Nie mam takich zdolności. Oczywiście gra na tym traci tylko u mnie, bo te które są w pudle nie podobają mi się, drażnią mnie. Ale to stan na teraz, gdy mam w co grać
Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
-
- Posty: 790
- Rejestracja: 18 cze 2019, 16:02
- Has thanked: 1561 times
- Been thanked: 252 times
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
- Trolliszcze
- Posty: 4784
- Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
- Has thanked: 69 times
- Been thanked: 1039 times
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
@Halloween
Ja tam się nie muszę motywować, bo lubię grać - do tego stopnia, że z niecierpliwością wyczekuję chwili, gdy będę mógł to robić. Motywować to się muszę do sprzątania.
EDIT: (A jeśli Ty musisz się motywować, to czy nie lepiej jednak obejrzeć ten serial?)
Ja tam się nie muszę motywować, bo lubię grać - do tego stopnia, że z niecierpliwością wyczekuję chwili, gdy będę mógł to robić. Motywować to się muszę do sprzątania.
EDIT: (A jeśli Ty musisz się motywować, to czy nie lepiej jednak obejrzeć ten serial?)
-
- Posty: 790
- Rejestracja: 18 cze 2019, 16:02
- Has thanked: 1561 times
- Been thanked: 252 times
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
Nie wiem co takiego jest w planszówkach, bo jestem w nich raptem od roku, ale jak żadne inne hobby w którym siedzę, ściągają do siebie naprawdę sporo ludzi z syndromem guru-nauczyciela.
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
To dla odmiany w temacie;)
Myślę, że nie należy doszukiwać się tu reguły - gra stworzona pod grę solo może jak najbardziej być gorsza od gry wieloosobowej z dodanym trybem dla samotnego wilka. Ba! W niektórych pozycjach wieloosobowych to właśnie tryb solo często bywa tym, co błyszczy najbardziej i to osoby liczące na rozgrywkę w większym gronie mogą poczuć się oszukane. Innymi słowy - trzeba raczej podchodzić do tytułów indywidualnie. Tym bardziej, że po kilku podejściach do gier solo każdy też sobie w końcu raczej wyrobi radar, pozwalający omijać pozycje nietrafione, gdzie faktycznie solo jest zapychaczem - osobiście dlatego lubię przed kupnem/wsparciem gry na ks obejrzeć gameplay takiego Rahdo czy Rolling Solo. Nie lubię długiego rozkładania gry? Pass. Liczenie punktów, automy i bicie rekordów też nie dla mnie... Ale to nic - znajdę coś innego. Biorąc pod uwagę, że tryb solo coraz częściej pojawia się w grach nie powinno być z tym problemu. Zresztą większa ilość słabych, dodanych na doczepkę trybów solo wynika wprost też z rosnącej popularności tego formatu wśród graczy i rosnącej ilości gier, w których on się znalazł - siłą rzeczy, słabych/przeciętnych propozycji będzie więcej.
Ale sam trent dostrzegania takiego wariantu wśród twórców już jest pozytywny - i pośród tych słabszych propozycji pojawiać się będzie też coraz większy wybór tytułów przyzwoitych i bardzo dobrych.
Myślę, że nie należy doszukiwać się tu reguły - gra stworzona pod grę solo może jak najbardziej być gorsza od gry wieloosobowej z dodanym trybem dla samotnego wilka. Ba! W niektórych pozycjach wieloosobowych to właśnie tryb solo często bywa tym, co błyszczy najbardziej i to osoby liczące na rozgrywkę w większym gronie mogą poczuć się oszukane. Innymi słowy - trzeba raczej podchodzić do tytułów indywidualnie. Tym bardziej, że po kilku podejściach do gier solo każdy też sobie w końcu raczej wyrobi radar, pozwalający omijać pozycje nietrafione, gdzie faktycznie solo jest zapychaczem - osobiście dlatego lubię przed kupnem/wsparciem gry na ks obejrzeć gameplay takiego Rahdo czy Rolling Solo. Nie lubię długiego rozkładania gry? Pass. Liczenie punktów, automy i bicie rekordów też nie dla mnie... Ale to nic - znajdę coś innego. Biorąc pod uwagę, że tryb solo coraz częściej pojawia się w grach nie powinno być z tym problemu. Zresztą większa ilość słabych, dodanych na doczepkę trybów solo wynika wprost też z rosnącej popularności tego formatu wśród graczy i rosnącej ilości gier, w których on się znalazł - siłą rzeczy, słabych/przeciętnych propozycji będzie więcej.
Ale sam trent dostrzegania takiego wariantu wśród twórców już jest pozytywny - i pośród tych słabszych propozycji pojawiać się będzie też coraz większy wybór tytułów przyzwoitych i bardzo dobrych.
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
Przykładowe tytuły, które moim zdaniem funkcjonują lepiej solo niż w przy większej liczbie graczy: Tainted Grail, Mage Knight, Kingdom Death, Gloom/Shoadow of Kilforth, Space Hulk Anioł Śmierci. Takie Legendary Alien, Marvel Champions czy Aeons End oferują równie przyjemną rozgrywkę solo jak i w kilku graczy. Dominuje Ameri? Tak, choć wynika to wprost z moich preferencji growych (i to nie tylko solo) - jak już wspominałem liczenie punktów i bicie własnych rekordów to nie dla mnie w większości przypadków. Jeśli szukasz dobrych euro do pogrania polecam dedykowany wątek, znajdziesz tam sporo pozycji: viewtopic.php?f=64&t=62536 Co ciekawe - nie ma tam prawie w ogóle gier przeznaczonych wyłącznie do gry solo...
Więc tak, da się stworzyć grę wieloosobową, w której zasady solo nie będą tylko "przyklejonym na siłę modem na 1 osobę". Grę, która będzie równie dobra w solo jak i przy większej liczbie graczy, czasem wręcz oferując lepsze wrażenia w pojedynkę. Choć ponownie - jest to też kwestia preferencji - grając samemu w powyższe tytuły, w znacznej mierze oparte na opowiadanej historii, znacznie łatwiej jest mi wsiąknąć w przygodę, dać się otoczyć klimatem i poprowadzić swojego bohatera, tak jak sobie tego życzymy.
Więc tak, da się stworzyć grę wieloosobową, w której zasady solo nie będą tylko "przyklejonym na siłę modem na 1 osobę". Grę, która będzie równie dobra w solo jak i przy większej liczbie graczy, czasem wręcz oferując lepsze wrażenia w pojedynkę. Choć ponownie - jest to też kwestia preferencji - grając samemu w powyższe tytuły, w znacznej mierze oparte na opowiadanej historii, znacznie łatwiej jest mi wsiąknąć w przygodę, dać się otoczyć klimatem i poprowadzić swojego bohatera, tak jak sobie tego życzymy.
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
Według mnie podejście typu, że jakiś gatunek nie nadaje się na grę solo jest błędne i raczej powinieneś @fanRattkina tutaj mówić o własnych preferencjach, bo jeżeli tryb solo w danej grze euro ma swoich fanów, jest wysoko oceniany to nie widzę przeszkód, żeby dobrze się przy nim bawić (bo chyba o to tu chodzi). Uważasz, że wątek z grami solo jest skażony bo są tam gry euro z trybem solo, który tobie nie odpowiada?
Ja jako gracz solo, nie narzekam na ich ilość, więc nie mogę zgodzić się do końca z tym, że mało jest graczy solo i wydawanie takich gier jest mało opłacalne. Co do przyklejania trybu solo na siłę to się zgodzę, że to się dzieje dosyć często ale to wychodzi od razu, chociażby w komentarzach na KS, widać to w filmikach, w recenzjach czy na bgg. Jak dla mnie niech tworzą do wszystkich gier tryb solo, przecież to my konsumenci zadecydujemy czy jest on wart swojej ceny.
Ja jako gracz solo, nie narzekam na ich ilość, więc nie mogę zgodzić się do końca z tym, że mało jest graczy solo i wydawanie takich gier jest mało opłacalne. Co do przyklejania trybu solo na siłę to się zgodzę, że to się dzieje dosyć często ale to wychodzi od razu, chociażby w komentarzach na KS, widać to w filmikach, w recenzjach czy na bgg. Jak dla mnie niech tworzą do wszystkich gier tryb solo, przecież to my konsumenci zadecydujemy czy jest on wart swojej ceny.
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
Znowu miałem wolny weekend i nie zabrakło mi motywacji na gre solo, ale zabrakło na zagranie w coś na pc... ale uwaga, po prostu tego nie robiłem i nie czekałem, aż ktoś lub coś mnie do tego zmotywuje na siłe
- vikingowa
- Posty: 576
- Rejestracja: 18 maja 2015, 21:42
- Has thanked: 457 times
- Been thanked: 307 times
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
Ja mam zawsze wolny weekend i zawsze gram solo i na PS4... i to codziennie (jak już się tak wszyscy chwalimy).
-
- Posty: 375
- Rejestracja: 27 wrz 2016, 16:29
- Lokalizacja: Cracovia
- Has thanked: 31 times
- Been thanked: 107 times
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
Nie gralem w nic na PC i konsoli od X lat (konsoli nie mam wiec latwiej). Rozrywki dostarczaja mi planszowki oraz spotkania towarzyskie i szeroko pojete zycie. Dzis rozegralem K2 i Santa Marie solo. Zaraz siadam do Znaku Starszych Bogow (tez solo). Pozniej moze jakies euro z dziewczyna. Bardzo sie ciesze ze mam mozliwosc grania solo, a w gry komputerowa (Baldurs Gate, Diablo, Jagged Alliance, stare RPG i strategie) nagralem sie za dzieciaka. Teraz czas jest ograniczony, wiec wole grac w planszowki niz poswiecec go na rozrywke elektroniczna (pewno jak bym mial czas to bym sobie jednak w cos pogral ciekawego).
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
Jeśli musisz się motywować, to znaczy, że musisz poszukać sobie innego hobby. Oglądanie filmów czy seriali też nie jest najgorsze i o niczym złym nie świadczy.
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
Trochę się nie zgodzę
Czasami muszę się motywować żeby pójść na trening, ale kiedy już się ruszę to mam ogromną z tego satysfakcję.
Czasami muszę się zmotywować żeby rozłożyć jakąś większą pozycję solo, ale jak już usiądę i zacznę grać to czas leci szybko, świetnie się bawię i jestem zadowolony po sesji - miałem tak ostatnio z Too Many Bones.
Człowiek różne ma humorki i nastawienia, wszystko zależy.
- SoloGram
- Posty: 89
- Rejestracja: 28 kwie 2021, 11:27
- Has thanked: 46 times
- Been thanked: 82 times
- Kontakt:
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
Dorzucę i ja swoich kilka groszy.
Piszecie dużo o motywacji do rozłożenia a potem zagrania w dany tytuł solo, a w przypadku jej braku o wyborze gier komputerowych. Może mam jakieś nietypowe lub staroświeckie podejście, ale myślę, że z planszówką jest jak z książką: miłośnik czytania zawsze przedłoży wzięcie do ręki papieru, który ma swoją fakturę i zapach, nad czytanie danej pozycji na cyfrowym urządzeniu. Ja przynajmniej tak mam i tym samym kieruję się w wyborze gry planszowej nad jej elektronicznym odpowiednikiem, mimo że sam setup może być faktycznie czasami czasochłonny. Ale tu chodzi o o wiele większą przyjemność płynącą z tego, co czeka mnie po przejściu przez ten etap. O jakąś taką dodatkową magię z fizycznego obcowania z grą, dokładnie jak z książką. W graniu bowiem poza samym mechanicznym graniem i całym tym paleniem zwojów mózgowych lubię też "zabawę" z tymi wszystkimi elementami, zwłaszcza kiedy są dobrze wykonane. Oczywiście w przeciwieństwie do wspomnianych książek, planszówki więcej przyjemności dają, kiedy ma się możliwość połączenia rozgrywki z aspektem towarzyskim (bo często jak słusznie to już zauważono po prostu wtedy lepiej działają), ale są takie sytuacje i okoliczności kiedy można je potraktować w podobny do dobrej książki sposób i oddać się przyjemności samemu . W moim przypadku często tak jest ze względu na chwilowy w danym momencie brak chęci lub możliwości do grania moich domowych graczy, czy chociażby pandemia, która w ostatnim czasie znacząco wpłynęła na rynek gier z 1+ na pudełku, powiększając znacznie ilość graczy solo, którzy stali się nimi z konieczności. W takich sytuacjach lubię dobrze zaprojektowane automy, z którymi mogę się pościgać na punkty (a kiedy brak takiego wirtualnego gracza kombinuję jak by samemu takiego wymyślić), dobrze napisane scenariusze dające poczucie faktycznego uczestniczenia w przygodzie, czy przetestowanie rozwiązań mniej oczywistych w grach, które z pozoru nie wyglądają na takie, w których tryb solo mógłby zafunkcjonować. Tyle w kwestii mojego podejścia do solowego grania... No poza tym ostatnim, który jest swego rodzaju nowością, a mowa o nagrywaniu tych solówek na YouTubie
Piszecie dużo o motywacji do rozłożenia a potem zagrania w dany tytuł solo, a w przypadku jej braku o wyborze gier komputerowych. Może mam jakieś nietypowe lub staroświeckie podejście, ale myślę, że z planszówką jest jak z książką: miłośnik czytania zawsze przedłoży wzięcie do ręki papieru, który ma swoją fakturę i zapach, nad czytanie danej pozycji na cyfrowym urządzeniu. Ja przynajmniej tak mam i tym samym kieruję się w wyborze gry planszowej nad jej elektronicznym odpowiednikiem, mimo że sam setup może być faktycznie czasami czasochłonny. Ale tu chodzi o o wiele większą przyjemność płynącą z tego, co czeka mnie po przejściu przez ten etap. O jakąś taką dodatkową magię z fizycznego obcowania z grą, dokładnie jak z książką. W graniu bowiem poza samym mechanicznym graniem i całym tym paleniem zwojów mózgowych lubię też "zabawę" z tymi wszystkimi elementami, zwłaszcza kiedy są dobrze wykonane. Oczywiście w przeciwieństwie do wspomnianych książek, planszówki więcej przyjemności dają, kiedy ma się możliwość połączenia rozgrywki z aspektem towarzyskim (bo często jak słusznie to już zauważono po prostu wtedy lepiej działają), ale są takie sytuacje i okoliczności kiedy można je potraktować w podobny do dobrej książki sposób i oddać się przyjemności samemu . W moim przypadku często tak jest ze względu na chwilowy w danym momencie brak chęci lub możliwości do grania moich domowych graczy, czy chociażby pandemia, która w ostatnim czasie znacząco wpłynęła na rynek gier z 1+ na pudełku, powiększając znacznie ilość graczy solo, którzy stali się nimi z konieczności. W takich sytuacjach lubię dobrze zaprojektowane automy, z którymi mogę się pościgać na punkty (a kiedy brak takiego wirtualnego gracza kombinuję jak by samemu takiego wymyślić), dobrze napisane scenariusze dające poczucie faktycznego uczestniczenia w przygodzie, czy przetestowanie rozwiązań mniej oczywistych w grach, które z pozoru nie wyglądają na takie, w których tryb solo mógłby zafunkcjonować. Tyle w kwestii mojego podejścia do solowego grania... No poza tym ostatnim, który jest swego rodzaju nowością, a mowa o nagrywaniu tych solówek na YouTubie
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
Ja raczej mało gram solo, ale (sam się temu dziwię) zmienia mi się ostatnio podejście. Jeszcze parę lat temu (w 2019 roku) jak wracałem/zaczynałem przygodę z nowoczesnymi grami planszowymi, to nie wyobrażałem sobie gry typu solo. Było to dla mnie absolutnie wykluczone, z wielu powodów, ale powiedzmy że głównym powodem był fakt, iż preferuję gry elektroniczne czy też książki. I nadal tak jest.
Ale ostatnio zauważam, że gry solo mają też sporo zalet:
1) gdy gra jest skomplikowana, to gra solo pozwala ćwiczyć i uczyć się zasad; co później przydaje się w rozgrywkach typowo towarzyskich, z realnymi graczami... nic tak nie niszczy atmosfery jak kompulsywne skakanie po instrukcji, szczególnie w jakimś ciekawym momencie, a wyćwiczenie się w grze solo pozwala opanować i wykuć zasady; a więc obniża ryzyko spalenia danej gry w towarzystwie
2) natomiast gdy gra jest popularna, to łatwo znaleźć tzw. home rules (chociaż wolę słowo modyfikatory); np. na BGG, czy chociażby na tym forum, a więc mam ochotę sprawdzić jak działa jakiś ciekawy mod, czy jest sens grać w ten sposób, z jakąś nową zasadą wymyśloną przez społęczność graczy... i wiecie co się okazuje? ze dużo zasad z BGG, krążących po necie jest całkiem sensowne i warto je zaimplementować
3) i w końcu: gdy gram solo, to ćwiczę składanie/rozkładanie danej gry, analizuję np. jaki kupić lub zrobić insert, czy można coś ciekawego do danej gry dokupić (głównie chodzi o inserty i czas przeznaczony na rozkładanie/składanie danej gry, optymalizacja, ale też np. koszulki, planszetki)
A więc: nauka zasad, analiza modów (home rules) oraz optymalizacja insertów/wykładania/składania.
Natomiast staram się za wszelką cenę unikać masterowania w daną grę, a więc wykręcania coraz lepszych wyników czy też punktów. Nie chcę być graczen wygrywającym w danej grze. Pilnuję się aby utrzymać równy (podobny) poziom z tym jaki mają pozostali współgracze.
Ale ostatnio zauważam, że gry solo mają też sporo zalet:
1) gdy gra jest skomplikowana, to gra solo pozwala ćwiczyć i uczyć się zasad; co później przydaje się w rozgrywkach typowo towarzyskich, z realnymi graczami... nic tak nie niszczy atmosfery jak kompulsywne skakanie po instrukcji, szczególnie w jakimś ciekawym momencie, a wyćwiczenie się w grze solo pozwala opanować i wykuć zasady; a więc obniża ryzyko spalenia danej gry w towarzystwie
2) natomiast gdy gra jest popularna, to łatwo znaleźć tzw. home rules (chociaż wolę słowo modyfikatory); np. na BGG, czy chociażby na tym forum, a więc mam ochotę sprawdzić jak działa jakiś ciekawy mod, czy jest sens grać w ten sposób, z jakąś nową zasadą wymyśloną przez społęczność graczy... i wiecie co się okazuje? ze dużo zasad z BGG, krążących po necie jest całkiem sensowne i warto je zaimplementować
3) i w końcu: gdy gram solo, to ćwiczę składanie/rozkładanie danej gry, analizuję np. jaki kupić lub zrobić insert, czy można coś ciekawego do danej gry dokupić (głównie chodzi o inserty i czas przeznaczony na rozkładanie/składanie danej gry, optymalizacja, ale też np. koszulki, planszetki)
A więc: nauka zasad, analiza modów (home rules) oraz optymalizacja insertów/wykładania/składania.
Natomiast staram się za wszelką cenę unikać masterowania w daną grę, a więc wykręcania coraz lepszych wyników czy też punktów. Nie chcę być graczen wygrywającym w danej grze. Pilnuję się aby utrzymać równy (podobny) poziom z tym jaki mają pozostali współgracze.
- rastula
- Posty: 10023
- Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 1277 times
- Been thanked: 1309 times
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
miłośnik czytania zawsze przedłoży wzięcie do ręki papieru, który ma swoją fakturę i zapach, nad czytanie danej pozycji na cyfrowym urządzeniu
błagam - nie przypisuj swoich preferencji ogółowi bo napiszę, że każdy miłośnik czytania wybiera wygodę, przenośność i lekkość czytników nad rozpadające się w rękach, śmierdzące stęchlizną lub farbą papierowe książki. ...
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
Jak się życza książki od Wincentego Kadłubka albo zabiera pająkom za szafy to faktycznie stan książek może być mocno nieciekawy. Nawet te z biblioteki są w miarę i dają radę nie mówiąc o tym, że książki można kupować nowe. Osobiście nie lubię czytników. Wystarczy, że na patrzę się w monitor lub komórkę przez cały dzień. Dlatego nie biorę gier z aplikacją. Jak to się mówi - jeden woli rybki a drugi akwarium.
- rastula
- Posty: 10023
- Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 1277 times
- Been thanked: 1309 times
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
luzik - ja się odnoszę tylko do generalizacji że "miłośnik czytania to tylko papier" . Co do komórka/monitor to e papier to jednak coś zupełnie innego i nie jest to raczej to samo dla oczu itp. co rzekłwszy absolutnie szanuję wybory ...sam lubie czasem papier "przytulić" ale tak na co dzień Kindle rules...KOSHI pisze: ↑05 lip 2021, 10:00 Jak się życza książki od Wincentego Kadłubka albo zabiera pająkom za szafy to faktycznie stan książek może być mocno nieciekawy. Nawet te z biblioteki są w miarę i dają radę nie mówiąc o tym, że książki można kupować nowe. Osobiście nie lubię czytników. Wystarczy, że na patrzę się w monitor lub komórkę przez cały dzień. Dlatego nie biorę gier z aplikacją. Jak to się mówi - jeden woli rybki a drugi akwarium.
-
- Posty: 2591
- Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
- Has thanked: 1234 times
- Been thanked: 1450 times
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
No ale jak to? Żaden, ŻADEN Prawdziwy Szkot, tfu, znaczy się, Prawdziwy Miłośnik Czytania nie będzie czytał książki z jakiegoś ekraniku!rastula pisze: ↑05 lip 2021, 09:21miłośnik czytania zawsze przedłoży wzięcie do ręki papieru, który ma swoją fakturę i zapach, nad czytanie danej pozycji na cyfrowym urządzeniu
błagam - nie przypisuj swoich preferencji ogółowi bo napiszę, że każdy miłośnik czytania wybiera wygodę, przenośność i lekkość czytników nad rozpadające się w rękach, śmierdzące stęchlizną lub farbą papierowe książki. ...
https://yourlogicalfallacyis.com/no-true-scotsman
Lubię TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
Czytnik z e-papierem nie ma nic wspólnego z ekranem monitora czy komórki. Po pięciu stronach zapominasz, że to czytnik, a nie książka. Ja uważam się za miłośnika książek i uważam czytniki i e-papier za jedyny sensowny wynalazek (z technologii użytkowej) z ostatniej dekady (bo tyle mam swojego Kindla). Przy okazji: znacie inne urządzenie elektroniczne, które używane codziennie przetrwało bez szwanku dziesięć lat?
Nie sprawdza się jedynie przy książkach z ilustracjami.
Nie sprawdza się jedynie przy książkach z ilustracjami.
-
- Administrator
- Posty: 4737
- Rejestracja: 21 lip 2019, 11:10
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1245 times
- Been thanked: 1461 times
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
Mi po całej książce dalej przeszkadzało, że korzystam z czytnika... Także to kwestia "osobnicza".
Ilustracje, elementy kolorowe (np. wykresy). Czasem "pojemność" ekranu potrafi być problemem. Do beletrystyki to może i fajny wynalazek, ale do książek naukowych... różnie to bywa.
Mój PC? Mam kilka monitorów które były używane po ponad 8h dziennie i dalej się trzymają...
Mam też Raspberry pi, które chodziło 24/7 przez kilka lat
Trochę by się tego znalazło.
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
Mhm, ale czy Twój PC pracuje niezmiennie w tej samej konfiguracji sprzętowej, bez serwisu i czyszczenia od 10 lat? Sam ma kilkuletniego thinkpada (laptop), ale i dysk już zmieniałem i matrycę…
A pierwsze Raspberry jest 2014 (wersja B+, wersja B z 2012), więc 10lat nie ma, ale zgodzę się, że te kontrolery to wytrzymałe dranie.
W pozostałych punktach się zgadzam.
-
- Administrator
- Posty: 4737
- Rejestracja: 21 lip 2019, 11:10
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1245 times
- Been thanked: 1461 times
Re: Popularność planszówek solo w epoce cyfrowej
Czyszczenie to nie serwis - jak Ci się reader zabrudzi to go nie wycierasz?
Ma więcej ramu (doszły nowe kości), i więcej dysków; zdarzył mi się pad SSD, ale oryginalny HDD chodzi od nowości.
Także nie licząc odkurzania, i dokładania elementów to działa już tyle czasu w zestawie z monitorem...
Teraz już nie robią tak dobrych komputerów jak kiedyś
Nie napisałem nigdzie, że ma 10 lat, tylko że pracował 24h 7 dni w tygodniu przez kilka lat. Nie zdziwiłbym się gdyby roboczogodzin miał więcej niż Twój czytnik, podobnie mój PC.
Ogólnie to wszystko są "argumenty anegdotyczne".