Gra dla siedmiolatka

[Wolver]

Cześć i czołem Państwu, zwłaszcza że bo to pierwszy post z mojej strony

Szukam gry dla w miarę ogarniętego siedmiolatka. Najchętniej coś kościano/karcianego/klocko-puzzlo-kostrukcyjnego, a jakaś mieszanka tego to już super. Jakimś wprowadzeniem młodziaka do euro też nie pogardzę. Najczęściej gramy w trybie dwuosobowym, czasem trzy, ale super byłby dostępny tryb singla, bo w czasach zarazy trzeba podziałać trochę w home office i miałby na takie chwile dobre zajęcie. Świetnie radzi sobie z Jai-Pur, King Domino, Santorini, Patchwork, Potwory w Tokio, Szachami, a pod moim okiem z ogromną chęcią walczy z ganz schon clever (uwielbia rzut kolorowymi kośćmi - pewnie ze względu na element suspensu - liczenie i dopasowywanie ich do właściwych pól, choć wiadomo, że jeszcze średnio z "maksowaniem efektywności" i planowaniem do przodu). Myślałem o czymś w stylu Dice City, ale nie grałem sam i nie wiem czy ogarnie, może Claim, Arboretum czy jakimś prostym roll & write. Po głowie chodzi mi Stone Age, ale tu też boję się, że za ciężkie.

EDIT bo przegapiłem pytania pomocnicze:

Płeć męska, choć w sumie chyba wynika to z treści
Z negatywną interakcją z reguły nie ma problemu
Czas rozgrywki najlepiej max 45-60 minut, żeby utrzymał koncentrację i się nie znudził
Gra głównie z dorosłymi, sporadycznie z rówieśnikami
Klimat raczej nie gra roli, raczej wszystko przełknie, jeżeli gra dobra i jest z kim grać
Czytający i dość szybko przyswaja zasady

Prośba o podrzucanie pomysłów, najlepiej sprawdzonych na własnej skórze.

Z góry dzięki!

[j_g]

Sagrada ma te kolorowe kości i dopasowywanie. Wielu się podoba....

[anna26]

Wyprawa do Eldorado
Sagrada +

[Wolver]

O proszę, na śmierć zapomniałem o Sagradzie. Eldorado też zapowiada się dobrze. Już wrzucone w zamówienie do wypożyczenia. Dzięki i proszę o więcej

[mBird]

Mam wprawdzie córkę, ale też trochę ograna. Z gier które wymieniłeś lubi i gra ze mną w Jaipura, Rzuć na tacę oraz Kingdomino. Końcem października skończy 7 lat. Wygląda więc na to, że wiek i gusta podobne. Pozwolę sobie napisać w takim razie co u nas ostatnio gości na stole.

WP Podróże Przez Śródziemie - Nudziła mnie, bo widziała figurki i apkę, więc odpaliłem pierwszy scenariusz w najłatwiejszym trybie i... zagraliśmy całą kampanię w 10 dni. Oczywiście nie ogarnęła zasad w pełni i musiałem prowadzić rozgrywkę, ale sama obsługa gry, historia(zmieniałem na bieżąco bardziej "soczyste" opisy) oraz możliwość podejmowania jakichś decyzji dały jej niesamowitą frajdę. Codziennie padało pytanie, czy dzisiaj zagramy. Po przejściu kampanii solo, chciałem sprzedać grę. Teraz chyba skuszę się na zakup drugiej kampanii.

Pandemia - Skoro jeden coop podszedł to zdjąłem zakurzoną Pandemię z półki. Sam nie darzę gry jakąś wielka sympatią, ale zagraliśmy i dzisiaj jest piąty dzień z rzędy kiedy ratowaliśmy świat przed chorobami. Córka nawet odczarowała mi trochę tę grę. Mechanika bardzo prosta, czasem podpowiadam ruchy, ale ma radochę i gramy.

Splendor - Podobnie jak przypadku Pandemii. Grę lubię, ale nie proponuję, bo kiedy znajdę już czas na granie to wolę coś ciut bardziej zaawansowanego. Córce nie odmówię. Ma za sobą około 40 partii i zagrała już nawet z babcią i z dziadkiem, którzy są niegrający i szybko załapali zasady.

My Little Scythe - Bardzo ładnie wydana. Kilkanaście partii za nami. Według mnie fajne wprowadzenie dla dziecka w bardziej zaawansowane gry, ale już dla trochę ogranych. Nie poleciłbym jaką pierwszą grę dla sześcio-siedmiolatka.

Wyprawa do El Dorado - Wspomniana już wcześniej w wątku. Gorąco polecam. Prosty deckbuilding i daje dużą frajdę również rodzicom. U mnie stała w folii ponad pół roku na półce i żałuję. Fajna, rodzinna gra.

Hero Realms - Tutaj miałem zagwózdkę, czy uczyć ją grać w grę z grafikami niekoniecznie przystosowanymi do wieku. Widziała jednak jak gramy z żoną i chciała spróbować. Na tej grze nauczyła się deckbuildingu. Mieliliśmy codziennie przez długi czas. Może Star Realms graficznie bardziej będzie przystosowane do wieku, a dla chłopca tematyka też powinna być w porządku.

Prócz tego wspomniałbym jeszcze o:
Catan Junior - Rok temu graliśmy sporo. W ostatnich miesiącach poznała sporo nowych gier i teraz ląduje na stole może raz w miesiącu.
Bukiet - Prosty roll and write. Bardzo lubi, ale nie wiem czy kwiatki dla chłopca będą interesujące.
Karciane Podziemia - Wspominałeś o kostkach, a tutaj jest ih sporo. Gry się pozbyłem, ale lubiliśmy zagrać. Coop, więc można trochę poprowadzić i podpowiadać.
Valhalla - Córka lubi, ale masz Potwory w Tokio, więc feeling będzie podobny.

Z takich całkiem lekkich mielimy Dobble, Duuuszki oraz Budowę Zamku.

Tyle ode mnie.

[j_g]

Bukiet - Prosty roll and write. Bardzo lubi, ale nie wiem czy kwiatki dla chłopca będą interesujące.

Jeśli chłopak to może Kolejowy szlak. Też są kostki.

[shod]

u nas fajnie się sprawdzała Wyspa Skye. co prawda kości i kart tam nie ma, ale bardzo fajnie prowadza w świat euro. Jest prosta licytacja, jest układanie kafelków.

[Wolver]

@ mBird

Młodziak będzie miał siedem pod koniec września, więc wiekowo identycznie
Niestety gra juniora jest też zależna ode mnie, bo mógłbym długo nie wytrzymać kwarantanny i grania w gry które mnie męczą

Śródziemie mnie niestety jakoś odpycha, a syn jak się wciągnie, to lubi pograć ostro i boję się, że nie podołam. Obejrzę gameplaye jeszcze raz, może zmienię zdanie.
Pandemia jest klasykiem, ale bola mnie od niej zęby. Tak ustrojstwa nie lubię, że chyba nie ma szans.
Catan Junior boję się że skończy jak u was z tych samych powodów i szybciutko zejdzie ze stołu na stałe, ale wypożyczę i spróbujemy.
Splendor ograliśmy kilka razy i jakoś słabo podszedł synowi.
Mała Kosa to jest pomysł!
Bukiet nie nam, zerknę
Hero/Star realms bardzo chętnie spróbuję, skoro mówisz, że córka już daje radę
Karciane podziemia ogarnęliście? Miałem na oku, ale wydawało mi się, że ciut za wcześnie. Spróbujemy.
O której Valhalli mówimy?

@ j_g

Któryś ze szlaków jest fajniejszy, bo rozumiem że czerwony różni się jakimiś regułami/opcjami od niebieskego?

@ shod
W ogóle nie pomyślałem o Skye. Widzę już takie chyba "cięższe z lżejszych", ale może już powoli syn ogarnie.

Dzięki wszystkim za kolejne propozycje

[j_g]

Któryś ze szlaków jest fajniejszy, bo rozumiem że czerwony różni się jakimiś regułami/opcjami od niebieskego?

Różnią się wariantem zaawansowanym. W grze budujesz ciągi torów. W niebieskim rozszerzeniem gry są kostki rzek i jezior, a czerwony ma kostki bodajże meteorytu i lawy. Grałem tylko w niebieski dwa razy, więc co lepsze się nie wypowiem. Pooglądaj na jutubie. Być może dla chłopaka fajniejsza frajda, jak meteoryt przyłoi w losowe miejsce, zrobi rozpierduchę i być może wyrówna szanse między dorosłym a dzieckiem.

[Marcinus]

Na Catan Junior jest już za póżno. Ograny i czytający siedmiolatek może już grać w zwykłego Catana. Moja rok temu 4.5 letnia córka grała w Catan Junior nie mając problemów z przyswojeniem zasad. I kluczowy argument nie będziesz chciał w to sam grać po kilku partiach.

[Arsen]

Dzisiaj grałem z 5 letnim synem w Sushi Go Party i bardzo mu się podobało. Grałem też z różnymi ludźmi w składach 3, 4 oraz 8 osób i z tego grona tylko jednej osobie nie przypadła ona do gustu więc jest to naprawdę uniwersalny lekki tytuł o szerokim zastosowaniu i wielu możliwościach. Wyprawa do El Dorado z puszczonym soundtruckiem z Indiany Jonesa też młodemu się spodobała więc podpisuję się pod wcześniejszą rekomendację i dorzucę drugi wyścig, czyli Wielką Pętle (z aplikacją, która ustawia nam wyścigi wieloetapowe). Warto przyjrzeć się Bolidom, ale osobiście w nie nie grałem. Bajerancką grą lubianą przez dzieci, ale również przeze mnie , jest Wybuchowa Mieszanka. Zderzenia kulek dają frajdę, a możliwość kombowania eliksirów sprawia, że gra podoba się też dorosłym i czuć rywalizację.

[bowie]

Weź CYKLADY. Mam ośmiolatkę, która od półtora roku gra w tę grę tak, że zmiata z planszy nawet dorosłych. To jest ulubiona gra obydwu moich córek (starsza 13). Są figurki i efekt wow!, zero tekstu - wyłącznie grafiki, są bitwy morskie i lądowe. Można grać od 2 osób. Poza tym, i ty także będziesz miał frajdę z grania. Odpal YT, obejrzyj instrukcję, rozegraj pierwszą partyjkę sam i jazda! Z lżejszych, u nas sprawdziły się My Little Scythe oraz Survive Escape from Atlantis. Generalnie, polecam wszystkie trzy i myślę, że warto byłoby zacząć w kolejności: Survive, Little Scythe i Cyklady. Masz grania na rok i jeszcze podziękujesz

[Eberhard]

Moja córka (w maju 7 lat) bardzo lubiła grać w El Dorado i był to jej pierwszy deck builder. Gra bardzo sympatyczna: zmienne plansze, działa w każdym składzie osobowym i czas gry taki w sam raz Jedynie setup trochę trwa.
Od dwóch miesięcy mamy Brzdęka i to jest REWELACJA Po kilkunastu rozgrywkach zakupiłem dodatek ekspedycje a po kilkunastu kolejnych Brzdęka w kosmosie... w sumie mamy na koncie ponad 40 rozgrywek Tutaj też deck builder, my gramy najczęściej w 3 osoby, czas gry może być trochę dłuższy niż 60 min ale to raczej w wersji kosmicznej. Setup trochę trwa ale warto. W trzech ostatnich partiach zagraliśmy z aplikacją (jest już w wersji pl) i córce spodobało się to urozmaicenie. Aplikacja w sumie nie jest potrzebna przy rozgrywce wieloosobowej ale dzięki niej jest opcja gry solo.
Mogę jeszcze polecić Pojedynek superbohaterów DC (zamiast Star Realms lub Hero Realms). Też deck builder ale nie tak konfrontacyjny jak realmsy. Podstawka umożliwia grę od 2 do 5 osób.

[Wolver]

Dzięki za kolejne podpowiedzi

@bowie
Córa w wieku 8 lat ma 1,5 roku doświadczenia w Cyklady i łoi dorosłych? Wow, masz chyba w domu małego rainmana Przyjrzę się, ale byłem pewien, że jeszcze za wcześnie na taką grę. Mała kosę mam już na oku i niedługo obadam. Survive Atlantis wygląda zachęcająco, ale da się to w ogóle gdzieś zakupić?

@Eberhard
W El Dorado gramy codziennie od przedwczoraj. Przyjęło się rewelacyjnie. Syn ciągle namawia na kolejną rozgrywkę i świetnie ogarnia. Myślę nawet, że można spróbować w podobną grę, bo chyba deck building bardzo mu się podoba, ale minimalnie podnieść poprzeczkę Czy Brzdęk byłby właśnie tym?

[tomg]

Survive jest do nabycia w planszomania.pl. Również bardzo polecam tą grę ale ostrzegam, że nie każde dziecko zaakceptuje taką dawkę negatywnej interakcji.
A z kafelko-konstrukcyjnych to sugeruję "Ciężarówką przez Galaktykę".

[Eberhard]

@Eberhard
W El Dorado gramy codziennie od przedwczoraj. Przyjęło się rewelacyjnie. Syn ciągle namawia na kolejną rozgrywkę i świetnie ogarnia. Myślę nawet, że można spróbować w podobną grę, bo chyba deck building bardzo mu się podoba, ale minimalnie podnieść poprzeczkę Czy Brzdęk byłby właśnie tym?

U nas właśnie tak to wyglądało tylko że mieliśmy więcej partii na koncie w Eldorado. Gramy też w takie gry jak Azul Sintra, Patchwork, Sagrada, Reef. A dzisiaj zaczęliśmy coś całkowicie innego - Pluszowe opowieści - zapowiada się super

[bowie]

@bowie
Córa w wieku 8 lat ma 1,5 roku doświadczenia w Cyklady i łoi dorosłych? Wow, masz chyba w domu małego rainmana Przyjrzę się, ale byłem pewien, że jeszcze za wcześnie na taką grę. Mała kosę mam już na oku i niedługo obadam. Survive Atlantis wygląda zachęcająco, ale da się to w ogóle gdzieś zakupić?

Młoda jest bardzo bystra. Jak zaczynam z nią grać w jakąś grę, to puszczam jej najpierw przykładową rozgrywkę na YT. Potrafi zapamiętać szczegóły pisane "drobnym maczkiem". Co do Cyklad, to w tych półtora roku, około pół, to jest przyglądanie się jak grają dorośli, przy aktywnym włączaniu się typu: tato, zrób to i to! Potem zaczęliśmy grać w trójkę, ja z córkami. Na początku grałem tak jakby "nieuważnie", nie dawałem dzieciakom specjalnych forów, ale nie zależało mi na tym co robię. Do momentu, jak zacząłem przegrywać. Teraz także nie jest to poziom koncentracji, jak gram z kumplami, ale praktycznie traktuję ją jak dorosłego gracza. Były momenty, że młoda zagraniami wprawiała mnie w osłupienie, bo jak to mówią, były epickie. Pamiętam też jak starsza córka grała z koleżankami i jedna z nich nie chciała już grać, bo była zniechęcona zbliżającą się przegraną. Młoda usiadła za nią i... wygrała partię
Ona uwielbia grać, niemiłosiernie cieszy się jak zaczynamy. Gramy od małego, co pewnie ma znaczenie. Wiem, że są dzieciaki, które w tym samym wieku grają już w dużo cięższe gry, więc to żaden ewenement.
Nakład małej kosy kończy się i dodruku raczej nie będzie. To przepięknie wydana gra, z fajnymi figsami i przez to droga, a więc nie jest typowa gra dla dzieci pierwszego wyboru do 100zł.
Co do Survive, to nie znam osoby, co by się przy niej dobrze nie bawiła. Owszem, jest negatywna interakcja, ale grając z dzieckiem można ją dozować, tzn. grać tak, żeby w pierwszych rozgrywkach przegrywać. Wtedy dzieciak zobaczy, że nawet jak jego pionki giną, to jest w stanie wygrać całą grę. Dopiero później trzeba zwiększać trudność aż do przegranej. To jest bardzo dobra gra do oswojenia się z negatywną interakcją. Moja córa ma koleżankę, dużo bardziej emocjonalną, która dzięki Survie nauczyła się przegrywać, a zaczęła grać w wieku jakichś 6,5 roku.
Ja się od Brzdęka odbiłem, nudne jak flaki z olejem, nie rozumiem fenomenu tej gry. Może córce by się podobało, ale nie dałem jej szansy na zagranie

[Arsen]

Też nie jestem fanem Brzdęka i w mojej kolekcji raczej się nie pojawi w wersji podstawowej, bo jako prosty deck-builder z planszą świetnie sprawdza się Wyprawa do El Dorado. Może zakupię wersję w kosmosie, ale na to jeszcze nie pora - jest wiele innych tytułów dla mnie równie interesujących, których bytność na rynku jest dużo bardziej niepewna.

Wracając do tematu. Mojemu synowi bardzo spodobało się Drako, był po prostu zachwycony tą grą, ale musi poczekać aż trochę podrośnie, bo jednak przemoc jest zbyt bezpośrednia i choć mocno się starałem to nie udało mi się tego przypudrować. Mam wersję Rycerze i Trolle, myślę że Smok i Krasnoludy będzie lepsza dla młodszych dzieci przez to, że nie występują w niej postaci ludzkie. Wiele zależy też od małoletniego, mój jest wrażliwcem, a sama różnica pomiędzy 5 a 7 lat jest dość spora. Niemniej gra się nie marnuje i sam w nią gram - mi się naprawdę podoba. Zerknij, czy Wam odpowiada taki tytuł.

Mniej sugestywna, ale również bardzo dobra gra 1 vs 1, która została chyba trochę zapomniana to Mr Jack. Niby ścigamy Kubę Rozpruwacza, który wiadomo jakich czynów się dopuszczał, ale na potrzeby gry z dzieckiem może być równie dobrze złodziejem królewskiej korony.

Ostatnio wiele mówiło się o Minerałach i trzeba przyznać, że to bardzo dobrze wydana gra logiczna, ale mechanika niewiele różni się od Hej! To moja ryba! Osobiście mam właśnie pingwiny od Rebela i choć wydanie jest mocno turystyczne (co w sumie może być plusem) to jest w pełni usprawiedliwione ceną, bo 30-35 zł to przedział karcianek, a nie planszówek mających 16 figurek.

Bez rozpisywania się polecę jeszcze Agricolę, Takenoko, Santorini, Wsiąść do Pociągu i Camel Up. Wszystkie są atrakcyjnie wydane i przyciągają dzieciaki.

[louiscyphre]

Polecam Odyseję.