Choć z gorszą pogodą i bez Kingi Rusin wbijającej przez balkon, planszowy grudzień przypominał galę Oscarów. Wiele tytułów zaczynających się od różnych liter i szeroki przekrój branży. Zupełnie jak na święcie kina w L.A. mieliśmy zrealizowane gwarancje, pozytywne zaskoczenia, spektakularne klapy. Zupełnie jak w życiu coś okazało się przebojem, a coś innego przehajpowanym badziewiem. W sumie wrażeń więcej niż na „Pożarze w burdelu” – z chwil, kiedy był zabawny.
Czas na moje podsumowanie miesiąca.
Rozegrałem
37 partii w
26 tytułów i
27+ dodatków.
Nagroda im. Muzeum Prado za eklektyzm oferty: miesiąc
grudzień
Zdarzają się miesiące, gdy na stół pięć razy+ wjeżdża ten sam tytuł. Bywa, że tydzień w tydzień same ciężkie eurasy. Fajnie, jak udaje się odmiana. Włączyć coś krótszego albo powalczyć o terytoria, na deser sprytny fillerek. Grudzień 2020 miał jedno, drugie, piąte, kości, kafle, potwory, piratów, głębię Abyssa, subtelność Munchkina, gry lżejsze, cięższe, dressing z kickstartera i social deduction w NN... Mniam.
Nagroda im. Preambuły Konstytucji USA w kategorii WTP:
Pięć klanów, Suburbia, Teotihuacan, Wojownicy Midgardu, Osadnicy: Imperia północy, Takenoko, Dodatki do Everdell x3
W grudniu nastąpiło mocne wyczyszczenie mojej listy „Want to play”. To zawsze cenna rzecz. Od parcia na nowości wolę sprawdzone evergreeny z domieszką parcia na nowości. Wymienione tytuły mają swoją renomę. Tymczasem...
Wyróżnienie im. Św. Mikołaja, Który Nie Istnieje, dla rozczarowania miesiąca: rozegrane
gry z listy WTP.
Suburbii dam jeszcze szansę w 3 osoby i bez dodatków. Pięciu klanom dam szansę z dodatkami. W Teo zagram, jak ktoś namówi. Co do reszty, to fajnie było cię poznać. Zostańmy przyjaciółmi.
Nagroda im. Thomasa Liptona za liptona miesiąca:
Suburbia
Wysoko cenię Zamki szalonego króla Ludwika. To jedno z moich ulubionych euro średnio-ciężkiego kalibru. Lubię za masę rzeczy, jakie dowozi na stół. Dodatek zachowuje wszystkie plusy podstawki, fajnie urozmaicając rozgrywkę. Małe mankamenty mechaniczne blokują „Zamkom...” wjazd do mojego top10, ale nie zmienia to faktu, że zawsze świetnie spędzam przy nich czas. Długo czekałem na zagranie w Suburbię, obowiązkowy punkt każdego poważnego top 100. Do niedawna niedostępna z powodu braku wznowień. Od wydania kaesówki CE niedostępna z powodu ceny. Legenda wokół tytułu puchła i puchła wraz z przedłużaniem się braku okazji zagrać.
Przez staż na radarze "WTP" i swą rzadkość Suburbia siedziała sobie na koniu i nie był to hucul z reklamy Old Spice’a. Prędzej koń trojański
z Oskowa. Spadała długo. Z hukiem. Collector’s Edition ma masę komponentów i wygląd. Tylko co z tego, kiedy mechanicznie jest tak sobie. Wodotrysków obiecywanych przez zasłyszane opinie i internety nie stwierdziłem w żadnej z trzech partii.
Nie miałem podejścia typu nie-wiadomo-jak-mi-siądzie, spodziewałem się
tylko gry dobrej, fajnej w ten czy inny sposób. A tu masz swojego pasjansika i ziewaj. Do miasteczek sąsiadów zaglądasz jedynie z nudów podczas downtime’u. Ceny na wspólnym rynku są ci doskonale obojętne, bo po 3 rundach stać cię na wszystko. Dochody budynków skaczą ci, gdy ktoś dostawi coś do swojego miasteczka, ale równie dobrze Alspach mógłby to zmieniać efektem motyla, bo masz na to identyczny wpływ. Można śmieszkować, że nawet Alhambra posiada więcej klimatu, ponieważ połączenie mechaniki z tematem jest w Suburbii tak umowne, że gra mogłaby być o budowaniu stodoły po pijaku. Szybką kasę dostarczają... jeziora ;o Odniesienie do Ozarka? idk & idc.
Kafelki wydania CE są sztosem. Masa graficznych szczególików. Wygląd całości robi na stole dużą robotę (mimo tandetnej w wyglądzie i obsłudze Wieży Kafelkowej). Gry ładne są spoko, bo w końcu nie robią ich już w paincie (ktoś powiedział Puerto Rico?), ale graficzne fajerwerki w Trickerionie, Snowdonii KS czy Galleriście idą w parze z mięsistą, dopracowaną stroną mechaniczną. Może przy okazji reedycji należało Suburbii ten aspekt urozmaicić? Wydane dwa lata po niej ZszkL są moim zdaniem bardziej dopracowane i latają jak dobrze naoliwiona planszówka. Suburbia jest OK, zagram, gdy nie będzie ciekawszych propozycji, ale szukam w grach więcej funu. Po tytule o takiej pozycji w branży spodziewałem się trochę więcej.
Nagroda im. CEO Kickstartera dla przehajpu miesiąca:
Teotihuacan
Na partyjkę czekałem z większą obojętnością od Suburbii, bo od jakiegoś czasu tak już mam ze zdobywającymi nagłówki nowymi grami. Otwarta głowa, nauka zasad, gramy. Weryfikacja przebiegła udanie. Zagrałem, sprawdziłem, nie kupię :] Dla mnie Teo to wiele hałasu o nic. #jag #poprostukolejnagra
Nagroda im. Małej Wielkiej Gry dla małej wielkiej gry:
Nine Tiles Panic
W miesiącu masy powrotów konkurencja była zasadniczo liczna, ale zwycięzca kolejnej kategorii był mi znany z góry. Odkąd z góry odpakowałem paczkę z własnym egzemplarzem.
Nagroda im. Kija, Który Wraca, za Powrót miesiąca wędruje do
Nine Tiles Panic.
Wyróżnienie im. Lassie za inne udane powroty:
Londyn, Gugong, Ganges, Abyss, Lords of Waterdeep, Viti z dodatkami, Pory roku, Tokaido, Alhambra
Dużo dobrego
za rzadko granego.
Wyróżnienie im. Kabaretu Zmarnowany Potencjał za zmarnowany potencjał:
dodatki do Everdell x3
Tyle drewna i papieru na to, co Wingspan robi identycznymi składnikami w sposób ciekawszy, lepiej zorganizowany i bardziej satysfakcjonujący.
Dobór kart ze Szlaku pereł ma dla mnie nadmierną losowość. To kolejny element Everdell, przez który nie umiem traktować racjonalnie opinii, że to gra lepsza od współczesnych jej średnio-lekkich karcianek. Być może pomógłby wariant, jaki właśnie wymyśliłem, by perłowe karty odkrywać w chwili przejścia wszystkich graczy do wiosny. Póki co nie mam ochoty sprawdzać.
Bellfaire był tak meh, że nie pamiętam nic wartego wymienienia.
Spirecrest spodobał mi się z trzech dużych dodatków najbardziej. Widzę w nim najmniej czynnika losowego: masz możliwość wyboru kart (jak chcesz skorzystać - dopłać; btw fajny mechanizm), są miedzy sobą względnie zbalansowane, zaą kafle podróży są jawne od poczatku gry. Brakuje mi więcej finezji (dopracowania?) w zaprojektowaniu tego modułu na wzór torów podróży z Coimbry, Gugonga itp. W taką podróż po Spirecrest ruszyłbym dużo chetniej i to samo mogę stwierdzic o całym Everdell. Zgrzyta mi za dużo rzeczy, abym uznal go za lepszą grę niż średniak.
Zostaje w kolekcji tylko dlatego, że inne posiadane gry nie daja opcji gry jeżykami. A wszyscy wiedzą, że jeżyki są prawie równie wspaniałe co bycie millenialsem.
Nagroda im. Statlera i Waldorfa za duet miesiąca:
Great Western Trail i
Brzdęk w kosmosie.
Wymagająca batalia w GWT i emocjonujące ganianie się ze śmiercią po stacji kosmicznej stanowią razem świetne połączenie. Polecam.
Wyróżnienie im. Jerzego Bralczyka dla komponentu miesiąca:
Schmettermeppel
Wszystkie 48 sztuk do znalezienia w pudełku z grą Odfrunęło z wiatrem.
Nagroda im. Adama Małysza za szerzenie wiedzy o planszówkach pod strzechami:
Quebonafide za przebój muzyczny „Spiel des Jahres”.
Przy okazji nowego kawałka Kuby zaczęła się na twitterze kariera planszówek w grupie wiekowej 15+/-. Potrwała 1 minutę i 28 sekund. Łatwo przyszło, łatwo poszło. Mający przed sobą wesele fani niemieckiej szkoły eurosucharów zyskali przy okazji rozwiązanie zagadki, jaki track na pierwszy taniec. Poza tym podzielam oburzenie artysty, że na bgg nie można logować chwil spędzonych przy tamagotchi.
Wydarzenie miesiąca: partia w
Everdella z 5 dodatkami
Przez sam czas spędzony przy rozkładaniu i składaniu ze stołu to naprawdę wydarzenie. Poza tym te z deficytem frajdy też należy (d)oceniać. Zostaje weryfikacja i drogowskaz, w co (nie) grać oraz dokąd zmierza
świat branża. Przydatne.
Gra miesiąca:
Great Western Trail i soczyste pojedynki z Bratem.
Wyróżnienie im. Geralta z Rivii za to, co spotkasz na koniec gry, a czego się nie spodziewasz:
Pory roku
Grudzień czasem prezentów. Miałem wszystkie karty w ręku, aby wygrać siedemdziesięcioma z górką punktami. Przegrałem pięcioma. Złożyły się na to talent, szczypta pazerności, garść nieuwagi i cały urok tej nieskończenie regrywalnej gry. Uprzejme podejrzenie, czy podłożyłem się celowo, równie uprzejmie zdementowałem ;)
Skoro taka sytuacja zaliczona na finiszu roku ubiegłego, ten na pewno będzie lepszy. Czego życzę sobie i wszystkim Forumowicz(k)om.