D&D - Legend of Drizzt

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
belbik
Posty: 29
Rejestracja: 19 lut 2012, 22:22

Re: D&D - Legend of Drizzt

Post autor: belbik »

Shar pisze:
belbik pisze:Czy ktoś mógłby wkleić linka do tłumaczeń? Nie mogę namierzyć na BGG:(
Do instrukcji czy wszystkiego? Bo jak coś samą instrukcję po polsku masz tu http://www.mjgasior.pl/wp-content/uploa ... Drizzt.pdf
Ktoś wrzucał info o tłumaczeniu kart.
gotji
Posty: 63
Rejestracja: 03 gru 2012, 15:03
Has thanked: 9 times
Been thanked: 1 time

Re: D&D - Legend of Drizzt

Post autor: gotji »

Shar pisze:Już kiedyś to określenie padło tyle, że w moim przypadku jestem fangirl FR ;)
Uwielbiam tę grę. Bardzo podoba mi się oprawa graficzna. Zbalansowana, stonowana a przy tym utrzymana w klimacie.
Figurki mogły by być trochę twardsze bo kilka moich drowów ma powykrzywianą broń ale będę próbować je naprostować.
Bardzo podoba mi się odkrywanie tuneli a co za tym idzie różnorodność plansz. Zwłaszcza, że jest to bardzo sensowne rozwiązanie, bo przecież idąc gdziekolwiek nie masz pojęcia czy ktoś Ci zaraz zza rogu nie wyskoczy.
Możliwość odgrywania różnych scenariuszy oraz wybierania różnych umiejętności zbliża nas do RPG co jest moim konikiem. Ale to już bardzo subiektywne ;)
Ogólnie rozegraliśmy już kilka długich partii (coś koło 10) w cztery osoby. Po testowaliśmy różne postaci, różne kampanie, różne buildy i jesteśmy zachwyceni (nawet jedna osoba która nie znała uniwersum nawet czyta teraz wszystkie tomy Drizzta bo się tak wkręciła). Myślę, że gra szybko mi się nie znudzi i długo pozostanie w moim top 10 gdzieś na szczycie. Pozostało mi jeszcze przetestowanie rozgrywki solo.
Wiem, kiepsko piszę recenzję... ale ciężko mi coś sensownego sklecić jak wszystko mi się w tej grze podoba :mrgreen:
A nie wydaje Ci się za prosta? Przeszliśmy wszystkie scenariusze za pierwszym razem nie używając żadnego tokenu 'Surge'.

BTW
W jaki sposób chcesz 'wyprostować' miecze? Mam identyczny problem z figurkami i to nie tylko w tej grze.
Shar
Posty: 30
Rejestracja: 09 lut 2018, 10:09
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: D&D - Legend of Drizzt

Post autor: Shar »

gotji pisze: A nie wydaje Ci się za prosta? Przeszliśmy wszystkie scenariusze za pierwszym razem nie używając żadnego tokenu 'Surge'.

BTW
W jaki sposób chcesz 'wyprostować' miecze? Mam identyczny problem z figurkami i to nie tylko w tej grze.
Wręcz przeciwnie, zwłaszcza, że co chwile trafiały nam się Encountery a jak wyleci Ci jeszcze do tego troll w połączeniu z drowem wizardem było ciężko.
Za łatwo było jak za pierwszym razem graliśmy i nie ogarnęliśmy, że jak nie odkryjesz nowego pola to ciągniesz Encounter... przez to, że tak łatwo właśnie szło i przestudiowaliśmy instrukcję drugi raz i kolejna partia już poszła dużo ciężej. Poza tym no jednak to są kości, więc czasami ma się szczęście czasami nie ;)

Co do prostowania - one są dość miękkie, dlatego zastanawiam się nad zrobieniem im jakiejś formy z modeliny albo coś w tym stylu i potrzymaniu w odpowiedniej pozycji, jeszcze ew pogrzać ociupinkę. Ale wcześniej przetestuję to na czymś mniej wartościowym ;) Jak uda mi się znaleźć sposób to dam Ci znać :)
People change. Now, I'm a lamp.
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4105
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2635 times
Been thanked: 2547 times

Re: D&D - Legend of Drizzt

Post autor: Gizmoo »

gotji pisze:Przeszliśmy wszystkie scenariusze za pierwszym razem nie używając żadnego tokenu 'Surge'.
:shock: Może coś źle graliście? To znaczy czasem jak rzuty idą po naszej myśli, to jest łatwo, ale tak na prawdę, to encountery wbijają damage.
gotji pisze:W jaki sposób chcesz 'wyprostować' miecze? Mam identyczny problem z figurkami i to nie tylko w tej grze.
Sposób jest prosty. Dwie miseczki. W jednej wrzątek - w drugiej - zimna woda, najlepiej z kilkoma kostkami lodu . Zanurzasz pokrzywiony element na chwilę we wrzątku. Wyciągasz, prostujesz, wkładasz do zimnej wody i czekasz chwilę. Wyciągasz i voila! Naprostowałem swego czasu całego powyginanego Blood Rage'a i sporo wygiętych figurek do Lobotomy. Sęk w tym, że...

Plastik w figurkach z Drizzta jest bardzo miękki, a miecze Drowów bardzo delikatne i ta metoda jest niestety nie efektywna. Prędzej czy później i tak się powyginają, chyba, że wymyślisz dla nich jakiś system przechowywania, w którym figurki będą idealnie zabezpieczone.
gotji
Posty: 63
Rejestracja: 03 gru 2012, 15:03
Has thanked: 9 times
Been thanked: 1 time

Re: D&D - Legend of Drizzt

Post autor: gotji »

Gizmoo pisze:
gotji pisze:Przeszliśmy wszystkie scenariusze za pierwszym razem nie używając żadnego tokenu 'Surge'.
:shock: Może coś źle graliście? To znaczy czasem jak rzuty idą po naszej myśli, to jest łatwo, ale tak na prawdę, to encountery wbijają damage.
gotji pisze:W jaki sposób chcesz 'wyprostować' miecze? Mam identyczny problem z figurkami i to nie tylko w tej grze.
Sposób jest prosty. Dwie miseczki. W jednej wrzątek - w drugiej - zimna woda, najlepiej z kilkoma kostkami lodu . Zanurzasz pokrzywiony element na chwilę we wrzątku. Wyciągasz, prostujesz, wkładasz do zimnej wody i czekasz chwilę. Wyciągasz i voila! Naprostowałem swego czasu całego powyginanego Blood Rage'a i sporo wygiętych figurek do Lobotomy. Sęk w tym, że...

Plastik w figurkach z Drizzta jest bardzo miękki, a miecze Drowów bardzo delikatne i ta metoda jest niestety nie efektywna. Prędzej czy później i tak się powyginają, chyba, że wymyślisz dla nich jakiś system przechowywania, w którym figurki będą idealnie zabezpieczone.
Graliśmy dobrze. Mieliśmy jednak doświadczenie z 'Wrath of Ashardalon', który jest o niebo trudniejszy(do tej pory nie udało nam się wygrać ostatniego scenariusza). Wydaje mi się, że problemem w 'Legend of Drizzt' jest Drizzt i Catti-Brie. Postacie są mega silne, a zwłaszcza Drizzt. Zapewne rozwiązaniem problemu trudności gry byłoby wybranie innej postaci, ale jak nie wybrać Drizzta do drużyny? :D

Dziękuję za 'przepis' na prostowanie. Niestety tak jak napisałeś raczej nie zadziała na figurki z LoD. Mam problem jeszcze z Runewars, a tam figurki są jeszcze bardziej delikatne.
Shar
Posty: 30
Rejestracja: 09 lut 2018, 10:09
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: D&D - Legend of Drizzt

Post autor: Shar »

Gizmoo pisze:Sposób jest prosty. Dwie miseczki. W jednej wrzątek - w drugiej - zimna woda, najlepiej z kilkoma kostkami lodu . Zanurzasz pokrzywiony element na chwilę we wrzątku. Wyciągasz, prostujesz, wkładasz do zimnej wody i czekasz chwilę. Wyciągasz i voila! Naprostowałem swego czasu całego powyginanego Blood Rage'a i sporo wygiętych figurek do Lobotomy. Sęk w tym, że...

Plastik w figurkach z Drizzta jest bardzo miękki, a miecze Drowów bardzo delikatne i ta metoda jest niestety nie efektywna. Prędzej czy później i tak się powyginają, chyba, że wymyślisz dla nich jakiś system przechowywania, w którym figurki będą idealnie zabezpieczone.
No własnie tego się bałam... no nic coś pokombinuję, zobaczymy, najwyżej wrócą do starego wykrzywienia xP
gotji pisze:Wydaje mi się, że problemem w 'Legend of Drizzt' jest Drizzt i Catti-Brie. Postacie są mega silne, a zwłaszcza Drizzt. Zapewne rozwiązaniem problemu trudności gry byłoby wybranie innej postaci, ale jak nie wybrać Drizzta do drużyny?
Coś w tym może być. Jak do Cattie tak całkowicie się nie zgodzę tak Drizzt zdecydowanie. Jego umiejki są za potężne. Ale faktycznie jak grać w Legende Drizzta bez Drizzta. A i jeszcze bardziej niż Cattie-Brie potężniejszy moim zdaniem jest Artemis ;)
People change. Now, I'm a lamp.
Awatar użytkownika
Quba40
Posty: 734
Rejestracja: 27 wrz 2016, 15:17
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 9 times
Been thanked: 155 times

Re: D&D - Legend of Drizzt

Post autor: Quba40 »

Mam 4 części z systemu D&D, aby zwiększyć poziom trudności polecam grać z 1 Healing Surge Tokenem oraz losowo dobierać moce i ewentualnie usunąć z talii potworów kilka 1 poziomowców.
Phate
Posty: 931
Rejestracja: 06 lis 2013, 18:31
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 9 times
Been thanked: 33 times

Re: D&D - Legend of Drizzt

Post autor: Phate »

Witajcie,
Przepraszam za odkopanie tematu ale w wyniku pewnych "poleceń" zainteresowałem się tym tytułem. Rozważam dołączenie jej do swojej pułki ameri obok Descenta i innych.
Chciałbym się jednak Was podpytać co sądzicie o wejście w ten tytuł tak późno od jej premiery ? To jednak gra z 2011 czyli ma już za sobą "kilka" lat i obawiam się czy w porównaniu z nowszymi Dungeon Crawlerami nie wypada ona już słabo. Jeśli jednak uważacie, że jest wciąż dobrą propozycją na wieczorne wędrówki w mroku, rozwijanie bohaterów i tłuczenie potworów to podpowiedzcie którą z samodzielnych podstawek kupić w pierwszej kolejności (może od czasu ostatnich dyskusji w tym wątku pojawiło się coś nowego).
Awatar użytkownika
tomp
Posty: 2087
Rejestracja: 26 kwie 2020, 21:49
Has thanked: 275 times
Been thanked: 432 times

Re: D&D - Legend of Drizzt

Post autor: tomp »

Phate pisze: 19 lis 2020, 10:36 Witajcie,
Przepraszam za odkopanie tematu ale w wyniku pewnych "poleceń" zainteresowałem się tym tytułem. Rozważam dołączenie jej do swojej pułki ameri obok Descenta i innych.
Chciałbym się jednak Was podpytać co sądzicie o wejście w ten tytuł tak późno od jej premiery ? To jednak gra z 2011 czyli ma już za sobą "kilka" lat i obawiam się czy w porównaniu z nowszymi Dungeon Crawlerami nie wypada ona już słabo. Jeśli jednak uważacie, że jest wciąż dobrą propozycją na wieczorne wędrówki w mroku, rozwijanie bohaterów i tłuczenie potworów to podpowiedzcie którą z samodzielnych podstawek kupić w pierwszej kolejności (może od czasu ostatnich dyskusji w tym wątku pojawiło się coś nowego).
Mój osobisty ranking wygląda tak Drizzt, Ashardalon, Ravenloft. Kolejnych tytułów z serii nie posiadam - nie kupowałem. Uznałem, że to tylko odcinanie kuponów od sprawdzonego modelu gry. Nie pamiętam, ale w którejś cześć dodali mechanizm pułapek co wydawało mi się oczywistym urozmaiceniem.
W całym tym systemie fajne jest to, że to są oddzielne gry, ale kompatybilne i spokojnie można mieszać. Jak kupisz kolejną grę to możesz np. używać ulubionego bohatera, albo karty zdolności klas.
Ja mam do tych tytułów sentyment, głównie z powodu masy książek przeczytanych za dzieciaka. Mechanicznie bardzo prosta gra. Na siłę mógłbym stwierdzić, że jest trochę główkowania przy ustawianiu się względem potworów.

Co do dungeon crawlingu, to jest dosyć specyficzny. To jest praktycznie ciągłe rzucanie kością jako walka z przeciwnikami. Jest chodzenie po lochach, ale co odkrycie nowej części lochu to pojedynek.
Czy odstaje od nowoczesnych dungeon crawlerów ? Brakuje tego co uświadczysz w nowo pojawiających się tytułach np. szukanie czegoś, przezwyciężanie czegoś, zbieranie przedmiotów, ucieczka przed czasem, przesuwanie przeszkód, większa otoczka tajemnicy, bardziej klimatyczne opisy, dodatkowa książka z paragrafami wzbogacająca klimat. itp. Czyli całej otoczki wzbogacającej odbiór rozgrywki. Nie da się tego porównać do krótkiego wprowadzenia do scenariusza...
ALE... Rok temu była premiera Waterdeep: Dungeon of the Mad Mage, zatem gry z tej serii nadal mają się dobrze, sprzedają się i mają wysokie oceny na bgg.

Polecam obejrzeć gameplaye. Zależy czy taki typ gry przypasuje.
Link do serii gier od D&D
Zachęcam do poznania skali ocen BGG
Awatar użytkownika
Blugkolf
Posty: 156
Rejestracja: 22 lut 2014, 13:32
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 15 times
Been thanked: 9 times

Re: D&D - Legend of Drizzt

Post autor: Blugkolf »

Jeżeli lubisz rozwój postaci to raczej nie jest to seria dla Ciebie, ponieważ jest on tu symboliczny. W ostatniej wydanej części Dungeon of the Mad Mage jest pod tym względem tylko minimalnie lepiej, a dalej niespecjalnie jest co porównywać z nowymi grami.

Dla mnie zaletą starych D&D opartych na 4-edycji D&D (są to 3 pierwsze gry z serii, wydane przez Wizards of the Coast) jest to, że są tanie. Jak szukasz taniego crawlera do pogrania przy piwie i z osobami, które nie grają hardcorowo w planszówki, ale lubią fantasy to są bardzo ok. Grę można wytłumaczyć nowicjuszowi w kilkanaście minut.

Jak szukasz bardziej skomplikowanego crawlera to lepiej kupić coś nowszego np. S&S.

Grałem we wszystkie części tej serii i naprawdę słaba wydała mi się tylko Tomb of Annihilation - wersja na PC okazała się lepsza od planszowej, pomimo że i tak wybitna nie jest.
Sam zachowałem sobie 3 pierwsze części D&D w kolekcji, pozostałe sprzedałem.

Drizzt w mojej ocenie jest najłatwiejszy ze wszystkich części - nazwa zobowiązuje, postać Drizzta jest superbohaterem, a pozostali gracze to pomagierzy.
Bardziej podobał mi się Ravenloft, który miał dla mnie najtrudniejsze walki z bossami w serii. Niestety jest też bardziej oparty na mechanice RNG (podchodząc do bossa, wydaje się, że trzeba mieć długą serię szczęścia w rzutach, żeby się udało).

To czy warto kupować to bym uzależniał od możliwości czas/pieniądze, we wszystko nie zagrasz. Gram w crawlery w 2 osoby. Każdą z części D&D przechodziłem w seriach po 4-6 spotkań, z reguły to zajmowało mi 1-2 miesiące. Dla porównania Gloomhaven jest o wiele droższy, ale przejście 66 scenariuszy w kampanii podstawowej zajęło mi 5 miesięcy, przy większej średniej intensywności spotkań w tym okresie.
Awatar użytkownika
strid3rr
Posty: 484
Rejestracja: 24 wrz 2017, 21:53
Lokalizacja: Rzeszów
Has thanked: 61 times
Been thanked: 167 times

Re: D&D - Legend of Drizzt

Post autor: strid3rr »

Porównując to do obecnych tytułów to już trochę bieda. Mechanicznie nie za wiele się tam dzieje, ot takie wesołe turlanie i gonitwa z czasem. Zdecydowanie lepiej już iść z duchem czasu i kupić coś z obecnych trendsetterów szczególnie, że w angielskich tytułach jest z czego wybierać.

Jedyne co aktualnie może jeszcze przemawiać na korzyść tej serii D&D to figurki, które są znośne i jest ich sporo, więc jak grasz w erpegowe D&D to zawsze możesz je z powodzeniem wykorzystać.
Awatar użytkownika
EsperanzaDMV
Posty: 1521
Rejestracja: 17 lut 2017, 14:40
Has thanked: 301 times
Been thanked: 639 times

Re: D&D - Legend of Drizzt

Post autor: EsperanzaDMV »

Phate pisze: 19 lis 2020, 10:36 Witajcie,
Przepraszam za odkopanie tematu ale w wyniku pewnych "poleceń" zainteresowałem się tym tytułem. Rozważam dołączenie jej do swojej pułki ameri obok Descenta i innych.
Chciałbym się jednak Was podpytać co sądzicie o wejście w ten tytuł tak późno od jej premiery ? To jednak gra z 2011 czyli ma już za sobą "kilka" lat i obawiam się czy w porównaniu z nowszymi Dungeon Crawlerami nie wypada ona już słabo. Jeśli jednak uważacie, że jest wciąż dobrą propozycją na wieczorne wędrówki w mroku, rozwijanie bohaterów i tłuczenie potworów to podpowiedzcie którą z samodzielnych podstawek kupić w pierwszej kolejności (może od czasu ostatnich dyskusji w tym wątku pojawiło się coś nowego).
Dla mnie Drizzt jest wciąż moim ulubionym dungeon crawlerem. Przede wszystkim dlatego, że...
strid3rr pisze: 19 lis 2020, 12:00 Mechanicznie nie za wiele się tam dzieje, ot takie wesołe turlanie i gonitwa z czasem.(...)
...to absolutnie nie jest gonitwa z czasem, tak jak to ma miejsce w Descencie/Imperium Atakuje. Tutaj, mając team superpostaci w tym tytułowego Drizzta, na spokojnie możemy wybić wszystkich przeciwników do nogi po drodze do bossa, nie jest to niemożliwe (a daje mi ogromną radość - w przeciwieństwie do wspomnianego Descenta, gdzie nie ma takiej opcji, tam jest właśnie wyścig z czasem i mam dużo mniej klimatu za sprawą liczenia ile akcji jeszcze potrzebuję by zrealizować cel misji). W LoD da się, zanim odkryje się kolejne pole, uporać się z obecnymi przeciwnikami, co jest super.
Dodatkowo w pudle, jak za taką cenę, jest absurdalnie dużo elementów. Sam kupilem LoD za ok. 180zł i byłem w pozytywnym szoku jak otworzyłem pudełko (do dziś mi towarzyszy to uczucie jak otwieram to ogromne pudło :D). Figurek jest ogrom, jakby porównać np. do Podróży przez Śródziemie czy Descenta, to LoD wygrywa bez konkurencji - dużo tańsza gra, a figurek więcej, IMO lepszej/porównywalnej jakości plus ogromna figurka balora). Do tego bodajże 200 kart, kilkadziesiąt grubych kafli terenu (Podmroku) i kilkaset innych żetonów - dla mnie wow.
Do jakości wykonania LoD nie można się przyczepić, stosunek ceny do jakości (zwłaszcza biorąc pod uwagę inne dungeon crawlery) jest bardzo dobry.
Do tego LoD świetnie działa solo - możesz grać zarówno sam sterując kilkoma postaciami (takimi jakie wskazuje scenariusz), albo możesz posłużyc się przygotowanymi zestawami postaci sojuszników, które mają opracowane zachowanie innych członków zespołu i usprawnia to rozgrywkę. Kilka misji jest PVP, ale jest też duża część, które da się rozegrać solo.
Na sam koniec klimat - mogę być nieobiektywny, ponieważ przeczytałem wszystkie książki z sagi Drizzta (a teraz nadrabiam kontynuację po angielsku, bo po polsku już się raczej nie pojawią), ale kapitalnie jest grać postaciami znanymi z książek i rozgrywać ich przygody znane właśnie stamtąd (bo misje sa oparte/inspirowane właśnie na wydarzeniach z książek).
Na minus fakt, że faktycznie levelowanie postawi jest słabe - ot, uzbierasz kilka punktów XP, wyrzucisz na kości 20 i wskakujesz na drugi poziom... i to wszystko. Natomiast nadrabiają tutaj karty wyposażenia/umiejętności, dedykowane dla każdej postaci.
tl;dr - kupuj LoD, nie zawiedziesz się :)
Awatar użytkownika
strid3rr
Posty: 484
Rejestracja: 24 wrz 2017, 21:53
Lokalizacja: Rzeszów
Has thanked: 61 times
Been thanked: 167 times

Re: D&D - Legend of Drizzt

Post autor: strid3rr »

EsperanzaDMV pisze: 19 lis 2020, 13:14 Dla mnie Drizzt jest wciąż moim ulubionym dungeon crawlerem. Przede wszystkim dlatego, że...
strid3rr pisze: 19 lis 2020, 12:00 Mechanicznie nie za wiele się tam dzieje, ot takie wesołe turlanie i gonitwa z czasem.(...)
...to absolutnie nie jest gonitwa z czasem, tak jak to ma miejsce w Descencie/Imperium Atakuje.\
Rozgraniczmy granie z aplikacją, a z MG, bo to robi różnicę. Ale jak już się pokusiłeś o porównanie, to pominąłeś zarazem najważniejszą kwestię, czyli fabułę i kampanie. I taki LoD nie ma jej za wiele, więc zarówno Descent, IA czy WP:PpŚ dadzą nieporównywalnie więcej zabawy i rozgrywania przygody.
EsperanzaDMV pisze: 19 lis 2020, 13:14 Tutaj, mając team superpostaci w tym tytułowego Drizzta, na spokojnie możemy wybić wszystkich przeciwników do nogi po drodze do bossa, nie jest to niemożliwe (a daje mi ogromną radość - w przeciwieństwie do wspomnianego Descenta, gdzie nie ma takiej opcji, tam jest właśnie wyścig z czasem i mam dużo mniej klimatu za sprawą liczenia ile akcji jeszcze potrzebuję by zrealizować cel misji). W LoD da się, zanim odkryje się kolejne pole, uporać się z obecnymi przeciwnikami, co jest super.
Tylko jak nie odkrywasz pól to zaczyna cię cisnąć mechanika zdarzeń.
EsperanzaDMV pisze: 19 lis 2020, 13:14 Dodatkowo w pudle, jak za taką cenę, jest absurdalnie dużo elementów. Sam kupilem LoD za ok. 180zł i byłem w pozytywnym szoku jak otworzyłem pudełko (do dziś mi towarzyszy to uczucie jak otwieram to ogromne pudło :D). Figurek jest ogrom, jakby porównać np. do Podróży przez Śródziemie czy Descenta, to LoD wygrywa bez konkurencji - dużo tańsza gra, a figurek więcej, IMO lepszej/porównywalnej jakości plus ogromna figurka balora).
No to za używanego Descenta zapłaci 220zł (albo mniej) i dostanie 39 (zamiast 42 w LoD), więc te 3 figurki różnicy wielkiej nie robią. Natomiast jakość wykonania figurek jest o wiele lepsza w Descent'cie i we wspomnianych WP:PpŚ i to nie jest kwestia gustu tylko widocznych szczegółów.
EsperanzaDMV pisze: 19 lis 2020, 13:14 (...) kilkadziesiąt grubych kafli terenu (Podmroku) i kilkaset innych żetonów - dla mnie wow.
Kafli które wyglądają niemal identycznie, są nudne, szare i ciemne i jedyne co je odróżnia to ilość wejść i wyjść z kafla. Karty i żetony (których swoją drogą też jest więcej w Descent'cie) to kwestia gustu.
EsperanzaDMV pisze: 19 lis 2020, 13:14 Na sam koniec klimat - mogę być nieobiektywny, ponieważ przeczytałem wszystkie książki z sagi Drizzta (a teraz nadrabiam kontynuację po angielsku, bo po polsku już się raczej nie pojawią), ale kapitalnie jest grać postaciami znanymi z książek i rozgrywać ich przygody znane właśnie stamtąd (bo misje sa oparte/inspirowane właśnie na wydarzeniach z książek).
Dlatego chcesz uważać tą grę za niesamowitą bardziej niż jest w rzeczywistości, tym bardziej podchodziłbym sceptycznie do Twojej opinii.
Oczywiście nie przeczy to temu, że gra może się spodobać koledze, ale jeżeli liczy na bardziej ambitną rozgrywkę, to jednak wybrałbym coś z nowszych DC.
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4105
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2635 times
Been thanked: 2547 times

Re: D&D - Legend of Drizzt

Post autor: Gizmoo »

Ja tylko chciałem dodać, że na BGG jest bardzo fajny, fanowski system levelowania postaci. Jak ktoś musi levelować i dla niego gra, bez wbijania kolejnego levelu - to nie gra, to wystarczy, że sobie wejdzie w sekcje plików, podrukuje karty (są do każdej postaci) i już może cieszyć się kolejnymi poziomami dla Drizzta.

Mi tego kompletnie nie brakuje, ale podrukowane mam. Ot, na wszelki wypadek. :lol:

Ja nadal, po tylu latach, uważam, że to jest bardzo dobry lekki dungeon crawler, którego zaletą jest bardzo fajna mechanika walki oparta o uproszczone D&D. Dużo lepszy mechanicznie od wszystkiego, co wypuścił CMON i moim zdaniem najlepszy w kategorii "emocjonująca przygoda do piwka". Jak ktoś kocha Podmrok, to jest to "must have".

Jeżeli ktoś szuka ciężkiego, taktycznego crawlera, to zdecydowanie nie ten adres. Ale z kolei w tym segmencie dobrych tytułów też zbyt wiele nie ma, a mechanicznie i tak Gloomhaven wciąga wszystkie pozostałe nosem.
Awatar użytkownika
EsperanzaDMV
Posty: 1521
Rejestracja: 17 lut 2017, 14:40
Has thanked: 301 times
Been thanked: 639 times

Re: D&D - Legend of Drizzt

Post autor: EsperanzaDMV »

Pokusiłeś się o cytowanie moich wypowiedzi, także ja odniosę się do Twoich :)
strid3rr pisze: 19 lis 2020, 14:03 Rozgraniczmy granie z aplikacją, a z MG, bo to robi różnicę. Ale jak już się pokusiłeś o porównanie, to pominąłeś zarazem najważniejszą kwestię, czyli fabułę i kampanie. I taki LoD nie ma jej za wiele, więc zarówno Descent, IA czy WP:PpŚ dadzą nieporównywalnie więcej zabawy i rozgrywania przygody.
Zgodzę się, że Descent czy IA ma więcej kampanii. Ale przede wszystkim za sprawą dodatków, których gry z serii D&D nie mają - jakby wziąć pod uwagę same podstawki, to w LoD fabuła jest bardzo dobra. Nawet jak grałem z osobami, które nie znały historii Drizzta, szybko byłem w stanie nakreślić zarys fabularny co się działo, o co chodzi w historii, i uważam że kampania w LoD jest bardzo interesująca, od pierwszego do ostatniego scenariusza, wraz ze wszelkimi plot twistami (jak np. pojawienie się Artemisa Entreri podczas ucieczki z Podmroku i jego pościg za pozostałymi, zupełnie jak w książkach). Jakby oceniać same podstawki, to dla mnie LoD zdecydowanie wygrywa pod każdym kątem - także w kontekście ceny/stosunku ceny do jakości i zawartości. Wolałbym kupić LoD i powiedzmy Castle Ravenloth czy Wrath of Ashardalon (wszystkie te gry można łączyć) niż jednego Descenta (a patrząc na 2ed Descenta, to niedługo będzie to taka sama cena za dwie gry D&D co jeden Descent). Dla mnie LoD daje o niebo więcej zabawy, przede wszystkim ze względu na ten ciągły wyścig w pozostałych dungeon crawlerach, których po prostu nie cierpię i odbiera mi całą frajdę z gry. Nic na to nie poradzę, ale tak już po prostu mam. Gdyby jeszcze w grach D&D był lepszy model levelowania...
strid3rr pisze: 19 lis 2020, 14:03
EsperanzaDMV pisze: 19 lis 2020, 13:14 Tutaj, mając team superpostaci w tym tytułowego Drizzta, na spokojnie możemy wybić wszystkich przeciwników do nogi po drodze do bossa, nie jest to niemożliwe (a daje mi ogromną radość - w przeciwieństwie do wspomnianego Descenta, gdzie nie ma takiej opcji, tam jest właśnie wyścig z czasem i mam dużo mniej klimatu za sprawą liczenia ile akcji jeszcze potrzebuję by zrealizować cel misji). W LoD da się, zanim odkryje się kolejne pole, uporać się z obecnymi przeciwnikami, co jest super.
Tylko jak nie odkrywasz pól to zaczyna cię cisnąć mechanika zdarzeń.
Ale w jaki sposób cisnąć? Nie docieram do kafelka z krawędzią, nie odkrywam nowego kafla, mam dużo czasu. Odkrywam kartę wydarzeń, która nie zawsze musi być negatywna. Tak samo z kaflami nowymi - nie na każdym musi pojawić się nowy wróg. W porównaniu do innych dungeon crawlerów, tu jest o niebo lepiej w tym względzie (i dlatego tak bardzo lubię te gry z serii D&D).
strid3rr pisze: 19 lis 2020, 14:03
EsperanzaDMV pisze: 19 lis 2020, 13:14 Dodatkowo w pudle, jak za taką cenę, jest absurdalnie dużo elementów. Sam kupilem LoD za ok. 180zł i byłem w pozytywnym szoku jak otworzyłem pudełko (do dziś mi towarzyszy to uczucie jak otwieram to ogromne pudło :D). Figurek jest ogrom, jakby porównać np. do Podróży przez Śródziemie czy Descenta, to LoD wygrywa bez konkurencji - dużo tańsza gra, a figurek więcej, IMO lepszej/porównywalnej jakości plus ogromna figurka balora).
No to za używanego Descenta zapłaci 220zł (albo mniej) i dostanie 39 (zamiast 42 w LoD), więc te 3 figurki różnicy wielkiej nie robią. Natomiast jakość wykonania figurek jest o wiele lepsza w Descent'cie i we wspomnianych WP:PpŚ i to nie jest kwestia gustu tylko widocznych szczegółów.
Czekaj, porównałeś cenę używanej gry z nową, gdzie nowa wciąż wychodzi lepiej cenowo? Co do jakości, to śmiem wątpić - porównaj sobie Balora z LoD z tą popierdółką zwaną balorem z PpŚ. Liczba liczbie nierówna - w LoD (i wszystkich trzech grach z serii) masz jedną gigantyczną figurkę, której na próżno szukać w innych dungeon crawlerach, oraz kilka naprawdę dużych (w LoD są to trolle i smok). Jeśli chodzi o jakość - pomalowałem już wszystkie figurki z LoD i na stole prezentują się świetnie, mają świetne detale (przydatne zwłaszcza w kontekście malowania). Moim zdaniem Descent i Lod to ten sam poziom. Natomiast figurki z Imperium Atakuje dla mnie są tandente, miecz świetlny wygląda jak wygięta gumowa pała, nie wspominając o tym, że mają tendencję do łamania się. W LoD masz już bazowe figurki w kilku kolorach (nie są szare jak w IA), elementale i duchu w dodatku są przezroczyste, więc w ogóle prezentuje się to super i dużo lepiej niż w Descencie. Ich jakość jest bardzo dobra, zwłaszcza jak na grę wydaną już dobrych kilka lat temu.
strid3rr pisze: 19 lis 2020, 14:03
EsperanzaDMV pisze: 19 lis 2020, 13:14 (...) kilkadziesiąt grubych kafli terenu (Podmroku) i kilkaset innych żetonów - dla mnie wow.
Kafli które wyglądają niemal identycznie, są nudne, szare i ciemne i jedyne co je odróżnia to ilość wejść i wyjść z kafla. Karty i żetony (których swoją drogą też jest więcej w Descent'cie) to kwestia gustu.
Wybacz, ale tutaj mnie rozbawiło to, jak bardzo dwie osoby mogą oceniać tę samą rzecz, jak bardzo coś jest kwestią gustu ;) Zadam pytanie - ale pamiętasz, że jesteśmy w Podmroku, czyli mrocznej, ciemnej i podstępnej krainie? Co powinno się na tych kaflach znaleźć, by Ci się spodobały? Nie zgodzę się także, że kafle wyglądają identycznie - jak na Podmrok jest bardzo duża różnorodność. Masz magiczne glify, masz lawę, masz mosty, masz obozowiska, masz salę tronową, dodatkowo na wielu kaflach są takie smaczki jak właśnie jakieś ślady stworzeń, rośliny i inne elementy - nie wiem, czy są dwa takie same kafle, a jest ich od groma (ponad 50!)... Dodatkowo jest sporo kafli specjalnych, które są świetne i ładnie namalowane. Serio, nie rozumiem jak można krytykować kafle terenu do LoD (tak jak zresztą do pozostałych gier D&D). W Descencie masz z góry narzuconą mapę scenariusza, tutaj jest to generowane losowo - dla mnie zdecydowanie lepsze rozwiązanie, także pod kątem regrywalności, niż szukanie odpowiednich kafli i układanie ich w wymagany wzór przed grą, co wpływa znacząco na setup.
strid3rr pisze: 19 lis 2020, 14:03
EsperanzaDMV pisze: 19 lis 2020, 13:14 Na sam koniec klimat - mogę być nieobiektywny, ponieważ przeczytałem wszystkie książki z sagi Drizzta (a teraz nadrabiam kontynuację po angielsku, bo po polsku już się raczej nie pojawią), ale kapitalnie jest grać postaciami znanymi z książek i rozgrywać ich przygody znane właśnie stamtąd (bo misje sa oparte/inspirowane właśnie na wydarzeniach z książek).
Dlatego chcesz uważać tą grę za niesamowitą bardziej niż jest w rzeczywistości, tym bardziej podchodziłbym sceptycznie do Twojej opinii.
Oczywiście nie przeczy to temu, że gra może się spodobać koledze, ale jeżeli liczy na bardziej ambitną rozgrywkę, to jednak wybrałbym coś z nowszych DC.
Tak jak można już się było domyślić, znowu się z Tobą nie zgodzę. Dla mnie ten ciągły wyścig z grą w Descencie, gdzie nie możesz robić tego co chcesz (a w LoD i innych grach z tej serii możesz przechodzić misję po swojemu, co jest mega) sprawia, że dla mnie Descent czy IA to nie jest wcale ambitna rozgrywka. Dla mnie to jest właśnie nudne i nużące - przegrać, bo zabrakło mi jednej-dwóch akcji bo tyle i tyle wynosił czas napisany w instrukcji - zabija to klimat i frajdę momentalnie. To jest dla mnie dramatycznie nieambitna rozgrywka. Pamiętam swoje rozgrywki w Imperium Atakuje, gdzie właśnie całą grupą decydowaliśmy, że olewamy napisany w instrukcji czas, bo był to najbardziej demotywujący element całej gry... a jeśli jedna z kluczowych mechanik to coś, co odrzuca gracza, to coś tu jest nie tak. To też nie jest tak, że LoD to top topów wszystkich dungeon crawlerów - dla mnie jest najlepszy z trójki gier D&D: Legend of Drizzt, Castle Ravelnoth i Wrath of Ashardalon. Jeśli nie LoD, to zdecydowanie bardziej wybrałbym którąś z pozostałych dwóch gier z serii niż takiego Descenta. Miałem kiedyś Descenta w kolekcji, teraz mam zamiast tego trzy gry spod znaku D&D i nie mam zamiaru wracać - gdyby jeszcze w grach D&D był lepszy sposób levelowania postaci, to byłoby jeszcze lepiej. Jedyne co mogę jeszcze dodać, to nie grałem w Sword&Sorcery - tutaj może się zdarzyć, że uznam to za najlepszy dungeon crawler. Natomiast dla mnie dungeon crawlery D&D > Descent/IA. Podróże przez Śródziemie to dla mnie już bardziej aplikacja z elementami gry planszowej niż gra planszowa. Siłą Descenta, Imperium Atakuje czy Podróży przez Śródziemie jest popularność, liczba dodatków czy uniwersum Gwiezdnych Wojen/Władcy Pierścieni, dużo bardziej popularne niż Zapomniane Krainy.

Także mam nadzieję, że jako efekt naszej dyskusji i przedstawienia dwóch zgoła odmiennych punktów widzenia (ale Twój strid3rr także szanuję, po prostu mamy chyba zgoła inne oczekiwania i oceny wspomnianych dungeon crawlerów, co jest zupełnie normalne), Phate będzie mógł samodzielnie zdecydować, czy chce dać szansę Legend of Drizzt ;)
Awatar użytkownika
strid3rr
Posty: 484
Rejestracja: 24 wrz 2017, 21:53
Lokalizacja: Rzeszów
Has thanked: 61 times
Been thanked: 167 times

Re: D&D - Legend of Drizzt

Post autor: strid3rr »

Po stylu w jakim piszesz o tej grze, widać jak wylewa się z Twojego tekstu zafascynowanie tym światem, co jest spoko, ewidentnie jesteś nim mocno nakręcony. Jednocześnie sądzę , że jesteś przez to nieobiektywny.
EsperanzaDMV pisze: 19 lis 2020, 22:15 Nawet jak grałem z osobami, które nie znały historii Drizzta, szybko byłem w stanie nakreślić zarys fabularny co się działo, o co chodzi w historii, i uważam że kampania w LoD jest bardzo interesująca, od pierwszego do ostatniego scenariusza, wraz ze wszelkimi plot twistami (jak np. pojawienie się Artemisa Entreri podczas ucieczki z Podmroku i jego pościg za pozostałymi, zupełnie jak w książkach).
Widzisz, czyli gra może będzie bardziej przystępna dla kogoś, kto czytał książki i żyje tym światem, niż dla zwykłego gracza. I tak ja grając w LoD, byłem kompletnie zielony jeżeli chodzi o historię wokół której dzieje się ta część i zupełnie nie porywało mnie te kilka zdań opisów na scenariusz.
Nie pisz też, że podstawowe kampanie w Descent'cie czy IA są małe i potrzebują dodatków, bo oba te tytuły mają w podstawkach właśnie duże, rozbudowane kampanie papierowe, jak i oddzielne kampanie w aplikacji, plus jeszcze różne ścieżki, którymi można pójść. To w porównaniu do parunastu (już nie pamiętam dokładnie ilu) scenariuszy w LoD to jest jednak sroga różnica, która pozostawia LoD daleko z tyłu.
EsperanzaDMV pisze: 19 lis 2020, 22:15 Ale w jaki sposób cisnąć? Nie docieram do kafelka z krawędzią, nie odkrywam nowego kafla, mam dużo czasu. Odkrywam kartę wydarzeń, która nie zawsze musi być negatywna.
Spoiler:
Z tego co pamiętam, bo już nie mam LoD na stanie, to ta talia zawiera w przytłaczającej większości negatywne efekty, które potrafią drenować bardzo szybko życie z graczy.
EsperanzaDMV pisze: 19 lis 2020, 22:15 Co do jakości, to śmiem wątpić - porównaj sobie Balora z LoD z tą popierdółką zwaną balorem z PpŚ. (...)
Porównujesz figurki w różnej skali to raz, dwa - wygląd też pozostawiam bez oceny, bo każdy ma swój gust. W LoD figurki są z kiepskiego plastiku, co z tego, że są 3 większe figurki jak pozostałe są małe, a te placki z pająkami to już w ogóle jakiś żart. Owszem, nie są złe, sam w swoim pierwszym poście wspomniałem, że do gry w papierowe D&D nadają się idealnie, bo oddają klimat lat 90. Jednak dalej się będę trzymał kwestii szczegółów, które są zdecydowanie lepsze i bardziej wyraźne we wszystkich wspomnianych tytułach od FFG.
EsperanzaDMV pisze: 19 lis 2020, 22:15 Zadam pytanie - ale pamiętasz, że jesteśmy w Podmroku, czyli mrocznej, ciemnej i podstępnej krainie?
Zapewne dla kogoś kto liczy się z całym uniwersum, może to mieć jakiś urok, ale dla mnie, zwykłego gracza, jest to po prostu szare, bure i nudne. Nawet mroczne krainy da się lepiej przedstawić niż to, co mamy na tych kafelkach. Ale dobra, pozostawmy to również kwestii gustu.
EsperanzaDMV pisze: 19 lis 2020, 22:15 Dla mnie to jest właśnie nudne i nużące - przegrać, bo zabrakło mi jednej-dwóch akcji bo tyle i tyle wynosił czas napisany w instrukcji - zabija to klimat i frajdę momentalnie. To jest dla mnie dramatycznie nieambitna rozgrywka. Pamiętam swoje rozgrywki w Imperium Atakuje, gdzie właśnie całą grupą decydowaliśmy, że olewamy napisany w instrukcji czas, bo był to najbardziej demotywujący element całej gry... a jeśli jedna z kluczowych mechanik to coś, co odrzuca gracza, to coś tu jest nie tak.
Dalej odnoszę wrażenie, że piszesz o grze z aplikacją, a nie o książkowej kampanii gdzie tak naprawdę to MG może dostosowywać tempo rozgrywki do grupy z którą gra. No chyba, że zarówno MG jak i drużyna nie grają dla przyjemności tylko próbują grać w to tak, jak w gry euro - optymalizując każdy możliwy ruch, to wtedy rzeczywiście może być sucho. Przy okazji warto wspomnieć o dwóch trybach gry - pełna kooperacja lub jeden kontra wszyscy, czego LoD i WP:PpŚ nie oferują.
EsperanzaDMV pisze: 19 lis 2020, 22:15 Siłą Descenta, Imperium Atakuje czy Podróży przez Śródziemie jest popularność, liczba dodatków czy uniwersum Gwiezdnych Wojen/Władcy Pierścieni, dużo bardziej popularne niż Zapomniane Krainy.
Śmiem wątpić, że ip Descenta jest bardziej znane niż Forgotten Realms, które są częścią całego systemu RPG na którym bazują w przytłaczającej większości gry crpg, do tego książki, figurki, karty i co tam się tylko jeszcze dało zmonetyzować i który pojawił się wcześniej niż ip SW. No nie, sorry ale nie. Całe stany zjednoczone żyją ip D&D już od lat 70.
Te gry stały się popularne, bo po prostu oferowały bardziej przystępną, rozbudowaną rozgrywkę i lepiej wyglądały, więc gracze je chętniej wybierali.

Swoją drogą w tym zestawieniu w ogóle nie przytaczałbym WP:PpŚ, bo ta gra to w ogóle inny temat... Natomiast porównałbym gry z serii D&D do Dungeon Saga: Dwarf King's Quest, bo to mniej więcej ta sama stylistyka.
Awatar użytkownika
garg
Posty: 4476
Rejestracja: 16 wrz 2009, 15:26
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1425 times
Been thanked: 1100 times

Re: D&D - Legend of Drizzt

Post autor: garg »

Chciałbym Wam bardzo gorąco podziękować za rzeczową i niezwykle bogatą w szczegóły oraz argumenty dyskusję. Oby więcej takich na naszym forum :D .

Co prawda mam tylko Drizzta (dawno temu wymieniłem się za stertę innych gier i od tego czasu czeka na ogranie) ale dzięki temu mogę mogłem sobie wyrobić opinię, czego oczekiwać po rozgrywce.
Mam / Sprzedam/wymienię
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)

Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
Awatar użytkownika
TuReK
Posty: 1480
Rejestracja: 07 cze 2004, 13:57
Lokalizacja: Opole (d. Mecatol Rex)
Has thanked: 50 times
Been thanked: 74 times

Re: D&D - Legend of Drizzt

Post autor: TuReK »

W drizzta nie grałem, ale np w Ravenlofcie i Ashardalonie kafle są smętne, generyczne i jednakowe (chociaż same gry lubię, są całkiem fajne, lekkie ale nie pozbawione taktyki i decyzji).
Zdarzenia szczególnie w Ravenlofcie niszczą drużynę szybciej niż potwory, najczęściej lepiej było odkryć kafel.
Z pustego i Saruman nie naleje
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4105
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2635 times
Been thanked: 2547 times

Re: D&D - Legend of Drizzt

Post autor: Gizmoo »

garg pisze: 20 lis 2020, 10:01 dzięki temu mogę mogłem sobie wyrobić opinię, czego oczekiwać po rozgrywce.
Zabawne jest to, że zarówno strid3rr, jak i EsperanzaDMV mają we wszystkim rację! Ta gra właśnie dokładnie taka jest, jak opisuje ją każdy z nich. I pod zaletami i pod wadami, wymienionymi przez nich, mógłbym się podpisać! Ale jest w niej coś urokliwego, co mnie ciągnie do niej bardzo. Ma jakąś wewnętrzną magię, której nie odnajduję w wielu innych dungeon crawlerach. A grałem w większość dostępnych na rynku. I nie wiem, co jest powodem tego zauroczenia. Zacząłem więc sobie analizować. I wyszło mi, że powody, dla których Drizzt tak na mnie działa, są następujące:

1. Jako osoba, która "przegrała" swoją młodość na sesjach RPG w Warhammera i Dungeons & Dragons - Drizzt jest najbliższy poczuciu grania w uproszczony system walki i testów znany z papierowych sesji.

2. Nostalgia za magią rozgrywek z lat '90. Ta gra jakoś pozwala się cieszyć z zabawy i jako jedyna przenosi mnie w beztroskie lata młodości, gdzie przy planszy nie było maksowania. Była czysta zabawa i wspólne przeżywanie przygody.

3. Świat Forgotten Realms i Podmrok. Jak ktoś zna uniwersum, a dodatkowo czytał powieści Salvatore - to wciągnie się w "fabułę". Jasne, jest ona tutaj dość szczątkowa, ale tylko dla kogoś, kto nie czytał powieści. Bo każda z misji przedstawionych w grze, to adaptacja na planszy najbardziej barwnych przygód znanych z kart powieści.

4. Bardzo sprawna mechanika. Nie banalna, ale jednocześnie łatwa do nauczenia dla osób nie oblatanych w bardziej złożonych grach planszowych. Wymaga od gracza kombinowania, bez nadmiernego angażowania szarych komórek do żmudnego liczenia. Jednocześnie nie jest tak boleśnie losowa jak np. w Zombicice, czy innych systemach opartych na k6.

5. Świetne postaci i ich umiejętności. Czuć, że każda jest inna, ma inny charakter. Można autentycznie się zaangażować (działa jeszcze bardziej jak zna się powieści Salvatore). Dodatkowo ich umiejki są bardzo ciekawe, a każde ich użycie zawsze związane jest z dylematem - czy użyć teraz dla widowiskowego zabicia przeciwnika, czy poczekać, gdy sytuacja wymknie się spod kontroli i będziemy w bardziej beznadziejnym położeniu.

6. Emocje. Jest ich sporo. Od ekscytacji towarzyszącej eksploracji, przez rzuty kostką, po ciągnięcie kart eventów. W każdej partii jest pole na jakieś niespodziewane zwroty akcji, a każda potyczka generuje ciekawe sytuacje. Dodatkowo gra cały czas generuje na graczach presję. Nie ma chwili wytchnienia. Cały czas mamy pod górkę. To w grach bardzo lubię. Głupia, samotna szarża zwykle kończy się solidnymi problemami.

Podsumowując - do ideału jest cholernie daleko, ale jest to najlepszy dla mnie produkt w tym segmencie. Trzeba jednak wiedzieć dokładnie czego się szuka i czego oczekuje od roz(g)rywki. To gra na kompletnie przeciwległym biegunie od takiego Gloomhaven, gdzie niemal wszystko jest policzalne i podporządkowane mechanice (matematyce). Gloomhaven angażuje intelektualnie, D&D angażuje emocjonalnie. Ja tak się wciągnąłem, że kupiłem Ravenlofta, a teraz chętnie kupiłbym Dungeon of the Mad Mage. Szkoda, że mam tak mało okazji do grania w te świetne tytuły, bowiem większość moich znajomych to gracze euro, dla których wszystko musi być policzalne... :lol:

P.S. Zgadzam się, że grafiki na kaflach są fatalne. Z wizualnego przepychu i magii Podmroku można przecież tyle wycisnąć!
Spoiler:
ODPOWIEDZ