Po dość długim czasie posiadania gry wreszcie zagrałem partie w Zakzane Gwiazdy w 2 osoby więc podzielę się moimi przemyśleniami.
Ogólnie jestem fanem WH40000. Grałem przez wiele lat w WH Podbój i przeczytałem kilogramy książek. Gra ma świetny klimat, wygląda kapitalnie, czuć Warhammera. Jeżeli ktoś jest fanem tego Świata to gra dużo zyskuje.
Jedyna gra w którą grywam i która jest dość podoba w pewnych aspektach to Shogun. To co jest dla mnie wyjątkowe w ZG to budowanie decku pod jednostki którymi będziemy walczyć. Naprawdę świetny mechanizm zarządzania kartami walki. Gra trwa długo ale nie odczuwa się tego. Pierwszą partie grałem 5h z przypominaniem zasad itp. I nie zmęczyłem się nic. Gdyby nie fakt że było już późno zagrałbym rewanż.
Wszystko jest świetnie przemyślane poczynając od możliwości budowy budynków rekrutowaniu i ruchu wojsk, zarządzaniem kartami, asymetrią frakcji i dość sprawnymi bitwami. Jedyna rzecz, którą mnie lekko zirytowała to sytuacja gdzie miałem na planecie bastion, Space Marinów i Land Raidera natomiast przeciwnik zaatakowała mnie 3 Space Marine Chaosu i Drednotem. Generalnie zakładałem że spokojnie się obronię. Gracz Chaosu miał pecha(tak mi się wydawało) w rzucie i rzucił 6 tarcz i 2 morale. Oznaczało to że nie ma możliwości choć poskrobać moje oddziały. Zrezygnowany przeciwnik zagrał karty które dodały mu jeszcze kultystów do bitwy i cała ekipa Chaosu rozpaliła ognisko pod bastionem Imperium nie oddając nawet jednego strzału. I co? I w ten sposób mój przeciwnik
WYGRAŁ bitwę i moje oddziały wycofały się z tej planety nie tknięte bitwą na sąsiednią planetę. Wygrał bo łącznie miał większe morale ode mnie i przegonił moje siły.
Po dłuższym przemyśleniu zrozumiałem że powyższa zasada jest w porządku bo Space Marines mają naprawdę ultra defensywne taktyki i często nie byłoby możliwości zniszczyć ich w regularnej walce. Można więc ich przegonić z planety. Jednakże jest to ogromnie oderwane od świata Warhammera. Jeden Ultramarine nie wycofałby się z zajętego Imperialnego Świata przed hordą chaosu a tu cała armia robi odwrót
Mechanicznie jest to ok ale nie spina się z tematem gry zupełnie.
Mimo to gra stoi obok Shoguna czyli dla mnie dwa najlepsze Area Control w jakie grałem do tej pory. Nie mogę się doczekać na potyczkę 3 osobową.