Ad blocker detected: Our website is made possible by displaying online advertisements to our visitors. Please consider supporting us by disabling your ad blocker on our website.
Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Vezyr pisze:Gracz traci 1 Czi, jeśli jego plansza jest zapełniona duchami, czy jeśli nie ma gdzie umieścić ducha?
W jednym i drugim przypadku traci punkt Qi. Przykład pierwszy: masz zapełnioną swoją planszę a jest Twoja kolej na „przyzwanie” ducha, wtedy tracisz punkt Qi. Przykład drugi: masz jedno wolne miejsce na swojej planszy ale na innych planszach miejsca już nie ma. Z racji tego, że masz wolne miejsce na swojej to ‘przywołujesz” ducha, jednak pechowo ten duch przywołuje następnego, którego już nie ma gdzie położyć, wtedy zamiast przyzwania tracisz Qi.
Vezyr pisze:Przegrywa się, jeśli będą nawiedzone 4 pola wioski w rzędzie czy na planszy?
Na poziomie podstawowym przegrywa się grę jeśli czwarty żeton został nawiedzony lub (w przypadku czwartego żetonu w rzędzie) ma zostać nawiedzony. Tak jak napisał Geko, nie obraca się tego czwartego żetonu w rzędzie, bo nie ma co obrócić, po prostu następuje koniec gry.
Instrukcja jest napisana masakrycznie, ja dopiero po nastym jej przeczytaniu mogę powiedzieć, że znam zasady. Już nawet wiem po co jest możliwość użycia znacznika mocy między krokiem 2 i 3 fazy Jang.
[edit] Teraz widzę, że mnie ubiegło kilka osób w odpowiedziach. Co to było z tym forum dzisiaj? Przenosiny czy też przeciążenie serwera?
W piątek na Politechnice miałem okazję zagrać w GS w pełnym składzie (z Ja_nem, Abigerem i Veljarkiem) na poziomie wstępnym. I wygraliśmy bez większych problemów, choć na początku gry od razu mieliśmy wysyp duchów. Wszyscy przeżyli, choć ze dwie osoby miały już po 1 życiu. Przy najbliższej rozgrywce chętnie zagrałbym na poziomie normalnym (na początku każdy ma 3 życia i do przegranej wystarczy nawiedzenie 3 lokacji w wiosce).
Jak widać, w tę grę da się wygrywać, i nie ma co się załamywać po kilku porażkach.
A co przyczyniło się do sukcesu? Poniżej kilka moich przemyśleń i wskazówek. Niektóre wydają się oczywiste, ale widziałem we wcześniejszych rozgrywkach, że wielu graczy wcale nie chciało się do nich stosować. No to jedziemy:
- zazwyczaj (pomijając sytuacje krytyczne) nie warto próbować egzorcyzmów przy małych szansach na sukces - niby oczywiste, ale niektórzy gracze upierali się, że po co mają robić coś innego, skoro jest całkiem niemała szansa, że wyrzucą dany kolor na 3 kostkach (na każdej kostce jest 1/3 szansy na sukces),
- warto skupić się na szybkiej eliminacji duchów, które co turę nawiedzają lub rzucają klątwę, oraz które blokują nam używanie żetonów, zabierają kostkę albo blokują specjalne zdolności taoistów (też niby oczywiste ale we wcześniejszych grach wielu graczy uważało, że to nie jest wcale takie pilne, bo po wcześniej można pokonać inne duchy),
- warto pamiętać, że mamy żeton Jin-Jang, którego użycie w pewnych momentach jest kluczowe - nie należy używać go zbyt pochopnie, ale także nie należy go przechowywać do końca gry (podobnie jak z żetonami katastrof w Eufracie i Tygrysie),
- warto pamiętać i korzystać z tego, że gdy dwóch taoistów jest na tym samym polu, to można użyć wspólnych żetonów do przegonienia ducha,
- warto pamiętać o podwójnym egzorcyzmowaniu na narożnych lokacjach - jeśli uda się taką akcję połączyć z obecnością innego taoisty (mającego odpowiednie żetony), to rezultaty mogą być wyśmienite (w naszej rozgrywce udało nam się pokonać tak dwa duchy o sile 4,
- jeśli to tylko możliwe, trzeba wykorzystywać specjalne zdolności taoistów - w naszej ostatniej rozgrywce Ja_n (grając czerwonym) często przenosił innych taoistów na środek lub na inną lokację, co dawało lepsze możliwości ruchu lub umożliwiało użycie wspólnych żetonów przy egzorcyzmowaniu ducha; ja (grając niebieskim) często korzystałem z możliwości pomocy mieszkańca danej lokacji przy jednoczesnym próbowaniu egzorcyzmów; Veljarek (żółty) zawsze brał za darmo odpowiedni żeton tao przed ruchem, a Abiger (zielony) często przerzucał kostki (zwłaszcza klątwy);
- trzeba pamiętać i korzystać z pomocy ludzi danych lokacji - też niby oczywiste, ale we wcześniejszych grach nie było chętnych, żeby np. przesunąć ducha i gracza, czy poświęcić jedno życie za automatyczne pozbycie się jednego ducha;
- warto pamiętać, że czym szybciej pozbędziemy się danych duchów, tym szybciej pojawi się Wu-Feng i tym większa szansa, że uda nam się go pokonać - dlatego, jak sytuacja nie jest zła, nie trzeba bać się akcji, które powodują konieczność dociągnięcia nowego ducha,
- warto rozważnie zbierać żetony tao - czasem lepiej zbierać jeden kolor, czasem kilka - wszystko zależy od tego, jaki mamy plan na pokonanie danego ducha (czy będziemy próbować zrobić to samemu, czy z innym graczem),
- przy wykładaniu duchów, jeśli tylko mamy na tyle wolnego miejsca, warto się zastanowić, gdzie położyć danego ducha odpowiadając sobie na pytania: co ten duch robi co turę?, kto go może pokonać?, czy może nam nawiedzić lokację (jeśli tak, to lepiej niech nawiedza tę mniej potrzebną)?, itp.,
- warto uważać, żeby żaden taoista nie poległ w walce z duchami, gdyż jest to strata zbyt bolesna - choć pod koniec gry może się bardziej opłacić poświęcenie danego taoisty niż ratowanie go za wszelką cenę,
- duchy, które nic nie robią w czasie gry, a po pokonaniu rzucają klątwę, warto egzorcyzmować tylko jeśli jest taka konieczność, tj. brakuje już miejsca na inne duchy i taoista może tracić życie co turę,
- i na koniec najważniejsze - pamiętajcie, że to gra kooperacyjna, więc nie chodzi o to żeby na siłę przepychać swoje pomysły, tylko żeby wspólnie próbować znaleźć najlepsze rozwiązanie z danej sytuacji.
Życzę udanych rozgrywek i pokonania Wu-Fenga!
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Geko pisze:Przy najbliższej rozgrywce chętnie zagrałbym na poziomie normalnym (na początku każdy ma 3 życia i do przegranej wystarczy nawiedzenie 3 lokacji w wiosce).
Ja jestem chętny. W najbliższy piątek na Politechnice?
Geko pisze:Przy najbliższej rozgrywce chętnie zagrałbym na poziomie normalnym (na początku każdy ma 3 życia i do przegranej wystarczy nawiedzenie 3 lokacji w wiosce).
Ja jestem chętny. W najbliższy piątek na Politechnice?
A to mnie pozytywnie zaskoczyłeś Jeśli będę, to przyniosę.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Apparently it has a wider availability than just Spielbox since one of the local stores here in Denver received a copy of the expansion with each of the four base games they received in their last order. You might try calling around and see if anyone can get mor
Tak wykupiłem ostatni egzemplarz w bardzie
Nigdy więcej karcianek kolekcjonerskich i pseudo kolekcjonerskich. [W trakcie infiltracji mafii Twilightowej ]
No niezłego fuksa miałeś z tym dodatkiem. Choć w jednym z amerykańskich bodaj sklepów dodawali ten dodatek gratis do każdego GS(coś takiego można doczytać na bgg)
Ja sam mam tylko tą dodatkową płytkę, ale bez grafiki,ale nie mam problemu by z nim grać,zasadę znam.
Vezyr pisze:
Co robi ten żeton wioski? Czy dobrze zrozumiałem, że bierze się pierwszą kartę z wierzchu talii kart duchów i odkłada w dowolne miejsce tali?
Nie. Widać, że w RftG nie grałeś Przecież to jest świetnie narysowane - bierzesz 4 karty z talii, układasz je jak chcesz i odkładasz z powrotem na wierch talii (zakryte). Czyli wybierasz kolejność w jakiej przyjdą najbliższe 4 duchy. Dodatkowo dostajesz żeton tao (?) dowolnego koloru.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Ok, grałem parę razy i udało mi się w końcu wygrać.
Dwóch graczy, ja byłem niebieski i miałem 2 wioska/2 egzorcyzmy, kumpel miał czerwonego z podwójnym ruchem. On biegał i odpychał tam gdzie się śpieszyło a ja podrzucałem co chwilę 2 buddę, albo dwa razy cofałem duchy na kartę i gościu z buddą stał na środku więc dostawałem żetony do mocy specjalnych neutralnych planszy.
I pomogło to, że dostaliśmy łatwą inkarnację Wu-Fenga.
Sporo satysfakcji.
Wookie pisze:...Dwóch graczy, ja byłem niebieski i miałem 2 wioska/2 egzorcyzmy, kumpel miał czerwonego z podwójnym ruchem. On biegał i odpychał tam gdzie się śpieszyło a ja podrzucałem co chwilę 2 buddę, albo dwa razy cofałem duchy na kartę i gościu z buddą stał na środku więc dostawałem żetony do mocy specjalnych neutralnych planszy...
Nie obraź się, ale nic nie zrozumiałem z tego co napisałeś
Wookie pisze:...Dwóch graczy, ja byłem niebieski i miałem 2 wioska/2 egzorcyzmy, kumpel miał czerwonego z podwójnym ruchem. On biegał i odpychał tam gdzie się śpieszyło a ja podrzucałem co chwilę 2 buddę, albo dwa razy cofałem duchy na kartę i gościu z buddą stał na środku więc dostawałem żetony do mocy specjalnych neutralnych planszy...
Nie obraź się, ale nic nie zrozumiałem z tego co napisałeś
Ok, napiszę nazwami zaczerpniętymi z polskiej instrukcji:
Ja byłem Taoistą niebieskim i moją mocą był Drugi Wiatr(dwukrotna pomoc wieśniaka/dwukrotne egzorcyzmy), a kolega był Taoistą czerwonym z mocą Strzelisty Taniec(podwójny ruch). On poruszał się po wiosce i wykonywał egzorcyzmy na najbezpieczniejszych duchach. Ja raz, po raz korzystałem z dwóch figurek Buddy, lub dwukrotnie prosiłem o Obchód Nocnego Strażnika cofając duchy na dwóch kolorach plansz. Świątynia Buddyjska była umiejscowiona na samym środku wioski, dzięki czemu dostawałem również znaczniki Neutralnej Mocy.
Witajcie!Ostatnio zauroczyłem się w Battlestar Galactice, mimo, ze do wydania gry nie słyszałem o serialu, teraz chciałbym poznać klimat jakiejs innej gry kooperacyjnej w czystej postaci. Batllestar jest świetny szczególnie motyw zdrajcy, napięcie, kryzys, za kryzysem, i wciąż uszczuplające się zasoby, atakują nas "setki" Cylonów a na oddech mamy tylko chwile po "skoku". Wadą jest ze potrzeba przynajmniej 3 graczy co jest dość logiczne Czytalem, że GS to dobry tytuł kooperacyjny, który sprawdza dobrze na dwóch graczy?Ponadto kusi mnie klimat mitologii z Dalekiego Wschodu.
"Dla moich Polaków nie ma rzeczy niemożliwych"
Napoleon Bonaparte
Potwierdzam, że GS świetnie chodzi na dwie osoby. Najlepiej niech każdy z graczy weźmie po dwóch taoistów, bo w tym wariancie fajniej się gra niż na zasadach dla dwóch graczy z instrukcji.
Ja tez potwierdzam, ze GS swietnie sie sprawdza na dwie osoby, dodatkowo:
a) nie zajmuje zbyt wiele miejsca i nie trzeba rozkladac go godzinami jak AH
b) zasady sa prostsze niz w AH (o ile przeczyta sie FAQa z BGG), tak proste, ze nawet poczatkujace osoby nie maja problemow z ich opanowaniem
c) jest trudny, dzieki czemu kazde pokonanie Wu Fenga odczuwa sie jako duzy sukces
d) gra jest b. ladnie wydana
e) polecam goraco
w takim razie przymierze sie chyba w najbliższym czasie do zakupu:)Na razie ściągnąłem zasady i po woli studiuje:) Prosilbym moze o jakąś informacje co do blędów w polskim tłumaczeniu:) bo podobne takie są:) z góry dziękuje:)
"Dla moich Polaków nie ma rzeczy niemożliwych"
Napoleon Bonaparte
Gra bez dodatkowej wioski(tej z dodatku)i w liczbie 3-4 graczy daje zwykle wycisk i ciężko wygrać,ale satysfakcja jest ogromna. Szkoda,że jedna wioska z dodatku bardzo zmienia poziom gry.Umożliwia zapobiegnięcie jakimś niemiłym niespodzianką i wyciągnięciu Wu fenga w odpowiadającym nam momencie,przez co jak dla mnie gra trochę staje się za łatwa,no ale może to jest właśnie dobry poziom trudność,w porównaniu z normalnym:D
Wookie pisze:
Ja byłem Taoistą niebieskim i moją mocą był Drugi Wiatr(dwukrotna pomoc wieśniaka/dwukrotne egzorcyzmy), a kolega był Taoistą czerwonym z mocą Strzelisty Taniec(podwójny ruch). On poruszał się po wiosce i wykonywał egzorcyzmy na najbezpieczniejszych duchach. Ja raz, po raz korzystałem z dwóch figurek Buddy, lub dwukrotnie prosiłem o Obchód Nocnego Strażnika cofając duchy na dwóch kolorach plansz. Świątynia Buddyjska była umiejscowiona na samym środku wioski, dzięki czemu dostawałem również znaczniki Neutralnej Mocy.
Ok, wiem że to może nudne, ale wygrałem drugi raz:
Znów dwóch graczy, ja miałem zielonego Taoistę z mocą przerzucania kości, a kumpel żółtego i co turę dobierał jeden znacznik Tao.
Duchy podchodziły okej, kilku twardych cwaniaków, a Wu-Feng miał 5 czarnej wytrzymałości.
Piszę to tylko, zeby powiedzieć, że udało się wygrać w zupełnie innym ustawieniu, także gra nie jest aż taka trudna.
Witajcie! Właśnie zakupiłem GS i chcę zasiąść do 1 partii ze swa dziewczyną na 2 graczy, które zasady lepiej zastosować te z instrukcji czy każde z nas lepiej niech gra 2 Taoistami?Na co zwrócić uwagę podczas pierwszej rozgrywki? Jakie błędy najczęściej sie popełnia?
"Dla moich Polaków nie ma rzeczy niemożliwych"
Napoleon Bonaparte
Chyba lepiej sie gra wszystkimi czterema ludkami, po dwoch na osobe.
My dosc czesto zapominalismy o dobieraniu duchow na pocztku swojej tury i rzucaniu klatw przez tormentorujace oraz przesuwaniu hauntujacych. Trzeba tez pamietac, ze, jesli nie mamy miejsca na swojej planszy, to nie ciagniemy ducha, tylko od razu dostajemy za jeden w paszcze.
I to chyba wszystko, o czym zdarzalo sie nam na poczatku zapominac. Daj znac, jak Wam poszlo.
FormatC pisze:Chyba lepiej sie gra wszystkimi czterema ludkami, po dwoch na osobe.
Ja z kolei zauważyłem odwrotną właściwość, im mniej graczy/taoistów tym łatwiej było wygrać. Grając sam jednym taoistą prawie zawsze wygrywam, grając w cztery osoby prawie zawsze przegrywamy. Nie wiem z czego to wynika
już po pierwszej rozgrywce:) przyznam ze gra świetnie się prezentuje:) my dodatkowa stworzyliśmy klimat rekwizytami, światłem i jadłem:)może zamieszczę jakąś fotkę:) graliśmy na początku według zasad, rzeczywiście sporym ułatwieniem jest to ze z dwóch neutralnych plansz nie losuje się duchów w trzecim kroku. Gra bardzo nam się spodobała , pierwsza partie przegraliśmy bo głównie skupiliśmy się na przyswajaniu zasad. Bardzo podoba mi się moty planowania, którego ducha najpierw odpędzić, jaki bardziej zagraża, jaka część wioski może zostać nawiedzona i za ile tur.Trochę brak takiej możliwości w battlestar galactica gdzie chmara Cylonów spada jak grom z jasnego nieba i co najwyżej możemy przsunąć statek albo tłuc myśliwcami w przeciwnika do oporu. tu jest bardziej po "chińsku" lecz nie na opak, logicznie, łatwiej dostrzec pewne wydarzenia które zdarzą się na planszy, czy duchy zaserwują nam kolejne "zatopienie" części wioski. Przegraliśmy przez nieuwagę i jeden duch wlazł na 4 kwadrat wioski, ale jak mówię głównie skupiliśmy się na dokładnym przebiegu rozgrywki a mniej na dobrej strategii. Gra mimo to dostarczyło nam dużo minut dobrej zabawy i logiczno-estetycznych wrażeń:) już niedługo planuję rozgrywkę na większą liczbę graczy:)
Mam pytanie: jeśli na neutralnej planszy jest duch rzucający klątwę, to rozumiem , że tylko wynik w postaci utraty QI przez plansze jest rozpatrywany?
"Dla moich Polaków nie ma rzeczy niemożliwych"
Napoleon Bonaparte