(Opole) Planszowe Opole
-
- Posty: 2102
- Rejestracja: 17 sty 2016, 18:08
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 569 times
- Been thanked: 274 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
Bez nerwowych ruchów, tylko spokój może nas uratować.
Jakby ktoś pytał, to czytam manuala do tego Paksa (kurka, to nie może być tak zamotane, jak ciężka do ogarnięcia jest ta instrukcja, bo nikt by w to nie zagrał, nie?)... jakby co, ostatecznie, to otwartych lizbońskich drzwi nie zamykam.
Do juterka.
PS. Piton, walkowerów nie honorujemy. Paks czeka na swojego poskromiciela. Przybywaj...
Jakby ktoś pytał, to czytam manuala do tego Paksa (kurka, to nie może być tak zamotane, jak ciężka do ogarnięcia jest ta instrukcja, bo nikt by w to nie zagrał, nie?)... jakby co, ostatecznie, to otwartych lizbońskich drzwi nie zamykam.
Do juterka.
PS. Piton, walkowerów nie honorujemy. Paks czeka na swojego poskromiciela. Przybywaj...
-
- Posty: 2102
- Rejestracja: 17 sty 2016, 18:08
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 569 times
- Been thanked: 274 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
Wpadaj. Przy obu stolikach powinno się znaleźć jakieś krzesło. Wśród naszej skromnej planszowej gromadki plany są krzyżowane, z różnych przyczyn, statystycznie raz na tydzień, więc jeśli o mnie chodzi to już się z tym pogodziłem... w zasadzie to bardzo się dziwię, jak się nic nie krzyżuje.
- gafik
- Posty: 3667
- Rejestracja: 25 lip 2011, 14:59
- Lokalizacja: pole, łyse pole... ale mam już plan!
- Has thanked: 55 times
- Been thanked: 119 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
No to otwieram o 15. Kto chce dołączyć do paxa zapraszamy. A od 16.45 Lizbona.
-
- Posty: 2102
- Rejestracja: 17 sty 2016, 18:08
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 569 times
- Been thanked: 274 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
Co do mnie to pisałem o której będę... i nie powiem, że jestem paksowo ogarnięty. Oj, bardzo tego nie powiem... Aniu, testuj na Staszku, bo tu chyba w praktyce siła.
PS. Z tego co zrozumiałem, Pitona bym się dziś nie spodziewał.
PS. Z tego co zrozumiałem, Pitona bym się dziś nie spodziewał.
- gafik
- Posty: 3667
- Rejestracja: 25 lip 2011, 14:59
- Lokalizacja: pole, łyse pole... ale mam już plan!
- Has thanked: 55 times
- Been thanked: 119 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
No to pograliśmy.
Liznąłem Pax Renesans.
Porządnie pograliśmy w Lizbonę. Nadal się motam. Zapomniałem o 2 zasadach. Najpierw wszyscy sprzedając towary na cudze statki nie uwzględnialiśmy ich bonusu do sprzedaży a następnie zagrywając karty skarbu (sponsorowanie wydarzenia) nie płaciliśmy kasy za to. Ponieważ jedno było unikniętym zyskiem, drugie uniekniętą stratą w ostatecznym rachunku chyba wyszło na zero. Niemniej fajnie się grało.
Liznąłem Pax Renesans.
Porządnie pograliśmy w Lizbonę. Nadal się motam. Zapomniałem o 2 zasadach. Najpierw wszyscy sprzedając towary na cudze statki nie uwzględnialiśmy ich bonusu do sprzedaży a następnie zagrywając karty skarbu (sponsorowanie wydarzenia) nie płaciliśmy kasy za to. Ponieważ jedno było unikniętym zyskiem, drugie uniekniętą stratą w ostatecznym rachunku chyba wyszło na zero. Niemniej fajnie się grało.
-
- Posty: 2102
- Rejestracja: 17 sty 2016, 18:08
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 569 times
- Been thanked: 274 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
Dzięki za dziś. Specjalne dzięksy dla Ani, za opanowanie tego paksowego chaosu.
Najpierw Ania porenesansowała trochę ze Staszkiem, a gdy Pudelki przyszły i Staszek zaczął żmudny proces nauczania (zaczęli na dobre trochę przed 18.00, a pewnie skończyli trochę po 21.00 (jest jeszcze do czego wracać na PO?)- nie wiem, bo Ania, Bartek i ja skończyliśmy renesansować ok. 20.30 i przed 21.00 se poszedłem).
Samo renesansowanie - mam trochę mieszane odczucia co do partii, raczej nie do samej gry (choć może gdzieś to się delikatnie łączy). Pierwsza połowa gry, żarło mi fajnie, w pewnym momencie zabrakło mi jednej akcji, aby wygrać grę (na przewagę w królach) (żeby nie było, żem taki genialny - trochę podpasowujących kart w atrakcyjnych cenach, szczęśliwych zagrań i standardowo, festiwal podpowiedzi ze strony Ani), ale później, gdy szanowni rywale zorientowali się co za chwilę stać się może, na zasadzie siła złego na jednego, wespół pozbawili mnie w jednej rundzie trzech królewskich terytoriów (z fajnymi akcjami wojennych kampanii) nastąpił u mnie kompletny zastój, nie potrafiłem wrócić na jakiekolwiek tory, w zasadzie nie grałem, wykonywałem do końca gry jakieś jałowe akcje, na kartach mi niewiele fajnych akcji pozostało. Ze wschodu wszystko przeniosło się na nietknięty wojnami zagospodarowany zachód, nie potrafiłem/nie miałem czym zaistnieć na tamtych terytoriach. Dlatego tak mi z tym dziwnie, choć to zapewne moja nieporadność - jakiś fachowiec na moim miejscu jeszcze by niejednego początkującego na łopatki rozłożył. Na koniec jeszcze liczyłem na to, że pilnująca się dwójka liderów nie pozwoli przeciwnikowi na wygraną z kart celów i próbowałem pozyskać karty z symbolami prestiżu rozstrzygające na koniec przy remisie, ale Ani udało się zebrać wcześniej królów uzyskując warunek zwycięstwa, a i ostatecznie też prestiżu miała więcej niż ja, m.in z zabranego Bartkowi terytorium. Trochę za małą wagę przykładałem do treści kart, na zasadzie jakoś to będzie - wezmę pierwszą lepszą, ale taka karta to lokalizacja na mapie i rodzaje akcji do wykonywania w tej lokalizacji przez całą grę, więc podstawowa sprawa.
Niektórych elementów gry ledwie dotknęliśmy (akcje głosowania, zmiany reżimu), ale dzięki Ani mamy generalny ogląd na ten tytuł. Wspaniale.
Sama gra ma trochę tych mini zasad do zapamiętania, ale nie jest jakoś przesadnie trudna w zasadach. Trzeba zapamiętać, jak działa tych kilka bardziej złożonych akcji, ułożyć sobie to wszystko w głowie, pouświadamiać sobie co robić by uzyskać odpowiedni cel. Bardzo dobra gra do masterowania, potem czysta przyjemność kombinowania. Jest co ogarniać.
Bym zagrał jeszcze, ale po przejrzeniu instrukcji i poukładaniu sobie tego w głowie.
Dzięki wszystkim za wspólne główkowanie, a za nieobecnych trzymam kciuki, aby mimo obecnego poziomu (nie)zorganizowania grupy, jednak wpadali, nawet jeśli miałoby to być tylko od czasu do czasu.
Najpierw Ania porenesansowała trochę ze Staszkiem, a gdy Pudelki przyszły i Staszek zaczął żmudny proces nauczania (zaczęli na dobre trochę przed 18.00, a pewnie skończyli trochę po 21.00 (jest jeszcze do czego wracać na PO?)- nie wiem, bo Ania, Bartek i ja skończyliśmy renesansować ok. 20.30 i przed 21.00 se poszedłem).
Samo renesansowanie - mam trochę mieszane odczucia co do partii, raczej nie do samej gry (choć może gdzieś to się delikatnie łączy). Pierwsza połowa gry, żarło mi fajnie, w pewnym momencie zabrakło mi jednej akcji, aby wygrać grę (na przewagę w królach) (żeby nie było, żem taki genialny - trochę podpasowujących kart w atrakcyjnych cenach, szczęśliwych zagrań i standardowo, festiwal podpowiedzi ze strony Ani), ale później, gdy szanowni rywale zorientowali się co za chwilę stać się może, na zasadzie siła złego na jednego, wespół pozbawili mnie w jednej rundzie trzech królewskich terytoriów (z fajnymi akcjami wojennych kampanii) nastąpił u mnie kompletny zastój, nie potrafiłem wrócić na jakiekolwiek tory, w zasadzie nie grałem, wykonywałem do końca gry jakieś jałowe akcje, na kartach mi niewiele fajnych akcji pozostało. Ze wschodu wszystko przeniosło się na nietknięty wojnami zagospodarowany zachód, nie potrafiłem/nie miałem czym zaistnieć na tamtych terytoriach. Dlatego tak mi z tym dziwnie, choć to zapewne moja nieporadność - jakiś fachowiec na moim miejscu jeszcze by niejednego początkującego na łopatki rozłożył. Na koniec jeszcze liczyłem na to, że pilnująca się dwójka liderów nie pozwoli przeciwnikowi na wygraną z kart celów i próbowałem pozyskać karty z symbolami prestiżu rozstrzygające na koniec przy remisie, ale Ani udało się zebrać wcześniej królów uzyskując warunek zwycięstwa, a i ostatecznie też prestiżu miała więcej niż ja, m.in z zabranego Bartkowi terytorium. Trochę za małą wagę przykładałem do treści kart, na zasadzie jakoś to będzie - wezmę pierwszą lepszą, ale taka karta to lokalizacja na mapie i rodzaje akcji do wykonywania w tej lokalizacji przez całą grę, więc podstawowa sprawa.
Niektórych elementów gry ledwie dotknęliśmy (akcje głosowania, zmiany reżimu), ale dzięki Ani mamy generalny ogląd na ten tytuł. Wspaniale.
Sama gra ma trochę tych mini zasad do zapamiętania, ale nie jest jakoś przesadnie trudna w zasadach. Trzeba zapamiętać, jak działa tych kilka bardziej złożonych akcji, ułożyć sobie to wszystko w głowie, pouświadamiać sobie co robić by uzyskać odpowiedni cel. Bardzo dobra gra do masterowania, potem czysta przyjemność kombinowania. Jest co ogarniać.
Bym zagrał jeszcze, ale po przejrzeniu instrukcji i poukładaniu sobie tego w głowie.
Dzięki wszystkim za wspólne główkowanie, a za nieobecnych trzymam kciuki, aby mimo obecnego poziomu (nie)zorganizowania grupy, jednak wpadali, nawet jeśli miałoby to być tylko od czasu do czasu.
- melusina
- Posty: 597
- Rejestracja: 23 sty 2013, 22:16
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 18 times
- Been thanked: 56 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
Dzięki za wspólne granie. Ze Staszkiem była to lekcja, trochę na oślep, a z Jackiem i Bartkiem już bardziej świadomie.
Na początku Jackowi szło całkiem zgrabnie - co zdobyłam nową monarchię, to on mi ją zręcznie podbierał, gdy byłam jeszcze wyczerpana podbojami. W pewnym momencie mógłby wygrać świętą wojną (gdyby odpalił ten cel), bo miał więcej symboli islamu (moją krwawicę) i po tablach ganiały dwa czarne gońce biskupów - nie zauważył tego jednak (bo niełatwo się zorientować na początku), a ja w kolejnej turze wymusiłam wzajemne zabójstwo mułłów.
Później Jacek nazbierał większość monarchii, i już świadomy, odpalił kometą imperialne zwycięstwo, ale jak pisał, nie zdążył go ogłosić...razem z Bartkiem rozszarpaliśmy jego włości. Po takiej podłocie, Bartek i ja wyrywaliśmy sobie co turę Węgry, które decydowały o mojej wygranej na sposób imperialny, a w tym czasie sprytny Jacuś ciułał karty z prestiżem patronów w nadziei na koniec gry z powodu wyczerpania talii szlaków handlowych - i niewiele brakowało...od wygranej dzieliły go tylko trzy karty. Na szczęście udało mi się w swojej turze odbić znowu Węgry i ogłosić imperialne zwycięstwo. Jeszcze dużo nauki przed nami...
Na początku Jackowi szło całkiem zgrabnie - co zdobyłam nową monarchię, to on mi ją zręcznie podbierał, gdy byłam jeszcze wyczerpana podbojami. W pewnym momencie mógłby wygrać świętą wojną (gdyby odpalił ten cel), bo miał więcej symboli islamu (moją krwawicę) i po tablach ganiały dwa czarne gońce biskupów - nie zauważył tego jednak (bo niełatwo się zorientować na początku), a ja w kolejnej turze wymusiłam wzajemne zabójstwo mułłów.
Później Jacek nazbierał większość monarchii, i już świadomy, odpalił kometą imperialne zwycięstwo, ale jak pisał, nie zdążył go ogłosić...razem z Bartkiem rozszarpaliśmy jego włości. Po takiej podłocie, Bartek i ja wyrywaliśmy sobie co turę Węgry, które decydowały o mojej wygranej na sposób imperialny, a w tym czasie sprytny Jacuś ciułał karty z prestiżem patronów w nadziei na koniec gry z powodu wyczerpania talii szlaków handlowych - i niewiele brakowało...od wygranej dzieliły go tylko trzy karty. Na szczęście udało mi się w swojej turze odbić znowu Węgry i ogłosić imperialne zwycięstwo. Jeszcze dużo nauki przed nami...
-
- Posty: 2102
- Rejestracja: 17 sty 2016, 18:08
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 569 times
- Been thanked: 274 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
Fakt, nie zauważył to jedno, ale czy byłbym w stanie pozyskać kometkę? Prawdopodobnie tak, bo zasobny byłem natenczas (jak wojski).
Niekoniecznie, było w prestiżach 1:1 (Węgry podbiły na 2:1 dla Ciebie), ale w planie miałem przeznaczać wszystkie akcje na wyprzedaż kart, by pozyskać monetki na wypadek, gdyby wskoczyła jakiś karta z prestiżem ze stosiku zakrytych kart. Marne szanse, marny plan, marny gracz... uczę się i chętnie pomogę, w miarę skromnych możliwości.
Re: (Opole) Planszowe Opole
Również dzięki za wczoraj. Szczególnie Staszkowi za naukę
Oczywiście Staszek wygrał, ja byłam 2,a Marcin 3 - pewnie dlatego nie jest do końca przekonany do tej gry
Mi się Lizbona mega spodobała ale na pewno trzeba pograć kilka razy, żeby ogarnąć temat i zdecydować co robić, a co nie; co się bardziej opłaca, a co można zrobić inaczej.
Jak dla mnie możemy zrobić powtórkę za 2 tygodnie, bo za tydzień nas nie będzie - praca....
Oczywiście Staszek wygrał, ja byłam 2,a Marcin 3 - pewnie dlatego nie jest do końca przekonany do tej gry
Mi się Lizbona mega spodobała ale na pewno trzeba pograć kilka razy, żeby ogarnąć temat i zdecydować co robić, a co nie; co się bardziej opłaca, a co można zrobić inaczej.
Jak dla mnie możemy zrobić powtórkę za 2 tygodnie, bo za tydzień nas nie będzie - praca....
Re: (Opole) Planszowe Opole
Mi akurat się podobał ten aspekt, którym z racji uczenia się w trakcie rozgrywki nie dało się nacieszyć.
To znaczy, jakieś historyczne wydarzenia reprezentowane przez karty, wchodzące do gry w zupełnie niechronologicznym porządku. Czyli takie pisanie historii na nowo
Choć niejasno, to jednak elegancko udało się to wszystko pomieścić zaledwie na kartach, bo nawet planszy tam przecież nie ma. I czasu też nie zabiera zbyt wiele, jakieś 45min./gracza, z możliwością zejścia nawet do 2/3 tego przy odrobinie ogrania. Warto zrobić kiedyś powtórkę, tylko tym razem z przeczytanymi przed grą zasadami.
Dzięki i do następnego razu!
To znaczy, jakieś historyczne wydarzenia reprezentowane przez karty, wchodzące do gry w zupełnie niechronologicznym porządku. Czyli takie pisanie historii na nowo
Choć niejasno, to jednak elegancko udało się to wszystko pomieścić zaledwie na kartach, bo nawet planszy tam przecież nie ma. I czasu też nie zabiera zbyt wiele, jakieś 45min./gracza, z możliwością zejścia nawet do 2/3 tego przy odrobinie ogrania. Warto zrobić kiedyś powtórkę, tylko tym razem z przeczytanymi przed grą zasadami.
Dzięki i do następnego razu!
- gafik
- Posty: 3667
- Rejestracja: 25 lip 2011, 14:59
- Lokalizacja: pole, łyse pole... ale mam już plan!
- Has thanked: 55 times
- Been thanked: 119 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
Najlepsze jest to że przez całe tłumaczenie zasad Teresa przysypiała. A potem nieźle sobie radziła... Hihihi.
-
- Posty: 658
- Rejestracja: 04 lis 2007, 00:47
- Lokalizacja: Oberschlesien
- Has thanked: 7 times
- Been thanked: 23 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
to pomówienie
Jak dla mnie możliwości wyboru trochę za dużo i nawet mi Feldem zaczęło pachnieć Zwłaszcza początkujący mają problem z czym ruszyć. Teraz (podglądając Staszka) już wiem, że pewne rzeczy zrobiłbym inaczej.
bo jej mówiliśmy co ma robić Ja za bardzo poszedłem w bonusy końcowe - zyskałem sporo punktów, ale nie dogoniłem...Najlepsze jest to że przez całe tłumaczenie zasad Teresa przysypiała. A potem nieźle sobie radziła... Hihihi.
A skończyliśmy punktualnie o 21!
-
- Posty: 2102
- Rejestracja: 17 sty 2016, 18:08
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 569 times
- Been thanked: 274 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
Widzę, wielbiciel historii is in da haus... W sumie ciekawe co tam pisali w tych tekstach na białym tle, ani razu na to nie spojrzałem. Szczególnie mnie interesuje jak opisali naszą tragedię narodową, która się ciągnie po dziś dzień, tj. kartę 'Sejm Rzeczypospolitej'. Jakoś klimatu na kartach tam dla mnie nie było, ale może tak jak piszesz, Bartku, na początku obcowania z grą były inne priorytety.cyb3k pisze: ↑08 sie 2019, 19:39 Mi akurat się podobał ten aspekt, którym z racji uczenia się w trakcie rozgrywki nie dało się nacieszyć.
To znaczy, jakieś historyczne wydarzenia reprezentowane przez karty, wchodzące do gry w zupełnie niechronologicznym porządku. Czyli takie pisanie historii na nowo
Cóż, może Twoja naczelna strategia rozpoznawcza z Zamków i Puerto tutaj jakoś nie popłaciła.
Taaa, plus 15 minut pakowania manatków.
U nas zagrywanie kart skarbu (tam, na górę środkowego bossa) w ogóle nie było popularne. Być może z zastosowaną przez Staszka bonifikatą, u Was karty tam wchodziły częściej. Na dół planszetki też karty wchodziły bardzo rzadko. Być może bardzo zależy to od sytuacji w grze - raz akcje skutkujące podążaniem były popularne, a ostatnio, jak wszyscy się rzucili na żetony pożądania, towarzystwo nałożyło embargo na akcje skutkujące pożądaniem.
-
- Posty: 2102
- Rejestracja: 17 sty 2016, 18:08
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 569 times
- Been thanked: 274 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
Dzięki za wczorajsze liczne wspólne zmagania.
PS. Poskullowaliśmy (ale słabo zadziałało, bo tylko w 3 osoby, z czego jedna była Staszkiem, który ostatnio poniżej lizbony nie schodzi), potem lizbonowanie (w czwórkę, ja najbardziej żenująco - 70 parę punktów, najlepszy Staszek chyba sięgnął okolic 110 peruk (nadekretował się chłop po sufit), następnie timplejowaliśmy i na koniec spotkanie oko w oko z rekinami biznesu i, zgodnie z przewidywaniami, nie było hepiendu (trochę przed końcem, czas, ponoć nieskończony, się skończył).
Prawdopodobnie do za tydzień.
PS. Poskullowaliśmy (ale słabo zadziałało, bo tylko w 3 osoby, z czego jedna była Staszkiem, który ostatnio poniżej lizbony nie schodzi), potem lizbonowanie (w czwórkę, ja najbardziej żenująco - 70 parę punktów, najlepszy Staszek chyba sięgnął okolic 110 peruk (nadekretował się chłop po sufit), następnie timplejowaliśmy i na koniec spotkanie oko w oko z rekinami biznesu i, zgodnie z przewidywaniami, nie było hepiendu (trochę przed końcem, czas, ponoć nieskończony, się skończył).
Prawdopodobnie do za tydzień.