Marniejąca scena recenzencka na YT.

Informacje o stronach WWW nt. planszówek, adresy stron producentów, miłośników, linki do artykułów o grach planszowych w mediach, itp.
Awatar użytkownika
Pisarka
Posty: 509
Rejestracja: 24 kwie 2018, 08:49
Has thanked: 12 times
Been thanked: 31 times

Re: Marniejąca scena recenzencka na YT.

Post autor: Pisarka »

BartoszK pisze: 07 paź 2019, 09:07
- Game Troll TV: tutaj właściwie niewiele się zmienia poza tym, że filmy pojawiają się rzadko.
W sumie to przez krótki czas oglądałam tylko ich i Gambita. Ich sobie odpuściłam, po tym jak się na ich kanale dowiedziałam, że granie solo jest równie smutne co picie do lustra (co za otwarte umysły!), a szkolny nauczyciel nie odróżnia krytyki od hejtu (czyli nie będą recenzować gier, które im się nie spodobały...) :roll:
Dziękuję, postoję.
„Władca Pierścieni” jest zasadniczo dziełem religijnym i katolickim; początkowo niezamierzenie, lecz w poprawkach świadomie.” — J.R.R. Tolkien
Awatar użytkownika
Deem
Posty: 1213
Rejestracja: 23 mar 2005, 01:50
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 363 times
Been thanked: 250 times

Re: Marniejąca scena recenzencka na YT.

Post autor: Deem »

toblakai pisze: 07 paź 2019, 09:24 Liczby pokazują, że te filmiki nie są głównym czynnikiem decyzyjnym przy podejmowaniu decyzji o zakupie danego tytułu.
Liczby nic nie pokazują, bo nie ma żadnych konkretnych badań na ten temat. Trzewik dzieli się swoimi światłymi spostrzeżeniami, a followersi łykają je jak pelikany. Prezes to świetny marketingowiec i wygadany typ, ale jego „analizy” to tylko dym i lustra. Odkrył, że największą oglądalnością cieszą się filmy z cyklu „od idiotów dla idiotów” - nic tylko pogratulować światłości umysłu.

Ilu klientów kupuje grę po obejrzeniu jednej recenzji, ilu sprawdza kilka, jaki % oglądających to Ci, którzy już są zdecydowani na zakup (albo wręcz tacy, którzy już kupili), ile osób usłyszałoby o danej grze, gdyby nie blogerzy, jak rozłożyłyby się decyzje kupujących bez możliwości sprawdzenia recenzji itd. itp.

W kraju, gdzie nakłady sięgają 1000-5000, powinien raczej dziękować komuś, kto chce mu gratisowo dorzucić te kilkadziesiąt-kilkaset sprzedanych sztuk.

To czego udało mu się dowieść to, to jak śmieszne było i jest oskarżanie blogerów, że robią coś dla kasy lub sprzedają się wydawnictwom. No tak, krąży tu taka kasa, że nic tylko się puścić.

I, jak to mawia Tomasz Hajto, truskawka na torcie - jego wyśmianie (czy też lekceważenie) pracy Kaczmara przy video instrukcjach, biorąc pod uwagę legendarną jakość instrukcji Portalu, zakrawa na niesamczy żart. Podejrzewam, że ta „niepotrzebna” praca uratowała temu wydawnictwu niejednego klienta.
Immanentnie abstrahując od transcendentalnych dywagacji, w kierunku pejoratywnych aczkolwiek konstruktywnych rekapitulacji, dochodzimy do konkluzji, że ewenement jest ewidentnym paradoksem.
Awatar użytkownika
AnimusAleonis
Posty: 1775
Rejestracja: 17 paź 2018, 17:03
Been thanked: 251 times

Re: Marniejąca scena recenzencka na YT.

Post autor: AnimusAleonis »

Nie znałem polskich recenzentów zbytnio, ale temat wątku mnie zainteresował, więc pooglądałem trochę, zaczynając od tego klipu Trzewika.

O samym klipie Trzewika powiem tyle że co de meritum zgadzam się z tym co napisał Deen powyżej i też raj wcześniej, a co do samego stylu wypowiedzi to... hmmm... jakby to ująć... dla mnie to wyglądało mniej jak "żartowanie" a bardziej jak "podśmiewanie", ale to oczywiście tylko osobiste odczucie, i jakby nie było mnie nie przekonał do siebie.

Ogólnie, po obejrzeniu kilku recenzji polskich recenzentów, nie widzę to jakiegoś gorszego czy lepszego standardu od np. sceny recenzentów angielsko-języcznych, z oczywiście poprawką że tych drugich jest znacznie więcej więc i statystycznie więcej takich których można by za "dobrych" uznać.

Mam wrażenie że dla mnie z czasem jak jest się bardziej "ogranym" i głębiej w hobby, to tak mniej kupuje się na podstawie recenzji a bardziej na podstawie gameplay-ów i rulebook-ów, więc i istotność merytoryczności recenzji w filmiku YT robi się coraz mniejszy... a "entertainment value" takiego filmiku coraz ważniejsze.

Za to jest co raz to więcej pisemnych recenzji, opinii na forach itd, które odbiegają od standardowych matryc i opinii - coraz to więcej recenzji na YT to same plusy i superlatywy i nie za dużo więcej - więc nie ma co się smucić, a czytam o wiele szybciej niż tam ktoś na YT swój tekst wyduka więc tym bardziej szukam czegoś innego od filmików na YT.

I chyba tak, można tak powiedzieć, że scena "marnieje" w sensie spadku poziomu jakości/merytoryczności/rzetelności/obiektywności samych recenzji w filmach na YT, bo duzi staja się więksi i idą bardziej w "entertainemnt"/"infotainment" - co mi bynajmniej nie przeszkadza, wręcz przeciwnie :D - a "mali" raczej idą już mocno wydeptanymi szlakami, co mało pociąga... tysięczny filmik recenzji Zamków Burgundii i jaki to świetny klasyk :P

Również kwestia jakości produkcji. Tutaj znowu trudno z "dużymi", na przykład z Tabletop lub Dice Tower czy Man vs Meeple itd, konkurować, nie koniecznie dla tego że są lepszymi recenzentami, ale bo mogą sobie pozwolić finansowo na lepszą jakość produkcji, którą się po prostu przyjemniej/chętniej ogląda.

I na koniec też sam prowadzący/prowadząca... oczywiście scenariusz, zdjęcia, i produkcja ogólnie mają na to spory wpływ, ale cóż tu mówić dużo, niektóre osoby po prostu idą pod sierść od pierwszego "dzień dobry", a niektórzy wręcz odwrotnie... w Polsce jest dwóch, popularnych raczej, recenzentów YT których manier zdzierżyć nie mogę, bez jakiegoś większego powodu, więc nawet jeśli się zgadzam z opiniami to... raczej pisemną recenzję przeczytać bym wolał :P
Expat który przeprowadził się do Polski rok temu, uczy się polskiego od trochę ponad roku - z góry przepraszam za jakiekolwiek gafy ortograficzne i gramatyczne i proszę o wyrozumiałość :D
Awatar użytkownika
Gambit
Posty: 5226
Rejestracja: 28 cze 2006, 12:50
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 522 times
Been thanked: 1818 times
Kontakt:

Re: Marniejąca scena recenzencka na YT.

Post autor: Gambit »

Gatherey pisze: 07 paź 2019, 12:59Ale jeśli odpalam sobie np. Rahdo i chłop mi mówi, że to jest płatna recenzja, to ja go za to szanuję - dostał gierkę, miał ładnie o niej nagadać i tego nie owija w bawełnę. A u nas to jest jakaś tajemnica poliszynela, że recenzenci mają gry X czasu przed szarym ludem, absolutnie gra top-topów i to, że mieli za darmo (a nawet wyszli na plus) to przypadek jeden na milion. Jak mam słuchać Gambita, Wookiego albo Asię to naprawdę wolę włączyć sobie DT albo SUSD i nie sluchać kogoś kaleczącego język angielski (lub nazwiska twórcow/wydawców).
Jaka tajemnica poliszynela? Jak dostajemy coś przed premierą, to zwykle po to, żeby materiał był przed premierą. Jak więc zrobić z tego tajemnicę, jest dla mnie tajemnicą :) Co do "płatnej promocji", to tak są oznaczane materiały, za które zapłacono gotówką. Więc jeśli Rahdo mówi, że to płatny materiał, to znaczy, że wziął żywą kasę za zrobienie tego. Jeśli ja nie mam oznaczenia "Płatna promocja", to nie dlatego, ze się czaję i robię jakieś tajemnice, tylko po prostu nikt mi za to kasy nie przelał (ani nie dał do ręki). Ale jak najbardziej się zgadzam. Jeśli recenzent ma jaja, żeby to oznaczyć, to chwała mu za to. Wiemy jak widzowie potrafią pojechać po recenzencie i jego recenzji, bo ten śmiał wziąć kasę :D
A co do kaleczenia nazwisk/wydawców. Każdy kaleczy. Jasne, że nie wszystkie masowo, ale każdy recenzent gdzieś kiedyś zaszlachtował jakieś nazwisko, czy wydawcę. :)

A co do początkowej tezy...Bycie recenzentem, który chce być fair w stosunku do widzów/czytelników/słuchaczy i w stosunku do samego siebie, to ciężka robota. Wymaga czasu, zaangażowania, samozaparcia i cholera wie czego jeszcze. Niewielu z nas cokolwiek z tego ma. Jasne, egzemplarze recenzenckie są fajne, ale nie utrzymasz z tego rodziny (czy nawet siebie samego). Do tego "zadowolić" ludzi jest ciężko. Ale niezwykle łatwo jest ich wkurzyć i spowodować wylew jadu i pomyj na swoją głowę, czego doświadczył chyba każdy recenzent na polskiej scenie. Wielu osobom po prostu się zapewne odechciewa, bo plusy bywają niewspółmierne do minusów. Ja sam miałem mnóstwo momentów zwątpienia. Kilka razy szukałem duchowego wsparcia u widzów. Dostawałem je, ładowało mi to akumulatory i jechałem (jadę) dalej. Ostatnio jestem zmęczony bardziej fizycznie, bo psychicznie, wytworzyłem sobie twardą dupę i pewne zachowania widzów przestają mnie boleć. Ale niektórzy się wypalają i kończą zabawę.
Awatar użytkownika
kastration
Posty: 1218
Rejestracja: 08 kwie 2015, 21:37
Lokalizacja: Kalisz
Has thanked: 108 times
Been thanked: 430 times

Re: Marniejąca scena recenzencka na YT.

Post autor: kastration »

Temat bardzo ciekawy. Ja przed zakupem sięgam do recenzji zarówno pisanych, jak i wideo, ale też odczuwam, że oglądanie polskich recenzentów to ostatnimi czasy bardziej droga przez mękę niż jakiś wysoki poziom merytoryki (niezależnie czy mówimy o dobrej znajomości zasad w materiałach how to play czy recenzowaniu w myśl zasady: jasne plusy i minusy, bo technicznie to chyba jest coraz lepiej, wiadomo, sprawne chińskie kamerki, itp.). Nie zgodzę się za to, że nie ma zapotrzebowania na recenzentów; wiedza z zakresu how to play wielokrotnie mi się przydała przy niszowych grach (często są to anglojęzyczni "jutuberzy", nie będę powtarzał nazw, bo już kilka osób podało uznane kanały w postach wcześniej, ale i polska scena typu Granie w Chmurach czy GeekFactor robią/robili to dobrze).

Podobnie, jak zawsze w cenie jest trzymanie się zasad recenzji, o czym wspomniałem wcześniej, czyli klarownego wskazania zalet i słabszych stron gry, nawet jeśli jest to obarczone subiektywizmem, to jednak jeśli by 10 osób zauważyło tą samą lub podobną wadę, to dla mnie byłby to sygnał, żeby się nad tym zastanowić. I tu mimochodem muszę przyznać, że ów "brak jaj" to nie tylko - dla mnie - kwestia przyznawania się lub nie do płatnej promocji (to mnie za bardzo nie interesuje i też się nie znam na tym), ale - przede wszystkim (!) brak umiejętności krytyki czy też krytycznej oceny. Może widzowie lubią oglądać same plusy albo recenzenci grają wyłącznie w genialne gry (tu z lekką ironią), ale jak mam słuchać "jakie to fajne i dobre" przed 10 minut, to wolę posłuchać muzyki. Z tego powodu np. jeden z wcześniej wspomnianych, o ile genialnie mi (widzom) wyłożył Robinsona lata temu, tak zrezygnowałem z jego recenzji, bo nie chce mi się kolejny raz zgadywać, czy dał 9/10 czy "tylko" 8,88/10. W zasadzie - dla mnie - w Polsce tylko jedna osoba potrafi Recenzować gry w formie wideo, ale za to wiele osób je po prostu pokazuje/wielbi/chwali/popularyzuje. Bynajmniej nie jest to tylko negatywne, sama popularyzacja też jest potrzebna.
"Człowiek bez religii, jest jak ryba bez roweru"
Mia San Mia!
Golfang
Posty: 1981
Rejestracja: 10 wrz 2018, 21:47
Lokalizacja: Będzin
Has thanked: 228 times
Been thanked: 311 times

Re: Marniejąca scena recenzencka na YT.

Post autor: Golfang »

Nie wiem jak wam ale mnie najbardziej brakuje filmików które porównują gry o bardzo zbliżonej mechanice - a przecież niektóre tytuły aż się proszą:
1. Detektyw, Kroniki Zbrodni i Sherlock Holmes...
2. Osadnicy NI a Stan 51
3. Agricola, Kawerna, Pola Arle
...
no jest tego mega wiele - a przecież nie każdy może wydać majątek, żeby kupić każdą grę zagrać w każdą z nich i dopiero wybrać sobie jedną z danego typu.
no ale może się mylę.... skoro nie ma takich filmów to może nie są potrzebne?
----------------
10% flamberg.com.pl
Golfang
Posty: 1981
Rejestracja: 10 wrz 2018, 21:47
Lokalizacja: Będzin
Has thanked: 228 times
Been thanked: 311 times

Re: Marniejąca scena recenzencka na YT.

Post autor: Golfang »

Gambit pisze: 08 paź 2019, 14:19
Gatherey pisze: 07 paź 2019, 12:59Ale jeśli odpalam sobie np. Rahdo i chłop mi mówi, że to jest płatna recenzja, to ja go za to szanuję - dostał gierkę, miał ładnie o niej nagadać i tego nie owija w bawełnę. A u nas to jest jakaś tajemnica poliszynela, że recenzenci mają gry X czasu przed szarym ludem, absolutnie gra top-topów i to, że mieli za darmo (a nawet wyszli na plus) to przypadek jeden na milion. Jak mam słuchać Gambita, Wookiego albo Asię to naprawdę wolę włączyć sobie DT albo SUSD i nie sluchać kogoś kaleczącego język angielski (lub nazwiska twórcow/wydawców).
Jaka tajemnica poliszynela? Jak dostajemy coś przed premierą, to zwykle po to, żeby materiał był przed premierą. Jak więc zrobić z tego tajemnicę, jest dla mnie tajemnicą :) Co do "płatnej promocji", to tak są oznaczane materiały, za które zapłacono gotówką. Więc jeśli Rahdo mówi, że to płatny materiał, to znaczy, że wziął żywą kasę za zrobienie tego. Jeśli ja nie mam oznaczenia "Płatna promocja", to nie dlatego, ze się czaję i robię jakieś tajemnice, tylko po prostu nikt mi za to kasy nie przelał (ani nie dał do ręki). Ale jak najbardziej się zgadzam. Jeśli recenzent ma jaja, żeby to oznaczyć, to chwała mu za to. Wiemy jak widzowie potrafią pojechać po recenzencie i jego recenzji, bo ten śmiał wziąć kasę :D
A co do kaleczenia nazwisk/wydawców. Każdy kaleczy. Jasne, że nie wszystkie masowo, ale każdy recenzent gdzieś kiedyś zaszlachtował jakieś nazwisko, czy wydawcę. :)

A co do początkowej tezy...Bycie recenzentem, który chce być fair w stosunku do widzów/czytelników/słuchaczy i w stosunku do samego siebie, to ciężka robota. Wymaga czasu, zaangażowania, samozaparcia i cholera wie czego jeszcze. Niewielu z nas cokolwiek z tego ma. Jasne, egzemplarze recenzenckie są fajne, ale nie utrzymasz z tego rodziny (czy nawet siebie samego). Do tego "zadowolić" ludzi jest ciężko. Ale niezwykle łatwo jest ich wkurzyć i spowodować wylew jadu i pomyj na swoją głowę, czego doświadczył chyba każdy recenzent na polskiej scenie. Wielu osobom po prostu się zapewne odechciewa, bo plusy bywają niewspółmierne do minusów. Ja sam miałem mnóstwo momentów zwątpienia. Kilka razy szukałem duchowego wsparcia u widzów. Dostawałem je, ładowało mi to akumulatory i jechałem (jadę) dalej. Ostatnio jestem zmęczony bardziej fizycznie, bo psychicznie, wytworzyłem sobie twardą dupę i pewne zachowania widzów przestają mnie boleć. Ale niektórzy się wypalają i kończą zabawę.
Gambit - jak możesz chcieć pieniądze za swoją pracę!! Chcesz się wzbogacić na naszej krwawicy? Wampirze społeczny... ja to bym takiego zabił, później spalił, a na koniec jeszcze raz zabił - tak na wszelki wypadek.
Przecież my ludzie pracy ciężko harujemy na nasze pieniądze - a ty siedzisz przed kamerką, pograsz sobie, pogadasz i co za to kasę chcesz? Do porządnej roboty się zabierz...
Ja to umawiam się z kumplami na jednym kompie i w 10 oglądamy twój filmik -żeby ci nie nabijać odsłon!
Ostatnio zmieniony 08 paź 2019, 20:43 przez Golfang, łącznie zmieniany 1 raz.
----------------
10% flamberg.com.pl
Awatar użytkownika
Gambit
Posty: 5226
Rejestracja: 28 cze 2006, 12:50
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 522 times
Been thanked: 1818 times
Kontakt:

Re: Marniejąca scena recenzencka na YT.

Post autor: Gambit »

Golfang pisze: 08 paź 2019, 20:41 Gambit - jak możesz chcieć pieniądze za swoją pracę!! Chcesz się wzbogacić na naszej krwawicy? Wampirze społeczny... ja to bym takiego zabił, później spalił, a na koniec jeszcze raz zabił - tak na wszelki wypadek.
Przecież my ludzie pracy ciężko harujemy na nasze pieniądze - a ty siedzisz przed kamerką, pograsz sobie, pogadasz i co za to kasę chcesz? Do porządnej roboty się zabierz...
To ja przepraszam. Już nie będę. Idę pochlipać w kąciku.
Golfang
Posty: 1981
Rejestracja: 10 wrz 2018, 21:47
Lokalizacja: Będzin
Has thanked: 228 times
Been thanked: 311 times

Re: Marniejąca scena recenzencka na YT.

Post autor: Golfang »

Gambit pisze: 08 paź 2019, 20:43
Golfang pisze: 08 paź 2019, 20:41 Gambit - jak możesz chcieć pieniądze za swoją pracę!! Chcesz się wzbogacić na naszej krwawicy? Wampirze społeczny... ja to bym takiego zabił, później spalił, a na koniec jeszcze raz zabił - tak na wszelki wypadek.
Przecież my ludzie pracy ciężko harujemy na nasze pieniądze - a ty siedzisz przed kamerką, pograsz sobie, pogadasz i co za to kasę chcesz? Do porządnej roboty się zabierz...
To ja przepraszam. Już nie będę. Idę pochlipać w kąciku.
Kurde trochę pojechałem po Tobie. Na pocieszenie dam Ci suba - może być? żebyś nie popadł w depresję :)
----------------
10% flamberg.com.pl
Awatar użytkownika
rattkin
Posty: 6518
Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 382 times
Been thanked: 929 times

Re: Marniejąca scena recenzencka na YT.

Post autor: rattkin »

Ja to widzę trochę inaczej. Lokalna „Scena” recenzencka topnieje w odpowiedzi na to, co dzieje się z rynkiem i odbiorcami. Nie wierzę ani przez chwilę, że jest jakieś realne zapotrzebowanie na recenzentów, krytyków czy ogólnie „kreatorów gustu”. Jakieś 2-3 lata temu przekroczyliśmy w PL masę krytyczną - tama pękła. Planszówki wkroczyły „pod strzechy”. Efektem ubocznym bombastycznej „popularyzacji hobby”, są chociażby takie posty, jaki wklejała dzisiaj Merry na FB. Mnóstwo ludzi odkrywa planszowki i chce grać. Dla mnóstwa ludzi wszystko jest wciąż nowe i świetne. Mnóstwo ludzi codziennie pyta o „grę dla 2 osób”, „grę na prezent”, „grę na wakacje” i „kocham Catan, co dalej?”. Czy ktokolwiek z Was myśli, że te masy mają czas, chęć, cierpliwość czy ogólną przyzwoitość, żeby robić jakiś własny research, poświecić 10 min na poczytanie w necie, obejrzenie recenzji? A guzik! Oni chcą po prostu polecenia - w komentarzach w internecie, od kolegi, od sprzedawcy. Jakości opinii na tym etapie i tak nie są w stanie ocenić, zresztą to i tak ma niewielkie znaczenie. No dobrze, zamiast się obruszać i fukać, że inni tez chcą się bawić, można swoje recenzje targetować w niszę, w geekow. Tylko właściwie - po co? By się można było poklepać po pleckach? Przecież oni też „się znają” i swoich wyborow dokonują świadomie. A ograniczanie się w ten sposób na pewno wzmożoną falą darmowych gier od wydawców nie zaowocuje, bo lokalnie geekow jest mało.

Główny kłopot: autorytetem w dziedzinie gier planszowych jest być BARDZO łatwo. Wystarczy powiedzieć: fantastyczna, bardzo mi się podobała, polecam i (koszmarne, tak znienawidzone przeze mnie) „warto”. A z kolei osoby bardzo doświadczone, które są w stanie powiedzieć coś więcej, uargumentować, porównać, przeanalizować - ich opinia i tak nie ma wielkiej wagi. Dla ich wiedzy i doświadczenia, w pewnym sensie, rynek nie ma szacunku. I to jest moja odpowiedz na problem postawiony przez Trzewika (którego, jak to zwykle, cześć nie zrozumiała). Wpływ i zasięg recenzentów jest niewielki, bo ich opinia jest pomijalna. Ostatecznie na planszówkach przecież zna się każdy, nieprawdaż? Podobała mi się, znaczy: fajna. Co mi tam będzie jakiś ziutek z internetu imputował.

A teraz nachylcie się, zdradzę Wam sekret - wiecie dlaczego tak jest akurat z planszówkami, a np. książki czy filmy maja wyrobionych, szanowanych krytyków? Ano jest tak dlatego, że planszowki utożsamia się (jakże niesłusznie!) tylko z zabawą. W to się gra, ma być lekko, ma być przyjemnie, ma być wesoło, ma być ten nieszczęsny, niemierzalny „fun”. A fun to nie jest coś co da się skodyfikować, ująć w ramy. Fun może mieć każdy i to ze wszystkiego. A skoro tak, to z automatu opinia jakiejkolwiek osoby podlega dewaluacji. Jaka tu bowiem jest najczęstsza odzywka na krytykę? „Och, widocznie to nie gra dla Ciebie”. Zamyka to przestrzeń dla jakiejkolwiek inteligentnej dysputy. Nic tylko ugryźć się w rękę i zawyć do księżyca. No bo jak tu się porozumieć, skoro kogoś gra cieszy i ma z niej „fun”? Tego się nie da zabronić :)

Na co więc, po co, w tym obrazku merytoryczna recenzja, na którą trzeba poświęcić czas (także i nie swój przecież, bo trzeba ograć), włożyć umiejętności i zwerbalizować swoją opinię przez pryzmat doświadczenia, narażając się na backlash tłuszczy, której doświadczenia z grami ograniczają się do podążania za hajpem? Widzieliście nową grę „gówno, ale słowiańskie arty” na wspieraczce? Widzieliście te zajebiaszcze figurki? Ja wspieram, kto ze mną? Wpisujcie miasta.
Awatar użytkownika
AnimusAleonis
Posty: 1775
Rejestracja: 17 paź 2018, 17:03
Been thanked: 251 times

Re: Marniejąca scena recenzencka na YT.

Post autor: AnimusAleonis »

Golfang pisze: 08 paź 2019, 20:34 Nie wiem jak wam ale mnie najbardziej brakuje filmików które porównują gry o bardzo zbliżonej mechanice - a przecież niektóre tytuły aż się proszą ...
Zdecydowanie popieram.
Szczególnie że w poszczególnych recenzjach tych podobnych mechanicznie tytułów dany recenzent częściej niż nie poleca/lubi każdy z nich co jest pomocne jak... :lol:
rattkin pisze: 08 paź 2019, 22:33 A teraz nachylcie się, zdradzę Wam sekret - wiecie dlaczego tak jest akurat z planszówkami, a np. książki czy filmy maja wyrobionych, szanowanych krytyków?
Nie to bym negował co piszesz, bo ogólnie się zgadzam, ale czy nie jest tak dlatego że są całe studia poświęcone literaturoznawstwu, krytyce literatury itd itp, i osoba z doktoratem i jeszcze latami doświadczenia ma jakiś faktyczną podstawę do autorytetu w dziedzinie literatury, bo rozumiem ze o takich krytyków Ci chodzi a nie o jakiegoś bloggera który wylicza które książki Harry Potter są jego ulubionymi, a nie jak w planszówkach że po prostu "więcej grałem niż ty więc moja opinia jest słuszniejsza" :P
Expat który przeprowadził się do Polski rok temu, uczy się polskiego od trochę ponad roku - z góry przepraszam za jakiekolwiek gafy ortograficzne i gramatyczne i proszę o wyrozumiałość :D
Awatar użytkownika
rattkin
Posty: 6518
Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 382 times
Been thanked: 929 times

Re: Marniejąca scena recenzencka na YT.

Post autor: rattkin »

Ależ tak, właśnie dlatego tak jest. Planszowki nie dochrapały się jeszcze takiej „powagi”. Częściowo przez swój wiek, a częściowo przez to kurczowe trzymanie się „funu”.
Awatar użytkownika
Deem
Posty: 1213
Rejestracja: 23 mar 2005, 01:50
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 363 times
Been thanked: 250 times

Re: Marniejąca scena recenzencka na YT.

Post autor: Deem »

Wplątując w to filmy i książki niepotrzebnie mieszany funkcję recenzji tych dziedzin kultury/rozrywki z funkcją jaką często pełnią recenzję gier. Wydaje mi się, że część z nas (ludzi zainteresowanych grami) nie szuka odpowiedzi na pytanie czy gra jest dobra, tylko chce sprawdzić czy: a) ma istotne elementy, które mogą nas zainteresować b) możemy sobie ją odpuścić, bo jest podobna do innej (innych) na rynku c) jeśli jest kilka podobnych, a chcemy mieć, którąś z nich, to do której jest nam bliżej.

Nikt nie przedstawia ciekawych interpretacji ani nie tłumaczy piątego dna ukrytego w dziele planszowym i chyba dla nikogo nie jest to zaskoczenie.

Recenzenci growi nie kreują gustów, pełnią rolę czysto informacyjną. Czy jest ona istotna? Ktoś powie „wolę spytać anonimowego Zdzisia na fb” i ok, jego prawo. Ja wolę poświęcić godzinę, obejrzeć 2-3 recenzje ludzi, którzy poprzez swój dotychczasowy dorobek pozwolili mi poznać gust, którym się kierują.

Swoją drogą skoro już to zostało zahaczone, jestem bardzo ciekaw jakie „miliony” generują filmom dostępnym szerokiej publiczności uznani krytycy z tej dziedziny, a ile w dobie internetu jest w tym sztuki dla sztuki... (tryb ignoranta w pełni on :D).
Immanentnie abstrahując od transcendentalnych dywagacji, w kierunku pejoratywnych aczkolwiek konstruktywnych rekapitulacji, dochodzimy do konkluzji, że ewenement jest ewidentnym paradoksem.
Awatar użytkownika
rastula
Posty: 10021
Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 1277 times
Been thanked: 1307 times

Re: Marniejąca scena recenzencka na YT.

Post autor: rastula »

czekamy na planszowych powaznych smutasów rozdzierających szaty nad upadłą cywilizacją i problemami społecznymi, jak to czyni "poważne" kino i literatura...to ja już chyba wolę fun z przeliczania surowców na punkty... :x
Awatar użytkownika
raj
Administrator
Posty: 5164
Rejestracja: 01 lis 2006, 11:22
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 265 times
Been thanked: 866 times
Kontakt:

Re: Marniejąca scena recenzencka na YT.

Post autor: raj »

Tak naprawdę to jest kwestia wielkości docelowej puli klientów i zaangażowanych funduszy.
Żebyście mieli skalę porównawczą: światowy rynek książek za rok 2016 był wyceniany na 115 miliardów USD.

STO PIĘTNAŚCIE MILIARDÓW DOLARÓW

Tymczasem przewiduje się, że do 2023 światowy rynek gier planszowych wyniesie 12 miliardów USD.
Przy czym obejmuje to także gry karciane (w tym ccg), gry bitewne (figurkowe od GW itd) czy rpg.
https://www.prnewswire.com/news-release ... 63553.html

O tym ile kasy jest w przemyśle filmowym to nawet myśleć nie chcę.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."

Szukajcie recenzji planszówek na GamesFanatic.pl
Awatar użytkownika
japanczyk
Moderator
Posty: 10876
Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3349 times
Been thanked: 3205 times

Re: Marniejąca scena recenzencka na YT.

Post autor: japanczyk »

raj pisze: 09 paź 2019, 08:05 O tym ile kasy jest w przemyśle filmowym to nawet myśleć nie chcę.
136 miliardów za rok 2018
Awatar użytkownika
KurikDeVolay
Posty: 991
Rejestracja: 25 paź 2018, 11:45
Lokalizacja: Milicz/Krotoszyn
Has thanked: 990 times
Been thanked: 433 times

Re: Marniejąca scena recenzencka na YT.

Post autor: KurikDeVolay »

Trzy krzyżyki na grzbiecie zaliczone. Wracam z pracy, często trafiają się nadgodziny, no bywa, taka branża. Całe popołudnia i wieczory poświęcam dzieciakowi, może wyrośnie z niego coś lepszego niż ja. I dopiero wtedy mam tą odrobinę czasu dla siebie i przyjemności. Jeśli miałbym słuchać/oglądać jakiegoś smutasa, który pół godziny spuszcza się nad swoimi odczuciami z gry, albo kręci, mota i zachwala... Nie. Wolę najzwyczajniej zagrać. Sprawdzić "na szybko" jakie mechaniki zawiera gra, posiedzieć nad instrukcją i grać. Samemu sprawdzić o co chodzi, jak się za to zabrać i jak to ugryźć. Nie podejdzie? Poleci dalej w świat, to kwestia 20-30 zł różnicy. Albo pójdzie na prezent dla kogoś kto bardzo by jej chciał, ale nie koniecznie żeby kupił. Gusta są różne, każdemu coś miłego. Wiele osób ogląda recenzje, czyta, szpera, poświęca grube godziny na risercz i analizy tytułu, a jak przychodzi do grania? Grałem raz - czasu brak.
Awatar użytkownika
E2MD
Posty: 382
Rejestracja: 11 kwie 2017, 12:42
Lokalizacja: 43-518
Has thanked: 53 times
Been thanked: 135 times

Re: Marniejąca scena recenzencka na YT.

Post autor: E2MD »

KurikDeVolay pisze: 09 paź 2019, 08:23 ... I dopiero wtedy mam tą odrobinę czasu dla siebie i przyjemności. Jeśli miałbym słuchać/oglądać jakiegoś smutasa, który pół godziny spuszcza się nad swoimi odczuciami z gry, albo kręci, mota i zachwala... Nie. Wolę najzwyczajniej zagrać. Sprawdzić "na szybko" jakie mechaniki zawiera gra, posiedzieć nad instrukcją i grać. Samemu sprawdzić o co chodzi, jak się za to zabrać i jak to ugryźć. Nie podejdzie? Poleci dalej w świat, to kwestia 20-30 zł różnicy. Albo pójdzie na prezent dla kogoś kto bardzo by jej chciał, ale nie koniecznie żeby kupił. .... Wiele osób ogląda recenzje, czyta, szpera, poświęca grube godziny na risercz i analizy tytułu, a jak przychodzi do grania? Grałem raz - czasu brak.
Sto procent racji.
Ja jeszcze bym dodał, że nie spędzam tygodnia na szukaniu gdzie taniej o 5 złoty lub czy będzie promocja za dwa tygodnie. Szkoda czasu. Gra mi się spodoba na pierwszy, dłuższy rzut oka (i to w dowolnym aspekcie - mechanicznym, graficznym czy tematycznym) to po prostu kupuję w jednym z dwóch sklepów internetowych lub przedpłacam na KS.
Z kolei jak nie podejdzie to najczęściej oddaję za darmo. Na forum jeszcze wisi moje ogłoszenie, ale z reguły nie chce mi się sprawdzać czy brakuje jednej kosteczki z 120 (a i tak się wykorzystuje max połowę), targować się o 5 złotych gdy wystawiłem cenę 50% sklepowej dla raz użytego egzemplarza a potem jeszcze bezpiecznie zapakować i zasuwać do paczkomatu czy na pocztę.

Nie zabieram głosu w takich dyskusjach, ale od pewnego czasu rośnie moja frustracja popularnością tematów typu dyskusja nt SCD, praw autorskich, definicji unikatu, tańszych wersji gier czy właśnie takich jak ten. I tutaj można to łatwo uniknąć nie czytając wątku, ale jest jeszcze druga rzecz - dyskusje o niczym w wątku o grze. Przykłady to Wsiąść do Pociągu - Mapa Polski (nikt nie pisze o rozgrywce, ale za to trzy strony czy ma być krzyż i dlaczego nie ma) czy Brass (dlaczego nie ma instrukcji pl w pdfie).
Jest kilku użytkowników którzy napędzają się takimi dyskusjami i muszą zawsze mieć ostatnie słowo. Od kilku miesięcy w większości wątków które odwiedzam pojawiają się posty jednego użytkownika który jest tutaj od niecałego roku i ma już blisko 1100 wpisów (trzy na dzień!) z czego (pobieżnie przeglądając) większość to długie wywody filozoficzne nic lub prawie nic nie wnoszące do tematu.

A w temacie YT.
Ja bardzo podziwiam recenzentów takich jak Gambit, że im się chce to robić i że mają wyrobiony mechanizm obronny przed (nie bójmy się tego słowa) głupkami z sieci. Gambit firmuje swoją twarzą i nazwiskiem to co przedstawia i bierze za to odpowiedzialność swoją reputacją. Nie ukrywa się za kolejnym nickem na forum. Mogę się z nim nie zgadzać w każdej ocenie, ale ma mój wielki szacunek.

Gdy się tak zastanowić to rocznie jest tak z 50 gier które warto by sprawdzić. Przeciętnie po 2 godziny rozgrywka. By wyrazić jakąś opinię trzeba
by zagrać 5-10 razy. Powiedzmy 12-14 godzin na grę plus nagranie i montaż. W najlepszym przypadku mamy pełny jedne miesiać NON-STOP bez przerw na sen, regularną pracę, rodzinę, inne hobby czy granie w stare tytuły. To jest totalne szaleństwo dla jednej osoby.

Oglądam (chociaż teraz już bardzo mało) kanały polskie i angielskie (i trochę czeskich). Zdecydowanie nie odstajemy. Mam za to wrażenie, że w PL jest bardzo duży nacisk na nowości i jest sporo materiałów opartych na prototypach oraz na presji czasu. W związku z tym takie recenzje są często dosyć powierzchowne i robiące wrażenie nieprzygotowanych do końca. Sporo osób chwali (w tym i innych) wątkach SU&SD - jasne że materiały mają super zrealizowane, ale czy kanał Pogramy nie robi tego nawet lepiej? SU&SD zrobiło recenzje Lords of Hellas dwa tygodnie temu a Gambit prawie dwa lata temu. Rahdo zachwyca się praktycznie każdą grą - mnie to odrzuca. Chłopaki z Gradania są w stanie znaleźć potencjalne minusy (wcześniej było ale zmieniłem: nie do końca się zgodzić w ocenie gry) gry która ma ich logo. Tom Vassel przybija pieczątkę grom które są naprawdę wątpliwe. Kanał BoardGameeGeeka (Pair of Dice) powinien się uczyć od Asi z OnTable jak robić newsy bez głupich żartów, machania rękami i krzyków.

Uważam, że scena recenzencka czy ogólnie planszówki na YT (zwłaszcza w Polsce) mają się lepiej niż kiedykolwiek.

I na koniec do zastanowienia się: filmiki z Tytanami (od Wookiego) mają po 7-8 tysięcy wyświetleń. A w kampanii grę zamówiło 880 osób.
Ostatnio zmieniony 09 paź 2019, 15:08 przez E2MD, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie przyszedłem tutaj wygrać
Awatar użytkownika
rattkin
Posty: 6518
Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 382 times
Been thanked: 929 times

Re: Marniejąca scena recenzencka na YT.

Post autor: rattkin »

Deem pisze: 08 paź 2019, 23:17Wydaje mi się, że część z nas (ludzi zainteresowanych grami) nie szuka odpowiedzi na pytanie czy gra jest dobra, tylko chce sprawdzić czy: a) ma istotne elementy, które mogą nas zainteresować b) możemy sobie ją odpuścić, bo jest podobna do innej (innych) na rynku c) jeśli jest kilka podobnych, a chcemy mieć, którąś z nich, to do której jest nam bliżej.
Z całym szacunkiem, to się da ocenić szybkim rzutem oka na kilka zdjęć z grą na BGG. A przynajmniej ja tak potrafię.
Deem pisze: 08 paź 2019, 23:17 Recenzenci growi nie kreują gustów, pełnią rolę czysto informacyjną. Czy jest ona istotna? Ktoś powie „wolę spytać anonimowego Zdzisia na fb” i ok, jego prawo. Ja wolę poświęcić godzinę, obejrzeć 2-3 recenzje ludzi, którzy poprzez swój dotychczasowy dorobek pozwolili mi poznać gust, którym się kierują.
Co ma ich gust do czysto informacynej prezentacji gry?

Twój post i pozostałe niżej potwierdzają to, o czym wspomniałem - "recenzji" nikt nie chce, chce tylko prezentacji gry. Wychodzi na to, że całą drugą połowę materiału na YT, tę z gadającą głową, można by sobie z powodzeniem podarować i nie byłoby żalu. Może zrozumiał to Rodney Smith i ograniczył się tylko do płatnych "lerntuplejów"? Trochę to smutne, bo wyobrażam sobie, że materiały z grami planszowymi robi się "z potrzeby serca", po to by zawrzeć ten swój ludzki pierwiastek, swoje spojrzenie na coś, swoją opinię. Prezentacja samej gry może być zrobiona technicznie lepiej lub gorzej, ale konkurencja na tym polu wydaje się mało intrygująca. No i zawsze pozostaje dziwne uczucie, że skoro robimy (za darmo) coś, co jest tylko prezentacją samej gry, to właściwie wykonujemy pracę marketingową wydawnictwa.

Tomku, czytasz to? :)
Awatar użytkownika
rastula
Posty: 10021
Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 1277 times
Been thanked: 1307 times

Re: Marniejąca scena recenzencka na YT.

Post autor: rastula »

I na koniec do zastanowienia się: filmiki z Tytanami (od Wookiego) mają po 7-8 tysięcy wyświetleń. A w kampanii grę zamówiło 880 osób.

nie wiem jakie Ty wnioski wyciągasz ale konwersja na poziomie 10% to jest kosmicznie dobry wynik w kampaniach :)...wookie wydaje mi się najskuteczniejszym planszówkowym youtuberem w PL.
Awatar użytkownika
Gambit
Posty: 5226
Rejestracja: 28 cze 2006, 12:50
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 522 times
Been thanked: 1818 times
Kontakt:

Re: Marniejąca scena recenzencka na YT.

Post autor: Gambit »

rattkin pisze: 09 paź 2019, 11:06 Tomku, czytasz to? :)
Dziesiątki Tomków śledzących ten wątek pomyślało "Czytam...i co?" :D
Golfang
Posty: 1981
Rejestracja: 10 wrz 2018, 21:47
Lokalizacja: Będzin
Has thanked: 228 times
Been thanked: 311 times

Re: Marniejąca scena recenzencka na YT.

Post autor: Golfang »

Co do "Marniejącej sceny..." - może ludzie z tej sceny się wypowiedzą/opowiedzą jak "łatwo" się nagrywa filmiki... ile czasu poświęcacie na wyprodukowanie 1 filmu. Ile osób jest w zaangażowanych - no i w jakich godzinach to robicie... czy pracujecie zawodowo czy nie itp.
Wtedy może wszyscy Ci malkontenci się zastanowią czy byliby w stanie poświęcić ten czas. Czy zrobiliby to za 500 / 1000 / 1500 itd... a potem niech sobie sprawdzą ile you tube płaci za wyświetlenia itp...Krytykować każdy potrafi, a specjalistów u nas w Polsce to już na pęczki!
----------------
10% flamberg.com.pl
Awatar użytkownika
japanczyk
Moderator
Posty: 10876
Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3349 times
Been thanked: 3205 times

Re: Marniejąca scena recenzencka na YT.

Post autor: japanczyk »

Golfang pisze: 09 paź 2019, 14:08 Co do "Marniejącej sceny..." - może ludzie z tej sceny się wypowiedzą/opowiedzą jak "łatwo" się nagrywa filmiki... ile czasu poświęcacie na wyprodukowanie 1 filmu. Ile osób jest w zaangażowanych - no i w jakich godzinach to robicie... czy pracujecie zawodowo czy nie itp.
Wtedy może wszyscy Ci malkontenci się zastanowią czy byliby w stanie poświęcić ten czas. Czy zrobiliby to za 500 / 1000 / 1500 itd... a potem niech sobie sprawdzą ile you tube płaci za wyświetlenia itp...Krytykować każdy potrafi, a specjalistów u nas w Polsce to już na pęczki!
Ale.. do kogo ten post adresujesz? Bo ogólnie nie ma tu specjalnie krytyki - jest dyskusja nt. tego jak wyglada stan planszowkowego YT w Polsce, równiez w kontekscie miedzynarodowym
Golfang
Posty: 1981
Rejestracja: 10 wrz 2018, 21:47
Lokalizacja: Będzin
Has thanked: 228 times
Been thanked: 311 times

Re: Marniejąca scena recenzencka na YT.

Post autor: Golfang »

japanczyk pisze: 09 paź 2019, 14:17
Golfang pisze: 09 paź 2019, 14:08 Co do "Marniejącej sceny..." - może ludzie z tej sceny się wypowiedzą/opowiedzą jak "łatwo" się nagrywa filmiki... ile czasu poświęcacie na wyprodukowanie 1 filmu. Ile osób jest w zaangażowanych - no i w jakich godzinach to robicie... czy pracujecie zawodowo czy nie itp.
Wtedy może wszyscy Ci malkontenci się zastanowią czy byliby w stanie poświęcić ten czas. Czy zrobiliby to za 500 / 1000 / 1500 itd... a potem niech sobie sprawdzą ile you tube płaci za wyświetlenia itp...Krytykować każdy potrafi, a specjalistów u nas w Polsce to już na pęczki!
Ale.. do kogo ten post adresujesz? Bo ogólnie nie ma tu specjalnie krytyki - jest dyskusja nt. tego jak wyglada stan planszowkowego YT w Polsce, równiez w kontekscie miedzynarodowym
No mam wrażenie że było jednak trochę krytyki:
Gatherey pisze: 07 paź 2019, 12:59 Nie zrozumcie mnie źle - doceniam tych ludzi, ich włożoną pracę, wysiłek itd. Ale jeśli odpalam sobie np. Rahdo i chłop mi mówi, że to jest płatna recenzja, to ja go za to szanuję - dostał gierkę, miał ładnie o niej nagadać i tego nie owija w bawełnę. A u nas to jest jakaś tajemnica poliszynela, że recenzenci mają gry X czasu przed szarym ludem, absolutnie gra top-topów i to, że mieli za darmo (a nawet wyszli na plus) to przypadek jeden na milion. Jak mam słuchać Gambita, Wookiego albo Asię to naprawdę wolę włączyć sobie DT albo SUSD i nie sluchać kogoś kaleczącego język angielski (lub nazwiska twórcow/wydawców).
raj pisze: 07 paź 2019, 13:36 Game Troll TV ma płatne recenzje a o tym nie informują. Ale to wyjątek.
Fiacik pisze: 07 paź 2019, 15:54 Przestałem się już przejmować recenzjami – to tylko subiektywne odczucia, a gdy tylko coś trafia na ws.to/zg.to to staram się nie włączać youtube. Nie znoszę tego nachalnego "naganiania".
takie mi się rzuciły w oczy... a przecież Ci ludzie chcą też coś zarobić - jesli poświęcają swoj czas.
----------------
10% flamberg.com.pl
autopaga
Posty: 1417
Rejestracja: 29 wrz 2018, 20:27
Lokalizacja: Szczecin/Tanowo
Has thanked: 93 times
Been thanked: 318 times

Re: Marniejąca scena recenzencka na YT.

Post autor: autopaga »

Recenzje recenzjami, ale ja najbardziej lubię topki obojętnie na jakim kanale, bo to mi pozwala ocenić jaki gust ma dany recenzent i czy pokrywa się z moim. Jeżeli chodzi o opinie co do gry to gradanie najlepiej się sprawdza, ponieważ jest to forma dyskusji.

Dla przykładu obejrzałem reckę posiadłości szaleństwa grania w chmurach, później ta gra była jeszcze w Piotrka topce bardzo wysoko. Kupiłem i po pół partii przerwałem i sprzedałem. Więc co by Piotrek o jakiejkolwiek grze nie powiedział to mi jego opinia nic nie mówi, w kontekście czy mi się ta gra spodoba czy nie. Z czasem wiadomo, zna się już swoje preferowane mechaniki, tematykę, autorów i wybiera się po prostu po tym. Ja Stegmaiera i Cathalę (większe tytuły) biorę w ciemno.
ODPOWIEDZ