Pomysł na działalność - korepetycje z gier

[Brylantino]

Niezależnie co w tym pomyśle się zawrze, to niestety nie przeskoczysz jednej zmiennej a mianowicie ceny - coś co by było dla ciebie jakkolwiek atrakcyjne jako wynagrodzenie za swój czas nie przejdzie jako możliwa cena do zapłacenia.

Nikt nie wyda 100 zł za godzinę nauki gry w grę planszową, zwłaszcza że w dzisiejszych czasach o to jest naprawdę nietrudno - mamy setki grup na fb, gdzie obcy ludzie mogą się umówić na granie w dany tytuł. Ktoś chce sobie coś obadać przed zakupem, bądź właśnie kupił grę i szuka współgraczy? Bum, ogłoszenie idzie w sieć i zainteresowani mogą sobie obadać tytuł i się go nauczyć za free. Dodatkowo bardzo często wszelkie knajpy planszówkowe robią cykliczne szkółki różnych tytułów, które proponują sami zainteresowani. Wszystko to dalej odbywa się całkowicie za darmo. Pomijam jeszcze masę tutoriali na YT, które też pojawiają się w coraz większych ilościach.

Pomysł z abonamentem też nie wypali bo w Polsce ludzie mają problem, aby płacić 50 zł za Netflixa miesięcznie (więc kombinują jakieś fałszywe rodziny ze znajomymi itp.), a tutaj by ktoś chciał dać pewnie większą kwotę za naukę 2-3 gier na miesiąc z obcym chłopem.

[jnowaczy]

Tu tez by mogli dzielić na 4. Po za tym te nawet 100 zł w pakiecie premium tonie dużo jeśli by ugotował, posprzątał i wytłumaczył zasady

[Brylantino]

Tu tez by mogli dzielić na 4. Po za tym te nawet 100 zł w pakiecie premium tonie dużo jeśli by ugotował, posprzątał i wytłumaczył zasady

I serio myślisz, że znalazłby się ktoś, kto za 100 zł przyjedzie w ciągu miesiąca na własny koszt 2-3 razy i spędzi z obcymi osobami po parę godzin?

Tak jak pisałem wcześniej - koszt, który byłby w miarę znośny do płacenia ma się nijak, to tego żeby taki biznes w ogóle był jakkolwiek opłacalny.

[jnowaczy]

Tu tez by mogli dzielić na 4. Po za tym te nawet 100 zł w pakiecie premium tonie dużo jeśli by ugotował, posprzątał i wytłumaczył zasady

I serio myślisz, że znalazłby się ktoś, kto za 100 zł przyjedzie w ciągu miesiąca na własny koszt 2-3 razy i spędzi z obcymi osobami po parę godzin?

Tak jak pisałem wcześniej - koszt, który byłby w miarę znośny do płacenia ma się nijak, to tego żeby taki biznes w ogóle był jakkolwiek opłacalny.

Ludzie kupują za grube tysiące papierki po lodach wiec po tym gatunku można się wszystkiego spodziewać. Jeśli uzbiera kilka osób to w ciągu dnia obskoczy 4 rodziny za 100zl każda, prześpi się u nich, przygotuje śniadanie i jedzie do następnych i teraz to pomnóż razy 25 dni

[psia.kostka]

Tu tez by mogli dzielić na 4. Po za tym te nawet 100 zł w pakiecie premium tonie dużo jeśli by ugotował, posprzątał i wytłumaczył zasady

I serio myślisz, że znalazłby się ktoś, kto za 100 zł przyjedzie w ciągu miesiąca na własny koszt 2-3 razy i spędzi z obcymi osobami po parę godzin?

Tak jak pisałem wcześniej - koszt, który byłby w miarę znośny do płacenia ma się nijak, to tego żeby taki biznes w ogóle był jakkolwiek opłacalny.

Ja mam duzo wolnego czasu, bialego, blaszanego vana i zapas snickersow. Czekam na zaproszenia!

Abonament to sprytny sposob na dojenie klientow (majstersztyk to abonament na silownie dla leniucha, co i tak tam nie chodzi). Ale zanim wprowadzi sie abonament, trzeba miec juz siec klientow i dzialajacy biznes.

[Brylantino]

Tu tez by mogli dzielić na 4. Po za tym te nawet 100 zł w pakiecie premium tonie dużo jeśli by ugotował, posprzątał i wytłumaczył zasady

I serio myślisz, że znalazłby się ktoś, kto za 100 zł przyjedzie w ciągu miesiąca na własny koszt 2-3 razy i spędzi z obcymi osobami po parę godzin?

Tak jak pisałem wcześniej - koszt, który byłby w miarę znośny do płacenia ma się nijak, to tego żeby taki biznes w ogóle był jakkolwiek opłacalny.

Ludzie kupują za grube tysiące papierki po lodach wiec po tym gatunku można się wszystkiego spodziewać. Jeśli uzbiera kilka osób to w ciągu dnia obskoczy 4 rodziny za 100zl każda, prześpi się u nich, przygotuje śniadanie i jedzie do następnych i teraz to pomnóż razy 25 dni

Mhm, a potem obudzi się i będzie miał mokre prześcieradło.

Myślmy o czymś realnym, bo ja wiem że na papierze matematyka wygląda całkiem spoko, ale na papierze to i Root się wydawał fajną grą.

Porównywać to do kupowania lodów swojego idola jest też trochę średnie, bo jakby osoba udzielająca korepetycji była znanym celebrytą, to przypuszczam że pewnie chętnych byłoby sporo.

Ale nim nie jest i nie będzie...

[tommyray]

Przykro komuś z ideą podcinać skrzydła ale... korepetycje/uczenie gier to jest absurdalna propozycja.

Jakieś 7-8 lat temu ze znajomym otwierającym szkółkę matematyczną prowadziłem zajęcia z Go w gliwickich przedszkolach i podstawówkach. Udało mi się nauczyć zasad podstawowych go oraz rozwiązywania prostych zadań goistycznych jakieś pól tysiąca dzieciaków. Przyjmowały to entuzjastycznie.Prowadziłem również zajęcia w ramach ferii w mieście podczas których dzieciaki uczyły się grać, rozwiązywać zadania a na końcu otrzymywały dyplomy. Każdy maluch dostawał ulotkę, szkoły i przedszkola dostawały namiary kontaktowe.
Efekt kilkumiesięcznej pracy był praktycznie zerowy.
Ani w szkółce matematycznej nie pojawiły się tłumy zainteresowanych rodziców, ani do mnie nie odzywali się rodzice aby zapisać dzieciaki na dodatkowe zajęcia z egzotycznej, bądź co bądź, gry go. Udało mi się prowadzić przez kilka miesięcy regularne zajęcia w jednym z przedszkoli - dzieciaki były zachwycone, ale finansowy zysk był mizerny, to prawie był wolontariat i ostatecznie ideę otwarcia szkółki goistycznej zweryfikowała rzeczywistość bardzo negatywnie.

A gry planszowe? Są darmowe spotkania w klubach planszówkowych, są serwisy internetowe, są fora, jest YT... W życiu nie przyjdzie na myśl "profanowi" aby płacić komuś za naukę gry w planszówkę...

Chociaż... Co innego środowisko biznesowe. Jest sporo firm, które są skłonne zapłacić solidny pieniądz za treningi swoich pracowników z użyciem gier. I to jest jedyna taka aplikacja gier, że daje się to jeszcze zmonetyzować. Problem jest taki, że są to specjalne gry dostosowane do dużych grup, do środowiska biznesowego, zaprojektowane i prowadzone z myślą uzyskania określonego efektu mile widzianego przez management firmy.

Po amatorsku to jest jakiś cień cienia szansy na monetyzację gdyby (choć w to wątpię) udało się przekonać kogoś kto organizuje duże imprezy dla firm, i aby w ramach tego typu wydarzeń znalazł się i games room. Ale szczerze wątpie aby na firmowej imprezie "z alko i kiełbasą" dla kilkuset osób ktokolwiek chciał usiąść do jakiejkolwiek gry wykraczającej poza ruletkę, jengę czy mafię.

[yrq]

Ale nim nie jest i nie będzie...

Kto wie

Dzięki wszystkim za trzeźwe spojrzenie, mam już sporo informacji zwrotnych.
Najbardziej realny wydaje się pomysł animatora / wodzireja w trakcie jakiś imprez zorganizowanych / domu kultury / klubu seniora. Jednocześnie najmniej by mi ten sposób leżał.
Pokombinuję może jeszcze z poradami online - taki planszowy telefon SOS. Przewaga nad tutorialami na YouTube musiałaby być w interakcji.
Pomysł osobistych odwiedzin jak na razie i tak nie ma racji bytu, a jak sytuacja się poprawi spróbuję wśród znajomych to sprawdzić.

A jak na razie pozostaje mi robić swoje

[lukkk]

Nie lepiej zmienić profil przyszłej działalności z "pomogę nauczyć się gry" na "pomogę w realizacji/ stworzeniu twojej własnej gry planszowej" ?

[BOLLO]

Nie lepiej zmienić profil przyszłej działalności z "pomogę nauczyć się gry" na "pomogę w realizacji/ stworzeniu twojej własnej gry planszowej" ?

No ale to są mega 2 różne sprawy. Nie każdy umie uczyć grać i nie każdy tym bardziej umie tworzyć gry....tym bardziej pomagać je tworzyć komuś. A Laboratorium gier już istnieje przecież.

[fitzroy]

Wybaczcie mocno pejoratywny wydźwięk mojej opinii ale jeśli chodzi o temat wątku to większej bzdury dawno nie słyszałem.

[Mr_Fisq]

Ten temat chyba już zasługuje na zamknięcie...

[BOLLO]

Ten temat chyba już zasługuje na zamknięcie...

A to dlaczego? Bo się nie zgadzasz z autorem czy już sam lecisz do Urzędu zakładać firmę ?
Wątek jest ok dopuki toczy się konstruktywna rozmowa. A takowa ona jest.

[Mr_Fisq]

A to dlaczego? Bo się nie zgadzasz z autorem czy już sam lecisz do Urzędu zakładać firmę ?
Wątek jest ok dopuki toczy się konstruktywna rozmowa. A takowa ona jest.

Nie nazwał bym powtarzania przez trzy strony:
"To nie ma sensu"
konstruktywną rozmową

[BOLLO]

A to dlaczego? Bo się nie zgadzasz z autorem czy już sam lecisz do Urzędu zakładać firmę ?
Wątek jest ok dopuki toczy się konstruktywna rozmowa. A takowa ona jest.

Nie nazwał bym powtarzania przez trzy strony:
"To nie ma sensu"
konstruktywną rozmową

Tył głowy też mi tak podpowiada ale serio żyje już trochę na tym świecie i przestałem się śmiać z czyiś pomysłów. Ja bym nie skorzystał ale może są w tym hobby samotne snoby którzy nie mają z kim grać i wynajmą taką osobę?

Spoiler:

Na niecodzienny pomysł na biznes wpadli założyciele firmy VerTerra. Przedsiębiorstwo zajmuje się produkcją ekologicznych naczyń i nie byłoby w tym nic szczególnego gdyby nie surowiec, z którego są one wytwarzane. Do produkcji wykorzystywane są bowiem suche liście. Z tego niezwykłego surowca wytwarzane są talerze, miski i patery, które po użyciu można ze spokojnym sumieniem wyrzucić do kosza. Proces wytwarzania jest bardzo prosty. Zebranym liściom pod wpływem temperatury i prasy nadaje się kształt naczyń, które następnie są pakowane i wędrują na półki sklepowe. Czas rozkładu innowacyjnych produktów firmy VerTerra to 2 miesiące. Ekologiczne naczynia znalazły na całym świecie wielu klientów, którym ochrona środowiska leży na sercu.

[nienazwany]

Nie nazwał bym powtarzania przez trzy strony:
"To nie ma sensu"
konstruktywną rozmową

Chyba inny temat czytaliśmy padło dużo konstruktywnych uwag, zarówno negatywnych jak i pozytywnych, które autor podsumował kilka postów wyżej.

Chociaż... Co innego środowisko biznesowe. Jest sporo firm, które są skłonne zapłacić solidny pieniądz za treningi swoich pracowników z użyciem gier. I to jest jedyna taka aplikacja gier, że daje się to jeszcze zmonetyzować. Problem jest taki, że są to specjalne gry dostosowane do dużych grup, do środowiska biznesowego, zaprojektowane i prowadzone z myślą uzyskania określonego efektu mile widzianego przez management firmy.

Tutaj wchodzimy już w bardzo specjalistyczną działkę psychologii biznesu/coachingu. Tak jak wspomniałeś - nie chodzi tutaj o naukę zwykłych gier, tylko "specjalne" gry/zabawy są wykorzystywane jako narzędzia. Czyli w sumie znowu taki animator, tylko znacznie bardziej wyspecjalizowany