No w wigilię nawet rozpakowałem samuraja, ale... było już nieco późno i gracze zmiękli (natłok zasad + alkohol + poźna pora zdziałały swoje, więc jedynie zrobiliśmy set-up
). Ale i tak jak już sobie rozkminiałem jakie tam można robić dzikie wjazdy... To będzie masakra. Już po prostu się doczekać nie mogę.
W każdym razie i tak wszystko wynagrodziła mi sesyjka w Camelot'a, którą rozegraliśmy wcześniej (Ja, Kasia i Fox)
Co prawda tylko w 3 osoby i bez zdrajcy, ale po prostu był TAKI klimat role-play'a, że od nowa zakochałem się w tej gierce - przy graczach którzy potrafią docenić jej urok jest po prostu taka wczówka w sytuację, że wszystko inne wysiada!!!! Tyle że wymaga to trochę zdolności role-play'owych ze strony uczestników, no ale jak ekipa wypali to wtedy jest ogień z dupy i nie mam pytań
Henio: Welcome! Nono, "klub" faktycznie cały coraz bardziej daje radę...
Szkoda tylko, że jeszcze ani razu nie zagraliśmy w jakimś większym składzie
Najgorsza kapa jest zawsze z czasem
Jak jeden może, to drugi znowu nie...
IMHO warto spróbować.
) to powiem tylko, że uprzejmie przepraszam za moje uprzednie niedociągnięcia 
inaczej przyjmiemy że się spotykamy o 11 pod bardem i kto załatwia autko 
Jestem początkującym graczem tzn. jakieś 10-12 lat temu grałem w Magiczny miecz, ale z chęcią pograł bym w coś nowszego ze spoko ludźmi 
