Calico (Kevin Russ)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
citmod
Posty: 715
Rejestracja: 11 gru 2014, 15:50
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 103 times
Been thanked: 103 times

Re: Calico (Kevin Russ)

Post autor: citmod »

PytonZCatanu pisze: 10 wrz 2021, 12:30 Dla kogo jest ta gra? Dla wszystkich miłośników Paczłorka oczywiście. Bo to jest to samo, tylko podane w innym sosie.
Nie widzę zupełnie powiązania między Patchworkiem a Calico, choć zaznaczam, że nie grałem w Calico w dwie osoby. Zerowy element szczęścia w patchworku vs bardzo duży element szczęścia. Można oczywiście w Calico grać tak, aby być mniej zależnym od szczęścia, jednak rozstrzał punktów między zaryzykowaniem i trafieniem, a zaryzykowaniem i nie trafieniem a graniem bardziej bezpiecznie jest gigantyczny. Mechanika również zupełnie inna. Oprócz tematu nie widzę elementów wspólnych. Dlatego też to że komuś się podoba jedna z tych gier nic nie mówi o tym czy spodoba się druga. U mnie np odwrotnie niż u seki'ego. Patchwork to jedna z moich ulubionych gier do gry z żoną, a od Calico się strasznie odbiłem i to mimo bardzo pozytywnego nastawienia przed samą rozgrywką. Po pierwszej rozgrywce miałem tak złe odczucia, że nawet nie chciałem dawać tej grze drugiej szansy, ale znajomi z którymi grałem powiedzieli, że chętnie jeszcze kiedyś w to zagrają, więc dałem drugą szanse. Odczucia po drugiej były bardzo podobne, dlatego gra poszła na sprzedaż.
W pierwszej rozgrywce do zdobycia bardzo dużej ilości punktów potrzebowałem konkretnego kafelka z danym wzorem i kolorem. Do zdobycia dużej ilości punktów wystarczył albo wzór albo kolor. Udało mi się do takiej sytuacji doprowadzić stosunkowo wcześnie w rozgrywce, przez co miałem 8 pełnych okrążeń, na 3 osoby aby pojawiło się cokolwiek czego potrzebowałem, czyli 24 kafelki. Nic się nie wykryło, nie to że mi ktoś podebrał, po prostu się nie wykryło.
To poczucie czekania na jakiś konkretny kafelek występuje w każdej rozgrywce Calico i nie jest to fajne uczucie, tylko frustrujące. Żeby nie było, nie chodzi o to, że nie lubię elementu szczęścia w grach, bo np Szarlatanów bardzo lubię. Do Calico mi to jednak zupełnie nie pasuje. Wydaje mi się, że ta gra bardziej by mi się podobało, gdyby w każdej rozgrywce wykrywały się wszystkie kafelki. A tak np w drugiej grze też komuś coś się po prostu nie wykrywało a jak wysypaliśmy wszystko po rozgrywce to była jeszcze masa tych kafli w woreczku.
Awatar użytkownika
bobule
Posty: 1008
Rejestracja: 21 wrz 2017, 22:09
Has thanked: 45 times
Been thanked: 207 times

Re: Calico (Kevin Russ)

Post autor: bobule »

Ta gra jest ładna. Wielbiciele ładnych gier i kotów będą zachwyceni i tyle.

Cała rozgrywka oparta jest na prostym mechaniźmie "masz dwa kafelki, połóż jeden dobierz jeden, jak będziesz miał szczęście dobierzesz kafelki które pomogą Ci wygrać, jak będziesz miał pecha, to będziesz dobierał kafelki zupełnie Ci niepotrzebne". Jak dla mnie słabo, gra udaje grę abstrakcyjną, ale nie jest nią w pełni, bo jednak losowość w dociąganiu kafli przelewa czarę goryczy.
Moim zdaniem tytuł nie broni się nawet w kategorii gier familijnych (no broni się w kategoriach gier o kotach i "bardzo ładnie wydanych gier :P )W kategorii gier "weź kafelka, postaw kafelka" o wiele lepiej robi to Seikatsu (bo tam jednak możesz coś przeciwnikowi popsuć, w Calico co najwyżej możesz umrzeć z nudów).
Awatar użytkownika
Chudej
Posty: 399
Rejestracja: 18 sty 2020, 13:52
Lokalizacja: Białystok
Has thanked: 339 times
Been thanked: 309 times

Re: Calico (Kevin Russ)

Post autor: Chudej »

bobule pisze: 18 paź 2021, 20:49 Ta gra jest ładna. Wielbiciele ładnych gier i kotów będą zachwyceni i tyle.
Nie jestem ani fanem, ani przeciwnikiem ładnych gier, koty lubię, a Calico jednak nie bardzo ;) Wypowiedź o Patchworku była blisko, jak dla mnie to jest gra dla fanów abstrakcyjnych układanek. Osobiście nie wygrywam nigdy w tego typu gry i wyjątkowo mnie przy nich razi cisza przy stole, a Calico wymaga dodatkowo jeszcze sporego skupienia, żeby ogarnąć w głowie te wszystkie możliwości punktowania. W mojej głowie tego typu gry powinny być fillerami, a po (przegranej) rozgrywce w Calico czuję się zwykle tylko trochę bardziej zmęczony i nic więcej. Losowość to też dosyć ciężki zarzut dla tego typu gier. Ideologicznie nie jestem przeciwko istnieniu czegoś takiego jak "epicka gra logiczna", a Calico najbliżej temu ze wszystkiego w co do tej pory grałem, ale przyznam bez bicia, że to po prostu nie dla mnie :)
Awatar użytkownika
bobule
Posty: 1008
Rejestracja: 21 wrz 2017, 22:09
Has thanked: 45 times
Been thanked: 207 times

Re: Calico (Kevin Russ)

Post autor: bobule »

Chudej pisze: 18 paź 2021, 22:00
Losowość to też dosyć ciężki zarzut dla tego typu gier.
Wiesz, rozumiem, że gra wymaga skupienia poprzez różne (nakładające się na siebie) sposoby punktowania, ale w ostatecznym rozrachunku, nawet jak uda nam się rozplanować wszystko tak jak byśmy chcieli, to i tak ostatecznie decyduje woreczek i to co z niego wyciągniemy, a nie my. W takim Patchworku, jednak losowość jest ograniczona, bo mamy wybór jeśli chodzi o dociągane kafelki, ba, możemy nawet planować do przodu, co kupimy w przyszłości. W Calico możemy planować, ale niekoniecznie od nas zależy, czy nam się te plany powiodą czy nie. I to jest dla mnie no nieakceptowalne, bo tu wygrywa, albo ten kto miał więcej szczęścia, albo ten kto szybciej zrozumiał zasady punktowania (jeżeli grają same świeżaki) xD

Ja lubię gry które mają proste zasady, a jednak idzie przy nich mocno pogłówkować. Calico wypada na ich tle po prostu blado. I żeby nie było, nie mam uprzedzeń do gier z kotami xD
dwaduzepe
Posty: 687
Rejestracja: 27 maja 2020, 14:27
Has thanked: 125 times
Been thanked: 254 times

Re: Calico (Kevin Russ)

Post autor: dwaduzepe »

W Calico nie wygrywa ten kto mial wiecej szczescia, tylko ten kto tak ukladal kafelki, ze tworzyl sobie najwiecej alternatyw do dokladania i nie byl w pelni zalezny od losowego dociagu kafli. Celem gry jest takie dokladanie kafli zeby caly czas miec jak najwiecej alternatyw i gre wygrywa ten kto robi to lepiej.
Awatar użytkownika
Scamander
Posty: 500
Rejestracja: 05 gru 2018, 14:20
Has thanked: 156 times
Been thanked: 146 times

Re: Calico (Kevin Russ)

Post autor: Scamander »

Calico to nie jest gra dla zachłannych 😛 wszystkich wymaksowanych projektów, guzików i kotów nikomu nie uda się wstawić i jasne można zagrać w tę grę dwa razy i stwierdzić, że jak się nie da to znaczy, że losowe.

Dla mnie odwrotnie to jeden z bardziej strategicznych abstraktów i to jakie kotki gdzie sobie zaplanuję na samym początku gry tak żeby optymalnie wykorzystać materiał kołdry na planszetce, czy to jak rozłożę cele i na których się skupię w rozgrywce mocno poprawia mój końcowy wynik. Po kilku partiach ma się lepsze wyczucie ile rzeczy można realnie zaplanować, gdzie szukać alternatywnych dróg.
Ostatnio zmieniony 19 paź 2021, 09:46 przez Scamander, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
garg
Posty: 4475
Rejestracja: 16 wrz 2009, 15:26
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1425 times
Been thanked: 1100 times

Re: Calico (Kevin Russ)

Post autor: garg »

dwaduzepe pisze: 19 paź 2021, 08:42 W Calico nie wygrywa ten kto mial wiecej szczescia, tylko ten kto tak ukladal kafelki, ze tworzyl sobie najwiecej alternatyw do dokladania i nie byl w pelni zalezny od losowego dociagu kafli. Celem gry jest takie dokladanie kafli zeby caly czas miec jak najwiecej alternatyw i gre wygrywa ten kto robi to lepiej.
Nie do końca tak. Raczej "wygrywa ten, kto tworzył sobie alternatywnych opcji ORAZ miał szczęście w dociągu". Bo szczęście ma tutaj jednak bardzo duży wpływ na wygraną.
Mam / Sprzedam/wymienię
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)

Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
Awatar użytkownika
garg
Posty: 4475
Rejestracja: 16 wrz 2009, 15:26
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1425 times
Been thanked: 1100 times

Re: Calico (Kevin Russ)

Post autor: garg »

Scamander pisze: 19 paź 2021, 09:41 [...] Dla mnie odwrotnie to jeden z bardziej strategicznych abstraktów i to jakie kotki gdzie sobie zaplanuję na samym początku gry tak żeby optymalnie wykorzystać materiał kołdry na planszetce, czy to jak rozłożę cele i na których się skupię w rozgrywce mocno poprawia mój końcowy wynik. Po kilku partiach ma się lepsze wyczucie ile rzeczy można realnie zaplanować, gdzie szukać alternatywnych dróg.
Wydaje mi się, że nazywanie Calico grą strategiczną jest nadużyciem. W Carcassonne też osoba lepsza i bardziej ograna wygra częściej, ale to nie jest gra strategiczna, tylko taktyczna. Nie można planować na kilka ruchów do przodu, bo nie masz żadnej kontroli nad tym, jakie kafelki wyjdą.

I żeby być dobrze zrozumianym - to nie jest złe ani dobre. To jest po prostu cecha gry.
Mam / Sprzedam/wymienię
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)

Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
dwaduzepe
Posty: 687
Rejestracja: 27 maja 2020, 14:27
Has thanked: 125 times
Been thanked: 254 times

Re: Calico (Kevin Russ)

Post autor: dwaduzepe »

garg pisze: 19 paź 2021, 09:42
dwaduzepe pisze: 19 paź 2021, 08:42 W Calico nie wygrywa ten kto mial wiecej szczescia, tylko ten kto tak ukladal kafelki, ze tworzyl sobie najwiecej alternatyw do dokladania i nie byl w pelni zalezny od losowego dociagu kafli. Celem gry jest takie dokladanie kafli zeby caly czas miec jak najwiecej alternatyw i gre wygrywa ten kto robi to lepiej.
Nie do końca tak. Raczej "wygrywa ten, kto tworzył sobie alternatywnych opcji ORAZ miał szczęście w dociągu". Bo szczęście ma tutaj jednak bardzo duży wpływ na wygraną.
nie zgadzam sie z tym szczesciem w dociagu, gdyby tak bylo to zwyciestwa w tej grze rozkaladalyby mi sie mniej wiecej po polowie, a tak nie jest. Znam ludzi, ktorzy sa w to slabsi i wygrywam z nimi kazda gre, a znam ludzi, z ktorymi ide leb w leb ze zwyciestwami. Znam graczy, z ktorymi siadam do Calico i wiem, ze wygram 9 na 10 gier i nie ma na to wplywu jakie kafle sie beda dolosowywac, bo wiem, ze bede lepiej dokladal cokolwiek sie wylosuje
Awatar użytkownika
garg
Posty: 4475
Rejestracja: 16 wrz 2009, 15:26
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1425 times
Been thanked: 1100 times

Re: Calico (Kevin Russ)

Post autor: garg »

dwaduzepe pisze: 19 paź 2021, 10:13
garg pisze: 19 paź 2021, 09:42
dwaduzepe pisze: 19 paź 2021, 08:42 W Calico nie wygrywa ten kto mial wiecej szczescia, tylko ten kto tak ukladal kafelki, ze tworzyl sobie najwiecej alternatyw do dokladania i nie byl w pelni zalezny od losowego dociagu kafli. Celem gry jest takie dokladanie kafli zeby caly czas miec jak najwiecej alternatyw i gre wygrywa ten kto robi to lepiej.
Nie do końca tak. Raczej "wygrywa ten, kto tworzył sobie alternatywnych opcji ORAZ miał szczęście w dociągu". Bo szczęście ma tutaj jednak bardzo duży wpływ na wygraną.
nie zgadzam sie z tym szczesciem w dociagu, gdyby tak bylo to zwyciestwa w tej grze rozkaladalyby mi sie mniej wiecej po polowie, a tak nie jest. Znam ludzi, ktorzy sa w to slabsi i wygrywam z nimi kazda gre, a znam ludzi, z ktorymi ide leb w leb ze zwyciestwami. Znam graczy, z ktorymi siadam do Calico i wiem, ze wygram 9 na 10 gier i nie ma na to wplywu jakie kafle sie beda dolosowywac, bo wiem, ze bede lepiej dokladal cokolwiek sie wylosuje
Patrz mój kolejny post :D . Tak - możesz się przygotowywać na różne warianty i grać lepiej od przeciwnika. I tak - szczęście ma bardzo duży wpływ na wygraną. Te dwa stwierdzenia nie wykluczają się wzajemnie.
Mam / Sprzedam/wymienię
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)

Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
Awatar użytkownika
Trolliszcze
Posty: 4776
Rejestracja: 25 wrz 2011, 18:25
Has thanked: 69 times
Been thanked: 1031 times

Re: Calico (Kevin Russ)

Post autor: Trolliszcze »

garg pisze: 19 paź 2021, 09:55Wydaje mi się, że nazywanie Calico grą strategiczną jest nadużyciem. W Carcassonne też osoba lepsza i bardziej ograna wygra częściej, ale to nie jest gra strategiczna, tylko taktyczna. Nie można planować na kilka ruchów do przodu, bo nie masz żadnej kontroli nad tym, jakie kafelki wyjdą.
Nie powiedziałbym, że w Carcassonne nie ma się żadnej kontroli nad tym, jakie kafelki wyjdą. Ich pula jest znana w każdej rozgrywce i z czasem ulega zmniejszeniu, co oznacza, że na późnym etapie gry można dobrym ruchem zablokować przeciwnikowi np. możliwość ukończenia miasta (lub znacznie ograniczyć szansę na to, że mu się to uda). Częściej operuje się na prawdopodobieństwach niż pewności, ale "brak jakiejkolwiek kontroli" brzmi trochę tak, jakby przeciwnikowi (i mnie) mogło dojść cokolwiek, a to tym bardziej nieprawda, im dłużej trwa partia. Początek jest otwarty i trzeba sobie po prostu otwierać maksymalnie dużo opcji, a końcowe ruchy obliczone na konkretny efekt.
Awatar użytkownika
garg
Posty: 4475
Rejestracja: 16 wrz 2009, 15:26
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1425 times
Been thanked: 1100 times

Re: Calico (Kevin Russ)

Post autor: garg »

Trolliszcze pisze: 19 paź 2021, 13:42
garg pisze: 19 paź 2021, 09:55Wydaje mi się, że nazywanie Calico grą strategiczną jest nadużyciem. W Carcassonne też osoba lepsza i bardziej ograna wygra częściej, ale to nie jest gra strategiczna, tylko taktyczna. Nie można planować na kilka ruchów do przodu, bo nie masz żadnej kontroli nad tym, jakie kafelki wyjdą.
Nie powiedziałbym, że w Carcassonne nie ma się żadnej kontroli nad tym, jakie kafelki wyjdą. Ich pula jest znana w każdej rozgrywce i z czasem ulega zmniejszeniu, co oznacza, że na późnym etapie gry można dobrym ruchem zablokować przeciwnikowi np. możliwość ukończenia miasta (lub znacznie ograniczyć szansę na to, że mu się to uda). Częściej operuje się na prawdopodobieństwach niż pewności, ale "brak jakiejkolwiek kontroli" brzmi trochę tak, jakby przeciwnikowi (i mnie) mogło dojść cokolwiek, a to tym bardziej nieprawda, im dłużej trwa partia. Początek jest otwarty i trzeba sobie po prostu otwierać maksymalnie dużo opcji, a końcowe ruchy obliczone na konkretny efekt.
OK - to doprecyzuję. Nie mam żadnej kontroli nad tym, co może mi dojść na rękę, bo znam pulę, ale nie wiem, który kafelek trafi do mnie, a który do przeciwnika.

To nie oznacza braku kontroli nad rozgrywką, bo - jak napisałeś - operujemy na prawdopodobieństwach i szacujemy, co może się pojawić. W Calico jest podobnie.
Mam / Sprzedam/wymienię
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)

Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
Awatar użytkownika
bobule
Posty: 1008
Rejestracja: 21 wrz 2017, 22:09
Has thanked: 45 times
Been thanked: 207 times

Re: Calico (Kevin Russ)

Post autor: bobule »

garg pisze: 19 paź 2021, 14:29 To nie oznacza braku kontroli nad rozgrywką, bo - jak napisałeś - operujemy na prawdopodobieństwach i szacujemy, co może się pojawić. W Calico jest podobnie.
Z czego w Carcassonne wchodzą wszystkie kafelki (więc możemy przypuszczać, czy coś się pojawi teraz, albo później - o ile oczywiście gramy turniejowo, bo familijnie, to chyba bez sensu xD ), a w Calico tylko część kafelków wchodzi do gry (co chyba jeszcze zmniejsza nam prawdopodobieństwo otrzymania tego co byśmy chcieli) ;) Osobiście wolę jak pula dostępnych kafli jest zamknięta, wtedy lepiej mi się planuje. Choć oczywiście w Calico, nie sposób było wprowadzić takie rozwiązanie, bo wtedy gra byłaby chyba totalnie niegrywalna ;)

dwaduzepe Pisałeś o tym, że nie tylko losowość. To fakt, niektórych odrzucają gry w których trzeba wysilać zwoje mózgowe w sposób abstrakcyjny (np. Reef, gdzie pomimo familijnej otoczki, trzeba bardzo myśleć do przodu i w głowie układać możliwe kombinacje, albo Azul: Witraże Sintry, gdzie musimy patrzeć jakie mamy kafelki, jakie chcemy zebrać w przyszłości i w jakiej kolejności, żeby zgarnąć możliwie najwięcej punktów) - i myślę, że ta gra nie jest dla takich osób, bo się będą jedynie irytować, że przegrali z kretesem ;)

Wywiązała nam się ciekawa dyskusja ;)
Awatar użytkownika
garg
Posty: 4475
Rejestracja: 16 wrz 2009, 15:26
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1425 times
Been thanked: 1100 times

Re: Calico (Kevin Russ)

Post autor: garg »

bobule pisze: 21 paź 2021, 04:38
garg pisze: 19 paź 2021, 14:29 To nie oznacza braku kontroli nad rozgrywką, bo - jak napisałeś - operujemy na prawdopodobieństwach i szacujemy, co może się pojawić. W Calico jest podobnie.
Z czego w Carcassonne wchodzą wszystkie kafelki (więc możemy przypuszczać, czy coś się pojawi teraz, albo później - o ile oczywiście gramy turniejowo, bo familijnie, to chyba bez sensu xD ), a w Calico tylko część kafelków wchodzi do gry (co chyba jeszcze zmniejsza nam prawdopodobieństwo otrzymania tego co byśmy chcieli) ;) Osobiście wolę jak pula dostępnych kafli jest zamknięta, wtedy lepiej mi się planuje. Choć oczywiście w Calico, nie sposób było wprowadzić takie rozwiązanie, bo wtedy gra byłaby chyba totalnie niegrywalna ;)

dwaduzepe Pisałeś o tym, że nie tylko losowość. To fakt, niektórych odrzucają gry w których trzeba wysilać zwoje mózgowe w sposób abstrakcyjny (np. Reef, gdzie pomimo familijnej otoczki, trzeba bardzo myśleć do przodu i w głowie układać możliwe kombinacje, albo Azul: Witraże Sintry, gdzie musimy patrzeć jakie mamy kafelki, jakie chcemy zebrać w przyszłości i w jakiej kolejności, żeby zgarnąć możliwie najwięcej punktów) - i myślę, że ta gra nie jest dla takich osób, bo się będą jedynie irytować, że przegrali z kretesem ;)

Wywiązała nam się ciekawa dyskusja ;)
To fakt :)

A wracając "do adremu" - gdybym miał wybierać spośród tych dwóch gier, bez żadnego namysłu zagram w Carcassonne. W przypadku Calico mam dwa bardzo istotne dla mnie zarzuty:

Gra udaje familijną (te "słitaśne" kociaki i szycie kocyków), ale żeby wygrać, trzeba precyzyjnie szacować prawdopodobieństwa. Granie luźne i swobodne prawie na pewno przyniesie przegraną.

Z drugiej strony nawet precyzyjne planowanie nie uchroni nas przed pechem w dociągu. Jakiś kafelek (a nawet kilka ich rodzajów) może najzwyczajniej w świecie nie wyjść. Czyli gra stoi w takim dziwnym rozkroku: grafiki, temat i losowość sugerują grę rodzinną, a mnogość sposobów punktowania i konieczność szacowania prawdopodobieństwa - grę bardziej zaawansowaną. Dla mnie jest to niestrawny miks.

Drugi zarzut jest bardzo subiektywny - nie lubię gier, w których jestem tak bardzo ograniczany w swoich decyzjach. Niby mam mnóstwo możliwości, ale jak przyjdzie co do czego, to mam trzy (lub dwa, bo czasem się powtarzają) kafelki do wyboru i jedynie kilka sensownych możliwości ich dołożenia. Co jest pochodną wspomnianej wcześniej schizofrenii designu - niby mogę kombinować, a tak naprawdę gra nakłada mi bardzo sztywny kaganiec.

No nie polubiliśmy się z Calico :lol: .
Mam / Sprzedam/wymienię
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)

Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
Awatar użytkownika
Otorek
Posty: 661
Rejestracja: 25 maja 2020, 18:00
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 242 times
Been thanked: 358 times

Re: Calico (Kevin Russ)

Post autor: Otorek »

Z mojego doświadczenia ta gra bardzo dobrze się sprawdza właśnie jako gra familijna. Młodsze dzieciaki mają radoche z gry i rozgrywka je wciaga w odróżnieniu od wielu innych tytułów stricte familijnych. Losowosć/taktyczność tej gry ułatwia sprawę, bo dzieciaki sobie jakoś radzą i mają ubaw z układania kocyka na tych planszetkach, nie wymaga to wielkiej strategii rozciągniętej na wiele tur do przodu. Dorośli za to łamią sobie głowę jak sobie poradzić z celami, guzikami i kotami co jest unikalnym doświadczeniem, którego w Carcassonne nie ma.
Mam więc przeciwne odczucia i osobiście wolę usiąść do Calico.
Fojtu
Posty: 3379
Rejestracja: 10 maja 2014, 14:02
Has thanked: 557 times
Been thanked: 1263 times

Re: Calico (Kevin Russ)

Post autor: Fojtu »

Dla mnie Calico jest trochę grą w rozkroku.

Dla bardziej zaawansowanych graczy brakuje jakiejkolwiek kontroli losowości (może jakaś podmianka płytek, coś co daje zmianę koloru/wzoru). Nie ma co ukrywać, można się przygotowywać na warianty, ale kiedyś trzeba na coś postawić i jak nie wyjdzie to smuteczek.
Dla początkujących graczy jest trochę za dużo paraliżu decyzyjnego + rozczarowanie jak coś co planowali nie podejdzie albo ktoś weźmie jego wymarzoną płytkę.

IMO gra jest taka sobie i ratuje ją piękna szata graficzna i wykonanie.
Awatar użytkownika
anitroche
Posty: 769
Rejestracja: 23 kwie 2020, 10:09
Has thanked: 669 times
Been thanked: 781 times
Kontakt:

Re: Calico (Kevin Russ)

Post autor: anitroche »

Ja w Calico nie lubię grać w kilka osób, bo bardzo frustruje to, że komuś szczęście dopisało a mi nie w ostatnim dociągu i tym samym przegrałam o dosłownie kilka punktów. Jeszcze na dwie osoby mogę zagrać, ale w więcej to sumując ten losowy dociąg w ostatnich dwóch turach (bo nie oszukujmy się, jakbyśmy dobrze nie rozkminiali wcześniej i zostawiali sobie wiele dróg do punktowania, to w ostatnich ruchach już nie ma tej otwartości bo zostają dwa pola, które zapunktują w jeden konkretny sposób i tutaj pech w dociągu i szczęście drugiej strony wkurza niemiłosiernie) i paraliż decyzyjny oraz brak zainteresowania w aspekcie tego co robią inni gracze sprawia, że no nie zagram na więcej osób. Ale gra mimo to jest dość wysoko na mojej liście top gier. Dlaczego? A to ze względu na tryb solo. Bardzo lubię grać sama w Calico, gdzie scenariusz mi narzuca, jakie cele muszę spełnić i jakoś tutaj zły dociąg na końcu gry mi nie przeszkadza, a nawet w niektórych scenariuszach udało się cele zrealizować przed tym ostatnim dociągiem, więc nawet zły kafelek nie popsuł rozgrywki.

EDIT: dodam jeszcze, że w solo mamy lepsze panowanie nad kafelkami, bo wiemy dokładnie jaki kafelek zostanie nam na kolejną turę w puli do dociągnięcia, więc mamy też lepsze możliwości planowania za co chcemy zapunktować, więc solo polecam ;)
"Cześć, mam na imię Ania i dzisiaj pokażę wam jak wygląda rozgrywka w wariancie solo w..."

Zapraszam na mój kanał z pełnymi rozgrywkami solo: Gram Solo na YouTube
Awatar użytkownika
Otorek
Posty: 661
Rejestracja: 25 maja 2020, 18:00
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 242 times
Been thanked: 358 times

Re: Calico (Kevin Russ)

Post autor: Otorek »

Zalezy od punktu widzenia, ja wole więcej osób bo więcej kafelków jest mielonych, a nie raz spotykałem się z sytuacją, gdzie 2 kafelki leżały długo odłogiem bo nikomu nie pasowało i wymienialismy ledwie po jednym. Poza tym, po to mamy 2 kafelki przy sobie, jeden jako backup na plan awaryjny, drugi aby liczyć na łut szczęścia.
Awatar użytkownika
Piskal
Posty: 151
Rejestracja: 11 lis 2015, 22:35
Has thanked: 22 times
Been thanked: 40 times

Re: Calico (Kevin Russ)

Post autor: Piskal »

To jest ulubiona gra mojej córki (3,5 lvl) - oczywiście gramy na znacznie uproszczonych i zmienionych zasadach - zupełnie bez żetonów zadań AA-BB etc. - skupiamy się na ułożeniu pasujących wzorków i kolorów, dodajemy po kotach i guzikach w przypadku kolorów :) Potrafi skupić uwagę dziecka na 30-60 minut przy jednym posiedzeniu, więc bardzo dobrze.
Nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem!
Awatar użytkownika
everan
Posty: 364
Rejestracja: 19 wrz 2007, 13:33
Has thanked: 90 times
Been thanked: 117 times

Re: Calico (Kevin Russ)

Post autor: everan »

Dużo grania w wariant dwuosobowy u nas, ten z ograniczoną liczbą kafelków - i losowość oczywiście jest, ale taki to urok tej gry: robić "uuuu" jak kafelek nie dojdzie i "jeee" kiedy podejdzie. Sporo całkiem mamy negatywnej interakcji z podbieraniem drugiej osobie potrzebnych kolorów/wzorów, no i trzeba umieć dryfować z priorytetu na priorytet w zależności od zmieniającej się sytuacji; to odpuścić, bo szanse słabe, a tam jeszcze urwać punkty za kotka czy trójkę w kolorze. Jak dla mnie - świetna zabawa, ale sporo zależy na pewno od charakteru gracza.
Moje sekretne imię voodoo to Papa Shango. Błogosławię każdy wątek, w którym się pojawię... ale jeden błogosławię najbardziej.
mementomoris
Posty: 145
Rejestracja: 21 wrz 2020, 12:09
Has thanked: 66 times
Been thanked: 41 times

Re: Calico (Kevin Russ)

Post autor: mementomoris »

garg pisze: 21 paź 2021, 09:10 Gra udaje familijną (te "słitaśne" kociaki i szycie kocyków), ale żeby wygrać, trzeba precyzyjnie szacować prawdopodobieństwa. Granie luźne i swobodne prawie na pewno przyniesie przegraną.
To samo można by rzec o Carcassone. Jeśli chce się w to grać na poziomie wyżej niż "o, tu dołożę płytkę i zgarnę kilka punktów", to niezbędna jest znajomość wszystkich kafelków, kalkulowanie możliwego dociągu i szans na domknięcia, oraz agresja i bezwględność przy przejmowaniu (i blokowaniu, gdy wiesz że potrzebny przeciwnikowi kafelek już nie wyjdzie) cudzych miast. I nagle z gry familijnej robi się brutalna walka na noże i świnie. Przynajmniej w Calico poza tzw. hejt-draftem, niewiele może być negatywnej interakcji.
Awatar użytkownika
garg
Posty: 4475
Rejestracja: 16 wrz 2009, 15:26
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1425 times
Been thanked: 1100 times

Re: Calico (Kevin Russ)

Post autor: garg »

mementomoris pisze: 21 paź 2021, 11:10
garg pisze: 21 paź 2021, 09:10 Gra udaje familijną (te "słitaśne" kociaki i szycie kocyków), ale żeby wygrać, trzeba precyzyjnie szacować prawdopodobieństwa. Granie luźne i swobodne prawie na pewno przyniesie przegraną.
To samo można by rzec o Carcassone. Jeśli chce się w to grać na poziomie wyżej niż "o, tu dołożę płytkę i zgarnę kilka punktów", to niezbędna jest znajomość wszystkich kafelków, kalkulowanie możliwego dociągu i szans na domknięcia, oraz agresja i bezwględność przy przejmowaniu (i blokowaniu, gdy wiesz że potrzebny przeciwnikowi kafelek już nie wyjdzie) cudzych miast. I nagle z gry familijnej robi się brutalna walka na noże i świnie. Przynajmniej w Calico poza tzw. hejt-draftem, niewiele może być negatywnej interakcji.
Rodzaj interakcji to trochę inne zagadnienie. Masz rację, że Carcassonne może być krwawe, a Calico ma na to mniejszy potencjał. Jednak w obydwu przypadkach to gracze decydują, jak będzie wyglądała rozgrywka, więc to nie zarzut do gry, tylko po prostu taki jest sposób prowadzenia rozgrywki w danym towarzystwie.

Mnie nie podoba się wspomniany dualizm i wewnętrzna sprzeczność w Calico. Słodkie kotki i losowość dociągu, a jednak do dobrego grania wymagane jest sporo optymalizacji.
Mam / Sprzedam/wymienię
(Może nie wystawiłem, ale też chętnie wymienię)

Najstarszy offtop świata: Ceterum censeo Carthaginem esse delendam ;-)
Awatar użytkownika
Beskid
Posty: 986
Rejestracja: 29 sie 2021, 21:52
Has thanked: 731 times
Been thanked: 221 times

Re: Calico (Kevin Russ)

Post autor: Beskid »

Bardzo ciekawy przykład świeżej gry, która osiągnęła spory sukces rynkowy przy bardzo pozytywnych recenzjach.
Po trochę ponad roku z opinii zaczyna wystawać spory problem w mechanicznym trzonie rozgrywki, który kładzie się cieniem frustracji.
Dlaczego niewiele było o tym w recenzjach? Ale pamiętam, Ciuniek z Gradania podkreślał ten trochę karkołomny pomysł w projekcie gry i widać miał sporo racji.

Pytanie, czy da się ograniczyć ten problem by house rules zanim ta urocza gra wyleci z kolekcji na rzecz młodszej siostry Kaskadii?

Tu jest całkiem ciekawy wątek https://boardgamegeek.com/thread/251087 ... too-random
Calico is a really good game, but I was quite surprised that for a game quite deep in its layered scoring mechanisms the main way of getting tiles is so incredibly random that it in many ways becomes frustrating.

In Calico you have 2 tiles, you place 1 and then select a new one from the market of three, refreshing it. That's it.

Let's look at games much less deep that realized randomness can break the fun, so they do it better:

TICKET TO RIDE - Calico is deeper than Ticket to Ride in strategic options - yet even Ticket to Ride mitigates its randomness by having 5 cards available for picking and you can also push your luck by drawing a card blind from the deck. This is twice the amount of options while the variance of cards is much lower in Ticket to Ride.

SAGRADA - This game is very similar to Calico in the shoot the moon" aspect of scoring, but they also realized the imoact of randomness getting in the way. So in Sagrada you roll dice in the number of players plus 1 and then players draft TWO of those tiles each round. Everybody gets 1 clockwise and then another counterclockwise.

Thankfully both of those can technically be ported to Calico,


Dobry pomysł? Macie swoje sposoby?
Awatar użytkownika
EsperanzaDMV
Posty: 1521
Rejestracja: 17 lut 2017, 14:40
Has thanked: 301 times
Been thanked: 639 times

Re: Calico (Kevin Russ)

Post autor: EsperanzaDMV »

Czekaj, czy dobrze rozumiem, że chodzi Ci o to, żeby zrobić house rule'a, by do wybrania było więcej niż jeden z dwóch dostępnych hexów? Tak jak w TtR (w Sagradę nie grałem)?

Bo napisałeś "spory problem w mechanicznym trzonie rozgrywki", "ten karkołomny pomysł", "ten problem", bez napisania jaki ten problem jest. Mamy się domyślić, co miałeś na myśli, czy o co tu chodzi? ;)
Mr_Fisq
Administrator
Posty: 4670
Rejestracja: 21 lip 2019, 11:10
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1215 times
Been thanked: 1419 times

Re: Calico (Kevin Russ)

Post autor: Mr_Fisq »

Beskid pisze: 28 paź 2021, 10:18 Bardzo ciekawy przykład świeżej gry, która osiągnęła spory sukces rynkowy przy bardzo pozytywnych recenzjach.
Po trochę ponad roku z opinii zaczyna wystawać spory problem w mechanicznym trzonie rozgrywki, który kładzie się cieniem frustracji.
Dlaczego niewiele było o tym w recenzjach? Ale pamiętam, Ciuniek z Gradania podkreślał ten trochę karkołomny pomysł w projekcie gry i widać miał sporo racji.

Pytanie, czy da się ograniczyć ten problem by house rules zanim ta urocza gra wyleci z kolekcji na rzecz młodszej siostry Kaskadii?

Tu jest całkiem ciekawy wątek https://boardgamegeek.com/thread/251087 ... too-random
Calico is a really good game, but I was quite surprised that for a game quite deep in its layered scoring mechanisms the main way of getting tiles is so incredibly random that it in many ways becomes frustrating.

In Calico you have 2 tiles, you place 1 and then select a new one from the market of three, refreshing it. That's it.

Let's look at games much less deep that realized randomness can break the fun, so they do it better:

TICKET TO RIDE - Calico is deeper than Ticket to Ride in strategic options - yet even Ticket to Ride mitigates its randomness by having 5 cards available for picking and you can also push your luck by drawing a card blind from the deck. This is twice the amount of options while the variance of cards is much lower in Ticket to Ride.

SAGRADA - This game is very similar to Calico in the shoot the moon" aspect of scoring, but they also realized the imoact of randomness getting in the way. So in Sagrada you roll dice in the number of players plus 1 and then players draft TWO of those tiles each round. Everybody gets 1 clockwise and then another counterclockwise.

Thankfully both of those can technically be ported to Calico,


Dobry pomysł? Macie swoje sposoby?
Odnośnie wariantów zasad => założyłem wątek w odpowiednim miejscu:
viewtopic.php?f=19&t=73447

Co zaś się tyczy Kaskadii to premiera polska tuż-tuż; zobaczymy po premierze. Ja na razie spodziewam się, że u mnie Kaskadia wyprze Calico dość szybko, ale ja nie jestem fanem krótkich kołderek.
Sprzedam: Obniżki, nowości: Root, Lanzerath Ridge, Dawn of the Zeds, Etherfields
Przygarnę: Skirmishe grywalne solo, figurki do Stargrave/Frostgrave
ODPOWIEDZ