Twilight struggle - scoring

Nasze home-rules do różnych gier, a także PRZETESTOWANE i ciekawe home-rules znalezione w sieci.
chiapas
Posty: 109
Rejestracja: 14 sty 2008, 20:15
Lokalizacja: warszawa

Twilight struggle - scoring

Post autor: chiapas »

Witam,

Zmiana w regułach którą Wam zaproponuje została przedtestowana w wyniku mojego gapiostwa ( usiadłem do gry po prawie 4 miesiącach przerwy i pomyliłem sie przypadkiem) , ale moim zdaniem sprawdza sie całkiem dobrze. Otóż w wypadku scoringu , aby osiągnąć dominacje nie wystarczy miec więcej państw i battlegroundów niż przeciwnik , ale trzeba miec zarówno więcej państw będących battlegroundami jak i niebattlegroundów. Jakie są efekty tej wydawałoby sie kosmetycznej zmiany? A no takie że wszystkie te państewka nie zaznaczone na fioletowo zaczynają miec duże znaczenie i tam gdzie kiedys plansza świeciła pustkami ( bo przy normalnej grze po cholere miec kontrole nad np 7 afrykańskimi państwami) zaczyna sie prawdziwa walka. Oczywiście utrudnia to uzyskanie dominacji ale rywalizacja staje sie jeszcze bardziej zacieta.


Pozdrawiam
Awatar użytkownika
melee
Posty: 4341
Rejestracja: 28 cze 2007, 20:20
Lokalizacja: Warszawa / CK
Been thanked: 2 times

Re: Twilight struggle - scoring

Post autor: melee »

Niestety wydaje mi się, że to zupełnie nie ma sensu. Już obecnie często uzyskanie dominacji jest ogromnie trudne, a wprowadzenie takich warunków sprawi, że bardzo łatwo będzie można popsuć szyki przeciwnikowi, wystarczy podbijać masowo nieistotne państwa. Zrównanie zwykłych krajów i tych kluczowych sprawi, że te pierwsze staną się właściwie ważniejsze - nie dają może punktów przy scoringu, ale bardzo łatwo je zdobyć..
chiapas
Posty: 109
Rejestracja: 14 sty 2008, 20:15
Lokalizacja: warszawa

Re: Twilight struggle - scoring

Post autor: chiapas »

Nie do końca. Tak jak napisałem dominacja staje sie bardzo trudna, ale nie nie możliwa. Po prostu trzeba troche działać bardziej przyszłościowo: jeżeli chodzi o scoringi to mniej więcej wiadomo kiedy co przychodzi i nalezy za wczasu przygotowywać teren ( przejmując małe państwa), a nie działając wtedy gdy nam akurat przyjdzie dany scoring na ręke.

W normalnym wariancie gry moim zdaniem wszystkie państwa niebattlegroundowe są BARDZO mało istotne. Tak naprawde to gra sprowadza sie do walki o battlegroundy i posiadania jednego (ew dwóch co by przeciwnik nas niezaskoczył) państw innych. Efekt jest taki że na niektórych państwach zdarzało mi sie wcześniej nie stawaić NIGDY zetona wpływu ( bo i po co?).de facto mogłoby ich nie byc. Teraz walka trwa wszędzie.

Co do obnizenia naczenia battlegroundów to dlej sa one kluczowe (bo nawet jeeli ciężko jest zdobyc dominacje to zawsze pare punktów na nich można zarobić).

Rozumiem mozna mieć wątpliwości , mi osobiście gra sie teraz ciekawiej i zachęcam do spróbowania.
Awatar użytkownika
melee
Posty: 4341
Rejestracja: 28 cze 2007, 20:20
Lokalizacja: Warszawa / CK
Been thanked: 2 times

Re: Twilight struggle - scoring

Post autor: melee »

nie da się mieć jednego zwykłego państwa w regionie, bo jakoś po tej mapie trzeba się po tej mapie "przemieszczać".. poza tym to już obecnie jest element powstrzymujący przeciwnika przed dominacją, ale zwiększanie jego znaczenia nie ma sensu - i nie chodzi tu o długofalową strategię, po prostu przy doświadczonych osobach zdobycie dominacji mogłoby być niemożliwe. Ponadto wiele kart zostałoby znacznie wzmocnionych.
Awatar użytkownika
Don Simon
Moderator
Posty: 5623
Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
Been thanked: 1 time

Re: Twilight struggle - scoring

Post autor: Don Simon »

Przychylam sie do obiekcji melee - nie bede tego wariantu probowal.
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
chiapas
Posty: 109
Rejestracja: 14 sty 2008, 20:15
Lokalizacja: warszawa

Re: Twilight struggle - scoring

Post autor: chiapas »

Obszarów scoringowych jest 7 , nie da sie ich wszystkich pilnować , bo punktów operacji brakuje (jeden przygotowuje sobie
teren tu inny troche bardziej cisnie gdzie indziej). Ok łatwiej jest zablokować dominacje ale tylko w sytuacji gdy ktoś sie zabiera do rzeczy w turze gdy ma scoring.


Co do poruszania sie po planszy , to akurat o wiele wazniejsze są karty czy nawet robienie w dobrych miejscach przewrotów niż zajmowanie żetonami wpływu państw "normalnych".

Jeżeli chodzi o karty , no cóż nie które nabierają wiekszego znaczenia. Czy to jest źle?
Awatar użytkownika
melee
Posty: 4341
Rejestracja: 28 cze 2007, 20:20
Lokalizacja: Warszawa / CK
Been thanked: 2 times

Re: Twilight struggle - scoring

Post autor: melee »

7, ale zazwyczaj w kilku jest status quo albo znaczna dominacja, a pozostałe też nie grożą nam wszystkie na raz - przecież wiemy co już zeszło, w którym momencie, kiedy można się spodziewać którego scoringu..
chiapas
Posty: 109
Rejestracja: 14 sty 2008, 20:15
Lokalizacja: warszawa

Re: Twilight struggle - scoring

Post autor: chiapas »

Ok, przyjmuje do wiadomości argumenty. Nie przekonują mnie one bardzo , bo po prostu z tą modyfikacją mi osobiście sie gra lepiej. Jeżeli ktoś chce spróbować tak grać to fajnie , jeżeli nie to trudno.

Mam za to inne pytanie do graczy TS. Czy nie warto wyłączyc z gry dwie karty , a mianowicie "aldrich ames" i "czarnobyl". Obie są maksymalnie przegięte (choć trzeba szczerze przyznać ze w obie strony). Ostatnio miałem sytuacje że w ostatniej turze bardzo wyrównanej gry przeciwnik dostał tą pierwszą i szczerze powiedziawszy zepsuło mi to na serio humor i chęć do dalszych rozgrywek na jakiś czas.


pzdr
Awatar użytkownika
waffel
Posty: 2600
Rejestracja: 26 lip 2007, 14:29
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 8 times

Re: Twilight struggle - scoring

Post autor: waffel »

Za wariantami AA radzę rozejrzeć się na BGG. Wielu go tam nie lubi i próbuje przytemperować :) Mi się wydaje, że wystarczy dopisać na końcu "USA nie mogą w tej turze przegrać przez sprowadzenie DEFCONu do 1".
Awatar użytkownika
jax
Posty: 8128
Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 79 times
Been thanked: 252 times

Re: Twilight struggle - scoring

Post autor: jax »

Nie jestem entuzjasta wariantu chiapasa. U mnie po prostu zupelnie nie wystepuje przeslanka, ktora lezy u podstaw jego wymyslenia. Gdy gram, zawsze jest toczona walka takze o nie-battlegroundy. I to czesto bardzo zazarta. Szczegolnie dotyczy to Afryki, Middle East i Azji. Ostatnio jak gralem to wlasnie te '7 nieistotnych panstewek afrykanskich' bylo zajetych, bo trwala zazarta rywalizacja o Afryke. Musialem sie np wstawic do Sahary (!).
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
Awatar użytkownika
yosz
Posty: 6357
Rejestracja: 22 lut 2008, 22:51
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 193 times
Been thanked: 488 times
Kontakt:

Re: Twilight struggle - scoring

Post autor: yosz »

Też mi się to nie podoba chociaż zrobiłem dokładnie taki błąd jak pierwszy raz grałem z Agnieszką :)

Państwa niebattlegroundowe są bardzo ważne bo:
- mamy przyczułem z którego możemy dalej się rorzwijać
- jak się skupisz tylko na bg to może sie zdarzyć że np nie będziesz miał dominacji, bo ktoś w sumie kontroluje więcej państw (np 5 BG + 1 zwykły vs 1 BG + 5 zwykłych krajów - i nie ma dominacji ;) ) - w ten sposób można np w Afryce bardzo łatwo pozbawić kogoś punktów (chociaż oczywiście 4 punkty różnicy za BG i tak dużo dają ;) )
ZnadPlanszy | YouTube
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
ODPOWIEDZ