Promowanie picia alkoholu jako sposobu na świetną zabawę.

[raj]

Widzę, że pojawiają się gry planszowe promujące picie alkoholu.

E tam, picie alkoholu nie potrzebuje promowania przez planszówki.
To raczej typowa próba przykrycia zwykłego pijaństwa jakimś płaszczykiem.
Nie wiązałbym tego jakoś specjalnie z planszówkami jako hobby.

[vder]

E tam, picie alkoholu nie potrzebuje promowania przez planszówki.
To raczej typowa próba przykrycia zwykłego pijaństwa jakimś płaszczykiem.
Nie wiązałbym tego jakoś specjalnie z planszówkami jako hobby.

Prawda. Ale wyobraziłem sobie inną sytuację: kupujesz w sklepie flaszkę, a w promocji dostajesz (zamiast kieliszków, szklanek czy czegoś) taką terraformację marsa czy coś w ten deseń . A by było .

Chociaż jestem w stanie wymyślić jeszcze jedną genezę projektu: ktoś pytany o hobby odpowiada, że gry planszowe i zawsze później słyszy: 'no co ty takie dla dzieci? wojna itp?'. No więc postanowił udzielić finalnej odpowiedzi w temacie i wymyślił 'projekt'

[kurdzio]

Prawda. Ale wyobraziłem sobie inną sytuację: kupujesz w sklepie flaszkę, a w promocji dostajesz (zamiast kieliszków, szklanek czy czegoś) taką terraformację marsa czy coś w ten deseń . A by było .

To akurat już miało miejsce - Wyborowa dodawała do swojej butelki planszówkę, coś pokroju prostych kalambur, skojarzeń itp. Co prawda to nie TM czy inna ambitniejsza pozycja, ale nawet fajnie to rozwiązali (opakowanie jest jednocześnie planszą). Samej gry nie oceniam, poszła do kosza.

[Grzdyll]

(...) ale ogólnie wydaje mi się, że właśnie nie licząc jakiś imprezowych gier to planszowki nie lubią alkoholu.

Ano właśnie ja mam obserwacje raczej odwrotne ale całe to rozważanie powiązywania gier i alkoholu wydaje mi się lekko chybione - dlatego, że pies leży pogrzebany przede wszystkim w tym, do czego nam służą gry.

Jeżeli celem spotkania przy planszy jest wyzwanie intelektualne, chęć rywalizacji i wzniesienia się na wyżyny swoich możliwości (określenie może trochę na wyrost) to nastawienie wszystkich powinno być podobne, a alkohol będzie raczej przeszkadzał.

Ale jeśli gra ma być sposobem na miłe spędzenie czasu na luzie z gronem rodziny/przyjaciół/znajomych i sam wynik gry jest drugorzędny to alkohol jak najbardziej może (choć oczywiście nie musi!) stanowić bardzo pożądany "katalizator", który ułatwia rozluźnienie się, wspólne żartowanie i wcale nie przeszkadza, (a niektórym wręcz pomaga) przy umiarkowanym wysiłku intelektualnym - bo w tej kategorii wcale nie muszą być przecież bezmyślne gry imprezowe.

Natomiast kategorii spotkań towarzyskich, których głównym celem jest wspólne wypicie alkoholu (z opcją upicia się w trupa) w ogóle bym nie wiązał z naszym hobby - coś takiego jak Alkochińczyk ma tyle wspólnego z prawdziwą grą planszową co i Arkana miłości.

[Ardel12]

Natomiast kategorii spotkań towarzyskich, których głównym celem jest wspólne wypicie alkoholu (z opcją upicia się w trupa) w ogóle bym nie wiązał z naszym hobby - coś takiego jak Alkochińczyk ma tyle wspólnego z prawdziwą grą planszową co i Arkana miłości.

Eee, czy gra musi posiadać zasady wymuszające picie alkoholu by być grą pod ostrą popijawę? Wiele imprezówek jak najbardziej nadaje się na takie imprezy. Choćby Jungle Speed czy Time's Up. Nie były pod to projektowane, ale idealnie się wpasowują. Gier w podobnym stylu jest od groma i nie potrzebują złotych zasad ala tracisz pkt to pijesz...

Zapewne cały wątek wziął się z najnowszego tytułu o magach z KS, który osiągnął jakiś tam sukces(229% obecnie). Mnie to w oczy nie kłuje. Branże się przenikają i tego nie unikniemy. A gra przynajmniej oferuje jakąś powierzchowną mechanikę w przeciwieństwie do wspomnianego alko chinczyka.

[Hardkor]

pijemy lepsze alkohole.

Ale żubrówkę to ty szanuj!

Po moim trupie

Również to tak rozdzielam. Większa grupa - impreza - gramy w Tajniaków, Banga, Sabotażystów etc
mniejsza grupa - raczej cięższe gry i nic się nie pije albo tam do 2 piwek.

[MichalStajszczak]

Moim zdaniem należy rozgraniczyć dwie sprawy:
- spożywanie napojów alkoholowych przy okazji gry w planszówki
- spożywanie napojów alkoholowych jako element mechaniki gry (czyli to, czego dotyczy wątek).
Wydaje mi się, że "prekursorem" tej koncepcji był Graham Green w powieści "Nasz człowiek w Hawanie" wydanej w 1958 a sfilmowanej już w 1959 roku.

[Curiosity]

"prekursorem" tej koncepcji był Graham Green w powieści "Nasz człowiek w Hawanie"

O kurka, nie kojarzę. Napiszesz coś więcej?

[antymon]

Mechanika picia alkoholu jest już od dawna znana - jak ktoś chce się tak bawić, to ok. Pewnie rynek zbytu będzie na tych wszystkich stoiskach z dziwnymi prezentami z okazji 18, ślubu itd. Sama pewnie gdzieś znajdę alkowarcaby (z przepiękną szklaną szachownicą)- przydają się, gdy potrzeba podstawki w klimacie lub... kieliszków.
Definitywnie należę do ludzi, którzy wolą się napić przy tytule niezwiązanym z alkoholem, tych z klimatu lżejszych, z dużą dozą interakcji i w lepszym humorze odkryć nową wersję gry (np: okazuje się, że odjechane jednorożce to nowa wersja dixita czy czegoś).

[mirukan]

No cóż uważam że smutne jest to że ludzie szukają sobie pretekstu by się napić .
Jeżeli ktoś sam się oszukuje że tu chodzi o to by zagrać a gra "wmusza" picie alkoholu to chyba jest to już prosta droga do alkoholizmu.
Może to jest grupa docelowa producentów gry?
Do mnie gdy przychodzą goście w celu gry to jeśli sobie życzą alkohol jest dostępny w/g uznania . Jednak nie zdarzyło się by ktoś przekroczył dawką która dla niego stanowi brak kontroli nad sobą. Ot szklaneczka "wiskacza"(czasem dwie ) , jak ktoś woli piwo , czy wino . Jednak są tacy co wcale nie piją alkoholu przy grach bo celem jest gra. Jak mamy ochotę przyjąć większą dawkę to po prostu umawiamy się na przyjęcie .
Dla mnie gra to rozrywka natomiast nie jest pretekstem do picia % .
"Gra" która obliguje do picia w mojej ocenie nie jest grą tylko pretekstem do folgowania nałogowi .

[MichalStajszczak]

"prekursorem" tej koncepcji był Graham Green w powieści "Nasz człowiek w Hawanie"

O kurka, nie kojarzę. Napiszesz coś więcej?

Akcja powieści toczy się w Hawanie, jeszcze przed rewolucją. Główny bohater - Anglik, pracujący jako przedstawiciel handlowy eksportera odkurzaczy, zostaje zwerbowany przez angielski wywiad. Jego zadaniem jest przewerbowanie kapitana kubańskiego kontrwywiadu, a właściwie uzyskanie od niego listy pracujących w Hawanie agentów obcych wywiadów. Kluczowa scena książki i filmu to partia warcabów, rozgrywana napełnionymi alkoholem szklankami - zawartość zbitego pionka należało wypić.

[hipcio_stg]

Tak obserwuję sobie wątek i dzisiaj naszła mnie mała refleksja. Jeżeli znajdzie się grupa znajomych, która i tak ma w planach się "wyzerować" i zrobi to z grą, czy bez to dlaczego nie mieliby dodać do tej "zabawy" dreszczyku emocji? Produkt bardzo niszowy raczej skierowany pod wieczory kawalerskie? Sam nie wiem. Są na rynku inne alkochińczyki, alkoruletki, czy alkowarcaby. Kto chce ten kupuje i gra. Ważne, aby na opakowaniu było napisane, że produkt od 18 lat.

[kdsz]

Wspierania czy kupowania tego typu produktów nie rozumiem, bo jestem dziadersem po czterdziestce, a nie licealistą. Ale tak całkiem szczerze, to wydaje mi się, że do promowania chlania bardziej przyczyniają się reklamy piwa bezalkoholowego, prezentujące sympatycznych ludzi miło spędzających czas w gronie przyjaciół, niż ta prawdopodobnie mega chałowa gra.

[tomb]

Też uważam, że myśl przyświecająca twórcom to raczej "Lubisz wypić? Spróbuj to zrobić według naszego pomysłu", niż "Grasz? A czy próbowałeś się przy tym napić?"

A treści płynące z reklam to w ogóle żenująca historia. Minione mistrzostwa przekonywały mnie, że piłka nożna nie może obyć się bez dwóch rzeczy - czipsów i piwa. I to jest nowa strategia reklamy. I to jest nowa koncepcja sportu.

[MichalStajszczak]

Ważne, aby na opakowaniu było napisane, że produkt od 18 lat.

Jako dodatkowe hasło reklamowe?
Podobno z internetu korzystają wyłącznie osoby pełnoletnie, bo na umieszczone przy wejściu na niektóre strony pytania "Czy masz 18 lat?" nie ma odpowiedzi przeczących.

[sinbad78]

Ostatnio gdzieś przewinęła mi się reklama znanej marki wódki, promowanej przez, teraz już elegancko ubranego rapera, która połączona była z grą planszową.
Takie większe opakowanie z kieliszkami i składaną planszą.
Po zapoznaniu się z informacjami z Landing Page tego produktu pomyślałem, że to całkiem nie głupie - prosta gra i zabawa ze smacznym drinkiem. Ale zaraz potem pomyślałem o spotkaniach planszówkowych na, których bywam. Czy zagrałbym w coś takiego? Dla mnie jedno piwo to maks bo chcę się skupić i nie pierniczyć 3po3. Zatem po co ta gra? Ot, zwykły marketing. Szybko przestałem o tym myśleć.
Ten wątek uważam za bardzo ciekawy.
Z jednej strony Wódka z grą "towarzyską" z drugiej "Gra towarzyska" zachęcająca mechaniką do picia do upadłego.
Takie hardcorowe "granie" do odcięcia/przegranej to już jest serio idiotyzm wręcz coś szkodliwego dla zdrowia, dla naszego hobby.
Czy coś z tym zrobimy? My zapewne nie, bo nie jesteśmy targetem tej "gry" i nie mamy siły sprawczej aby móc umniejszyć znaczenie tej gry na rynku.
Boję się troszkę efektu Streisand

[hipcio_stg]

Z tą grą może być jak z flirtem. Nikt umawiający się na poważnie nie skorzysta, ale ktoś to jednak kupuje i się bawi.

[rastula]

bardzo mi się ta gra nie podoba


wolalbym taką z bongiem

ale spoleczenstwo mamy raczej rozpite bez umiaru, więc rynek może i przyjmie z otwartymi...ustami

[Hardkor]

E tam, picie alkoholu nie potrzebuje promowania przez planszówki.
To raczej typowa próba przykrycia zwykłego pijaństwa jakimś płaszczykiem.
Nie wiązałbym tego jakoś specjalnie z planszówkami jako hobby.

Prawda. Ale wyobraziłem sobie inną sytuację: kupujesz w sklepie flaszkę, a w promocji dostajesz (zamiast kieliszków, szklanek czy czegoś) taką terraformację marsa czy coś w ten deseń . A by było .

Brzmi jak mokry sen studenta informatyki (dla osob, ktore nie rozumieja: wiekszosc osob, ktore spotykam w wiekszych miastach na planszowkach to wlasnie studenci inżynierzy - najczesciej IT).

[sliff]

Prawda. Ale wyobraziłem sobie inną sytuację: kupujesz w sklepie flaszkę, a w promocji dostajesz (zamiast kieliszków, szklanek czy czegoś) taką terraformację marsa czy coś w ten deseń . A by było .

Tylko po co komu 12 egzemplarzy teraformacji marsa

[mirukan]

Tylko po co komu 12 egzemplarzy teraformacji marsa

Tygodniowo,miesięcznie czy rocznie te terra-formacje ?

[Breakfan]

Jak ktoś wypije piwo czy dwa - jego sprawa, nie mam nic przeciwko. Więcej? To niech sobie po prostu idzie na posiadówkę stricte do picia. Osobiście jestem niemal abstynentem, piję z raz na pół roku i trochę przeraża mnie jak ludzie nie potrafią czasem bawić się bez procentów. No ale to już dłuższa historia naszego kraju i mentalności ludzi...

[malpka]

Prawda. Ale wyobraziłem sobie inną sytuację: kupujesz w sklepie flaszkę, a w promocji dostajesz (zamiast kieliszków, szklanek czy czegoś) taką terraformację marsa czy coś w ten deseń . A by było .

Nie wiem czy wiecie, ale to jak najbardziej już działa

Spoiler:

http://www.stertagier.pl/2021/05/waczy- ... ry-od.html

[mirukan]

Nie wiem czy wiecie, ale to jak najbardziej już działa

Bo to może tak .
"Kupmy flaszkę a dzieciaki grę dostaną to nie będę nam przeszkadzać ." ?
Albo : "kupmy grę dla dzieci a flaszkę mamy w gratisie"?
Każdy pretekst jest dobry dla niektórych .....
Ech....

[MichalStajszczak]

Nie wiem czy wiecie, ale to jak najbardziej już działa

Bo to może tak .
"Kupmy flaszkę a dzieciaki grę dostaną to nie będę nam przeszkadzać ." ?
Albo : "kupmy grę dla dzieci a flaszkę mamy w gratisie"?
Każdy pretekst jest dobry dla niektórych .....
Ech....

W czasach PRLu (w latach 60-tych a może 70-tych) wódka była sprzedawana (za złotówki) wyłącznie w tzw. sklepach monopolowych. A ponieważ znaczny odsetek klientów stanowili ojcowie, jako dodatkowy asortyment wprowadzone zostały w tych sklepach zabawki (nie wiem, czy były wśród nich gry planszowe) i wywieszone hasła w stylu "Kupujesz dla siebie wódkę - kup dziecku zabawkę"