Nemesis (Adam Kwapiński)

[Kira.Hiroshi]

Ale masz świadomość że grając z tą jak ją nazwałeś zasadą gentlemanów wycieliści z gry większość jej głębi i pozbawiliście się 50% emocji płynących z gry?

Jeśli uważasz psucie komuś zabawy poprzez wysadzanie się w powietrze za głębokie i bardzo emocjonujące to na pewno nie jesteś osobą z która chcielibyśmy grać.

Jeśli taka możliwość jest w grze a Wy z niej nie korzystacie, to znaczy, że gracie w nią niezgodnie z przeznaczeniem. Nic dziwnego, że wydaje się Wam zepsuta.

Nie mówię, że gra bez zmian musi Wam pasować, ale jeśli jest dla Was zła bez tej zmiany i jest zła po wprowadzeniu zmiany - to znaczy, że po prostu nie jesteście targetem.

Wolicie bardziej optymalizacyjny, taktyczny ko-op - polecam gorąco Gloomhaven.

Naprawdę nie rozumiem waszej logiki. Gramy żeby wygrać dlatego zawsze wybieramy jak najprostszy cel z dwóch. Przeważnie jest to fetch quest i znalezienie sposobu na przeżycie. Wykorzystywanie swoich zasobów żeby komuś przeszkadzać gdy jego agenda nie ma praktycznie nic wspólnego z naszą to strata czasu i wystawianie się na potencjalny atak obcego. To za sobą pociąga możliwość otrzymania karty skażenia i robienie dodatkowej rundy po statku żeby się jej pozbyć.
Jeśli ktoś wygra razem ze mną to nie czuję jakoby moje zwycięstwo było nagle o połowę mniejsze.

W grach euro też blokujecie kogoś i psujecie mu grę gdy nie musicie tego robić?

[Curiosity]

Chłopaki, serio nie ogarniacie o co chodzi, czy trollujecie?
Przecież @Kira.Hiroshi jasno napisała: chodzi o sytuację, w której ktoś dąży do jak najszybszego skończenia gry zgodnie z maksymą: skoro ja nie wygrałem, to nikt nie wygra. Dalej, pisze ona, że gra się zrobiła schematyczna, ale wątpię, aby przez ten jeden warunek. Przecież to tylko decyzja graczy, że chodzą razem i nastawiają się na cele kooperacyjne. Z tą "domową" zasadą czy bez niej - to akurat za dużo nie zmienia.

Ja, dla odmiany, najczęściej wybieram cel typu "przeżyjesz jako jedyny" albo "gracz X nie może przeżyć" i wtedy staram się zrobić rozpierduchę. Różnica jest zasadnicza - nie wysadzam statku tylko po to, aby inni nie wygrali. Robię to po to, żeby samemu wygrać.

[Cyel]

W grach euro też blokujecie kogoś i psujecie mu grę gdy nie musicie tego robić?

Co masz na myśli pisząc "nie musicie"? Przecież chcemy wygrać, więc każda możliwość blokowania przeciwnika powinna być wykorzystywana. Więc niejako "musimy" szkodzić przeciwnikom kiedy tylko jest taka okazja i nie wiąże się z nieopłacalnym kosztem dla nas.

[Curiosity]

Co masz na myśli pisząc "nie musicie"?

ma na myśli sytuację, w której gracz, który wie, że nie da rady zrealizować swojego celu (a więc na pewno nie wygra), robi wszystko, aby jak najszybciej zakończyć grę aby inni tez nie wygrali, np. wysadza statek, chociaż nie ma w tym interesu (ani fabularnie ani gamingowo).

[Szewa]

W grach euro też blokujecie kogoś i psujecie mu grę gdy nie musicie tego robić?

Tak. Skoro zasady tego nie zabraniają to czasem tak robię.

Chłopaki, serio nie ogarniacie o co chodzi, czy trollujecie?
Przecież @Kira.Hiroshi jasno napisała: chodzi o sytuację, w której ktoś dąży do jak najszybszego skończenia gry zgodnie z maksymą: skoro ja nie wygrałem, to nikt nie wygra. Dalej, pisze ona, że gra się zrobiła schematyczna, ale wątpię, aby przez ten jeden warunek. Przecież to tylko decyzja graczy, że chodzą razem i nastawiają się na cele kooperacyjne. Z tą "domową" zasadą czy bez niej - to akurat za dużo nie zmienia.

Bardzo dużo zmienia. Z tego co pamiętam z zasad to statek nie wybucha nagle, tylko zaczyna się odliczanie. Ludzie się spieszą, podejmują mniej bezpieczne decyzje, może pojawić się więcej wrogów, mogą się zdarzyć sytuacje, gdzie olewasz znajomych i biegniesz ile tchu w płucach do kapsuły ratunkowej, aby tylko przeżyć. Nawet jeśli nie ma takiego celu, to "przeżył" i może czuć się wygranym.

[Curiosity]

Z tego co pamiętam z zasad to statek nie wybucha nagle, tylko zaczyna się odliczanie.

Wysadzenie statku to tylko przykład, równie dobrze mógł uszkodzić silniki, albo zmienić koordynaty.

Nawet jeśli nie ma takiego celu, to "przeżył" i może czuć się wygranym.

Nie wiem jak może poczuć się wygranym, skoro przegrał. Zrobienie komuś na złość tylko z czystej złośliwości to powód do czucia się wygranym? Jak byłeś mały, to też na złość rodzicom odmrażałeś sobie uszy?

[Cyel]

Powodem może być nie złośliwość tylko wczucie się w bohatera, w grze, jakby nie było, opartej w głównej mierze na narracji.

[Szewa]

Z tego co pamiętam z zasad to statek nie wybucha nagle, tylko zaczyna się odliczanie.

Wysadzenie statku to tylko przykład, równie dobrze mógł uszkodzić silniki, albo zmienić koordynaty.

To to samo. "Mam ogromne długi na ziemi, czeka na mnie już parę grubych ryb i albo ich spłacę albo mnie odstrzelą. MUSZĘ dostarczyć im dane ze statku albo równie dobrze mogę nie wracać. A jeśli inni mi przeszkodzą, to nikt nie wróci do domu". Cyk, mamy już historię bohatera do gry z klimatem.

Nawet jeśli nie ma takiego celu, to "przeżył" i może czuć się wygranym.

Nie wiem jak może poczuć się wygranym, skoro przegrał. Zrobienie komuś na złość tylko z czystej złośliwości to powód do czucia się wygranym? Jak byłeś mały, to też na złość rodzicom odmrażałeś sobie uszy?

bycie złośliwym w grze =/= byciem złośliwym w prawdziwym życiu

[vojtas]

Kira Hoshi mam dla Ciebie radę: zagrajcie w komiksową kampanię kooperacyjną "Nieznane historie" albo w którąś z pojedynczych misji z "Nieznanych historii 2". Jest tam sporo emocji i momentów, kiedy trzeba wybrać mniejsze zło. I tym złem może być życie jednego z kompanów. Po drugie - chyba nadszedł już czas, abyście włączyli do Waszej gry duże dodatki np. Pokłosie czy Koszmary.

[p_olo86]

Po zagraniu 6 partii w dość krótkim czasie z zasadą gentlemanów, że gramy do końca bez psucia gry innym stwierdzamy zgodnie, że to prześwietne ameri.

Ale masz świadomość że grając z tą jak ją nazwałeś zasadą gentlemanów wycieliści z gry większość jej głębi i pozbawiliście się 50% emocji płynących z gry?

Jeśli uważasz psucie komuś zabawy poprzez wysadzanie się w powietrze za głębokie i bardzo emocjonujące to na pewno nie jesteś osobą z która chcielibyśmy grać.

Jeśli w twojej grupie występują takie sytuacje że jak ktoś wie że nie wygra to stawia sobie za cel zepsucie gry innym, to bym się zastanowił nad zmianą współgraczy lub rodzaju gier w jakie gracie.

[Kira.Hiroshi]

W grach euro też blokujecie kogoś i psujecie mu grę gdy nie musicie tego robić?

Co masz na myśli pisząc "nie musicie"? Przecież chcemy wygrać, więc każda możliwość blokowania przeciwnika powinna być wykorzystywana. Więc niejako "musimy" szkodzić przeciwnikom kiedy tylko jest taka okazja i nie wiąże się z nieopłacalnym kosztem dla nas.

Tak, ale w Nemesis kilku graczy może wygrać, a w grach euro tylko jeden. Dodatkowo zawsze wybieramy cele osobiste, a nie korporacyjne, bo są po prostu prostsze do spełnienia i osiągnięcia wygranej. Jeśli ktoś wybierze cel zabij gracza X to absolutnie nie będę mu miała za złe tego, ba nawet będzie ciekawiej, bo gra nabierze rumieńców.

Ale masz świadomość że grając z tą jak ją nazwałeś zasadą gentlemanów wycieliści z gry większość jej głębi i pozbawiliście się 50% emocji płynących z gry?

Jeśli uważasz psucie komuś zabawy poprzez wysadzanie się w powietrze za głębokie i bardzo emocjonujące to na pewno nie jesteś osobą z która chcielibyśmy grać.

Jeśli w twojej grupie występują takie sytuacje że jak ktoś wie że nie wygra to stawia sobie za cel zepsucie gry innym, to bym się zastanowił nad zmianą współgraczy lub rodzaju gier w jakie gracie.

Podjęliśmy decyzję o sprzedaży Nemesisa. Gra jest wybitna w swojej klasie, ale nie dla nas.

[vojtas]

Podjęliśmy decyzję o sprzedaży Nemesisa.

Aha? No to o co chodzi? Znaczy o co chodzi z pierwszym Twoim postem? Chciałaś, abyśmy Cię przekonali, że jest jakieś drugie dno, czy po prostu chciałaś nas uświadomić, że grę można zhakować i to Waszej grupie się udało? Jak mówiłem, dodatki sporo rzeczy wprowadzają/zmieniają. Niemniej wykluczając część reguł, po prostu zmieniliście założenia projektanta. I nie mam tu na myśli świadomego psucia rozgrywki innym, bo to jest zwykłe draństwo, które jest w stanie na stałe zepsuć relacje w grupie.

[Kira.Hiroshi]

Podjęliśmy decyzję o sprzedaży Nemesisa.

Aha? No to o co chodzi? Znaczy o co chodzi z pierwszym Twoim postem? Chciałaś, abyśmy Cię przekonali, że jest jakieś drugie dno, czy po prostu chciałaś nas uświadomić, że grę można zhakować i to Waszej grupie się udało? Jak mówiłem, dodatki sporo rzeczy wprowadzają/zmieniają. Niemniej wykluczając część reguł, po prostu zmieniliście założenia projektanta. I nie mam tu na myśli świadomego psucia rozgrywki innym, bo to jest zwykłe draństwo, które jest w stanie na stałe zepsuć relacje w grupie.

Nie chce mi się Tobie tłumaczyć po co napisałam tego posta, bo ewidentnie nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Nie wykluczyliśmy żadnych reguł w grze.

[japanczyk]

Nie chce mi się Tobie tłumaczyć po co napisałam tego posta, bo ewidentnie nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Nie wykluczyliśmy żadnych reguł w grze.

A przy tym:

Gramy żeby wygrać dlatego zawsze wybieramy jak najprostszy cel z dwóch. Przeważnie jest to fetch quest i znalezienie sposobu na przeżycie.

Dodatkowo zawsze wybieramy cele osobiste, a nie korporacyjne, bo są po prostu prostsze do spełnienia i osiągnięcia wygranej.

Jesli z założenia w grupie sobie tak ustaliliście eliminujecie część designu gry, który zakłada często, że łatwiejszym celem dla któregoś z graczy będzie eliminacja drugiego gracza lub własnie cel korporacyjny
Wiadomo wasz wybór, ale później cięzko się dziwic, ze gra stała się "kliniczna" jesli nie dopuszczacie w rozgrywce wystapienia czesci mozliwosci, ktore oferuje gra

[sin]

Trochę "nie znam się to się wypowiem" ze swojej strony, bo w Nemesisa nie grałem, mimo że zasadniczo lubię Sci-Fi, a świat Obcego jaki został przedstawiony w grze wręcz uwielbiam. Ostatecznie nie wsparłem, bo obawiałem się kwestii, które Kira.Hiroshi porusza - oceniłem, ze zwyczajnie gra zaprojektowana w taki sposób nie będzie mi odpowiadać. Myślę, że hipoteza wskazująca umowę grupy Kira.Hiroshi jako powód złych doświadczeń z Nemesis jest błędną - powiedziałbym, że właśnie pomimo prób uczynienia rozgrywki bardziej zbliżonej do preferencji tego grona graczy gra nie spełniła stawianych przed nią oczekiwań. Po prostu wewnętrzne umowy czy domowe modyfikacje nie zmienią tego, czym Nemesis w swoim rdzeniu jest - mocno losowym ameri semi co-opem z motywem zdrajcy. Jeżeli ktoś nie lubi tego typu gier to po prostu z Nemesis się nie polubi, ot, kwestia gustu.

[Curiosity]

nie dopuszczacie w rozgrywce wystapienia czesci mozliwosci, ktore oferuje gra

Nein, nein, nein, nein!
Proszę Was, kochani, czytajcie uważnie. No jak do ściany normalnie.
W jej rozgrywkach nikt niczego nikomu nie zabrania. Każdy może grać jak chce, wybierać takie cele jakie lubi. Jedyne ustalenie było takie, żeby nie psuć gdy innym w sytuacji, kiedy samemu jest się bez szans na wygraną.

Podsumowując:

• zabijanie innych graczy? TAK

• cele korporacyjne? TAK

• robienie ruchów z czapy, bo skoro ja nie wygrałem, to i reszta nie może? NIE

[japanczyk]

W jej rozgrywkach nikt niczego nikomu nie zabrania. Każdy może grać jak chce, wybierać takie cele jakie lubi.

Z jednej strony tak, ale z rzeczy, które przytoczyłem wynika jednak, że nie tylko sprowadza się to do grania przeciwko reszcie jak sie jest na stracowanej pozycji, ale i do zwiekszenia coopa przy innych elementach gry (a coop w tej grze ssie )

[gogovsky]

>graj w gre z motywem zdrajcy
>dogadajcie sie, ze nikt nie zdradza
>narzekaj, ze gra jest schematyczna


W gre o tron tez sie dogadujecie, ze nikt nikogo nie atakuje?

Chciałeś zabłysnąć śmiesznym komentarzem ale niestety nie trafiłeś. Jedyna zasada jaką mamy to nie wysadzamy się w powietrze razem ze statkiem żeby zepsuć grę innym. Wszystkie inne chwyty są dozwolone.

Akurat błysnął i parę osób śmiechło.

[Szewa]

nie dopuszczacie w rozgrywce wystapienia czesci mozliwosci, ktore oferuje gra

Nein, nein, nein, nein!
Proszę Was, kochani, czytajcie uważnie. No jak do ściany normalnie.
W jej rozgrywkach nikt niczego nikomu nie zabrania. Każdy może grać jak chce, wybierać takie cele jakie lubi. Jedyne ustalenie było takie, żeby nie psuć gdy innym w sytuacji, kiedy samemu jest się bez szans na wygraną.

Podsumowując:

• zabijanie innych graczy? TAK

• cele korporacyjne? TAK

• robienie ruchów z czapy, bo skoro ja nie wygrałem, to i reszta nie może? NIE

Gry mają dawać fun. Jeśli komuś daje przyjemność zniszczenie statku/sabotaż innych to czemu nie?
Ty nazywasz to ruchami z czapy, ja to nazwę grą zgodnie z własnym klimatem.
Gdyby projektant nie chciał, aby to takich akcji dochodziło to dopisałby zasadę "Jeśli nie masz szans na wygraną to płyń z resztą, aby nie psuć zabawy".

Kira.Hiroshi oraz Curiosity, to nie jest czytanie bez zrozumienia, ja rozumiem o co chodzi w tych postach, po prostu nie zgadzam się z waszym zdaniem.

[Curiosity]

Kira.Hiroshi oraz Curiosity, to nie jest czytanie bez zrozumienia, ja rozumiem o co chodzi w tych postach, po prostu nie zgadzam się z waszym zdaniem.

A gdzie ja napisałem, że się z tym zgadzam?

[Kira.Hiroshi]

>graj w gre z motywem zdrajcy
>dogadajcie sie, ze nikt nie zdradza
>narzekaj, ze gra jest schematyczna


W gre o tron tez sie dogadujecie, ze nikt nikogo nie atakuje?

Chciałeś zabłysnąć śmiesznym komentarzem ale niestety nie trafiłeś. Jedyna zasada jaką mamy to nie wysadzamy się w powietrze razem ze statkiem żeby zepsuć grę innym. Wszystkie inne chwyty są dozwolone.

Akurat błysnął i parę osób śmiechło.

Humor to kwestia bardzo osobista, znam wiele osób z fatalnym jego poczuciem

Nie potraficie czytać ze zrozumieniem i zamiast dyskutować na temat Nemesisa zaczynacie wycieczki osobiste pod adresem moim i mojej grupy. Także kończę dyskusję tutaj, bo usłyszałam wszystko co chciałam.
Tak jak pisze Curiosity my jedynie ustaliliśmy, że staramy się spełnić nasz cel za wszelką cenę, bez wysadzania statku za pomocą np uszkodzeń czy pożarów i nie robimy nikomu świńskich ruchów dla zabawy ignorując nasze własne cele.

[Kira.Hiroshi]

nie dopuszczacie w rozgrywce wystapienia czesci mozliwosci, ktore oferuje gra

Nein, nein, nein, nein!
Proszę Was, kochani, czytajcie uważnie. No jak do ściany normalnie.
W jej rozgrywkach nikt niczego nikomu nie zabrania. Każdy może grać jak chce, wybierać takie cele jakie lubi. Jedyne ustalenie było takie, żeby nie psuć gdy innym w sytuacji, kiedy samemu jest się bez szans na wygraną.

Podsumowując:

• zabijanie innych graczy? TAK

• cele korporacyjne? TAK

• robienie ruchów z czapy, bo skoro ja nie wygrałem, to i reszta nie może? NIE

Gry mają dawać fun. Jeśli komuś daje przyjemność zniszczenie statku/sabotaż innych to czemu nie?
Ty nazywasz to ruchami z czapy, ja to nazwę grą zgodnie z własnym klimatem.
Gdyby projektant nie chciał, aby to takich akcji dochodziło to dopisałby zasadę "Jeśli nie masz szans na wygraną to płyń z resztą, aby nie psuć zabawy".

Kira.Hiroshi oraz Curiosity, to nie jest czytanie bez zrozumienia, ja rozumiem o co chodzi w tych postach, po prostu nie zgadzam się z waszym zdaniem.

Znałam takich co dla zabawy lubili zabierać dzieciom kredki w podstawówce. Rozumiem, że się do nich zaliczasz? Kingsmaking też jest zgodny z zasadami i bardzo lubiany, szczególnie przez bardziej dojrzałą emocjonalnie grupę graczy.

[vojtas]

Nieprzyjemnie się zrobiło.

@ Kira Hoshi

Chyba bardziej by się Wam spodobał Robinson Crusoe. Tam jest sporo optymalizacji, dlatego mówi się, że Robinson to hybryda euro i ameritrashu..

[suibeom]

Nieprzyjemnie się zrobiło.

@ Kira Hoshi

Chyba bardziej by się Wam spodobał Robinson Crusoe. Tam jest sporo optymalizacji, dlatego mówi się, że Robinson to hybryda euro i ameritrashu..

to już wiem dlaczego odbiliśmy się z dziewczyną od tej gry jak pingpongi. Ciągle umieraliśmy, ale tak nijako, bez emocji, bez zaangażowania. Próbowaliśmy zawalczyć o tę grę, ale nie wyszło, strata czasu, więc jeżeli ekipa Kira.Hiroshi czuje to samo względem Nemesisa, to ja im się nie dziwię. Nam podmianka na Nemesisa dała to wszystko czego w Robinsonie nie znaleźliśmy, a nawet więcej, więc może oni zajdą w Robinsonie to czego nie znaleźli w Nemesisie.

[pioter123]

Granie w gre, z ktorej wycina sie czesc rzeczy i narzekanie, ze cos nie dziala, jest nielogiczne.
Jak ktos probuje z semi-coopa robic coopa, to nic dziwnego, ze sie nie podoba. Po co sie meczyc? Zreszta wbudowany tryb coop w tej grze tez srednio dziala. Ta gra z kooperacja ma niewiele wspolnego.

Dodatkowo zawsze wybieramy cele osobiste, a nie korporacyjne, bo są po prostu prostsze do spełnienia i osiągnięcia wygranej.

Proszę Was, kochani, czytajcie uważnie. No jak do ściany normalnie.
Podsumowując:

• cele korporacyjne? TAK

Zamiast innych pouczac o czytaniu ze zrozumieniem warto spojrzec najpierw na siebie