Clash of Cultures (Christian Marcussen)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
612
Posty: 435
Rejestracja: 16 mar 2015, 15:48
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 69 times
Been thanked: 563 times

Re: Clash of Cultures Monumental Edition - pytania i wątpliwości

Post autor: 612 »

Minimaniak pisze: 24 sty 2022, 09:26 czesc,


Mam ponizesze negatywne przemyslenia odnosnie tej wydawaloby sie fajnej gry (jestem po 3 rozgrywkach w 2 osoby):
1. zauwazylem ze OGROMNY wplyw na wynik maja karty Akcji i Celów ktore sie losuje. w 2 na 3 partiach zadecydowalo to o zwyciestwie. Oboje rozwijalismy sie w podobny sposob (miasta i rozwiniecia. Ale cele jednej osoby byly zdecydowanie trudniejsze niz drugiej (np 3jednostki 2 pola poza miastami, miasto 5 pol od miasta startowego, wybudowanie cudu)
2. Mam wrazenie ze gra jest za krotka - polowa mija po 40 minutach a jak sie cywilizacje wreszcie rozwiajaja to sie konczy - czy to tylko moje odczucie ? To powoduje ze nie ma czasu na eksploatacje czy walki bo trzeba sie skupic na surowcach i rozwoju
3. Cuda - sa bardzo trudne do zbudowani (jak wogole myslec o 2 CUDACH!) nazbieranie tylu surowcow + rozwiniec a nagroda tylko 4/5 punktow(latwiej za taka nagrode skupic sie na 2 celach bo budowanie cudu to 3-5 rund poswiecone tylko temu ? Rozumiem ze nagroda bylaby by np 8 pkt to mialoby sens

Te 3 aspekty troche dla mnie spowodowaly ze poczatkowa ekscytacja tytulem opadła :/
1. Tak, te karty mają bardzo duży wpływ na wynik, ale taki jest właśnie ich hmm "cel". One niejako mają ukierunkować Twoją grę, zauważ, że każdą można zapunktować na dwa sposoby - militarny i ekonomiczny. Karty można też sprzedawać mając rozwinięcia ekonomii. Wiadomo, że nie wszystkie karty zapunktujesz, bo to graniczy z cudem, ale w trakcie 6-wiekowej gry z kartami startowymi licząc będziesz miał tych kart przynajmniej 7. Zapunktowanie 3 daje już 6 punktów na koniec, w naszych grach 3-osobowych punktacja graczy w rozgrywkach wyrównanych oscylowała wokół ok 20 punktów, także te tylko 3 karty z dobranych 7 potrafiły zrobić dużą część wyniku.
Poza tym - nikt tych celów nie każe Ci tak naprawdę wykonywać. To nie skazuje Cię na porażkę. Ostatnią moją grę wygrała osoba, która nie zapunktowała ŻADNEJ karty. Tyle samo punktów co cel daje Ci zabicie lidera wroga, 4 rozwinięcia lub 2 budynki na planszy. Wszystko zależy od strategii, jaką obierzesz, natomiast oczywiście najlepiej jest tak się rozwijać, żeby nasze działania dające punkty jak np budowa czy technologie dodatkowo jeszcze punktowały z kart. Co mam na myśli - tu nie ma jedynej słusznej drogi.
2. Chyba tylko Twoje, bo z reguły dominuje pogląd, że gra jest za długa. Eksploracja, szczególnie na mapie dla 2 graczy, idzie przecież błyskawicznie. Pamiętaj, że w jednej akcji ruchu możesz poruszyć do 3 grup jednostek. Tym samym, mając 3 jednostki na mapie w jednej akcji możesz odkryć nawet 3 kafle, to prawie połowa mapy...
Walki są bardzo ważne, bo dają złoto, kolejne miasta i budynki (co się równa punktom zwycięstwa i dramatycznie oszczędza akcje), nie wspominając już o osłabianiu przeciwnika. Naprawdę, jeżeli Wasze gry polegały na tym, że każdy siedzi w mieście, zgarnia surowce i chce wybudować jak najwięcej, to ok, Wasza sprawa, ale to, jak można wywnioskować z Twojego posta, znacząco zubożyło wrażenia z gry.
3. Cóż, to są w końcu cuda. Mają mocny efekt i dobrze punktują. Miałem gry, gdzie każdy potrafił zbudować cud ale zazwyczaj nie pojawia się żaden. Po raz kolejny - to możliwość, jaką daje Ci gra. Nie "jedyna słuszna opcja". Nie zapominaj, że cuda to nie tylko punkty, ale też efekt, który potrafi diametralnie zmienić rozgrywkę.

Generalnie odnoszę wrażenie, że podchodzicie do CoC jak do typowego ekonomicznego euro. To nie jest tego typu gra, choć oczywiście można tak w nią grać. Pytanie tylko po co, skoro są na rynku gry, znacznie lepiej pasujące do takiej formy rozgrywki.
Awatar użytkownika
SetkiofRaptors
Posty: 457
Rejestracja: 15 maja 2020, 02:04
Has thanked: 243 times
Been thanked: 374 times

Re: Clash of Cultures (Christian Marcussen)

Post autor: SetkiofRaptors »

Zgadzam się z powyższym. Jakby karty akcji były słabsze, to byłoby marudzenie, że po co one w ogóle są. Nie da się zrobić 4x który będzie idealnie zbalansowaną papką. Pamiętajcie o grze nad stołem, jeśli gracie w 3 lub więcej. "Weź on wygrywa, dam ci ten cel za dwa złota bo i tak go nie wykonam, dogadajmy się". Ciężko mi zrozumieć marudzenie na karty celów w grze w której mogą one być przedmiotem handlu. W TI4 jak dostałem beznadziejny cel... to dostałeś beznadziejny cel. A wcześniej się pewnie nagimnastykowałeś żeby w ogóle go dostać XD. I oczywiście ważne: zawsze głośno oznajmiasz, że cel jest w ogóle do dupy, niezależnie czy jest beznadziejny czy nie :D xD

Gra jest krótka jak na gatunek, ale długa jak na gry w ogóle.

Cele są trudne do wybudowania? No a jakie mają być, łatwe? U nas raczej pojawiają się sporadycznie i to jest wielkie osiągnięcie jak ktoś wybuduje, 4 pkt są adekwatne. Są warte 4 punkty więcej niż zwykły element miasta. To naprawdę dużo, a trzeba tylko zasobów.
Wrocław. Kupiłem sobie już Inis i jest super.
Minimaniak
Posty: 87
Rejestracja: 05 lut 2012, 09:51
Has thanked: 3 times
Been thanked: 2 times

Re: Clash of Cultures Monumental Edition - pytania i wątpliwości

Post autor: Minimaniak »

Spoiler:
dziekuje za podzielenie sie uwagami - na pewno bedziemy probowac dalej - cos w tym jest ze moze ta gra wymaga wiekszej negatywnej interakcji a nie tylko budowania silniczka :D gramy czesto w Cywilizacje poprzez wieki moze dlatego podeszlismy tak samo do tej gry
Awatar użytkownika
612
Posty: 435
Rejestracja: 16 mar 2015, 15:48
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 69 times
Been thanked: 563 times

Re: Clash of Cultures (Christian Marcussen)

Post autor: 612 »

Tzn wiesz, o negatywnej interakcji też nie można tu powiedzieć, że gra jej wymaga. To zależy od tego, czego WY oczekujecie i wymagacie od gry. Zarówno technologie jak i cele dają możliwości zarabiania i punktowania za sam rozwój i handel. Możecie przecież zagrać ustawiając sobie szlaki handlowe, handlując między sobą zasobami, kartami, obietnicami. Gra naprawdę daje duże pole manewru w tych kwestiach, bardzo duża część satysfakcji z rozgrywki w nią zależy od podejścia graczy. Ja nie raz miałem tak, że optymalizowałem ruchy, nie wychylając się zbytnio i budując swój silniczek zasobowo-punktowy, co prowadziło mnie do zwycięstwa ale...małej satysfakcji z gry. Natomiast gdy zaczęły się układy z innymi graczami, handel, sojusze, zdrady i wojny podjazdowe, bawiłem się znacznie lepiej nawet kiedy nie gwarantowało to zwycięstwa.
Wiadomo, że u Was może być inaczej ale mnie doświadczenie z CoC nauczyło, żeby nie traktować tego jako typowego euro tylko po prostu się dostępnym wachlarzem możliwości bawić na różne sposoby, ze szczególnym naciskiem na interakcję między graczami - niekoniecznie tę negatywną. Możecie sobie zrobić pokojowy wyścig silniczkowy, pewnie, ale będziecie myślę odczuwać dużo większą satysfakcję z rozgrywki, jeżeli nie zamkniecie się na zasadzie "każdy sobie" tylko będziecie współpracować, może z malutkim dodatkiem w postaci okazjonalnego wypadu zbrojnego na szlak handlowy...
Awatar użytkownika
Atamán
Posty: 1342
Rejestracja: 13 kwie 2010, 12:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 552 times
Been thanked: 281 times

Re: Clash of Cultures Monumental Edition - pytania i wątpliwości

Post autor: Atamán »

Minimaniak pisze: 24 sty 2022, 09:26 czesc,


Mam ponizesze negatywne przemyslenia odnosnie tej wydawaloby sie fajnej gry (jestem po 3 rozgrywkach w 2 osoby):
1. zauwazylem ze OGROMNY wplyw na wynik maja karty Akcji i Celów ktore sie losuje. w 2 na 3 partiach zadecydowalo to o zwyciestwie. Oboje rozwijalismy sie w podobny sposob (miasta i rozwiniecia. Ale cele jednej osoby byly zdecydowanie trudniejsze niz drugiej (np 3jednostki 2 pola poza miastami, miasto 5 pol od miasta startowego, wybudowanie cudu)
2. Mam wrazenie ze gra jest za krotka - polowa mija po 40 minutach a jak sie cywilizacje wreszcie rozwiajaja to sie konczy - czy to tylko moje odczucie ? To powoduje ze nie ma czasu na eksploatacje czy walki bo trzeba sie skupic na surowcach i rozwoju
3. Cuda - sa bardzo trudne do zbudowani (jak wogole myslec o 2 CUDACH!) nazbieranie tylu surowcow + rozwiniec a nagroda tylko 4/5 punktow(latwiej za taka nagrode skupic sie na 2 celach bo budowanie cudu to 3-5 rund poswiecone tylko temu ? Rozumiem ze nagroda bylaby by np 8 pkt to mialoby sens

Te 3 aspekty troche dla mnie spowodowaly ze poczatkowa ekscytacja tytulem opadła :/
Hej! To i ja się odniosę.

1. Akcje i Cele - tu masz rację - tak, te karty mają duży wpływ na grę i co więcej mam wrażenie, że one są stworzone bardziej z myślą o grze 4-osobowej. W grze 2-osobowej balans poszczególnych kart akcji nie jest zachowany, a niektóre cele są trudniejsze w realizacji. Karty celu ratuje to, że można wypełnić je na 2 sposoby. Z kartami akcji jest gorzej (zwłaszcza w grze 2-osobowej). Ja to przyjmuję jako element gry, ale rozumiem też głosy krytyki, czy jakieś pomysły na house rule.

2. Nie odniosłem takiego wrażenia, żeby gra była za krótka. W okolicach tej 6 ery to mapa jest już cała odkryta, dosyć mocno zaludniona, a co miałem odkryć w cywilizacji to odkryłem. Pozostaje więc - albo przepychać się na planszy z innymi graczami, co jest spoko, ale to też nie powinno trwać zbyt długo - albo można się zabunkrować i wykonywać kilka akcji, które przekładają się na punkty (rozwój czegokolwiek, rozbudowa miast, budowa cudów). Grałem kilka razy w wariant z losowym momentem końca gry - nawet jak gra się skończyła po 1 rundzie 6 ery, to nie miałem wrażenia, że się skończyła za wcześnie. Raz natomiast, gdy gra przeciągnęła się do 2 rundy 7 ery, to wszyscy mieliśmy poczucie, że to się już ciągnęło za długo (i to doświadczenie zniechęciło mnie od dalszego grania w ten wariant).

3. Cuda wg mnie są dobrze wyważone. Można je porównać np. z rozbudową miasta o 4 budynki. Jedno i drugie kosztuje 12 surowców i daje 4pkt, ale cud świata wymaga jeszcze 5pkt. kultury, za to budujesz to 1 akcji, a nie w 4 akcjach (i w jednej aktywacji miasta). Budynki mają swoje zdolności, ale cuda też i to mocniejsze, bardziej unikatowe. Z drugiej strony powiększają miasto tylko o 1 poziom, a nie o 4 poziomy. Wg mnie opłacalność budowy cudu zależy od tego, jaki cud został dobrany (czy jego umiejętność pasuje do tego kim gram, jak wygląda plansza, co robią przeciwnicy).
Minimaniak
Posty: 87
Rejestracja: 05 lut 2012, 09:51
Has thanked: 3 times
Been thanked: 2 times

Re: Clash of Cultures Monumental Edition - pytania i wątpliwości

Post autor: Minimaniak »

Atamán pisze: 24 sty 2022, 18:40
Minimaniak pisze: 24 sty 2022, 09:26 czesc,


Mam ponizesze negatywne przemyslenia odnosnie tej wydawaloby sie fajnej gry (jestem po 3 rozgrywkach w 2 osoby):
1. zauwazylem ze OGROMNY wplyw na wynik maja karty Akcji i Celów ktore sie losuje. w 2 na 3 partiach zadecydowalo to o zwyciestwie. Oboje rozwijalismy sie w podobny sposob (miasta i rozwiniecia. Ale cele jednej osoby byly zdecydowanie trudniejsze niz drugiej (np 3jednostki 2 pola poza miastami, miasto 5 pol od miasta startowego, wybudowanie cudu)
2. Mam wrazenie ze gra jest za krotka - polowa mija po 40 minutach a jak sie cywilizacje wreszcie rozwiajaja to sie konczy - czy to tylko moje odczucie ? To powoduje ze nie ma czasu na eksploatacje czy walki bo trzeba sie skupic na surowcach i rozwoju
3. Cuda - sa bardzo trudne do zbudowani (jak wogole myslec o 2 CUDACH!) nazbieranie tylu surowcow + rozwiniec a nagroda tylko 4/5 punktow(latwiej za taka nagrode skupic sie na 2 celach bo budowanie cudu to 3-5 rund poswiecone tylko temu ? Rozumiem ze nagroda bylaby by np 8 pkt to mialoby sens

Te 3 aspekty troche dla mnie spowodowaly ze poczatkowa ekscytacja tytulem opadła :/
Hej! To i ja się odniosę.

1. Akcje i Cele - tu masz rację - tak, te karty mają duży wpływ na grę i co więcej mam wrażenie, że one są stworzone bardziej z myślą o grze 4-osobowej. W grze 2-osobowej balans poszczególnych kart akcji nie jest zachowany, a niektóre cele są trudniejsze w realizacji. Karty celu ratuje to, że można wypełnić je na 2 sposoby. Z kartami akcji jest gorzej (zwłaszcza w grze 2-osobowej). Ja to przyjmuję jako element gry, ale rozumiem też głosy krytyki, czy jakieś pomysły na house rule.

2. Nie odniosłem takiego wrażenia, żeby gra była za krótka. W okolicach tej 6 ery to mapa jest już cała odkryta, dosyć mocno zaludniona, a co miałem odkryć w cywilizacji to odkryłem. Pozostaje więc - albo przepychać się na planszy z innymi graczami, co jest spoko, ale to też nie powinno trwać zbyt długo - albo można się zabunkrować i wykonywać kilka akcji, które przekładają się na punkty (rozwój czegokolwiek, rozbudowa miast, budowa cudów). Grałem kilka razy w wariant z losowym momentem końca gry - nawet jak gra się skończyła po 1 rundzie 6 ery, to nie miałem wrażenia, że się skończyła za wcześnie. Raz natomiast, gdy gra przeciągnęła się do 2 rundy 7 ery, to wszyscy mieliśmy poczucie, że to się już ciągnęło za długo (i to doświadczenie zniechęciło mnie od dalszego grania w ten wariant).

3. Cuda wg mnie są dobrze wyważone. Można je porównać np. z rozbudową miasta o 4 budynki. Jedno i drugie kosztuje 12 surowców i daje 4pkt, ale cud świata wymaga jeszcze 5pkt. kultury, za to budujesz to 1 akcji, a nie w 4 akcjach (i w jednej aktywacji miasta). Budynki mają swoje zdolności, ale cuda też i to mocniejsze, bardziej unikatowe. Z drugiej strony powiększają miasto tylko o 1 poziom, a nie o 4 poziomy. Wg mnie opłacalność budowy cudu zależy od tego, jaki cud został dobrany (czy jego umiejętność pasuje do tego kim gram, jak wygląda plansza, co robią przeciwnicy).
dzieki za analize - jako jedyny odniosles sie do gry 2 osobowej - moze zbyt jasno tego nie zaakcentowalem
Gramy dalej mam nadzieje ze uczas sie gry pozbedziemy sie watpliwosci.
1. Home rule aby na poczatku losowac po 3 karty akcji i celu mysle ze moze byc fajne
2. Punktowalismy ostatnio za 21 rozszerzen wiec ponad polowa - rozumiem ze pod koniec 5 Ery mozna zdobyc wszystko co jest potrzebne
3. Sprobujemy skupic sie na realizacji CUDow i zobaczymy czy w szerszej perspektywie ma to sens

pozdr
Cyel
Posty: 2575
Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
Has thanked: 1222 times
Been thanked: 1429 times

Re: Clash of Cultures Monumental Edition - pytania i wątpliwości

Post autor: Cyel »

Minimaniak pisze: 25 sty 2022, 12:26 [
Spoiler:


dzieki za analize - jako jedyny odniosles sie do gry 2 osobowej - moze zbyt jasno tego nie zaakcentowalem
Spoiler:
[/quote]
Cyel pisze: 24 sty 2022, 10:50
Może to kwestia grania tylko w dwie osoby i na dodatek pokojowo, co obniża liczbę interakcji.

1)jeśli wszyscy grają pokojowo to wszyscy będą mieli bardzo podobną liczbę Vps, i wtedy będzie robiło różnicę, że ktoś dobrał trudny cel albo komuś pojawili się łatwi barbarzyńcy w dobrym miejscu. Zrobienie celu to stworzenie różnicy 2Vps między Tobą a innym graczem. Zajęcie jego miasta o wielkości 3, to już 6Vps różnicy! Nie mówiąc o korzyściach ekonomicznych.
Trudnemu celowi "cywilizacyjnemu" często towarzyszy łatwiejszy "wojskowy" i vice-versa. Na koniec gry raczej gracze będą mieli niewielkie różnice w liczbie wykonanych celów, chyba, że ktoś wcześnie dostał srogie bęcki i odpadł z wyścigu.

2,3)czy dbasz o rozwinięcia z kategorii Ekonomia i pasywny przychód (bez wykonywania akcji)? Wymaksowane Szlaki Handlowe to 4 sztuki złota zanim jeszcze wykonasz jakąkolwiek akcję. Podatki przy wielu miastach to też najczęściej lepszy przychód niż aktywacja miasta. Z jednym i drugim możesz mieć ~10 nowych zasobów i jeszcze dwie akcje do zrobienia w danej turze. Dużo złota dostajesz też za zdobyte miasta. Cuda nie są takie trudne do postawienia, jak masz prężny handel. W ostatniej mojej grze akcja Zbierania była niezwykle rzadko wykorzystywana przez graczy, bo i tak wszyscy opływali w zasoby (dopóki nie zaczęli płacić za wykorzystanie Dróg do szalonych rajdów przez miasta przeciwnika ;))
;)
Lubię grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w grę. (a nie "tą grę")
Stephan
Posty: 186
Rejestracja: 27 lip 2011, 21:20
Has thanked: 68 times
Been thanked: 44 times

Re: Clash of Cultures (Christian Marcussen)

Post autor: Stephan »

612 pisze: 24 sty 2022, 13:27 mnie doświadczenie z CoC nauczyło, żeby nie traktować tego jako typowego euro tylko po prostu się dostępnym wachlarzem możliwości bawić na różne sposoby, ze szczególnym naciskiem na interakcję między graczami - niekoniecznie tę negatywną.
Właśnie tu widzę największy problem CoC - ta gra sama chyba nie do końca wie, czym chce być. Bo z jednej strony zachęca do dynamicznej i interaktywnej rozgrywki, dając graczom choćby możliwość dowolnej wymiany posiadanych aktywów, a z drugiej kładzie przed każdym tabelkę z czterdziestoma ośmioma technologiami oraz konieczność zarządzania bodaj siedmioma różnymi zasobami. Jest trochę jak rodzic, który kupił pięciolatków skomplikowane LEGO Technics ze słowami "no masz, Jasiu, zbuduj tatusiowi autko". To znaczy nie wyobrażam sobie, żeby miłośnicy gier typu Dyplomacja czy Gra o Tron mieli tutaj siłę do spiskowania, gdy trzeba policzyć ile "buziek" wymienić na "dzbanki", by zadowolić miasto i pozyskać drewno na budowę tego czy tamtego. A z kolei zapalony eurogracz zatonie na długie minuty w tej siatce zależności, jakie występują między technologiami i będzie liczył i optymalizował swoją turę, co rusz cofając ruch i układając od nowa sekwencję własnych działań.
Niestety, ale gra w CoC wymaga od jednych i drugich sporych wyrzeczeń. Chcąc, nie chcąc, jeden będzie musiał wgryźć się w ten Excel z technologiami i sporo pokalkulować, zanim wytoczy nieco krwi swoich wrogów. Drugi zaś, ponaglany przez współgraczy, będzie musiał w końcu machnąć ręką i zrobić swój ruch z kwaśną miną i przeświadczeniem, że gdyby pozwolono mu jeszcze chwilunię policzyć, to w końcu znalazłby brakujący kamień i zbudował tę cholerną piramidę.
Oczywiście wiem też, że istnieją gracze, którzy doskonale łączą w sobie miłość do gier ameri i euro, a do tego mają dużo czasu, cierpliwości i wyrozumiałości i oni będą bawić się świetnie. Myślę, że brak którejś z wymienionych cech sprawia, że CoC może okazać się dużym rozczarowaniem.
tomg
Posty: 404
Rejestracja: 02 gru 2019, 00:00
Has thanked: 124 times
Been thanked: 159 times

Re: Clash of Cultures (Christian Marcussen)

Post autor: tomg »

Stephan pisze: 26 sty 2022, 22:54
612 pisze: 24 sty 2022, 13:27 mnie doświadczenie z CoC nauczyło, żeby nie traktować tego jako typowego euro tylko po prostu się dostępnym wachlarzem możliwości bawić na różne sposoby, ze szczególnym naciskiem na interakcję między graczami - niekoniecznie tę negatywną.
Właśnie tu widzę największy problem CoC - ta gra sama chyba nie do końca wie, czym chce być.
Ta gra jest hybrydą. To co niektórzy widzą jako problem dla innych jest główną zaletą. Jak w życiu ;-).
Przykładowo dla mnie główną wadą jest nieergonomiczne śledzenie drzewka technologi (zbyt rozbudowanego na mój gust), zdolności cywilizacji, celów etc. Jest ino trudne, łatwo o pomyłki i przeoczenia.
Ale ta wada nie ma związku z założonym hybrydowym charakterem gry lecz dotyczy wyłącznie implementacji je "eurowatej" części.
Langus
Posty: 90
Rejestracja: 10 lut 2019, 18:42
Has thanked: 19 times
Been thanked: 86 times

Re: Clash of Cultures (Christian Marcussen)

Post autor: Langus »

Osobiście dla mnie otwartość to wielki plus tej gry. W zależności od nastawienia swojego i współgraczy w jednej rozgrywce można być krwiożerczym, militarnym podbijaczem a w innej można próbować bardziej pokojowych metod prowadzenia swojej cywilizacji. Wiadomka, że i tak zawsze trzeba przynajmniej częściowo obudować się wojskiem nawet ze względu na barbarzyńców czy piratów, ale jak przeciwnicy pozwalają można odpuścić militarne podboje i bawić się rozwojem technologicznym i kulturowym. Do tego dość szybko, w zależności od potrzeby można przestawić się z jednego sposobu na drugi.
Ostatnio u nas wygrał gracz, który grał Wikingami i nie zaatakował żadnego z współgraczy. Czyścił piratów i barbarzyńców i umiejętnie wykorzystywał szlaki handlowe. Będąc z tego bogatym realizował akurat pasujące karty celów, sporo budował, w tym cud i wygrał. Podczas gdy ja z resztą kolegów wyżynaliśmy do ostatnich piechurków ;)
Awatar użytkownika
612
Posty: 435
Rejestracja: 16 mar 2015, 15:48
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 69 times
Been thanked: 563 times

Re: Clash of Cultures (Christian Marcussen)

Post autor: 612 »

No tak ale z tego co widzę po powyższych postach zasadniczą wadę gry upatrujecie w rozbudowanym drzewie technologii, w które trzeba się solidnie wgryźć żeby wiedzieć co i jak. Tylko ten element może nie tyle odpada, co znacząco łagodnieje z każdą kolejną grą. Po prostu człowiek się z nim otrzaskuje i już wie, że kiepskie karty może spylać inwestując w ekonomię, chcę budować cuda więc biorę inżynierię, zależy mi na buźkach będę demokratą itp itd. Też bez przesady, nie jest tego aż tak wiele. Nauka czy nawet zapamiętanie ogólne co gdzie leży to kwestia rozegrania kilku gier. Dla mnie osobiście jest to kolosalna zaleta tej gry, bo ona z każdą kolejną partią potrafi pokazać coś nowego, jakąś nową synergię czy inne podejście do rozgrywki. Dla Was widzę to wada, bo chcecie grać optymalnie i na wysokim poziomie od pierwszej rozgrywki, no tutaj jest to raczej średnio możliwe. Natomiast w tym zapoznawaniu się i uczeniu gry solidną pomocą są karty celów czy asymetryczne cywilizacje, niejako ukierunkowujące gracza jakie technologie będą u niego premiowane. Daje to dużą regrywalność co przy dość długim czasie rozgrywki przynajmniej dla mnie robi z CoC tytuł do ogrywania jeszcze przez wiele partii.
To znaczy nie wyobrażam sobie, żeby miłośnicy gier typu Dyplomacja czy Gra o Tron mieli tutaj siłę do spiskowania, gdy trzeba policzyć ile "buziek" wymienić na "dzbanki", by zadowolić miasto i pozyskać drewno na budowę tego czy tamtego. A z kolei zapalony eurogracz zatonie na długie minuty w tej siatce zależności, jakie występują między technologiami i będzie liczył i optymalizował swoją turę, co rusz cofając ruch i układając od nowa sekwencję własnych działań.
Niestety, ale gra w CoC wymaga od jednych i drugich sporych wyrzeczeń. Chcąc, nie chcąc, jeden będzie musiał wgryźć się w ten Excel z technologiami i sporo pokalkulować, zanim wytoczy nieco krwi swoich wrogów. Drugi zaś, ponaglany przez współgraczy, będzie musiał w końcu machnąć ręką i zrobić swój ruch z kwaśną miną i przeświadczeniem, że gdyby pozwolono mu jeszcze chwilunię policzyć, to w końcu znalazłby brakujący kamień i zbudował tę cholerną piramidę.
Jak ktoś wyżej napisał - ta gra to hybryda, to nie jest ani typowe euro ani ameri. Tu trzeba wyjść z mitycznej strefy komfortu swojego planszówkowego zaszeregowania i czasem policzyć a czasem zdać się na kości. Wiadomo, nie każdemu to siądzie, ale chyba zgodzimy się, że nie ma czegoś takiego jak "gra dla każdego"?
Cyel
Posty: 2575
Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
Has thanked: 1222 times
Been thanked: 1429 times

Re: Clash of Cultures (Christian Marcussen)

Post autor: Cyel »

Ja nie widzę problemu, ale może to dlatego, że z grami wychowywałem się w czasach gdy nikt nie dzielił ich na Euro i Ameri i gdy planszówka wojenna, RPG czy inny bitewniak wymagały po równo wczuwania się w świat gry, rzucania kostkami i przekomarzania się nad stołem, jak i studiowania godzinami gry od podszewki, czytania instrukcji w formie grubych książek i matematycznego crunchu od którego dzisiejszym miłośnikom Brassa czy innego Barrage posiwiałyby włosy.

Dla mojej grupy planszówkowej, kumpli od liceum (a nawet od podstawówki) to, że negocjujemy i szczujemy na siebie nad planszą a równocześnie liczymy buźki i dzbanki i prawdopodobieństwa na kościach jest naturalnym gamingowym doświadczeniem :)

Dlatego CoC przypadł nam do gustu, bo nie próbuje tego doświadczenia okrajać i rozwadniać tak jak to robi wiele współczesnych tytułów.
Lubię grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w grę. (a nie "tą grę")
Stephan
Posty: 186
Rejestracja: 27 lip 2011, 21:20
Has thanked: 68 times
Been thanked: 44 times

Re: Clash of Cultures (Christian Marcussen)

Post autor: Stephan »

W moim przypadku z CoC jest chyba tak samo, jak z Kawerną. Tam wkurza mnie wystawka kilkudziesięciu komnat, tutaj - tabelka technologii. Oba te rozwiązania uważam za mało eleganckie oraz niezbyt przyjazne dla graczy. Gdybym miał wziąć jedną grę i kilku zapaleńców na bezludną wyspę, to bez wątpienia zabrałbym CoC. Nie nadaje się ona niestety do grania okazyjnego w zmiennym gronie. Z resztą najlepszy dowód to Gambit, największy orędownik Clasha, który po pierwszej partii powiedział był ponoć, że już w to nigdy nie zagra. :wink:
Awatar użytkownika
Gambit
Posty: 5233
Rejestracja: 28 cze 2006, 12:50
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 524 times
Been thanked: 1836 times
Kontakt:

Re: Clash of Cultures (Christian Marcussen)

Post autor: Gambit »

Stephan pisze: 27 sty 2022, 16:09 W moim przypadku z CoC jest chyba tak samo, jak z Kawerną. Tam wkurza mnie wystawka kilkudziesięciu komnat, tutaj - tabelka technologii. Oba te rozwiązania uważam za mało eleganckie oraz niezbyt przyjazne dla graczy. Gdybym miał wziąć jedną grę i kilku zapaleńców na bezludną wyspę, to bez wątpienia zabrałbym CoC. Nie nadaje się ona niestety do grania okazyjnego w zmiennym gronie. Z resztą najlepszy dowód to Gambit, największy orędownik Clasha, który po pierwszej partii powiedział był ponoć, że już w to nigdy nie zagra. :wink:
Grono nie było zmienne, bo była to wtedy moja stała ekipa do grania. I tak, powiedziałem wtedy takie słowa, bo w Clasha po raz pierwszy zagrałem na Festiwalu Gramy a to nie były idealne warunki do poznawania takiej gry. No i było to dobre 7 lat temu (jak nie więcej), więc próba niezła, ale nie do końca :D
tomg
Posty: 404
Rejestracja: 02 gru 2019, 00:00
Has thanked: 124 times
Been thanked: 159 times

Re: Clash of Cultures (Christian Marcussen)

Post autor: tomg »

Stephan pisze: 27 sty 2022, 16:09 W moim przypadku z CoC jest chyba tak samo, jak z Kawerną.
Ciekawe że akurat wspomniałeś Kawerne bo mam podobne zdanie o niej.
Gwoli jasnośći dla mnie to dwa sztandarowe przykłady gier z istotnymi wadami ..... które mimo to jednak bardzo lubię (aczkolwiek z innych względów i do gry w innym gronie).
Awatar użytkownika
michalldz90
Posty: 572
Rejestracja: 07 wrz 2014, 20:47
Has thanked: 28 times
Been thanked: 60 times

Re: Clash of Cultures (Christian Marcussen)

Post autor: michalldz90 »

Obrazek

Autor gry opublikował wariant gry zespołowej do przetestowania na 4 osoby i potencjalnie na 6 osób (przy dwóch egzemplarzach gry)
Minimaniak
Posty: 87
Rejestracja: 05 lut 2012, 09:51
Has thanked: 3 times
Been thanked: 2 times

Re: Clash of Cultures (Christian Marcussen)

Post autor: Minimaniak »

Wraca, do posta z przed tygodnia - jestem po 5 partiach z zona - gra jest swietna. Tego szukalismy - mozna rozwijac silniczek ale jest tez walka i troche losowosci. Z kazda kolejna gra odkrywalismy nowe - nowe zagrania (typu de facto swietne rozwiazanie ze przy podsumowaniu wybiera sie pierwszego gracza - a przy wiekzej ilosci buziek i dzbanow drugi gracz staje sie pierwszy dajac niesamiwita mozliwosc zrobienia 6 akcji bez przerwy i zaskoczenia tym przeciwnika :D zwerbuje plyn i podbij :)
Watpliwosci ktore mielismy po 2 partiach rozwiane: zbudowalismy i CUD i bylo sporo walki i rozwinelismy sporo technologii. Technologi trzeba sie nauczyc i dlatego z kazda gra jest coraz lepiej

Pomozecie jakie koszulki kupic ?
Awatar użytkownika
SetkiofRaptors
Posty: 457
Rejestracja: 15 maja 2020, 02:04
Has thanked: 243 times
Been thanked: 374 times

Re: Clash of Cultures (Christian Marcussen)

Post autor: SetkiofRaptors »

Mieliśmy dziś rozmowę ze znajomym o punktacji i jestem ciekawy waszych wyników. Natknęliśmy się na posta gdzie ludzie opisują swoją grę w wariancie zwykłym 4-osobowym. Wyniki mieli odpowiednio 41, 44, 46,5 i 52,5, grając z dodatkiem. Wydaje nam się to baaaaardzo dużo punktów, bo u nas zwycięzca zwykle oscylował w granicach 40 punktów w ostatnich grach. I teraz pytanie: czy my jesteśmy tak beznadziejni czy to faktycznie obiektywnie dużo punktów? 52 jak najbardziej wydaje mi się możliwie ale to blisko górnej granicy wykonalności na moje oko. Ale to że jednocześnie wszyscy mają na północ od 40? Jest też szansa, że autorzy posta grali coś niezgodnie z zasadami ;) ale grzecznościowo zakładam, że nie.

Jakie są wasze wyniki? Co uważacie za normalny/przeciętny wynik, jakie są wasze najlepsze? Czy tylko mi wydaje się że 52,5 to bardzo dużo?

A ważny detal: napisali że grali... 7h. To dość długo jak na tę grę i może to po prostu demony optymalizacyjne i każdy ruch im trwa wieczność?
Wrocław. Kupiłem sobie już Inis i jest super.
Awatar użytkownika
612
Posty: 435
Rejestracja: 16 mar 2015, 15:48
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 69 times
Been thanked: 563 times

Re: Clash of Cultures (Christian Marcussen)

Post autor: 612 »

U nas bywa bardzo różnie, ale nie kojarzę, żeby ktokolwiek natłukł 40-50 punktów (w sumie mamy dłuższą przerwę od tej gry). Powiedziałbym, że z reguły są to wyniki rzędu od 16 do 30-paru punktów. Przy czym u nas sytuacja zmienia się z reguły bardzo dynamicznie, nie ma zbytnio miejsca i czasu na jakąś większą optymalizację, ale co moim zdaniem najistotniejsze - nasze wyniki są często bardzo zbieżne. Ostatnia gra to było chyba 16,5-16,5-15 i tie breaker na pierwszym warunku (obecność na planszy). Dodam, że u nas miasta rzędu 3 poziomu to rzadkość, 4 chyba nikt nie widział:)
Awatar użytkownika
Atamán
Posty: 1342
Rejestracja: 13 kwie 2010, 12:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 552 times
Been thanked: 281 times

Re: Clash of Cultures (Christian Marcussen)

Post autor: Atamán »

Jeśli wszyscy kończą z tak wysokim wynikiem, to może grają bardzo pokojowo - każdy się rozwija, buduje miasta i cuda świata?

W tej grze wynik jest mocno zależny od stylu gry. To nie jest pasjansowate euro, by porównywać wyniki między różnymi ekipami.
Awatar użytkownika
helloween85
Posty: 162
Rejestracja: 14 maja 2018, 14:39
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 83 times
Been thanked: 48 times

Re: Clash of Cultures (Christian Marcussen)

Post autor: helloween85 »

My zagraliśmy do tej pory 5 razy, wszystko na 3 osoby. Jako, że korzystam z BG stats to łatwo mi odpowiedzieć na Twoje pytanie ;)

Top Score: 38
Highest losing: 34
Average winning: 35,8
Average score: 30,27
Lowest winning: 33
Lowest score: 19

Co do czasu gry to mimo, że nie zagrałem nigdy na 4 osoby to 7 godzin wydaje mi się duuużym przegięciem, my nigdy do 3 godzin nie dobiliśmy:)
Jools
Posty: 640
Rejestracja: 13 sty 2019, 18:11
Has thanked: 55 times
Been thanked: 205 times

Re: Clash of Cultures (Christian Marcussen)

Post autor: Jools »

612 pisze: 16 lut 2022, 07:51 U nas bywa bardzo różnie, ale nie kojarzę, żeby ktokolwiek natłukł 40-50 punktów
Ja miałem raz 50+ (chyba 52), ale dobrze zcombiłem lidera+techy, w grze 4-osobowej.
Awatar użytkownika
Neoptolemos
Posty: 1965
Rejestracja: 09 sty 2014, 18:30
Has thanked: 191 times
Been thanked: 839 times

Re: Clash of Cultures (Christian Marcussen)

Post autor: Neoptolemos »

Jestem po 11 partiach i rekordem było 49 pkt, ale najsłabszy gracz miał w tej partii tylko 31. Za to najciekawsza była ta, kiedy różnica między 1 a 4 graczem wyniosła 3 pkt ;)
Zwróćcie też uwagę, że obiektywnie ciut wyższe wyniki mogą pojawić się przy grze ze zmiennym końcem. Ja zazwyczaj gram standardowy wariant (6 epok po 3 rundy), ale dodatkowe rundy - nawet pojedyncze - mogą dać sporo dodatkowych punktów. Statystycznie powiedziałbym, że wyniki są rozstrzelone między 35 a 45 przy poczuciu, że gramy średnio agresywnie.

Co do czasu gry, raz grałem 7h, ale to był błąd - trzy z czterech osób grały pierwszy raz. Normalnie gra się waha między 3 a 5h, choć w drugą stronę dwuosobową partię da się zamknąć przy dobrych wiatrach w 2h.
Game developer w Lucky Duck Games
Autor bloga Karta - stół!
Redaktor Board Times
Awatar użytkownika
E2MD
Posty: 382
Rejestracja: 11 kwie 2017, 12:42
Lokalizacja: 43-518
Has thanked: 53 times
Been thanked: 135 times

Re: Clash of Cultures (Christian Marcussen)

Post autor: E2MD »

Wszystko zależy od podejścia do gry.
My gramy praktycznie tylko konfrontacyjnie i wyniki potrafią być 12/13 przegranych a 30/31 wygranych. Tyle, że najpóźniej w drugim wieku meldujemy się u przeciwników.
Raz czy dwa graliśmy na rozwój i spokojnie powyżej 40 punktów można było osiągnąć.
Wg mnie ta gra na dwie osoby to jest lekkie nieporozumienie - równie dobrze można by grać dwie gry solo i po półtorej godzinie spotkać się na 5 minut.
Co do czasu to rozgrywka 4 osobowa - min. 2h, max 4h.
Nie przyszedłem tutaj wygrać
Awatar użytkownika
Neoptolemos
Posty: 1965
Rejestracja: 09 sty 2014, 18:30
Has thanked: 191 times
Been thanked: 839 times

Re: Clash of Cultures (Christian Marcussen)

Post autor: Neoptolemos »

a) Absolutnie nie zgadzam się, że gra na 2 osoby to nieporozumienie. Ok, może się mniej podobać niż na więcej, ale określenie jej jako "dwie gry solo" to wierutna bzdura.
b) Zastanawia mnie zdanie "najpóźniej w drugim wieku meldujemy się u przeciwników" - brzmi na mocną przesadę. Żeby w ogóle zaatakować przeciwnika, trzeba poświęcić ok. 5 akcji ruchu (zakładając, że nie trafimy góry ani tym bardziej wodę po drodze), zebrać surowce na minimum jednego piechura, rozwinąć taktykę, co oznacza 7 akcji - prawie całą pierwszą epokę - tylko po to, żeby na farcie (przypominam, teren) wjechać na wroga pojedynczym ziomkiem; na dodatek nie robimy poza tym NIC (zero surowców, zero dodatkowych technologii, żadnych nowych osad) i odsłaniamy się przed atakiem z innej strony. W drugiej epoce atak już jest realny, ale wciąż to założenie BARDZO optymistyczne. Z mojego doświadczenia walki z nie-barbarzyńcami realnie zaczynają się na przełomie trzeciej i czwartej epoki, wcale nie grając zachowawczo.
Game developer w Lucky Duck Games
Autor bloga Karta - stół!
Redaktor Board Times
ODPOWIEDZ