- Bonfire - naprawdę dobry Feld w typie zagadki optymalizacyjnej, z mocnymi skojarzeniami pewnych rozwiązań z Badaczami głębin. Zasady trudne nie są i, pomimo dość niejasnego tła fabularnego, od połowy pierwszej partii wiadomo, w czym rzecz. Jest tu trochę przestrzeni do nauki lepszej gry, głównie w zakresie wspomnianej optymalizacji - nie ma za to zbyt wiele do odkrycia, pomimo zmienności celów kolejne partie będą do siebie podobne, bo już w tej pierwszej odkrywa się wszystko, co gra ma do zaoferowania. W jednej partii bardziej się skupimy na zbieraniu tego czy tamtego rodzaju zasobów, w drugiej na zwerbowaniu tego czy tamtego strażnika, ale będzie to mielenie wciąż tych samych schematów, z drobnymi odstępstwami na rzecz wydajniejszej realizacji celów. Regrywalność jest więcej tutaj w typie ZB i podobnych - gramy wciąż to samo, losowość setupu wymusza przyjemne palenie zwojów. W typie relaksacyjnym, bez większego wyzwania.
- Alma Mater - zupełnie przeciwieństwo tytułu powyżej. Gra ciasna, ale nagradzająca doświadczenie i dobrą grę. Tutaj zmienny setup bardzo mocno wpływa na możliwość realizacji określonych strategii, więc do odkrycia jest sporo. Możliwe kombinacje kanclerzy i profesorów otwierają możliwości niedostępne w innych partiach, więc nawet w dziesiątej czy piętnastej gra będzie potrafiła zaskakiwać zupełnie nowymi, nieoczywistymi drogami do zwycięstwa. Nie wybacza błędów, wymaga cierpliwości i otwartej głowy. Nie dla mięczaków! Za to jeśli ktoś ma w sobie dość samozaparcia, żeby tę grę odkrywać, zostanie wynagrodzony.
- Solar City - świetny tytuł. Pisałem już w wątku gry i powtórzę: doskonale zaprojektowana gra, wielki szacun dla autorów. W prostych zasadach skrywa się mnóstwo subtelności strategicznych: sprzeczne warunku przeciwnych stron niektórych kafli, możliwość przeciągania rundy, synergia budynków publicznych (tak się nazywają?) z wieżowcami... Kolejny tytuł, gdzie sporo jest IMO do odkrycia. Dodatki już kuszą.
- Village Green - gdyby nie było takie drogie, poleciłbym każdemu. Świetny, mózgożerny fillerek na 20 minut (w dwie osoby). Stwórz swój skwerek, otaczając go różnorodnymi kartami punktującymi za spełnienie określonych warunków. Zasady banalne, każdy ruch istotny. Jak to karcianka, potrafi dokuczyć losowością - ale w tak krótkiej grze mnie to nie razi.
- El Dorado - to już stary tytuł, ale pierwszy raz miałem okazję. Jest... spoko. Fajnie mi się gra z córką, deck builder który robi wszystko, co w jego mocy, żeby żadnemu graczowi nie poszło za dobrze Ale to, co chce osiągnąć, osiąga świetnie, i do końca są emocje. Za to propsy, bardzo fajny w kategorii gry rodzinne+.
- Nova Luna - mamy to od miesiąca i graliśmy już ~40 partii. Nuff said Jeśli ktoś lubi abstrakty do kawki na kwadrans (w dwie osoby!) - niech chociaż sprawdzi.
Najlepszy miesiąc od dawna, wszystko nam w taki czy inny sposób siadło.
EDIT:
Teraz już rozumiem, skąd Twoje uwagi na temat Forum Trajanum. Tobie się musi wydawać, że nikt nie potrafi inaczej xD