a wszystko przeze mnieWodzu pisze:... no i zachorowałem na tą grę...
sorry panowie
jak wyczaje kolejna ciekawą gre to dam znac ... betrayal at the house of the hill "tez przeze mnie" sie pojawil w rebelu ...
a wszystko przeze mnieWodzu pisze:... no i zachorowałem na tą grę...
no tak - to już mamy winnegoKakaj pisze: a wszystko przeze mnie
sorry panowie
jak wyczaje kolejna ciekawą gre to dam znac ... betrayal at the house of the hill "tez przeze mnie" sie pojawil w rebelu ...
Tak dokładnie - tu jeszcze jest jedna rzecz, której nie opisałem, a która jest bardzo ciekawa:Kakaj pisze:Czy to nie ciekawe, ze glowna cecha gry jest (w pewnym sensie) ... losowosc ..
To na co wszyscy psiocza, gdy jest jej za wiele w innych grach.
A tu sie sprawdza, i daje niezlego funu.
na szybkie znudzenie grą nie ma szans - gra odrazu wciągaKakaj pisze:Jak to sie ma co napisalem w przyadku Robo Rally /? Jest szansa na szybkie znudzenie gierka ? Ilosc plansz do zagrania jest niezlym atutem tej gry rowniez.
Dokładnie - czasem się poprostu człowiek machnie i źle wyliczy ruchy gdy jedzie na taśmie czy wjezdza na obracające się koło zębate - no i jest fajnie heheefkon pisze:RoboRally jest właściwie rodzajem łamigłowki, oprócz kombinowania potrzeba odrobiny wyobraźni przy planowaniu. Okazuje się, że nie dla wszystkich będzie to łatwe, zaplanowanie pięciu ruchów z uwzględnieniem działania elementów fabryki dla niektórych osób może być nie lada wyczynem. Jak się nabierze wprawy, nie jest już tak źle, ciekawym wariantem było by rozszerzenie planowanych rozkazów do 7 czy więcej. Wtedy ewentualny wpływ odepchnięcia przez innego robota lub pomyłki potencjalnie, może mieć nieco dalej posunięte konsekwencje.
też super pomysł - tak jak mówisz - ale może 2 karty na starcie i na punkcie naprawczym dobieramy kartę - ale wprowadziłbym tu ograniczenie że nie wolno mieć więcej niz te 2 karty narazefkon pisze: Każdy gracz dostaje pakiet kart taktycznych (tutaj kart rozkazów) do jednorazowego użycia podczas całej gry. Można taką katrę zagrać w dowolnym monencie wykonywania własnych rozkazów (a nawet w turze przeciwnika ) i jej efekt wprowadzić natychmiast. Pozwoliło by to na "łapanie okazji" lub w krytycznych momentach ratowanie się z opresji.
ja tez sie zagrywalem (gdzies w okolicach 1990-91) w Robbo bez pamieci.. a jak wyszedl edytor plansz to po prostu byl szal...Cers pisze:Nataniel masz racje - sam jeszcze posiadam Atari[ostatni raz uruchamiane jak mialem z 6-7 lat ] i wyszukalem ta gre, faktycznie bylo cos takiego