Gra miesiąca - grudzień 2020

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
bobule
Posty: 1008
Rejestracja: 21 wrz 2017, 22:09
Has thanked: 45 times
Been thanked: 207 times

Gra miesiąca - grudzień 2020

Post autor: bobule »

Jak to się stało, że jeszcze nie ma comiesięcznego podsumowania ;) ?

Grudzień - miał być biedny jak cały rok 2020, a mi udało się wycisnąć aż 46 partii w 25 tytułów.

Nowości:
Nova Luna (6 partii) - pozytywne zaskoczenie, rzadko się zdarza, żeby tytuł trzy dni pod rząd trafiał na stół, a Lunie się to udało. Więcej o grze napisałem w wątku dedykowanym.

Las Vegas (4 partie) - jako złośliwy przerywnik między większymi tytułami, bądź gra bardziej "familijna" to ten tytuł sprawdza się świetnie. Trzeba patrzeć jak można sobie pomóc, żeby wygrać, albo jak przeszkodzić innym graczom, żeby odeszli z niczym. Testowane w gronie 4 osobowym i tytuł sprawdzał się świetnie (no chyba, że ktoś nie lubi, jak ktoś komuś psuje, to wtedy gry nie zalecam :P ). Wyjaśnienie zasad zajmuje 2 minuty (czyli idealnie po barszczyku i karpiu :D )

Imhotep (2 partie) - kolejna gra, w której coś planujesz, a twoi przeciwnicy psują Ci twoje plany :D Na razie to miałem wrażenie, że ciężko jest coś planować, bo i tak twoje kamienie wylądują ostatecznie nie tam gdzie chciałeś :D 3 osobowa partia nam się zamknęła w 40 minutach, więc też tytuł z gatunku tych lżejszych.

Inne nowości:
Inis (2), Dead Men Tell No Tales (2), Newton (1).

okiem w przeszłość:
w 12.2018 nowościami były: Azul, Teby, Alhambra, Park Niedźwiedzi, Łowcy kryształów, Epoka kamienia
grą grudnia był u mnie Azul -na przestrzeni roku zagraliśmy w niego całe 3 razy, ale na swoje usprawiedliwienie powiem, że graliśmy również w Azula: Witraże Sintry (i jakoś tak po Witrażach nie czuję potrzeby wyjmować zwykłego Azula) ;)
z pozostałych ówczesnych nowości to do Epoki kamienia (online i normalnie) i Parku niedźwiedzi zawsze chętnie siądę. Do Alhambry trochę mniej, ale ostatnio gram w nią trochę online na trzy osoby, to może jeszcze się do niej przekonam. Żeby było zabawniej dodam, że dzięki możliwości graniu online, mój kolega, który ma Alhambrę właśnie od grudnia 2018 właśnie w tym miesiącu się dowiedział, że wszystkie poprzednie gry były rozgrywane nieprawidłowo, bo mury zawsze liczyliśmy tylko na koniec gry, zamiast po każdej rundzie (remisy też liczyliśmy źle) xDDD Pozostaje mi mu tylko pogratulować, szczególnie, że jest zagorzałym przeciwnikiem czytania jakichkolwiek instrukcji (ale że graliśmy w jego grę, to zawsze myślałem, że chyba zna zasady i mi je wytłumaczył poprawnie, ale chyba na przyszłość to będę czytał instrukcję przed przyjściem do niego na granie) :D

w 12.2019 nowościami były: Coimbra, Chatka z piernika i Wsiąść do pociągu: Kraje Północy
grą grudnia była u mnie Chatka z piernika, dalej uważam, że to dobra gra, choć na pewno nie najlepsza od Phila Waltera-Hardinga, na pewno najmniej doceniona :D na przestrzeni roku była grana 11 razy, pokazałem ją kolegom, ale jednego bardzo przytłoczyły wszystkie zasady budowania chatki o.O ja dalej lubię, ale chyba nie mam z kim w to grać xD (dziewczyna też już nie chce grać, bo za często wygrywałem)
w Coimbrę nigdy więcej już nie zagrałem, a Wsiąść do Pociągu: Kraje Północy nadal mam i nawet w tym miesiącu udało się w nią zagrać :P

Grą miesiąca u mnie zostaje Nova Luna - niby żadnej rewolucji w tej grze nie ma, ale jest bardzo łatwa do wytłumaczenia, a rozgrywka nie jest długa, więc raczej tytuł będzie pokazywany w szerszym gronie, również niegrających znajomych.

rozczarowanie miesiąca - Inis i karta pomocy gracza - nie wiem, kto wpadł na to, żeby na karcie pomocy gracza zmieścić grafiki jakie są rodzaje kart, ale już nie zmieścić informacji jakie trzeba warunki spędzić, żeby wygrać w tę grę (a przy pierwszej partii to akurat by sporo pomogło) xD
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3352
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1032 times
Been thanked: 2009 times

Re: Gra miesiąca - grudzień 2020

Post autor: Ardel12 »

Wszyscy forumowicze widać oddali się świętowaniu i nie było komu założyć tego wątku.
U mnie grudzień zapowiadał się jako jeden z gorszych i w sumie jak chodzi o różnorodność tytułów czy nowinki to spełnił oczekiwania :evil: Na szczęście liczba partii pobiła rekord tego roku i ustanowiła go na poziomie 52 partii w następujące 5 tytułów:

Nowości:
Exit: The Game – The Sunken Treasure(++-) - poziom trudności podstawowy tego tytułu dało się niestety odczuć szybkością w rozwiązywaniu zagadek jak i czasem gry oraz finalną punktacją(chyba pierwszy maks w życiu). Pomimo to bawiłem się dobrze. Miętolenie kart, wycinanie i niszczenie księgi oraz tworzenie konstrukcji z dodanych elementów jest przyjemne. Zagadki były na dobrym poziomie. Wymagały lekkiej uwagi i powiazania czasem kilku wskazówek. Polecam początkującym, reszta jeśli nie czuje potrzeby sprawdzania każdego EXITa może spokojnie odpuścić.

Viscounts of the West Kingdom(+++) - w końcu udało się zagrać w Wicehrabiów i bawiłem się przednio. Gra jest lżejsza od Paladynów, ale dla mnie pozostawia w tyle Architektów. Zasady są proste w tłumaczeniu i nie pozostawiają wiele w sferze domyśleń. Rondel pozwala sprawnie się przemieszczać między akcjami a budowa decku umożliwia specjalizację w danej dziedzinie. Na razie nie widzę jednej pewnej drogi ku zwycięstwie. Mam nadzieję, że w nowym roku częściej będzie trafiać na stół. Nie mogę tylko jeszcze stwierdzić czy jest lepsza od Paladynów, potrzeba kolejnych partii.

Stali bywalcy:
Legendary: A Marvel Deck Building Game(+++) - udało się zaliczyć całą kampanię Ant-man. Świetnie się bawiłem. Teraz zaliczam pozostałe misje, które umożliwiają przywrócenie z martwych bohaterów. 7 dodatków czeka by dołączyć do kolekcji, więc styczeń pewnie również upłynie pod flagą Marvela.

The 7th Continent(+++) - udało się zaliczyć resztę klątw z podstawki. Przede mną 3 dodatkowe klątwy i duży dodatek z 5. Liczę, że w styczniu chociaż 1 pęknie. Granie z dodatkami jak dla mnie obowiazkowe, bo świetnie urozmaicają grę i pomimo przebijania się 5 raz przez ten sam teren, nigdy nie jestem pewny co się wydarzy. Więcej wrażeń opisałem w dedytkowanym wątku.

Res Arcana(+++) - tutaj partia mnie po prostu rozwaliła. Trafił mi się układ z 4 smokami, ptakiem dającym po prostu 1pkt oraz karty dające dopływ surowca. Zagrywanie smoków to mordęga by wymagają po 6-8 surowców, więc zanim takowego jestem w stanie wystawić to przeciwnik ma juz na stole 2-3 karty. Próbuję gryźć przeciwnika atakami i kontra, akurat trafił na karty anulujące. Silniczek przeciwnika się kręci, liczba surowców niebotyczna, kupuje kartę domeny(? te duże) i już mieli surowce na pkt. Rozpacz totalna, gra zepsuta, pieniądze w błoto...Aż tu nagle zauważam domenę dla smoków. Szybka kalkulacja i z 3 smokami i domeną wygrywam grę. Udaje się, euforia :D Jak widać z przebiegu partii raczej gramy jeszcze nie świadomowie. Nie stosujemy jeszcze drafta. Ot RA jest dla nas szybką karcianką, więc na razie minimalizujemy dodatkowe składowe. Świetny potencjał na kolejne partie. A ja głupi tak długo zwlekałem z kupnem tej świetnej gry.

Dokładna liczba partii:
Spoiler:
Awatar użytkownika
RUNner
Posty: 4164
Rejestracja: 02 lip 2013, 12:25
Has thanked: 574 times
Been thanked: 1027 times

Re: Gra miesiąca - grudzień 2020

Post autor: RUNner »

Było grane w grudniu:
Spoiler:
Nowości:
Western Legends. Gra na 2 osoby nam się nie bardzo podobała. Z chęcią zagrałbym w większym składzie. Gra zostaje w kolekcji, tylko musimy czekać na współgraczy.

Terrors of London. Klasyczny deckbuilder w mrocznej oprawie graficznej. Nic odkrywczego, ale dobry debiut w kolekcji. W kategorii szybkiej gry tego typu u mnie jest to numer 1.

Tortuga 2199. Bardzo dobra gra. Jedna z lepszych jakie mam w skromnej kolekcji. Świetnie się skaluje i nawet na 2 osoby potrafi być mocno interakcyjna.

Talisman Batman. Po prostu Talisman w lepszym settingu, do tego skrócony czasowo. Dla mnie rewelka!

AuZtralia. Świetna solówka. W innym trybie nie zagrałem, więc się nie wypowiadam.

Powroty:
Lords of Waterdeep. Świetny powrót po wielu miesiącach. To jedna z nielicznych gier typu workerplacement, która całkiem dobrze działa na 2 osoby.

Splendor. Nie przepadam za tą grą, ale córka lubi więc gdy zaproponowała, to nie chciałem odmawiać. To nie jest słaba pozycja, ale wolę inne gry, a czas nie jest z gumy. Po prostu.

Shadowrun TCG. Powrót po ponad 20 latach. Mam do tej gry spory sentyment, bo to pierwsza karcianka kolekcjonerska, która kosztowała mnie dość dużo grosza. Pod koniec lat 90-tych cena za booster pozwalała na zakup prawie 10 browarów. Sama gra jest mało emocjonująca, mechanika trochę zamotana, ale ma to swój urok. Aż się prosi, żeby grę przerobić na solówkę.

Gold Armada. Rzucanie kośćmi, zdobywanie punktów, a wszystko to w czasie około 10-15 minut. Do pogrania z małymi dziećmi i tylko w takim wariancie. Gracze 10+ nie znajdą tutaj niczego ciekawego.
Nie marnuję już czasu. Wolę grać ;)
Sprzedam https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic.php?t=64690
Awatar użytkownika
Szewa
Posty: 866
Rejestracja: 10 sie 2016, 12:33
Has thanked: 353 times
Been thanked: 501 times

Re: Gra miesiąca - grudzień 2020

Post autor: Szewa »

77 rozgrywek w 24 gry.
Spoiler:
Gra miesiąca: Mysthea
Fantastyczne euro z domieszką deckbuildingu oraz area majority w świetnym klimacie fantasy. Dużo bardziej wymagająca niż taki Blood Rage, ale dająca więcej możliwości kombinowania, tworzenia różnych połączonych akcji czy zdobywania punktów. Bardzo mi się podoba to, że nawet w okropnej sytuacji punktowej przy mocnym kombinowaniu można odbić się i walczyć o zwycięstwo.

Zaskoczenie miesiąca: Babylonia
Nie kojarzę, abym grał w inne gry Pana Knizi oprócz RA. Babylonia została rozegrana na 3 osoby i po pierwszej rozgrywce jestem naprawdę pozytywnie zaskoczony, gdyż interakcji było dużo, a partyjka zamknęła się w godzinie (z tłumaczeniem, przy bardzo "liczących" graczach). Czekam na kolejne paryjki.

Przyjemny filerek: Pionierzy/Circle the Wagons
10 minutowa rozgrywka, każda wygląda inaczej i na innych aspektach należy się skupić. A to wszystko zamknięte w 18 kartach za niecałe 25zł.

Wszystkie palce na pokład: Palec Boży
Daliśmy niegrającym w planszówki rodzicom dziewczyny w prezencie na wigilię... i pstrykaliśmy cały wieczór ;) A przez kolejne dni zapraszali nas na kolejne rozgrywki! Gra dla każdego, małych, dużych, starych, młodych.
Top10:
1. A Song of Ice & Fire 2. Wojna o pierścień 3. Dominant Species 4. Brass: Birmingham 5. A Game of Thrones 2ed 6.Pax Renaissance 2ed 7. Tyrants of the Underdark 8. Zombicide:2nd 9. Empires: Age of Discovery
Honorowa: Lotr LCG
Awatar użytkownika
KubaP
Posty: 5830
Rejestracja: 22 wrz 2010, 15:57
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 137 times
Been thanked: 404 times

Re: Gra miesiąca - grudzień 2020

Post autor: KubaP »

Mój trzeci najlepszy grudzień w historii! 77 partii w 47 tytułów + 2 dodatki. Naprawdę dobra końcówka tego parszywego roku.

Nowości:

Santorini (+, 11 partii) - trochę oszukana nowość, bo ja w Santorini grałem sto lat temu, kiedy było jeszcze w formacie "Carve and Play", bo pionki trzeba było sobie wyrzeźbić z drewna. Nowa wersja jest śliczna, ma fajne karty bogów, a co więcej doskonale się nadaje do grania z moją dziewięciolatką.

Śledztwo: niesamowite historie (-/+, 2) - mojej córce się podobało, ja ziewałem trochę. Taka zabawka w dwadzieścia pytań, tylko bez limitu pytań. Spoko, już nie dla mnie, ale dla Heli i jej rówieśników - bomba.

Do góry nogami (-/+, 1) - to chyba nawet nie kwalifikuje się jako gra. Masz na oczach okulary, które pokazują świat do góry nogami i musisz robić zadania typu "narysuj kotka" albo "przelej wodę między dwoma kubkami". Damn... ale znowu - Hela zachwycona.

Róża (+, 2) - prototyp nowej quizówki od Adama Kwapińskiego i Michała Sieńki. No fajne! Zwłaszcza sprytne jest to, że to pytający decyduje, o co pyta przeciwników, co tamci mogą z kolei ograniczać.

Esy-floresy (+,3) - jedna z najlepszych mikrogier, w jakie grałem w życiu. Zbuduj swoje tableau w czterech kartach z mechanizmem ja dzielę, ty wybierasz. Super!

Hallertau (-,2) - jak kogoś bawi gra, która dosłownie polega na liczeniu, to fajnie. Mnie nie bawi, oby nowego właściciela gry bawiła.

7 Cudów Świata Pojedynek: Agora (-,1) - senat jest super, ale spiski to jakiś chory pomysł. Ilość niekontrolowalnej, negatywnej interakcji niszczy frajdę z gry do tego stopnia, że pod koniec wybierałem karty spisku, które mniej zaszkodzą przeciwnikowi. Bye, bye, Agora.

Brzdęk w kosmosie (z dodatkiem Cyber Station 11 (+/-, 1) - dalej Brzdęk to nie moja bajka (hej, jest na świecie JEDEN deckbuilder, nazywa się Dominion i kropka!), ale ten kosmiczny sprawił mi zdecydowanie więcej frajdy niż zwykły. Kupić nie kupię, ale zagram.

CloudAge (+/-,1) - większość hitów Pfistera mi nie leży(nie lubię ani Mombasy ani GWT, choć Blackout i seria OMZ/Tybor/Newdale są bardzo fajne). Tutaj bawiłem się nieźle, choć nie wiem, czy mam potrzebę grać jeszcze raz. Miłe było to, że nic sobie w grze nie psujemy.

Dominations (+,1) - mojej Ani gra się bardzo spodobała, mnie trochę przytłoczyła, instrukcja też nie jest bardzo przejrzysta. Ale wszystko to, co nie podoba się innym (to nie civka, abstrakt, brak negatywnej interakcji, układanka, budowanie tableau) dla mnie jest highlightami. Zdecydowanie do pogrania więcej!

Dwergar (+,1) - och, jakież to przyjemne euro w mieszanie zasobami. Bardzo fajne!

Fleet: the dice game (+,1) - chyba najlepsza ciężka wykreślanka, jaką znam. Wow, ile tu prawdziwych decyzji!

Marco Polo II (-/+, 1) - dalej czuć koszmar oryginału, jego losowość i beznsensowną wagę kości, ale jest lepiej niż w jedynce. W to mogę zagrać znowu.

Nagaraja (+/-, 1) - nie wiem, czy gra mi się bardzo podoba, czy jednak tylko trochę. Po jednej partii za mało danych. Ale jest chęć ponownej rozgrywki, czyli bardziej na plus niż na minus!

One Small Step (-,1) - partia dograna do końca tylko prez wzgląd na szacunek do przeciwnika i twórców. Kasztan kwartału.

Sprawlopolis (-/+, 1) - jak na koop może być, ale to wciąż koop. Pewnie grałoby się lepiej solo, ale po co grać solo?

Powroty i stali bywalcy: Iron Curtain 5, Potwory do szafy 3, 1960: The Making of the President 2, Dragonheart 2, PARKS 2, Pengwin na lodzie 2, Fabryka czekolady 2, Tsuro 2, Unicorn Glitterluck: Cloud Crystals 2, 10 Days in Europe 1, Arkham Horror (Third Edition) 1, Beyond the Sun 1, Bonfire 1, Campaign Manager 2008 1, Wielka ucieczka 1, Circle the Wagons 1, Domek z Piernika 1, La Granja 1, Najemnicy: Nieświęte Przymierze 1, Patchwork 1, Praga Caput Regni 1, Pulsar 2849 1, Rory's Story Cubes 1, Rummikub 1, Zgadnij, co się zmieniło! 1, Tawantinsuyu: The Inca Empire 1, Tiny Towns 1, Wingspan 1, Yedo: Deluxe Master Set 1, Zombie Terror 1

Gra miesiąca: 1960: Making of the President
Nowość miesiąca: Dominations
Powrót miesiąca: Santorini
Kasztan miesiąca: One Small Step
Awatar użytkownika
vinnichi
Posty: 2390
Rejestracja: 17 sty 2014, 00:16
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 1297 times
Been thanked: 789 times
Kontakt:

Re: Gra miesiąca - grudzień 2020

Post autor: vinnichi »

Obrodziło nowymi tytułami w tym miesiącu:

Faiyum:
Miałem odwołać zamówienie po pierwszych opiniach ale kolejny raz przekonałem się, że warto przetestować grę na własnej skórze. Zapowiada się ciekawy tytuł do ogrywania w 2021.

Nusfjord:
Gusta się zmieniają, świat idzie do przodu a Uwe jak był w kolekcji tak będzie. Dla mnie kolejny po Szklanym szlaku świetnie skondensowany tytuł. Dziękuję graczom z wątku o grze że wypłynęli z tym Uwe na powerzchnie forumowego oceanu bo zapomniałem już że w ogóle był taki Uwe. Szybciutko tworzymy silniczek, każda nasza akcja nabiera mocy odpala kilka bonusów naraz i z jednej śmierdzącej łajby robi się flota śmierdzących śledziami kutrów.

Decrypto:
Jestem mało towrzyski więc gry imprezowe mają u mnie spory minus już na starcie, a tutaj takie zaskoczenie. Genialna zabawa w agenta.

Mysthea:
Czytałem na bgg opinie że to przełdowana mechanikami, mechanika, w ktrórej nie ma gry tylko mechaniki. No widocznie my dostaliśmy inny egzemplarz bo u nas na stole wylądowało porządne euro z mnóstwem opcji do kombinowania i ciekawą interakcją.

Kingdom builder:
Kolejne zaskoczenie. Świetna łamigłówka, coś jak Terra mystica sprowadzona tylko do walki o obszary. Gra ma niesamowicie duży potencjał do budowania komb jak i do regrywalności.

Babylonia
Mało znam gier Knizi. W zasadzie 2 :-) Tą i Tygrys. Tygrys uważam za grę genialną ale trudną do poznania. Trzeba się ograć żeby rozgrywka była w pełni satysfakcjonująca. W Babylonii znika najtrudniejszy element, czyli konflikty. Jest za to piękny wyścig o najlepsze połączenia. Fajne, fajne będziemy grać w 2021!

Powroty:
Hands in the Sea:
Najlepszy card driven game. Mamy dodatkowe strategie, wydarzenia i ciągły pośpiech o każdy punkt.

Akry śniegu:
Spokojniejsza, starsza siostra Hands in the sea. Świetny klimat, każda partia zupełnie inna. Można grać w to latami.

Zapowiedź 2021
W końcu na półce znów jest Polis. Tym razem w większym pudełku i nie mogę się doczekać, kiedy trafi na stół.
1989. Czekam na kolejną partię bo gra jest warta lepszego poznania.
kręcimy wąsem na dobre gry
you tube
discord
jakmis83
Posty: 1176
Rejestracja: 22 maja 2015, 14:31
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 130 times
Been thanked: 141 times

Re: Gra miesiąca - grudzień 2020

Post autor: jakmis83 »

Grudzień minął zaskakująco szybko, ale parę rzeczy było:

Gra o Tron LCG - nowość w kolekcji, dostałem w prezencie od przyjaciela, pewnie po to, żebym z nim grał swoją talią. Znakomita pozycja z masą negatywnej interakcji. Jeśli chcesz stracić przyjaciół, jest to gra dla Ciebie 😁

Wojna o Pierścień - występ gościnny, tylko raz zagrane, ale nie liczy się ilość tylko jakość.

Nowości na półce:

Spirit Island - na razie studiuję zasady, zobaczę jaki będzie finalny efekt.

Horror w Arkham 2 edycja - dość niespodziewanie otrzymałem grę od brata w ramach małej wymiany. I wiem, że będzie to wielki powrót gry, od której zaczęła się moja planszówkowa pasja. Dunwich już zamówiony i jedzie. Będzie grane :)

Imperial Struggle - gwiazdkowy prezent od Małżonki. Na ten tytuł muszę poczekać, ale będzie warto.

Gra miesiąca i jednocześnie nowość oraz odkrycie: Gra o Tron LCG.
Ostatnio zmieniony 01 sty 2021, 15:02 przez jakmis83, łącznie zmieniany 2 razy.
Moje Gry
Jeśli nie wiesz, jak masz zagrać, poczekaj, aż twojemu przeciwnikowi przyjdzie do głowy jakaś idea. Możesz być pewny, że będzie to idea fałszywa.
Siegbert Tarrasch
feniks_ciapek
Posty: 2289
Rejestracja: 09 lut 2018, 11:14
Has thanked: 1593 times
Been thanked: 931 times

Re: Gra miesiąca - grudzień 2020

Post autor: feniks_ciapek »

U mnie grudzień pod znakiem Etherfields (++). Spędziłem z nią w zasadzie prawie cały miesiąc, chociaż nie miałem aż tak dużo czasu na granie. Wrażenia szczegółowo opisałem w wątku gry i nie będę się tutaj rozwodził. Jest to ciekawy eksperyment z pogranicza planszówek, paragrafówek, RPG oraz komputerowych gier przygodowych. Nie pozbawiony wad, ale ogólnie całkiem wciągający. Nie uważam, żeby zasłużyła na tak mocną krytykę, jaka ją spotkała ze strony SU&SD i NPI.

Z nowości zerknąłem na Last Aurora (+/-) (wyścig w klimacie śnieżnego post-apo, pewnie finalnie pójdzie na sprzedaż) oraz na Small Samurai Empires (++), które mają bardzo duży potencjał stać się dla mnie kolejnym małym hitem po Small Star Empires (++). Tym razem programowanie akcji i area control w średniowiecznej Japonii. Bardzo mi się podobają gry tego wydawnictwa. Na tyle, że zdecydowałem się na zakup Small Railroad Empires, chociaż w trakcie trwania tej kampanii nie zdecydowałem się na jej wsparcie. Jestem bardzo zaskoczony, że w sumie jest o nich tak cicho.

Oprócz tego mogę już ocenić dodatek Charms and Potions (++) do Harry Potter: Hogwarts Battle, ponieważ wczoraj w końcu udało nam się wygrać czwarty scenariusz. Jest ciekawy, komplikuje grę, nowe karty sprawiają, że nawet najprostsi przeciwnicy z podstawki mogą sporo namieszać. Wadą jest gigantyczna już teraz talia kart Hogwartu, sporo rzeczy, o których trzeba pamiętać (dodatkowe moce, zbieranie eliksirów), no i finalnie długość rozgrywki. Tym niemniej ze wszystkich znanych mi gier w tym uniwersum jest ona najciekawsza. A że córka uwielbia, więc Potter ląduje na stole bardzo często.

I tyle. Jedna partyjka Terrors of London (+) któregoś wieczora, a poza tym to praca i praca :cry:

Gra miesiąca: Etherfields
suibeom
Posty: 790
Rejestracja: 18 cze 2019, 16:02
Has thanked: 1560 times
Been thanked: 252 times

Re: Gra miesiąca - grudzień 2020

Post autor: suibeom »

W tym miesiącu umówiłem się z dziewczyną, że nie będziemy grali w żadne planszówki. Jak pisałem w poprzednim temacie listopadowym, koniec roku jest dla nas najbardziej upiornym czasem goniących terminów w pracy. Na szczęście nie dotrzymaliśmy umowy i zagraliśmy dwanaście partii w cztery tytuły:
Patchwork, edycja zimowa – 5 partii. Kurcze jaki to lekki i odprężający tytuł. Sam z siebie nigdy bym na tę grę nie spojrzał, na szczęście dziewczyna zażyczyła sobie jako jedną z kilku tytułów pod choinkę. I dobrze, bo naprawdę świetnie się przy niej bawię.
Brzdęk, nie drażnij smoka – 3 partie w Świątynię małpich królów. Pisałem o tej grze w zeszłym miesiącu, więc teraz krótko, rewelacja :-)
Dead Men Tell No Tales – 2 partie. Jedna wygrana jedna przegrana. Również rozpisywałem się o tej grze w zeszłym miesiącu, więc teraz krótko, rewelacja :-)
Zombicide Najeźdźca – 2 partie w dodatek Tajne operacje. Och jak nam było tęskno za powrotem na PK-L7, za przemykaniem po zniszczonych pomieszczeniach kompleksów kolonii, za kościanym masakrowaniem Xenosów… Wrażenia z gry znajdziecie w wątku „W co dziś grałaś/grałeś”, tu powiem tylko tyle, REWELACJA, gra miesiąca choć dzieli to miejsce na podium z Patchworkiem zimowym
rogal
Posty: 245
Rejestracja: 14 maja 2020, 19:15
Has thanked: 28 times
Been thanked: 45 times

Re: Gra miesiąca - grudzień 2020

Post autor: rogal »

Wyprawa do el dorado - mam znajomych co nie lubią planszowek ale w to zawsze zagrają.

Le havre - 2 partie na 2 osoby, nie mogę się doczekać partyjki na 3 osoby

Low lands - sprytna gierka 2 partie na 2 i 4 osoby.
Jeszcze 1 gra i będę mieć jej dość na 3 miesiące. Grafika na kafelkach jest nieczytelna

Nusfjord 1 partia , za mało żeby się wypowiadać ale raczej na +
Inne gry grane. Chatka z piernika, patchwork ,


Gra miesiąca le havre
Awatar użytkownika
kastration
Posty: 1218
Rejestracja: 08 kwie 2015, 21:37
Lokalizacja: Kalisz
Has thanked: 108 times
Been thanked: 430 times

Re: Gra miesiąca - grudzień 2020

Post autor: kastration »

Gra miesiąca: Fortune and Glory. The Cliffhanger Game. Po prostu gra musiała się uleżeć. Zawsze czegoś tam brakowało, by się mocniej przebić, ale ostatecznie jest to idealny tytuł przygodowy, w zasadzie wyłączający konieczność prowadzenia przeze mnie poszukiwań co do alternatywnych tytułów w podobnym klimacie. Błyskawicznie zmieniająca się sytuacja na planszy, liczni wrogowie, liczne tryby rozgrywki, kości, kości, kości. Świetna zabawa, jak ktoś nie ma na nie alergii.

Gra Roku 2020: Kupcy i Korsarze z dodatkiem. Skoro na lądzie było niebezpiecznie, gracze przenieśli się w 2020 roku na wody. Wreszcie coroczny ranking wygrywa przygodówka. Kwintesencja zbalansowanego podejścia do w ogóle poznawanych gier i co do zasady brak uprzedzeń co do gatunków gier. Litry rumu, posyłanie współgraczy do Davy'ego Jonesa (a nawet... granie nim), mniejsze ciśnienie na to, by wygrać, optymalny czas rozgrywki na to, co możemy tam robić, no i mimo wszystko najlepiej na 3 osoby. Gra, która najlepiej mnie bawiła w mijającym właśnie roku, mimo swoich już lat, co pokazuje, że nowości wcale nie muszą wytrzymywać starcia z ugruntowanymi już tytułami w kolekcji.
"Człowiek bez religii, jest jak ryba bez roweru"
Mia San Mia!
Awatar użytkownika
lotheg
Posty: 795
Rejestracja: 11 paź 2017, 10:25
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 271 times
Been thanked: 276 times

Re: Gra miesiąca - grudzień 2020

Post autor: lotheg »

Grudzień był naprawdę dobry, mimo, że zdominowany przez jedną grę, czyli rozgrywaną solo The 7th Continent. Razem 23 rozgrywki w 10 gier, czas czystego grania to 46 godzin (z czego 26 godzin w The 7th Continent).

Nowości:
The 7th Continent - 9/10 - wow, prawdziwe odkrycie. Długo się zbierałem, bo instrukcja jest dość mało intuicyjna, ale w końcu pykło i gra zdominowała moje wieczory w domu, bo jednak okazała się też bardzo prosta w kwestii zasad. Bardzo fajnie, że save i load jest szybki i prosty. Jestem nadal w trakcie poznawania kontynentu i teraz też podczas 3 podejścia do pierwszej klątwy, czyli nadal sporo zabawy przede mną :)
Bruxelles 1893 - 8/10 - jestem po pierwszej partii i jestem oczarowany jaki to kapitalny 3 poziomowy worker placement. Chcę więcej!
Brzdęk - 8/10 - bardzo lightowa gra, ale bardzo przyjemna. O takie deckbuildery z planszą nic nie robiłem!
Jaipur - 8/10 - słynny fillerek w końcu wypróbowany i wypadł świetnie.
Western Legends - 7,5/10 - chyba trochę więcej się spodziewałem po tej grze, ale to nadal bardzo przyjemna pozycja. Zebrałem specjalnie 5 osobową ekipę i trochę na początku było zamuły jak jeszcze dochodziło rozpatrywanie kart wydarzeń.

Stali bywalcy:
Pan Lodowego Ogrodu - 9/10 - ostatnio gram znowu w PLO regularnie i aż naszła mnie ochota na kolejne przeczytanie sagi J. Grzędowicza. Świetna gra dla fanów książki i nie tylko, bo gram w ekipie, gdzie tylko ja i koleżanka znamy, a wszyscy dobrze się bawią.
Barrage - 9/10 - niezmiennie w czołówce moich gier, chociaż mam wrażenie, że wpadam w schematy i idzie mi w nią coraz gorzej zamiast coraz lepiej :D Za mną już 10 partii i może pora na dodatek.
Zamki Burgundii - 8/10 - zawsze dobrze się bawię, ale jak mam wybrać ostatnio sucharka jakiegoś to jest sporo innych gier i rzadko fizycznie wchodzi na stół. Doceniam klasę mistrza Stefana.
Londyn - 8/10 - zazwyczaj gram to jako drugi tytuł i w tej roli sprawdza się świetnie.
Na końcu języka - 7/10 - fillerek/imprezówka - jedna z lepszych.

Gra miesiąca: The 7th Continent.
Kanban to najlepszy Vital, a Trajan jest lepszy od Zamków.
Wishlista
Awatar użytkownika
mBird
Posty: 130
Rejestracja: 16 lut 2017, 15:33
Lokalizacja: Wadowice
Has thanked: 14 times
Been thanked: 14 times

Re: Gra miesiąca - grudzień 2020

Post autor: mBird »

Edukacja planszówkowa 7-letniej córki trwa i odbija się to na ciężkości tytułów. Miesiąc zdominowany przez tytuły rodzinne i filerki (pandemia też ma swój wpływ), ale w żaden sposób nie narzekam. Gdyby nie córka, nie zagrałbym pewnie więcej niż 10 partii w miesiącu, a tak uzbierało się 41 rozgrywek:
Spoiler:
Nowości:
Spirit Island(+++) - Zagrałem 3 partie solo. Jedno zwycięstwo i dwie porażki. Nie lubię grać solo i nie lubię coopów. Ta gra jest jednak rewelacyjna. Grałbym więcej gdyby nie to, że córka widząc jak tylko zbliżam się do szafy z grami, szuka czegoś odpowiedniego dla siebie. Zmuszony byłem grać już późnym wieczorem, a praca niekoniecznie pozwala zarywać nocki. Świetna, pięknie wydana łamigłówka.
Karczma Pod Pękatym Kuflem(+--) - Kupiłem bo była jakaś promocja w Urwisie. O rany jakiż to dziwny twór. Do dzisiaj zgraliśmy 3 partie i nie przekonuje mnie ta gra. Nieintuicyjny miszmasz. Wprowadzam jednak córce moduły stopniowo (opanowała drugi) i nie chcę wydawać wyroku dopóki nie poznam wszystkich. W kolekcji zostaje ze względu na córkę właśnie. Wątpię jednak, żebym się tą grą kiedyś zachwycił.
Urbanista(+--) - Doceniam pomysł, ale jak wspominałem, nie lubię gier solo. Zwłaszcza jeżeli celem jest zdobycie konkretnej ilości punktów. Dorzuciłem do koszyka bo chwalono, a gra za śmieszne pieniądze. Może jeszcze kiedyś wyciągnę.
Brass Lancashire(++?) - Nie zaliczyłem do listy rozegranych partii. Udało się wyciągnąć na sylwestrową partię szkoleniową z żoną, ale było już mocno po północy. Z bólem złożyłem grę po erze kanałów, ponieważ łapało zmęczenie, a nie chcę żeby żona się odbiła. Gra mnie połaskotała i widzę ogromny potencjał. Mam nadzieję, że zasiądziemy ponownie w najbliższych dniach.

Powrót miesiąca:
Zamki Burgundii - Nie graliśmy rok. Tylko utwierdziłem się w przekonaniu jak dobra to gra. Zwłaszcza do pogrania z żoną.

Nowość i gra miesiąca:
Spirit Island - Jedna partia w GWT dawała tej grze tytuł gry miesiąca. Potem odebrałem Spirit Island.
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5599
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 784 times
Been thanked: 1225 times
Kontakt:

Re: Gra miesiąca - grudzień 2020

Post autor: mat_eyo »

Tendencja wzrostowa z poprzednich miesięcy nadal się utrzymuje, a grudzień był wyraźnie lepszy. 46 rozgrywek w 26 tytułów, najwięcej Praga Caput Regni (5), Pionierzy (4) oraz Marco Polo II, Urbanista i Esy Floresy (po 3).

Nowości:
- 1960: The Making of the President (+) Pisałem to w wątku gry, pisałem na facebooku, podkreślę też tutaj. 1960 to doskonała gra! Trochę inne podejście do politycznych CDG, szybsze i bardziej taktyczne, ale jakże miodne. Mimo pozornie niezbyt ciekawego tematu, gra jest bardzo klimatyczna i zostaje w głowie po partii. Obecnie ze wszystkich moich CDG chętniej zagram tylko w Labirynt.
- Kroniki Zbrodni: Seria Milenium – 1400 (+) Bardzo przyjemna zabawa solo. Nie chcę się zastanawiać, na ile to jeszcze planszówka, a na ile już aplikacja, bo bardzo przyjemnie spędzam przy niej czas. Obsługa i skanowanie kart nie jest upierdliwa, klimat bardzo mi pasuje (Imię róży FTW!), a same sprawy wciągające, choć na razie proste. Zdecydowanie przyjemniejsze doświadczenie niż Detektyw.
- Fleet: The Dice Game (+) Nigdy nie grałem w duży Fleet, ale wśród znajomych zbierał umiarkowane opinie. Jego kościaną wersja jest za to znakomita! Zdecydowanie jest to najlepsza z "dużych", dających poczucie grania w euro wykreślanek, bijąc na głowę Welcome to Dinoworld czy SteamRollers. Sporo decyzji do podjęcia w każdej rundzie, różne możliwości punktowania i utrzymany krótki czas rozgrywki, czego oczekuję od skreślanek (takie Dinoworld potrafi się mocno przeciągnąć). Dla mnie perełka w gatunku, stawiam na równi z Karografami, choć to różne gry.
- Marco Polo II (+) Nie trawię pierwszej części. Była dla mnie upierdliwie ciasna, głupio losowa i z przegiętym umiejętnościami postaci. Po dwójkę sięgnąłem dzięki recenzji Gradania i okazała się być bardzo dobrym eurasem z kostkami. Wszystkie wady poprzedniczki zostały w mniejszym czy większym stopniu poprawione, kontrakty w końcu nie są jedynym źródłem punktów. Marco Polo II otrzymało ode mnie na bgg ocenę dwukrotnie (!) wyższą od jedynki i gdybym tylko zagrał w nią wcześniej, to na pewno znalazłaby się w mojej topce gier wydanych w 2019.
- Tawantinsuyu: The Inca Empire (+) Board&Dice jest jednym z moich ulubionych wydawnictw, jakoś wybitnie leżą mi ich gry. Tawantinsuyu jest niestety jedną z tych, które nie do końca mi pasują. To nadal jest bardzo solidne, ciężkie euro, które potrafi zagotować mózg. Niestety jest to gotowanie w takim stylu, którego nie lubię. System wyboru akcji jest tyle ciekawy, co zagmatwany i zaciemniający ogólny obraz. Wolę gry, których ciężar wynika z mnogości możliwości i wagi moich wyborów. Tutaj te czynniki oczywiście również występują, natomiast całość jest dość "upierdliwie" zaciemniona, żeby wszystko było trudniejsze do policzenia. Mechanicznie nie ma się do czego przyczepić, a moje odczucia to w dużej mierze kwestia gustu. Niemniej jest to pierwsza eurogra od B&D, której nie będę miał w kolekcji.
- Pionierzy (+) Zaczynamy przejażdżkę z kieszonkowymi grami od Lucky Ducks Games. Szybka, niebanalna gra pojedynkowa o ogromnej regrywalności. Rzadko trafiają się oczywiste ruchy, z reguły trzeba się zastanowić co można pominąć i zostawić przeciwnikowi. Układanie kart to kolejna łamigłówka. Bardzo przyjemna, szybka i satysfakcjonująca rozgrywka.
- Urbanista (+) Kooperacyjna wersja Pionierów. Podoba mi się odrobinę mniej, bo jednak to kooperacja, a dodatkowo jest zdecydowanie trudniejsza. Cele są tutaj bardziej złożone, trzeba mocno optymalizować, żeby wyrobić się z warunkiem punktowym i ciągłe to przeliczanie bywa upierdliwe. Jednak nadal jest to bardzo szybka, satysfakcjonująca gra.
- Dwergar (+) Bardzo fajne euro od Granny. Obawiam się, że przy czterech graczy może być ciut zbyt chaotyczne i wrażliwe na downtime, ale w mniejszym składzie zdecydowanie warto sprawdzić. Jestem wielkim kontraktofilem, więc Dwergar ma u mnie kilka punkcików za oparcie rozgrywki o karty projektów, ale cieszy, że w grze o krasnoludzkiej kopalni surowce można zdobyć inaczej, niż kopiąc w szybach ;) Niestety gra nie podeszła mojej żonie, więc raczej nie zostanie w kolekcji (gra, nie żona :D). Szkoda, bo to spore, pozytywne zaskoczenie.
- Campaign Manager 2008 (+) Kolejna gra o amerykańskich wyborach, zagrana bezpośrednio po 1960 w celach porównawczych. Zdecydowanie inna półka, zarówno pod względem złożoności, jak i frajdy z gry. Nadal jest to jednak przyjemne przeciąganie liny i próba prześcignięcia i przechytrzenia przeciwnika. Gdyby nie fakt, że przed normalną rozgrywką (graliśmy na predefiniowanych ustawieniach) należy zbudować sobie talię, pewnie zaopatrzyłbym się w swój egzemplarz.
- CloudAge (+/-) Feld i Suchy w tym roku zdecydowanie się spisali i dali nam euro hity, Pfister znalazł się spory krok za nimi. Obszerne wrażenia wrzuciłem w wątku o grze, tak w skrócie jest to coś na kształt Maracaibo lite. Nie jest to zła gra, ale też niczym się nie wyróżnia. Widzę tutaj ograniczoną regrywalność i pewną dozę losowości, ale też szybką rozgrywkę i miejsce, żeby lekko pokombinować. W mojej kolekcji nie zostanie, ale jako pierwsza gra Pfistera na pewno się sprawdzi.
- Esy Floresy (+/-) Ta mikrokarcianka od Lucky Duck spodobała mi się najmniej, ale nadal jest warta zagrania. Co rundę budujemy sobie punktowanie z czterech kart, które pozyskujemy oparciu o fajną i bardzo rzadko wykorzystywaną mechanikę "ja dzielę, Ty wybierasz". Najprostsza z tych trzech karcianek, ale dobrze się skalująca, szybka i ładna. Zostanie w kolekcji jako fillerek.
- Zombie Terror (+/-) Miks skirmisha i gry logicznej. Dobrze przemyślane i policzone, ale granie ludźmi jest ciężkie, żmudne i dosyć upierdliwe. Wydaje mi się, że grając zombie bawiłbym się lepiej, ale nadal nie wybitnie. Wolę zagrać w jakiś naprawdę dobry skirmish albo symetryczną grę logiczną.
- Hallertau (+/-) Pisałem, że Pfister nie do końca dowiózł w tym roku, ale Rosenbergowi noga się powinęła jeszcze bardziej. Gra jest fajna gdzieś do czwartej rundy, całkiem przyjemnie się kombinuje, nawet mimo losowości w doborze kart. Natomiast później liczenie zaczyna być naprawdę upierdliwe i radość z gry niknie. Nie mam niczego przeciwko optymalizacji i konieczności przeliczenia tego czy tamtego, jednak tutaj Uwe zdecydowanie przesadził.
- One Small Step (-) Zapowiadało się super. Worker placement z ciekawym twistem i fajnym tematem. Wyszła długa, żmudna, nudna i irytująco losowa gra z pozornym klimatem. Nawet ciekawostki mechaniczne i obecność kontraktów nie zmieniły faktu, że w 2/3 partii miałem ochotę zgarnąć grę do pudła jednym ruchem, bez pakowania ;)
- Influentia (-) W założeniu miał być ciekawy miks trick takingu i zbierania zestawów. Wyszła nieczytelna, niekontrolowalna i nieinteresująca gra, która dodatkowo jest absurdalnie długa jak na fakt, co oferuje.
- dodatek Agora do 7 Cudów Pojedynek (-) Bardzo lubię dwuosobową wersję 7 Cudów, dlatego z przyjemnością usiadłem do dodatku. Mechanika Senatu jest ciekawa i według mnie przypomina zielone karty z podstawki - ciężko na to wygrać, ale próbowanie daje jakieś małe punkciki i przyjemne abilitki. Natomiast karty Spisków sprawiają, że Agorę muszę ocenić jako jeden z najgorszych dodatków, jakie było mi dane poznać. Poziom wprowadzanej przez nie prostackiej, negatywnej interakcji jest wręcz absurdalny.


Stali bywalcy:
- Palec Boży, Zamki Burgundii, 7 Słów, Bonfire, Praga Caput Regni, Clank w Kosmosie, Wicehrabiowie Zachodniego Królestwa.

Powroty:
- 7 Cudów Pojedynek, Pory Roku, Pulsar 2849, Cywilizacja Poprzez Wieki.


Wyróżnienia:

Nowość miesiąca: Mimo faktu, że Kroniki Zbrodni 1400, kościany Fleet i Marco Polo 2 są bardzo dobrymi grami, to w tej kategorii wybór był oczywisty. 1960: The Making of the President zrobił na mnie ogromne wrażenie, dał masę frajdy podczas gry i na długo został w głowie. Po pierwszej partii z ciekawością poczytałem o amerykańskim systemie wyborczym i bez mrugnięcia okiem przejechałem ponad sto kilometrów na partię rewanżową. Znakomity tytuł, tym bardziej cieszy, że był pierwszym od dawna planszówkowym prezentem, którego się nie spodziewałem ;)

Gra miesiąca: Przy okazji któregoś podsumowania pisałem, że jeśli na stół wraca gra z mojego top 10 wszechczasów, to powinna mieć z automatu zagwarantowane to wyróżnienie. W grudniu taki powrót zaliczyły dwie gry. Mimo, że to TtA jest wyżej w moim rankingu, to tytuł trafia do Pulsar 2849, bo tym razem to właśnie ta rozgrywka dała mi więcej frajdy. Jedno z najlepszych euro z kostkami, a mediana jest genialnym mechanizmem ważącym kostki. Mam nadzieję, że na kolejną partię nie będę musiał tyle czekać.

Rozczarowanie miesiąca: Zdecydowanie więcej oczekiwałem po One Small Step, a dostałem jedną z gorszych gier poznanych w tym roku. Żal zwłaszcza zmarnowania bardzo ciekawego tematu.

Wydarzenie miesiąca: - Regularność, z jaką w grudniu spotykałem się na granie z przyjacielem. Statystycznie częściej niż raz w tygodniu, co przy przedświątecznych przygotowaniach, pandemii i dzielącej nas odległości budzi moją wielką radość.
Ostatnio zmieniony 01 sty 2021, 23:50 przez mat_eyo, łącznie zmieniany 1 raz.
buhaj
Posty: 1044
Rejestracja: 27 wrz 2016, 08:01
Lokalizacja: chrzanów
Has thanked: 857 times
Been thanked: 512 times

Re: Gra miesiąca - grudzień 2020

Post autor: buhaj »

84 rozgrywki w 20 tytułów:
Spoiler:
Niezły miesiąc w którym zagrałem w dużo ulubionych gier i poznałem znakomite nowości. W większości przypadków grałem z żoną ponieważ pandemia nie odpuszcza. W takich chwilach dziękuję przeznaczeniu, że na życiową partnerkę trafiła mi się osoba będąca "growym geekiem" :).
Najwięcej zagrałem w szachy bo 33 razy (część online) oraz w High Frontier 4 (10 razy z czego 5 na TTS).
Nowości:
Beyond the sun {6 partii(+++)} Znakomita gra, którą zaczyna się doceniać coraz bardziej wraz z każdą kolejną rozgrywką. Stosunkowo proste zasady, które się elegancko zazębiają i dają masę satysfakcji z grania. Losowe rozłożenie technologii oraz wydarzeń daje poczucie sporej ilości możliwości poprowadzenia rozgrywki a co za tym idzie i regrywalności. Wiadomo, że kilka pierwszych posunięć będzie bardzo podobnych w każdej partii ale później robi się jedynie ciekawiej. Coś jak gra w szachy.
High Frontier {12 (+++)} Zjawiskowa gra. Przepiękna plansza gry i bardzo dobre komponenty. Na razie grałem tylko solowo i już bawiłem się świetnie. A przecież ta gra ma mechanizm licytacji czyli prawdziwa uczta nastanie wraz z rywalizacją z innymi graczami. Nie mogę się doczekać takiej rozgrywki. Cały czas walczę z zasadami i to podstawowej wersji gry. Rozgrywam liczne scenariusze a do poznania cały czas tkwią na półce kolejce moduły. Gra z każdą rozgrywką odkrywa coś nowego przede mną.
Najlepsza gra o kotach {1 (+/-)} Ot taka całkiem zgrabna karcianka ale nie zmartwię się jak już więcej w nią nie zagram
Fits {2 (+)} Ta gra to nic innego niż próba przeniesienia komputerowego Tetris na planszę. I całkiem nieźle to wyszło. Jako szybki filerek, po ciężkim dniu pracy, znajduje się bardzo dobrze. Odprężająca rozgrywka.
Wiem lepiej {11 (+)} Przebój świąt. Quizowa gra o całkiem sporym ciężarze rozgrywki. Trzeba się wykazać sporą wiedzą ale też i sprytem aby wygrać. Jak każda tego typu gra oparta na pytaniach ma skończoną regrywalność. Koło 30 partii jak się wydaje.

Stali bywalcy:
Vinhos, Skytear, Gallerist, Brass, Kanban, Dominant Species, Trajan, Barrage, Aqua Mirabilis, 1830, Nemesis, Gaja Projekt

Powrót na stół po dłuższej przerwie:
On Mars {2 (++)}. Rozegrałe dwie rozgrywki i muszę przyznać, że ocena gry poszła w górę i oscyluje wokół 9/10. Doceniałem ją i do tej pory - zwłaszcza kapitalny mechanizm promu - ale jak pomyślałem o wyciągnięciu i rozłożeniu to mi się nie chciało tego robić. I tak zacierało się w moich wspomnieniach z rozgrywki wszystko co przyjemne w tej grze a nabierało znaczenia wszystko co mnie zniechęcało - czyli przede wszystkim poczucie znużenia graniem. Te dwie ostanie partie dały mi jednak sporo przyjemności i satysfakcji. Dochodzę do wniosku, że dla mnie to gra dwuosobowa i w tej konfiguracji najchętniej zagram. On Mars staje się wtedy brdziej szachowy, mniej chaotyny, bardziej strategiczny i krótszy.

Nowość miesiąca: High Frontier 4
Gra miesiąca:: Beyond the sun
Awatar użytkownika
_Berenice_
Posty: 763
Rejestracja: 17 lis 2012, 14:36
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 62 times
Been thanked: 478 times

Re: Gra miesiąca - grudzień 2020

Post autor: _Berenice_ »

Kolejny dobry miesiąc. Pojawiły się nawet tytuły, które mają szanse wskoczyć do tegorocznej topki. W końcu udało się więcej grać w tytuły dedykowane na dwie osoby :D

Beyond the sun (+++) - od razu z grubej rury. Od samego początku podbiła moje serce. Po pierwsze zachwyca schludnym i niezwykle przemyślanym designem. Wszystko jest tutaj dopieszczone i pięknie do siebie pasuje. Ikony są jasne, czytelne i wszystko intuicyjnie śmiga. Jest to gra o budowaniu drzewka technologicznego, które kształtujemy w trakcie rozgrywki. Nareszcie nie ma żadnego bieda drzewka rozwoju, które rozgryziemy po trzech partiach (tzn. będziemy wiedzieć w co iść i w jakiej kolejności). Ponadto świetny system zdobywania surowców (zawsze czegoś nam brakuje, zawsze czegoś nie możemy zdobyć) i fantastycznie przemyślana eksploracja kosmosu z dozą kolonizacji :wink: Mam ochotę ciągle w to grać.
Tawantinsuyu (++-) - bardzo ciekawy pomysł oraz system wykonywania akcji (gdzie stoimy, z czym sąsiadujemy i w jakiej odległości) plus odrobinę ścierania się o tory. Jednak wszystko jest tak jakoś zagmatwane, że wchodzi naprawdę ciężko. Dopiero w połowie gry zorientowałam się o co chodzi i gdzie zmierzam. Naprawdę coś w tej mechanice zgrzyta i trzeszczy i nie spina się do końca.
Trismegistus (++-) - kolejny przykład tego, że kiepski design może popsuć naprawdę fajną grę. Tłumaczy się to koszmarnie, a wygląda jeszcze gorzej. Konia z rzędem temu, kto od razu zapamiętał, co trzeba odrzucić, gdy robi się coś tam coś tam, bo jak robi się inne coś tam coś tam, to jednak odrzuca się coś innego. Nie czułabym się tak zamuliście podczas gry, gdybym mogła poratować się jakąś fajną kartą pomocy. Albo chociaż czytelną planszetką gracza. A te facto to wcale nie jest zła gra.
Kroniki zbrodni: 1400 (+--) - niby wszystko to samo, co znamy w Kronikach, ale mam wrażenie regresu w stosunku do Kronik Zbrodni: Noir. Setting mógłby być zupełnie inny - i tak nie miałoby to wpływu na rozgrywkę. Karty wizji są tylko estetycznym dodatkiem - nie wprowadzają niczego nowego do rozgrywki. W sumie to się rozczarowałam.
Terrors of London (++-) - więcej pisałam tutaj: https://www.gamesfanatic.pl/2020/12/30/ ... rozgrywki/. Jeszcze raz podkreślę: znajdziecie tutaj najgorszą instrukcję dekady. Stulecia. Czegokolwiek. A jest to deck building (porównując podstawki) lepszy od Star Realms.
Pharaon (+++) - i znów więcej tutaj - https://www.gamesfanatic.pl/2020/12/18/ ... ja-wladze/. Bardzo fajny worker placement, gdzie role robotników pełnią surowce, które tracimy z fenomenalnym systemem pasowania. Szkoda, że najlepiej działa głównie na 5 osób.
Burgle Bros (---) - kooperacja, która świetnie wygląda, a jest w rzeczywistości banalna, prosta i nudna jak flaki z olejem. Już lepiej pograć w Room 25.
For Glory (+++) - kolejny fantastyczny deck builder. Walki gladiatorów, kilka rynków, wiele taktycznej zabawy. Co ciekawe w ogóle nie przeszkadza nam tutaj duża talia, bo bez przerwy mielimy deck lub odpalamy to, co nam jest potrzebne (o ile dobrze sobie wszystko zaplanowaliśmy).
Air, Land&Sea (+++) - tak mała gra, a tak fenomenalna! Zagrywamy, a ze 6 kart w jednej turze, a ile tutaj rozkminania, strategicznych możliwości, dociskania przeciwnika. I to za pomocą prostych zasad i zdolności. Pykałabym tak często, jak tylko bym mogła. Must have dla dwóch osób
Tortuga 2199 (+++) - i kolejny deck builder, który słabiutką mechanikę losowego rynku załatwił kilkoma rynkami i różnymi miejscami, gdzie można te karty kupować. Nie wiem, czy nie znudzi się po wielu rozgrywkach, ale jak na razie wygrywa tym, że działa na 5 osób ;)
Istanbul:Big Box (++-) dobrze, że nie grałam wcześniej w samą podstawkę. Bo dopiero z dodatkami Istanbul przestaje grać się sam i jest mniej policzalny. No i jest na tyle łatwy, że podejdzie praktycznie każdemu.
CloudAge (+++) - Pfister dobrze zaskoczył. Podobało mi się o wiele bardziej niż Maracaibo, w które musimy rozegrać wiele "biednych partii", aby dojść do jej pełnych możliwości (które też nie zachwycają). Tutaj mamy mechanikę wymyśloną chyba po pijaku (surowce są zakryte przez chmurki i nie wiemy, ile ich zdobędziemy :D), która ku zaskoczeniu wszystkich działa :D Do tego latanie po planszy, kupowanie kart itd. Świetny pomysł na punkty ruchu :) Nie mogę doczekać się scenariuszy :D i kampanii - i to krótkiej, ku mojej uciesze :D
Majolica (+++) - bardzo fajna i przyjemna gra logiczna, która jak dla mnie jest lepsza od Azula. Też budujemy z kafelków, też nam spadają, ale więcej tutaj trzeba zaplanować i przemyśleć.
Pionierzy(++-) - więcej tutaj - https://www.gamesfanatic.pl/2020/12/28/ ... wka-w-tle/. Gra jest okej, ale w tym miesiącu grałam w lepsze tytuły dla dwóch graczy.
Electropolis (+++) - świetne układanie kafelków, w którym wydaje ci się, że możesz wszystko, wszystko dołożysz, tak sobie pobudujesz... a w ostateczności wszystko bierze w łeb, a ty dziwisz się, jak mogłeś być tak nieroztropny. Karty, które punktują z jednej strony wiadomo - punkty :wink: - ale determinują miejsce, do którego dołożymy kafle, więc... nie ma łatwo... :wink:
Warpgate (+--) - ciekawy system zagrywania kart... i nic więcej. Może grałam w zbyt dużym gronie, ale wynudziłam się jak mops.

STALI BYWALCY: Homesteaders, Brass:Birmingham, seria Sherlock i seria Escape Room, Lost Ruins of Arnak, Kolory Paryża, Wendake, Viticulture.

GRA MIESIĄCA - Po raz pierwszy mi się to zdarza, ale muszę podać dwa tytuły: BEYOND THE SUN oraz AIR, LAND&SEA. Nie mam słów, jak bardzo te gry są dobre, ile dały mi radości, frajdy itd. Będę w nie grać jeszcze długo, gęsto oraz często :D
Moja kolekcja

Planszówkowy PKS - gdzie planszówki kupujemy sami, a wy decydujecie, czy również chcecie wydać na nie swoje pieniądze!

ZnadPlanszy.pl - zapraszamy też do naszego bloga, gdzie także dzieją się różniste rzeczy :>
Awatar użytkownika
warlock
Posty: 4635
Rejestracja: 22 wrz 2013, 19:19
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 1027 times
Been thanked: 1944 times

Re: Gra miesiąca - grudzień 2020

Post autor: warlock »

Nie chce pisać mi się o wszystkim w co grałem w grudniu, ale parę zdań o kilku tytułach :D:

Keyforge (10/10) - KOCHAM absolutnie, wbił się do ścisłego top 10. Rozegrałem w to już 98 partii i muszę przyznać, że ta karcianka po prostu uzależnia ;). Naczytałem i nasłuchałem się że to badziew, że talie to samograje i generalnie szkoda czasu. A to wielki błąd, bo po tych blisko stu partiach nauczyłem się jak analizować możliwości talii, jak zarządzać ręką i jak próbować kontrować to co robią inni przy wykorzystaniu narzędzi, jakie posiadam. Uwielbiam system aktywacji frakcji w tej grze i sposób, w jaki sprzęga się on z uzupełnianiem ręki kart na koniec tury. No i nie potrafię nie docenić, jak cudowne jest to, że po prostu bierzemy talię i gramy. Oczywiście, zdarzają się decki słabsze i lepsze, ale bardzo często zależy też, przeciw jakiej talii gramy - to co działa w jednym pojedynku niekoniecznie sprawdzi się w drugim. Mając na półce kilka LCGów nie mam czasu montować zbyt wielu talii, a Keyforge pozwala mi czerpać radochę z poznawania czegoś nieznanego, a przy tym nie zjada czasu "poza grą", który w przypadku innych karcianek pojedynkowych poświęcamy właśnie na deckbuilding. Jak chcę zmienić styl gry to w sekundę łapię deck z innymi frakcjami i od razu rozgryzam inną strategiczną łamigłówkę. Jak dla mnie totalna rewelacja - rynek potrzebował takiego systemu.

PS: Pozdrawiam dobrą duszę, która na allegro wystawiła 31 talii do Keyforga za 100 zł ;). Zapewniam, że trafiły w dobre ręce i będą skrupulatnie ogrywane w najbliższych miesiącach <3 :).

Pionierzy (8/10) - idealny filler dwuosobowy. Zasady w kilka minut, a jednocześnie sporo przestrzennego kombinowania i ogromna regrywalność z uwagi na zmienne warunki punktacji. Moim zdaniem must-have na półce.

Urbanista (8/10) - chyba najlepsza gra solo w jaką grałem jeśli chodzi o stosunek na linii kompaktowość-szybkość rozgrywki-mózgożerność-regrywalność. No i zerowy czas przygotowania do gry. Idealne proporcje. To nie jest koop, bez sensu oceniać tę grę w ten sposób - to jest wyłącznie solowa łamigłówka i szczerze mówiąc w tej kategorii wymiata niejedną dużą grę.

Nidavellir (8/10) - na razie to hit we wszystkich trzech grupach, w jakich grałem. Póki co udało mi się zagrać w gronie dwu-, trzy- i pięcioosobowym i sprawdziło się w każdej konfiguracji. Set collection jest tu banalny, ale to co "robi" tę grę to mechanika ulepszania swojej waluty ;). Nie wiem po jakim czasie Nidavellir zacznie robić się powtarzalny (z jakiegoś powodu czuję tu świeżość na maks 8-10 partii, ale mogę się mylić), ale na ten moment na pewno zostaje na półce ;).

Sushi Roll (7/10) - z tendencją zwyżkową, do ósemeczki. Przeurocza kościana reimplementacja Sushi Go :). To bardzo lekka gra, idealna na luźniejszą posiadówkę albo niezobowiązujący wieczorek z planszówkami ;). Minusem może być to, że w porównaniu z pierwowzorem nie draftujemy równocześnie, a po kolei (co zmniejsza nieco dynamikę i wydłuża czas partii), ale z drugiej strony bardzo podoba mi się tu jawność puli kości u wszystkich graczy (znamy kolory kości w danej rundzie, ale nie znamy ich wartości, bo ulegają ciągłym zmianom), przez co możemy sobie coś tam strategicznie zaplanować ;). Tylko to pudło - dlaczego dali tu tak duże pudło?

GRA MIESIĄCA:
Bezapelacyjnie Keyforge. I jeszcze bardziej utwierdziłem się w przekonaniu, że ślepe słuchanie recenzentów (na zasadzie "dzięki twojej negatywnej recenzji nie muszę sprawdzać tego tytułu i oszczędziłem garść $") kompletnie mija się z celem, bo można przez to pominąć masę pozycji, które wyjątkowo dobrze trafią w nasz gust. ;)
Awatar użytkownika
Neoptolemos
Posty: 1965
Rejestracja: 09 sty 2014, 18:30
Has thanked: 191 times
Been thanked: 839 times

Re: Gra miesiąca - grudzień 2020

Post autor: Neoptolemos »

U mnie po rekordowym listopadzie przyszedł jeszcze bardziej rekordowy grudzień. 117 gier w 31 tytułów + trochę solo, głównie Calico i Nanaki dla testów + kilkanaście partii w Zamki Burgundii online (ale część zaczęta jeszcze w listopadzie, a część trwa, więc gier online nie rejestruję).

Nowości:
Fiesta de los Muertos (9 partii, +) - skrzyżowanie gry w karteczki z Podaj Dalej. Myślałem, że zrobi większe wow, ale przy drugim podejściu (z niezbyt grającą rodzinką) siadło fajnie. Na 5 osób działa nieźle, na 4 byłoby chyba za prosto, na 7-8 sobie nie wyobrażam.

Calico (6 partii, ++) - rewelacja, na razie bawię się lepiej niż przy Azulu i Sagradzie (choć to też wynika z faktu, że Sagradę już mocno wymęczyłem). Szturmem weszło do mojej topki za 2020 rok i w ogóle mi nie przeszkadza losowy dociąg ani downtime. Recenzja na dniach na Board Times.

Paranormalni Detektywi (5 partii, +) - tutaj liczyłem na nieco więcej kreatywności przy rozwiązywaniu zagadek - co oczywiście może być naszym problemem, ale mam poczucie, że najlepiej zadawać najbardziej sztampowe pytania. Tym niemniej bardzo oryginalny koncept, który na dodatek działa.

Nanaki (2 partie, -) - będę na pewno pisał dłuższy tekst, ale nie wiem, czy w formie pełnoprawnej recenzji - na razie wszyscy współgracze odmawiają drugiej partii, a i ja jestem mocno sceptyczny. Wariant solo też dupy nie urywa.

Ojczysty (2 partie, +/-) - Narodowe Centrum Kultury wydało dwa lata temu grę, w której Karol Madaj skrzyżował Dixita, Tajniaków i słownik języka polskiego. Na 3 i 4 osoby średniawo, pewnie zyskuje w większej grupie, ale karty podpowiedzi do słów są na mój gust zbyt abstrakcyjne i jest ich o wiele za mało. Warto sprawdzić jako ciekawostkę.

Wystawa Światowa 1893 (2 partie, +) - kupiona w promocji, bo spodobał mi się temat. Po lekturze instrukcji byłem zaskoczony, jakie to nieskomplikowane, a po 2 partiach nawet bardziej zaskoczony, że gra się całkiem przyjemnie, choć suche to jak pieprz. I design gry jakiś taki... niedzisiejszy, co mi specjalnie nie przeszkadza, ale tak mi jakoś przypomniał euroski sprzed 10 lat...

Bąbelsy (1 partia, +) - trochę dla żartu kupione rodzicom pod choinkę, jako że bardzo lubili grać w kulki na komputerze. Zagrałem jedną partię z tatą, nic nadzwyczajnego, ale gra się zaskakująco w porządku.

Cryptid (1 partia, ++) - od dawna się czaiłem i z pewnym zdziwieniem odkryłem, że moi bardzo nieplanszówkowi znajomi mają egzemplarz kupiony gdzieś poza Polską. Bardzo sprytny, elegancki pomysł na grę dedukcyjną, chyba bardziej mi się spodobało niż P.I. (jest mniej "mastermindowe") i przypuszczalnie sobie w końcu kupię.

Hej, to moja ryba! (1 partia, +) - kupiłem w promocji, żeby dopchnąć do darmowej dostawy (a o grze słyszałem, że to pierwowzór całkiem przyjemnych Minerałów) - zagraliśmy raz po długich rozgrywkach w Chaos i w Cyklady i pamiętam, że było całkiem ok, choć strasznie poległem.

Mage Knight (1 partia, +) - wieeele lat spędził na liście "wish to play" i powiem tak: jest to gra bardzo ciekawa, z mnóstwem "mięcha", dość wkręcająca - ale 5h w jeden tytuł to dla mnie zbyt wiele. Downtime na 3 osoby był taki, że serio chciałem zagrać na boku w coś innego. Tym niemniej doceniam i w sumie jeszcze kiedyś bym zagrał... ale na pewno nie kupię i pewnie w 9/10 przypadków zaproponuję coś szybszego i krótszego.

ORP Orzeł (1 partia, +/-) - po jednej grze nie chcę wyrokować, było ok, ale Kriegsmarine bez większych szans. Następnym razem ja nimi zagram i zobaczymy.

Nienowości godne wzmianki:
Załoga (56 partii, ++) - same święta nabiły mi prawie połowę wszystkich rozgrywek na grudzień, ale idealnie się złożyło, bo w tym roku po raz pierwszy zabrakło nam czwartego do brydża (brat pojechał do teściowej) i Załoga zapełniła tę lukę śpiewająco. Jedna z najlepszych gier 2020 roku.

Pandemic: Legacy (sezon 1) (7 partii, ++) - idzie nam nieco opornie, ale jest naprawdę nieźle! Choć wciąż mam poczucie, że to świetna gra z zaledwie poprawnie działającym systemem legacy. Ale sezon 2 i 0 kupione :D

Dice Masters (3 partie, +++) - zagraliśmy miniturniej na kamerkach z kartami z nowego dodatku (Infinity Gauntlet). Organizacyjnie upierdliwe, ale dodatek świetny!

Exit: Zakazany Zamek (1 partia, ++) - jeden z ciekawszych Exitów, choć jedna zagadka nas pokonała... manualnie (mimo że wiedzieliśmy, o co w niej chodzi). I albo dawno tego nie robiłem, albo był dość trudny.

Patchwork (1 partia, +) - tu tylko z kronikarskiego obowiązku wypada dodać, że zagrałem raz w edycję zimową i być może pamięć mnie zawodzi, ale jestem na 90% pewien, że niektóre kafelki są zmienione w stosunku do oryginału - tam chyba nie było żadnego za 0 guzików. Na wrażenia z rozgrywki nie wpływa specjalnie.

Chaos w Starym Świecie (1 partia, +++) - uff, cały rok nie było z kim zagrać i rzutem na taśmę się udało. Godne uwagi jest to, że pierwszy raz w moich rozgrywkach wygrał Khorne i to w przedostatniej turze (aczkolwiek Tzeentch przekroczył już 50 punktów, więc też już finiszował).

Pozostałe:
The Mind (3 partie), Dwergar (2 partie) i po razie: 1944: Wyścig do Renu, 7 Cudów Świata: Pojedynek, Wiek Złodziei, Blokus, Fasolki, Cyklady, Trucizna, Orlean, Szarlatani z Pasikurowic, Star Wars: Zewnętrzne Rubieże, Rzuć na tacę i Viticulture.

Gra miesiąca:
Załoga
Game developer w Lucky Duck Games
Autor bloga Karta - stół!
Redaktor Board Times
Fojtu
Posty: 3379
Rejestracja: 10 maja 2014, 14:02
Has thanked: 557 times
Been thanked: 1263 times

Re: Gra miesiąca - grudzień 2020

Post autor: Fojtu »

Nowości:
Calico [6] - świetna gra kupiona pod choinkę i od razu poszła w ruch z rodziną i potem z narzeczoną. Solidna gra w ładnej oprawie, trochę losowa, ale wiedziałem na co się pisze. Spełniła oczekiwania w 100%

Hallertau [5] - nie wszystko w tej grze mi odpowiada, ale to co odpowiada rekompensuje słabsze strony. W późnych fazach gry robi się strasznie obliczeniowo i trochę to wybija z rytmu świetnego worker placement, no ale i tak dobrze się przy tym bawię. Więcej pisałem w temacie na forum: Link

Dune Imperium [4] - świetna gra i chcę więcej i więcej. Jak tylko wyjdzie już polska wersja to kupuję. Dużo napięcia nad stołem i ciekawych decyzji. Więcej pisałem w temacie na forum: Link

Palm Island [4] - fajna solówka, wypróbowane raczej z ciekawości, bo gier solo raczej nie grywam.

Beyond the Sun [1] - nie do końca nam ze znajomymi siadła ta gra. System zarządzania zasobami jest super ciekawy i daje sporo satysfakcji, ale jakoś nie do końca mieliśmy na koniec gry satysfakcję z tego co zrobiliśmy i jak gra punktuje pewne elementy. Do tego kilka rzeczy jest średnio przejrzystych (np. pewne rzeczy mogłyby być ikonami) i sama oprawa jest po prostu przeciętna. Może jeszcze się skuszę, ale tyle jest ciekawych nowości, że czasem ciężko wrócić nawet do gier dobrych.

Faiyum [1] - Część osób chwali, dla mnie kompletny niewywał. Mało interesująca i powtarzalna rozgrywka a do tego brzydka oprawa. Więcej pisałem w temacie na forum: Link

Merv [1] - Na razie zagrane raz, ale chce się więcej i już jest rozplanowane na styczeń. Mam trochę obawy do regrywalności przez mało zmienny setup, no ale to się jeszcze przekonamy. Na razie jeden kciuk w górę, a drugi czeka na kolejną partię. Więcej pisałem w temacie na forum: Link

Pax Vikings - kolega bardzo chciał zagrać, lubi tego typu gry, więc stwierdziliśmy, że spróbujemy. Nie oczekiwałem zbyt wiele po przeczytaniu zasad, ale gra jest dla mnie (i reszty osób) totalnym kasztanem. Dawno nie grałem w coś, co wydawało mi się tak nieciekawe i nieskładające sie do jakiejkolwiek sensownej całości.

Sprawlopolis [2] - rozumiem fenomen tej gry, ale to zdecydowanie nie tytuł dla mnie

Xenon Profiteer [1] - ciekawostka deckbuilderowa gdzie nabieramy kart do talii, żeby ich się pozbyć. Sam pomysł i niektóre mechaniki bardzo ciekawe, ale widać, że czegoś jeszcze trochę zabrakło.

The King is Dead [1] - gra jest bardzo sprytna, ale jakoś nie bardzo mnie wciągnęła. Grając w 3 wydawało się, że jest dość spory king making i specjalnie więcej nie mam ochoty próbować.

Stali bywalcy:
W sumie dośc skromnie, bo grudzień okazał się głównie miesiącem nowości. Najwięcej ze stałych bywalców to The Crew przez święta.

Wyróżnienia:

Nowość miesiąca: Długo wyczekiwane Dune Imperium. Co prawda nie jest to gra idealna, ale zdecydowanie spełniło bardzo oczekiwania. Honorowo jeszcze Hallertau, które też oceniliśmy bardzo wysoko.

Gra miesiąca: Zdecydowanie The Crew, rodzice wciągnęli się na maksa i z siostrą w 4 zagraliśmy kolo 30-40 rozdań klnąć na siebie co to za głupoty gramy (udało nam się przegrać 2 gry w pierwszej lewie :lol: ). Przypomniało to granie z nimi w brydża za młodu, bardzo cenię w tej grzę, że może trafić też do nie planszówkowych odbiorców.

Rozczarowanie miesiąca: Bezkonkurencyjnie "wygrywa" Pax Viking, w mojej grupie zdecydowanie kasztan roku.
Awatar użytkownika
bobule
Posty: 1008
Rejestracja: 21 wrz 2017, 22:09
Has thanked: 45 times
Been thanked: 207 times

Re: Gra miesiąca - grudzień 2020

Post autor: bobule »

Neoptolemos pisze: 02 sty 2021, 12:44 Patchwork (1 partia, +) - tu tylko z kronikarskiego obowiązku wypada dodać, że zagrałem raz w edycję zimową i być może pamięć mnie zawodzi, ale jestem na 90% pewien, że niektóre kafelki są zmienione w stosunku do oryginału - tam chyba nie było żadnego za 0 guzików. Na wrażenia z rozgrywki nie wpływa specjalnie.
Chyba pamięć jednak zawodzi. Zgodnie z tym co udało mi się wyczytać w necie, to obie edycje różnią się jedynie kolorystyką żetonów. W oryginalnym Patchworku był jeden kawałek za 0 guzików ;)
Awatar użytkownika
Neoptolemos
Posty: 1965
Rejestracja: 09 sty 2014, 18:30
Has thanked: 191 times
Been thanked: 839 times

Re: Gra miesiąca - grudzień 2020

Post autor: Neoptolemos »

Jest jeszcze mała szansa, że w moim mocno używanym egzemplarzu (kupiłem z trzeciej ręki chyba) tego kafelka brakowało, bo kompletnie takiego nie pamiętam :D
Game developer w Lucky Duck Games
Autor bloga Karta - stół!
Redaktor Board Times
Elemenek
Posty: 375
Rejestracja: 27 wrz 2016, 16:29
Lokalizacja: Cracovia
Has thanked: 31 times
Been thanked: 107 times

Re: Gra miesiąca - grudzień 2020

Post autor: Elemenek »

Grane bylo w kilka tytulow rozgrywek jednak mniej niz 20.

Wymienie tylko dwa tytuly:

Tajniacy - jak sie zbierze dobra ekipa to naprawde mozna dobrze sie bawic. W sumie jest to jedna z lepszych imprezowek, ale gralem z rodzina dziewczyny gdzie wszyscy sie dobrze znaja i maja otwarte umysl i bylo naprawde smiesznie :)

Concordia - proste zasady i multum kombinowania. To lubie w grach euro.

Udanego 2021!
Awatar użytkownika
cboot
Posty: 323
Rejestracja: 17 lut 2007, 14:28
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 4 times
Been thanked: 18 times

Re: Gra miesiąca - grudzień 2020

Post autor: cboot »

Nowe: Mount Everest, Unlock!: Heroic Adventures - "In Pursuit of the White Rabbit"

Nowość miesiąca: Unlock!: Heroic Adventures - "In Pursuit of the White Rabbit"
Gra miesiąca: Cywilizacja: Poprzez wieki (2 wydanie)
Dziami
Posty: 288
Rejestracja: 18 maja 2012, 15:43
Lokalizacja: Stalowa Wola
Has thanked: 197 times
Been thanked: 73 times

Re: Gra miesiąca - grudzień 2020

Post autor: Dziami »

Szału nie było, ale jak na mnie też nie było tragedii. 20 partii w tym 4 nowości.

Aura (+-) - nowość pierwsza. Niby spoko i wszystko ok, ale nie porwało. Może to "myślenie zbiorowe" bo współgraczom podobała się jeszcze mniej. Ogólnie zamysł fajny, ale w grze z taką małą ilością opcji (w sensie mała różnorodność akcji, a nie to co można z nimi zrobić) taka agresywna gra jakoś mi nie do końca podchodzi.

Dice Settlers (++) - druga nowość i tu już lepiej. Trzeba zagrać więcej partii, ale jest potencjał.vgra fajnie chodzi na 3 osoby, zastanwiam się czy na dwie ta kontrola obszarów nie zuboży gry. Ogólnie na duży plus.

Keforge (++) - trzecia nowość i bardzo miłe zaskoczenie. Tak jak ktoś już tu pisał nie taki diabeł straszny z tymi taliami. Zagraliśmy z kolegą 3 partie sześcioma taliami i gry były wyrównane. Są fajne decyzje w grze, czyli to czego brakowało mi w małych konfrontacyjnych karciankach pokroju Star Realms, z kolei nie jest konieczne budowanie decku, a co się z tym wiąże łatwiejsze wejście w grę.

Miasteczka (++-) - fajna logiczna układanka. Nie moja ulubiona, ale ma tą zaletę ze dobrze chodzi na dwie, trzy osoby, jest szybka i szybko się rozkłada.

7 Cudów (+++) - niezmiennie wg. mnie najlepsza szybka karcianka z draftem na 3+ osób. Zawsze chętnie zagram.

Brzdęk w kosmosie (++) - czwarta nowość. Minimalnie lepsza niż pierwowzór. Nawet nie jest mi łatwo stwierdzić dlaczego. Żadna z mechanik (np. działanie frakcyjne kart) nie zmieniło na tyle gry, żebym jednoznacznie stwierdził dlaczego jest lepsza. Może już bardziej karty współgrające z kryształami, na ktorych stan posiadania sami mamy wpływ. I modularna plansza. Lepsza, jednak nie na tyle, żebym wymienił mój oryginał z dodatkową planszą.

Grand Austria Hotel (+++) - najlepsza opok Pulsara gra z draftem kości. Ciężko by sie było zdecydować którą wolę. Świetna na dwie osoby, szkoda, że zyskała popularność po tym jak wyszła z obiegu...

Barrage (+++) - tu już bardzo wysoko. Dopiero 3 partie za mną, z każdą idzie mi coraz gorzej, ale to nie świadczy źle o grze. Na prawdę solidna pozycja na 3+ osób. Myślę, że niestety na dwie straciła by trochę uroku.

Brass: Birmingham (+++) - genialna gra. Dwie partie na trzy osoby. Świetna za każdym razem. Zanim zacząłem w to grać bałem się o powtarzalność przez praktycznie niezmienny setup, ale okazało się, że to gra w starym dobrym stylu. Dostajesz pudło bez czających się na horyzoncie dodatków, które jest "pełne" i niczego więcej mu nie potrzeba. W dodatku gra się całkiem nieźle na dwie osoby, chociaż mimo wszystko na wiecej osób jest ciekawiej.

Grą miesiąca: ciężko zdecydować, ale chyba jednak Brass minimalnie przed Barrage ( o dziwo bo póki co na bgg Brass 8,5, Barrage 9, ale ocena Brassa chyba wzrośnie).
Nowość: bez jakichś wodotrysków, ale jednak Keyforge.
Awatar użytkownika
nimsarn
Posty: 306
Rejestracja: 04 lis 2005, 16:54
Lokalizacja: Z buszu! W centrum Zielonej Góry
Has thanked: 502 times
Been thanked: 174 times

Re: Gra miesiąca - grudzień 2020

Post autor: nimsarn »

Nadspodziewanie przyjemne zamknięcie planszówkowego roku.

Nowości:
El Gaucho (+++) - :oops: jeszcze nigdy tak niewielu nie okradło tak wiele ;)
Moongha Invaders: Mad Scientists and Atomic Monsters Attack the Earth! (+++) - lucky shot grzebania w sklepowych promocjach - dawno się tyle nie śmiałem obrywając od bliźnich;
Skylands (++-) - na przeszkodzie do pokochania tego tytułu stanęła mi jego przewidywalność - jakoś nie lubię gier w których się gra końcem;
Newton (+?) - jedna próbna partia, trudno coś powiedzieć ale raczej na plus;
Panthalos (+/- ?) - również jedna partia na 3 osoby z kilkoma błędami. Gra wydaje się ciekawa (nie graficznie) ale łatwo wpaść pułapkę quasi-ekonomiczną. To zdecydowanie gra o walce z tytanami a ekonomia to opcja dodatkowa..;
ORP Orzeł (++-) - najliczniej reprezentowana gra miesiąca pod względem partii - niestety wszystkie obciążone błędem poznawczym. Mimo to gra zdecydowanie na plusie, choć jeszcze nie udało mi się zagrać na poważnie zgodnie z zasadami.

Stali bywalcy i powroty:
Carcassonne Star Wars (+++) - chyba jedyna wersja Carcassonne którą jestem gotów polubić (Taki heretyk jestem :D ) - właśnie za losowość - za to że wrogość to wina kości nie współgraczy;
Kingdomino (+) - zapychacz, na szczęście na plusie;
7 cudów (+) - jak wyżej, choć dla części rodzinki to było objawienie (to akurat dobrze mi nie wróży);
Domek: Słoneczna 156 (++) - wciąż bawi całą rodzinkę ;)
Martians: A Story of Civilization (+++) - jedna partia na początku grudnia "robi" cały miesiąc - kocham tą grę..;
Stwory z obory (++-) - było wesoło i wciąż talia wydaje się za mała;
Łowcy Skarbow (++) - dałem drugiego plusa aby pokazać że wolę ich od siedmiu cudów Bauzy

Gra miesiąca:
Łatwo się domyśleć: El Gaucho - gra, której właściciel (syn) "nie cierpi", ale nigdy nie odmówi rozgrywki :D Zaraz za nim pewnie byłby Orzeł_ORP gdyby nie wspomniane błędy poznawcze, które nie dały się cieszyć...
ODPOWIEDZ