Western Legends (Hervé Lemaître)

Tutaj można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SA INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
gierrappa
Posty: 82
Rejestracja: 21 cze 2017, 09:53
Has thanked: 4 times

Re: Western Legends (Hervé Lemaître)

Post autor: gierrappa »

Spoiler:
Akurat co do Firefly nie mogę się wypowiedzieć bo nie grałem - piszę jedynie jak jest w M&M i WL (na tyle ile dowiedziałem się od innych)
Awatar użytkownika
mauserem
Posty: 1817
Rejestracja: 26 lis 2014, 09:37
Has thanked: 251 times
Been thanked: 165 times
Kontakt:

Re: Western Legends (Hervé Lemaître)

Post autor: mauserem »

kaszkiet pisze: 05 gru 2018, 18:03 @rattkin - gdybyśmy byli na BGG, kopsnąłbym Ci 10 GG. Bardzo ciekawy post!
no bez przesady - zawsze możesz kopsnąć @rattkinowi te geekgoldy :mrgreen:
badga sobie kupi, abo co... ;)

rattkin zgrabnie ujął problemy gier sandboxowych, albo raczej problemy z graczami przy takich grach.
Tam gdzie przestrzeń decyzji wychodzi poza ramy reguł, co dla jednych jest nie do przyjęcia, dla mnie jest skutecznym wabikiem - bo to wynajdowanie klucza do rozgrywki w kontekście innych graczy to dla mnie sam miód. Gra nad stołem też jest tu istotnym elementem. Co jest w sandboxach fajne to granie dla samej zabawy, mam sporo frajdy w rozwalaniu "milutkiej rozgrywki" pasjanserom i eurooptymalizatorom - gra nabiera rumieńców, a Ci sprowokowani, potrafią nawet pokazać pazur. A potem o takiej partyjce jeszcze długo się rozmawia i wspomina.
Awatar użytkownika
kaszkiet
Posty: 2805
Rejestracja: 03 maja 2013, 13:06
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 308 times
Been thanked: 525 times

Re: Western Legends (Hervé Lemaître)

Post autor: kaszkiet »

mauserem pisze: 06 gru 2018, 11:04
kaszkiet pisze: 05 gru 2018, 18:03 @rattkin - gdybyśmy byli na BGG, kopsnąłbym Ci 10 GG. Bardzo ciekawy post!
no bez przesady - zawsze możesz kopsnąć @rattkinowi te geekgoldy :mrgreen:
badga sobie kupi, abo co... ;)
https://drive.google.com/file/d/1pSrnHV ... p=drivesdk
Awatar użytkownika
Curiosity
Administrator
Posty: 8721
Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 2627 times
Been thanked: 2319 times

Re: Western Legends (Hervé Lemaître)

Post autor: Curiosity »

mauserem pisze: 06 gru 2018, 11:04 Tam gdzie przestrzeń decyzji wychodzi poza ramy reguł, co dla jednych jest nie do przyjęcia, dla mnie jest skutecznym wabikiem - bo to wynajdowanie klucza do rozgrywki w kontekście innych graczy to dla mnie sam miód.
Zwracam uwagę, że po pierwszej rozgrywce ciężko powiedzieć, czy coś jest zrobione specjalnie, pod wpływem wielogodzinnych playtestów, czy może gra jest zepsuta.

Przecież kwestię większej interakcji między graczami można było rozwiązać inaczej - np. bardziej punktując starcia między graczami. Ale zdaję sobie sprawę, że wtedy taki Curiosity by się wypłakiwał na forum, że gra za bardzo punktuje interakcje, a on by sobie chciał w spokoju pokopać w kopalni :mrgreen:

Czyli podsumowując: nie grać na mniej niż 20LP a może w grę wchodzi tylko rozgrywka do 25LP?) i grać tylko z kartami celów?
Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5593
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 772 times
Been thanked: 1205 times
Kontakt:

Re: Western Legends (Hervé Lemaître)

Post autor: mat_eyo »

Curiosity pisze: 06 gru 2018, 12:04 Czyli podsumowując: nie grać na mniej niż 20LP a może w grę wchodzi tylko rozgrywka do 25LP?) i grać tylko z kartami celów?
Zdecydowanie z kartami celów, nie ma żadnego powodu, żeby grać bez nich. Jeśli nie podoba się Wam losowanie żetonów jako nagroda, to można to zastąpić wariantem - za pierwsze zadanie 1 LP, za drugie dodatkowe 2, trzecie to kolejne 3.

Jeśli chodzi o długość gry, to zależy od liczby osób i ich zaawansowania. Jeśli to pierwsza partia na więcej niż 3 osoby, polecam zostać przy 15 LP. Później 20 LP wydaje się optymalnym pułapem, na więcej bym nie grał. We trójkę i dwójkę można spokojnie od razu grać na 20 LP.
Awatar użytkownika
kaszkiet
Posty: 2805
Rejestracja: 03 maja 2013, 13:06
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 308 times
Been thanked: 525 times

Re: Western Legends (Hervé Lemaître)

Post autor: kaszkiet »

W moich 4 grach 10 osób było świeżakami.
Graliśmy od razu do 20 punktów i z celami i nikogo to nie przytłoczyło. Bez przesady, ta gra jest dość prosta w zasadach i jak na przygodówkę nie ma tu specjalnie dużo kruczków i wyjątków.
Zdaniem wszystkich gra do 20 punktów była dobrym pomysłem, bo 15 by skończyło rozgrywkę zbyt wcześnie, a byliśmy już rozkręceni i gra była dłuższa może o 2 rundy. Nie grałem do 25 nigdy, ale uważam że przy 20 gra się kończy wtedy kiedy powinna.
Cele też bym rekomendował, bo po pierwsze dają graczom na początku gry jakiś pomysł co z sobą zrobić, a poza tym zapewniają niejawną liczbę punktów.
Bez tego, jeśli w ostatnich rundach pojawi się przy stole jakiś europrzeliczacz, to zdążą autostrady położyć na tym Dzikim Zachodzie zanim skończymy grę.
Dociąg żetonów jest losowy oczywiście, ale sprytny mechanizm (po osiągnięciu pierwszego celu ciągniesz 1 żeton, po osiągnięciu drugiego ciągniesz 2 i z tych 3 zostawiasz sobie 2, a po osiągnięciu trzeciego celu ciągniesz 3 żetony i z tych 5 zostawiasz sobie 3) powoduje, że premiowane jest pospieszenie się z celami, bo na początku bardziej prawdopodobne jest wyciągnięcie żetonów za 3LP. Ale może ktoś wcześniej będzie skutecznie kopał, lub robił cokolwiek innego? I dochodzimy tu do decyzji omawianych wcześniej - robić swoje, czy stopować innych graczy.
Chętnie bym zagrał znowu po tym pisaniu o Western Legends.
Awatar użytkownika
mat_eyo
Posty: 5593
Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
Has thanked: 772 times
Been thanked: 1205 times
Kontakt:

Re: Western Legends (Hervé Lemaître)

Post autor: mat_eyo »

kaszkiet pisze: 06 gru 2018, 13:01 Graliśmy od razu do 20 punktów i z celami i nikogo to nie przytłoczyło. Bez przesady, ta gra jest dość prosta w zasadach i jak na przygodówkę nie ma tu specjalnie dużo kruczków i wyjątków.
Nie chodziło mi o trudność, ale długość. Różnica między 15 a 20 punktami to akurat czas potrzebny na wyjaśnienie zasad ;)
kaszkiet pisze: 06 gru 2018, 13:01 Chętnie bym zagrał znowu po tym pisaniu o Western Legends.
Biorę w sobotę na Zgrany Wawer 8)
dominGeS
Posty: 167
Rejestracja: 26 gru 2015, 16:43
Lokalizacja: Sadlinki woj.Pomorskie
Has thanked: 102 times
Been thanked: 19 times

Re: Western Legends (Hervé Lemaître)

Post autor: dominGeS »

Podobno jakieś wydawnictwo zamierza wydać Western Legends po polsku. Ktoś wie coś może więcej w tym temacie?
Awatar użytkownika
mauserem
Posty: 1817
Rejestracja: 26 lis 2014, 09:37
Has thanked: 251 times
Been thanked: 165 times
Kontakt:

Re: Western Legends (Hervé Lemaître)

Post autor: mauserem »

dominGeS pisze: 06 gru 2018, 13:41 Podobno jakieś wydawnictwo zamierza wydać Western Legends po polsku. Ktoś wie coś może więcej w tym temacie?
Czacha? :mrgreen:
Awatar użytkownika
konrad.rymczak
Posty: 998
Rejestracja: 26 cze 2016, 14:09
Has thanked: 173 times
Been thanked: 48 times

Re: Western Legends (Hervé Lemaître)

Post autor: konrad.rymczak »

mauserem pisze: 06 gru 2018, 13:50 Czacha? :mrgreen:
W kooperacji z GF pod nowym logo GLHF
Kupię: Eclipse 2nd - Galactic Counselor
Awatar użytkownika
kaszkiet
Posty: 2805
Rejestracja: 03 maja 2013, 13:06
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 308 times
Been thanked: 525 times

Re: Western Legends (Hervé Lemaître)

Post autor: kaszkiet »

mat_eyo pisze: 06 gru 2018, 13:20
kaszkiet pisze: 06 gru 2018, 13:01 Graliśmy od razu do 20 punktów i z celami i nikogo to nie przytłoczyło. Bez przesady, ta gra jest dość prosta w zasadach i jak na przygodówkę nie ma tu specjalnie dużo kruczków i wyjątków.
Nie chodziło mi o trudność, ale długość. Różnica między 15 a 20 punktami to akurat czas potrzebny na wyjaśnienie zasad ;)
kaszkiet pisze: 06 gru 2018, 13:01 Chętnie bym zagrał znowu po tym pisaniu o Western Legends.
Biorę w sobotę na Zgrany Wawer 8)
Nie będę niestety :( A chętnie bym zagrał i tam.
A co do długości gry, jasne, jeśli jesteśmy przy czasowej presji. Mi rozgrywki do 20 zajmowały 2h z małym hakiem i uważam to za bardzo dobry wynik jak na ten rodzaj gry.
Awatar użytkownika
rattkin
Posty: 6518
Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 382 times
Been thanked: 928 times

Re: Western Legends (Hervé Lemaître)

Post autor: rattkin »

No, to przyszła. Odpakowałem i załamałem ręce - ależ ta gra jest po taniości zrobiona :/. Drewienka, cienkie planszetki graczy, pozaginane "ulotki" dla graczy, kiepskie figurki. I na to wszystko pudełko, które mogłoby z powodzeniem być dwa razy mniejsze. Otwieram dodatki - wkładki do dodatków w innym formacie niż instrukcja (way to go, buckaroo!). Otwieram instrukcję - koszmarny font, koszmarny skład, na pierwszej stronie z setupem tyle niejasności i niedopowiedzeń, że powstaje pytanie, czy ktoś to w ogóle sprawdzał (dalej nie dojechałem). I jeszcze jakieś mam braki w pudle (podstawki chyba).

Już nawet nie pamiętam ile za to zapłaciłem w late pledge, ale na pewno więcej, niż widzę w sklepach teraz (~250), a i tyle wydaje mi się sporo za dużo, porównując z realiami rynkowymi. Jeśli to jest standard wydawniczy Kolossal Games, to już mi smutno za tych, co otworzą tego nowego Eclipse'a :(
gierrappa
Posty: 82
Rejestracja: 21 cze 2017, 09:53
Has thanked: 4 times

Re: Western Legends (Hervé Lemaître)

Post autor: gierrappa »

rattkin pisze: 11 gru 2018, 14:18 Już nawet nie pamiętam ile za to zapłaciłem w late pledge, ale na pewno więcej, niż widzę w sklepach teraz (~250)

Zaznaczam że za te ~250pln jest sama podstawka, dodatków jeszcze nie można osobno kupić w sklepach więc chyba z kasą nie wyszedłeś jakoś najgorzej.

Edit: Widziałem na grupach i alledrogo ludzie sprzedają cały zestaw z dodatkami za 400pln więc raczej stratny nie będziesz gdybyś chciał sprzedać :wink:
Awatar użytkownika
rattkin
Posty: 6518
Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 382 times
Been thanked: 928 times

Re: Western Legends (Hervé Lemaître)

Post autor: rattkin »

Ja kupowałem w late pledge, czy tam preorder, nie w trakcie KS, więc po cenie retailowej - prawdopodobnie wyższej niż teraz w naszych lokalnych sklepach. Ale to bez znaczenia, to ile zapłaciłem jest nieistotne, chodziło mi o stosunek ceny (sklepowej) do jakości, patrząc na zawartość. Ja nigdy nie żałuję pieniędzy wydanych na planszówki :)
Awatar użytkownika
kaszkiet
Posty: 2805
Rejestracja: 03 maja 2013, 13:06
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 308 times
Been thanked: 525 times

Re: Western Legends (Hervé Lemaître)

Post autor: kaszkiet »

Myślę i myślę i co tam jest drewnianego?
gierrappa
Posty: 82
Rejestracja: 21 cze 2017, 09:53
Has thanked: 4 times

Re: Western Legends (Hervé Lemaître)

Post autor: gierrappa »

Znaczniki na torze pkt, marshal/wanted i do kart wydarzeń

https://www.youtube.com/watch?time_cont ... cnQZ7uM1us 2:09
Awatar użytkownika
Curiosity
Administrator
Posty: 8721
Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 2627 times
Been thanked: 2319 times

Re: Western Legends (Hervé Lemaître)

Post autor: Curiosity »

rattkin pisze: 11 gru 2018, 14:18 Odpakowałem i załamałem ręce
Spoiler:
Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Awatar użytkownika
rattkin
Posty: 6518
Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 382 times
Been thanked: 928 times

Re: Western Legends (Hervé Lemaître)

Post autor: rattkin »

Się tu nie chichraj, tylko mi lepiej powiedz jakiego koloru i ile podstawek masz w pudełku :)
Awatar użytkownika
Curiosity
Administrator
Posty: 8721
Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 2627 times
Been thanked: 2319 times

Re: Western Legends (Hervé Lemaître)

Post autor: Curiosity »

A wpadaj dziś do Kosteczki na 19 to sam zobaczysz :)
Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Awatar użytkownika
Curiosity
Administrator
Posty: 8721
Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 2627 times
Been thanked: 2319 times

Re: Western Legends (Hervé Lemaître)

Post autor: Curiosity »

Kolejna rozgrywka za nami.
W 6 osób, do 25 LP, z celami. Wyszło jakieś 3 godziny samej gry.

Pierwsza rzecz, odwieczne kontrowersje natury "która karta jest ważniejsza"? Aresztowanie: człowiek vs NPC. Gracz ma kartę, która anuluje tekst na karcie NPC-a, a NPC ma kartę, która anuluje walkę. Co jest ważniejsze?
Pamiętam, że przed różnymi problemami stawaliśmy jeszcze kilka razy. Co się dzieje, kiedy wyzwany na pojedynek gracz nie ma żadnych kart? Przegrywa z automatu? Instrukcja jest kiepska i nie pomaga.

Po drugie: cele są bardzo nierówne. Kilka osób miało prosty cel pt. "pojedź gdzieś, a potem odrzuć kartę", ale ja np. miałem "zdeponuj 4 nuggety" czy "zajmij szóste pole w tabelce Marshall lub Wanted". To drugie akurat spełniłem, jeśli chodzi o to pierwsze, to zupełne nie słuchały mnie kostki. W chyba trzech czy czterech turach wykulałem tylko jeden samorodek, drugi ukradłem... i to by było tyle. Dopiero pod koniec gry, gdy już złoto spieniężyłem, dostałem kartę "traktuj tę kartę jak samorodek". Poleciała na discard przy pierwszej okazji.

Drugie i pół: system z nagradzaniem za spełnienie celu jest bardzo nieklimatyczny. Gramy przecież o to, żeby zostać największą legendą dzikiego zachodu. Na bycie ową legendą składają się różne rzeczy: niesłychane szczęście w kopalni, posiadanie wspaniałego konia albo bycie najszybszym rewolwerowcem. Aż tu nagle na sam koniec okazuje się, że kiedyś ktoś inny zrobił coś "legendarnego", ale do ostatniej chwili... nikt o tym nie wiedział. Co jest, nagle jakaś indiańska sierotka wyszła zza pleców tłumu i powiedziała, że to jest ten pan, który kiedyś ogołocił kasyno jednym prostym trickiem (KRUPIERZY GO NIENAWIDZĄ - ZOBACZ JAK!) :mrgreen: Podobnie nieklimatyczne jest otrzymywanie co turę zasobów, pieniędzy i/lub kart.

Po trzecie: przy wczorajszej grze było też widać, że w grze jest niestety całkiem duży kingmaking. Jakieś dwie-trzy tury przed końcem gry było raczej wiadome, że o wygraną powalczą dwie osoby. Kogo próbować aresztować? Kogo poszczuć szeryfem? Skończyło się tak samo jak tydzień temu - ataki skupiły się na graczu, który prowadził, a ten co był drugi - wygrał. Nie powiem, że w ogóle nie był niepokojony, ale na pewno w mniejszym stopniu.

Słówko o "wygrywającej taktyce".

Tym razem mało było kopania w kopalniach. Kopali głównie ci, co mieli to w celu. Za to ostatnie 3-4 kolejki to było kursowanie przez dwóch prowadzących graczy między bankiem a saloonem (napad na bank, zmiana miasta i pijemy na umór za LP). Cholernie mocne combo, dające minimum 4LP, a zwykle więcej.
Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Awatar użytkownika
rattkin
Posty: 6518
Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 382 times
Been thanked: 928 times

Re: Western Legends (Hervé Lemaître)

Post autor: rattkin »

Curiosity pisze: 12 gru 2018, 11:54 Pierwsza rzecz, odwieczne kontrowersje natury "która karta jest ważniejsza"? Aresztowanie: człowiek vs NPC. Gracz ma kartę, która anuluje tekst na karcie NPC-a, a NPC ma kartę, która anuluje walkę. Co jest ważniejsze?
To akurat sprawdziłem potem. W walce człowiek vs NPC, karty i reakcje człowieka odpalają się najpierw, a dopiero potem karty walki NPCów. Tak, w walkach z bandytami, szeryfem itd. - można używać reakcji. W walce człowiek vs człowiek, kolejność odpalania efektów jest nieustalona, za to kolejność reakcji: najpierw active, potem drugi. Wydaje mi się sensowne założenie, żeby efekty z kart (bonusy, itd.) rozpatrywać tej samej kolejności.
Co się dzieje, kiedy wyzwany na pojedynek gracz nie ma żadnych kart? Przegrywa z automatu?
To najczęściej powtarzana wersja na BGG, aczkolwiek oficjalnej wersji nie ma. Technicznie: robisz decline walki, więc ma to sens.
Po drugie: cele są bardzo nierówne (...)
Z tymi celami, to widać z daleka, że są na doczepkę. W swojej recenzji prototypu, Rahdo się przyczepił tych celów (zbyt nijakie i homogeniczne, podobne między graczami), a potem designer się odniósł:
"This is where I strongly disagree with Richard. These goals are very tied to how each character is designed. Further, they largely reinforce theme and history for each character. Then, of course, each character's goals are balanced in such a way that they are fair and can't be done all at once, which is hard to ensure with a random stack.

Hyper specificity on goals would not be good for the game. The example given was owning all three guns. If I was a character that wasn't designed to be fighty, this means I am spending much of my game and resources to complete a goal. This would certainly lead to players losing, being sent on fool's errands, etc. Narrowing goals to things like buying a Whiskey and moving into a space just are pretty easy to accomplish for a potential 3LP (which in the short game is 20% of your total points). Also, don't want to force people into paths in the game. Yes, some characters start on a path, but you can abandon that path. Forcing a player to pursue something centric to a specific path is very against the spirit of the game.

Lastly, there just aren't a lot of meaningful ways to approach goals that don't get too specific OR redundant. Trust me, we had about 40 different goals at one point, but we narrowed them down to the best. The goals are meant to provide direction in a game with many options."
W wolnym tłumaczeniu: chcieliśmy mieć cele, po drodze się skapowaliśmy, że cele są w poprzek założeń sandboxa i w sumie nie za bardzo da się je tu upchnąć, ale już było za późno, więc zrobiliśmy "coś tam", bo nie mieliśmy odwagi tego wyrąbać. Dziwi też tłumaczenie, że cele typu "kup whisky i przejdź na miejsce" byłyby za proste, kiedy to właśnie wiele z podobnych celów znalazło się ostatecznie w grze.

Nie wydaje mi się jednak, że są "nierówne". Przejrzałem sobie ich trochę i widzę, że każdy w swojej puli 4 ma cele trudniejsze i łatwiejsze. Niekiedy trudność tych celów będzie podyktowana kontekstem gry (coś będzie zrobić łatwiej lub nie). Ale ich trudność steruje jedynie kolejnością ich realizacji, w punktach na koniec wychodzi to podobnie. Jak pokazała gra, ostatecznie wszyscy mają 2 lub 3 zrobione. Wydaje mi się zresztą, że szczególne podążanie (wydawanie akcji tylko po to) za celami jest wątpliwą taktyką - można na tym ugrać średnio 6 punktów. Spokojnie można to zakleić innymi akcjami z planszy. Z drugiej strony, skoro robią je wszyscy, to nie można być in minus o te 4-6 punktów, więc trzeba robić i tak. Ech. Wychodzi mi na to, że cele jest sens tylko robić wtedy, gdy synergizują się z tym, co i tak chcemy "sobie, w duszy" zrobić (niejako odwrotnie - to nie cele nam dyktują działania, tylko w drugą stronę).

Z punktu widzenia mechaniki, czy tam balansu, jest - powiedzmy - w miarę ok. Ale z punktu odczuć/wrażeń, cele traktowane są jak zestaw trzech kart, które trzeba po prostu zagrać w ciagu gry, żeby otrzymać swój przydział punktowy. Nie jest to ciekawy design, nie generuje żadnych emocji, napięcia. Gdyby cele faktycznie były trudne - na tyle trudne, że może nawet żadnego nie zrobi nikt w całej grze, choć warte są więcej punktów - to po ich wykonaniu możnaby się przez chwilę poczuć epicko, jak owa tytułowa "Legenda". No ale, właśnie, trudno by było takie cele wymyślić w kontekście tej gry. Wszystkie te cele musiałyby wciskać gracza na bardzo konkretne tory i spłaszczać mu zabawę (przeganiaj krowy pół gry, uganiaj się za pieniędzmi pół gry). Z drugiej strony, czy to byłoby koniecznie źle? Nie wiem. Ale trzymam tutaj stronę Rahdo.
Po trzecie: przy wczorajszej grze było też widać, że w grze jest niestety całkiem duży kingmaking.
Tak, niestety, gra padą ofiarą "klątwy ostatniej rundy". Z jednej strony rozumiem potrzebę dania każdemu równych szans itd., ale z drugiej, również wydaje mi się, że to grze nie służy. Myślałem sobie nad różnymi innymi wariantami i nawet zacząłem je tu spisywać, ale zdałem sobie sprawę, że każdy ma swoje słabe strony i nie byłby dobrym rozwiązaniem. Ja chyba wolę gry, w których wygrywa najlepszy/najszybszy, od gier które każdemu obiecują takie same szanse itd. Ktoś wygrał przed Tobą i nie zdążyłeś zrobić swojego ruchu? Twoja wina - widziałeś sytuację na torze wyników, było reagować.

--

Obserwacja, jaka dotarła do mnie po grze, to: jak popatrzeć na wszystko z góry, to właściwie jeden wielki festiwal losowości. Niewiele tu zależy od decyzji gracza, jest dużo "liczenia na szczęście". Wszystkie pojedynki rozgrywane są kartami - przeciwnik będzie miał silniejszą lub nie. Przy kopaniu z kostek coś wypadnie lub nie. Przy pokerze będzie dobry flop lub nie. Z krów wpadnie coś dobrego lub nie. Z legend wpadnie 3 pkt lub nie (1pkt). Z kart story wpadnie coś dobrego lub nie. O ile same walki na karty mi nie przeszkadzają, bo dociąga się ich w grze stosunkowo dużo i można się taktycznie ustawić, o tyle losowość w pozostałych elementach jest nieco zbyt mocno zarysowana, jak na grę, w której wszystkich akcji w ciągu gry jest nie tak znowu dużo. Wszelkie akcje typu "pusty przelot" (coś zrobiłem i się nie udało) to istotny cios w tempo danego gracza. W tym kontekście, to typowy ameritrash - jest klimat, jest zabawa, dziki zachód, ale trzeba też pamiętać o pewnej przypadkowości wszystkiego co nam się przydarzy w trakcie. Znów - nie jest to wada gry, ale - no właśnie - trzeba o tym pamiętać :)

Z jednym wyjątkiem jednakowoż: ów nieszczęsny poker. Coś mi tam w tym pokerze nie gra. Instrukcja przewiduje wiele różnych pokerowych rąk, a w praktyce zdobycie dwóch par lub trójki to rzadki przypadek w Western Legends (a i to często z użyciem karty Cheat (2)). Oczywiście, można sobie pomagać, siąść do pokera z siedmioma kartami, grać wtedy, gdy w mieście nikogo nie ma, zwiększać szanse, itd.. Cóż jednak z tego, kiedy wciąż zagrywamy tylko dwie karty do flopa (3 karty). Wydaje mi się, że dużo fajniej byłoby od razu rozkładać river (5 kart) i do niego dokładać dwie karty od siebie z hole, jak w standardowym Texas Holdem. Domyślam się czemu tego nie zrobiono (3+2 to akurat ładna piątka, przy 5+2 trzeba by wybierać, które 5 z 7 kart stanowią rękę, co mogłoby wpłynąć na czytelność gry), ale nie jestem przekonany, że to, co wybrano, jest lepsze. Flop z trzema kartami w zasadzie z marszu decyduje o tym, jaka będzie najwyższa możliwa ręka, a wcale nierzadkie były sytuacje "no, nic nie mam". Znów: brak emocji, brak napięcia. Gry pokerowe są w tej postaci nieciekawe i chyba najbardziej przypadkowe w całej grze. W następnej grze spróbuję zagrać z river, zamiast flopa. Nawet gdyby się okazywało, że w river jest najlepsza ręka, to i tak reguła "najwyższe karty z ręki" decydowałaby o zwycięzcy.

W grze często występuje "wybijanie z rytmu". Wystarczy, że ktoś zagra w pokera lub walczy i całą gra przechodzi w inny tryb - wykonywanie akcji jest zawieszane, następuje celebra z dobieraniem i zagrywaniem kart, rozpatrywaniem wyników, a potem powrót do "normalnego trybu" z pytaniem "yyy, to ile ja miałem akcji jeszcze?", co jest w grach zawsze wyraźnym sygnałem, że "tryb specjalny" jest zbyt angażujący. Niby nie da się nic z tym zrobić (a gra próbuje ratować jak się da, czy to wciągając do pokera innych graczy, czy wkładając "obsługę NPC" w ręce innego gracza), ale trochę to potrafi doskwierać.

Trochę też szkoda, że "spłaszczenie" sięgnęło również przedmiotów. Co z tego, że są różne, kiedy od połowy gry, każdy ma szybkiego konia i jakąś pukawę, która obniża przeciwnikowi wartość kart o jeden. Wszyscy więc biegają o te 4-5 pól i wszyscy traktują swoje karty jak karty z wartością o jeden mniejszą. Kiedy wszyscy mają to samo, to coś w grze poszło nie tak. Naprawiają to trochę przedmioty legendarne z dodatku, ale szansa na ich zyskanie jest bardzo, bardzo niewielka. Kart story jest tak dużo, że akurat te, które nagradzają przedmiotem legendarnym, mogą się w ogóle nie pojawić w grze.

Mimo tych utyskiwań, gra jest bardzo fajna, podoba mi się. Nie jest to mistrzostwo świata, ale doskonale się broni. Jej siłą są relatywnie proste zasady, duża swoboda, sensownie zarysowany klimat, sandboksowa natura i zlepienie tego w taką całość, która nie razi, która "działa" i która oferuje "momenty" (choć, jak pisałem, mogłoby ich być więcej). Jak na pierwszą grę, to Hervé Lemaître zdecydowanie dał radę.
Awatar użytkownika
Curiosity
Administrator
Posty: 8721
Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 2627 times
Been thanked: 2319 times

Re: Western Legends (Hervé Lemaître)

Post autor: Curiosity »

rattkin pisze: 12 gru 2018, 13:10 Mimo tych utyskiwań, gra jest bardzo fajna, podoba mi się. Nie jest to mistrzostwo świata, ale doskonale się broni. Jej siłą są relatywnie proste zasady, duża swoboda, sensownie zarysowany klimat, sandboksowa natura i zlepienie tego w taką całość, która nie razi, która "działa" i która oferuje "momenty" (choć, jak pisałem, mogłoby ich być więcej).
Gra jest dla mnie nowa i ma jeszcze ten "efekt świeżości", czyli póki co chętnie zagram. Również dlatego, że jest to coś innego od tego, w co zwykle grywam, a także dlatego, że gra działa nawet na 6 osób (dla mnie i mojej ekipy - bardzo ważne). Również niezły jest czas rozgrywki, między 2 a 3 godziny, to bardzo dobry wynik.

Nie mam jednak wątpliwości, że gra jest niedopracowana i w skali BGG dałbym jej góra 6 na 10. Sprzedawać jej pewnie nie będę, ale za jakiś czas pewnie rzadko będzie trafiać na stół.

Pewien ratunek mogą stanowić dodatki. Czy ktoś kto je ma, może pokrótce opisać co nowego wnoszą i czy warto je kupić?
Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Awatar użytkownika
rattkin
Posty: 6518
Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 382 times
Been thanked: 928 times

Re: Western Legends (Hervé Lemaître)

Post autor: rattkin »

No ja mam. Są legendary items, trochę nowych postaci (kart) z ich celami, kilka nowych figsow, dwa jokery (liczą się jak kopia jednej która masz na ręce), kilka nowych przedmiotów (zwykłych), trochę nowych story cards. 6 bandytów ma desygnowane numerki i jest taka talia kart, która dodaje trochę flavoru przy interakcjach z nimi (coś tam się dodatkowo dzieje).

To są takie drobiazgi rozparcelowane na dwa pudełeczka, powinny być od razu w pudełku normalnie. Za drogie i za mało wnoszą. żeby normalnie uzasadnić cenę, a z drugiej strony wydają się integralna częścią gry (szczególnie przedmioty). Podobny zabieg robili z Eclipsem, nieładnie.
Awatar użytkownika
rattkin
Posty: 6518
Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 382 times
Been thanked: 928 times

Re: Western Legends (Hervé Lemaître)

Post autor: rattkin »

ODPOWIEDZ