Gra miesiąca - październik 2019

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
feniks_ciapek
Posty: 2269
Rejestracja: 09 lut 2018, 11:14
Has thanked: 1589 times
Been thanked: 915 times

Gra miesiąca - październik 2019

Post autor: feniks_ciapek »

Październik był znacznie lepszy, niż poprzednie miesiące i ma wyraźnego faworyta, chociaż nowości w sumie jakoś nie powaliły. Natomiast miałem okazję w końcu pograć w kilka gier, które od dłuższego czasu czekały na półce na lepsze czasy.

Nowości
  • Empires of the Void II (+++) - pisałem o niej już w maju, ale dopiero w tym miesiącu miałem okazję ją bardziej ograć i po kolejnych partiach zyskała jeszcze bardziej, lądując obok Dark Domains w kategorii gier, w które zawsze chętnie zagram. Jedyne minusy, jakie na ten moment widzę, to trochę uciążliwy setup oraz wygląd niektórych żetonów, który trochę odbiega wizualnie od reszty. Natomiast wszystko inne - rozgrywka, tempo, klimat - jest świetnie dopracowane i jak już ogarnie się powierzchowną losowość, to jest to faktycznie bardzo bogata gra 4x, w którą można zagrać w 2-3 godziny.
  • Yellow & Yangtzy (++) - zdawało mi się, że pisałem już o tej grze, ale najwyraźniej chyba mi się tylko zdawało, bo poszukiwania na forum rezultatu nie przyniosły. Zagrałem w końcu dwie partie i ogólnie mam wrażenie, że jest znacznie stabilniejsza, niż Tygrys i Eufrat, może też nieco bardziej dopracowana, jeśli chodzi o zasady. Natomiast oprawa graficzna jest jak dla mnie niestety krokiem wstecz w porównaniu do T&E w wersji FFG. Szkoda, bo gdyby nie to, to może nawet grałbym w nią chętniej. Do swojego pierwowzoru jest podobna, ale jednak wystarczająco inna, żeby strategie z jednej gry nie przenosiły się łatwo do drugiej.
  • This War of Mine (++) - to jest straszliwa gra. Dobra, może nawet i bardzo dobra, ale masakruje psychicznie. Przy czym nie chodzi mi jedynie o tematykę i opowieści z księgi skryptów, ale też o sam mechanizm odbierania czegoś, na co się ciężko zapracowało tylko dlatego, że los nie sprzyjał. Mocne. Wydaje się dość wiernie odwzorowywać komputerowy pierwowzór. To, co powstrzymuje mnie przed daniem ostatniego plusika to fakt, że jednak czasami decyzje podejmuje się pod kątem silnika, a nie tematycznie, żeby zbyt szybko nie przegrać. Dodatkowo dużo się wachluje kartami i żetonami i obsługa gry zajmuje sporo czasu, a to wszystko to sprawia, że jednak momentami immersja ginie. Ale ogólnie - szacun.
  • Rune Stones (+/-) - spodobał mi się pomysł z zagrywaniem kart i automatycznym odchudzaniem talii, ale rzeczywistość niestety pokazała, że samo to nie wystarczy, aby zrobić ciekawą grę. Graficznie i produkcyjnie jest nawet sympatyczna, ale tak ze 2 razy za długa na to, co oferuje. Dodatek niestety nie wnosi w zasadzie nic nowego. Jeśli miałbym coś polecić w zamian, to raczej Res Arcana. Podobny stopień kombinowania, a nie spędza się tyle czasu powtarzając co rundę te same akcje.
  • Deception: Murder in Hong Kong (+) - miałem tę grę od dawna i nawet raz w nią kiedyś zagraliśmy, ale dopiero teraz udało się ją wyciągnąć na stół w większej grupie, gdzie zyskała na tyle uznania, żeby przetrwać 5 rozgrywek. Tym niemniej, nie jest jakoś bardzo porywająca i osobiście po tych 5 partiach nie mam już ochoty do niej wracać. Nie wiem, czy jak w końcu pojawi się polska wersja Obscurio, to się tej gry nie pozbędę.
Pierwsze wrażenia
  • Naga Raja (+) - szaleństwa nie ma, ale nie stawiałbym na tej grze kreski. Owszem, jest losowa, więc do rezultatu przywiązywać się nie należy i nie jest na szczycie gier dwuosobowych. Tym niemniej, jest na tyle inna wizualnie, że od czasu do czasu zapewnie wypełznie na stół jako niezbyt wymagający fillerek.
  • Zaginiona Ekspedycja (+) - ładnie wykonana, dość klimatyczna, nawet jeśli sama rozgrywka nie jest zbyt skomplikowana. Trochę kojarzy mi się z podstawowym mechanizmem w Deadline (dokładanie odpowiednich kart), a trochę z Wiarusami. Wkurzają małe żetoniki, które łatwo pogubić i karty jednak są chyba nieco za duże. Tym niemniej, próba rozwikłania łamigłówki “jak pozbyć się tych paskudnych kart” jest zarówno wyzwaniem, jak i finalnie potrafi sprawić satysfakcję.
  • De Vulgari Eloquentia (++) - gra ma u mnie automatyczny plus za tematykę i wykonanie. Pierwsze wrażenie mam umiarkowanie pozytywne, chociaż tłumaczenia na pewno jest sporo i to może być spory próg dla tej gry.
  • Cuba Libre (+) - Chyba najprostszy z COINów, ale ta prostota wynika ze stosunkowo niedużej mapy i małej liczby jednostek, co finalnie przekłada się też na krótszą - aczkolwiek nie mniej złożoną - rozgrywkę. Cała reszta w zasadzie typowa dla serii. W zasadzie dla pasjonatów, bo przeciętnego gracza czas gry i powtarzalność akcji jednak chyba zniechęci.
  • Imperial 2030 (+) - gra jest ciekawa, choć nieco przydługa. Grałem na razie jedną partię na 2 osoby i nie jest to optymalny skład. Stanowczo wymaga więcej graczy, bo w 2-osobowej rozgrywce jeśli jeden z graczy straci z jakiegoś powodu tempo i nie będzie kontrolował 3 państw w swojej turze, to raczej nie ma już szans na wygraną. Muszę zagrać jeszcze z większą grupą, chociaż cały czas mam wrażenie, że chętniej usiądę do Pax Pamir albo Pax Renaissance, które są bardziej różnorodne i bardziej interesujące.

    Powroty

    Cerebria, Feudum, Rebelia, Vindication, Ra, 7th Continent, Wiarusi oraz Terrors of London. Wszystko z przyjemnością, chociaż Terrors of London chyba jest już na wylocie, bo jednak ta gra trochę sama w siebie gra i przestrzeń decyzyjna jest w zasadzie dość mała. Świetne grafiki niestety już nie wystarczają.

    Gra miesiąca

    Empires of the Void II. Bez dwóch zdań, chociaż konkurenci z działu powrotów też trzymają się mocno.

    Wydarzenie miesiąca

    Zgrany Wawer, na którym miałem okazję znowu pograć w Feudum oraz w końcu wystawić na stół Empires of the Void II.

    Rozczarowanie miesiąca

    Rune Stones konkuruje o ten tytuł z faktem, że ludzie, którzy pojechali na Essen, mogli sobie zakupić Dreamscape, który wsparłem na KS i czekam od początku tego roku. No ale jest już tracking, więc w przyszłym tygodniu mam nadzieję w końcu go dostanę. Więc chyba jednak Rune Stones. A na pewno dodatek do Rune Stones.
Awatar użytkownika
bobule
Posty: 1008
Rejestracja: 21 wrz 2017, 22:09
Has thanked: 45 times
Been thanked: 207 times

Re: Gra miesiąca - październik 2019

Post autor: bobule »

Początek miesiąca z hukiem, było dużo rozgrywek (choć w niezbyt długie gry), a końcówka miesiąca to już zupełnie inna para kaloszy, no ale nie samymi planszówkami człowiek żyje (a szkoda, bo czeka pokaźna górka tytułów do zagrania ;) )

Nowości:
- Na sprzedaż (4) - spokojnie zagrałbym jeszcze z 4 rozgrywki ;)
- Zamki Burgundii (1) - pierwsza partia na żywo. Po początkowym chaosie i wertowaniu instrukcji, po 2-3 rundach graliśmy już płynnie, na pewno jak będzie okazja to zakupię / zagram.
- Keyflower (1) - dobra, nastawiałem się raczej na to, że z lepszą połówką raczej nie przebrniemy przez tą grę. Skończyło się na tym, że i tak przegrałem :P
- Lorenzo il Magnifico (1) - jakie to dobre euro i jakie brzydkie, powoli otwieram zapisy na kolejne partie :)
- Pulsar 2849 (1) - w pewnym momencie jak kolega tłumaczył tą grę miałem kryzys, ostatecznie udało się zająć 3 miejsce, parę punktów tuż za kolegą tłumaczącym zasady. Bardzo podobał mi się system wybierania pierwszego gracza ;) No może uda się kiedyś zagrać ponownie, chociaż jakoś mega przesadnie to nie będę naciskał ;)
- Reef (1) - ale mi się ta gra podobała (współgraczom niekoniecznie). Świetny abstrakt, sytuacja zmienia się dość szybko dzięki rynkowi trzech kart z których biorą wszyscy gracze. Można bardzo fajne punktowe comba zrobić, jak się dobrze pogłówkuje ;)
- Puerto rico: gra karciana (1) - wreszcie jakaś gra z ostatniego mathandlu :D trochę mielenie kart, ale jak dla mnie sympatyczne, będzie jeszcze grane (chyba) ;)

Powroty, bądź stale na stole ;)
- Sagrada (12) - Sagrada utrzymała liczbę rozgrywek z poprzedniego miesiąca, jeśli taka sytuacja powtórzy się w listopadzie będę solidnie zdziwiony,
- Kameleon, Leśne duchy (3),
- Hanabi , Sen (2)
- Azul, Głębia, Dominon, Wyspa Skye, Patchwork, Ticket to ride: Nordic Countries (po 1 rozgrywce)

Gra miesiąca:
Ponownie Sagrada - w domowym zaciszu "kostki" aktualnie przejęły palmę pierwszeństwa, choć pomalutku próbuję wdrażać także znacznie bardziej złożone tytuły jak Keyflower - co z tego wyjdzie, zobaczymy ;)
Na wyróżnienie zasługują Na sprzedaż i Reef, bo bardzo dobrze się przy nich bawiłem ;)
Awatar użytkownika
japanczyk
Moderator
Posty: 10803
Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3328 times
Been thanked: 3189 times

Re: Gra miesiąca - październik 2019

Post autor: japanczyk »

Spoiler:
Jak zwykle pewnie nie wszystko zapisałem, ale:
[++] Argent: The Consortium - totalne zaskoczenie - czytając o tej grze oczekiwałem... trochę czego innego, ale to na prawdę świetny, ciasny worker placement z różnymi zdolnościami "workerów" z tona regrywalności zewzględu na dwustronne kafelki i karty posiadanych mocy, asymetrią graczy itd. Jasne, gra ma wady, jest dosłownie za duża na stole bez konkretnego powodu, ale w tym wszystkim jest świetnie przemyślana i dla mnie jest to bardzo duże pozytywne zaskoczenie
[+] Fantastyczne Światy - w życiu nie powiedziałbym, że taka mała gierka będzie sprawiała mi taka przyjemność w grze, poleciała do koszyka ;-)
[+] Zamki Szalonego króla Ludwika - wreszcie udało mi się zagrać i jestem mega pozytywnie zaskoczony, to naprawdę dobra gra i wielki smutek, że nie ma szans na reedycję, świetna zlozoność rozgrywki, proste zasady, a sporo funu

Poza tym to jakieś standardy, lub po jednej rozgrywce nie mam nic ciekawego do powiedzenia, ale rozczarowaniem miesiąca zostaje:
PARKS - mega mi się podoba ta gra jeśli chodzi o jej zamysł i wykonanie, ale... po dwóch rozgrywkach stwierdziłem, że emocji tam tyle co podczas grzybobrania, przestawiasz pionki, zbierasz tokenki, wymieniasz na parki, tak 4 razy na zmieniajacym się szlaku, w 4 porach roku i koniec gry - no fajne, ale niewystarczająco, żeby zostało w kolekcji. totalnie nie wiem kto jest targetem tej gry - casuale?
Awatar użytkownika
vinnichi
Posty: 2385
Rejestracja: 17 sty 2014, 00:16
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 1283 times
Been thanked: 778 times
Kontakt:

Re: Gra miesiąca - październik 2019

Post autor: vinnichi »

Nowości poznane w tym miesiącu:
City Big shoulders: Gra przypomina Nippona, w którego zupełnie nie potrafiłem grać i tutaj jest podobnie :-). Mimo wszystko bardzo chętnie zagram ponownie bo mimo że z 18xx ta gra ma niewiele wspólnego to w swojej kategorii działa bardzo dobrze. Fajnie że spółki żyją, można je wzmacniać managerami albo handlowcami czy usprawnieniami ale uwalenie komuś jego spółki na koniec gry boli. Na pewno do przetestowania.

Stali bywalcy:
Pan Lodowego ogrodu: W grze mogę sobie policzyć ile surowców komu wpadnie, mogę policzyć jakie ma siły.... na początku rundy! To co później się dzieje to już magia, czy zielony naprawdę czaruje czy tylko blefuje? Czerwony zrobi desant żarłoczną górą? O ile pójdzie w górę reputacja, do kogo przyjdzie Vuko? Nie da się policzyć i przewidzieć co siedzi w chorych głowach graczy. Gra kipi od emocji, w każdej rozgrywce jest dużo zwrotów akcji i zaskakujących decyzji.

Cywilizacja poprzez wieki: jak zawsze inna, bardzo lubię poznawać tę grę

Projekt gaja: przyjemna partia na 3 osoby. Gdzie dwóch się bije tam żółty skorzysta :-)

Labirynt Wojna z terroryzmem: chyba najbardziej frustrująca partia w moim życiu ... ale dopiero teraz widzę o czym ta gra tak naprawdę jest. To symulator zarządzania stresem i emocjoami. Kiedy wszystko idzie z dymem a Ty spokojnie usiadasz do stołu i zaczynasz planować na nowo to jest mistrzostwo... ja tak nie potrafię :-)

The great Zimbabwe: Ależ te partie się różnią, bardzo fajna szachowa rogrywka na 2 osoby.

Tygrys i eufrat: Pięknie się w to kombinuje. Cały czas gracze szczują się nawzajem. Dużo gadania, śmiechów/chichów bardzo pozytywna gra w rozwałkę.

Food chain magnate: Jak zawsze zabawa w Nieśmiertelnego: There can be only one !!! ale partia bardzo wyrównana do ostatniej rundy. Dużo brudnych zagrań i szybkich pchnięć nożem w pachwinę. Tutaj żartów i śmiechów trochę jakby mniej. Może przez zęby...

1830: Railways & Robber Barons & Bankrupt Bardzo ciekawa partia, niechcący przyspieszyłem starzenie pociągów, trasy były krótkie, gęste od konkurencji, mało pieniędzy w skarbcach spółek i niespodziewanie pojawiły się diesle... a zaraz po tym szubienica. To takie ciekawe doświadczenie kiedy patrzysz jak ktoś nerwowo przelicza pieniądze spółki, przelicza własne, przelicza wszystkie udziały innych spółek które ma i mówi... dupa!. Ahhh te diesle.

Dominion, Kawerna: też pojawiły się na stole, super fillerki do rozegrania na koniec dnia/nocy

Wielki powrót:
W zasadzie załapał się na ostatnie godziny października, mój ulubiony Splotter: Roads & Boats. Pięciogodzinna partia w 2 osoby to był balsam na moje serce. Uwielbiam tę grę. Dosłownie jakbym tam był i widział te biedne osiołki, które w pocie czoła przedzierają szlaki żeby mogły po nich pędzić wielkie ciężarówki. Ta gra ma wszystko: pick up delivery, rozwój poprzez badania, przestrzenną układankę logistyczną i ... gęsi!


Palma miesiąca chyba pójdzie do Roads & Boats, chociaż być może że powinna do 1830 ale co tam niech będzie Splotter.
kręcimy wąsem na dobre gry
dżentelmeni przy stole
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3341
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1024 times
Been thanked: 1960 times

Re: Gra miesiąca - październik 2019

Post autor: Ardel12 »

Liczba partii w tym miesiącu całkiem niezła. 25 rozgrywek i ogranie dwóch tytułów, które ląduję na sprzedaż. Na kolejny miesiąc Sherlock wyląduje na stole przy akompaniamencie kolejnego Unlocka. Listopad szykuje się smakowicie ze względu na dwa konwenty, które odbędą się we Wrocławiu. oby nowości z Essen dopisały.
Spoiler:
Nowości: BRAK
Powroty: The City of Kings(++-) - udało się przejść wszystkie kampanie z dodatków. Nowe postacie wnoszą pewien powiew świeżości. Same misje dalej skupiają się na poznanych mechanikach, ale dokładając nowe umiejętności przeciwników, potrafią nieźle namieszać. Po przejściu całości mogę stwierdzić, że gra jest udana, ale też mocno specyficzna. Mechanicznie mamy do czynienia z mocno przeliczalnym systemem z pewną dozą losowości. Klimatu się nie doszukałem. Fabuła jest miałka i w sumie bez jakiegokolwiek zakończenia. Scenariusze są mocno niezbalansowane. Finalne misje przeważnie są mocno przegięte i dwóch bez ogromenj ilości szczęścia moim zdaniem nie da się wygrać. Grałem głównie w dwie osoby, tury przechodzą całkiem sprawnie. Dowtime nie zaistniał. Z kolei prażenie mózgu spowodowane rozwiązywaniem kolejnych sytuacji już jak najbardziej. Arkham Horror (Third Edition)(+--) - parę miesięcy wcześniej rozegrałem 4os partię i moim głównym zarzutem było spędzanie większości czasu na mechanice(spotkania, przeciwnicy, worek) niż samym graniu. Po kolejnych 4 partiach w dwie osoby ta wada się tylko pogłębiła. Worek powinien zostać wyeliminowany. Same scenariusze są ok. Nie było żadnych zwrotów akcji, wszystkie skupiają się na wskazówkach, dotarciu w dane miejsce i ubijaniu przeciwników. Dostępni bohaterowie są całkiem zróżnicowani, ale i przez to niezbalansowani i przydatni w danych układach. Wykonanie gry na plus. Po 4 partiach karty dzielnic się już powtarzają, więc dodatek jest niezbędny. The Lord of the Rings: Journeys in Middle-earth(++-) - kampania trwa w najlepsze. Doszliśmy już do 11 misji. Jedna misja w końcu była ciekawa. Reszta w sumie znana rutyna. Eksploracja i walka. Liczę, że kolejne spotkanie zakończy się zamknięciem kampanii i pójdziemy na mroczniejsze pola PS2ED. Chronicles of Crime(++-) - dwa scenariusze z podstawki zaliczone, tym samym zamykając wszystkie darmowe z niej sprawy. Jedna sprawa mocno opierała się na poszlakach przez co koniec śledztwa nie był zadawalający. Na szczęście kolejna sprawa dostarczyła nie tylko większych emocji, ale też twardych dowodów, kto, czym i dlaczego. Na razie gra na plus. Nie dostają przy niej przepalenia zwojów, ale wskazanie winnego nigdy nie jest wiadomo od początku. Faktem jest, że można by było spokojnie przenieść całą grę w świat wirtualny i nie wiele byśmy na tym stracili. Detective: City of Angels(+++) - dwie partie po 3 i 4os. W 4os dowtime potrafi dać się we znaki, więc optymalnym składem wydaje się być partia w 3os(2 detektyywów i mistrz). Granie jako MG mi się podoba. Zawsze rozgrywam partię 1os przed prowadzeniem partii, dzięki czemu jestem w stanie ocenić jak twórcy poprowadzili rozgrywkę i samemu czerpać frajdę z rozwiązania sprawy. Na razie ograne mam dwie pierwsze sprawy. Już między nimi widać rozwój wątków i zawiłości. Nie mogę się doczekać partii w trudniejsze scenariusze.
Gra miesiąca: Detective: City of Angels - dodatek zamówiony, niech to będzie podsumowanie jak dobra jest to gra.
Awatar użytkownika
kastration
Posty: 1217
Rejestracja: 08 kwie 2015, 21:37
Lokalizacja: Kalisz
Has thanked: 108 times
Been thanked: 429 times

Re: Gra miesiąca - październik 2019

Post autor: kastration »

W tym miesiącu występ jednego autora i deklasacja innych gier. Uczta dla Odyna z dodatkiem Norwegians. Wygrywa drugi miesiąc z rzędu i powalczy o tytuł Gry Roku 2019 w ostatecznym rozrachunku. Dodatek rebalansuje wszystkie strategie i czyni z gry bardzo dobrej grę niesamowitą. Wszystkie inne tytuły (a było ich sporo) w zasadzie w cieniu. No może na osobną wzmiankę zasługuje jeszcze Orlean, poznany dzięki koledze i gdyby nie niewielka odległość między nami, to pewnie pudełko byłoby na stałe w mojej kolekcji.
"Człowiek bez religii, jest jak ryba bez roweru"
Mia San Mia!
Awatar użytkownika
Szewa
Posty: 866
Rejestracja: 10 sie 2016, 12:33
Has thanked: 353 times
Been thanked: 501 times

Re: Gra miesiąca - październik 2019

Post autor: Szewa »

DC Comics Deck-Building Game 5
Clank!: A Deck-Building Adventure 4
Court of the Dead: Mourners Call 3
Dice Settlers 2
Drako: Dragon & Dwarves 2
Blood Rage 1
Imperial Settlers 1
Star Realms. 1

Oj słaby miesiąc, słaby.



Najfajniejsze gra w miesiącu: Dice settlers
Bardzo przyjemna turlanka, takie małe 4x.

Największe rozczarowanie: Star Realms
Zagrałem raz i nie dam się namówić więcej. Jak DC POJEDYNEK siadł niesamowicie, tak SR wydawało się nudne i mało klimatyczne.
Top10:
1. A Song of Ice & Fire 2. Wojna o pierścień 3. Dominant Species 4. Brass: Birmingham 5. A Game of Thrones 2ed 6.Pax Renaissance 2ed 7. Tyrants of the Underdark 8. Zombicide:2nd 9. Empires: Age of Discovery
Honorowa: Lotr LCG
jakmis83
Posty: 1176
Rejestracja: 22 maja 2015, 14:31
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 130 times
Been thanked: 141 times

Re: Gra miesiąca - październik 2019

Post autor: jakmis83 »

Ogrywany był co prawda tylko jeden tytuł, ale tych partii było sporo: Wojna o Pierścień.
Moje Gry
Jeśli nie wiesz, jak masz zagrać, poczekaj, aż twojemu przeciwnikowi przyjdzie do głowy jakaś idea. Możesz być pewny, że będzie to idea fałszywa.
Siegbert Tarrasch
Awatar użytkownika
Galatolol
Posty: 2299
Rejestracja: 23 mar 2009, 13:03
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 555 times
Been thanked: 866 times

Re: Gra miesiąca - październik 2019

Post autor: Galatolol »

Tylko 4 partie na żywo (poza pewnym prototypem), na szczęście udało się podratować graniem w 18xx na Board18.

Gra miesiąca: 1828. Kaźdy tor ma znaczenie, mnóstwo manipulacji na giełdzie, interesująca aukcja początkowa. Świetnie zaprojektowana gra, która wie co ma robić, robi to i przetrwa próbę czasu.

Nowośc miesiąca: niech będzie Heaven & Ale, sympatyczne małe euro.

Najgorsza gra miesiąca: 18NewEngland – jak dla mnie po prostu okropne. Przeciwieństwo 1828: nie wiadomo, po co to powstało, jest pełne bezcelowego kładzenia i ulepszania torów, każda z faz się wlecze, a za kilka lat nikt nie będzie po to sięgał.

Spoiler:
Awatar użytkownika
charlie
Posty: 994
Rejestracja: 14 wrz 2011, 13:05
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 56 times
Been thanked: 46 times

Re: Gra miesiąca - październik 2019

Post autor: charlie »

Październik świetny: 112 partii w 32 tytuły, w tym 7 nowości.

Nowości: Łowcy Skarbów, Ogródek, Ubongo, Koi-Koi, Jamniki, Blokus Duo, Cortex2: Wyzwania.
Powroty: Kakao, Wikingowie, Abyss, Finca, Libertalia, San Juan, Kingdomino, Dice Masters, Gejsze, Dochodzenie, Dixit, Carcassonne, Poprzez Wieki, Story Cubes: Batman, Spaghetti, W ogrodzie, Dobble, Figle-Migle w Oceanie.
Stałe tytuły: Seasons, Splendor, Corsari, Serce Smoka, Can't Stop, Pędzące żółwie, Dr Eureka.
Najwięcej Partii: Dochodzenie/Jamniki/Splendor.
Powrót miesiąca: Kakao.
Chwiler miesiąca: Kingdomino.
Nowość i zaskoczenie miesiąca: Ubongo - z rezerwą podchodziłem do tej gry, bo nie jestem wielkim fanem gier real-time, a tu miłe zaskoczenie. Denerwuje mnie tylko losowanie kamieni w ciemno.
Na szybko o pozostałych nowościach:
Jamniki - fajny, szybki draft dla dzieci,
Ogródek - ciekawa rozgrywka, podoba mi się zwłaszcza mechanizm straty punktów w końcowej fazie gry, ale niestety troszkę za długo trwa jak na to, co oferuje. Park Niedźwiedzi dużo lepszy,
Łowcy Skarbów - spoko, prosty draft, sporo sposobów na zdobywanie punktów, ale za dużo chaosu, zwłaszcza w 4 osoby,
Cortex2: Wyzwania - graliśmy sporo, ale szybko nas (mnie i moją córkę) znudziła,
Koi-Koi - nie kumam tej gry, ale grałem tylko raz,
Blokus Duo - spoko, ale zwykły Blokus lepszy.
Gra miesiąca: Finca - służyła latami, ale mamy trochę wrażenie, że się już nagraliśmy. Nadal jednak doceniam prostotę i pomysł.
mecenas
Posty: 762
Rejestracja: 08 gru 2012, 01:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 58 times
Been thanked: 157 times

Re: Gra miesiąca - październik 2019

Post autor: mecenas »

Spoiler:
Pomimo kiepskiego początku miesiąca finalnie 38 partii w 23 tytuły. W tym sporo nowości:

Nowość i gra miesiąca: Millennium Blades (+) - Tytuł w który z chęcią będę grał co tydzień (jak już znajdę czas i ekipę do tego...). Jeżeli ktoś uwielbia całe hobby zbierania kart i tworzenia talii (Magic the Gathering; Dice Masters etc.), to ten tytuł jest dla tych graczy. Całość hobby zamknięta w dwu-godzinnej grze planszowej robi niesamowite wrażenie... Mogłoby się wdawać, że istnieje bardzo duże ryzyko, że to nie wyjdzie, ale dodanie do tego limitów czasowych na rundę sprawia, że po prostu grasz i lecisz z tym koksem! Zdecydowanie gra miesiąca i póki co mocny kandydat na top 5 mojej kolekcji.

Brzdęk! (+) - gra, która została rozegrana ostatniego dnia miesiąca, więc wpadła rzutem na taśmę. Do tego tytuł, gdzie mam spory niedosyt i muszę zagrać przynajmniej jeszcze jedną partię zanim będę w stanie grę ocenić, bo odpadłem w połowie gry :( Niestety nie można być pazernym. Jeszcze nie jestem pewien jak podejść do tematu losowości wora (patrząc na to, że moje gry docelowe to euro ze świetną mechaniką), ale póki co czuję że temat samej gry odpowiednio rekompensuje to, że nie jest to euro ;)

Space Hulk: Anioł Śmierci (+) - Sprytna mała gra... Kupione na prezent dla kumpla stwierdził, że chce ograć przy okazji. I muszę przyznać, że gra ma swój urok. W swojej turze wybierasz zazwyczaj do 2 kart z czterech, ale ilość kombinowania przy tym sprawia, że gra jest na prawdę przyjemna. Jest kość, można nawet rzec z tą złą losowością (1 wynik na 6 to zazwyczaj nagła śmierć), ale daje na prawdę multum emocji jeżeli wypadnie Ci odpowiedni wynik w odpowiednim miejscu. Jeżeli dodatkowo jesteś fanem WH40k to możesz być niemalże 100% pewny, że to tytuł dla Ciebie.

Diamenty (+-) - gra dorwana na mathandlu chwilę przed tym, jak CDP wypuściło w promocji za 35 zł T.T Grało się dobrze, ale po zastanowieniu nie jestem pewien, czy potrzebuję kolejnej gry tego rodzaju na swojej półce. Jest Can't Stop, gdzie kości mogą sprawić cuda; Jest Celestia, gdzie decyzje o pozostaniu/opuszczeniu statku sprawiały, że przy stole była kupa śmiechu, no i są Diamenty, gdzie póki co miałem 3 partie w gronie 3-osobowym i mocny element pod tytułem "WYJDŻ MI STĄD i pozwól mi zebrać moje diamenty!". Zdecydowanie do zagrania w większym gronie (najlepiej 7-8, gdzie Celestia nie działa), by sprawdzić czy tytuł ma dalszą rację bytu na półce.
Awatar użytkownika
Nidav
Posty: 704
Rejestracja: 14 sty 2016, 19:33
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 91 times
Been thanked: 338 times

Re: Gra miesiąca - październik 2019

Post autor: Nidav »

Mój październik kiepściutki, bo dużo innych rzeczy się działo, w efekcie mało było czasu na gry. Jedynie 5 partii w 3 tytuły. Ale za to bardzo dobre partie!

Dwie gry na dwie osoby w Coimbrę - gra, która długo za mną chodziła (uwielbiam gry Włochów), ale przez umiarkowane recenzje spychana nieco w dół na wishliście. Z racji urodzin dostałem od znajomych kartę prezentowaną do Empiku, do tego z systemu kafeteryjnego (dodatek w pracy) miałem możliwość wydać punkty na kolejną i skończyłem dokładnie przeglądając gry w tymże niemożebnie drogim sklepie. Koniec końców uznałem, że Coimbra jest w miarę akceptowalnej cenie, więc kupiłem. I całkiem nie żałuję - bardzo solidne euro z ciekawymi decyzjami. Zagrałem dwa razy z moją lepszą połówką i nawet dwa razy wygrałem, przy czym za drugim razem już było blisko focha za zbyt dużą przewagę punktową ;) Fajny motyw z draftem kości, zależnościami między kolorem i wynikiem, świetne wykonanie. Aż miło zagrać w coś od Włochów bez okropnych grafik Klemensa :D Niemniej gra mojego serca nie zdobyła - jest po prostu dobrą grą i cieszę się, że się spodobała mojej lepszej połówce. W efekcie będzie grana raz na jakiś czas i pozostaje w kolekcji, ale i tak z większą chęcią siądę do Lorenzo, Marco Polo albo...

Newton - jedna gra na dwie osoby - bardzo dobra gra. Po prostu. Włochów nigdy za wiele. Jedna tylko partia, w której przeciwnik trochę się pogubił, w efekcie wygrałem bez większego problemu, ale zważając na pasjansowatość rozgrywki, bo każdy sobie rzepkę skrobie, bawiłem się doskonale. Muszę się zaopatrzyć w nowy dodatek, bo dobrego nigdy za wiele. Trzeba wyciągnąć niedługo znowu na stół, bo to takie euro, które siada mi idealnie. Niestety jednak nie mogę wręczyć Izaakowi gry miesiąca, bo król jest w październiku dla mnie tylko jeden, czyli...

Root grany dwa razy, raz na trzy osoby i raz na dwie z udziałem bota - dawno żadna gra mnie tak nie zafascynowała. Uwielbiam asymetrię, którą wprowadza mechanika variable player powers, czyli przykładowo Terra Mystica, Lorenzo z dodatkiem, Marco Polo. Ale pierwszy raz spotkałem się z grą aż tak asymetryczną, gdzie każdy gracz gra w trochę inną grę. I zachwyciłem się najzwyczajniej. Świetne to w każdym względzie - czekam na dodatek i mam nadzieję, że będzie ich jeszcze znacznie więcej. Wykonanie jest fenomenalne, w szczególności drewniani wojownicy, którzy świetnie wyglądają na planszy. Tematyka wymiata i nawet sama idea Leśnogrodu jest tak fajna, że nie dziwię się powstaniu RPG w tym świecie. Chcę więcej i więcej zdecydowanie! I gdybym w którymś miesiącu zagrał znowu jedynie 5 razy, ale wszystkie te razy byłyby w Roota, to byłbym spełniony ;) Gra ocierająca się dla mnie o geniusz i ma duże szanse wskoczyć do mojego TOP3. Tylko muszę jeszcze w nią więcej pograć - niemniej jestem zachwycony.

W efekcie grą miesiąca, jak i nowością miesiąca (a może nawet roku) zostaje Root. Raczej bez zaskoczenia ;)
Awatar użytkownika
Brylantino
Posty: 1377
Rejestracja: 19 lut 2013, 22:30
Lokalizacja: Kraków
Been thanked: 190 times

Re: Gra miesiąca - październik 2019

Post autor: Brylantino »

Grania dużo nie było i nic nie rzuciło się bardzo na plus. Natomiast jeden tytuł bardzo rzucił się na minus:

Nusfjord.

Ogólnie przeciętna gra i mega słaba gra Rosenberga. Dawno mnie już jakąś gra tak nie rozczarowała.
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5593
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 772 times
Been thanked: 1205 times
Kontakt:

Re: Gra miesiąca - październik 2019

Post autor: mat_eyo »

W końcu udało odbić się od dna i październik był całkiem niezły. 41 partii w 28 tytułów, najwięcej w Cartographers: A Roll Player Tale (4) i Zamki Burgundii, Osadnicy: Królestwa Północy
i Trismegistus: The Ultimate Formula (po 3).

Nowości:
- Trismegistus: The Ultimate Formul (+) Gra idealnie trafiła w mój gust - przerabianie zasobów, wypełnianie kontraktów i optymalizacja na każdym kroku, wszystko podlane draftem kości. Jest ciasno, każdy wybór ma spore znaczenie. Źródło punktów jest w zasadzie jedno (kontrakty), ale można wokół niego grać na różne sposoby, co bardzo mi się podoba. Brak niepotrzebnych udziwnień, dobre, ciężkie euro, przy którym czacha paruje. Jedyny zarzut mam wobec instrukcji, która powinna być lepiej napisana. Dawno mi się nie zdarzyło, żebym zagrał z mniejszym czy większym błędem w więcej niż jednej rozgrywce. Trismegistus detronizuję Sierrę West i zostaje nowym faworytem do tytułu GOTY 2019 ;)
- Cartographers: A Roll Player Tale (+) Bardzo lubię skreślanki i choć pojawia się ich na rynku mnóstwo, to staram się sprawdzić jak najwięcej. W Cartopgraphers, podobnie jak w Welcome to, nie znajdziemy kości, a kształty do narysowania wyznaczać nam będzie talia kart. Nie tylko tym gra wyróżnia się z tłumu skreślanek. Podoba mi się fakt, że przeniesiony został akcent w trudności. Mamy dużą dowolność rysowania, nie musimy malować obok już istniejących kształtów, nie ma nakazu grupowania konkretnych pól. Mamy za to zestaw czterech celów, a w każdej z czterech rund punktuje inna ich para. Rysować możemy więc w miarę dowolnie, ale od nas zależy, jak przygotujemy się pod poszczególne punktowania. Bałem się też kolejnej innowacji, czyli bezpośredniej, negatywnej interakcji, ale jest ok. Jedyny minus to fakt, że kart celów jest tylko 16, dosyć szybko zaczynają się powtarzać. Owszem, nawet jeśli trafi się identyczny układ, to w innej kolejności będą wychodziły karty terenów, ale nadal wolałbym, żeby było trochę więcej celów. Ogólnie gra jest bardzo przyjemna, nie jest to poziom Welcome to, ale trafia do grupy pościgowej, razem z Kolejowym Szlakiem i SteamRollers.
- Space Gate Odysse (+) Połączenie wykładania kafelków z kilkoma mniejszymi kontrolami obszarów. Wszystko opiera się o system wyboru akcji typu "ja wybieram pole, a akcję wykonują wszyscy gracze na nim obecni". Czuć tu ducha gry logicznej, zastanawiania jest sporo. Optymalny sposób budowy stacji, wysyłanie osadników na planety, z których każda ma inny sposób punktowania, takie planowanie akcji, żeby maksymalizować swoje zyski i najlepiej nie dawać ruchów przeciwnikom. Jedyny zarzut to fakt, że końcówka lekko się ciągnie. Gdybyśmy zasiedlali cztery zamiast pięciu planet, to pewnie grałoby się przyjemniej.
- Minerały (+) Gra przyciąga wykonaniem, ale mechanika jest na tyle solidna, że gra się z przyjemnością. Dlatego przypomina mi Azul, do którego mam taki sam stosunek. Najpewniej Minerały można tak samo jak Azula "zarżnąć" zbyt częstą grą, ale chcąc zagrać w szybką, ładną grę logiczną, to obecnie wybiorę... Sagradę :D ale zaraz po niej, zagram w Minerały.
- Sanctum (+/-) Wczoraj premierę miał zwiastun Diablo IV, a na Essen planszowa wersja tego hitu. Bo nie ma co ukrywać, mimo innej nazwy, Sanctum to JEST Diablo the Board Game. Nawet kolorystyka i styl graficzny wzorowany jest na trzeciej części popularnego hack & slasha. Sama planszówka jest szalenie trudna w ocenie. Wszystko w tej grze działa, a przedstawiona łamigłówka jest ciekawa. Tu przestawię kostkę na konkretną wartość, tam zmodyfikuję jej wynik, użyję jej dwa razy dzięki swojej umiejętności itd. Każda walka to mała układanka tego typu. Pokonane potwory dają na punkty doświadczenia i przedmioty. Punkty doświadczenia wydajemy przesuwając po kartach kryształki. Jeśli karta jest pusta, to odblokowujemy umiejętność. Jednak kryształki, które całkiem zsuniemy z tej siatki umiejętności, trafiają do naszego ekwipunku i są używane do ekwipowania przedmiotów. Mamy więc kolejną decyzję - chcę odblokować tę umiejętność czy może jednak przesunę inny kryształek, żeby dostać go do ekwipunku i móc używać tego fajnego topora, który wypadł z potworka? W grze mamy tylko trzy akcje - porusz się na szlaku i dobierz potwory, walcz z potworami, które masz przed sobą albo odpoczywaj i zmieniaj ekwipunek. W ten sposób gramy kilka aktów, które wieńczy walka z Wielkim Złym Bossem. Ta niestety jest odrobinę rozczarowująca. W trakcie gry sami dobieramy przeciwników, widzimy więc, jakie wartości kostek są nam potrzebne. Unikamy brania potworków z powtarzającymi się wartościami i tak budujemy postać, żebyśmy dzięki modyfikatorom mogli osiągać praktycznie każdy wynik. Natomiast ostateczna walka to 9 losowo rozdanych kart bossa, a ciężko jest przygotować się na wszystko. Co gorsza, każdy gracz dostaje swoje karty bossa, można więc trafić pechowo. Nie byłoby to może zupełnie upierdliwe gdyby nie fakt, że o zwycięstwie decyduje ostateczna walka. Kto wyjdzie z niej z największą liczbą punktów życia, ten wygrywa. Przy czterech osobach gramy sześć aktów i nie da się uciec od wrażenia, że pięć pierwszych, choć przyjemnych, jest tylko rozbiegówką potrzebną do tego, żeby ostatni (jedyny istotny pod względem wyniku gry) akt mógł się w ogóle odbyć. Poza tym mam wrażenie, że szybko będzie można znaleźć optymalną kolejność odblokowywania umiejętności dla każdego z czterech bohaterów. Rzadko mi to przeszkadza, ale w grze jest naprawdę szczątkowa interakcja, w zasadzie jest to wieloosobowy pasjans. Strasznie się zdziwiłem, że brak wariantu solo, bo gra aż krzyczy "zagraj mnie sam"! Grało się w sumie przyjemnie, ale teraz musząc coś napisać o samej partii, w głowie mam pustkę. Muszę zagrać jeszcze kilka razy, bo dawno nie miałem tak dużych problemów z wyrażeniem opinii o grze.
- Agricola: Chłopi i ich zwierzyniec (+/-) W październiku udało mi się poznać dwie pozostałe gry z małej trylogii Rosenberga i od razu przyznam, że obie podobają mi się mniej niż poznana jako pierwsza Kawerna: Jaskinia kontra Jaskinia. W małej Agricoli czuć duch pierwowzoru, nadal jest ciasno, nadal punktowanie zwierząt jest absurdalne. Na szczęście nie ma już takiej presji z żywieniem. Gra jest ok, ale serca mi nie skradła.
- Le Havre: The Inland Port (+/-) Małe Le Havre również jest ok, ale podoba mi się najmniej z całej trójki. Mamy budowę i odpalanie budynków z dużej wersji, ale wszystko oparte na dziwnym pomyśle z torami surowców i kołem z budynkami. Zagrać zagram, ale sam nie zaproponuje.
- PARKS (+/-) Nowość z Essen. Szybka gra w zbieranie zestawów surowców i wymianę ich na karty z punktami. Wyróżnia się ładnym wykonaniem, ale rozgrywka nie imponuje niczym.
- The Shipwreck Arcana (+/-) Od razu skojarzyło mi się z Cahoots (Wszystko albo nic), ale w cięższym wydaniu. Na podstawie pewnej matematycznej podpowiedzi jednego gracza pozostali muszą odgadnąć, jakiej wartości żeton wylosował on z worka. Jak na coop całkiem niezłe, choć ja zostanę przy Cahoots.
- Mandala (+/-) Kolorowy, żeby nie powiedzieć pstrokaty, abstrakt w zbieranie zestawów. Wydał mi się zbyt losowy, znam całą masę lepszych dwuosobówek.
- Mamy Szpiega! (-/+) Zagraliśmy kilka rozdań i choć niektóre rozgrywki potrafią być zabawne, to jednak mnie gra bardziej stresowała. Wolałbym przy imprezówkach dobrze się bawić.
- Barrage (-/+) Kawał dużego, ciężkiego euro, które nie trafiło w mój gust. Pomysł z przepływem wody jest tyle ciekawy, co upierdliwy i niezbyt czytelny na planszy. Gra jest ciasna, ale ma kilka elementów, kótrych nie lubię. Po pierwsze nie czuć tu rozwoju. Lubię gry, w których znajdę kombosiki i jeśli sobie zasłużę, to efekty moich działań są nie tylko efektywne, ale i efektowne. W Barrage trzeba się napocić, żeby upierdliwe zasady punktowania nie zeżarły nam wszystkich zdobytych w danej rundzie punktów. Mam też wrażenie, że kilka rzeczy jest tu zrobionych tylko po to, żeby utrudniać graczom życie, a tego bardzo nie lubię. Ogólnie główny gimmick gry do mnie nie przemawia, a bez niego to jest po prostu ekonomiczny przeciętniak. Po partii byłem zmęczony i znudzony.
- Pojedynek Superbohaterów DC (-/+) Uwielbiam mechanikę budowy talii i staram się sprawdzać wszystkie wykorzystujące ją nowości. Nowa gra w uniwersum DC jest niestety miałka. Zaczynając od mylącego tytułu, bo pojedynku tu nie znajdziemy. Mechanika deckbuildingu pasuje do tematu jak pięść do nosa - gram Supermenem, ale kupuję do talii Trójząb Aquamana i gadżety Batmana? Nie mówiąc już o tym, że do talii trafiają pokonani złoczyńcy. Co to ma symbolizować? W trakcie misji mój bohater przypomina sobie, jak to ostatnio wklepał Jokerowi i znajduje w sobie nowe pokłady energii? W grze mamy jedną walutę, wiec karty zarówno kupujemy jak i "pokonujemy" mocą. Ta moc za to jest niedostatecznie dobrze wskazana na karcie, jest to jedyna waluta i chciałbym, żebym jednym rzutek oka mógł ocenić ile waluty mam bazowo na ręce. Sama rozgrywka jest bardzo płytka, mało kombosów. Widać, że na DC opierają się Star i Hero Realmsy, dobrze też, ze zostały bardzo sensownie rozbudowane. DC może przyciągać jedynie uniwersum, ale dwunastoletni chłopak równie wielkie oczy zrobi na widok superkosmicznych statków (SR) albo wielkich, magicznych potworów (HR), a zagra w lepszą grę.
- Pipeline (-/+) W zasadzie mógłbym napisać "te same uwagi, co przy Barrage, tylko bardziej". W Pipeline już z całą pewnością widać, że większość rzeczy jest sztucznie udziwnione, żeby gra była trudniejsza. Nie chodzi o to, że marudzę, że w grze o budowaniu rurociągów musimy budować rurociągi. Chodzi mi o to, w jaki sposób tę budowę rozwiązano. Agricola jest grą (w dużej mierze) o hodowli zwierząt. Teraz wyobraźcie sobie, że pozyskując krowę i biorąc ją z zasobów, musicie dokładnie ją obejrzeć. Bo ciapki na tej krowie określą ile mięsa i mleka będzie można z niej pozyskać. Podobnie wygląda budowa rurociągów w Pipeline. Pal licho, że jest to trudne samo w sobie i niezbyt satysfakcjonujące. Gorzej, że na stole cały czas widać kilkanaście kafelków, co sprawia, że trzeba przetrawić całą masę możliwych układów. Trwa to i trwa, przez co osoby podatne na AP mogą się zawiesić. A niech wtedy jeszcze ktoś podbierze im upatrzony kafelek! Można spokojnie rozkładać TTA na boku :D Wolałbym, żeby ciężar decyzji był przeniesiony w inne obszary gry, bo teraz gra wydaje się cięższa niż jest, bo straszy upierdliwą, logiczną układanką.
- Osadnicy: Wykreślane Imperium (-/+) Jak już wspominałem, bardzo lubię wykreślanki. W prototyp wykreślanych Osadników grałem już na Portalkonie, widać było potencjał i miałem nadzieję, że gra dostanie jeszcze kilka niezbędnych szlifów. Niestety jest to praktycznie to samo, co widziałem w lutym. Mechanika budynków byłaby świetna gdyby nie fakt, że jest ich tylko 6. Po dwóch partiach wiadomo, co warto budować i każda kolejna gra jest wtórna do bólu.
- Siatka (-/+) Bardzo dobrze przeniesione na planszę zasady siatkówki. Bardzo słabo przeniesione związane z nią emocje. Nudna gra, o której zapomina się już podczas pakowania do pudełka.
- Osadnicy: Królestwa Północy (-) Kolejna iteracja 51 Stanu wypada bardzo blado. Bierze z Osadników: Narodziny Imperium (doceniam) i 51 Master Set (uwielbiam) to, co najgorsze, wyrzucając fajne cechy. Gra dłuży się na cztery osoby niemiłosiernie. Oprawa graficzna jest przesłodzona. Usunięcie talii wspólnej sprawia, że Królestwa Północy grają się same. Każda talia ma swój sposób gry i nie da się zagrać inaczej. Zarżnięta została frajda z możliwością zagrania karty na kilka sposobów i związane z tym decyzje. Dostając talię frakcyjną na mój wynik dużo większy wpływ ma losowość dobierania kart niż moje działania. Nie ma fazy produkcji, zasoby nie przepadają, więc nie ma związanej z tym presji. Niewyobrażalne dla mnie jest, jak można wziąć świetną grę (51MS) i zrobić z niej takiego gniota.
- Feudum (-) O mamo, od czego by tu zacząć. Oprawa graficzna może się podobać, choć jest całkowicie nie w moim guście. Za to zdecydowanie jest nieczytelna. Gra jest tak absurdalnie obudowana mikrozasadami, że aż bliska byciu niegrywalną. W naukę zasad trzeba włożyć ogromną pracę, której rozgrywka w żaden sposób nie wynagradza. Mechanika gildii i ich wzajemnego na siebie gildii jest ciekawa, ale łapie zawiechy i co gorsza jest przeraźliwie upierdliwa do śledzenia. Nic w tej grze mnie nie bawiło, ciągle tylko się czymś irytowałem. Dawno nie żałowałem czasu spędzonego przy planszówce.


Stali bywalcy:
- Zewnętrzne Rubieże, Trajan, Zamki Burgundi, Sierra West.

Powroty:
- Władcy Podziemi, Azul, For Sale, Iron Curtain, Fertility, Decrypto.


Wyróżnienia:

Nowość miesiąca: Skoro gra staje się głównym kandydatem do tytułu gry roku, to nie może być innego wyboru. Trismegistus mnie zachwycił, bo idealnie trafia w mój gust. Miałem odczucia podobne, co przy Newtonie i Clans of Caledonia - żadnych udziwnień na siłę, same znane pomysły, ale połączone w znakomity sposób. Przy czym Trismegistus jest cięższy od tych dwóch gier razem wziętych ;)

Gra miesiąca: Nie może być innego wyboru niż Trismegistus.

Wydarzenie miesiąca: - Zgrany Wawer. Znów kilka fajnych partii w fajnej atmosferze. Już czekam na kolejną edycję.

Rozczarowanie miesiąca: W normalnym wypadku byłoby to Sanctum, z którym wiązałem naprawdę spore nadzieje. Diablo dostanie jednak jeszcze jedną szansę, bo dużo bardziej zawiodłem się na Pipeline.
Ostatnio zmieniony 05 lis 2019, 16:57 przez mat_eyo, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
nikozja_dg
Posty: 598
Rejestracja: 27 kwie 2009, 21:08
Lokalizacja: Opole
Has thanked: 3 times
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Re: Gra miesiąca - październik 2019

Post autor: nikozja_dg »

W tym miesiącu było sporo powrotów:
- Kuhhandel - ciekawa gra licytacyjna, z bardzo istotnym elementem blefu, która ma już swoje lata - 1985 r. Nadal ciekawa, wróciła na stół po dobrych 5-7 latach od ostatniej partii.
- Uptown (gra znana także jako Blockers) - współgraczom tak się spodobało, że częściej musi lądować na stole
- Skup żywca - nie wiem dlaczego, ale ta gra wzbudza tyle emocji i śmiechu przy stole, że lubimy do niej wracać
- Mały książę: Stwórz mi planetę - wciąż lubimy

Nowość: Rzuć hasło - gier imprezowych w mojej kolekcji jest mało, bo szybko się nudzą, ale ta myślę, że dłużej z nami zostanie. Szybka, śmieszna, zajmuje mało miejsca, wymaga też szybkiego wymyślania haseł według konkretnych reguł.

Nadal króluje jednak Rzuć na tacę i otrzymuje tytuł gry miesiąca.
W Opolu gry dostarczamy do domów - https://graszki.pl/
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4089
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2601 times
Been thanked: 2533 times

Re: Gra miesiąca - październik 2019

Post autor: Gizmoo »

PAŹDZIERNIK

To był fantastyczny, wręcz genialny miesiąc. Aż 44 rozgrywki! Wprawdzie sporą cegiełkę dołożył do tego mój powrót po latach do Magic: The Gathering, ale nawet nie licząc karcianych potyczek - wychodzi i tak solidne 27 partii i to w większości porządne, syte tytuły. Miesiąc był też udany pod względem jakości. Niemal same perełki. W zasadzie tylko jeden tytuł zawiódł moje oczekiwania (i to srodze), a do jednego siadłem z pełną świadomością tego, że nie będzie mi „siedział”. Cała reszta to były przyjemne chwile przy planszy. ;)

Lista:
Spoiler:
NOWOŚCI:

PRZECHLAPANE – Świetna gra w imprezowym gronie, albo do pogrania z dziećmi. Fajnie zrealizowany i prosty pomysł – Jest basen, musimy zepchnąć do niego pionki przeciwników, samemu starać się by nasze meeple pozostały na powierzchni. Szkopuł w tym, że nie mamy jednak pojęcia kto jest właścicielem których meepli (nie jest to jawne). Trochę memory, trochę taktyki, odrobina dedukcji. Bardzo przyjemna, kompaktowa gierka, którą można zabrać do podróży. Wielbicielom ciężkiego euro, pragnącym grać na trzeźwo – nie polecam. :D 6,5/10

ODJECHANE JEDNOROŻCE – Kolejna imprezówka. Bardzo przyjemna, z absolutnie kapitalnym flavourem i świetnymi ilustracjami. Po pierwszej partii był zachwyt i miałem ochotę pobiec do sklepu po swój egzemplarz. Niestety kolejna partia uwypukliła wady i była już bardziej statyczna i pozbawiona świeżości. Zamiast czystej zabawy – każdy coś tam próbował rozkminić, grał bardziej strategicznie, przez co partia trwała stanowczo za długo i nie była radosna i beztroska jak ta pierwsza. Czy to lepsze od Eksplodujących Kotków? Nie jestem pewny. 6,5/10

IRISH GAUGE – 18-stka dla początkujących. Absolutnie nie trawię abstrakcyjnych gier w których trzeba dużo liczyć. Nie trawię też ekonomicznego euro z aukcjami, giełdą i udziałami, więc nie jestem targetem tej gry. Chciałem jak najszybciej skończyć partyjkę i mieć to z bańki. Z zalet mogę wymienić bardzo ładne, eleganckie wydanie. Na stole wygląda to atrakcyjnie. Ja bawiłem się fatalnie 2/10 :lol: , ale współgracze byli bardzo zadowoleni, więc chcących spróbować tego dania nie będę więcej zniechęcał.

ARGENT: THE CONSORTIUM – Niebanalne, złożone euro z oryginalnym tematem. Ja nie znalazłem w nim nic emocjonującego, nic mnie nie zachwyciło, nie porwało, nic nie wyszło ponad przeciętność. Ot średniak jakich wiele. 5,5/10, ale polecam sprawdzić samemu, bo moim współgraczom się podobało.

VILLAGE ATTACKS – Od bardzo dawna chciałem w to zagrać. Tower Defence, gdzie to my jesteśmy tymi złymi. Klimat Dungeon Keepera, zastawianie pułapek i pokonywanie hord wieśniaków, z których część wygląda jak Wędrowycz :lol: . Czego tu nie lubić? Ano niestety mało kontrolowanej losowości. Czasami jest tak, że potrzebujemy konkretnej ścianki na kostkach, a ona jak na złość nie chce wypaść! :evil: Klimat świetny, wykonanie boskie, ale całość rozgrywki to tylko troszkę lepszy Zombicide. Oczekiwałem więcej, ale muszę przyznać, że bawiłem się nawet nieźle, chociaż przypuszczam, że klimat osiągnięty został bardziej dzięki świetnym komponentom, niż samej mechanice. 6,5/10

HEROES WELCOME – Oto jakie gry ekonomiczne lubię. Goblińscy handlarze broni, którzy kupują loot od bohaterów, po to by zrobić z niego nową broń i sprzedać potworom, którzy walczą z… Bohaterami. :lol: Bardzo podoba mi się ta gra. Niemal została grą miesiąca. Absolutnie gra w moim stylu – klimatyczna, świetnie wykonana, z tematem, który wylewa się z każdego komponentu. Zasady jasne, czytelne i nieprzekombinowane. Niebanalna interakcja i odrobina losowości, która dodaje szczypty niepewności. Usłyszałem określenie że jest to jest gatunek „Gizmo game” – i po raz pierwszy muszę się z tym zgodzić. Gra w moim stylu – 8,5/10 i doskonała parodia tematyki role-playing.

MEGALAND – Prościutki, znakomicie wymyślony filerek od Laukata. Przy sprawnej obsłudze i ogarniętych graczach – da się zagrać partyjkę w 15 minut! To pierwsza gra z mechaniką „push your luck”, obok Szarlatanów z Pasikurowic, która mi się podoba. No i jest dużo prostsza do wytłumaczenia od Szarlatanów, co jest jej niewątpliwą zaletą. Ostrzegam, jest to bardzo prosta gra i pewnie lepiej grać w nią z dziećmi, niż z planszówkowymi wyjadaczami... Ale zabawa w towarzystwie, które akceptuje proste gierki - jest przednia! Dlatego ode mnie 7,5/10 Byłby to filer miesiąca gdyby nie...

FILER MIESIĄCA:

FANTASY REALMS – Rany jakie to jest dobre! Zasady proste jak drut, ale sporo emocji i fajnego kombinowania. Zebranie najlepiej punktującego zestawu nie jest proste! Zupełnie nie mam pojęcia dlaczego ta gra się nie przebiła. Ja już zamówiłem swój egzemplarz! 8,5/10! Szczerze polecam!

ZAWÓD MIESIĄCA:

TERRAMARA – to była gra na którą czekałem najbardziej w tym roku. A na pewno – najbardziej oczekiwana przeze mnie gra tegorocznego Essen. Włosi + Menzel + moja ulubiona tematyka. To nie mogło się nie udać! No i co? No i Gucio. Zupełnie mi to nie podeszło. Przekombinowane, suche jak pieprz i frustrujące. I do tego wszystkiego – za długie, zbyt męczące i z negatywną interakcją w wydaniu jakiego nie znoszę w grach euro o ciułaniu surowców. Ani tematu, ani klimatu nie poczułem. Wszystko tu działa, jest w pewnych aspektach BARDZO nowatorskie, ale jednocześnie – szalenie frustrujące i doprowadzające do irytacji. W mojej głowie pojawiały się same negatywne emocje, miałem ochotę udusić współgraczy, pół partii siedziałem autentycznie #|<()&#!o|\|y, a nie znoszę takich emocji w gronie przyjaciół. Reasumując – doceniam pomysły, doceniam działającą mechanikę, doceniam przepiękne wykonanie, ale wolę miłą atmosferę przy planszy i zdecydowanie krótsze gry. Trzyipółgodzinny maraton męki i frustracji. 4/10.

POWRÓT MIESIĄCA:

DARK GOTHIC (z dodatkami) – Nadal uważam tą grę za najlepszy deckbuilding w jaki grałem (z tych bez planszy, bo jednak oczko wyżej postawiłbym Thunderstone Quest i Quest for Eldorado) . Każda partia zawsze dostarcza mi przyjemności. Kocham tematykę i oprawę wizualną, choć mam pełną świadomość tego, że jestem w tym odosobniony. 8/10


GRA MIESIĄCA:

Tym razem dwa tytuły Ex Aequo. Nie mógłbym wybrać jednego, bo przy jednym i drugim bawiłem się wyśmienicie i nie jestem w stanie wskazać, przy którym lepiej. :D

ROBIN HOOD AND THE MERRY MEN – Nie wiem co takiego jest w tej grze, że tak mnie do niej ciągnie. Ta gra ma MNÓSTWO wad! Ogrom niedoróbek, koszmar losowości, przekombinowane, nieintuicyjne momentami zasady. Ale ma też fantastyczny klimat, świetną mechanikę i temat wylewający się wiadrami. No i zawsze dobrze się przy niej bawię i świetnie spędzam czas. Jak to się dzieje? Nie mam pojęcia. Mnóstwo drobnostek mnie w tej grze irytuje, a najbardziej tłumaczenie tej gry nowym graczom i pamiętanie o ogromie mikrozasad. Dwie partie w tym miesiącu i super mile spędzone chwile. Pewnie cegiełkę do tego dołożyło świetne towarzystwo, w gronie którego zawsze lubię grać, ale fakt faktem, że tej grze jestem wybaczyć bardzo dużo. 8,5/10

DWAR7S WINTER – Uwielbiam gry Luisa Brueha. No koleś po prostu ma to „coś”. Każda jego gra ma w sobie coś oryginalnego, jakiś jeden nietypowy pomysł, gimmick i zawsze udaje mu się zadbać o powiązanie mechaniki z tematem. Jego gry są mega klimatyczne, mają fajną mechanikę i jak zwykle u Luisa – są lekko nie dorobione. Ot brakuje im szczypty lepszego develompentu. Chyba w żadnej innej grze tak bardzo nie odczułem braku karty pomocy dla graczy. No i tak naprawdę to tytuł dla TRZECH graczy. We czwórkę jest na planszy zbyt chaotycznie i nie da się wszystkiego dobrze zaplanować. Ale pomijając drobne wpadki – cała reszta jest dla mnie przesłodka. Strasznie podoba mi się mechanika, rozgrywka obfituje w ciekawe decyzje i trzeba dobrze planować. Super produkt, jakby stworzony pode mnie! 8,5/10

EDYTA: Literówki.
Ostatnio zmieniony 03 lis 2019, 14:57 przez Gizmoo, łącznie zmieniany 1 raz.
buhaj
Posty: 1036
Rejestracja: 27 wrz 2016, 08:01
Lokalizacja: chrzanów
Has thanked: 837 times
Been thanked: 498 times

Re: Gra miesiąca - październik 2019

Post autor: buhaj »

90 rozgrywek w 35 gier
Spoiler:
Bardzo miły miesiąc. Sporo ciekawych partii, kilka znaczących nowości. Gry do rozgrywek "zdejmowałem" z czterech półek: jedna z nich miała napis "Lacerda". Zagrałem w The Gallerist (1), Vinhos (2), Escape Plan (2) i Kanban (3) - jak zwykle z ogromną przyjemnością. Druga półka była reprezentowana przez gry z kategorii 18xx: 1836jr (3), 1889: History of Shikoku Railways (2) i 1846: The Race for the Midwest (2). Trzecia półka to różniaste, ciężkie i średnio ciężkie pozycje: City of the Big Shoulders (4), Gaia Project (1), Trickerion: Legends of Illusion (1), Troyes (1), The Castles of Burgundy (2), AuZtralia (1), Forbidden Stars (4), Inis (4), Cyclades (3), itd. Ostatnia półka to filerki: Ribbit (9), Monolith Arena (7), 303 (6), Arboretum (4), itd

Nowości:
1836jr (+++) Bardzo dobra gra z cyklu giełdowo-kolejowego. Ciasna, skomplikowana mapa, ciekawa giełda i prywatne firmy. Stosunkowo mały bank i niezły czas gry - około 3 godzin.
Snowdonia: Deluxe Master Set (1) (+/-)Jedna gra. Furory nie zrobiła. Losowość wydarzeń, które bardzo szybko i w dużej ilości wchodziły do gry powodowało zamęt na planszy. Ciężko było coś sensownie zaplanować więc brało się co popadnie: surowce, karty punktacji, itd. Sęk w tym, że dałbym jeszcze jedną szansę bo grało się, mimo powyższych zarzutów, fajnie. Dodatkowo: gra jest wydana przepięknie.
1846: The Race for the Midwest (2) Inżynieryjna odmiana 18xx. Nie podeszła w mojej grupie. Nie podobała się ograniczona giełda i sposób wyboru firm prywatnych i ich możliwości (niektóre za silne). Mnie akurat spasowała. Uważam, że dobrze na niej można uczyć się stawiania torów i ich modernizacji. Pewnie nie będę miał możliwości za często zagrać ale zawsze z przyjemnością.
YINSH (2) Bardzo dobra logiczna gra. Solidnie wydana. Rozgrywka daje sporą satysfakcję.

Gra miesiąca: 1836jr
Awatar użytkownika
jnowaczy
Posty: 503
Rejestracja: 15 wrz 2005, 20:43
Has thanked: 27 times
Been thanked: 126 times

Re: Gra miesiąca - październik 2019

Post autor: jnowaczy »

super miesiąc, jak na moj tryb życia to 44 rozgrywki to nie lada wyczyn, z czego 8 nowych tytułów
Aeons end - 8 rozgrywek
dawn of the zeds(3rd edition) -6 rozgrywek
coloma -5
time of soccer -5
.
.
.

wyróżnienia
Smartphone inc
ale to jest fajne, szybkie i emocjonujace a najlepiej 3+.Robi sie wtedy ciasno na planszy i nalezy dobrze podejmowac decyzje. W jednej z naszych gier, wraz z jednym kolega konkurowalismy w tym samym segmencie, ilosc a nie jakosc czyli taniocha. Trzeci z gracz stwierdzil, ze juz nie ma sensu konkurowac w tym segmencie i poszedl w jakosc, technologie i zwiazku z tym - drozyzna i wygral. My sie wykanczalismy podczas gdy on sprzedawal mniej ale za drożej

Time of soccer
solo i na trzech graczy. bardzo fajny mechanizm z kupowaniem, sprzedawaniem, promocja i weekendem meczowym. mnostwoooo liczenia i jeszce wiecej

Dawn of the zeds(3rd edition)
prawie zwyciezca. Rewelacyjny Tower defence. Rózne poziomy trudnosci wprowadzane stopniowo i każdy urozmaica rozgrywkę tak ze juz do poprzedniej wersji nie chce sie wracac. Dużo emocji, kombinowania, co zabiezpieczyć najpierw, moze kogos trzeba poswiecic. Do tego ciągle brakujące naboje, walka do ostatniej kropli krwi

Gra miesiąca
Coloma
ależ to jest fajne, proste zasady, dużo możliwości punktowania, wiele sciezek prowadzacych do zwyciestwa, REWELACYJNIE I PRZEPIEKNIE wydane, począwszy od kart a na planszy głównej skonczywszy, do tego insert w środku, koło na magnes- rewelacja.Ile przy tym zabawy, jak ja się dawno tak tak dobrze nie bawiłem, wszytskie partie przegrywam z kretesem ale uwielbiam w to grac i na to patrzeć, gdy jest rozłożone na stole. Najlepiej im więcej graczy tym lepiej. Niby jest tryb solo, który miałęm okazję przetestować ale dopiero na czterech, gdzie blokujemy sobie ruchy powoduje uśmiech i sporą dawke kombinowania. Na szczescie tryb solo w postaci bota, przy drobnej modyfikacji, mozna go rozmnozyc i w ten sposob zwiekszyc ilosc graczy i juz jest super.
Every single fucking day I get closer to the grave
I am terrified, I fell asleep at the wheel again
Crashed my car just to feel again
Awatar użytkownika
vinnichi
Posty: 2385
Rejestracja: 17 sty 2014, 00:16
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 1283 times
Been thanked: 778 times
Kontakt:

Re: Gra miesiąca - październik 2019

Post autor: vinnichi »

buhaj pisze: 03 lis 2019, 14:17 City Big Shoulders
Jak Ci się podoba City Big shoulders po kolejnych partiach?
kręcimy wąsem na dobre gry
dżentelmeni przy stole
buhaj
Posty: 1036
Rejestracja: 27 wrz 2016, 08:01
Lokalizacja: chrzanów
Has thanked: 837 times
Been thanked: 498 times

Re: Gra miesiąca - październik 2019

Post autor: buhaj »

vinnichi pisze: 03 lis 2019, 20:26
buhaj pisze: 03 lis 2019, 14:17 City Big Shoulders
Jak Ci się podoba City Big shoulders po kolejnych partiach?
Cały czas gram z przyjemnością. Zawsze muszę się przestawić, że jednak jest to euro gra z elementami 18xx a nie 18xx z elementami euro-gry. Co mi się podoba to: worker placement wmanewrowany w rundy giełdowe i operacyjne. Dobra jest regrywalność bo firm jest sporo. Co mi się najmniej podoba: tor popularności - w moich 7 grach zawsze wygrywała osoba, która prowadziła na tym torze, słaba jest też losowość kostek. Dwie gry już były w których położyło to gracza na łopatki. Podsumowując: lubię tę grę ale ostygłem w zachwytach.
Awatar użytkownika
vinnichi
Posty: 2385
Rejestracja: 17 sty 2014, 00:16
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 1283 times
Been thanked: 778 times
Kontakt:

Re: Gra miesiąca - październik 2019

Post autor: vinnichi »

Dzięki to że gracz może wykupić kostki tylko dlatego że ma kasę i może to zrobić żeby uwalic innym całą rundę jest frustrujace :(
kręcimy wąsem na dobre gry
dżentelmeni przy stole
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5593
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 772 times
Been thanked: 1205 times
Kontakt:

Re: Gra miesiąca - październik 2019

Post autor: mat_eyo »

jnowaczy pisze: 03 lis 2019, 20:09 Time of soccer
solo i na trzech graczy. bardzo fajny mechanizm z kupowaniem, sprzedawaniem, promocja i weekendem meczowym. mnostwoooo liczenia i jeszce wiecej
Napisz coś więcej o Time of Soccer proszę. Najlepiej to, skąd udało Ci się ją dorwać ;)
buhaj
Posty: 1036
Rejestracja: 27 wrz 2016, 08:01
Lokalizacja: chrzanów
Has thanked: 837 times
Been thanked: 498 times

Re: Gra miesiąca - październik 2019

Post autor: buhaj »

vinnichi pisze: 03 lis 2019, 22:04 Dzięki to że gracz może wykupić kostki tylko dlatego że ma kasę i może to zrobić żeby uwalic innym całą rundę jest frustrujace :(
Dokładnie. Dlatego ten tor popularności jest dla mnie najsłabszym elementem gry gdyż wręcz wymusza aby walczyć o pierwszeństwo. Raz, że szybciej zdobywa się bonusy, dwa, że wcześniej się operuje i mając kasę uwala się innym grę. Stąd też firmy z popularnością początkową 3 są zazwyczaj pierwsze do brania. Cały czas jednak plusy przykrywają mi minusy :)
Awatar użytkownika
nimsarn
Posty: 304
Rejestracja: 04 lis 2005, 16:54
Lokalizacja: Z buszu! W centrum Zielonej Góry
Has thanked: 499 times
Been thanked: 163 times

Re: Gra miesiąca - październik 2019

Post autor: nimsarn »

Wielkie plany, które rozmieniły się na drobne przez promocje...

Nowości:
Świat Dysku: Sekary (+) - Bardzo, ale to bardzo chcę lubić tą grę, niemniej zachwianie proporcji między abstrakcją a tematem jest tutaj aż nadto widoczne. Osobiście gdyby mi było dane projektować taką grę pod ten tytuł to w głównej mierze byłby to workerpacment z ciekawym mechanizmem abstrakcyjnym - tak w lewym dolnym rogu planszy. Ale to nie ja wydałem tą grę a autor po prostu obudował abstrakt cienką taśmą tematu, dodał (trochę na siłę - moim zdaniem) prostą rozgrywkę kooperacyjną i dołożył nieco kart dodatkowych akcji, okraszonych tekstami mającymi oddać klimat powieści. Ogólnie jako abstrakt gra wypada nieźle ale jako całość, to zwykły przerost formy nad treścią;
Lunation (-) - uproszczeń 4x ciąg dalszy. Nie jest, to tak złe/tak radykalne uproszczenie jak w Pocket Imperium, nie mniej nie oddaje ducha gier 4x a przy tym jest strasznie losowe. Dodatkowo grając bez kart wydarzeń wystarczy skupić się na zbieraniu surowców aby wygrać;
Kruki (++) - polska wersja Odin's Ravens Thorsten'a Gimmler'a. Gra a właściwie rozgrywka 2 osobowa fenomenalna, ale w moich oczach nie zasługuje na trzeci plus przez zmianę szaty graficznej. Dlaczego Nasza Księgarnia uparła się zmieniać wspaniałą grafikę wersji Osprey Games?
Otys (+/-) - kolejna gra którą chcę lubić :( Jednak po, na razie jednej (a na kolejne się nie zanosi), rozgrywce dwuosobowej podpisuję się pod zdaniem, bodaj że Zee Gracia - ta gra okazuje się mniejsza niż obiecuje pudełko;
Epoka Kamienia w pięknym stylu (-) jeden z tych dodatków, które wszystko psują nic nie dając w zamian - no nie do końca w końcu jest 5 gracz, ale...

Starzy bywalcy (albo małe powroty):
Rotunda (+++) - gra która wciąż mnie cieszy;
Inside (++) - dwu osobowy abstrakt dla zabicia kwadransa nudy;
Serce Smoka (++) - za długo już w to gram, ale jak wyżej się sprawdza;
Saltlands (++) - druga rozgrywka w pełnym składzie, na minus - tym razem to ja znalazłem się za burtą tonącej łajby. Graliśmy w klubie, z nieco przypadkowymi graczami (jeden się urwał po 2 rundzie :( ), i muszę przyznać że w tą grę należy grać w zaciszu domowym, a nie na głośnej hali wypełnionej przekrzykującą się masą grających.

Powroty:
Kingdomino (+) - ot mila układanka;
Szeryf z Nottingham (-) - nie lubię tej gry, ale latorośl tak..;
Othello (++) - miły abstrakt, który nic nie udaje;
Android: Mainframe (+) - lubię go, ale za dużo negatywnej interakcji na rodzinne granie;
Na końcu języka (+) - zabawna imprezówka;
Beowulf: gra planszowa (+) - bez emocji;
Festiwal Lampionów (+) - jak wyżej;
List Miłosny (+++) - nic lepszego na imprezę do tej pory nie wymyślono, nawet z zupełnie zielonymi graczami;
Shadows over Camelot: The Card Game (++) - pięknie wydana karcianka, nawet w rozgrywce solo cieszyło mnie odkurzenie tego tytułu;
La Cucaracha (+/-) - na pudełku powinno być napisane: "przed rozgrywką obudź wewnętrzne dziecko".

Gra miesiąca:
Wedle ilości rozgrywek palma zwycięstwa powinna przypaść Kingdomino ale ja najlepiej wspominam Kruki.

Rozczarowanie miesiąca:
Otys - w tym miesiącu miałem ochotę wzbogacić swoją kolekcję o kolejny "duży" tytuł euro i znowu wyszło że się rozdrabniam na drobne - kto wymyślił promocje będzie się smażył w piekle. Pozorną złożoność tytułu, który miał potęgować reklamowany mechanizm windy, szybko rozwiała równie szybko mijająca rozgrywka dwuosobowa. Dodatkową łyżką dziegciu w gorzkiej już zupie dodał bałagan spowodowany nieprzemyślanym (z punktu widzenia wykonania) mechanizmem odznaczenia poziomu rozwoju technicznego i hakerstwa :(
mordajeza
Posty: 353
Rejestracja: 19 lut 2019, 13:16
Has thanked: 170 times
Been thanked: 240 times

Re: Gra miesiąca - październik 2019

Post autor: mordajeza »

35 partii w 17 tytułów (wynik nabity głównie przez jedno popołudnie z Klaskiem)
Spoiler:
Gra miesiąca (i powrót miesiąca): Godfather: Imperium Corleone - tylko dwie partie, ale za to jakie syte! Zwroty akcji, wbijanie noża w plecy, gra nad stołem... Jednym słowem: super!

Gra miesiąca z dziećmi (i nowość miesiąca): Sen - dzieciakom spodobało się bardzo, a co najważniejsze - są w stanie nas ograć bez podkładania się ze strony dorosłych

Z innych, wartych wzmianki:

SW: Zewnętrzne Rubieże: ósma partia, wciąż bardzo angażująca, wciąż za każdym razem inna, wciąż uwielbiam
Detektyw: Kryminalna gra planszowa: ta gra w moim odczuciu jest bardzo, ale to bardzo nierówna... ostatecznie poszła na sprzedaż, bo słaba sprawa dodatkowa ("Przedmieścia") sprawiła, że odechciało mi się inwestować w dodatki. A szkoda, bo niektóre ze spraw były genialne i gra przez chwilę miała u mnie 10/10...
ODPOWIEDZ