Legendary Encounters: Wiedźmin (LE: Alien retheme)

[Gromb]

4 bezkonkurencyjna

[CoLdY7]

4

[_leigam_]

5

[mmag]

Czwóreczka

[Soul_oka]

4 i 5 najlepsze

[Gatzky]

4 i 8 wygrywają i w moich oczach.

[HoLi]

Moim zdaniem zdecydowanie numer 5 ponieważ oprócz tego, że wygląda na nadgryziony zębem czasu to jeszcze sprawia wrażenie takiego medalionu, który ktoś przed chwilą znalazł w ziemi/błocie (odsłonił go deszcz na przykład). Fajnie to nawiązuje do słowa Legenda, które mi się tutaj kojarzy z odgrywaniem (poprzez rozgrywkę) historii samego Geralta czyli "zamierzchłymi" czasami . Czwórka dobra, tylko mi się jakoś kojarzy ze Star Warsami (tymi przed oryginalną sagą) gdzie chociaż efekty specjalne były dobre to całe otoczenie było takie sterylne (dopiero później to poprawili po zwróceniu uwagi i narzekaniach ludzi na ten aspekt).

Pozdrawiam

[TOMEQ]

4 i 8

[mluckner]

4

[mluckner]

4

[Michito]

4 i 8.

I muszę to dodać: robisz K A P I T A L N Ą robotę

[Lets_Grajmy]

OK, niech już będzie ta czwórka, ale po cichu liczyłem, że wybierzecie 5 najwyżej dla siebie druknę piątkę, dzięki!

[woytas]

Gdybym miał zagłosować procentami to 45% na 4 i 55% na 5 Ale nie jest łatwo się zdecydować.

[Kisun]

Wiem dlaczego 5 się może podobać. Ale to jest jednak tylko rewers. Chyba jednak bardziej "spokojny" jest ten z 4ki. Każdy jest świetny, 2ka z plamami też jest ekstra. Może wrzuć w instrukcje jaki ci się najbardziej podoba, a ewentualnie udostępnij jeden arkusz z każdego rodzaju, to sobie ludziska sami wybiorą gdy będą drukować swoje egzemplarze?

[Lets_Grajmy]

Wiem dlaczego 5 się może podobać. Ale to jest jednak tylko rewers. Chyba jednak bardziej "spokojny" jest ten z 4ki. Każdy jest świetny, 2ka z plamami też jest ekstra. Może wrzuć w instrukcje jaki ci się najbardziej podoba, a ewentualnie udostępnij jeden arkusz z każdego rodzaju, to sobie ludziska sami wybiorą gdy będą drukować swoje egzemplarze?

Jeżeli nie zajmie to dużo czasu (a sądzę że nie zajmie), to mogę zrobić ze 3 wersje rewersów.

[Breżniew]

Jak dla mnie 4 i 5 najlepsze.

[Diserve]

Wow - dopiero trafiłem na ten wątek i jestem pod wrażeniem ogromu pracy.

Nigdy nie grałem w żadną gre z serii LE ale tutaj zapowiada się to świetnie. Chętnie dowiem się też czy będzie jakiś zbiorowy druk gotowej wersji.

[tomuch]

Alienowa tematyka mnie raczej nie ciekawi, dlatego zakupiłem Legendary: 007, ale wersja wiedźmińska to coś, na co aż zaświeciły mi się oczy. Obserwuję rozwój od jakiegoś czasu z niemałym podziwem!

[Jiloo]

Alienowa tematyka mnie raczej nie ciekawi, dlatego zakupiłem Legendary: 007, ale wersja wiedźmińska to coś, na co aż zaświeciły mi się oczy. Obserwuję rozwój od jakiegoś czasu z niemałym podziwem!

Poprawcie mnie jeśli się mylę, bo nie grałem w 007.

A James Bond Deck Building Game ukazało się w cyklu Legendary. Alien natomiast jest z serii Legendary Encounters. Mimo ogólnych podobieństw są tu różnice. Główna jest taka, że Legendary to gra rywalizacyjna (dokładnie to semi-coop, trzeba współpracować, żeby nie przegrać z grą, ale wygra jedna osoba). Natomiast Encounters to pełna kooperacja.

W odłamie Encounters ukazały się 4 gry – Alien, Predator, Firefly i X-Files. Pozostałe tytuły wyszly pod szyldem Legendary (Wielka draka, Buffy i Bond). Sama mechanika też się trochę różni, grałem we wszystkie Encounters i są do siebie podobne (kolejne rozwijają mechaniki, ale rdzeń gry jest ten sam), natomiast Legendary Marvel gameplayowo jednak się różni.

[Breżniew]

Alienowa tematyka mnie raczej nie ciekawi, dlatego zakupiłem Legendary: 007, ale wersja wiedźmińska to coś, na co aż zaświeciły mi się oczy. Obserwuję rozwój od jakiegoś czasu z niemałym podziwem!

Poprawcie mnie jeśli się mylę, bo nie grałem w 007.

A James Bond Deck Building Game ukazało się w cyklu Legendary. Alien natomiast jest z serii Legendary Encounters. Mimo ogólnych podobieństw są tu różnice. Główna jest taka, że Legendary to gra rywalizacyjna (dokładnie to semi-coop, trzeba współpracować, żeby nie przegrać z grą, ale wygra jedna osoba). Natomiast Encounters to pełna kooperacja.

W odłamie Encounters ukazały się 4 gry – Alien, Predator, Firefly i X-Files. Pozostałe tytuły wyszly pod szyldem Legendary (Wielka draka, Buffy i Bond). Sama mechanika też się trochę różni, grałem we wszystkie Encounters i są do siebie podobne (kolejne rozwijają mechaniki, ale rdzeń gry jest ten sam), natomiast Legendary Marvel gameplayowo jednak się różni.

W zasadzie nie mylisz się, ale ja mogę wypowiedzieć się tylko na temat LE i ewentualnie L:James Bond, bo w resztę gier z serii Legendary nie grałem.
Jedyne co warto dodać, to fakt, że LE Predator posiada tryb rywalizacyjny, natomiast LE Alien posiada tryb jeden przeciwko reszcie - można grać Alien Queen, lub/i po śmierci swojej postaci wcielić się w Alien Playera, który również gra przeciwko reszcie graczy próbujących przejść scenariusz. Istnieje również możliwość grania w LE Alien ze zdrajcą, którego zadaniem jest sabotowanie działań załogi. Można również grać w tym trybie z ukrytym zdrajcą (tzn. gracze od początku gry nie wiedzą czy są zdrajcami, czy nie lub czy w ogóle jest jakiś zdrajca - dowiedzą się o tym w trakcie gry, lub nie).

[Curiosity]

mogę wypowiedzieć się tylko na temat LE i ewentualnie L:James Bond, bo w resztę gier z serii Legendary nie grałem.

Posiadam wszystkie gry z serii Legendary Encounters, jakie wyszły. Najbardziej zbliżone są do siebie Alien i Predator (to jest w zasadzie w 95% to samo), natomiast w X-Files i Firefly zaszły już większe zmiany. W Firefly mamy swój statek kosmiczny, który możemy rozbudowywać o usprawnienia, a wrogowie, którzy zadali nam obrażenia, atakują graczy albo statek. W X-Files jest kapitalna sprawa z akademią (to te Baraki z Aliena) - karty wychodzą tam w ciemno, należy najpierw zapłacić za ich ujawnienie, a potem dopiero można je wykupić. Szkopuł w tym, że w Akademii może trafić się tajny agent przeciwnika.

Inaczej rozwiązana jest sprawa z Avatarami. W Alienie i Predatorze każdy gracz ma dodatkową kartę, która - jeśli trafi na rękę - odpala jakiś ekstra efekt. W Firefly i X-FIles, Avatary mają stałe zdolności, ale do talii kart mogą trafić "dobre" i "złe" eventy. Kiedy taki wylosujemy, odpalamy "dobrą" albo "złą" cechę naszej postaci. Różna jest też liczba dostępnych Avatarów, na korzyść Aliena.

Niuansów jest dużo więcej, ale to takie najważniejsze. Np. w Firefly i X-files, liczba "Sierżantów" została zredukowana do... 5 kart. Zależnie od gry, niektórych wrogów nie da się pokonać (są z definicji niepokonani albo mają np. 666 punktów życia). W Firefly i X-Files do talii wchodzą zadania poboczne, za rozwiązanie których są nagrody (ale są i kary). W X-Files nie wiesz też kto jest Twoim głównym wrogiem, bo ten jest zawsze losowany z kilku dostępnych.

Tak, tak, niby to wszystko jest jedna rodzina spod znaku LE, ale różnic jest między nimi dużo.

[Jiloo]

Spoiler:

mogę wypowiedzieć się tylko na temat LE i ewentualnie L:James Bond, bo w resztę gier z serii Legendary nie grałem.

Posiadam wszystkie gry z serii Legendary Encounters, jakie wyszły. Najbardziej zbliżone są do siebie Alien i Predator (to jest w zasadzie w 95% to samo), natomiast w X-Files i Firefly zaszły już większe zmiany. W Firefly mamy swój statek kosmiczny, który możemy rozbudowywać o usprawnienia, a wrogowie, którzy zadali nam obrażenia, atakują graczy albo statek. W X-Files jest kapitalna sprawa z akademią (to te Baraki z Aliena) - karty wychodzą tam w ciemno, należy najpierw zapłacić za ich ujawnienie, a potem dopiero można je wykupić. Szkopuł w tym, że w Akademii może trafić się tajny agent przeciwnika.

Inaczej rozwiązana jest sprawa z Avatarami. W Alienie i Predatorze każdy gracz ma dodatkową kartę, która - jeśli trafi na rękę - odpala jakiś ekstra efekt. W Firefly i X-FIles, Avatary mają stałe zdolności, ale do talii kart mogą trafić "dobre" i "złe" eventy. Kiedy taki wylosujemy, odpalamy "dobrą" albo "złą" cechę naszej postaci. Różna jest też liczba dostępnych Avatarów, na korzyść Aliena.

Niuansów jest dużo więcej, ale to takie najważniejsze. Np. w Firefly i X-files, liczba "Sierżantów" została zredukowana do... 5 kart. Zależnie od gry, niektórych wrogów nie da się pokonać (są z definicji niepokonani albo mają np. 666 punktów życia). W Firefly i X-Files do talii wchodzą zadania poboczne, za rozwiązanie których są nagrody (ale są i kary). W X-Files nie wiesz też kto jest Twoim głównym wrogiem, bo ten jest zawsze losowany z kilku dostępnych.

Tak, tak, niby to wszystko jest jedna rodzina spod znaku LE, ale różnic jest między nimi dużo.

Tak, tak. Wiem, że tych różnic jest więcej, dlatego wspomniałem o tym, że kolejne tytuły rozwijają pomysły poprzedników. Nie chciałem aż ta bardzo wnikać w szczegóły. Jednak zasadniczo rdzeń rozgrywki mają bardzo podobny. Bardziej chodziło mi o zwrócenie uwagi, że Legendary (czyli też Bond), a Legendary Encouters to jednak mimo podobieństw dość różne gry.

[Breżniew]

Spoiler:

mogę wypowiedzieć się tylko na temat LE i ewentualnie L:James Bond, bo w resztę gier z serii Legendary nie grałem.

Posiadam wszystkie gry z serii Legendary Encounters, jakie wyszły. Najbardziej zbliżone są do siebie Alien i Predator (to jest w zasadzie w 95% to samo), natomiast w X-Files i Firefly zaszły już większe zmiany. W Firefly mamy swój statek kosmiczny, który możemy rozbudowywać o usprawnienia, a wrogowie, którzy zadali nam obrażenia, atakują graczy albo statek. W X-Files jest kapitalna sprawa z akademią (to te Baraki z Aliena) - karty wychodzą tam w ciemno, należy najpierw zapłacić za ich ujawnienie, a potem dopiero można je wykupić. Szkopuł w tym, że w Akademii może trafić się tajny agent przeciwnika.

Inaczej rozwiązana jest sprawa z Avatarami. W Alienie i Predatorze każdy gracz ma dodatkową kartę, która - jeśli trafi na rękę - odpala jakiś ekstra efekt. W Firefly i X-FIles, Avatary mają stałe zdolności, ale do talii kart mogą trafić "dobre" i "złe" eventy. Kiedy taki wylosujemy, odpalamy "dobrą" albo "złą" cechę naszej postaci. Różna jest też liczba dostępnych Avatarów, na korzyść Aliena.

Niuansów jest dużo więcej, ale to takie najważniejsze. Np. w Firefly i X-files, liczba "Sierżantów" została zredukowana do... 5 kart. Zależnie od gry, niektórych wrogów nie da się pokonać (są z definicji niepokonani albo mają np. 666 punktów życia). W Firefly i X-Files do talii wchodzą zadania poboczne, za rozwiązanie których są nagrody (ale są i kary). W X-Files nie wiesz też kto jest Twoim głównym wrogiem, bo ten jest zawsze losowany z kilku dostępnych.

Tak, tak, niby to wszystko jest jedna rodzina spod znaku LE, ale różnic jest między nimi dużo.

Tak, tak. Wiem, że tych różnic jest więcej, dlatego wspomniałem o tym, że kolejne tytuły rozwijają pomysły poprzedników. Nie chciałem aż ta bardzo wnikać w szczegóły. Jednak zasadniczo rdzeń rozgrywki mają bardzo podobny. Bardziej chodziło mi o zwrócenie uwagi, że Legendary (czyli też Bond), a Legendary Encouters to jednak mimo podobieństw dość różne gry.

Z mojego punktu widzenia seria Legendary Encounters kładzie mocniejszy nacisk na fabularność rozgrywki niż Legendary.

Rozgrywka w Aliena, Predatora i Firefly jest oparta o scenariusze, natomiast X-Files jest pod tym względem bardziej generyczny - talię która wychodzi na matę składa się z tzw monsters of the week znanych z serialu. Generalnie nie są oni powiązani ze sobą w jakiś spójny ciąg przyczynowo-skutkowy, więc w tej grze nie ma odczucia "fabularności" rozgrywki w takim stopniu jak w wymienionych wyżej tytułach (przy czym to też jest kwestia indywidualna, bo ktoś doskonale znający serial może mieć odmienne wrażenie).

Ogólnie obie serie (tj. Legendary i Legendary Encounters) przenikają się wzajemnie w temacie mechanik. Przy odrobinie wysiłku niektóre z tych gier da się ze sobą połączyć i grać np. w instrukcji Aliena jest wskazana możliwość łączenia Aliena z np. Marvelem. Osobiście raczej unikam takich dziwacznych połączeń. Poza tym od czasu LE Firefly zauważyłem tendencję umieszczania w grach z tej serii mechanik utrudniających tworzenie ewentualnych crossoverów z innymi tytułami z serii. Taki Firefly jest chyba najbardziej wykręconą grą z serii głównie ze względu na mechanikę ulepszeń statku, możliwości jego uszkodzenia lub napraw oraz sporo efektów na kartach uzależnionych od obecności konkretnych postaci w załodze.

Ale chyba za bardzo odbiegamy od tematu LE:Wiedźmin

Dawno się tutaj nie udzielałem ale niezmiernie cieszy mnie, że pomysł nie umarł i nawet lepiej - jest już naprawdę bliski realizacji

Wiem, że wybiegam daleko w przyszłość, ale fantastycznie byłoby, gdyby strategie.pl wziął pod rozwagę stworzenie wiedźmińskiej wersji obu istniejących dodatków do Aliena. Stanowią one 3 scenariusze, które przy odrobinie kreatywności dałoby się pewnie dostosować do fabuły 3, 4 i 5 tomu cyklu wiedźmińskiego. Ze swojej strony deklaruję chęć wsparcia i pomocy przy pracy nad tym przedsięwzięciem

[woytas]

Wiem, że wybiegam daleko w przyszłość, ale fantastycznie byłoby, gdyby strategie.pl wziął pod rozwagę stworzenie wiedźmińskiej wersji obu istniejących dodatków do Aliena. Stanowią one 3 scenariusze, które przy odrobinie kreatywności dałoby się pewnie dostosować do fabuły 3, 4 i 5 tomu cyklu wiedźmińskiego. Ze swojej strony deklaruję chęć wsparcia i pomocy przy pracy nad tym przedsięwzięciem

Byłoby wspaniale!

[Lets_Grajmy]

Wiem, że wybiegam daleko w przyszłość, ale fantastycznie byłoby, gdyby strategie.pl wziął pod rozwagę stworzenie wiedźmińskiej wersji obu istniejących dodatków do Aliena. Stanowią one 3 scenariusze, które przy odrobinie kreatywności dałoby się pewnie dostosować do fabuły 3, 4 i 5 tomu cyklu wiedźmińskiego. Ze swojej strony deklaruję chęć wsparcia i pomocy przy pracy nad tym przedsięwzięciem

Nie mówię tak, nie mówię nie. Ale myślę, że bardziej w stronę "tak". Po ukończeniu podstawki na pewno będę musiał zająć się jakiś czas czymś innym, żeby odświeżyć głowę.
Karty Hard Mode postaram się dodać do podstawki.

Tymczasem mogę ogłosić...
Update 0.5

Czyli instrukcja jest gotowa! W Technikolorze, w PDF i wogle
Przechodzę, teraz do kroku 0.55, czyli poprawiam większość kart i ładuję je przy okazji na Steama, razem z nową planszą i rewersami, tak by wszystko zgadzało się z instrukcją.
Generalnie po poprawkach, egzemplarz umieszczony na Tabletop Simulator będzie już zupełnie grywalny.