Zagadki

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
folko
Posty: 2442
Rejestracja: 23 wrz 2004, 13:26
Lokalizacja: Wodzisław Śl.
Kontakt:

Post autor: folko »

ja_n pisze:
xshadow pisze:Proszę- rozrywka na tydzień :)

http://www.mensa.org.pl/index.php?do=go&id=15#zag2
Muszę powiedzieć, że ta pierwsza zagadka (o Alicji) mnie na razie pokonuje. Nie mam bladego pojęcia na jakiej zasadzie towarzystwo wstaje od stołu... Bardzo ciekawy problem :)
Szczerze mowiac tez nie mam pojecia jak sie do tego zabrac :|
Jak na razie jedyne logiczne rozwiazanie jakie mi sie nasuwa to to ze wstana wszyscy, na logike to Mowca nie wie czy oni wiedza ;-) chyba ze zacznie ich sprawdzac, ale to nie jest rozwiazanie...
Awatar użytkownika
Blaze
Posty: 100
Rejestracja: 30 lip 2004, 09:19
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post autor: Blaze »

Szefostwo zadało mi tą zagadkę kiedyś w pracy :). Nadal pracuję, więc łatwo wywnioskować, że odpowiedziałem. A więc:

Kluczowym jest stwierdzenie, że zadanie jest możliwe do rozwiązania. A kiedy byłoby niemożliwe? Jakby któryś z uczestników sam tylko miał kropkę jakiegoś koloru. Wtedy naturalnie nigdy by nie odgadł jakiego koloru kropkę ma na czole. Ale znaczy to, że byli tacy uczestnicy, którzy widzieli tylko u jednego uczestnika kropkę w danym kolorze (na przykład nasz wątpiący nowicjusz mógł zauważyć, że tylko jedna osoba ma kropkę niebieską albo zieloną) - ale ponieważ zagadkę daje się rozwiązać, więc mogli się domyśleć, jaki kolor kropki mają na swym czole.

Ponieważ za pierwszym dzwonkiem wyszly 4 osoby, wiec byly dwie takie pary (w roznych kolorach kazda). Zostaje 27 osób.

Teraz każdy, kto widział dwie osoby z tą samą kropką (czerwoną) na czole i nadal je widzi (te dwie osoby nie wyszły) może się domyśleć, że jest trzecią osobą która ma na głowie kropkę czerwoną. Za drugim dzwonkiem wychodzą 3 osoby. Zostaje 24.

Teraz analogicznie powinny przygotować się do wyjścia wszystkie osoby które w tej chwili nadal widzą trzy osoby z kropką w tym samym kolorze, bo to by oznaczało, że są czwartą do kompletu. Ale ponieważ nikt nie wyszedł, więc możemy założyć, że nie było czterech osób z kropką w jednakowym kolorze. Przy trzecim dzwonku nikt nie wyszedł.

Za to na czwarty dzwonek wyszła przynajmniej jedna osoba. Ale my, rozumując jak wyżej, wiemy, że było tych osób 5. Zostaje 19 osób.

Na piąty dzwonek wychodzą nowicjusz i siostra, każde z innymi 5 osobami, 6+6 daje 12, a zostaje 7 osób z kropkami w jednakowym kolorze i wychodzą po szóstym dzwonku.

Mam nadzieję, że za bardzo nie zamotałem. Trzeba po prostu sobie rozpisać całą sytuację, a potem wszystko leci z górki.
"A knight is sworn to valour/ And his heart knows only virtue
His blade defends the helpless/ And his mind upholds the weak"
Nocturnal Rites "The Kings Command"
Awatar użytkownika
Blaze
Posty: 100
Rejestracja: 30 lip 2004, 09:19
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post autor: Blaze »

Eee....nikt sie nie odzywa? Czyżbym narozrabiał? To może jakaś zagadka ode mnie:

Detektyw chciał dostać się do ekskluzywnego klubu, ale nie znał hasła sprawdzanego przy wejściu. Czekał więc przy drzwiach i nasłuchiwał. Nadszedł pierwszy członek klubu, zastukał do drzwi. Odźwierny rzekł:"dwa", odpowiedź brzmiała:"trzy" i człowiek wszedł do środka. Wkrótce nadszedł drugi członek klubu, zastukał, odźwierny zagadnął:"trzy" i usłyszał odpowiedź:"cztery". Drzwi się otwarły i człowiek wszedł.

Detektyw uznał, że usłyszał już dość i sam podszedł i zastukał do drzwi. Odźwierny zagadnął: "pięć", detektyw szybko odpowiedział:"sześć", ale drzwi zatrzasnęły mu się przed nosem.

Co powinien odpowiedzieć detektyw?

I od razu mówię, że matematyczna to ta zagadka jest tylko w połowie ;)


O, i jak ktoś ma ochotę na więcej, a nie przeszkadza mu angielski/amerykański to jest świetna strona na miesiące a nie tylko tygodnie zgadywania :wink: :

http://www.ocf.berkeley.edu/~wwu/riddles/intro.shtml

Pozdrówko
"A knight is sworn to valour/ And his heart knows only virtue
His blade defends the helpless/ And his mind upholds the weak"
Nocturnal Rites "The Kings Command"
Dudman
Posty: 70
Rejestracja: 03 cze 2004, 23:19
Lokalizacja: Nowy Sącz
Been thanked: 1 time

Post autor: Dudman »

Otoz powinien powiedziec "cztery", wtedy by wszedl :P
Chodzi o liczbe liter w wyrazie.
Awatar użytkownika
Kuroi
Posty: 4
Rejestracja: 12 cze 2005, 17:58
Lokalizacja: Crakoof
Kontakt:

Post autor: Kuroi »

Witam,
Poczytałem zagadki, poczytałem rozwiązania i pomyślałem że dam coś od siebie. Szukałem czegoś fajnego ale generalnie wszystko dawało się "jakoś" rozwiązać. Trafiłem jednak na taką zagadkę:
Co to jest: więcej niż nic i mniej niż coś.

Sam przyznaję się że nie wiem, domyślam się że rozwiązanie jest mocno abstrakcyjne. Skoro z matematyką sobie wszyscy radzili to może to będzie wasza pięta...( chociaż szczerze wątpię :)
Pozdrawiam
Dudman
Posty: 70
Rejestracja: 03 cze 2004, 23:19
Lokalizacja: Nowy Sącz
Been thanked: 1 time

Post autor: Dudman »

Wszystko ? :]
Awatar użytkownika
m1sha
Posty: 13
Rejestracja: 22 maja 2005, 13:44
Lokalizacja: Luboń
Been thanked: 1 time

Post autor: m1sha »

Drobna zagadka:

Jest wieksze niz Bog, gorsze niz Szatan
Biedny to ma, bogaty tego potrzebuje
Jesli to zjesz to umrzesz

dzieci z przedszkola odpowiadaly niemal natychmiast, natomiast wsrod studentow i innych uczonych poprawnie odpowiedzialo zdaje sie cos kolo 17%
Tomasz_FK
Posty: 4
Rejestracja: 30 mar 2005, 10:14
Lokalizacja: Opole. Mroczne miasto

Post autor: Tomasz_FK »

m1sha pisze:Drobna zagadka:

Jest wieksze niz Bog, gorsze niz Szatan
Biedny to ma, bogaty tego potrzebuje
Jesli to zjesz to umrzesz
Nothing.
Po angielsku ta zagadka brzmi sensowniej. Zasada podwójnego przeczenia całkowicie psuje efekt.
Awatar użytkownika
Nataniel
Administrator
Posty: 5293
Rejestracja: 03 cze 2004, 20:46
Lokalizacja: Gdańsk Osowa
Been thanked: 6 times
Kontakt:

Post autor: Nataniel »

Nie rozumiem dlaczego "nic" jest wieksze niz Bog i gorsze niz Szatan? (w jakim sensie?).
Jesli to zjesz to umrzesz
Jezeli nic nie zjem, nie umre. Jezeli nic nie bede jadł - umre. Skopana ta zagadka :)
= Artur Nataniel Jedlinski | GG #27211, skype: natanielx =
= Festiwal gier planszowych w Gdyni - GRAMY! =
Awatar użytkownika
Szept
Posty: 225
Rejestracja: 04 cze 2004, 00:49
Lokalizacja: okolice Warszawy
Has thanked: 1 time

Post autor: Szept »

Dla miłośników takich zagadek polecam książki Zbigniewa Nowaka z serii o Hodży Nasreddini (zbójecka wyprawa i podróże). Po każdym rozdziale są fajne zagadki. Nie paomiętam już wszystkich bo to w dzieciństwei czytałem ale przypomniały mi się takie:

I
Pewnego dnia Hodża przechodził koło rzeki w której topił się jakiś bej (taki odpowiednik burżuja ;) ). Zebrani na brzegu ludzie kryzczeli do niego "daj rękę wyciągniemy cię". On jednak nie dawał lecz dalej się topił wzywając pomocy.
Kiedy podszedł Hodża krzyknąl coś do niego i wyciągną beja z rzeki.
Co krzyknął Hodża ( i ldaczego)?

II
Pewien kalif postawił Hodżę przed 12 drzwiami. Za jednymi czekała nagroda, za pozostałymi kara. Przed każdymi drzwiami stał człowiek. Ludzie ci mieli jednak jedną specyficzną cechę, albo mówili zawsze prawdę, albo zawsze kłamali. Nie wiadomo ilu spośród nich było prawdomównych, a liu kłamców.
Hodża mógł tylko raz skorzystac z pomicy owych strażników/zadać pytanie by dowiedizeć się, za którymi drzwiami jest nagroda.
Jakie to pytanie?

A i przypomniało mi się jeszcze. Są takie dwie książki Raymonda Smullyana:
"Jaki jest tytuł tej książki" i "Dama, czy tygrys". Pełne zagadek logicznych :)
http://szept.deviantart.com
-I am James Hook, captain of the Jolly Roger.
-If you are Hook, then who am I?
-You are a codfish.
Awatar użytkownika
Browarion
Posty: 2374
Rejestracja: 12 kwie 2005, 14:52
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 19 times
Been thanked: 2 times

Post autor: Browarion »

Pierwsza pamiętam bardzo dobrze, więc nie będę psuł zabawy innym
(Szept --> a pamiętasz tę zagadkę z czerwoną i czarną fasolą?)

Natomiast druga wymaga chwili skupienia... zagadka o braciach i dobrej i złej drodze zawsze mnie rozwalała :) ;-) :)
niby stary koń, a jednak z ogromnym sentymentem do zabaw i uciech wszelakich
Awatar użytkownika
Browarion
Posty: 2374
Rejestracja: 12 kwie 2005, 14:52
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 19 times
Been thanked: 2 times

Post autor: Browarion »

Może :idea::
Wskaz mi drzwi, które nie prowadzą do nagrody?
niby stary koń, a jednak z ogromnym sentymentem do zabaw i uciech wszelakich
Awatar użytkownika
Szept
Posty: 225
Rejestracja: 04 cze 2004, 00:49
Lokalizacja: okolice Warszawy
Has thanked: 1 time

Post autor: Szept »

Dobrze Browarion :)

O fasoli akurat nie pamiętam. Ale przypomniała mi się nie tyle zagadka co jedna z tamtejszych opowieści.
Pewien miejscowy bogacz ustanowił bardzo wysoką nagrodę w wyścigu wielbłądów. Sęk w tym że zdobywał ja ten którego wielbłąd ostatni przybył na metę.
Chący więc zdobyć nagrodę strasznie długo się męczyli, oraz ich wierzchowce.
Jednak za radą Hodży udało im się ten powolny wyścig zmienić w noormalną gonitwę :)
Pytanie oczywiście jak to zrobiono :)
http://szept.deviantart.com
-I am James Hook, captain of the Jolly Roger.
-If you are Hook, then who am I?
-You are a codfish.
Awatar użytkownika
Bard
Posty: 29
Rejestracja: 03 lis 2004, 12:29
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Bard »

Browarion pisze:Może :idea::
Wskaz mi drzwi, które nie prowadzą do nagrody?
Bez wględu na to, czy jest kłamcą czy nie, wskaże tylko jedne drzwi i... nie da nam to wiele.
Można poprosić aby wskazał wszystkie drzwi nie prowadzące do nagrody, ale znów... jeżeli jest kłamcą to równie dobrze może nam wskazac 5 dowolnych drzwi (w tym te prowadzące do nagrody).

Czuję, że w tej zagadce logika jest mocno binarna.


Szept: W tej zagadce z wielbładami... mogli się zamienić pojazdami?
"Jak tylko gra się skończy Król i Pion wracają do tego samego pudełka."
Awatar użytkownika
Szept
Posty: 225
Rejestracja: 04 cze 2004, 00:49
Lokalizacja: okolice Warszawy
Has thanked: 1 time

Post autor: Szept »

Bard pisze:
Browarion pisze:Może :idea::
Wskaz mi drzwi, które nie prowadzą do nagrody?
Bez wględu na to, czy jest kłamcą czy nie, wskaże tylko jedne drzwi i... nie da nam to wiele.
Zakładając , że kłąmca musi skłamać i zważywszy na specyfikę języka polskiego nie jest to juz taki oczywiste :) Drzwi mają tylko liczbę mnogą. Mówiąc wskaż drzwi nie mamy nigdzie powiedziane że chodzi nam o drzwi sztuk jeden :)
Szept: W tej zagadce z wielbładami... mogli się zamienić pojazdami?
Dokładnie :)
Potem fundator nagrody zabronił tego, ale nie pamiętam jakie bylo kolejne rozwiązanie tego problemu.

A co z topielcem?
http://szept.deviantart.com
-I am James Hook, captain of the Jolly Roger.
-If you are Hook, then who am I?
-You are a codfish.
Awatar użytkownika
Bard
Posty: 29
Rejestracja: 03 lis 2004, 12:29
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Bard »

Szept pisze:Zakładając , że kłąmca musi skłamać i zważywszy na specyfikę języka polskiego nie jest to juz taki oczywiste :) Drzwi mają tylko liczbę mnogą. Mówiąc wskaż drzwi nie mamy nigdzie powiedziane że chodzi nam o drzwi sztuk jeden :)
Napisałem, co zacz w przypadku wszystkich , lub wielu drzwi... Koleś, tak czy inaczej ma małe szanse dostac nagrodę.
Szept pisze: A co z topielcem?
Topielec może nie wyciągać ręki bo... np. jest skuty, związany, albo wogóle rąk nie ma.
Hodża mógł krzyknąć "Daj nogę ;-)" albo "Chwyć linę zębami" albo "Ni!".
"Jak tylko gra się skończy Król i Pion wracają do tego samego pudełka."
Awatar użytkownika
Szept
Posty: 225
Rejestracja: 04 cze 2004, 00:49
Lokalizacja: okolice Warszawy
Has thanked: 1 time

Post autor: Szept »

Topielec nie jes związany i złapał w końcu Hodżę ręką za rękę :)
Ale zagadka jest berdziej psychologiczna niż logiczna :)
http://szept.deviantart.com
-I am James Hook, captain of the Jolly Roger.
-If you are Hook, then who am I?
-You are a codfish.
Awatar użytkownika
Blaze
Posty: 100
Rejestracja: 30 lip 2004, 09:19
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki

Post autor: Blaze »

Szept pisze: Ale zagadka jest berdziej psychologiczna niż logiczna :)
To może jak w "Facetach w rajtuzach" Brooksa, biedny bej niczym Mały John pluskał się w wodzie na tyle płytkiej, by na nogi powstać i już się więcej nie topić? :wink:
"A knight is sworn to valour/ And his heart knows only virtue
His blade defends the helpless/ And his mind upholds the weak"
Nocturnal Rites "The Kings Command"
Awatar użytkownika
Szept
Posty: 225
Rejestracja: 04 cze 2004, 00:49
Lokalizacja: okolice Warszawy
Has thanked: 1 time

Post autor: Szept »

Nie to też nie jest poprawna odpowiedź. Bej się topił :)
http://szept.deviantart.com
-I am James Hook, captain of the Jolly Roger.
-If you are Hook, then who am I?
-You are a codfish.
Awatar użytkownika
ja_n
Recenzent
Posty: 2303
Rejestracja: 28 lip 2004, 10:42
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Post autor: ja_n »

Przychodzi mi do głowy takie małe nieporozumienie - może bej myślał, że ludzie na brzegu chcą go uratować w zamian za jego rękę - czyli obciąć mu rękę albo zmusić go do ożenku. I dlatego wolał się topić dalej niż zgodzić się na coś równie strasznego....
Awatar użytkownika
Szept
Posty: 225
Rejestracja: 04 cze 2004, 00:49
Lokalizacja: okolice Warszawy
Has thanked: 1 time

Post autor: Szept »

Jesteś na dobrym tropie ale nadal nie ma odpowiedzi :)
http://szept.deviantart.com
-I am James Hook, captain of the Jolly Roger.
-If you are Hook, then who am I?
-You are a codfish.
Awatar użytkownika
ja_n
Recenzent
Posty: 2303
Rejestracja: 28 lip 2004, 10:42
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 1 time

Post autor: ja_n »

Czyli Hodża krzyknął "Złap mnie za rękę, to cię wyciągnę", czy tak?
Awatar użytkownika
Szept
Posty: 225
Rejestracja: 04 cze 2004, 00:49
Lokalizacja: okolice Warszawy
Has thanked: 1 time

Post autor: Szept »

Mniej więcej :)
Powiedział zamiast 'daj rękę' 'masz rękę' :)
http://szept.deviantart.com
-I am James Hook, captain of the Jolly Roger.
-If you are Hook, then who am I?
-You are a codfish.
Awatar użytkownika
Browarion
Posty: 2374
Rejestracja: 12 kwie 2005, 14:52
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 19 times
Been thanked: 2 times

Post autor: Browarion »

W tej zagadce chodziło o to, że skąpięc nie mół reagowac na słowo DAJ, bo go nie znał... dobrze zaś rozumiał słowo MASZ :)

A zagadka z fasolkami brzmiała mniej więcej tak.

Plemię XXX złąpało Hodżę i oskarżyło, oczywiście niesłusznie, że naruszył jakies tam tabu. Cała rzecz w tym, że chodziło im o skazywanie złapanych podróżników i ograbienie z właśności.
Ale stosowali pewien "kodeks" dający szansę na wyzwolenie i uniknięcie śmierci. Kandydat stawał przed sędziami i musiał wybrać jedno z dwóch ugotowanych, obranych ze skorupku jajek. Każde z nich było przecięte na pół a zamiast zółtka była wsadzona czarna lub czerwona fasolka (nie do podejrzenia, krawędzie przylegają ścicśle).
Kandydat wskazywał jedno z jajek - jeśłi była tam fasolka czerwona, to uchodził z życiem, jeśli czarna, to go zabijano i zabierano majątek.
Tuż przed "procesem" / wyborem Hodża dowiedział się, że sędziowie (jak to często się zdarza ;-) ) nie są uczciwi - w każdym z jajek jest czarna fasolka.
Hodza może wybrać tylko jedno jajko, nie ma możliwości poprosić o sprawdzenie drugiego i w taki sposób wskazać na brak uczciwości wyboru.

Oczywiście Hodża uszedł z życiem. Pytanie jak?

P.S. Jak zwykle jest tu mały trick :)
niby stary koń, a jednak z ogromnym sentymentem do zabaw i uciech wszelakich
Awatar użytkownika
Bard
Posty: 29
Rejestracja: 03 lis 2004, 12:29
Lokalizacja: Gdańsk

Post autor: Bard »

Hodża mógł zachować się jak pracodawca Harry'ego Angela :D
"Jak tylko gra się skończy Król i Pion wracają do tego samego pudełka."
ODPOWIEDZ