Lord of Hellas - czy warto? A może Root?

[Fisk]

Czołem!

Chcemy uzupełnić kolekcję o jedną z gier w temacie.
Zależy nam na tym, żeby gra nie była kalką tych, które mamy: Blood Rage, Rising Sun, Chaos w Starym Świecie, Szogun, Cyklady, Kemet, Cry Havoc i Rune Wars.

Lords of Hellas jest ostatnio w dobrych cenach i kusi jego zakup, ale obawiamy się, że jest zbyt podobny do wyżej wymienionych. Podobno też wykonanie momentami kuleje (niepasujące elementy monumentów), co nie zachęca do zakupu. Warto w tej sytuacji decydować się na jego zakup? Czy jednak jest przehajpowany?

Alternatywnie zastanawiamy się nad Rootem. Wydaje się być grą "bardziej inną" od tych co mamy niż LoH w stosunku do nich. Do tego na bgg Root jest 41, LoH dopiero 210 (niby tylko ranking, ale jednak daje do myślenia).

Nie interesują nas żadne dodatki, tylko podstawka.

Pozdrawiamy!

[Rikonelli]

Na pytanie niestety nie odpowiem, ale chciałbym zapytać z ciekawości - którą z wymienionych przez Ciebie gier uważasz za najlepszą?

[Eltonos]

Lords of Hellas jest bardzo podobny do gier, które wymieniłeś. Każdy gracz dostaje bohatera i armię, które powoli rozwijają, m.in poprzez karty błogosławieństw (a`la karty ulepszeń w Blood Rage/Rising Sun czy płytki w Kemecie). Podczas bitwy używa się kart walki (BR,Kemet,Chaos). Większość czasu spędzamy walcząc o prowincje i rozbudowę armii. Podobieństw jest wiele, LoH jest dość typowym przedstawicielem gier Area cotntrol/dudes on map. Niemniej posiadam większość wymienionych przez Ciebie gier, a LoH i tak kupiłem (wersje KS). Jest w niej wiele fajnych rozwiązań, jak walka z potworami czy budowa monumentów. Jeśli jednak szukasz czegoś innego niż gry które wymieniłeś, to bym sobie odpuścił.

Root z kolei różni się znacznie. Każda frakcja różni się od siebie i każdą gra się kompletnie inaczej. Niestety z tego powodu jest duży próg wejścia, trzeba poznać zasady gry dla każdej frakcji biorącej udział w rozgrywce, co dla niektórych może być kłopotliwe, tym bardziej, że gra do prostych nie należy i trochę zasad jest. Dla mnie Root to gra skrojona pod cały skład (4 osoby), gdzie wszyscy doskonale znają zasady gry dla każdej frakcji. Więc jeśli masz STAŁĄ czteroosobową ekipę to bym spróbował, tym bardziej, że całkowicie asymetryczna rozgrywka to fajne doświadczenie i potrafi zapewnić wiele godzin zabawy.

Od siebie zaproponowałbym dwa tytuły:

Inis - bardzo ciekawe area control/dudes on map, gdzie akcje wykonuje się kartami. Świetny celtycki klimat. Wyróżnia się na tle gier, które wymieniłeś.

Zakazane gwiazdy - tylko jeśli nie straszna ci cena (dostępne tylko z drugiej ręki) oraz spory downtime (4-6 godzin dla 4 graczy?). Dla mnie jeden z najlepszych ameri na rynku.

Oba powyższe tytuły chodzą dobrze już od dwóch graczy.

[Fisk]

Dzięki za opinię. Na ten moment skłaniamy się ku LoH, trzeba będzie niedługo pisać list do Gwiazdora.
Inis mają znajomi, więc nie będziemy się dublować, z kolei Zakazane wyglądają bardzo ciekawie, ale te ceny

Na pytanie niestety nie odpowiem, ale chciałbym zapytać z ciekawości - którą z wymienionych przez Ciebie gier uważasz za najlepszą?

Najczęściej u nas na stole ląduje Cry Havoc. Ma w sobie to coś.

[E2MD]

Ja głosuję na LoH.
My gramy w niego na zmianę z BR i dla mnie to jest jednak inna gra. W LoHu wygrywa tylko jedna osoba - nie ma punktacji (nie można być drugim). W LoHu prawie wszystko jest jawne (nie licząc kilku kart walki). BR bardziej wynagradza znajomość kart. BR jest szybszy, LoH bardziej rozbudowany. Wg mnie LoH jest bardziej regrywalny. Za krótki czas będzie też miał rozszerzenie do pięciu i sześciu osób. Mam obie gry pomalowane i LoH mi się bardziej podoba. Dla mnie ideałem byłoby wymieszanie tych obu gier.

W RS graliśmy ale nie przypadł nam do gustu (głównie ze względu na sojusze). Chaos - nie wiem dlaczego ta gra jest okryta taką sławą: jest OK, ale nic ponadto. W resztę z twojej listy nie grałem

Jeżeli szukacie czegoś szybkiego i z jajem to polecam zobaczyć Misja Czerwona Planeta. Będziecie mieli area control na wesoło.

Gwiazdor - jak rozumiem kolega z Wielkopolski?