Z tym MP to kiepski przykład, bo jak chcesz wziąć kolejne kontrakty to musisz zapłacić za kość i to słono jeśli kontrakty są wysoko na torze.Nidav pisze: ↑22 lis 2020, 18:17 Ok, trzy ruchy z rzędu mogą odstraszyć, ale te trzy ruchy nie są rozbudowane - dopiero cała sekwencja może być (acz nie musi). Bo takie np. dołożenie surowców na jednym poziomie kopalni, potem wyciągnięcie ich na powierzchnię, żeby ostatecznie kupić kartę - to nie trwa długo. Same akcje nie są jakieś skomplikowane i dlatego w moim mniemaniu cała tura gracza nie zajmuje więcej niż powinna. Jak było wspomniane - downtime mogą generować gracze, a nie sama gra, bo ta w odpowiednim gronie potrafi być bardzo dynamiczna. Możliwości jest sporo, ale zazwyczaj wie co się chce osiągnąć. Niemniej przy mega optymalizatorach, którzy chcą rozważyć każdą opcję, to potrwa sporo.
Zarzut o gradacji kosztów jest o tyle bez sensu, że ona już jest przecież. Po to właśnie jest podział na karty podstawowe i zaawansowane, gdzie te drugie, droższe wejdą do gry później. I poza tym to może być zarzut w kontekście dosłownie każdej gry, w której punkty biorą się w dużej mierze z realizacji kontraktów (vide Marco Polo czy Trismegistus). Można zawsze wystawić przeciwnikowi idealną pod niego kartę... ale też można zabrać mu kartę, na którą się nastawiał. To jest po prostu klasyczny element gier nastawionych na kontrakty. Żaden błąd, który można wytknąć, a tym bardziej zauważyć po dwóch rundach pierwszej gry (sic!), tylko specyfika mechaniki.
Gra jest kiepsko zaprojektowana i trochę bez pomysłu. Skoro wasze niewygórowane gusta to akceptują to w porządku.