Dyskusja o prawach autorskich (zaczęło się od aplikacji do Eldritch Horror)

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4089
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2601 times
Been thanked: 2533 times

Re: Dyskusja o prawach autorskich (zaczęło się od aplikacji do Eldritch Horror)

Post autor: Gizmoo »

plotrens pisze: 13 paź 2019, 22:47 Przykładowo w oprogramowaniu jest dużo pasjonatów, którzy pracują za darmo dla dobra ogółu.
plotrens pisze: 13 paź 2019, 22:47 Licencja MIT jest jeszcze bardziej otwarta i mówi w skrócie - bierzcie i róbcie co chcecie.
Przyglądając się branży IT jestem zdania, że jej pracownicy zdecydowanie za dużo zarabiają. Większość powinna pracować za darmo. Dla dobra ogółu. :lol:
Awatar użytkownika
Trolliszcze
Posty: 4776
Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
Has thanked: 68 times
Been thanked: 1031 times

Re: Dyskusja o prawach autorskich (zaczęło się od aplikacji do Eldritch Horror)

Post autor: Trolliszcze »

plotrens pisze: 13 paź 2019, 22:47Napisałem w sumie tylko dlatego, że przypomniała mi się historia o małpie, która zrobiła sobie selfie i jestem ciekaw co strony mają w temacie do powiedzenia:) Dla tych, którzy nie wiedzą o czym mowa: https://pl.wikipedia.org/wiki/Ma%C5%82pie_selfie
A czy jest właściwie o czym rozmawiać? Bo z mojego doświadczenia wynika, że dyskusja nad przypadkami skrajnymi rzadko prowadzi do konstruktywnych wniosków. Cała ta kwestia to wyłącznie materiał na dobrego clickbaita.
Chociaż na ogólniejszym poziomie mogłaby się z tego narodzić ciekawa dyskusja na bardziej fundamentalny temat: czy zwierzęta (inne niż człowiek) powinny mieć prawa. Natomiast czy są to prawa autorskie, czy jakiekolwiek inne, to już kwestia trzeciorzędna.
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9416
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 501 times
Been thanked: 1438 times
Kontakt:

Re: Dyskusja o prawach autorskich (zaczęło się od aplikacji do Eldritch Horror)

Post autor: MichalStajszczak »

Trolliszcze pisze: 13 paź 2019, 18:59 wciąż nie wiem, dlaczego czerpanie korzyści z dzieła ojca/matki miałoby być czymś nagannym (...), a tymczasem czerpanie korzyści np. z nieruchomości, którą X pokoleń temu członek rodziny zbudował/kupił/otrzymał jest już jak najbardziej okej
Gdybyś dokładnie przeczytał mój przykład na temat domu, to byś zauważył, że nie pisałem o czerpaniu korzyści z dzieła ojca/matki, tylko o czerpaniu korzyści z dzieła pradziadka. A po drugie w tym przykładzie prawnuk pisarza miał korzyść podwójną, bo odziedziczył dom i ma do tego zyski z kolejnych wydań.
Wbrew temu, co być może niektórzy uczestnicy tej dyskusji pomyśleli, ja nie jestem przeciwnikiem prawa autorskiego (zresztą sam na nim też trochę zarobiłem). Ale podobnie jak plotrens uważam, że wydłużenie czasu jego stosowania oraz możliwość przekazywania innym może w "odczuciu społecznym" prowadzić do odwrócenia sytuacji: to nie twórca jest okradany, tylko "użytkownicy dóbr kultury" mogą czuć się okradani przez właściciela praw, który z rzeczywistym twórcą wiele wspólnego nie ma.
Awatar użytkownika
kwiatosz
Posty: 7875
Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
Lokalizacja: Romford/Londyn
Has thanked: 132 times
Been thanked: 416 times
Kontakt:

Re: Dyskusja o prawach autorskich (zaczęło się od aplikacji do Eldritch Horror)

Post autor: kwiatosz »

Za nieruchomość kupiona 100 lat temu właściciele zapłacili jakąś 1/3 wartości w podatku od nieruchomości, niezależnym od dochodu. Plus ponieśli nakłady na remonty (od kosztów materiałów zapłacili również podatki). Dodatkowo są odpowiedzialni za życie i zdrowie lokatorów związane ze stanem technicznym budynku. Czy naprawdę są w lepszej sytuacji od kogoś, kto bezkosztowo może czerpać zyski z utworu? W teorii to może i dobry przykład, w praktyce pokazuje raczej o ile lepiej są traktowani artyści. Nie wiem ile kosztuje zaiks, ale obstawiam że grosze w porównaniu z na przykład kosztami opatentowana czegoś, a patent daje krótszą ochronę.
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b

ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9416
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 501 times
Been thanked: 1438 times
Kontakt:

Re: Dyskusja o prawach autorskich (zaczęło się od aplikacji do Eldritch Horror)

Post autor: MichalStajszczak »

AnimusAleonis pisze: 13 paź 2019, 21:00 Mylisz odkrycie naukowe, z wynalazkiem naukowym, z zastosowaniem naukowego odkrycia.
Oczywiście że odkrycia naukowe/teorie - jak te Einsteina, bo przypomnijmy że jego "Ogólna Teoria Względnośći", której E = m c^2 jest częścią, przez długie lata była jedynie teorią, mocno kontestowaną, i nadal części nie są potwierdzone - nie są chronione prawem autorskim, bo naukowiec de facto nic nie "stwarza" tylko znajduje
Nie chodzi mi o całą teorię, chodzi mi tylko o sam wzór. Bo co to jest wzór matematyczny. Jest to pewien układ liter i symboli przez kogoś stworzony. Tak jak dzieło literackie stanowi pewną sekwencję liter i znaków interpunkcyjnych. A utwór muzyczny to sekwencja dźwięków, które tez zresztą można przedstawić graficznie jako sekwencję nut.
AnimusAleonis pisze: 13 paź 2019, 21:00 Bo idąc Twoim tropem to potomkowie Bernoulli-ego powinni żądać od każdego producenta samolotów duże odszkodowania za wykorzystywanie twórczości ich przodka Daniela, mówiąc że bez nich to żaden samolot by nie poleciał
Albo jeszcze lepiej potomkowie Newtona to powinni od każdego producenta i użytkownika jakiegokolwiek pojazdu żądać by im płacić za korzystanie z twórczości przodka Izaka, bo bez jego praw nic by nie pojechało ani nie przyśpieszyło
Oczywiście można powiedzieć, że jabłka spadały tak samo, zanim Newton sformułował prawo ciążenia. Ale idąc tą drogą rozumowania powinniśmy uznać, że twórcy reportaży, filmów dokumentalnych czy książek historycznych nie powinni z praw autorskich korzystać. Bo przecież opisali lub sfilmowali to, co faktycznie jest lub już było, a sami tego nie wymyślili.
Awatar użytkownika
Trolliszcze
Posty: 4776
Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
Has thanked: 68 times
Been thanked: 1031 times

Re: Dyskusja o prawach autorskich (zaczęło się od aplikacji do Eldritch Horror)

Post autor: Trolliszcze »

kwiatosz pisze: 14 paź 2019, 08:39 Za nieruchomość kupiona 100 lat temu właściciele zapłacili jakąś 1/3 wartości w podatku od nieruchomości, niezależnym od dochodu. Plus ponieśli nakłady na remonty (od kosztów materiałów zapłacili również podatki). Dodatkowo są odpowiedzialni za życie i zdrowie lokatorów związane ze stanem technicznym budynku. Czy naprawdę są w lepszej sytuacji od kogoś, kto bezkosztowo może czerpać zyski z utworu? W teorii to może i dobry przykład, w praktyce pokazuje raczej o ile lepiej są traktowani artyści. Nie wiem ile kosztuje zaiks, ale obstawiam że grosze w porównaniu z na przykład kosztami opatentowana czegoś, a patent daje krótszą ochronę.
Super, a ja znam osobiście faceta, który po kimś tam w rodzinie odziedziczył kawałek bezwartościowej ziemi na jakimś wygwizdowie, a później puścili tamtędy autostradę i gość pracuje obecnie tylko po to, żeby się nie nudzić. I powiem Wam, że jakoś nikogo to nie bulwersuje - z mojego doświadczenia wynika, że w takich sytuacjach ludzie wyłącznie dopingują, żeby sprzedać jeszcze drożej, a co, jego ziemia - jak mają problem, to niech se puszczą autostradę inną trasą!

Z drugiej strony, dziwi mnie przekonanie, że artysta nie ponosi żadnych kosztów tylko dlatego, że mu się w głowie roją literki (czy nutki, czy cokolwiek innego) i je wystarczy przelać na papier. Napisanie książki może wymagać tzw. researchu, który będzie kosztować mniej lub więcej, w zależności od tego, czego dotyczy książka - i artyście nikt za to pieniędzy nie zwróci, żadna firma mu wyjazdów doszkalających nie dofinansuje, musi te koszty udźwignąć sam. A efekty? Zapominacie chyba, że te wszystkie nazwiska pojawiające się w tej rozmowie - te Rowling i te Mrozy - stanowią którąś część procenta po przecinku wszystkich artystów. Przeważająca (i mam tu na myśli naprawdę przeważającą) część artystów nie może liczyć na żadne kokosy, a te różne "preferencyjne" prawa, które rzekomo mają, pozwalają im zwyczajnie związać koniec z końcem. Przy zarobkach średnio ogarniętego programisty zarobki typowego artysty to naprawdę śmiech na sali. No ale ponieważ bulwersują nas miliony Rowling, to trzeba zrobić pozostałym artystom jeszcze bardziej pod górkę. Bawią mnie trochę w tym kontekście opowieści o tych cudownych altruistach, którzy siedzą nad GNU i Linuxami dla dobra całej ludzkości - bo idę o zakład, że oni raczej nie przymierają głosem, tylko mają jakąś ciepłą posadkę w korpo, a rzeczami typu GNU i Linux zajmują się w tzw. czasie wolnym.
Awatar użytkownika
kwiatosz
Posty: 7875
Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
Lokalizacja: Romford/Londyn
Has thanked: 132 times
Been thanked: 416 times
Kontakt:

Re: Dyskusja o prawach autorskich (zaczęło się od aplikacji do Eldritch Horror)

Post autor: kwiatosz »

A ktoś kupujący budynek nie musi na niego zarobić? Bo konieczność poświęcenia czasu i pieniędzy na coś tyko nie jest jakaś cecha wyjątkowa dla artystów. Więc są to koszty pomijane w tej dyskusji, bo ponosi je każdy. Ale tylko artysta ma 50 procent kosztów uzyskania przychodu (No i programista, ale to wypaczenie).

Nie wiem na ile to prawda że nikt za research artyscie nie płaci, bo na spotkaniach autorskich Ćwiek na przykład mówił, że za wyjazd do researchu płaciło mu wydawnictwo.

Jak na znajomego od autostrady nie było oburzenia, to rozumiem przywołujesz to, bo na artystów jest oburzenie. Nie przypominam sobie żeby na Masłowską było oburzenie, że lat pracy w research nie włożyła, a bierze pieniądze za książki i ekranizację.
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b

ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Awatar użytkownika
KurikDeVolay
Posty: 989
Rejestracja: 25 paź 2018, 11:45
Lokalizacja: Milicz/Krotoszyn
Has thanked: 982 times
Been thanked: 433 times

Re: Dyskusja o prawach autorskich (zaczęło się od aplikacji do Eldritch Horror)

Post autor: KurikDeVolay »

Trolliszcze pisze: 14 paź 2019, 10:56 Napisanie książki może wymagać tzw. researchu, który będzie kosztować mniej lub więcej, w zależności od tego, czego dotyczy książka - i artyście nikt za to pieniędzy nie zwróci, żadna firma mu wyjazdów doszkalających nie dofinansuje, musi te koszty udźwignąć sam.
Może, ale nie musi. Patrząc po topkach bestsellerów w księgarniach, czasami można się złapać za głowę. "Piłkarz. Jak kopię piłkę", "Moje dupsko ma fi 120cm", "Moja autobiografia napisana przez studenciaka". Patologia umysłowa. Dzieło dziełu nie równe. Ale to chyba inny temat, bo zahaczający o upadek społeczeństwa.
Awatar użytkownika
detrytusek
Posty: 7329
Rejestracja: 04 maja 2015, 12:00
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 457 times
Been thanked: 1102 times

Re: Dyskusja o prawach autorskich (zaczęło się od aplikacji do Eldritch Horror)

Post autor: detrytusek »

MichalStajszczak pisze: 13 paź 2019, 20:14 Oczywiście jeżeli naukowiec opublikuje swoje wyniki w formie artykułu czy książki, to całego tekstu skopiować nie można, ale można wykorzystać wyniki, nie płacąc nic autorowi.
Ale jest wtedy często cytowany, a to już wpływa na jego pozycję, karierę i koniec końców stan majątkowy.
"Nie ma sensu wiara w rzeczy, które istnieją."

Do sprzedania:

Wątek sprzedażowy
Awatar użytkownika
AnimusAleonis
Posty: 1775
Rejestracja: 17 paź 2018, 17:03
Been thanked: 251 times

Re: Dyskusja o prawach autorskich (zaczęło się od aplikacji do Eldritch Horror)

Post autor: AnimusAleonis »

MichalStajszczak pisze: 14 paź 2019, 10:08 Nie chodzi mi o całą teorię, chodzi mi tylko o sam wzór. Bo co to jest wzór matematyczny. Jest to pewien układ liter i symboli przez kogoś stworzony. Tak jak dzieło literackie stanowi pewną sekwencję liter i znaków interpunkcyjnych. A utwór muzyczny to sekwencja dźwięków, które tez zresztą można przedstawić graficznie jako sekwencję nut.
Huh? Taki miej więcej to tok rozumowania: LINK ;)
Dziełem artystycznym jest obraz -> obraz to pomalowana płaszczyzna -> każda pomalowana płaszczyzna to dzieło artystyczne :lol:
MichalStajszczak pisze: 14 paź 2019, 10:08 Oczywiście można powiedzieć, że jabłka spadały tak samo, zanim Newton sformułował prawo ciążenia. Ale idąc tą drogą rozumowania powinniśmy uznać, że twórcy reportaży, filmów dokumentalnych czy książek historycznych nie powinni z praw autorskich korzystać. Bo przecież opisali lub sfilmowali to, co faktycznie jest lub już było, a sami tego nie wymyślili.
Jak doszedłeś z tego że czy Newton napisał prawa swe czy nie to jabłka by spadały do tego że twórcy reportaży czy filmów dokumentalnych czy książek historycznych nie powinni być obejmowani prawami autorskimi?
Jakieś to pomieszane z pomylonym.
Utwory tych osób nie są chronione bo opisują rzeczywistość czy faktyczne zdarzenia, chronione nie jest to co opisują tylko jak to opisują. Zdarzeń historycznych/faktycznych nie można sobie zastrzec, tak samo jak rzeczywistości nie można sobie zastrzec.
"Principia" Izaka, jeśli by je teraz opublikował, jako wydane dzieło, jest chronione, ale Izak nie miałby praw do grawitacji :lol:
Dlatego teoria matematyczna nigdy nie może być chroniona bo nie jest to indywidualna interpretacja autora, "X + X = 2X" po prostu jest faktem a nie tworem/interpretacją artystyczną, i wracając do Twego porównania, nie jest to film dokumentalny o zdarzeniu tylko samo to zdarzenie. To że opisze zdarzenie faktyczne to nie znaczy że mam prawa do tego zdarzenia.
Mówienie że czyste wzory matematyczne powinny być chronione to tak jak mówienie że osoba która jako pierwsza opisała niebo jako niebieskie ma teraz prawa do przedstawiania nieba jako niebieskiego, i każdy artysta/pisarz/ktokolwiek który użyje nieba w niebieskim kolorze powinien dostać zgodę/płacić :lol:

Ale dobra ja tam za tą jałową meta-dyskusję dziękuję, proponuję zerknąć na najprostsze podstawy praw artystycznych/IP/copyright/patentów itd by zrozumieć dlaczego faktów, czym wzory matematyczne są, nie można sobie zastrzegać.... a jeśli nadal uważasz że potomkowie Bernoulli-ego od każdego producenta statków, albo Izaka od każdego producenta pojazdu powinni otrzymywać odszkodowanie bo wzory ich przodków były używane w wyliczeniach matematycznych przy projektowaniu/tworzeniu samolotów, czy samochodów czy statków... no to ok :D ... ewentualnie proponuje lecieć do urzędu i zastrzegać "X + X = 2X" profity gwarantowane :lol: :lol: :lol:
Expat który przeprowadził się do Polski rok temu, uczy się polskiego od trochę ponad roku - z góry przepraszam za jakiekolwiek gafy ortograficzne i gramatyczne i proszę o wyrozumiałość :D
Awatar użytkownika
Trolliszcze
Posty: 4776
Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
Has thanked: 68 times
Been thanked: 1031 times

Re: Dyskusja o prawach autorskich (zaczęło się od aplikacji do Eldritch Horror)

Post autor: Trolliszcze »

kwiatosz pisze: 14 paź 2019, 11:09 A ktoś kupujący budynek nie musi na niego zarobić? Bo konieczność poświęcenia czasu i pieniędzy na coś tyko nie jest jakaś cecha wyjątkowa dla artystów. Więc są to koszty pomijane w tej dyskusji, bo ponosi je każdy. Ale tylko artysta ma 50 procent kosztów uzyskania przychodu (No i programista, ale to wypaczenie).

Nie wiem na ile to prawda że nikt za research artyscie nie płaci, bo na spotkaniach autorskich Ćwiek na przykład mówił, że za wyjazd do researchu płaciło mu wydawnictwo.

Jak na znajomego od autostrady nie było oburzenia, to rozumiem przywołujesz to, bo na artystów jest oburzenie. Nie przypominam sobie żeby na Masłowską było oburzenie, że lat pracy w research nie włożyła, a bierze pieniądze za książki i ekranizację.
A ile według Ciebie jest Masłowskich? O to się przecież rzecz rozbija: prawo musi być takie samo dla wszystkich, ale tych REALNIE uprzywilejowanych i czerpiących znaczne zyski artystów jest zaledwie garstka. A żeby się czepiać pięćdziesięcioprocentowych kosztów uzyskania przychodu, to naprawdę trzeba nie znać realiów od tej drugiej strony. Większość artystów pracuje wyłącznie na umowę o dzieło i nie mają: żadnej ochrony emerytalnej, składek odprowadzanych na ubezpieczenie zdrowotne itp. Żeby móc chodzić do państwowego lekarza, musisz mieć prywatną umowę z NFZ i płacić. Chcesz mieć emeryturę? Odkładaj sam. I to by było jeszcze do przyjęcia, gdyby artyści zarabiali dobrze - ale w przeważającej większości nie zarabiają! Co więcej, wielu z nich nie zarabia dobrze całkowicie świadomie, bo tworzą rzeczy nie dla masowego odbiorcy (pop, kryminał, whatever), tylko rzeczy bardziej zaangażowane. Nakład trudnej, specjalistycznej książki (a więc takiej, która wymaga sporego researchu) pisanej miesiącami może wynosić ok. 1000 egzemplarzy - to znaczy, że autor zarobi za nią jakieś 2 tysiące. Pokażcie mi programistę, który za kilka miesięcy pracy dostaje 2000 złotych. I to dla tych artystów te preferencje są najbardziej potrzebne. No ale jest rodzynek Rowling, jedna na setki tysięcy, jest Masłowska, która bierze kasę za ekranizację i zarabia, dłubiąc palcem w nosie. Tylko ciekawe, ile książek jest w Polsce rocznie wydawanych, a ile ekranizowanych.

EDIT: I oczywiście nie jest tak, że NIKT za research nie płaci. Niektórzy płacą, choć przeważnie tym, którzy już dobrze zarabiają i się dobrze sprzedają, bo oni mają jakąś kartę przetargową. Autorowi, który jeszcze nie sprzedaje bestsellerów, nikt za research raczej nie zapłaci, nie licząc może państwa - ale takie granty też są dla wybranych i dotyczą garstki.
Ostatnio zmieniony 14 paź 2019, 12:08 przez Trolliszcze, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Trolliszcze
Posty: 4776
Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
Has thanked: 68 times
Been thanked: 1031 times

Re: Dyskusja o prawach autorskich (zaczęło się od aplikacji do Eldritch Horror)

Post autor: Trolliszcze »

Absurd tej rozmowy polega na tym, że chcecie dyskutować o prawie dotyczących wszystkich członków danej grupy, posługując się przykładami wyjątkowych przedstawicieli tej grupy. Poczytajcie może, ile średnio zarabia pisarz czy muzyk, na jakich umowach pracują i jakie koszty w stosunku do zarobków ponoszą i wtedy przyjdźcie się zastanawiać, czy powinni mieć preferencje, czy jednak nie (górnolotne sprawy typu misja społeczna i edukowanie, żeby nam nie wyrosło społeczeństwo analfabetów, co nam chyba realnie grozi, już pomijam). Jeśli już czegoś rzeczywiście powinno dotyczyć oburzenie, to właśnie tego, dlaczego patent ma krótszą ochronę - choć podejrzewam, że rozwiązanie okazałoby się banalnie proste, np. takie, że lobbują w tym kierunku firmy korzystające z tych patentów.
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9416
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 501 times
Been thanked: 1438 times
Kontakt:

Re: Dyskusja o prawach autorskich (zaczęło się od aplikacji do Eldritch Horror)

Post autor: MichalStajszczak »

detrytusek pisze: 14 paź 2019, 11:13 Ale jest wtedy często cytowany, a to już wpływa na jego pozycję, karierę i koniec końców stan majątkowy.
Czekałem, aż ktoś to napisze. Rzeczywiście w wielu krajach (w Polsce akurat w niewielkim stopniu) "indeks cytowalności" decyduje o zatrudnieniu na dobrych i dobrze płacących uczelniach oraz o przyznawaniu lukratywnych grantów. Ale to działa tylko za życia. Potomek czy inny spadkobierca nie dostanie posady na uniwersytecie za to, że jego przodek jest obficie cytowany. Praktycznie więc korzyści kończą się z chwilą śmierci twórcy a nie trwają przez kolejnych 70 lat.
Awatar użytkownika
Trolliszcze
Posty: 4776
Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
Has thanked: 68 times
Been thanked: 1031 times

Re: Dyskusja o prawach autorskich (zaczęło się od aplikacji do Eldritch Horror)

Post autor: Trolliszcze »

Potomek pisarza piszącego kryminały też nie zarabia na tym, że jego rodzic miał jakąś genialną myśl, tylko na realnie sprzedających się egzemplarzach jego książek. Nadal jest potrzebny wydawca, który te książki wyda, nadal są potrzebni czytelnicy, którzy te książki zechcą kupować. Naukowcy (i ich rodziny) też mogą na tym zarabiać, ci którzy mają nieco więcej polotu i wyrobienia literackiego piszą świetne książki popularnonaukowe, sprzedające się całkiem nieźle - choć jest ich garstka (tak jak autorów piszących dobrze sprzedającą się beletrystykę). Jeśli naukowiec napisze dobrą książkę popularnonaukową, będzie objęty taką samą ochroną jak każdy inny twórca.
Awatar użytkownika
KurikDeVolay
Posty: 989
Rejestracja: 25 paź 2018, 11:45
Lokalizacja: Milicz/Krotoszyn
Has thanked: 982 times
Been thanked: 433 times

Re: Dyskusja o prawach autorskich (zaczęło się od aplikacji do Eldritch Horror)

Post autor: KurikDeVolay »

Trolliszcze pisze: 14 paź 2019, 11:58 Potomek pisarza piszącego kryminały też nie zarabia na tym, że jego rodzic miał jakąś genialną myśl, tylko na realnie sprzedających się egzemplarzach jego książek. Nadal jest potrzebny wydawca, który te książki wyda, nadal są potrzebni czytelnicy, którzy te książki zechcą kupować. Naukowcy (i ich rodziny) też mogą na tym zarabiać, ci którzy mają nieco więcej polotu i wyrobienia literackiego piszą świetne książki popularnonaukowe, sprzedające się całkiem nieźle - choć jest ich garstka (tak jak autorów piszących dobrze sprzedającą się beletrystykę). Jeśli naukowiec napisze dobrą książkę popularnonaukową, będzie objęty taką samą ochroną jak każdy inny twórca.
Jeśli artysta wyrobi sobie trochę dyscypliny i samozaparcia i pójdzie do normalnej etatowej pracy, będzie miał ZUS i NFZ klepnięty jak każdy inny pracujący. :)
Awatar użytkownika
Trolliszcze
Posty: 4776
Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
Has thanked: 68 times
Been thanked: 1031 times

Re: Dyskusja o prawach autorskich (zaczęło się od aplikacji do Eldritch Horror)

Post autor: Trolliszcze »

KurikDeVolay pisze: 14 paź 2019, 12:04Jeśli artysta wyrobi sobie trochę dyscypliny i samozaparcia i pójdzie do normalnej etatowej pracy, będzie miał ZUS i NFZ klepnięty jak każdy inny pracujący. :)
Oczywiście że tak, a my się przecież jakoś obejdziemy bez książek. To nie chleb ani papierosy.
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9416
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 501 times
Been thanked: 1438 times
Kontakt:

Re: Dyskusja o prawach autorskich (zaczęło się od aplikacji do Eldritch Horror)

Post autor: MichalStajszczak »

AnimusAleonis pisze: 14 paź 2019, 11:15 Dlatego teoria matematyczna nigdy nie może być chroniona bo nie jest to indywidualna interpretacja autora, "X + X = 2X" po prostu jest faktem a nie tworem/interpretacją artystyczną
Jeszcze raz powtarzam - nie chodzi mi ochronę teorii matematycznej, tylko o ochronę wzoru, który uważam za formę twórczości.
Tym bardziej, gdy porównamy wynik przedstawiony np. przez Einsteina z tym, co robił uznany artysta Roman Opałka (dla niezorientowanych w sztuce współczesnej cytat z wikipedii: "Jego najbardziej rozpoznawalnym dziełem jest cykl OPALKA 1965 /1 – ∞, nazywany przez artystę i krytyków Programem. Artysta białą farbą zapisywał na płótnie szeregi liczb")
Awatar użytkownika
kwiatosz
Posty: 7875
Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
Lokalizacja: Romford/Londyn
Has thanked: 132 times
Been thanked: 416 times
Kontakt:

Re: Dyskusja o prawach autorskich (zaczęło się od aplikacji do Eldritch Horror)

Post autor: kwiatosz »

Ile by Masłowskich nie było, to Ty zacząłeś pokazywanie sytuacji na przykładzie jednego kolegi od autostrady. Więc trochę nie możesz się oburzać na użycie tego samego argumentu w drugą stronę.
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b

ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Awatar użytkownika
Trolliszcze
Posty: 4776
Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
Has thanked: 68 times
Been thanked: 1031 times

Re: Dyskusja o prawach autorskich (zaczęło się od aplikacji do Eldritch Horror)

Post autor: Trolliszcze »

kwiatosz pisze: 14 paź 2019, 12:11 Ile by Masłowskich nie było, to Ty zacząłeś pokazywanie sytuacji na przykładzie jednego kolegi od autostrady. Więc trochę nie możesz się oburzać na użycie tego samego argumentu w drugą stronę.
Geneza wyglądała tak, że zacząłem od ogólnego pytania, dlaczego prawo własności rzeczy materialnych jest niezbywalne i nieograniczone czasowo, a prawo własności intelektualnej nie jest. Michał Stajczak argumentował, że to dlatego, że dysponentami praw stają się osoby, które nie miały nic wspólnego z powstawaniem tych dzieł, a ja pokazałem przykłady, że w przypadku rzeczy materialnych bywa podobnie - dziedziczą je ludzie, którzy z ich powstaniem (i poniesionymi kosztami) nie mieli nic wspólnego, a nas wcale nie razi, że na tym zarabiają.
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9416
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 501 times
Been thanked: 1438 times
Kontakt:

Re: Dyskusja o prawach autorskich (zaczęło się od aplikacji do Eldritch Horror)

Post autor: MichalStajszczak »

Trolliszcze pisze: 14 paź 2019, 12:16 Geneza wyglądała tak, że zacząłem od ogólnego pytania, dlaczego prawo własności rzeczy materialnych jest niezbywalne i nieograniczone czasowo, a prawo własności intelektualnej nie jest. Michał Stajczak argumentował, że to dlatego, że dysponentami praw stają się osoby, które nie miały nic wspólnego z powstawaniem tych dzieł, a ja pokazałem przykłady, że w przypadku rzeczy materialnych bywa podobnie - dziedziczą je ludzie, którzy z ich powstaniem (i poniesionymi kosztami) nie mieli nic wspólnego, a nas wcale nie razi, że na tym zarabiają.
Trolliszcze pisze: 14 paź 2019, 10:56 Super, a ja znam osobiście faceta, który po kimś tam w rodzinie odziedziczył kawałek bezwartościowej ziemi na jakimś wygwizdowie, a później puścili tamtędy autostradę
Czy on na tej autostradzie postawił bramkę i pobiera myto? Bo to by był odpowiednik korzystania z praw autorskich. Zapewne nie - sprzedał ten kawałek ziemi i koniec - więcej na nim nie zarobi. To jest różnica między własnością rzeczy materialnych a własnością intelektualną, że własność materialną można sprzedać tylko raz.
Awatar użytkownika
Trolliszcze
Posty: 4776
Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
Has thanked: 68 times
Been thanked: 1031 times

Re: Dyskusja o prawach autorskich (zaczęło się od aplikacji do Eldritch Horror)

Post autor: Trolliszcze »

MichalStajszczak pisze: 14 paź 2019, 12:33Czy on na tej autostradzie postawił bramkę i pobiera myto? Bo to by był odpowiednik korzystania z praw autorskich. Zapewne nie - sprzedał ten kawałek ziemi i koniec - więcej na nim nie zarobi. To jest różnica między własnością rzeczy materialnych a własnością intelektualną, że własność materialną można sprzedać tylko raz.
Mnie nie chodzi kompletnie o to, czy można raz czy sto razy - zupełnie nie jest to dla mnie wątek w tej dyskusji interesujący. Mnie chodzi wyłącznie o dwoiste podejście moralne do tych dwóch przypadków. Fakty są takie, że ten znajomy zarobił na tej jednorazowej sprzedaży znacznie więcej, niż 99% spadkobierców praw zarobi na sprzedawaniu twórczości swoich rodziców/dziadków - ale z jakiegoś powodu nas to nie razi. Nikogo nie razi, kiedy się okazuje, że kolega miał bogatego wujka w Stanach (o którym nawet nie wiedział), który nagle umarł i ten kolega w zupełnie nieoczekiwany sposób odziedziczył po nim willę w Miami wartą milion dolarów. Każdy powie: szczęściarz! Ale żeby zarabiać na sprzedaży książek, które napisał jego rodzic...? To brzmi podejrzanie...
Awatar użytkownika
AnimusAleonis
Posty: 1775
Rejestracja: 17 paź 2018, 17:03
Been thanked: 251 times

Re: Dyskusja o prawach autorskich (zaczęło się od aplikacji do Eldritch Horror)

Post autor: AnimusAleonis »

MichalStajszczak pisze: 14 paź 2019, 12:05
AnimusAleonis pisze: 14 paź 2019, 11:15 Dlatego teoria matematyczna nigdy nie może być chroniona bo nie jest to indywidualna interpretacja autora, "X + X = 2X" po prostu jest faktem a nie tworem/interpretacją artystyczną
Jeszcze raz powtarzam - nie chodzi mi ochronę teorii matematycznej, tylko o ochronę wzoru, który uważam za formę twórczości.
Tym bardziej, gdy porównamy wynik przedstawiony np. przez Einsteina z tym, co robił uznany artysta Roman Opałka (dla niezorientowanych w sztuce współczesnej cytat z wikipedii: "Jego najbardziej rozpoznawalnym dziełem jest cykl OPALKA 1965 /1 – ∞, nazywany przez artystę i krytyków Programem. Artysta białą farbą zapisywał na płótnie szeregi liczb")
:lol:

"X + X = 2X" to jest wzór pochodzący z teorii matematycznej pospolicie znanej jako dodawanie :lol:

Wzór jest matematyczną reprezentacją teorii. Wzór to teoria, teoria to wzór.

I jak Ty widzisz ochronę wzoru? Że nikt nie może z niego korzystać bez pozwolenia? Go używać? A jak użyje to ma płacić? :lol:
A skąd się wzory matematyczne wywodzą myślisz? Od tak w klawiaturę stukają aż coś ciekawego wyjdzie? :lol:
I jak pokażesz że wzór jest danego naukowca bez owej teorii? Na zasadzie kto pierwszy ten lepszy? :lol:

No to jak mówiłem, tylko pędzić do urzędu i zastrzegać "X + X = 2X", profity niesamowite, każdy przedszkolak uczący się dodawania będzie Ci płacił :lol: :lol: :lol:

Co do cyklu Romana Opałki, przecież pod ochroną praw autorskich/IP nie są liczby które pisał, tylko jego obrazy jako całość :lol:
Kończąc swój cykl na obrazie z 5 607 249 Pan Opałka nie pozyskał praw, czy wyłączności, do cyfry 5 607 249 i teraz bez pozwolenia nie można używać tej cyfry :lol:

Tak jak mówiłem taki to tok rozumowania: LINK :P
Wiersz to utwór chroniony prawem artystycznym/IP -> wiersz to ciąg znaków -> każdy ciąg znaków to wiersz i powinien być chroniony prawem :lol: :lol: :lol:

Na prawdę polecam poczytać o podstawach praw autorskich i IP, co może pod nie podlegać a co nie... i może przy okazji definicję tego czym jest wzór i teoria matematyczna.

Chyba że nie piszesz na bazie realiów i praw w których żyjemy i nas otaczają, a o TWOIM widzimisię i jak TY byś pozmieniał prawa gdybyś TY był królem świata, a co najmniej tej jego części, i w takim to razie ciekawy punkt widzenia, i nic mi nie zostaje jak powodzenia życzyć :D
Expat który przeprowadził się do Polski rok temu, uczy się polskiego od trochę ponad roku - z góry przepraszam za jakiekolwiek gafy ortograficzne i gramatyczne i proszę o wyrozumiałość :D
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9416
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 501 times
Been thanked: 1438 times
Kontakt:

Re: Dyskusja o prawach autorskich (zaczęło się od aplikacji do Eldritch Horror)

Post autor: MichalStajszczak »

Trolliszcze pisze: 14 paź 2019, 11:40 Absurd tej rozmowy polega na tym, że chcecie dyskutować o prawie dotyczących wszystkich członków danej grupy, posługując się przykładami wyjątkowych przedstawicieli tej grupy.
"chcecie", a konkretnie kto chce?
Gizmoo pisze:Załóżmy, że jesteś dzieckiem J.K. Rowling.
Troliszcze pisze:Wyobrażacie sobie, sprzątnąć takiego Mroza, żeby się wziąć za wydawanie jego książek, korzystając z pozycji rynkowego monopolisty?
Ja wprawdzie też podałem przykład wyjątkowego przedstawiciela naukowców (Einsteina) ale jako przykład wybitnego twórcy, na którego dorobku jego spadkobiercy wiele zyskać nie mogą.
Trolliszcze pisze: 14 paź 2019, 11:40 Poczytajcie może, ile średnio zarabia pisarz czy muzyk, na jakich umowach pracują i jakie koszty w stosunku do zarobków ponoszą
Być może to dlatego, że jest ich za dużo w stosunku do popytu na ich twórczość ale to temat na zupełnie inną dyskusję.
Nawiasem mówiąc nigdy w historii artyści nie mieli tak dobrze, jak teraz. Nie podejmuję się oceny, czy więcej zrobił dla muzyki Wolfgang Amadeusz Mozart czy Michael Jackson, ale chyba wiadomo, kto więcej zarobił.
Awatar użytkownika
Trolliszcze
Posty: 4776
Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
Has thanked: 68 times
Been thanked: 1031 times

Re: Dyskusja o prawach autorskich (zaczęło się od aplikacji do Eldritch Horror)

Post autor: Trolliszcze »

MichalStajszczak pisze: 14 paź 2019, 13:23Nawiasem mówiąc nigdy w historii artyści nie mieli tak dobrze, jak teraz. Nie podejmuję się oceny, czy więcej zrobił dla muzyki Wolfgang Amadeusz Mozart czy Michael Jackson, ale chyba wiadomo, kto więcej zarobił.
Nie dziwota, skoro za życia Mozarta nie było jeszcze płyt CD. Ale to właściwie dobrze, że teraz mają się lepiej, czy źle? A może z szacunku dla osiągnięć Mozarta dzisiejsi artyści powinni się wyrzekać tantiem? ;)
EDIT: Swoją drogą, przypadek Mozarta to też niezły przyczynek do rozmowy o majątkowych prawach autorskich. Należało się coś dzieciom Mozarta, czy jednak nie należało? Pytam oczywiście z moralnego punktu widzenia, a nie obowiązującego wówczas prawa.
Erg
Posty: 38
Rejestracja: 23 wrz 2018, 23:29
Has thanked: 34 times
Been thanked: 21 times

Re: Dyskusja o prawach autorskich (zaczęło się od aplikacji do Eldritch Horror)

Post autor: Erg »

Ciekawe, że dyskusje o prawach autorskich na każdym forum kończą się tak samo - nasza branża vs willa po pradziadku piekarzu...

Niektórzy zapominają, że prawa autorskie dzielimy na: osobiste i majątkowe.

Osobiste są niezbywalne - stworzyłem utwór i już na zawsze pozostanę jego autorem. Będzie się waliło, paliło, na zawsze autorem "Harrego Pottera" zostanie Rowling, członkowie zespołu Metallica będą autorami albumu "And Justice For All", John Lenon - twórcą "Imagine" itd...

Autorskie prawa majątkowe natomiast to prawa do czerpania zysków z twórczości artystycznej. Korzysta z nich w pierwszej kolejności autor, który z kolei prawa majątkowe do swoich utworów może przekazać komu innemu w całości, bądź na podstawie licencji. Autor jest twórcą i chyba nic dziwnego, że należą mu się prawa do czerpania korzyści z własnego dzieła? A skoro mają wartość, to nie powinno też dziwić, że podlegają dziedziczeniu?
Problemem jest natomiast fakt, że każdy kraj reguluje te kwestie inaczej, przez co niektóre utwory są od dawna w domenie publicznej (np w USA wszystko co powstało przed 1923 rokiem), a inne - teoretycznie starsze, ciągle chronione prawem autorskim (polecam przypadek utworu "Piotruś Pan"). No ale to tak na marginesie i nie dotyczy istoty dyskusji.

Nie rozumiem osób, które mają taaaki problem z faktem, że utwory są objete ochroną, obojętne czy przez 10, czy przez 100 lat i czy zyski z nich czerpią faktyczni twórcy, czy inni uprawnieni - spadkobiercy bądź nabywcy praw. Bardzo łatwo jest dysponować nie swoją własnością. W końcu nikt nikogo nie zmusza do korzystania z wytworów pracy twórczej innych osób. Nie chcesz słuchać Metalliki? Co za problem, w necie jest masa kapel (kto wie, może przyszłych legend metalu), które swoje utwory udostępniają za całkowitą darmochę. Ale że co, że jakość nie taka? Kawałki nie dość soczyste? A może nie wpadają w ucho? A więc może jednak utwór Metalliki stanowi jakąś wartość? Jeśli tak, no to znaczy, że warto za nią zapłacić, prawda?
To samo z książkami, filmami... Są twórcy, którzy zrzekają się majątkowych praw autorskich dla dobra ogółu, każdy, komu nie w smak, że oto ktokolwiek czerpie dochody z praw autorskich, mogą "zagłosować portfelem" i poszukać alternatyw dostępnych za całkowitą darmochę. Ba! Każdy może sam nagrać nowy hit do radia albo napisać bestsellera i dzielić się za darmo w sieci... Dopóki nagle okaże się, że oto został autorem hitu, a wtedy okaże się jednak, że prawa majątkowe do własnych utworów nie są złe? Bardzo łatwo jest dysponować nie swoją własnością....

Komu nie podobają się autorskie prawa majątkowe - niech sam tworzy i udostępnia za darmo, albo korzysta z dokonań innych, sobie podobnych. Proste.

A żeby nie było, że off-top, to moim zdaniem apka z pierwszego postu w wątku narusza prawa autorskie w zakresie opisów na kartach. Śliska sprawa. Co dalej - zależy od prawników :)
ODPOWIEDZ