Cezner broni jak lew 1846, które niejeden raz przeklinał przy stole
Ale pograł więcej i już mniej przeklina
To tylko pokazuje jak 18xx wciągają i jakie stanowią wyzwanie - w tym też dla naprawdę doświadczonych graczy.
Apos pisze: ↑30 sie 2021, 13:48
1846 różni się jednak od klasyki. Moim graczom, takie zagrywki jak wciśnięcie trupa i zostawienie z firmą z "dwójkami", szarady na giełdzie i inne zagrywki tylko dodawały smaczku i otwierały oczy, jakie fajne cechy mają pełne 18XX. Bankrut, tylko zmotywował do kolejnej gry.
nic dodać, nic ująć.
Ważne, że "klasyczna" linia pokazuje mniej więcej wszystko czego można się w tych grach spodziewać.
kiedyś kolega Piotrek "LISek z Lublina" tutaj pisał (czy tam opowiadał na jutubie?), że jego pierwsze spotkanie z 1846 to był koszmar - a dlaczego koszmar? bo oczekiwał zabawy na giełdzie jak to w 18xx, którą mu kolejny AS z Lublina obiecał (pozdro Vinnichi). No w 1846 nie uświadczył przejęć, dostania spółki w spadku itd. i to go zniechęciło do grania i ocenił tak całą gałąź 18xx - przez pryzmat jednej gry z troszkę innej beczki, a jeszcze grali jak.. zwykle słabo
Pragnę przez to powiedzieć
że jak komuś mówicie, że 18xx to są brutalne gry, przejęcia, zostawianie trupa na czyimś peronie, bankructwa no i inne świetne rzeczy jakie tam są - to pokażcie grę z takimi mechanizmami albo uświadomcie kogoś (siebie też), że np. 1846 to trochę inny przedstawiciel tej gałęzi i ma inne ciekawe mechanizmy, ale nacisk kładziony na inne granie - operacyjniak po prostu. Interakcji tam też od groma (te gry to czysta interakcja), ale droga do zwycięstwa będzie inna. To, że 100 gier ma w tytule 18 z przodu nie znaczy , że są do siebie bardzo podobne, niczym się nie różnią - co też niestety jest jakimś mitem i nie raz słyszałem takie "opinie" od niegrających oczywiście
Bo ktoś się np. odbije od 1846 bo nie ma tej brutalnej giełdy (przykład wyżej) i już nie będzie chciał grać w ogóle w 18xx. Można wtedy zaproponować coś w stylu 1889 albo odwrotnie, ktoś będzie smutny, że w 1830 go zbankrutowali, a on sobie mało jeździł, to można zapoznać takiego kolejarza z grami Lonny'ego
Tak samo gry dla początkujących z płytką giełdą nie pokażą Wam tego co 1830 czy tam 1882. "Bo w 18Chesapeake było nudno" - i wywalamy gry 18xx na śmietnik, ale tak nie wygląda "prawdziwa" osiemnastkowa giełda ... Tak samo granie w 1830 pierwsze 2 razy, a zagranie partii numer 15 da zuuuupełnie inne wrażenia.
No i warto powiedzieć, że im się więcej gra tym się szybciej gra, więc pierwsze kilkugodzinne partie zdecydowanie przyspieszą. Ale trzeba grać, uczyć się
Ludzie zaczynają od Czesapika, 89, 82, 1830... 18DO czy 1846 - dobrze, że się podoba i siadło
Widać, wszystkim da się wciągnąć do grania, pięknie! 18xx to naprawdę genialny system
Fajnie, że dzięki temu możemy sobie pogadać i są ludzie, którzy grają w te długie żmudne gry
shaggy92 pisze: ↑30 sie 2021, 14:23
PS: Panowie co się kłócą o tą 1846 - ja mam taką dygresję małą bo piszecie tam że 1846 będzie spoko bo łatwe i można mieć spółkę całą grę.
Ja się na przykład tego boję w pierwszej rozgrywce, że będzie łatwo i nijako
łatwe nigdy nie będzie, to na bank
a nijakie? to nawet może być 1830 albo 1882 czy co tam każdy pod niebiosa wychwala. Te gry już ewidentnie zależą od graczy i ich umiejętności. Najważniejsze to zacząć i się nie zrażać jeszcze przed grą, a wszystkie stereotypy zginą przy kolejnych rozgrywkach.
(Ogólnie 1846 jest bardzo fajnie, ja grywałem sporo na 2 osoby z żoną, 1846 działa wyśmienicie na każdą liczbę osób, regrywalność kosmiczna. Tam jest wielka walka na mapie i nie czuć, że to jakaś "gorsza osiemnastka" bo giełda jest płaska.
A czy mówiłem, że na początek bym tego nie rekomendował
)