Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
misiencjusz
Posty: 200
Rejestracja: 12 sie 2020, 17:42
Lokalizacja: Rzeszów
Has thanked: 160 times
Been thanked: 111 times

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

Post autor: misiencjusz »

Zachwyt oczekiwany
Food Chain Magnate - wiedziałem, że lubię gry z minimalną losowością, negatywną interakcją, czytelne i stonowane w wykonaniu. Wiedziałem, że tutaj to wszystko jest. Wszystko zapowiadało, że to gra idealnie skrojona pode mnie. I nie zawiodłem się. Absolutnie w TOP3 moich gier.

Zachwyt niespodziewany
Root - trochę mojej winy bo wykazałem się lenistwem intelektualnym i nie dowiedziałem się co to za gra, na którą jestem zaproszony. No i początek był taki sobie. Panował chaos, pojęcia nie miałem co się dookoła dzieje bo każdy grał w co innego. Do tego to nagłe zakończenie nie dające ostatniej szansy. A teraz kiedy sie już w miarę odnalazłem uwielbiam asymetryczność i fakt, że przed każdą partią nie wiem jak będę grał bo nie wiem kim będę grał. Trafiła Ci się frakcja i sobie radź - życie nie jest sprawiedliwe. Do tego sporo dokuczania sobie nawzajem i obecnie gra jest jedną z moich ulubionych.

Największe rozczarowanie
Zaginiona Wyspa Arnak - tyle zachwytów, tyle pozytywnych recenzji, a jak kompletnie nie widzę tam nic czego nie widziałbym gdzie indziej. A skoro widziałem gdzie indziej to zwykle w tych innych grach widziałem w lepszej wersji. Wolę Maracaibo czy GWT, które jakoś mi się z Arnakiem kojarzą

Rozczarowanie oczekiwane
Szczęki Lwa - Nie jestem graczem solo. Nie jestem też graczem kooperacyjnym (w sumie to na jedno wychodzi bo dla mnie kooperacje to gry solo, nie wiadomo po co rozciągane na gracza i pomocników do przesuwania pingli, ale to dyskusja do innego wątku). Jak wiadomo tylko krowa nie zmienia poglądów. kto więc miał mnie nawrócić jak nie gra przedstawiana dość powszechnie jako mega petarda. No i nawrócenie było. Konkretnie to gra wróciła do paczkomatu w drodze do nowego właściciela. Wytrzymałem trzy scenariusze i uznałem, że w kółko robię to samo, tą samą niewielką talia z tymi samymi przeciwnikami, sterowanymi jeszcze bardziej ograniczoną talią. Chociaż doświadczenie było cenne gdyż utwierdziło mnie w opinii na temat kooperacji.

Rozczarowanie gdzie sam jestem problemem
Seria 18xx, reprezentowana przez 18xx Chesapeeke - ekipa namawiała mnie dłuższy czas na spróbowanie osiemnastek. Jak w końcu się złamałem (bo nie wypada oceniać nie grając) to podchodziłem z dystansem. Mam świadomość swoich ułomności, z których jedna jest ogólny brak zrozumienia idei giełdy, odsprzedawania spółek, emisji akcji i ogólnie ekonomii wykraczającej poza eurasowe operowanie zasobami. Zatem grałem, jeździłem pociągami, oglądałem sobie kafelki żeby stworzyć możliwie świadomie korzystniejsze trasy i handlowałem akcjami (w tym przypadku akurat świadomości działania było znacznie mniej). A potem brakło mi tych okrągłych żetoników co z nich się robi stacje i chyba ze trzy tury jeździłem w kółko tymi samymi trasami bo za wiele już się nie zmieniało w mojej okolicy. Więc żeby zając się czymkolwiek poza dokładaniem sobie ciągle tylu samo żetonów handlowałem akcjami (nadal nie bardzo rozumiejąc co z tego wynika) i w zasadzie to się nudziłem. I tak jak pisałem o FCM, że gra ma wszystko żeby mi sie podobać tak samo o 18xx mogę powiedzieć to samo. Fajne, złożone gry bez losowości. Jestem pewien, że można się przy nich świetnie bawić. Tylko trzeba robić to znacznie bardziej świadomie niż ja. Zatem rozczarowanie nie jest grą (czy bardziej systemem) co po prostu jedziemy równoległymi torami.

Teraz każde z moich rozczarowań nieco się różni. O ile w szczęki lwa raczej nikt mi gry nie zaproponuje znając mój stosunek do kooperacji to do 18xx nie wykluczam, ze kiedyś jeszcze siądę, ale raczej muszę poczekać na jakąś kolejną ewolucje moich upodobań. A Arnak jest dość dobrym obrazem mojego powiedzenia: "Ja zagrać mogę we wszystko. Po prostu w niektóre gry tylko raz"
Rzeszów
BGG: misiencjusz; BGA: misiencjusz; TTS: 446182198
Mam i chętnie zagram Sprzedam Kupię
krzyss
Posty: 979
Rejestracja: 02 lut 2015, 20:14
Has thanked: 32 times
Been thanked: 32 times

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

Post autor: krzyss »

Rozczarowanie: Wysokie Napięcie
Zachwyt: Wyspa Kwitnącej Wiśni
Awatar użytkownika
BOLLO
Posty: 5216
Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
Lokalizacja: Bielawa
Has thanked: 1075 times
Been thanked: 1682 times
Kontakt:

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

Post autor: BOLLO »

Pomijając długi wstęp który chciałem napisać przejdę jednak do szybkiego podsumowania.

ROZCZAROWANIE:
Aeons End które dokładniej pisałem w linku ponieżej.
viewtopic.php?f=64&t=74260#p1428857

ZACHWYT:
Chciało by się tyle dobrego napisać na temat wielu tytułów ale trzymając się jednak ram autora tematu największe pozytywne emocje i ponowny zachwyt daję grze 51Stan Master Set Ignacego Trzewiczka. Kapitalna gra gdzie mechanika zawarta w samych kartach jest tak dobra że chylę czoła dla samego twórcy. Polecam każdemu wypróbować przynajmniej raz. Gra nie jest łatwa, dla mnie wręcz bardzo trudna pomimo prostych zasad. Większość partii przegrywam ale mimo to zawsze się dobrze przy niej bawię.
MaciekK5454
Posty: 358
Rejestracja: 09 sie 2020, 20:44
Has thanked: 170 times
Been thanked: 193 times

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

Post autor: MaciekK5454 »

Pozytywne zaskoczenie: różnego rodzaju gry imprezowe i fillerki, czyli typ gier które raczej omijałem dotąd szerokim łukiem: Time's Up, Spór o Bór, The Mind, goła podstawka Hero Realms. Z większych gier to fajnie w rodzinnym gronie zaskoczył Arnak, Królestwo Królików, Terraformacja Marsa.

Negatywne zaskoczenie: z konkretnych tytułów to sporym rozczarowaniem była Wyprawa do El Dorado, ale uczciwie przyznam, że grałem raz, w dwie osoby, w najbardziej podstawowym wariancie. Rozczarowałem się też trochę asymetrycznymi dodatkami do Brzdęka (Wesoła Kompania), taliami bohaterów do Hero Realms i asymetrycznymi dodatkami do Everdell za niezbyt dobry balans. Ale może po prostu asymetria w grach nie jest dla mnie. Negatywnym zaskoczeniem było dla mnie też to, że gry, które mnie się ogólnie podobają, kompletnie nie podeszły rodzinie (np. Ruiny Thandaru).

A teraz wykorzystując fakt, że zakres tematu sugerowany w tytule wątku, jest nieco szerszy niż opis w pierwszym poście dodam jeszcze:

Pozytywne zaskoczenie planszówkowe: wysoki poziom obsługi i komunikacji w większości planszówkowych sklepów i wśród planszówkowych wydawców. Zamówienia dochodziły szybko, komunikacja przebiegała zawsze miło i sprawnie. Ogólnie uważam, że poziom obsługi reprezentowany przez planszówkowe firmy jest wyższy, niż średnia obsługi w sklepach innych branż.

Negatywne zaskoczenie planszówkowe: żeby nie było tak różowo o uważam, że polityka wydawców dotycząca różnego rodzaju małych dodatków, kart promocyjnych, dodatkowych żetonów bywa mocno irytująca. Zwykle są to jakieś komponenty gry, które powinny jak sama nazwa wskazuje "promować" dany tytuł, a czasem stają się jakimiś ekskluzywnymi dodatkami kolekcjonerskimi, którą są dostępne albo tylko dla wybranych, albo nie wiadomo gdzie, albo trzeba się mocno nagimnastykować, żeby je dostać, a czasem jest to wręcz niemożliwe, bo taką politykę sobie wymyślił wydawca. Fajnie jak są dodawane za darmo, jak się spełni jakiś warunek lub wygra jakiś konkurs, ale powinna być też możliwość nabycia ich w normalny sposób dla osób, które się w jakiś sposób na dany dodatek nie załapały. Ja w ogole często mam tak, że kupuję jakąś grę, potem dokupuję sobie wszystkie małe dodatki i potem sięgam po większe żeby mieć wszystko. A jak wiem, że małe dodatki i tak są poza moim dostępem, to odpuszczam.

Negatywne zjawisko jest też huczne zapowiedzenie przez wydawcę wydania jakiejś gry lub dodatku, a potem przez rok, albo dłużej nic się nie dzieje, wydawca nabiera wody w usta i w sumie to nic nie wiadomo.
Awatar użytkownika
Mortinista
Posty: 362
Rejestracja: 17 wrz 2019, 23:57
Has thanked: 243 times
Been thanked: 158 times

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

Post autor: Mortinista »

Nie należę do osób, które łatwo ulegają zachwytowi lub doznają zawodu. Do "slabych" gier zwykle nie wracam, a "dobre" tytuły dołączam do kolekcji.

W 2021 nic mnie specjalnie nie zachwyciło ani nie zawiodło. Raczej się trochę rozczarowałem lub miło zaskoczyłem.

MIŁE ZASKOCZENIE


1. Eclipse - Drugi Świt Galaktyki

Jest to idealny przykład na to, że można poprawić grę przy współpracy z graczami, by wydać jeszcze lepszy tytul. Jest to dla mnie idealne 4x. Świetnie się skaluje, trwa tyle ile trzeba (30 min. na gracza).Mam jedynkę i za długo czekałem z zakupem nowej wersji. Najlepsze jest to, że nie przepadam za klimatem kosmosu. Jednak takie gry jak Eclipse, Zakazane Gwiazdy, On Mars czy Metallum świetnie przyciągają na stronę Sci-Fi. Eksploracja przez dokładanie kafelków, rozwój przez rozwijanie technologii, ekspansja przez utrzymywanie podbitych planet i eksploracja surowców świetnie zobrazowana na planszetkach tylko brak kart wydarzeń, które ruszą obcych

Spoiler:

2. Clash of Cultures

Najlepsza gra cywilizacyjna w nowej odsłonie. Mechanicznie wiele do poprawy jednak gra nad stołem wzbudzą masę emocji. Liczba mikrozadad potrafi podzielić, a zdrada sojuszników potrafi zaboleć. Kto zapomniał wykupić Higieny i Irygacji ten wie, jak boli utrata surowców i jednostek.
Spoiler:

3. Glen More II

Szkockie klany, rozbudowa włości- z głową. Masa dodatkow, które wydłużają grę i dają masę frajdy. Punktowanie na koniec uświadamia jak ważna jest konsekwencja, a nie łapanie kilku srok za ogon.

Spoiler:


LEKKIE ROZCZAROWANIE


1. Cooper Island

Suchy worker placement z elementami nadbudowy. Jest cała masa gier, które robi to lepiej nie rezygnując z klimatu. Sama gra nie jest zła, lecz przeciętna. O dziwo zbiera sporo pozytywnych recenzji.

2. Scenariusz za milion

Spodziewałem się czegoś na kształt "Biznesu filmowego", w który zagrywałem się na komputerze wiele lat temu. Dostałem prosta imprezowkę, która niczym mnie nie zaskoczyła.Taka prosta realizacja zadań.Chyba licencje na nazwiska/marki są za drogie by powstała ciekawa gra w tym klimacie.

3. Red Rising

Kiedy usłyszałem, że jedna z najlepszych trylogii Sci-Fi ostatnich czasów wyjdzie jako planszowka nie pozostałem obojętny. Skończyło się mieleniem kart, gonitwą za kombosami - spodziewałem się więcej po Stonemaier Games.
Awatar użytkownika
E2MD
Posty: 382
Rejestracja: 11 kwie 2017, 12:42
Lokalizacja: 43-518
Has thanked: 53 times
Been thanked: 135 times

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

Post autor: E2MD »

Zachwytem, a może i bardziej precyzyjnie to: pozytywnym zaskoczeniem plaszówkowym 2021 zostają
TYTANI (Łukasz Wookie Woźniak)
Absolutnie nie spodziewałem się niczego, a dostałem proste, szybkie, ładne i wciągające area control. Jedna z największych zalet to świetna skalowalność - chyba jedyne moje area control które rzeczywiście działa na dwie osoby. W pięć osób czas zamyka się w dwie godziny. Gra wygląda bardzo dobrze (zwłaszcza z pomalowanymi figurkami), emocje są, bitwy są, niejawne punkty zwycięstwa, personalne konflikty na stole, zwroty akcji, jasne zasady. Częściej wyciągane na stół niż Blood Rage. (żeby nie było Tytani też mają swoje wady ale biorę to z dobrodziejstwem inwentarza)

Na liście rezerwowej zachwytów Clash of Cultures - niestety zagrałem tylko trzy razy, a to za mało by być 100% pewny zachwytu.

Staram się unikać rozczarować, ale jedna gra mi przychodzi do głowy - Auztralia. O czym to jest? Nie wiem. Ma to sens? Wątpię. Czy to jest pierwsza gra od kilku lat, że nie byłem w stanie dokończyć partii bo miałem odrzut? Tak.
Ostatnio zmieniony 05 sty 2022, 15:59 przez E2MD, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie przyszedłem tutaj wygrać
Awatar użytkownika
EsperanzaDMV
Posty: 1521
Rejestracja: 17 lut 2017, 14:40
Has thanked: 301 times
Been thanked: 639 times

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

Post autor: EsperanzaDMV »

Największy zachwyt: Zaginiona Wyspa Arnak - kupiłem na BF w dobrej cenie, z myślą że pewnie nie podejdzie i sprzedam po przetestowaniu. A tu taki szok (pozytywny), że już nie mogę doczekać się dodatku. Masa ścieżek do zwycięstwa, piękne wykonanie, niesamowicie zbalansowana gra - petarda, stała się jedną z moich ulubionych gier w kolekcji.

Podium:
Everdell (+Święto Lata, Więcej! Więcej!, Legendy) i Lords of Waterdeep (z dodatkiem).

Największe rozczarowanie: Polskie wydanie Tyrants of the Underdark. Taka kapitalna gra, tak spieprzona przez wydawcę. Jakość wydania zakrawa o pomstę o nieba, a szalę goryczy przechylił fakt, że w jednych krajach można przetłumaczyć 'Podmrok' na lokalny język, a w innych (np. w Polsce) już nie... Dramat, ta gra nie zasługuje na to, co ją spotkało od GF9. Najpierw przy pierwszym druku różnica między kartami z podstawki a dodatkiem, a teraz to polskie wydanie bez figurek...
Awatar użytkownika
Fyei
Posty: 393
Rejestracja: 13 lut 2018, 11:49
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 56 times
Been thanked: 165 times

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

Post autor: Fyei »

Największy zachwyt:
  • Euthia: Torment of Resurrection - początkowo szukałam czegoś lżejszego niż Mage Knight, ale z podobnym kilmatem, a finalnie dostałam coś zupełnie innego, ale równie dobrego. I choć Euthia wydaje się lżejsza, to w moim odczuciu wcale taka nie jest. Tutaj również trzeba pogłówkować, aby zdobyć dobry wynik, a najcenniejszy jest ruch, którego wiecznie jest za mało. Już potwory pierwszego poziomu mogą dać w kość, a do tych z drugiego poziomu bez odpowiedniego przygotowania radzę nie podchodzić.
  • Sword&Sorcery - długo chodziłam wokół tej gry niezdecydowana, gdyż większość dungeon crawlerów mnie nie zachwyca, ale tutaj to był strzał w 10. Idealna do solo, granie kilkoma bohaterami pozwala na kombinowanie pod względem strategii, przeciwnicy w końcu nie są głupi, no po prostu cud, miód i orzeszki :D.
Największe rozczarowanie:
  • Deep Madness - kompletnie nie chwyciło. I nie rozumiem zachwytów na tą grą.
  • Posiadłość Szaleństwa 2nd - dawno się tak nie wynudziłam podczas grania, klimatu nie czułam w ogóle, a klikanie non stop w aplikacji tylko wzmagało moją irytację.
"Jego zdaniem fakt, że osoba nieznająca ani jednej reguły gry zawsze wygrywa, oznaczał, że same te zasady zawierają jakiś poważny błąd"
Awatar użytkownika
RUNner
Posty: 4164
Rejestracja: 02 lip 2013, 12:25
Has thanked: 574 times
Been thanked: 1027 times

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

Post autor: RUNner »

Wyróżnienia:
Brass Lancashire i Brass Birmingham. Lancashire jest lepszy na 2-osoby, a Birmingham na 3+, więc oba muszą pozostać w kolekcji ;) Fajne euro, z prostymi zasadami i całkiem dużymi możliwościami dla gracza. Takie gry lubię.
Brzdęk w Kosmosie. Po nieudanym podejściu do klasycznego Brzdęka miałem obawy, ale okazały się nieuzasadnione. Wersja w kosmosie mi tak mocno pasuje, że zakupiłem oba dodatki. Fajny wyścig po skarb.
Tortuga 2199. Wiedziałem że to będzie niezła gra i się nie zawiodłem. Przejadła mi się mechanika deckbuildingu w grach karcianych, ale w planszowych cały czas ją lubię. Podobnie jak w Brzdęku, mechanika jest lekka i nie męczy mózgu. Rozrywka w czystej postaci, nawet jeśli gra posiada pewne mankamenty.
Nieustraszeni Normandia. Prosta mechanika, decyzje, losowość. Wszystko w odpowiednich proporcjach. Uproszczenia wojskowe mogą razić wargamerów, ale dla większości graczy będą one mało istotne. Gra daje frajdę i emocje, a to jest najważniejsze.

Rozczarowania:
Horror w Arkham LCG. Trzecie podejście do tej gry i trzecia klapa. Dla mnie tytuł na raz, ale skoro przygód jest "milion" to czemu nie? Bo wole kasę wydać na coś innego. Jestem zdania, że im więcej fabuły tym mniejsza regrywalność.
Brak wsparcia dla Final Girl. Długo się wahałem czy kupić i w jakim zakresie, ale ostatecznie zniechęcił mnie długi termin oczekiwania i zrezygnowałem. I to była zła decyzja, bo jestem pewien, że jest to lepsza wersja Hostage Negotiatora.
Nie marnuję już czasu. Wolę grać ;)
Sprzedam https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic.php?t=64690
Awatar użytkownika
rav126
Posty: 796
Rejestracja: 27 paź 2010, 00:56
Has thanked: 407 times
Been thanked: 504 times

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

Post autor: rav126 »

Największe pozytywne zaskoczenie w 2021r. to Wyprawa do El Dorado, którą omijałem z daleka, sądząc, że dla ogranego gracza będzia miałka i nie będzie oferować żadnych ciekawych wyborów. Grę kupiłem na jakieś dużej promocji na Ceneo z myślą "najwyżej się sprzeda". A tu totalne zaskoczenie - rynek kart, którym można do pewnego stopnia sterować, ciągłe poczucie faktycznego wyścigu, piękne wykonanie, to wszystko spowodowało, że dodatek kupiłem w przedsprzedaży, a tego staram się unikać.

Największe rozczarowanie to Cyklady. Kiedy wchodziłem w hobby była to jedna z droższych gier, ładnie wykonana, miała ładne figurki, ogólnie była na mojej wishliście. Czas mijał i jakoś nie miałem okazji zagrać, mój gust skręcił w stronę gier euro, a do gier area control siadałem już mniej chętnie (chociaż nei przeszkodziło mi to wesprzeć Ankh ;) ). Więc kiedy nadarzyła się okazja na bazarku to od razu podesłałem kolegom, którzy w takich grach gustują, bo sam też chciałem sprawdzić jak to "chodzi". Rzadko kiedy po grach mam taki niesmak jak miałem po Cykladach - jeden z graczy praktycznie od połowy gry był zmarginalizowany, nic praktycznie nie mógł zrobić, a spowodowane było to dwiema rzeczami, ktore leżą u podstaw tej gry - licytacją, i tym, że ostatni w licytacji po prostu pasuje i nic nie robi w swojej turze. Nie pamiętam kiedy ostatnio aż tak zawiodlem się na grze. Z większością gier, które mnie nie porwały mam tak - ciekawa gra, widzę jakieś ciekawe rozwiązania, raczej drugi raz nie zagram, ew. zagram żeby sprawdzić czy czegoś jeszcze w niej nie znajdę. Tu było - absolutnie nigdy więcej.
Cyel
Posty: 2575
Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
Has thanked: 1222 times
Been thanked: 1429 times

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

Post autor: Cyel »

rav126 pisze: 21 sty 2022, 02:20

ostatni w licytacji po prostu pasuje i nic nie robi w swojej turze.
Ale w zamian nic nie wydaje, sam zdobywa kasę i jest ustawiony do wygrania dowolnej licytacji w kolejnej turze. Zdarzało mi się, że pasowanie było pierwszym ruchem gracza, który zaczynał licytację, bo miał w danej turze sytuację bezpieczną i zamiast się wykrwawiać z pieniędzy wolał się ustawić na turę następną by wtedy spuścić srogie manto ;)

Żeby nie było, Cyklady mają swoje wady, ale ta cecha akurat wadą nie nie jest według mnie.
Lubię grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w grę. (a nie "tą grę")
Awatar użytkownika
rav126
Posty: 796
Rejestracja: 27 paź 2010, 00:56
Has thanked: 407 times
Been thanked: 504 times

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

Post autor: rav126 »

Tak, ale to działa głównie w początkowym etapie gry. W momencie kiedy zaczynasz tracić źródła dochodu na rzecz innych graczy to eliminuje cię praktycznie z gry. Tak jak pisałem - od połowy gry praktycznie nic nie mógł zrobić.
Awatar użytkownika
dispe
Posty: 347
Rejestracja: 03 gru 2019, 12:42
Lokalizacja: WWA
Has thanked: 259 times
Been thanked: 109 times

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

Post autor: dispe »

Największe rozczarowanie: Diuna Sekrety Rodu na szczęście "grałem" w to u znajomego. Po dwóch grach zrezygnowałem. Jeśli miałbym ja ocenić to chyba 2/10. Drugie to Waste Knights, bardzo długo czekaliśmy i może miałem zbyt duże oczekiwania. Gra nie jest tragiczna, nawet bym w nią jeszcze pograł, i taki miałem zamiar zanim sprzedałem ale na myśl o kilkugodzinnej rozgrywce z dużą losowością wybierałem inne tytuły. Szkoda.

Największy zachwyt: Ankh:Gods od Egypt mój ulubiony gatunek gier ma wreszcie dobrą propozycję dla mniejszej liczby graczy niż 4 co zdarza się bardzo rzadko, przynajmniej w tych area control, w które grałem. Do tego piękne wykonanie, zróżnicowane scenariusze, asymetria, dużo kombinowania.
Awatar użytkownika
Ashall
Posty: 124
Rejestracja: 29 sty 2013, 21:16
Has thanked: 4 times
Been thanked: 1 time

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

Post autor: Ashall »

Największy zachwyt: Star Wars Rebelia - Myślałem, że jak mam Wojnę o Pierścień, to nie potrzebuję drugiej takiej rozbudowanej gry dla 2. osób, ale Rebelia jest na tyle inna od WoP, że bardzo chętnie zagram w jedną i drugą. Klimatyczna, długa, ale bez downtime'u, odpowiednio "ciężka' i świetnie wydana. Dodatek już czeka na ogranie.

Największe rozczarowanie: Gloomhaven Szczęki Lwa - zamiast przygody mamy łamigłówkę udającą ameri. Próbowałem się przemęczyć, ale koło 8-9 scenariusza powiedziałem dość, szkoda czasu na takie gry.
Awatar użytkownika
jacobPL
Posty: 143
Rejestracja: 05 paź 2020, 13:36
Lokalizacja: Warszawa / Poznań
Has thanked: 16 times
Been thanked: 39 times

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

Post autor: jacobPL »

Rozczarowanie 1: Gloomhaven JotL - przez 5 scenariuszy czekałem na immersję, przygodę..a zawsze nie mogłem doczekać się końca gry i powrotu do domu. Bardoz jestem przeczulony na stosunek funu/czasu, gdyż mój czas cenię najwyżej. Nie zaproponuję i nie zagram.
Rozczarowanie 2: Eclipse ed. 2 - ani area control ani ekonomiczna, wolę zagrać w dwa niezależne typy gier w tym samym czasie. Nie zaproponuję, ale raz na rok mogę zagrać.
Rozczarowanie 3: Clash of Cultures ME - ma wiele wad i dla mnie ostatecznie doprowadziły one do wy nudzenia się. Nie zaproponuję i raczej nie zagram.

Zachwyt 1: Tyrani z Underdarku - pomimo tragicznego polskiego wykonania i poczynionym modyfikacjom, to fenomenalna gra wielo-mechanikowa w krótkim czasie
Zachwyt 2: Bór - piękna, wredna, a kości tutaj nie są uosobieniem idiotycznej losowości
Zachwyt 3: Botanik - niedoceniona, prosta (nie bezczelna) i sprytna 2-os.
alex_dp88
Posty: 85
Rejestracja: 15 paź 2021, 19:08
Lokalizacja: Racibórz
Has thanked: 70 times
Been thanked: 81 times

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

Post autor: alex_dp88 »

Oczekiwany zachwyt
Diuna: Imperium - twórca Brzdęka, worker placement + deck building + negatywna interakcja + świetne uniwersum. To nie mogło się nie udać.
Zaginiona Wyspa Arnak - to co wyżej w wersji light oraz przepiękne wykonanie.
Marvel Champions- świetne kooperacyjne LCG. Jedyny minus to fakt, że nie mam z kim w to grać, ale solo sprawdza się to FANTASTYCZNIE.

Pozytywne zaskoczenie
Szarlatani z Pasikurowic - gra z mechaniką push your luck trwająca godzinę nie miała prawa się udać, a jednak. Zabawne, emocjonujące, świetne.
Manhattan - gra kupiona za grosze na wyprzedaży i o matko, jakie to złośliwe i ładne.

Rozczarowanie
Posiadłość Szaleństwa 2. edycja - za dużo tu aplikacji, obsługa gry jest toporna, a sama rozgrywka jest za długa. Sam klimat to jednak za mało.
Nemesis - chyba zbyt wysoki próg wejścia. Jeśli sprawy źle się potoczą w pierwszej rozgrywce, to ekipa może się od tego tytułu odbić. Tak też było w tym przypadku. Ale chcę jeszcze kiedyś zagrać i zweryfikować swoją opinię.
Brass: Birmingam - gra jest w porządku, i tylko tyle.
tommyray
Posty: 1305
Rejestracja: 11 mar 2017, 14:51
Lokalizacja: Gliwice/Katowice
Has thanked: 406 times
Been thanked: 547 times
Kontakt:

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

Post autor: tommyray »

Jak już kontynuujemy wątek w rok 2022 to nowe zachwyty:
Pax Pamir - genialne bez względu na liczbę graczy i czas trwania partii.

Potencjalnie drugi zachwyt tego roku:
Pax Renaissance - na razie po przestudiowaniu samych zasad i obejrzeniu wielu filmów wyłania mi się gra totalna. Tylko czy współgracze dadzą radę, oto pytanie.

Rozczarowania:
2) jakość druku Machiny Arcana i zlewka tematu przez Autora - bo okazało się, że część tego fuck upu jakości to było "by design" (!), część to partactwo drukarni (Juraj nabrał wody w usta) która nie ogarnia, że należy dopasowywać profile kolorystyczne, ostrość druku, i może także stosować czerń tam gdzie trzeba...

I drugie - nadal nie dostarczenie pełnej drugiej fali Tainted Grail. Zaraz będzie kwiecień. Widząc, że w 3 tygodnie z powodu wolumenu robią tylko 20% wysyłki, to można się spodziewać pudeł w maju. Niepojęte. Od grudnia jak przyszły pierwsze kontenery... brak słów.

Z rozczarowań plynie za to pozytywny wniosek:
koniec wspierania polskich edycji czegokolwiek. Tylko problemy czasowe, logistyczne i jakościowe są zagwarantowane. Po co się kopać z koniem.
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4105
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2635 times
Been thanked: 2547 times

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

Post autor: Gizmoo »

Założyciel wątku:
Emil_1 pisze: 23 gru 2021, 20:04 Gdybyście mieli wymienić jedną grę, która Was w tym roku najbardziej zachwyciła oraz zawiodła (po jednym tytule) to byłoby to?
Forumowicze:

Obrazek

:lol:
krecony1
Posty: 369
Rejestracja: 29 sie 2014, 00:05
Lokalizacja: Siedlce
Has thanked: 48 times
Been thanked: 49 times

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

Post autor: krecony1 »

To już chyba ostatni dzwonek, żeby odpowiedzieć na pytanie zawarte w pierwszym poście wątku. Jak więc zatem było u mnie?
Przede wszystkim nie należę do osób, które poznają mnóstwo nowych gier, więc weźcie to, proszę pod uwagę. W 2021 r. poznałem co prawda niewiele gier (nomen omen 21), ale przynajmniej jakościowo jestem zadowolony.
Jest jeszcze druga kwestia. Pomijając drobne wyjątki, to gry generalnie dzielę na te, w które „mogę zagrać” i te, w które „chętnie zagram”. Trudno zatem o tytułowe zachwyty i rozczarowania, ale spróbujmy.

Na pierwszy ogień zachwyt.
Co prawda Feld to jeden z moich ulubionych autorów. Ale lubię go za głaskanie po głowie za każdy ruch. Do Bonfire – bo o nim tu będzie mowa – podchodziłem z pewną taką nieśmiałością. Obawiałem się, że będzie jej bliżej do W roku smoka i raczej będzie karać za błędy, niż nagradzać za to, co udało nam się zrobić. Jako, że gros punktów dostaje się na koniec, istniała możliwość, że okaże się, że ze względu na błąd w pierwszej turze, w ostatniej nie zdążę porozpalać tych ognisk i będzie płacz. Nic z tych rzeczy. Grę tłumaczy się dość długo, ale – zwłaszcza jak się miało do czynienia z innymi grami Felda – wchodzi się w Bonfire jak w masło. Dużo zależy od ciebie, ale musisz patrzeć na innych graczy. Strasznie podoba mi się kombinowanie na swojej planszetce, widzisz co masz aktualnie dostępne, ale wiesz też jakie kafelki dojdą ci jako kolejne. Naprawdę sporo decyzyjności co chcesz w jakiej kolejności robić, ale nie wszystko masz dostępne tu i teraz, a i możliwości nie są jakieś przytłaczające.
Ale bawiąc się na swojej planszetce, nie możesz zapomnieć o planszy wspólnej. Zerkasz więc, czy ktoś ci przypadkiem nie skubnie zadania albo dobrej karty. Zerkasz też co się dzieje na pokrętle, żeby nie przegapić konkretnych niezbędnych rzeczy. No i – jak to u Felda – losowość poskromiona jokerami i możliwościami wymian (uwaga, dla niektórych może to być aż za luźne!).
Co jeszcze? Gra fajnie przyśpiesza. Na początku robimy jakieś drobiazgi, ciułamy surowce, ale szybko zaczynamy pędzić, robimy coraz większe rzeczy. To zazębia nam się z tamtym, i jeszcze z tamtym, i jeszcze… Zaczynasz czuć satysfakcję. I nagle gra ogłasza, że niedługo koniec. Ale na szczęście ogłasza to odpowiednio wcześnie. Nie kończy się nagle. I to odliczanie końca gry jest super. Wiesz co jeszcze chcesz zrobić, liczysz sobie w głowie akcje i obgryzasz paznokcie, czy się nie machnąłeś i wszystko zatrybi.
Summa summarum Bonfire trafia do pierwszej trójki gier Felda, a dokładnie na które miejsce pokaże przyszłość, jak więcej razy zagram.

Teraz przepraszam za nagięcie zasad. Wyżej zaprezentowałem zachwyt do grania z kolegami. A teraz zachwyt do grania familijnego (to dla mnie trochę inna kategoria).
Zanim zdradzę o jaką grę chodzi, to przyznam się, że kiedy pojawiły się gry legacy, uważałem, że to ślepy zaułek planszówek. A tu chciałbym wyróżnić Moje miasto. Nie jest tajemnicą, że nie ma się co w niej spodziewać niesamowitych zwrotów akcji i wywrócenia gry do góry nogami. Generalnie robimy to samo. Ale to po prostu sprytna gierka i z rozgrywki na rozgrywkę dodaje sprytne niewielkie twisty. Tu coś doda, tu coś odejmie. I nawet to się fabularnie spina (jak na Knizię oczywiście!).
Jako że gra się powolutku rozwija, to spokojnie można grać z młodszymi graczami i nie przytłoczymy ich od razu mnóstwem zasad. Fajnie też, że autor te swoje różne pomysły ułożył po prostu w prościutką grę legacy. Normalnie spodziewałbym się, że wyda w dziesięciu krajach 15 podobnych do siebie gier w siedmiu settingach.
Moje miasto to żadna rewolucja, ale sympatyczne pykadełko, żeby posiedzieć z rodziną. No i zamiast się kłócić w co zagramy, zawsze można powiedzieć: „Słuchajcie nie skończyliśmy jeszcze Mojego miasta!”

No i rozczarowanie.
Może to nie najlepsze słowo. Bo to nie będzie słaba gra. Ba, raczej jest chwalona. Mowa tu o Ecos: first continent. Dla mnie jest rozczarowaniem, bo kiedy czytałem instrukcję, to z każdym zdaniem przekonywałem się, że ta gra jest szyta pode mnie. Wszystko mi się podobało! Co więcej, faktycznie to wszystko tam jest, ale sama rozgrywka rozczarowała. Może gdyby nie to nastawienie, nie trafiłaby tu.
No więc tak. Mamy bingo. Fajnie, emocje. Co więcej, jak nie trafi się twój symbol, to tak naprawdę niewiele tracisz, bo umożliwia ci to zdobycie znacznika lub nowej karty. Ba, nawet jak trafi ci się twój symbol, to możesz stwierdzić, że to nie jest ten moment i wybrać coś innego. Bingo z decyzjami? Spoko.
Karty. Pomysł wręcz genialny. Są karty napędzające inne karty. Słabych możesz użyć kilkukrotnie, im mocniejsza, tym rzadziej ich użyjesz (niektóre tylko raz). Niektóre robią naprawdę niesamowite rzeczy.
Gracze razem budują w trakcie gry planszę, oddziałują na siebie. Widzisz, że kolega coś kombinuje? Możesz mu przeszkodzić. Teoretycznie.
Bo kart jest mnóstwo. Niby fajnie. No ale musisz je znać, a ja nie jestem przekonany, czy chce mi się inwestować swoją energię w ich poznanie. Tym bardziej, że nie wiem czy trafię na odpowiednią? Czy zdążę ją wystawić i odpalić?
Z zupełnie innej beczki. Gra ma prościutkie zasady. Ale nomenklatura nie chce mi się ułożyć w głowie. Co to sąsiedztwo? Co to siedlisko? Ciągle mam obawy, czy dobrze interpretuję.
Przyznam, że do gry zawsze siadam pełen dobrej woli, ale jakoś szybko zaczyna mi się nudzić i ciągnąć. Co prawda instrukcja oferuje krótszy wariant (zdobycie bodajże 60 zamiast 80 pkt), ale go (o dziwo!) nie polecam, bo dopiero z czasem trafiają się mega kombosy za mnóstwo punktów, że z ostatniego miejsca trafisz na pierwsze! Tak więc emocje są. Ba, czasem pod koniec gry wszystko zależy od tego, kiedy wyciągniesz ostatni symbol (np. tobie potrzebne są 2, a współgraczowi jeden) i ciągle wychodzi coś innego i nagle to właśnie trzeci gracz kończy daną kartę i wysforuje się na czoło.
Podsumowując: za dużo się spodziewałem i chyba o to tak naprawdę chodzi. Zagram, nie zaproponuję.
Awatar użytkownika
fafer3000
Posty: 43
Rejestracja: 18 lis 2019, 22:44
Lokalizacja: Cieszyn
Been thanked: 7 times

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

Post autor: fafer3000 »

Największy zawód: Diuna Planeta intryg i konfliktów. Liczyłem na bardziej taktycznego i prostszego klasyka, żeby przygotować nowych graczy na większy tytuł, a to taka losówka, że nie ma nic wspólnego ze starą Dune.

Największe zaskoczenie:
Wiedźmia Skała.
Kupiłem koledze na urodziny i jestem mile zaskoczony gra niby prosta a genialne zasady.
Argue
Posty: 436
Rejestracja: 06 lis 2017, 18:07
Lokalizacja: Orzesze
Has thanked: 7 times
Been thanked: 85 times

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

Post autor: Argue »

Przejrzałem swoje tytuły, w które poznałem w 2021.

Największe rozczarowanie:
Bonfire

Największy zachwyt:
Cywilizacja Poprzez Wieki 3 edycja
Awatar użytkownika
JollyRoger90
Posty: 473
Rejestracja: 28 lut 2020, 20:33
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 842 times
Been thanked: 200 times

Re: Największe rozczarowanie oraz największy zachwyt planszówkowy 2021

Post autor: JollyRoger90 »

Jak tam zachwyty i rozczarowania z 2021 w końcówce roku 2023? ;)
ODPOWIEDZ