W nosie to mam. Dawaj mi te dodatki!
Ja nie raz kupuje od razu podstawkę z dodatkami albo wersję ostateczna ala big boxy. Podstawka się nie przyjmie to w wielu przypadkach odsprzedaż to żaden problem.
Na szczęście więcej gier, w które od razu zainwestowałem z dodatkami siedziała długo do ich ogrania lub siedzi w kolekcji wciąż.
Obecne gry, do których mam dodatki wciąż w folii:
- Five tribes - został sułtan do otwarcia, ale wciąż rzemieślników nie mam dość
- TMB - w sumie otwarta tylko podstawka a z 10 pudełek pod łóżkiem
- RollftG - pierwszy dodatek czeka aż objem się podstawką
I tak mógłbym wymieniać jeszcze trochę. Wszystkie w kolekcji zostaną i w końcu dodatki doczekają się otwarcia.
Z kolei gry, do których kupiłem dodatek, ale z różnych przyczyn sprzedałem wczesniej niż miałem szansę je otworzyć:
- Eclipse - ekipa padła zanim ograłem podstawkę.
- Martwa Zima - dodatek kolonie miał być epicki, ale nie było finalnie z kim grać...za mała ekipa to moje przekleństwo
Tylko tyle
Obie zeszły wręcz z pocalowaniem ręki
A jak już faktycznie mam napisać cokolwiek w odpowiedzi na pierwszego posta i tym samym nie robić wynurzeń to:
- swego czasu niektórzy forumowicze wspominali o robieniu detoksu od świata gier planszowych. Nie czytamy i nie śledzimy żadnych wieści. Gramy w co mamy. Podobno działa cuda.
- jeśli problemem byłyby pieniądze to sumie temat wałkowany wiele razy. Ustal budżet i się go trzymaj. A jak nie umiesz to idź do psychologa
Niestety też popieram Curiosity i jego tekst z dorosłością, choć ja tam uważam się jeszcze za młodzieniaszka
