Everdell (James A. Wilson)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
-
- Posty: 1422
- Rejestracja: 29 wrz 2018, 20:27
- Lokalizacja: Szczecin/Tanowo
- Has thanked: 94 times
- Been thanked: 318 times
Re: Everdell (James A. Wilson)
Dokładnie mam takie samo wrażenie, najbardziej podobna gra to na skrzydłach i Everdell jest lepsze zarówno wizualnie jak i mechanicznie.Dr. Nikczemniuk pisze: ↑14 sty 2020, 10:37 Wczoraj pyknąłem partyjkę z córką.
Zastanawiało mnie co można w zimę zrobić z dwoma workerami a tu miłe zaskoczenie bo udało mi się zagrać 5 kart.
Tak, zdecydowanie mogę powiedzieć że dla mnie Everdell jest to KILLER Na Skrzydłach!
- Nidav
- Posty: 704
- Rejestracja: 14 sty 2016, 19:33
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 91 times
- Been thanked: 338 times
Re: Everdell (James A. Wilson)
Mi się też od samego początku nasuwało skojarzenie z Na Skrzydłach, ale mimo wszystko śmiem twierdzić, że jednak Everdell jest kilka poziomów wyżej. I nie jest to zarzut względem Na Skrzydłach, bo bardzo tę grę lubię, ale ciężko mi postawić znak równości względem ich rodzajów. Oczywiście są podobne elementy - chociażby budowanie swojego tableau, które składa się z 15 kart, genialne wykonanie, główny motyw zwierzęcy itp. to jednak różnice są istotne. Chociażby worker placement w Everdellu, który dodaje bardzo dużo.
Podobnie zresztą w Everdellu zaczyna się od niczego, żeby potem zbudować jeden silniczek i im dalej w las, tym więcej możliwości. W Na Skrzydłach za to mam wrażenie, że możliwości się zawężają i ostatnia runda to znacznie mniej akcji i zawyczaj i tak polegają one na składaniu jaj, bo to pewne punkty. W Na Skrzydłach również nie buduje się jednego większego silniczka, a trzy mniejsze - można skoncentrować się na jednym, dwóch i głównie na tym polega decyzyjność.
I nie zrozumcie mnie źle - Na Skrzydłach to dobra gra, która w mojej opinii zasługuje na uznanie. Sam ją bardzo lubię. Ale to dla mnie inny kaliber. Obie uznałbym za gry lżejsze, ale Na Skrzydłach jest znacznie łatwiejsza. Można w niej pokombinować, ale przede wszystkim zagram w nią, żeby się zrelaksować i nie myśleć o jakiś wielkich planach, bo gra jest mocno taktyczna. W Everdell jest już miejsce na jakąś strategię, wypatrywanie danych kart i tworzenie planów. Dalej jest to gra relaksująca, ale znacznie bardziej ruszająca zwoje mózgowe.
Jeśli chciałbym posiedzieć i pograć ot tak, po prostu się zrelaksować przy dobrej grze, nie myśląc przy tym zbyt wiele, oddając się taktycznej rozgrywce, to wybiorę Na Skrzydłach. Jeśli za to chce się i zrelaksować, i przy okazji mieć jakąś przestrzeń na nieco większe myślenie, planowanie, nastawienie się na cokolwiek, szukając przy okazji synergii wśród 15 kart, które mogę zagrać (a nie jedynie pięciu w danym rzędzie), nieco ruszyć przy tym mózgiem, to wybiorę Everdell.
A jeśli chciałbym, żeby mój mózg spłonął, to i tak wybiorę Projekt Gaję (Wtrącenie bez celu porównywania tych trzech gier; ja po prostu uwielbiam Gaję )
Podobnie zresztą w Everdellu zaczyna się od niczego, żeby potem zbudować jeden silniczek i im dalej w las, tym więcej możliwości. W Na Skrzydłach za to mam wrażenie, że możliwości się zawężają i ostatnia runda to znacznie mniej akcji i zawyczaj i tak polegają one na składaniu jaj, bo to pewne punkty. W Na Skrzydłach również nie buduje się jednego większego silniczka, a trzy mniejsze - można skoncentrować się na jednym, dwóch i głównie na tym polega decyzyjność.
I nie zrozumcie mnie źle - Na Skrzydłach to dobra gra, która w mojej opinii zasługuje na uznanie. Sam ją bardzo lubię. Ale to dla mnie inny kaliber. Obie uznałbym za gry lżejsze, ale Na Skrzydłach jest znacznie łatwiejsza. Można w niej pokombinować, ale przede wszystkim zagram w nią, żeby się zrelaksować i nie myśleć o jakiś wielkich planach, bo gra jest mocno taktyczna. W Everdell jest już miejsce na jakąś strategię, wypatrywanie danych kart i tworzenie planów. Dalej jest to gra relaksująca, ale znacznie bardziej ruszająca zwoje mózgowe.
Jeśli chciałbym posiedzieć i pograć ot tak, po prostu się zrelaksować przy dobrej grze, nie myśląc przy tym zbyt wiele, oddając się taktycznej rozgrywce, to wybiorę Na Skrzydłach. Jeśli za to chce się i zrelaksować, i przy okazji mieć jakąś przestrzeń na nieco większe myślenie, planowanie, nastawienie się na cokolwiek, szukając przy okazji synergii wśród 15 kart, które mogę zagrać (a nie jedynie pięciu w danym rzędzie), nieco ruszyć przy tym mózgiem, to wybiorę Everdell.
A jeśli chciałbym, żeby mój mózg spłonął, to i tak wybiorę Projekt Gaję (Wtrącenie bez celu porównywania tych trzech gier; ja po prostu uwielbiam Gaję )
- Hardkor
- Posty: 4457
- Rejestracja: 15 paź 2019, 11:20
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 1350 times
- Been thanked: 845 times
- Kontakt:
Re: Everdell (James A. Wilson)
ANG dodatki z tego co wiem już miały swoje KS, więc dużo informacji w tymże języku o nich znajdziesz. Polskie wersje są planowane.
Posiadam najwyższy (3%) rabat w aleplanszowki - jeśli chce skorzystać to daj znać. Jestem prawie ciągle przy komputerze (praca zdalna), więc szybko odpiszę :)
- Blue
- Posty: 2323
- Rejestracja: 09 gru 2006, 22:42
- Has thanked: 196 times
- Been thanked: 254 times
- Kontakt:
Re: Everdell (James A. Wilson)
Coś czuję że się złamię. Gizmos mi bardzo podszedł, Terraformacja za długa żebym kupił, Wingspan nie gada do mnie tematycznie... helloł Everdell! Tylko jak znam życie to u nas dwuosobowa rozgrywka z żonką bedzie trwałą 90 minut + i się skończy znów na pojedynczych partiach :/.
- Nidav
- Posty: 704
- Rejestracja: 14 sty 2016, 19:33
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 91 times
- Been thanked: 338 times
Re: Everdell (James A. Wilson)
Tak pokrótce:
Pearlbrook wprowadza nową planszę rzeki, na której można pozyskiwać nowy zasób, perły, poprzez wysyłanie żabich ambasadorów (czyli nowy rodzaj meepli dla wszystkich graczy) i która też ma swoje specyficzne karty. Do tego dochodzą nowe stworzenia i budynki. I z tego co kojarzę pojawiają się cuda świata, które można zbudować.
Spirecrest wprowadza kolejną nową planszę, po której odbywa się podróż pionkami królików (każdy gracz ma jeden). Podróż ma tam sporo mechanizmów, więc nie będę tu wchodził w szczegóły, ale można na swojej drodze napotkać np. duże stworzenia, które mają własne meeple. Do tego dochodzą karty pogody, które zmieniają warunki na drodze podróżnika.
Bellfaire wprowadza przede wszystkim 15 nowych umiejętności, z których gracze losują na początku gry dwie i jedną wybierają. Do tego planszetki dla graczy na zasoby (funkcja ozdobna, żadna nowa mechanika), kolejna nowa planszetka rynku, na której są również nowe karty nagród, dzięki którym gracze otrzymują dodatkowe punkty na koniec gry. No i nowe karty wydarzeń specjalnych.
Do wszystkich dodatków dodawane są również nowe meeple zwierząt, tak że jak się ma wszystkie dodatki, to łącznie jest 15 rodzajów meepli do wyboru, co też koresponduje z 15 kartami umiejętności z dodatku Bellfire.
To tak z grubsza z tego co się orientowałem - jeśli coś źle napisałem, to proszę mnie poprawić
Ostatnio zmieniony 14 sty 2020, 23:29 przez Nidav, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: Everdell (James A. Wilson)
Nidav pisze: ↑14 sty 2020, 20:38Tak pokrótce:
Pearlbook wprowadza nową planszę rzeki, na której można pozyskiwać nowy zasób, perły, poprzez wysyłanie żabich ambasadorów (czyli nowy rodzaj meepli dla wszystkich graczy) i która też ma swoje specyficzne karty. Do tego dochodzą nowe stworzenia i postacie. I z tego co kojarzę pojawiają się cuda świata, które można zbudować.
Spirecast wprowadza kolejną nową planszę, po której odbywa się podróż pionkami królików (każdy gracz ma jeden). Podróż ma tam sporo mechanizmów, więc nie będę tu wchodził w szczegóły, ale można na swojej drodze napotkać np. duże stworzenia, które mają własne meeple. Do tego dochodzą karty pogody, które zmieniają warunki na drodze podróżnika.
Bellfire wprowadza przede wszystkim 15 nowych umiejętności, z których gracze losują na początku gry dwie i jedną wybierają. Do tego planszetki dla graczy na zasoby (funkcja ozdobna, żadna nowa mechanika), kolejna nowa planszetka rynku, na której są również nowe karty nagród, dzięki którym gracze otrzymują dodatkowe punkty na koniec gry. No i nowe karty wydarzeń specjalnych.
Do wszystkich dodatków dodawane są również nowe meeple zwierząt, tak że jak się ma wszystkie dodatki, to łącznie jest 15 rodzajów meepli do wyboru, co też koresponduje z 15 kartami umiejętności z dodatku Bellfire.
To tak z grubsza z tego co się orientowałem - jeśli coś źle napisałem, to proszę mnie poprawić
Warto dodać, że twórcy zalecają grę tylko z jednym z dodatków naraz, ale podobno jak się wrzuci wszystko to też działa
- rattkin
- Posty: 6518
- Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 382 times
- Been thanked: 929 times
Re: Everdell (James A. Wilson)
Udało Ci się przekręcić nazwy wszystkich trzech dodatków, szanuję.Nidav pisze: ↑14 sty 2020, 20:38 Pearlbook wprowadza nową planszę rzeki, na której można pozyskiwać nowy zasób, perły, poprzez wysyłanie żabich ambasadorów (czyli nowy rodzaj meepli dla wszystkich graczy) i która też ma swoje specyficzne karty. Do tego dochodzą nowe stworzenia i postacie. I z tego co kojarzę pojawiają się cuda świata, które można zbudować.
Spirecast wprowadza kolejną nową planszę, po której odbywa się podróż pionkami królików (każdy gracz ma jeden). Podróż ma tam sporo mechanizmów, więc nie będę tu wchodził w szczegóły, ale można na swojej drodze napotkać np. duże stworzenia, które mają własne meeple. Do tego dochodzą karty pogody, które zmieniają warunki na drodze podróżnika.
Bellfire wprowadza przede wszystkim 15 nowych umiejętności, z których gracze losują na początku gry dwie i jedną wybierają. Do tego planszetki dla graczy na zasoby (funkcja ozdobna, żadna nowa mechanika), kolejna nowa planszetka rynku, na której są również nowe karty nagród, dzięki którym gracze otrzymują dodatkowe punkty na koniec gry. No i nowe karty wydarzeń specjalnych.
Pearlbrook (Perłowy Strumyk/Potok)
Spirecrest (hmm... Grzywiasta Iglica?)
Bellfaire (tutaj trochę odpadam, ale mam wrażenie, że to jest stylizowane Bellefair, czyli coś w rodzaju Pięknotargi, Pięknojarmark :) )
Ja gram bez Spirecrest, bo czuć, że jest na siłę, reszta się jakoś tam ze sobą klei.
- Nidav
- Posty: 704
- Rejestracja: 14 sty 2016, 19:33
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 91 times
- Been thanked: 338 times
-
- Posty: 177
- Rejestracja: 15 maja 2018, 14:21
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 59 times
- Been thanked: 17 times
Re: Everdell (James A. Wilson)
A jakbyście mieli wybrać jeden dodatek to Pearlbrook czy Bellfaire skoro Spirecrest jest od czapy???rattkin pisze: ↑14 sty 2020, 21:32Udało Ci się przekręcić nazwy wszystkich trzech dodatków, szanuję.Nidav pisze: ↑14 sty 2020, 20:38 Pearlbook wprowadza nową planszę rzeki, na której można pozyskiwać nowy zasób, perły, poprzez wysyłanie żabich ambasadorów (czyli nowy rodzaj meepli dla wszystkich graczy) i która też ma swoje specyficzne karty. Do tego dochodzą nowe stworzenia i postacie. I z tego co kojarzę pojawiają się cuda świata, które można zbudować.
Spirecast wprowadza kolejną nową planszę, po której odbywa się podróż pionkami królików (każdy gracz ma jeden). Podróż ma tam sporo mechanizmów, więc nie będę tu wchodził w szczegóły, ale można na swojej drodze napotkać np. duże stworzenia, które mają własne meeple. Do tego dochodzą karty pogody, które zmieniają warunki na drodze podróżnika.
Bellfire wprowadza przede wszystkim 15 nowych umiejętności, z których gracze losują na początku gry dwie i jedną wybierają. Do tego planszetki dla graczy na zasoby (funkcja ozdobna, żadna nowa mechanika), kolejna nowa planszetka rynku, na której są również nowe karty nagród, dzięki którym gracze otrzymują dodatkowe punkty na koniec gry. No i nowe karty wydarzeń specjalnych.
Pearlbrook (Perłowy Strumyk/Potok)
Spirecrest (hmm... Grzywiasta Iglica?)
Bellfaire (tutaj trochę odpadam, ale mam wrażenie, że to jest stylizowane Bellefair, czyli coś w rodzaju Pięknotargi, Pięknojarmark )
Ja gram bez Spirecrest, bo czuć, że jest na siłę, reszta się jakoś tam ze sobą klei.
- rattkin
- Posty: 6518
- Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 382 times
- Been thanked: 929 times
Re: Everdell (James A. Wilson)
Pearlbrook ma więcej "contentu", nowe karty, zasoby, jest pełnoprawnym dodatkiem. Bellfaire to zestaw takich sympatycznych ulepszeń do rozgrywki - trudno to nazwać pełnoprawnym dodatkiem, raczej pakietem "usprawniającym". Jak na moje, to wszystko co jest w Bellfaire powinno być po prostu albo wewnątrz Pearlbrook albo Spirecrest - a że nie jest, to już radź sobie z tym graczu, jak chcesz.
- yaro_
- Posty: 271
- Rejestracja: 31 gru 2018, 09:44
- Lokalizacja: Radzionków
- Has thanked: 64 times
- Been thanked: 107 times
Re: Everdell (James A. Wilson)
Wreszcie przyszedł wczoraj po tylu miesiącach czekania
Dwie rozgrywki z żoną machnięte:
Ja jestem zachwycony grą, ma dla mnie to czego oczekiwałem. Przede wszystkim:
- zasady są banalnie proste, dwie akcje, parę kolorów kart, tłumaczenie 5 min i gramy. To już dłużej nowi gracze będą się zachwycać wykonaniem po rozłożeniu
- sama gra nie jest banalna: szukanie synergii między kartami, dążenie do zgarnięcia wydarzeń, poświęcanie cennych surowców na punkty, ogólnie jest co robić.
- nie jest długa, w 2 osoby pierwsze rozgrywki zajęły nam po 40 min. Myślę, że przy lepszej znajomości kart może to zejść do pół godzinki.
Gra pomimo swojego zachęcającego wyglądu od razu rzuca nas na głęboką wodę. Zaczynamy tylko z dwoma meeplami, które ledwo pozwolą nam zebrać surowców na zagranie jednej karty. I już nowa pora roku? Przecież jeszcze nic nie zdążyłem zrobić! A jeszcze jak nie ma się taniej, najlepiej zielonej karty na ręcę to strach w oczach. Na szczęście szybko okazuje się, że nie tracimy wcale tak wiele. Ogólnie surowce są potrzebne, ale dużo kart zagrywamy dzięki wyłożonych przed nami kartami za darmo lub dającymi zniżki. I tak spokojnie do końca gry nasze miasto sięga blisko limitu 15 kart lub zaczynasz kombinować jak coś wyburzyć żeby upchać jeszcze jedną fioletową kartę.
Interakcja niewielka, ale jakaś jest, czasem negatywna-czasem pozytywna. Myślę że wystarczająca, jak będę chciał się pobić nad planszą to wyciągnę PLO, albo Cyklady
Losowość kart, no tu odnieśliśmy wrażenie, że nigdy nie mamy na ręcę kart jakich potrzebujemy i dociąganie kart jest nie mniej ważne od akcji zdobywania surowców. W 2 osoby ciężko przemielić tyle kart, więc jest sporo kombinowania z tym żeby coś podeszło na rękę. Łąka jest super, ale jak karty z łąki nikomu nie podchodzą to trochę trąci stagnacją. Dlatego uznaliśmy że na 2os. wprowadzamy house rule żeby duble na łące od razu odrzucać na stos. Czasem faktycznie ręka jest lepsza lub gorsza i bywa, że trzeba poświęcić akcje na odrzucenie wszystkiego czego się nie chce, a drugą na jakieś dociągnięcie. Z drugiej strony za odrzucenie kart też dostajemy surowce, więc nie jesteśmy tak do tyłu jak by się mogło wydawać.
Czyli jak w większości dobrych karcianek - inteligentny gracz zwykle wybrnie z sytuacji, bo gra daje mu możliwości na inne sposoby.
Małe dodatki kupiłem i nie żałuję. Z tego co przejżałem zawartość nadchodzących dodatków, to dodają one wszystko dookoła, ale żadnych kart do talii stworzeń i budowli (Pearlbrook dodaje 15 kart, ale raczej ściśle związanymi z perłami i tym dodatkiem), więc te 28 kart fajnie mieć. Natomiast faktycznie - nie wiem po co mi dwie kostki teraz, ale same szczurki są ładne i już oberwałem od żony kartą szczura z zamianą kart na ręcę kiedy ich najbardziej potrzebowałem
Nad przyszłymi dodatkami muszę się zastanowić, bo nie wiem czy chce aż tak komplikować szybkiej i dobrej gry. Bellfaire kupię na pewno, bo plansza ładnie zastąpi drzewo, (które raczej nie będzie już rozkładane) dodaje do podstawowego grania więcej akcji, eventów, zdolności i co najbardziej mi się podoba - żywcem wyrwane z TM punktowanie na koniec gry za 1 i 2 miejsce w jakimś rodzaju kart.
Pozostałe wydają się troche na siłę, bo budować jakieś podróże na podstawie pola akcji, które się używa jak już nic innego nie masz do zrobienia to trochę na wyrost. No ale może się słabo wczytałem jeszcze w zasady.
Btw. czy Wasza plansza też źle trafiła w wykrojnik i w dolnej części łąki przy tym wycięciu macie biały kolor? Niby nic, ale boli...
Ps - Najwięcej udało mi się ugrać 61 pkt
Dwie rozgrywki z żoną machnięte:
Ja jestem zachwycony grą, ma dla mnie to czego oczekiwałem. Przede wszystkim:
- zasady są banalnie proste, dwie akcje, parę kolorów kart, tłumaczenie 5 min i gramy. To już dłużej nowi gracze będą się zachwycać wykonaniem po rozłożeniu
- sama gra nie jest banalna: szukanie synergii między kartami, dążenie do zgarnięcia wydarzeń, poświęcanie cennych surowców na punkty, ogólnie jest co robić.
- nie jest długa, w 2 osoby pierwsze rozgrywki zajęły nam po 40 min. Myślę, że przy lepszej znajomości kart może to zejść do pół godzinki.
Gra pomimo swojego zachęcającego wyglądu od razu rzuca nas na głęboką wodę. Zaczynamy tylko z dwoma meeplami, które ledwo pozwolą nam zebrać surowców na zagranie jednej karty. I już nowa pora roku? Przecież jeszcze nic nie zdążyłem zrobić! A jeszcze jak nie ma się taniej, najlepiej zielonej karty na ręcę to strach w oczach. Na szczęście szybko okazuje się, że nie tracimy wcale tak wiele. Ogólnie surowce są potrzebne, ale dużo kart zagrywamy dzięki wyłożonych przed nami kartami za darmo lub dającymi zniżki. I tak spokojnie do końca gry nasze miasto sięga blisko limitu 15 kart lub zaczynasz kombinować jak coś wyburzyć żeby upchać jeszcze jedną fioletową kartę.
Interakcja niewielka, ale jakaś jest, czasem negatywna-czasem pozytywna. Myślę że wystarczająca, jak będę chciał się pobić nad planszą to wyciągnę PLO, albo Cyklady
Losowość kart, no tu odnieśliśmy wrażenie, że nigdy nie mamy na ręcę kart jakich potrzebujemy i dociąganie kart jest nie mniej ważne od akcji zdobywania surowców. W 2 osoby ciężko przemielić tyle kart, więc jest sporo kombinowania z tym żeby coś podeszło na rękę. Łąka jest super, ale jak karty z łąki nikomu nie podchodzą to trochę trąci stagnacją. Dlatego uznaliśmy że na 2os. wprowadzamy house rule żeby duble na łące od razu odrzucać na stos. Czasem faktycznie ręka jest lepsza lub gorsza i bywa, że trzeba poświęcić akcje na odrzucenie wszystkiego czego się nie chce, a drugą na jakieś dociągnięcie. Z drugiej strony za odrzucenie kart też dostajemy surowce, więc nie jesteśmy tak do tyłu jak by się mogło wydawać.
Czyli jak w większości dobrych karcianek - inteligentny gracz zwykle wybrnie z sytuacji, bo gra daje mu możliwości na inne sposoby.
Małe dodatki kupiłem i nie żałuję. Z tego co przejżałem zawartość nadchodzących dodatków, to dodają one wszystko dookoła, ale żadnych kart do talii stworzeń i budowli (Pearlbrook dodaje 15 kart, ale raczej ściśle związanymi z perłami i tym dodatkiem), więc te 28 kart fajnie mieć. Natomiast faktycznie - nie wiem po co mi dwie kostki teraz, ale same szczurki są ładne i już oberwałem od żony kartą szczura z zamianą kart na ręcę kiedy ich najbardziej potrzebowałem
Nad przyszłymi dodatkami muszę się zastanowić, bo nie wiem czy chce aż tak komplikować szybkiej i dobrej gry. Bellfaire kupię na pewno, bo plansza ładnie zastąpi drzewo, (które raczej nie będzie już rozkładane) dodaje do podstawowego grania więcej akcji, eventów, zdolności i co najbardziej mi się podoba - żywcem wyrwane z TM punktowanie na koniec gry za 1 i 2 miejsce w jakimś rodzaju kart.
Pozostałe wydają się troche na siłę, bo budować jakieś podróże na podstawie pola akcji, które się używa jak już nic innego nie masz do zrobienia to trochę na wyrost. No ale może się słabo wczytałem jeszcze w zasady.
Btw. czy Wasza plansza też źle trafiła w wykrojnik i w dolnej części łąki przy tym wycięciu macie biały kolor? Niby nic, ale boli...
Ps - Najwięcej udało mi się ugrać 61 pkt
-
- Posty: 725
- Rejestracja: 18 gru 2016, 13:22
- Lokalizacja: Skawina
- Has thanked: 118 times
- Been thanked: 141 times
Re: Everdell (James A. Wilson)
U mnie plansza jest ok, nie zauważyłem jakiś braków, zerknę jeszcze po pracy. Natomiast albo jestem przewrażliwiony albo u mnie karty mają różną grubość. Wczoraj koszulkowałem wszystko i niektóre karty wydawały mi się mega sztywne a niektóre dużo bardziej naleśnikowate od reszty....
crus221 - "Teraz pytanie czy sprzedać nerkę dla gry..."
olsszak - "Swoją drogą po ile nerka teraz?"
crus221 - "Jeden Lords of Hellas lub dwie Kawerny"
olsszak - "Swoją drogą po ile nerka teraz?"
crus221 - "Jeden Lords of Hellas lub dwie Kawerny"
-
- Posty: 177
- Rejestracja: 15 maja 2018, 14:21
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 59 times
- Been thanked: 17 times
Re: Everdell (James A. Wilson)
Czytam Wasze opinie o nadchodzących dużych dodatkach samemu zastanawiając się nad kupnem. Obejrzałem nawet Dice Tower z Zee Garcia gdzie ocenia wszystkie 3 dodatki i śmiesznie bo u niego wszystko odwrotnie. Najwyższą notę dał Spirecrest jako najlepszemu rozszerzeniu... Ciężki wybór na szczęście jeszcze jest trochę czasu.
- Blue
- Posty: 2323
- Rejestracja: 09 gru 2006, 22:42
- Has thanked: 196 times
- Been thanked: 254 times
- Kontakt:
Re: Everdell (James A. Wilson)
To tak jest, przy Brzdęku sa opinie nawet że Mumia jest dodatkiem niegrywalnym, a potem przychodzi Gambit i twierdzi że mumia jest najlepsza .
Re: Everdell (James A. Wilson)
@nidav powinnienes dostać te dodatki za darmo od wydawcy, za tak dobre i szczegółowe przedstawienie.
W związku z tym, że gra jest ładna i będzie dobrym gatewayem wezme ją z tymi trzema małymi dodatkami. Tryb solo też podobno dobry, co mnie dziwi, bo znam tylko dwie dobre solo gry: aeons end i robinsona.
Mam wrażenie, że ta gra może dostarczyc też dużo radości wyjadaczom przez to zazębianie sie kart i optymalizacje, prawda to?
W związku z tym, że gra jest ładna i będzie dobrym gatewayem wezme ją z tymi trzema małymi dodatkami. Tryb solo też podobno dobry, co mnie dziwi, bo znam tylko dwie dobre solo gry: aeons end i robinsona.
Mam wrażenie, że ta gra może dostarczyc też dużo radości wyjadaczom przez to zazębianie sie kart i optymalizacje, prawda to?
Poznań i okolice.
- rattkin
- Posty: 6518
- Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 382 times
- Been thanked: 929 times
Re: Everdell (James A. Wilson)
Zależy, co rozumiesz przez "wyjadacz", ale nie, raczej nie. To jest dość prosta gra i wyjadacz będzie przy niej pracował na 30% obrotów silnika. Ja lubię grać w Everdell z innymi, bo lubię obserwować jak cieszy ich obcowanie z samą grą - ilustracjami, komponentami. Ale gra nie wymaga ode mnie jakiegoś istotnego mentalnego zaangażowania, ani też nie zaspokaja potrzeb gry w "konkret".
- vikingowa
- Posty: 575
- Rejestracja: 18 maja 2015, 21:42
- Has thanked: 455 times
- Been thanked: 307 times
Re: Everdell (James A. Wilson)
Mam nadzieję bo tylko dla solo ją wzięłam i chyba mało grałeś solo skoro znasz tylko dwie dobre gry: ja znam przynajmniej 10
- japanczyk
- Moderator
- Posty: 10902
- Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 3351 times
- Been thanked: 3205 times
Re: Everdell (James A. Wilson)
Wczoraj grałem w końcu z poprawnymi zasadami i... sam nie wiem czy jest lepiej.
Strasznie rozbija gre to, że jedna osoba może skończyc grę, a druga może być jeszcze nawet w Lecie i czekać na jesień!
To jest bardzo słaby element tej gry.
Gra wygrywa serca nowych graczy wyglądem, to już przetestowane Dla ludzi nie grających w gry pewne mechanizmy przy pierwszej rozgrywce są nie do końca jasne, ale ogólnie daje radę. Dalej uważam, że największym minusem jest dociąg kart. Wczoraj wczystko mi się ładnie kombiło, wytrzaskałem dwie farmy, obie z żoną/mężem, zgarnąłem 9-punktowe wydarzenie za 2 karty z każdego rodzaju, duzo darmowych kart i surowców pod budynki dzięki na poczatku wybudowanemu Sądowi i Historykowi... inni musieli lepić z dociągiem typu Ruiny czy Klasztor na samym początku.
Strasznie rozbija gre to, że jedna osoba może skończyc grę, a druga może być jeszcze nawet w Lecie i czekać na jesień!
To jest bardzo słaby element tej gry.
Gra wygrywa serca nowych graczy wyglądem, to już przetestowane Dla ludzi nie grających w gry pewne mechanizmy przy pierwszej rozgrywce są nie do końca jasne, ale ogólnie daje radę. Dalej uważam, że największym minusem jest dociąg kart. Wczoraj wczystko mi się ładnie kombiło, wytrzaskałem dwie farmy, obie z żoną/mężem, zgarnąłem 9-punktowe wydarzenie za 2 karty z każdego rodzaju, duzo darmowych kart i surowców pod budynki dzięki na poczatku wybudowanemu Sądowi i Historykowi... inni musieli lepić z dociągiem typu Ruiny czy Klasztor na samym początku.
- yaro_
- Posty: 271
- Rejestracja: 31 gru 2018, 09:44
- Lokalizacja: Radzionków
- Has thanked: 64 times
- Been thanked: 107 times
- Dr. Nikczemniuk
- Posty: 2821
- Rejestracja: 19 paź 2016, 13:39
- Has thanked: 447 times
- Been thanked: 318 times
Re: Everdell (James A. Wilson)
Ja bym powiedział że to zaleta.
Kto nie widzi ciemności, nie będzie szukał światła.