Legendary Encounters: An Alien Deck Building Game (B. Cichoski, D. Mandel)

[maciejo]

Szybkie pytanie.
Jest sens kupowania tego nowego dodatku nie mając dużego expansiona ?

Nie ma, bo nie wykorzystasz wówczas całej zawartości nowego dodatku m.in Nowa talia do talii Królowej będzie bezużyteczna.

Podobnie jest w przypadku pierwszego dodatku.
Dla gracza solo to tylko 2 scenariusze ale mimo to to i tak obowiązkowy dodatek

[Phate]

Właściwie to ja gram głównie solo dlatego pytam.

[stary gracz]

Covenant w dobrej cenie.

http://sklep.gamelord.pl/pl/p/Legendary ... nsion/5582

[Breżniew]

Dwie pierwsze rozgrywki w scenariusz Covenant już za mną.
Nie mam żadnych problemów z odcieniem rewersów. Są nieco inne niż karty z podstawki ale dla mnie to jest kwestia przyzwyczajenia się. Nie miałem nawet jednego momentu podczas gry w którym popatrzyłbym na karty i stwierdził "aha, te są z dodatku".
Grafiki są wg mnie bardzo miłe dla oka. Tyłka nie urywają ale absolutnie nie nazwałbym ich szpetnymi. Blisko im do grafik z talii pochodzących ze scenariusza Hadley's Hope.
Sam scenariusz ma kilka rozwiązań mechanicznych bardzo podobnych do scenariusza Nostromo, ale z kilkoma naprawdę niezłymi twistami. Jest też dość trudny. Rozegrałem go dwa razy i obie próby zakończyły się bolesnymi porażkami na etapie obj.2. Spory udział w tych porażkach miał z pewnością fakt, że nie znam jeszcze nowych talii i nie budowałem talii tak świadomie jak w starych scenariuszach gdzie wiem czego się spodziewać i na jakie karty zwracać szczególną uwagę.
Nowe talie wydają się być nieźle zaprojektowane - karty kombią się i całkiem przyjemnie się nimi gra. Na razie grałem tylko 4 z 6 talii.

Nowych dronów sztuk 4 jeszcze nie doświadczyłem w grze. Nowi Soldiers 3x3 wydają się wymagający (tylko oglądałem karty). Nowe karty strike są za to potworne Jedna z nich była bezpośrednią przyczyną jednej z dwóch porażek Odnośnie nowej talii do Queen Mother Mode, to nie potrafię nic powiedzieć i pewnie nieprędko to się zmieni, bo uznaję cały ten tryb za niewypał.
Nowe Awatarki spisują się ok. Wypróbowałem 2 z 5 i grało się nimi dobrze, szczególnie Pilotem ze zdolnością odłożenia raz w turze zakupionej karty na spód decku zamiast na discard.

Dzisiaj już więcej nie pogram, ale dwie porażki solo na normalu i to jeszcze z dronami w talii Hive wg zasad z podstawki dają mi poczucie, że ten scenariusz może być najtrudniejszym ze wszystkich 7 istniejących To dobrze, bo w tym tkwi spora część czaru Legendary Encounters: An Alien Deck Building Game.

[woytas]

Dwie pierwsze rozgrywki w scenariusz Covenant już za mną...

Czyli warto?

[Breżniew]

Dwie pierwsze rozgrywki w scenariusz Covenant już za mną...

Czyli warto?

Wg mnie zdecydowanie tak i mam nadzieję, że to nie będzie ostatni dodatek do tej gry.

[stary gracz]

Jak Disney rozpędzi się z filmami to i dodatki do gry będą.

[Polzcount]

Jak Disney rozpędzi się z filmami to i dodatki do gry będą.

Ja już wolałbym żeby Aliena nikt nie tykał i nie okaleczał tego tytułu bardziej, Covenant i Prometeusz wystarczająco to zrobił.

[stary gracz]

Masz rację bo może okazać się że obcy to przodkowie myszki Miki albo co gorsze kaczora.

[Odi]

Zamiast nowego scenariusza, to życzyłbym sobie raczej jakiś moduł kampanijny albo tryb solo dla królowej (a teraz jeszcze Davida).

[stary gracz]

Grać królową przeciw AI bohaterów mogłoby być ciekawe.

[maciejo]

Zamiast nowego scenariusza, to życzyłbym sobie raczej jakiś moduł kampanijny albo tryb solo dla królowej (a teraz jeszcze Davida).

Dokładnie
Na BGG jest nieoficjalny wariant solo dla królowej.
https://boardgamegeek.com/filepage/1608 ... -soloco-op
Testował ktoś z Was już ?

[Breżniew]

Zamiast nowego scenariusza, to życzyłbym sobie raczej jakiś moduł kampanijny albo tryb solo dla królowej (a teraz jeszcze Davida).

Kompletnie nie podzielam twojego zdania.
Wg mnie siła Aliena tkwi w ilości scenariuszy. Na tą chwilę jest ich 7 (14 licząc podwójnie z trybem Hard). Osobiście życzyłbym sobie ich jeszcze więcej - jest Prometeusz na podstawie którego można zrobić kolejny dodatek, są 2 filmy AvP które też dałoby się przełożyć na grywalne scenariusze. I nie ma co psioczyć na jakość tych filmów, bo w przypadku ich adaptacji na grę planszową to po prostu ma marginalne znaczenie.
W podstawce jest scenariusz na podstawie A:R który to razem z obydwoma AvP, Prometeuszem i Covenantem najchętniej wsadziłbym do wora i zakopał głęboko pod ziemią, bo uważam je za filmy tragicznie złe. Ale scenariusz w grze jest świetny: wymagający i całkiem klimatyczny. Prawie zapominam na jak kiepskim filmie jest oparty. I grając w Covenant czuję się podobnie.

Moduł kampanijny jest w X-Files (oraz w mniejszym stopniu w Firefly). W Firefly niektóre decyzje i wyniki z właśnie rozegranego scenariusza mają wpływ na naszą pozycję "startową" w kolejnym. Z kolei w X-Files można mówić o czymś na kształcie kampanii dzięki kartom Cliffhanger które łączą 3 rozgrywane scenariusze w kampanię sezonów 1-9.
Nie leży mi ani jedna ani druga forma. Początkowo byłem bardzo entuzjastycznie nastawiony do Cliffhangerów w X-Files, bo to dawało przynajmniej namiastkę poczucia ciągłości w rozgrywanych scenariuszach. Z czasem mój entuzjazm opadł, a ostatecznie przestałem w ogóle używać Cliffhangerów.
Główną przyczyną jest ich ograniczona ilość - każda postać ma ich 4: 2 dobre i 2 złe. W jednej 3-scenariuszowej kampanii zobaczysz 2 z nich, czyli połowę.
Drugim problemem jest mój brak przekonania do takiej formy rozgrywki w Legendary. Zdecydowanie wolę usiąść na 3-4 odrębne rozgrywki. Poza tym myślę, że ten system nie nadaje się do czegoś takiego jak kampania. W jaki sposób można by oddać w tej grze rozwój postaci ze scenariusza na scenariusz i nie zaburzyć przy tym balansu? Nawet w Firefly i X-Files każdy kolejny scenariusz zaczynało się z wyzerowaną talią. Jedna nieco silniejsza karta w talii na start już potrafi zrobić kolosalną różnicę w początkowej fazie scenariusza na korzyść gracza.

Nie twierdzę, że to jest niemożliwe, ale ja osobiście w ogóle tego nie widzę.

Pomysł z trybem solo dla Królowej jest ciekawy, tylko wymagałby chyba przemodelowania całej istniejącej talii Królowej i stworzenia dla niej odrębnych scenariuszy - coś na kształt scenariuszy z trybu Łowcy w Predatorze.

Dokładnie
Na BGG jest nieoficjalny wariant solo dla królowej.
https://boardgamegeek.com/filepage/1608 ... -soloco-op
Testował ktoś z Was już ?

Nie testowałem, ale chyba zniechęcałaby mnie konieczność sterowania królową. Nie ma tej obsługi jakoś bardzo dużo, ale jednak zaburzałoby mi to przyjemność z gry.

[Odi]

Tylko to jest wariant solo do gry przeciw królowej (też by się przydał), a ja pisałem o grze królową, przeciw ludziom.

Seria Alien aż się prosi o kampanię, obejmująca trzy pierwsze filmy, w której Ripley rozwija się jako postać. Nikt nie mówi o konieczności zbalansowania. Nie w Alienie, gdzie - jak wszyscy doskonale wiemy - losowość jest bardzo duża i tego nie zmienimy.
Ale tez nie o balans chodzi, a o jeszcze większa narracyjność rozgrywki.
Wystarczyłoby zrobić kampanię dla talii mono-Ripley i umożliwić graczom zakup jednej karty do talii początkowej w następnym scenariuszu, w zależności od tego, jak dobrze/źle poszedł poprzedni. Im lepiej poszedł, tym lepszą karte możemy kupić. Jedna unikalna karta w talii zmienia już całkiem sporo, ale tu przecież jeszcze można by się pobawić dokładając jakieś karty do talii objective'ów, kampanijnym wrogiem czyniąc nie alienów, lecz... korporację Weyland-Yutani. Ripley kontra Weyland Yutani - przyznacie, że to byłoby ciekawe podejście (poniekąd tak to w sumie wyglądało). Do objectivów mogłyby wchodzić karty korporacyjnych złoczyńców, ludzi w typie Burke'a itp.

W przypadku królowej pewnie koneiczny byłby jakiś skrypt dla ludzi.

Tym niemniej jestem przekonany - patrząc na kolejne odsłony serii - że ludzie z Upper Decka mają głowę pełną pomysłów na modyfikacje tego systemu, i spokojnie poradziliby sobie zarówno z kampanią dla Ripley/ludzi, jak i ze scenariuszami dla królowej. Ot, kwestia decyzji biznesowej. A kolejne scenariusze jak najbardziej, i owszem, ale jednak chętniej widziałbym to, co napisałem wyżej.

[mmag]

Jeśli chodzi o kampanię i rozwój postaci to myślę, że w miarę łatwo, czy tez może raczej - nie bardzo wybitnie trudno - dałoby się tu przenieść system z Firefly - wystarczyłoby zmienić tematycznie i wpleść do misji:
1) karty "side jobs", które nagradzałyby nas "walutą" na rozwój postaci / załogi;
2) karty "ship upgrade" oraz "ship damage" - czyli rozwój naszych umiejętności i zadane nam trwałe obrażenia;
3) ostatnia kwestia i najtrudniejsza - trzeba by było stworzyć jakąś wariację soldiers, tak aby w misjach pojawiły się jednostki/wydarzenie zadające nam "ship damage", z drugiej zaś strony - przydałyby się karty pozwalające naprawiać trwałe uszkodzenia;

Zresztą kto wie, może jak skończę robić LE Spartacus, dorobię i to? Spodobała mi się ta idea...

[Breżniew]

Jeśli chodzi o kampanię i rozwój postaci to myślę, że w miarę łatwo, czy tez może raczej - nie bardzo wybitnie trudno - dałoby się tu przenieść system z Firefly - wystarczyłoby zmienić tematycznie i wpleść do misji:
1) karty "side jobs", które nagradzałyby nas "walutą" na rozwój postaci / załogi;
2) karty "ship upgrade" oraz "ship damage" - czyli rozwój naszych umiejętności i zadane nam trwałe obrażenia;
3) ostatnia kwestia i najtrudniejsza - trzeba by było stworzyć jakąś wariację soldiers, tak aby w misjach pojawiły się jednostki/wydarzenie zadające nam "ship damage", z drugiej zaś strony - przydałyby się karty pozwalające naprawiać trwałe uszkodzenia;

Zresztą kto wie, może jak skończę robić LE Spartacus, dorobię i to? Spodobała mi się ta idea...

Pytanie tylko czy Uniwersum Aliena to świat nadający się do takiej formy rozgrywki. To jest mimo wszystko horror który działa świetnie w krótszej formie narracji. Gdy rozciągniemy opowieść na ileś tam scenariuszy, z horroru zrobi nam się przygodówka tudzież polowanie na robale dla kolejnych profitów i upgradów dla statku. W Firefly to działało, bo taki był ten świat - barwny, kolorowy i pełen łowców nagród skorych do udziału w najbardziej ryzykownych przedsięwzięciach za garść kredytów. Alien jest wg mnie z kompletnie innej bajki. Tutaj niejednokrotnie z 4-osobowej drużyny na koniec przy życiu zostaną 1-2 osoby. Trochę ciężko jest mi sobie wyobrazić kampanię przy takim modelu rozgrywki. Co prawda, komiksy w tym uniwersum wprowadzają trochę nastroju takiego przygodowego space horroru - nagle okazuje się, że Xenomorphy na LV-426 to zaledwie maleńki problem w porównaniu z rozsianymi po różnych zakątkach wszechświata stacjami badawczymi i kompleksami wojskowymi eksperymentującymi z tą formą życia.

Mechanicznie taka kampania pewnie nie stanowiłaby jakiegoś problemu nie do przeskoczenia. Ja jednak nie czuję wielkiego entuzjazmu w związku z tym pomysłem. Niemniej jednak, gdybyś podjął się stworzenia takiego trybu z przyjemnością sprawdziłbym go i przetestował
Świetnie, że w ogóle komukolwiek chce się grzebać przy tej grze. UD nie rozwija żadnego innego tytułu z serii LE, a z gołego Legendary tylko Marvel jest rozbudowywany. Alien stanowi się swego rodzaju ewenement, bo to jedyny tytuł poza Marvelem, który doczekał się dodatku - w tym momencie już nawet dwóch

[mmag]

Dlatego myślę, że tutaj sprawdziłaby się tematycznie talia Ripley - która jako jedyna mogłaby stanowić łącznik pomiędzy kolejnymi misjami/filmami, faktycznie będąc "last survivor of the...".

[Archiwista]

Scenariusz z najnowszego dodatku zagrany
Większych problemów z odcieniami rewersów w trakcie grania nie zauważyłem. Odróżniają się od tych z podstawki(znikoma różnica), ale dużą rolę może odgrywać tutaj oświetlenie w pomieszczeniu w którym prowadzona jest rozgrywka.Jak ktoś się skupi na graniu, a nie szukaniu na siłę różnic w rewersach, powinien być zadowolony.
Scenariusz w porównaniu do poprzednich wyróżnia się kilkoma fajnymi zabiegami mechanicznymi.Na poziomie normal w dwie osoby, pomimo śmierci jednego z bohaterów w trakcie trwania objective 2 oraz mocnego finałowego przeciwnika, przy odrobinie szczęścia i konsekwentnie budowanej talii udało się scenariusz zakończyć zwycięstwem.
Graliśmy nowymi taliami i te w trakcie gry potrafią stworzyć ciekawe kombinacje. Fajnie działa zdolność "Covenant" i już widzę, że ze spokojem będzie działała równie dobrze w innych scenariuszach (spodobało mi się nawet tematyczne wyjaśnienie zdolności tych kart w instrukcji ).
Grafiki na kartach nie odbiegają poziomem od tych z poprzedniego dodatku i podstawki. Jeżeli ktoś odrzuca zakup dodatku tylko na zasadzie "bo to na podstawie Covenant", radzę przemyśleć i zweryfikować swoje zdanie, bo przynajmniej mechaniczne oferuje on bardzo ciekawą zawartość.
Dużo dobra w tym pudelku jeszcze do odkrycia...
Chociaż nie wiem czy trzeba, ale fanom Legendary Encounters An Alien Deck Building Game polecam

[Danczeslav]

Jest szansa wydania PL ?

[Gambit]

Jest szansa wydania PL ?

Ponoć ktoś w Essen na targach Spiel usłyszał, że jest

[wajdzik83]

Jest szansa wydania PL ?

Ponoć ktoś w Essen na targach Spiel usłyszał, że jest

Oby moje planszowe marzenie się spełniło :O

[Probe9]

Nie ma niemieckiej ani francuskiej ale miałaby być polska ? Jakoś nie chce mi się wierzyć, że nagle by zerwali ze swoją konsekwencją w tym temacie.

[Gambit]

Nie ma niemieckiej ani francuskiej ale miałaby być polska ? Jakoś nie chce mi się wierzyć, że nagle by zerwali ze swoją konsekwencją w tym temacie.

Może będzie równolegle

[stary gracz]

Tomek, lepiej powiedz kto tak mówił i o kim.

[Odi]

Zastanawiam się, na ile byłby to dobry biznes dla wydawcy...

Pytanie: na ile tematykę "alienową" wyczerpał u nas trochę Nemesis. Niby to jeszcze wyższa półka cenowa, ale może niekoniecznie. Podstawowy Alien kosztuje ~220 zł. Jeśli w polskiej wersji kosztowałby tyle samo, wchodzi raczej w półkę cenową dla geeków. A ci - no własnie - mają już Nemesis.

Na rynku są też obecne dodatki, które właściwie dodają drugie tyle contentu do podstawowej gry. Podstawowy Alien jak najbardziej jest zamkniętą całością, ale sama świadomość, że dodatki mogą się po polsku nie ukazać (pewnie zależy to od wyników sprzedaży podstawki) może niektórych odstręczać od zakupu.

Do tego sporo angielskiego tekstu i duże ryzyko popełnienia błędu lub nieodpowiedniego tłumaczenia (już widzę te zastępy specjalistów od tłumaczeń, zastanawiających się czy Alien ma "szpony" czy "pazury" itd.).

Tak jak uwielbiam tę grę, tak nie przekonuje mnie pomysł wydania PL. Na miejscu potencjalnego wydawcy PL negocjowałbym z Upper Deckiem raczej Bonda.

Ewentualnie ten Marvel, choć też koniecznie od razu z dużym dodatkiem.