Spirit Island (R. Eric Reuss)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
Kilson
Posty: 765
Rejestracja: 11 kwie 2010, 19:15
Lokalizacja: Warszawa / Marki
Has thanked: 35 times
Been thanked: 72 times

Re: Spirit Island (R. Eric Reuss)

Post autor: Kilson »

LukaszLozz pisze: 21 gru 2020, 23:15
seki pisze: 21 gru 2020, 21:17 Mogłem zagrywać 3 karty, miałem przyrost energii ale fakt, że każda zagrana moc zlatuje na discard i odzyskiwać mogłem tylko 1 z nich sprawiał, że kombowanie efektów było mocno przypadkowe i związane z pozyskiwaniem przypadkowych mocy.
Hej,
potwierdź czy dobrze Cię rozumiem. Z odrzuconych kart, przy użyciu Rozwoju z opcja odzyskiwania ich, brałeś tylko jedną kartę? Nieźle ze w takim razie dotarłes do trzeciego poziomu terroru.
Pobierasz wszystkie kart do ręki z puli odrzuconych.
No też tak czytam i nie do końca rozumiałem co napisałeś.
W pierwszej sekcji rozwoju masz "odzyskaj karty", a nie "kartę". Zgarniasz wszystkie odrzucone do tej pory + dostajesz nową.

Ale mimo wszystko błyskawicą o ile i tak wygrałem bardzo szybko, to i tak było o włos, bo z braku możliwości radzenia sobie z zarazą to był wyścig na obrażenia i jak bym nie skończył w tej turze to w 1-2 kolejnych pewnie bym przegrał, bo zostały już tylko 2 żetony zarazy na karcie.
Rzeką czułem lepszą kontrolę nad grą, ale błyskawica może być super w co-op, jak ktoś inny może bronić wyspy i sprzątać zarazę, bo obrażenia robi niezłe i strach szybko wbijała.
Awatar użytkownika
seki
Moderator
Posty: 3358
Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
Lokalizacja: Czapury/Poznań
Has thanked: 1115 times
Been thanked: 1282 times

Re: Spirit Island (R. Eric Reuss)

Post autor: seki »

LukaszLozz pisze: 21 gru 2020, 23:15
seki pisze: 21 gru 2020, 21:17 Mogłem zagrywać 3 karty, miałem przyrost energii ale fakt, że każda zagrana moc zlatuje na discard i odzyskiwać mogłem tylko 1 z nich sprawiał, że kombowanie efektów było mocno przypadkowe i związane z pozyskiwaniem przypadkowych mocy.
Hej,
potwierdź czy dobrze Cię rozumiem. Z odrzuconych kart, przy użyciu Rozwoju z opcja odzyskiwania ich, brałeś tylko jedną kartę?
Tak właśnie grałem.
seki pisze: 21 gru 2020, 21:17 Nieźle ze w takim razie dotarłes do trzeciego poziomu terroru.
Pobierasz wszystkie kart do ręki z puli odrzuconych.
Dzięki za słowa uznania. Już wiem skąd ten dysonans w odbiorze stopnia trudności :) i to jest rozwiązanie mojego problemu, tzn trudno było mi kombić przypadkowe moce. Przy możliwości odzyskiwania wszystkich można realnie i kobsekwenu budować silną rękę. Dzięki za wyprowadzenie z błędu.
LukaszLozz
Posty: 190
Rejestracja: 24 kwie 2020, 00:07
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 78 times
Been thanked: 78 times

Re: Spirit Island (R. Eric Reuss)

Post autor: LukaszLozz »

Spoiler:
To jeszcze żeby uszczegółowić - jest tez akcja wzięcia jednej karty z odrzuconych. Ma symbol dłoni z jednym palcem, nie z pięcioma, jak ta o której pisaliśmy tutaj.
Wosho
Posty: 1439
Rejestracja: 01 gru 2011, 13:15
Has thanked: 177 times
Been thanked: 141 times

Re: Spirit Island (R. Eric Reuss)

Post autor: Wosho »

Btw jesli grasz w nowa gre i cos Ci sie wydaje totalnie idiotyczne czy bezsensowne to sprawdz czy grasz dobrze.
Jesli duchy moga zagrywac po 4 karty na ture powiedzmy to jak mialyby to robic jak mozesz odzyskiwac 1 karte na ture? Kupowac co chwila po kilka nowych?
Pomijajac fakt ze chyba te symbole byly w instrukcji opisane o ile dobrze pamietam.
Awatar użytkownika
asiok
Posty: 1423
Rejestracja: 09 paź 2008, 17:29
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 327 times
Been thanked: 76 times

Re: Spirit Island (R. Eric Reuss)

Post autor: asiok »

kamilpr pisze: 19 gru 2020, 13:45 Czy jest tutaj jakiś euro gracz (w grach najbardziej lubię móżdżenie, rozwój), który nie przepada za kooperacjami, a mimo to Spirit Island mu się spodobało? Jest wszechobecny hype na ta grę i zastanawiam się czy to może być ta jedyna kooperacja która mi się spodoba :D ?
Jestem eurograczem nie przepadającym za kooperacjami. Po pierwszej partii wiem na pewno, że zagrałem jednocześnie dwie partie - pierwszą i ostatnią. Nie miałem niestety żadnej przyjemności z rozgrywki - przez cały czas czułem jedynie, że gra za wszelką cenę chce mnie "uwalić". Więcej do tego na pewno nie usiądę.
Wosho
Posty: 1439
Rejestracja: 01 gru 2011, 13:15
Has thanked: 177 times
Been thanked: 141 times

Re: Spirit Island (R. Eric Reuss)

Post autor: Wosho »

Ja bardzo lubie eurogry i SI jest jedna z lepszych gier i zawsze chetnie gramy z ekipa z ktora gramy w eurosy :)
Za kazdym razem podkrecajac poziom trudnosci i probujac nwoych duchow.
Atk
Posty: 1394
Rejestracja: 01 kwie 2020, 16:33
Has thanked: 494 times
Been thanked: 284 times

Re: Spirit Island (R. Eric Reuss)

Post autor: Atk »

U nas też średnio póki co po 1 grze gdzie gramy albo w euro albo area control Połowa ekipy nie chce nawet siadać do stołu a ja z resztą chcemy dać temu jeszcze szansę Może na dniach siądę solo zobaczyć a po świętach na 2 siadamy od razu
Jools
Posty: 640
Rejestracja: 13 sty 2019, 18:11
Has thanked: 55 times
Been thanked: 205 times

Re: Spirit Island (R. Eric Reuss)

Post autor: Jools »

Atk pisze: 22 gru 2020, 16:20 U nas też średnio póki co po 1 grze gdzie gramy albo w euro albo area control Połowa ekipy nie chce nawet siadać do stołu a ja z resztą chcemy dać temu jeszcze szansę Może na dniach siądę solo zobaczyć a po świętach na 2 siadamy od razu
Ktoś to przetłumaczy?
Super
Posty: 405
Rejestracja: 07 lip 2017, 13:24
Has thanked: 218 times
Been thanked: 120 times

Re: Spirit Island (R. Eric Reuss)

Post autor: Super »

Jools pisze: 22 gru 2020, 16:33
Atk pisze: 22 gru 2020, 16:20 U nas też średnio póki co po 1 grze gdzie gramy albo w euro albo area control Połowa ekipy nie chce nawet siadać do stołu a ja z resztą chcemy dać temu jeszcze szansę Może na dniach siądę solo zobaczyć a po świętach na 2 siadamy od razu
Ktoś to przetłumaczy?
U nas też średnio. Póki co po 1 grze (gdzie gramy albo w euro albo area control), połowa ekipy nie chce nawet siadać do stołu. Ale ja z resztą (drugą połową ekipy) chcemy dać temu jeszcze szansę. Może na dniach siądę do solo, żeby zobaczyć, a po świętach od razu siadamy do rozgrywki na 2 graczy.

Ale pewności nie mam :roll:
Awatar użytkownika
wrojka
Posty: 454
Rejestracja: 10 cze 2018, 00:00
Lokalizacja: Gdańsk Wrzeszcz
Has thanked: 224 times
Been thanked: 208 times

Re: Spirit Island (R. Eric Reuss)

Post autor: wrojka »

Ogólnie Spirit Island to nie jest gra, którą się casualowo wykłada na stół. Jeżeli ktoś chce w to zagrać ze znajomymi, lepiej by wcześniej obejrzeli jakiś filmik z gameplayu.
75% gier gram solo
20% z dziewczyną
5% online
Quimeen
Posty: 26
Rejestracja: 20 mar 2019, 20:53
Has thanked: 12 times
Been thanked: 6 times

Re: Spirit Island (R. Eric Reuss)

Post autor: Quimeen »

wrojka pisze: 20 gru 2020, 21:54 Gra skończona z 10 blightamina mapie i 2 na Healthy Island.
Jakim cudem skoro zaraze zawsze pobierasz z karty a nie z pudełka? Jest to fizycznie nie możliwe musiał byś grać w 6 osób. Chyba, że któreś zasady rozumiem źle.
Awatar użytkownika
wrojka
Posty: 454
Rejestracja: 10 cze 2018, 00:00
Lokalizacja: Gdańsk Wrzeszcz
Has thanked: 224 times
Been thanked: 208 times

Re: Spirit Island (R. Eric Reuss)

Post autor: wrojka »

Quimeen pisze: 22 gru 2020, 19:08 Jakim cudem skoro zaraze zawsze pobierasz z karty a nie z pudełka? Jest to fizycznie nie możliwe musiał byś grać w 6 osób. Chyba, że któreś zasady rozumiem źle.
Spoiler:
Awatar użytkownika
Der
Posty: 63
Rejestracja: 11 kwie 2011, 17:46
Has thanked: 11 times
Been thanked: 9 times

Re: Spirit Island (R. Eric Reuss)

Post autor: Der »

To i ja się podzieleni doświadczeniem. Od covidu gramy w prawie niezmiennym składzie 4p. Najczęściej w tym roku na stół trafiały Projekt Gaja, Terra Mystica, Chaos w Starym Świecie i Cywilizacja Poprzez Wieki. Mile siadł nam Root choć to były raptem dwie rozgrywki, Uczta dla Odyna, Caverna, Brass Birmi, El Grande. Wielcy przegrani tego roku to Blood Rage, Hyperborea i Tzolkin - trzy gry które trafiły na stół i zostały po setupie złożone do pudełka ( po co w to grać, skoro jest Gaja).

Dziś graliśmy pierwsza i pewnie ostatnia w zespole rozgrywkę w Spirit Island. Gra 4p, bez dodatkowych wyzwań i nacji, z Błyskawica,, Morzem, Cieniem (nie ten z ognikami zamiast oczu) i kobieta-indianka, za to z Wyspą Zarażana (dwustronna karta).

Grało się przyjemnie, trochę się ciągnęło, nie było źle... Ale. Gra nas trochę znudziła. Dość niski rozwój gry, poczucie braku celowości.. to była największa wada. Grało się dwie rundy w przód aby : pojawiałi się wrogowie a my ich czyściliśmy, a za to płynął strach, który nieuniknienie zbliżał nas do zwycięstwa i tak tez do niego dojechaliśmy. Bez jakichś przecudnych kombosow, bez efektu wow, poprawnie planujac i czasem odpuszczając, w dość monotonnej marszrucie, powstrzymaliśmy ich przez rozpieprzem i dojechaliśmy do mety.

Cza było pokminic. Były fajne momenty. Ale ogónie jakbym miał streścić... Fajny co-op... Taki dość suchy i do pokminienia, tylko strasznie mozolnie jednostajny. Grac się w to gra, tylko po co.
Brak efektu wow.

To pierwsze wrażeniem. Myślę, że gra może zyskiwać po kolejnych rozgrywkach, ale nas musi przekonać do drugiej gry po pierwszej partii. Tak się nie stało.
Gain 1VP - strona dla fanów planszówek, którą tworzę... taki nasz "9gag" :P
https://gain1vp.com/
sasquach
Posty: 1829
Rejestracja: 29 cze 2016, 00:59
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 934 times
Been thanked: 586 times

Re: Spirit Island (R. Eric Reuss)

Post autor: sasquach »

Der pisze: 23 gru 2020, 01:06 Gra 4p, bez dodatkowych wyzwań i nacji, z Błyskawica,, Morzem, Cieniem (nie ten z ognikami zamiast oczu) i kobieta-indianka, za to z Wyspą Zarażana (dwustronna karta).
Problem w tym, że z tego co piszesz jesteście doświadczonymi graczami, a w skali od 1 do 10 zagraliście na poziomie trudności zero. Dajcie grze jeszcze jedną szansę, ale na wyższym poziomie, takim 4-5. Pod koniec instrukcji jest tabelka gdzie masz pokazane który poziom adwersarzy odpowiada jakiemu poziomowi trudności.
Awatar użytkownika
bajbaj
Posty: 1116
Rejestracja: 11 sie 2019, 11:39
Has thanked: 860 times
Been thanked: 631 times

Re: Spirit Island (R. Eric Reuss)

Post autor: bajbaj »

Der pisze: 23 gru 2020, 01:06 (...)To pierwsze wrażeniem. Myślę, że gra może zyskiwać po kolejnych rozgrywkach, ale nas musi przekonać do drugiej gry po pierwszej partii. Tak się nie stało.r
Przepraszam z góry za częściowy off-top, ale czy to nie problem nastawiena do grania, czyli konieczności bycia przekonanym do gry przez ... grę? Żeby nie było wątpliwości, nie staram się być złośliwy, tylko zastanawiam się, na ile właściwe jest to podejście do gier kooperacyjnych. W grach nierywalizacyjnych to gracze budują klimat gry, to gracze decydują o poziomie trudności, to gracze są bardziej współtwórcami rozgrywki niż w klasycznym euro. Mam zakupione SI i przygotowane do pierwszej gry (zasady znam, wszystko w insercie, karty w koszulkach - taka pedanteria), ale ogrywam ostatnio inny znakomity coop w grupie i solo, czyli Too Many Bones. Dopiero po jakiejś dziesiątej rozgrywce nauczyłem się regulować poziom trudności podczas gry. Mam tu na myśli taką sytuację, w której znając postacie, którymi gram i siłę wydarzeń, które mnie spotykają, wiem, że poszło mi akurat zbyt łatwo w relacji do przyjętego poziomu trudności (cóż ... akurat tak się wylosowało). Oczywiście mogę uznać, że "koko dżambo i do przodu", ale będzie za łatwo, więc np. odrzucam super przedmiot, który dostałem i gram bez tego, przeżywając kolejne "epickie" starcia...

Podsumowując, w pełni rozumiem, że gier jest bez liku i życia nam nie starczy, aby zagrać we wszystkie. Z drugiej strony, szczególnie w grach kooperacyjnych, to my tworzymy grę. A zatem przychylam się do opinii, że może warto zagrać na wyraźnie trudniejszym poziomie i wówczas ocenić radość z partii (nie samą grę, ponieważ być może radość z partii została akurat zaburzona przez taki, a nie inny skład graczy, nastrój danego dnia, relację oczekiwań do radości z gry etc.). I już.
Jools
Posty: 640
Rejestracja: 13 sty 2019, 18:11
Has thanked: 55 times
Been thanked: 205 times

Re: Spirit Island (R. Eric Reuss)

Post autor: Jools »

Der pisze: 23 gru 2020, 01:06 Wielcy przegrani tego roku to Blood Rage, Hyperborea i Tzolkin - trzy gry które trafiły na stół i zostały po setupie złożone do pudełka ( po co w to grać, skoro jest Gaja).
What?
Jak można rozłożyć grę i w nią nie zagrać? Nie ma jak to usiąść do gry z negatywnym nastawieniem od samego już setupu. Tak właśnie było ze Spiritem? :)
Gaja nie ma nic wspólnego np z Blood Ragem.
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3352
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1032 times
Been thanked: 2009 times

Re: Spirit Island (R. Eric Reuss)

Post autor: Ardel12 »

Jools pisze: 23 gru 2020, 08:05
Der pisze: 23 gru 2020, 01:06 Wielcy przegrani tego roku to Blood Rage, Hyperborea i Tzolkin - trzy gry które trafiły na stół i zostały po setupie złożone do pudełka ( po co w to grać, skoro jest Gaja).
What?
Jak można rozłożyć grę i w nią nie zagrać? Nie ma jak to usiąść do gry z negatywnym nastawieniem od samego już setupu. Tak właśnie było ze Spiritem? :)
Gaja nie ma nic wspólnego np z Blood Ragem.
Po rozłożeniu nie miałbym serca chować gry z powrotem do pudła. Strata czasu nie do przyjęcia :D
Raz miałem sytuację, że grę rozłożyłem, wytłumaczyłem i złożyłem i po dziś dzień nie było mi dane do niej wrócić. Klub Utracjuszy, w którego próbowałem rozegrać partyjkę po 1 w nocy na Pyrkonie.

Spirit Island u mnie w domu też siadł dobrze, ale po partii w 4os, 2os wydają się gorsze. Nie ma takiej liczby interakcji pomiędzy duchami i epickich akcji. Jak to u Was wygląda?
Cyel
Posty: 2575
Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
Has thanked: 1222 times
Been thanked: 1429 times

Re: Spirit Island (R. Eric Reuss)

Post autor: Cyel »

Ja rozegrałem ok 10 gier, żeby wypróbować wszystkie duchy z zestawu który kupiłem (z 4 promo-duchami) i różne poziomy trudności. Bardzo chciałem, żeby gra mi się podobała, ale miałem dokładnie te same wrażenia co Der :
Der pisze: 23 gru 2020, 01:06 ...strasznie mozolnie jednostajny.
Brak efektu wow.
Chyba głównie przez to, że przeciwnik robi tylko 3 raczej nieciekawe rzeczy na okrągło przez całą grę i wszystkie gry. Dostaw pionek albo dostaw inny pionek. Nudne to było dla mnie okrutnie. Gra poszła na sprzedaż.
Lubię grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w grę. (a nie "tą grę")
Awatar użytkownika
seki
Moderator
Posty: 3358
Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
Lokalizacja: Czapury/Poznań
Has thanked: 1115 times
Been thanked: 1282 times

Re: Spirit Island (R. Eric Reuss)

Post autor: seki »

Ja wczoraj zagrałem w dwie osoby. Była to moja 3 partia, ale dwie pierwsze zagrane błędnie więc powiedzmy, że ochłonąłem po pierwszych partiach a teraz na slpokojnie mogę ocenić grę. Błyskawica i Ziemia. Wygrana bez najmniejszych problemów na poziomie 0. I niestety również mam mieszane uczucia. Lubię coopy. Myślę, że po Spirit island spodziewałem się czegoś więcej. Oczywiście pogram jeszcze na wyższych poziomach trudności ale nie było to genialne przeżycie. Dzieję się nieco więcej niż w Pandemii, ale nadal daje podobne wrażenia. Narasta zagrożenie a my krok po kroku je usuwamy. Nie ma tu żadnych niespodzianek, jest monotonnie. Kiedy już poznamy zasady, co gdzie i kiedy się dewastuje i buduje właściwie nic nas nie zaskakuje. Lubię właściwie wszystkie coopy jakie posiadam i nie inaczej będzie że Spirit island. Jest fajny klimat, są ciekawe efekty mocy, jest mała interakcja z innymi graczami. Wcześniej zachwyciłem się designem i to podtrzymuje. Ale sama rozgrywka daje pewien niedosyt. Być może wyższe poziomy trudności, przeciwnicy, scenariusze sprawią, że gra zyska i wciąż z tą nadzieją będę chętnie grać. Nie wiem tylko czy nie będę musiał grać solo, bo mój główny współgracze był mocniej rozczarowany. Oczywiście przedstawię swoje wrażenia po wdrożeniu w/w elementów.
Spoiler dotyczący strategii. Może nie każdy chce czytać więc ukrywam.
Spoiler:
Awatar użytkownika
Der
Posty: 63
Rejestracja: 11 kwie 2011, 17:46
Has thanked: 11 times
Been thanked: 9 times

Re: Spirit Island (R. Eric Reuss)

Post autor: Der »

sasquach pisze: 23 gru 2020, 01:45
Der pisze: 23 gru 2020, 01:06 Gra 4p, bez dodatkowych wyzwań i nacji, z Błyskawica,, Morzem, Cieniem (nie ten z ognikami zamiast oczu) i kobieta-indianka, za to z Wyspą Zarażana (dwustronna karta).
Problem w tym, że z tego co piszesz jesteście doświadczonymi graczami, a w skali od 1 do 10 zagraliście na poziomie trudności zero. Dajcie grze jeszcze jedną szansę, ale na wyższym poziomie, takim 4-5. Pod koniec instrukcji jest tabelka gdzie masz pokazane który poziom adwersarzy odpowiada jakiemu poziomowi trudności.
Ok. Okaże się. Myślałem, że samo użycie innych bóstw, niż "niskich" podniesie poziom trudności i atrakcyjności gry. To była nasza pierwsza gra, więc przy swej złożoności chcieliśmy spróbować poznać jej podstawową wersję, która według naszego podejścia do gry, powinna się już jakoś bronić.
bajbaj pisze: 23 gru 2020, 02:27
Der pisze: 23 gru 2020, 01:06 (...)To pierwsze wrażeniem. Myślę, że gra może zyskiwać po kolejnych rozgrywkach, ale nas musi przekonać do drugiej gry po pierwszej partii. Tak się nie stało.r
Przepraszam z góry za częściowy off-top, ale czy to nie problem nastawiena do grania, czyli konieczności bycia przekonanym do gry przez ... grę? Żeby nie było wątpliwości, nie staram się być złośliwy, tylko zastanawiam się, na ile właściwe jest to podejście do gier kooperacyjnych. W grach nierywalizacyjnych to gracze budują klimat gry, to gracze decydują o poziomie trudności, to gracze są bardziej współtwórcami rozgrywki niż w klasycznym euro. Mam zakupione SI i przygotowane do pierwszej gry (zasady znam, wszystko w insercie, karty w koszulkach - taka pedanteria), ale ogrywam ostatnio inny znakomity coop w grupie i solo, czyli Too Many Bones. Dopiero po jakiejś dziesiątej rozgrywce nauczyłem się regulować poziom trudności podczas gry. Mam tu na myśli taką sytuację, w której znając postacie, którymi gram i siłę wydarzeń, które mnie spotykają, wiem, że poszło mi akurat zbyt łatwo w relacji do przyjętego poziomu trudności (cóż ... akurat tak się wylosowało). Oczywiście mogę uznać, że "koko dżambo i do przodu", ale będzie za łatwo, więc np. odrzucam super przedmiot, który dostałem i gram bez tego, przeżywając kolejne "epickie" starcia...

Podsumowując, w pełni rozumiem, że gier jest bez liku i życia nam nie starczy, aby zagrać we wszystkie. Z drugiej strony, szczególnie w grach kooperacyjnych, to my tworzymy grę. A zatem przychylam się do opinii, że może warto zagrać na wyraźnie trudniejszym poziomie i wówczas ocenić radość z partii (nie samą grę, ponieważ być może radość z partii została akurat zaburzona przez taki, a nie inny skład graczy, nastrój danego dnia, relację oczekiwań do radości z gry etc.). I już.
Jestem w stanie przyjąć do wiadomości, że nie do końca siadają nam co-opy (choć ja personalnie lubię Pandemki, Shadows over Camelot, Whitechapel i pewnie jeszcze parę by się znalazło. Prawdą jest, że tutaj gramy w konkretnym składzie i opinia wywodzi się z tego, jak gra w tym konkretnym składzie rezonowała. Chce dodać, że staraliśmy się bawić tą grą - dyskutować o planach, kombinować, co gdzie wywalić i co gdzie zdziałać, no i tak nie było to jakieś super. Może za proste, jak kolega sugeruje wyżej, ale czy trudność zwiększyłaby nasze podejście do gry oprócz tego, że musielibyśmy trochę bardziej pogłówkować nad rozłożeniem sytuacji na planszy? I dont know.
Ardel12 pisze: 23 gru 2020, 09:10
Jools pisze: 23 gru 2020, 08:05
Der pisze: 23 gru 2020, 01:06 Wielcy przegrani tego roku to Blood Rage, Hyperborea i Tzolkin - trzy gry które trafiły na stół i zostały po setupie złożone do pudełka ( po co w to grać, skoro jest Gaja).
What?
Jak można rozłożyć grę i w nią nie zagrać? Nie ma jak to usiąść do gry z negatywnym nastawieniem od samego już setupu. Tak właśnie było ze Spiritem? :)
Gaja nie ma nic wspólnego np z Blood Ragem.
Po rozłożeniu nie miałbym serca chować gry z powrotem do pudła. Strata czasu nie do przyjęcia :D
Raz miałem sytuację, że grę rozłożyłem, wytłumaczyłem i złożyłem i po dziś dzień nie było mi dane do niej wrócić. Klub Utracjuszy, w którego próbowałem rozegrać partyjkę po 1 w nocy na Pyrkonie.

Spirit Island u mnie w domu też siadł dobrze, ale po partii w 4os, 2os wydają się gorsze. Nie ma takiej liczby interakcji pomiędzy duchami i epickich akcji. Jak to u Was wygląda?
1. Jools? skąd nick? Imię (kanadyjskie chyba?) Pamiętam, że w grze dzieciństwa Cannon Fodder tak się nazywał pierwszy żołnierz. Dobre wspomnienia.

2. To nie tak koledzy że nie znamy tych gier. Rozłożyliśmy gry, bo myśleliśmy, że zagramy... dobrze znamy te tytuły, grane były wielokrotnie w przeszłości. Okazało się jednak, że na naszą planszówkową "metę" tego w co chcemy grać, żaden z nich się nie wciska dobrze w skład, więc aby nie marnować czasu na grę, na którą wydawało nam się, że możemy mieć ochotę, a jednak ochoty nie mamy, postanowiliśmy tytuł złożyć do pudełka.

Jak się człowiek spotyka raz w tygodniu na wieczorne kilka godzin grania, to staramy się grać w dobrze rokujące gry nowe, albo w gry ofkorz, które bardzo lubimy i dają dobry zwrot w emocjach.

Więc to raczje nie kwestia negatywnego nastawienia, tylko wyboru, co jest dla nas warte tego czasu, a co nie, którego w obecnych czasie mamy na duże planszówki tak mało.


WRACAJĄC DO SPIRIT ISLAND:
Szybko podsumowując, to nie jest tak, że to jest zła gra. To interesująca gra - może niekoniecznie pochłaniająca. 2 osoby z naszego teamu byłyby chętne zagrać raz jescze, 2 już raczej nie. Mam wątpliwości czy podniesienie poziomu trudności sprawia, że gra staje się wystarczająco ciekawa jednak dla nas. Pomimo próby dobrej zabawy, odnieśliśmy pewne niepokojące wrażenie bezcelowości i monotonii gry - ot ogarnij karty sobie i hajsiwo i plan, a potem wyżynasz nowych Najeźdźców, a potem jeszcze resztki czarów i pichcimy znowu, i tak co rundę - więcej pakułów wrogów, kolejny plan, aby ich skosić. Jakby początkowe rundy nie bardzo różniły się od końcowych, a każda była podobna do poprzedniej oprócz tego, żę my byliśmy trochę silniejsi, a pakułów na planszy trochę więcej.
Nie wydaje mi się, aby to była zła gra. To jeden z lepszych co-opów względem tego, jak robi to co-opowanie. Ciężko być alpha leaderem w tej grze, układanka kart i tego co gdzie możesz zrobić jest całkiem przyjemna, graficzki i klimat są całkiem fajne. Ale jak na czas potrzebny na grę i poziom zaangażowania, to wyjątkowo mało się w niej zmieniło w trakcie gry. No i tyle w zasadzie. Na pewno ta gra sprawi radość wielu graczom, nie jest niestety w moim odczuciu tak wybitna, jakby mogła być.

PS. Jeśli nadarzy się okazja, to dam jej jeszcze szansę. Jeszcze chętnie w nią zagram raz czy dwa. Pamiętajcie, że powyższe wrażęnia dotyczący pierwszej rozgrywki, która potrafi budzić mylące odczucia i jestem tego świadom. Pozdro gracze.
Ostatnio zmieniony 23 gru 2020, 10:42 przez Der, łącznie zmieniany 1 raz.
Gain 1VP - strona dla fanów planszówek, którą tworzę... taki nasz "9gag" :P
https://gain1vp.com/
Jools
Posty: 640
Rejestracja: 13 sty 2019, 18:11
Has thanked: 55 times
Been thanked: 205 times

Re: Spirit Island (R. Eric Reuss)

Post autor: Jools »

Der pisze: 23 gru 2020, 09:52 1. Jools? skąd nick? Imię (kanadyjskie chyba?) Pamiętam, że w grze dzieciństwa Cannon Fodder tak się nazywał pierwszy żołnierz. Dobre wspomnienia.
Dokładnie tak, Cannon Fodder mi się tak spodobał, a głównego bohatera tak długo utrzymywałem przy życiu, że nick został już na resztę życia :D

Ze Spirit Islandem może być tak jak za każdą grą - nie każda gra każdemu przypasuje. Jest to naturalne. Ja swój egzemplarz będę ogrywać w święta.
Awatar użytkownika
Brylantino
Posty: 1381
Rejestracja: 19 lut 2013, 22:30
Lokalizacja: Kraków
Been thanked: 191 times

Re: Spirit Island (R. Eric Reuss)

Post autor: Brylantino »

To ja jako jedna z osób, które była przy stole razem z Derem dorzucę swoje 3 grosze.

Tak - jesteśmy bardzo doświadczonym składem, stąd jesteśmy dość wybredni, ale mimo wszystko potrafimy też świetnie bawić się w "głupie, małe gry" pod warunkiem, że wzbudzają one jakiekolwiek EMOCJE.
Oczywiście, że przy niektórych grach sami sobie trochę to wytwarzamy (np. taka Gaja, która raczej nie kojarzy się z bardzo emocjonującą rozgrywką), ale still muszą być ku temu jakiekolwiek podwaliny.

Spirit Island niestety ma ten problem, że cały design jest tak zrobiony, aby tych emocji prawie tam nie było - autor nie dał prawie żadnego miejsca na nie.
Zaczyna się runda, każdy bierze swój "dochód", zagramy parę akcji, każda polega na przesunięciu/usunięciu figurek z planszy, potem te figurki sprawiają, że dostawiają nowe figurki i runda się kończy.
Nie dzieje się tutaj absolutnie nic ciekawego... Poziom trudności tego nie zmieni, bo po prostu będzie pewnie "więcej figurek", albo szybciej będą pojawiać się te silniejsze - to nie sprawi, że nagle krzykniemy wszyscy z radości przy stole, albo zaczniemy jęczeć z rozczarowania. To sprawi, że będziemy się co najwyżej bardziej spinać, przy naszych mikro-ruchach, które i tak same w sobie nie są ciekawe.

Przyznam, że nigdy nie byłem fanem co-opów - osobiście wolę rywalizować z innymi, bo to automatycznie wzbudza większe emocje, niż "współpracować" przeciwko grze, ale jedna gra jakoś potrafiła mnie wciągnąć pomimo bycia co-opem.

Gra, która robi WSZYSTKO dużo lepiej niż Spirit Island, jeżeli chodzi o co-op.

Gloomhaven.

Mamy tam masę emocji (głównie przez talię modyfikatorów ataku), świetny system walki (z bardzo mocną optymalizacją), jasny i klarowny cel od startu, różnorodne akcje, które poza tym że robią fajne rzeczy, to też łatwo sobie je "wyobrazić" czym są (specjalne ataki, czary, ukrywanie się, skoki itp. - w SI mamy przesuwanie domków, którego za cholerę nie umiałem jakoś sensownie wyobrazić sobie w mojej głowie, aby to wydawało się fajne).

Pomiędzy tymi dwiema grami jest po prostu przepaść i nie widzę żadnego argumentu, który miałby spowodować, aby wybrać Spirit Island nad Gloomhaven (no chyba, że ktoś jest masochistą i chce po prostu gorszą grę to ok, jego sprawa).
Dla mnie bardzo marna produkcja, funu prawie zero, ziewania za dużo i tak od 2/3 gry odliczania aby jak najszybciej się skończyła (nieważne czy wygraną czy porażką). Progres postaci prawie zerowy, tak samo jak poczucie mocy tych postaci. Cel niejasny i nieciekawy.

Sugerujecie, aby dać jeszcze jedną szansę, tylko po co? To że będę lepiej pamiętał, jakie karty można zdobyć, albo że pojawi się na planszy więcej zarazy/przeciwników (przez poziom trudności) nie sprawi, że ta gra będzie fajniejsza - jedyne co zmieni, to że trudniej będzie w nią wygrać.

Ogólnie takie 4/10 - niby wszystko działa, ale po co w to grać?
Awatar użytkownika
rattkin
Posty: 6518
Rejestracja: 24 maja 2013, 15:00
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 382 times
Been thanked: 929 times

Re: Spirit Island (R. Eric Reuss)

Post autor: rattkin »

Spirit Island jest jedną z niewielu gier, w których coop jest naprawdę coopem: każdy z graczy ma swoje zadanie do wykonania. Jest to zadanie trudne i złożone, a nie tylko postawienie pionka i powiedzenie „no, to ja tu pomagam”. Do wykonania tego zadania ma sporą własną przestrzeń decyzyjną z kart i planszetki. Ma też własne pole do rozwoju. Zadania są za duże, by ktoś miał obejmować całość i mówić innym co mają robić. Wreszcie - pomoc jest faktycznie pomocą - nie przychodzi łatwo, a gdy przyjdzie, jest zwykle zbawienna. Przychodzi też na granicach kafli, co otwiera przestrzeń do synergizowania swoich zdolności - tam i tylko tam.

Gloomhaven to gra, w której nie wolno mówić na głos swojej dokładnej inicjatywy.
Pynio
Posty: 860
Rejestracja: 14 sty 2013, 14:16
Has thanked: 122 times
Been thanked: 112 times

Re: Spirit Island (R. Eric Reuss)

Post autor: Pynio »

Do Brylantino:
W sensie nie zrozum mnie źle, ale Gaja jest mega "sucha" i dla mnie to jest jej zaleta. Nigdy u nas nie było gromkich oklasków i wybuchów emocji. Co do GH zgadzam się w pełni.
Wracając jednak do sedna. My cały czas w SI obecnie gramy na 2 osoby i jest dużo zabawy. Gra dla nas jest bardzo klimatyczna, nazwy duchów, mocy, grafika itp oddają bardzo dobrze klimat. Nie mamy problemów z "ustawieniem" tematu. Ludziska napadają na samotną piękną wyspę, badają, potem budują wioski, by przeobrazić je w miasta i doprowadzić całą wyspę do ruiny.
Widzę, że podpisujesz się Krakowem, zatem mamy ten sam widok za oknem :) Daleko szukać nie trzeba (np.Avia to kompletne zaoranie ;) ). W SI wyżywam się na pato developerach i Majchrowskim... tak w skrócie. :lol:

Tym wcześniejszym wpisem chciałem uświadomić jak różne mogą być wrażenia z różnych tytułów.
Awatar użytkownika
Brylantino
Posty: 1381
Rejestracja: 19 lut 2013, 22:30
Lokalizacja: Kraków
Been thanked: 191 times

Re: Spirit Island (R. Eric Reuss)

Post autor: Brylantino »

rattkin pisze: 23 gru 2020, 11:25 Gloomhaven to gra, w której nie wolno mówić na głos swojej dokładnej inicjatywy.
Niby głupi zabieg, a tak genialny w swojej prostocie.

Każdy plan się potrafi przez to rozjechać. To wprowadza element chaosu do gry i przyprawia dawką emocji u graczy, którzy będą starali się wszystko odegrać jak należy, a jak coś się posypie, to to połatać i lecieć dalej.

Niemniej to nie temat o GH, więc nie będę kontynuował tego wątku. Jak SI sprawia ludziom fun, to super - my nie byliśmy w stanie tam go znaleźć.
ODPOWIEDZ