Domowa kolekcja – czy jest sens trzymać nieużywane gry na półce?
Domowa kolekcja – czy jest sens trzymać nieużywane gry na półce?
Aktualnie w kolekcji posiadam ok. 40 gier – w większości z nich są to tytuły, które gram na bieżąco, jednak są też takie, które zagrałem tylko 3-4 razy i które coraz bardziej kurzą się na półce. Są to gry najprostsze, rodzinne, dzięki którym poznałem świat planszówkowy (np. Wsiąść do pociągu, Small World).
Ostatnio coraz częściej zastanawiam się czy jeszcze kiedykolwiek w nie zagram. Z początku myślałem, że zostawię je na półce i będę w przyszłości grał z nimi ze swoimi dziećmi – przecież są to świetne gry! I być może je również zarażę tym wspaniałym hobby. Pomysł może i świetny, jednak w mojej aktualnej sytuacji i planach, które snuję, będzie to najszybciej za jakieś 8 lat…
Czy w takim razie ma to sens? Przecież rokrocznie wychodzi mnóstwo ciekawych gier (w tym liczne reimplementacje), więc za te 8 lat, na pewno będą na rynku równie dobre, a może nawet i lepsze tytuły do ogrania. Może zatem sprzedać je i dopiero w odpowiednim czasie zakupić je do swojej kolekcji?
Największa obawa (oprócz tego, że dzieciom nie spodobają się planszówki i będą chcieli pykać w PS7?) to to, że skończy się nakład i nie będzie dodruków, a jak wszyscy wiemy, cena za takie tytuły mogą wówczas sięgać astronomicznych cen na rynku wtórnym. No ale z drugiej strony chyba takim tytułom, z taką renomą, raczej to nie grozi. Są jednak tytuły, które nie są aż tak znane (np. Magia i Myszy, Pluszowe Opowieści), w które z pewnością nie zagram w swoim aktualnym gronie, a w które chciałbym przynajmniej raz zagrać ze swoimi pociechami, tylko że nie wiem jaki będzie ich żywot za kilka lat...
Może któryś z Was ma podobne przemyślenia na ten temat?
Ostatnio coraz częściej zastanawiam się czy jeszcze kiedykolwiek w nie zagram. Z początku myślałem, że zostawię je na półce i będę w przyszłości grał z nimi ze swoimi dziećmi – przecież są to świetne gry! I być może je również zarażę tym wspaniałym hobby. Pomysł może i świetny, jednak w mojej aktualnej sytuacji i planach, które snuję, będzie to najszybciej za jakieś 8 lat…
Czy w takim razie ma to sens? Przecież rokrocznie wychodzi mnóstwo ciekawych gier (w tym liczne reimplementacje), więc za te 8 lat, na pewno będą na rynku równie dobre, a może nawet i lepsze tytuły do ogrania. Może zatem sprzedać je i dopiero w odpowiednim czasie zakupić je do swojej kolekcji?
Największa obawa (oprócz tego, że dzieciom nie spodobają się planszówki i będą chcieli pykać w PS7?) to to, że skończy się nakład i nie będzie dodruków, a jak wszyscy wiemy, cena za takie tytuły mogą wówczas sięgać astronomicznych cen na rynku wtórnym. No ale z drugiej strony chyba takim tytułom, z taką renomą, raczej to nie grozi. Są jednak tytuły, które nie są aż tak znane (np. Magia i Myszy, Pluszowe Opowieści), w które z pewnością nie zagram w swoim aktualnym gronie, a w które chciałbym przynajmniej raz zagrać ze swoimi pociechami, tylko że nie wiem jaki będzie ich żywot za kilka lat...
Może któryś z Was ma podobne przemyślenia na ten temat?
Re: Domowa kolekcja – czy jest sens trzymać nieużywane gry na półce?
Trochę zależy to od gier. Sam mam sporo kurzących się tytułów na półkach ale jakoś nie ciągnie mnie do ich sprzedaży. Do tej pory zresztą mam nauczkę z czasów, gdy pod naciskiem rodziny pozbywałem się zalegających na szafie gier Sfery czy Encore - dzisiaj wiele z nich osiąga horrendalne ceny albo wręcz jest nie do dostania...Jeżeli nie cierpisz na brak miejsca - trzymaj.
Re: Domowa kolekcja – czy jest sens trzymać nieużywane gry na półce?
40 to nie jest tak duzo.
Byl temat o wargamerach 55+ ktorzy nie maja szans na ogranie wiekszosci swoich tytulow. Odpowiedzi byly czesto takie: traktuj to jako biblioteke. Zostaw gry, ktore sprawiaja Ci satysfakcje, ze je masz nawet jak juz nie zagrasz. Np.masz ochote poogladac plansze bo przypomina Ci mlodosc. Dzieci NIE beda raczej chcialy grac w starsze pozycje ale moze kiedys sam cos wyciagniesz.
Duza kolekcja 100+ mocno odstrasza tez przed kupowaniem kolejnych tytulow bo nie ma miejsca.
Pozbedziesz sie za duzo na raz to bedzie efekt jojo, czestsze zakupy.
Czego nalezy sie pozbyc to duze i skomplikowane tytuly, do ktorych nie masz sentymentu. Ich szansa na zagranie maleje z kazdym rokiem. Cos szybkiego z krotka instrukcja ma jeszcze szanse byc zagrane za X lat.
Byl temat o wargamerach 55+ ktorzy nie maja szans na ogranie wiekszosci swoich tytulow. Odpowiedzi byly czesto takie: traktuj to jako biblioteke. Zostaw gry, ktore sprawiaja Ci satysfakcje, ze je masz nawet jak juz nie zagrasz. Np.masz ochote poogladac plansze bo przypomina Ci mlodosc. Dzieci NIE beda raczej chcialy grac w starsze pozycje ale moze kiedys sam cos wyciagniesz.
Duza kolekcja 100+ mocno odstrasza tez przed kupowaniem kolejnych tytulow bo nie ma miejsca.
Pozbedziesz sie za duzo na raz to bedzie efekt jojo, czestsze zakupy.
Czego nalezy sie pozbyc to duze i skomplikowane tytuly, do ktorych nie masz sentymentu. Ich szansa na zagranie maleje z kazdym rokiem. Cos szybkiego z krotka instrukcja ma jeszcze szanse byc zagrane za X lat.
- donmakaron
- Posty: 3523
- Rejestracja: 16 kwie 2009, 09:33
- Has thanked: 198 times
- Been thanked: 646 times
Re: Domowa kolekcja – czy jest sens trzymać nieużywane gry na półce?
Elementem hobby jest też kolekcjonowanie. Sam już pomału dochodzę do momentu, w którym zastanawiam się nad kupnem gry, bo chcę ją mieć, a nie bo chcę w nią grać. Albo nie muszę jej posiadać, żeby w nią grać (ma kolega, jest w bibliotece). Nie ma w tym nic specjalnie złego. Jeśli kupowanie gier cię bawi, jeśli kolekcjonowanie gier sprawia jakąkolwiek przyjemność - nie ma co się martwić.
-
- Posty: 762
- Rejestracja: 08 gru 2012, 01:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 58 times
- Been thanked: 157 times
Re: Domowa kolekcja – czy jest sens trzymać nieużywane gry na półce?
Ja mam trochę mniejszy problem z tym tematem - zwłaszcza, że żona lubi grać w lekkie i przyjemne gry, gdy ja osobiście wolę coś cięższego. Z tego względu duża większość gier w ciągu roku jest ogrywana. Jednak mam kilka tytułów, które nie trafiły przez cały rok i im się gdzieś krytyczniej przyglądam właśnie pod kątem czy to w ogóle wróci na stół? Bo też nie oszukując, ale będę musiał mieć ochotę zagrać z tym dzieciakiem za X lat w ten tytuł. Jeżeli jest dla mnie tak ograny, że nie jestem w stanie na niego patrzeć, to jaki jest w ogóle sens by dalej leżakował? Wolę w takim wypadku zrobić sobie miejsce na kolejne tytuły.
- Blue
- Posty: 2323
- Rejestracja: 09 gru 2006, 22:42
- Has thanked: 196 times
- Been thanked: 254 times
- Kontakt:
Re: Domowa kolekcja – czy jest sens trzymać nieużywane gry na półce?
No nie wiem. To też robi aspekt psychologiczny, że musisz coś mieć, nie chcesz odpuszczać, rodzi OCD komplecjonisty i inne pierdoły. Oczywiscie możesz chcieć dawać temu upust, może nawet przy zarobkach niektórych to nie problem, ale mam wrażenie że często na forum niektórzy wykazują chorobliwe zniewolenie takimi rzeczami, tj MUSZĄ coś mieć, a potem mamy ofertę gdzie ktoś wystawia grę(podstawka grana 1 raz) ze wszystkimi dodatkami folii . Można, pytanie czy na pewno tego chcemy.donmakaron pisze: ↑21 lis 2019, 09:46 Elementem hobby jest też kolekcjonowanie. Sam już pomału dochodzę do momentu, w którym zastanawiam się nad kupnem gry, bo chcę ją mieć, a nie bo chcę w nią grać. Albo nie muszę jej posiadać, żeby w nią grać (ma kolega, jest w bibliotece). Nie ma w tym nic specjalnie złego. Jeśli kupowanie gier cię bawi, jeśli kolekcjonowanie gier sprawia jakąkolwiek przyjemność - nie ma co się martwić.
Dam przykład z wczoraj: bardzo mi się podoba koncepcja Anachrony, lubię worker placement, lubie jak klimat jest w eurasie, lubię podróże w czasie. Stać mnie, jest też teraz promo z przyzwoitą ceną. Tylko o ile nie wezmę pod uwagę że zapewne dodruku nie bedzie i może kiedyś odsprzedam z zyskiem, to szansa na odpalenie tego jest u mnie nikła. Gra ma bardzo długi setup i składanie, czego nienawidzę. Do tego w praktyce pomimo danych z BGG ludzie informują że rozgrywka zajmuje dużo czasu. Pudło jest ogromne, zajmie sporo miejsca, gier do ogrania mam i tak od groma. W domu tego w ogóle nie mam szans odpalić, zostają albo krótsze spotkania co tydzień, gdzie też mamy w co grać, albo dłuższe raz na jakieś 2-3 miesiące, gdzie też mamy listę gier do ogrania i w praktyce gramy zwykle we wszystko po 1 razie.
Pewnie jest cena przy której się i tak złamię i albo mi się uda odpalić grę 1 raz w ciągu roku, albo w końcu poleci do odsprzedaży bez grania, ale nie uważam żeby dawanie upust manii zakupowej było dobre. Na szczęście w tych hobby zwykle się nie traci wielu pieniędzy, traci się za to czas na ogarnianie tych zakupów, przerzucanie pudeł z miejsca na miejsce, sprzątanie, sprzedaż etc.
Ja uważam, że dobrze mieć 2-3 tytuły różnych kalibrów. Ale to może wynikać z tego że ja jednak i czasem do dzieciaków wyskoczę i na imprezę spróbuję coś przemycić itp. Ale sporo gier u mnie leżało 8 lat . Tak czy owak 2-3 tytuły, to nie 30 rodzinnych i 30 imprezowych w które się nie gra, raczej nie planuje i ma dla samego mania .
Dzieci będą chciały grać w to co Tata będzie chciał z nimi grać, o ile nie przesadzi z czasem rozgrywki czy skomplikowaniem ew negatywną interakcją(którą można często samemu sterować).
Re: Domowa kolekcja – czy jest sens trzymać nieużywane gry na półce?
Moze mowisz o dziecku do 10 roku zycia. Potem sa juz indywidualne upodobania. Nie zdziw sie jak bedzie mial 12 lat i powie, ze szkoda mu czasu na jakas gre. Bedziesz mu placil?
Tamten ciekawy watek o weteranach wargamerach - przebijalo sie to, ze praktycznie zadnemu nie udalo sie wciagnac dziecka w gry typowo wojenne zetony na planszy.
Odnosnie posiadania - ja zaluje, ze pozbylem sie niektorych gier. Nie potrzeba grac w gre zeby sie cieszyc z jej posiadania. Kilka takich na ugorze tytułów mozna miec. Np. takich co dobrze Ci sie z czyms kojarza jak pamiatka z najlepszych wakacji.
- Blue
- Posty: 2323
- Rejestracja: 09 gru 2006, 22:42
- Has thanked: 196 times
- Been thanked: 254 times
- Kontakt:
Re: Domowa kolekcja – czy jest sens trzymać nieużywane gry na półce?
Po pierwsze mówimy o grach rodzinnych, a te pomimo wieku 12+ u dzieciaków graczy będą chodziły np od 8 roku życia. Plus jak się jednak nie sprawdzą to zawsze można sprzedać, nikt nie broni. Taką Niagarę np chyba nadal się da upłynnić za przyzwoite pieniadze.Halloween pisze: ↑21 lis 2019, 10:40 Moze mowisz o dziecku do 10 roku zycia. Potem sa juz indywidualne upodobania. Nie zdziw sie jak bedzie mial 12 lat i powie, ze szkoda mu czasu na jakas gre. Bedziesz mu placil?
Tamten ciekawy watek o weteranach wargamerach - przebijalo sie to, ze praktycznie zadnemu nie udalo sie wciagnac dziecka w gry typowo wojenne zetony na planszy.
A zmuszanie nie ma sensu do jakiejkolwiek gry, nowej czy starej, więc jak masz starą która Ci się bardzo podoba, to może warto ją zostawić. Poza tym ile w to będziemy grać? Od 8 do 12 roku życia to można zajechać każdy tytuł kilkukrotnie .
Re: Domowa kolekcja – czy jest sens trzymać nieużywane gry na półce?
Ktoś kiedyś powiedział "Nigdy nie sprzedawaj gry tylko dlatego, że nie masz z kim w nią zagrać" i tego się trzymam. Obecnie 10 razy się zastanowie zanim coś kupię. Nie kupuję gier, który nigdy nie były obiektem mojego zaintersowania pomimo różnych promocji.
- donmakaron
- Posty: 3523
- Rejestracja: 16 kwie 2009, 09:33
- Has thanked: 198 times
- Been thanked: 646 times
Re: Domowa kolekcja – czy jest sens trzymać nieużywane gry na półce?
Aspekt psychologiczny jest też taki, że mało co cieszy jak zakupy Po prostu warto czasem poszukać radości w takich prostych rzeczach, jak posiadanie gry, w którą się nie gra, a którą się lubi.
- Blue
- Posty: 2323
- Rejestracja: 09 gru 2006, 22:42
- Has thanked: 196 times
- Been thanked: 254 times
- Kontakt:
Re: Domowa kolekcja – czy jest sens trzymać nieużywane gry na półce?
Uważam, że takie sprzyjanie zakupoholizmowi nie jest dobre.donmakaron pisze: ↑21 lis 2019, 10:54 Aspekt psychologiczny jest też taki, że mało co cieszy jak zakupy Po prostu warto czasem poszukać radości w takich prostych rzeczach, jak posiadanie gry, w którą się nie gra, a którą się lubi.
I jeżeli podczas zakupu czujesz wewnętrzny przymus kupienia z którym musisz walczyć, to znaczy że coś się dzieje złego .
To może prowadzić do pogłębienia problemów, kiedy będziesz w dołki finansowym i emocjonalnym, bo twoim sposobem na poprawienie humoru są zakupy, a to jest mega płytkie. Lepiej szukać innych sposobów .
Ostatnio zmieniony 21 lis 2019, 11:01 przez Blue, łącznie zmieniany 1 raz.
- donmakaron
- Posty: 3523
- Rejestracja: 16 kwie 2009, 09:33
- Has thanked: 198 times
- Been thanked: 646 times
Re: Domowa kolekcja – czy jest sens trzymać nieużywane gry na półce?
Za to jak nie czujesz przymusu i po prostu cieszysz się życiem, to wszystko jest w porządku
Ale oczywiście masz rację, jak kto kupuje dla kupowania, to ma problem i warto przeciwdziałać.
Ale oczywiście masz rację, jak kto kupuje dla kupowania, to ma problem i warto przeciwdziałać.
-
- Posty: 1001
- Rejestracja: 10 cze 2018, 14:33
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 310 times
- Been thanked: 128 times
Re: Domowa kolekcja – czy jest sens trzymać nieużywane gry na półce?
Ja do tego problemu podchodzę tak, że muszę mieć gry nieużywane, bo dbam o nie dosyć mocno.
Używane wchodzą w grę tylko wtedy, gdy gra nie ma szans dodruku.
I teraz analiza wygląda u mnie tak:
a) duża szansa na dodruk, a gra zabiera dużo miejsca na półce (lub rodzina narzeka na brak miejsca w pokoju), to z bólem serca, ale sprzedam
b) mała szansa na dodruk, a problemy jak wyżej, to zostaje (rodzina musi z tym jakoś żyć )
c) gry nietykalne nie wylecą ode mnie nawet jeżeli ogrywane są bardzo rzadko, bo nie mam czegoś takiego, że jak nie grałem dłużej niż X czasu, to sprzedaję
d) oczywiście jeżeli gra zupełnie nie spełnia moich oczekiwań, to sprzedaję ją bez żalu
Już wiele moich zainteresowań odkładałem na bok, a potem do nich wracałem. Teraz cieszę się, że w takich przypadkach nie pozbywałem się pewnych rzeczy.
Krótko mówiąc:
Jeżeli bierzesz pod uwagę gry używane, to nie ma co się zastanawiać, tylko sprzedawaj (jeżeli ktoś naciska lub brak miejsca).
W przeciwnym razie instrukcja powyżej
Używane wchodzą w grę tylko wtedy, gdy gra nie ma szans dodruku.
I teraz analiza wygląda u mnie tak:
a) duża szansa na dodruk, a gra zabiera dużo miejsca na półce (lub rodzina narzeka na brak miejsca w pokoju), to z bólem serca, ale sprzedam
b) mała szansa na dodruk, a problemy jak wyżej, to zostaje (rodzina musi z tym jakoś żyć )
c) gry nietykalne nie wylecą ode mnie nawet jeżeli ogrywane są bardzo rzadko, bo nie mam czegoś takiego, że jak nie grałem dłużej niż X czasu, to sprzedaję
d) oczywiście jeżeli gra zupełnie nie spełnia moich oczekiwań, to sprzedaję ją bez żalu
Już wiele moich zainteresowań odkładałem na bok, a potem do nich wracałem. Teraz cieszę się, że w takich przypadkach nie pozbywałem się pewnych rzeczy.
Krótko mówiąc:
Jeżeli bierzesz pod uwagę gry używane, to nie ma co się zastanawiać, tylko sprzedawaj (jeżeli ktoś naciska lub brak miejsca).
W przeciwnym razie instrukcja powyżej
- AnimusAleonis
- Posty: 1775
- Rejestracja: 17 paź 2018, 17:03
- Been thanked: 251 times
Re: Domowa kolekcja – czy jest sens trzymać nieużywane gry na półce?
Ogólnie, jak już wcześniej ktoś pisał, 40 to nie tak dużo, nie to że mało, ale uważam że nie są to rozmiary by trzeba było czyścić.mczlonka pisze: ↑20 lis 2019, 14:59 Aktualnie w kolekcji posiadam ok. 40 gier – w większości z nich są to tytuły, które gram na bieżąco, jednak są też takie, które zagrałem tylko 3-4 razy i które coraz bardziej kurzą się na półce. Są to gry najprostsze, rodzinne, dzięki którym poznałem świat planszówkowy (np. Wsiąść do pociągu, Small World). ...
Może któryś z Was ma podobne przemyślenia na ten temat?
Jednak jeśli masz potrzebę zrobienia przewietrzenia, bo w sumie miejsce w mieszkaniu z gumy nie jest, to u nas decyzja czy trzymać grę czy nie jest dość prosto rozwiązana przechodząc przez kilka pytań:
- Czy będę kiedykolwiek w to jeszcze chciał zagrać? Jeśli tak do dalej, nawet na zasadzie "w TTR nie gram ale gdy przyjeżdża siostrzeniec raz na rok to on lubi i z nim gram, a za rok przyjedzie", jeśli nie to na sprzedaż.
- Czy mam dostęp do tego tytułu gdzieś indziej? Na przykład tytuły często się powtarzają w kolekcjach znajomych, lub są lokalne wypożyczalnie itd. Nie ma sensu trzymać kopii gry która ma Twój kolega, w którą rzadko grasz, a której on się nie pozbędzie. Jeśli mam dostęp, to na sprzedaż, jeśli nie to dalej.
- Czy jest to gra która teraz i w najbliższej przyszłości jest ogólnie dostępna do kupna, czy to w sklepie czy z drugiej ręki? Gry typu TTR, czy Patchwork czy cokolwiek są i będą dostępne, więc jeśli na bieżąco nie grasz, a potrzebujesz miejsca to można śmiało sprzedać, a jeśli za rok czy coś znowu najdzie ochota to na pewno się bez problemu egzemplarz znajdzie. Jeśli jest trudno dostępna, albo w ogóle nie dostępna, to trzymaj. Takie Ra jest dla nas grą "rodzinną" w którą gramy może raz dwa razy na rok, ale nigdy bym się jej nie pozbył, bo teraz kupić egzemplarz to jak szukać igły w stoku siana, już nie wspominając o cenie, a gra świetna, więc bez problemu przeznaczam dla niej miejsce na półce.
To wszystko powyżej oczywiście z domniemaniem że kupujesz gry aby grać a nie aby kolekcjonować... bo jak kolekcjonować to nigdy niczego nie pozbywać się, folii nie zdejmować, pudełka nie otwierać, z półki nie zdejmować, nie patrzeć się na zbyt często
Expat który przeprowadził się do Polski rok temu, uczy się polskiego od trochę ponad roku - z góry przepraszam za jakiekolwiek gafy ortograficzne i gramatyczne i proszę o wyrozumiałość :D
- maciejo
- Posty: 3356
- Rejestracja: 01 lut 2009, 14:20
- Lokalizacja: Gliwice-Bielefeld
- Has thanked: 104 times
- Been thanked: 129 times
Re: Domowa kolekcja – czy jest sens trzymać nieużywane gry na półce?
Nie wiem czy jest sens trzymać takie gry.
Od ponad 25 lat trzymam Gwiezdnego Kupca i nawet go jeszcze nie rozpakowałem także Ci nie pomogę.
Od ponad 25 lat trzymam Gwiezdnego Kupca i nawet go jeszcze nie rozpakowałem także Ci nie pomogę.
Planszówkowym skrytożercom mówię stanowcze NIE !!!
Re: Domowa kolekcja – czy jest sens trzymać nieużywane gry na półce?
No to masz jakieś 250 PLN zafoliowane - a kto wie, czy nie więcej...
- miszczu666
- Posty: 264
- Rejestracja: 24 kwie 2018, 15:13
- Lokalizacja: Gorzów Wielkopolski
- Has thanked: 48 times
- Been thanked: 157 times
- Kontakt:
Re: Domowa kolekcja – czy jest sens trzymać nieużywane gry na półce?
Ja w tym roku kupiłem Gwiezdnego Kupca, i nawet raz zagrałem. Piękne 10 godzin
Zagram w to jeszcze, ale tu trzeba mnóstwo czasu na grę. Czekam na urlop świąteczny
Moje tłumaczenia plików pomocy, skrótów zasad: ***LISTA***
Lista zawiera pliki pomocne przy Scythe (z dodatkami), Nemesis, Wojna o Pierścień (z dodatkami), Star Wars Rebelia (z dodatkiem)
Lista zawiera pliki pomocne przy Scythe (z dodatkami), Nemesis, Wojna o Pierścień (z dodatkami), Star Wars Rebelia (z dodatkiem)
- yrq
- Posty: 953
- Rejestracja: 06 sie 2018, 10:55
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 335 times
- Been thanked: 359 times
Re: Domowa kolekcja – czy jest sens trzymać nieużywane gry na półce?
BGG mi pokazuje obecnie Owned: 80 oraz Previously Owned: 180, także coś wiem na temat rotacji kolekcji
Gry staram się trzymać w ograniczonym miejscu i krytycznie podchodzić do szans na zagranie (nawet jeśli to najlepsza gra świata).
Sporo gier przychodzi, jest grana parę razy i jeśli nie porywa to idzie dalej.
Zdarzają się gry, które niegrane leżą na półce przez rok i wiem, że to dobra gra, ale realnie nie zagram w nią co najmniej przez następny rok (ech FCM), więc wolę sprzedać.
Gry staram się trzymać w ograniczonym miejscu i krytycznie podchodzić do szans na zagranie (nawet jeśli to najlepsza gra świata).
Sporo gier przychodzi, jest grana parę razy i jeśli nie porywa to idzie dalej.
Zdarzają się gry, które niegrane leżą na półce przez rok i wiem, że to dobra gra, ale realnie nie zagram w nią co najmniej przez następny rok (ech FCM), więc wolę sprzedać.
Re: Domowa kolekcja – czy jest sens trzymać nieużywane gry na półce?
ludzie, ja doszedlem do momentu , ze jak powiedzialem w sklepie z grami (w ktorym kupilem wiekszosc) ze juz NIC nie wcisne u siebie, wlasciciel patrzac mi w oczy z twarza pokerzysty powiedzial , "zebym w takim razie wyrzucil jakies na smietnik" OMG ;D
A czy sprzedawac ? NIGDY. Tylko te , ktore czujesz ze ci wyraznie nie leza i zakup byl pochopny. Problem ze mna jest ze prawie nigdy nie kupuje impulsywnie i kazdy zakup przemyslany i przewalkowany jest wilekrotnie. Wiec i nie ma czego wywalac.
Moze tylko Zombicide
A czy sprzedawac ? NIGDY. Tylko te , ktore czujesz ze ci wyraznie nie leza i zakup byl pochopny. Problem ze mna jest ze prawie nigdy nie kupuje impulsywnie i kazdy zakup przemyslany i przewalkowany jest wilekrotnie. Wiec i nie ma czego wywalac.
Moze tylko Zombicide
- BartP
- Administrator
- Posty: 4719
- Rejestracja: 09 lis 2010, 12:34
- Lokalizacja: Gdynia
- Has thanked: 383 times
- Been thanked: 885 times
Re: Domowa kolekcja – czy jest sens trzymać nieużywane gry na półce?
Ja w tym tygodniu zagrałem w grę, co czekała 6 lat na swoją kolej, więc... zawsze dla gry jest nadzieja ;].
Sprzedam nic
- Figas
- Posty: 269
- Rejestracja: 15 mar 2012, 10:07
- Lokalizacja: Stromiec Radom
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 2 times
Re: Domowa kolekcja – czy jest sens trzymać nieużywane gry na półce?
Chomikowanie nie ma absolutnie sensu i ludzie nie racjonalizujcie. Nie grasz dluzej niz rok to raczej nie pograsz
- Blue
- Posty: 2323
- Rejestracja: 09 gru 2006, 22:42
- Has thanked: 196 times
- Been thanked: 254 times
- Kontakt:
Re: Domowa kolekcja – czy jest sens trzymać nieużywane gry na półce?
Cicho! Sumienie i rozum cicho! Wracać na swoje miejsce, a nie mi tu na forum dyrdymały w to że w Space Alerta, ani Agricole nie zagram!
- rastula
- Posty: 10021
- Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 1277 times
- Been thanked: 1307 times
Re: Domowa kolekcja – czy jest sens trzymać nieużywane gry na półce?
absolutnie nieprawda...
w ciagu ostatnich miesięcy zagralem w wiecej zasłużonych pułkowników niż w nowości...i jakie to dobre gry były...
glass road
shipyard
tash callar
aquasphere
kazda leżała na półce najmniej dwa lata...
Re: Domowa kolekcja – czy jest sens trzymać nieużywane gry na półce?
Ale po co grac? Te gry juz dawno przestaly byc glownie do grania. Kto by wtedy placil 1000zl za gre z KS, w ktora zagra moze 3razy?