Jak z czasem zmienia się gust graczy?

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
BOLLO
Posty: 5217
Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
Lokalizacja: Bielawa
Has thanked: 1075 times
Been thanked: 1684 times
Kontakt:

Re: Jak z czasem zmienia się gust graczy?

Post autor: BOLLO »

Nie wypowiem się co do zmiennego gustu bo jestem nowy w tym hobby ale od zawsze nie wiedzieć czemu lubiłem wracać do miłych lat z przeszłości. Spodziewam się zatem że za te 20-30lat jak jeszcze będę żył to odpalę sobie takie 51stan i powiem swoim wnukom "Popatrz Enerlojku to była gra, chcesz z dziadkiem zagrać"

Fajnie się mimo to czyta wasze spostrzeżenia. I nie ukrywam że chciałbym dożyć w pełni sprawnym umysłem by tę pasję krzewić u swoich wnucząt a i samemu zagrać z "kolegami" w jakieś dzieło z "naszej epoki". Myślę że w mim wypadku nowe planszówki będą mnie jeszcze kręciły aby je poznawać przez kolejne 10-15lat...później chyba hype i chęć ogrywania nowości przestanie mieć dla mnie jakikolwiek sens i zacznę ogrywać swoją półkę (przepraszam regały) wstydu.

Tak bym to widział.....oczyma wyobraźni.
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4105
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2635 times
Been thanked: 2547 times

Re: Jak z czasem zmienia się gust graczy?

Post autor: Gizmoo »

To chyba normalne, że wraz z ograniem gust się zmienia i ewoluuje. Poznajemy coraz więcej gier, a jednocześnie krystalizują się nasze preferencje. Do tego zmienia się nasze życie. Zmienia się ilość obowiązków, kurczy wolny czas. Niektóre grupy się rozpadają, ale w ich miejsce pojawiają się nowe znajomości.

Mój gust zmieniał się bardzo i bywały momenty gwałtownych zmian. A graczem musiałem zostać, czy tego chciałem, czy nie. :lol: Mój ojciec był brydżystą i to dość obsesyjnym - grał w drużynie i minimum dwa wieczory w tygodniu trenowali, choćby była wojna (czytaj wścieklizna mojej mamy na granie z kumplami :lol: ). Mama, po skończeniu pedagogiki, została Kaowcem, wiec gry były w moim życiu od samego początku.

1. Już od piątego roku życia (czyli będzie już ze 40 lat temu :lol: ), graliśmy w domu w karty, Warcaby i Chińczyka. Ojciec chciał, żebym nauczył się przegrywać i w sumie mu to wyszło. :lol: Później była Fortuna, Magia i Miecz, oraz wszelkie "papierowe" gry tamtego okresu (Labirynt Śmierci, Komandosi, etc.) Ale w moim życiu pojawiło się Atari i gry wszelakie zeszły na dalszy plan, ustępując miejsca elektronicznej rozgrywce.

2. Wszystko zmieniło się na początku liceum, w czasach, gdy byłem totalnym molem książkowym. I tak, żyjąc w świecie fantastyki, zacząłem grywać ze znajomymi w RPG. Łykaliśmy wszystkie systemy jakie zostały wydane po polsku, a nawet w te, które były wyłącznie po angielsku (ktoś pamięta genialnego Pendragona? Do tej pory mam gdzieś karty postaci!). Była tak wielka mania grania w gry narracyjne, że nie widzieliśmy poza tym świata. I to nie tylko eRPeGi, ale też wszelkiego rodzaju LARP-y.

3. Z czasem jednak RPG zeszły na dalszy plan, bo nieoczekiwanie w naszym życiu pojawiły się dwie gry – Warhammer Quest i Magic: The Gathering. Zaczęła się totalna zajawka na Warhammera i wszelkiego rodzaju karcianki. Kupowaliśmy niemal wszystko - Doom Trooper, Kult, L5R, Rage. Do tego cała ekipa wkręciła się w Warhammer Fantasy Battles. Jeździliśmy na turnieje, a ja wydawałem wszystkie oszczędności na figurki. To był niesamowity okres w moim życiu, bo byłem totalnym geekiem. 90% mojego wolnego czasu poświęcałem na granie.

4. To Eldorado skończyło się dokładnie po dwóch latach studiowania. Rozpocząłem wtedy naukę na dwóch uczelniach jednocześnie, a w szkole filmowej robiłem jeszcze dwa kierunki. W pewnym momencie przestałem mieć czas na cokolwiek. Od rana do wieczora nauka, a w weekendy kręciliśmy ze znajomymi filmy. Ekipa do grania w całości się rozsypała, mój najlepszy przyjaciel od RPG-ów wyemigrował do Irlandii, zabierając Warhammer Questa i wszystkie podręczniki. Ja przestałem mieć czas na granie w MTG, a dodatkowo w jednym z warszawskich sklepów, doszło do kradzieży i straciłem swoją ukochaną talię z kompletem Winter Orbów.

5. Powróciłem do grania w Medżika wiele lat później, gdy dobrze zacząłem zarabiać i stać mnie było na wszystko. Wpadłem jak śliwka w kompot w legacy, później w scenę turniejową, a następnie w Moderna i EDH. Trafiłem na forum MTGNews i tam zostałem formowym Gizmoo. Medżik wypełniał niemal cały mój wolny czas. Moja ówczesna kobieta z trudem wytrzymywała moje hobby, bo zwyczajnie go nie rozumiała i nawet nie starała się zrozumieć. Przeżywałem dokładnie to samo, co mój ojciec przy jego brydżowej zajawce. :lol: By związek przetrwał, musiałem odpuścić w końcu turniejowe wyjazdy, więc zostałem jedynie przy EDH. I tak, szukając miejsca do grania z ekipą, trafiliśmy do najważniejszego lokalu w moim życiu... PodWieczorki PoRanki (obecne Kawadzieścia).

6. Po którymś z kolei spotkaniu, gdy byłem totalnie wkurzony na karty, właściciel podszedł do mnie i powiedział – "Gizmo, ale są inne gry. Nie musisz grać w medżika. I nawet ten gość Garfield zrobił taką jedną grę” i pokazał mi „Potwory w Tokio”’. To był mój wstęp do nowoczesnych planszówek. Był rok bodaj 2012, a ja wciągnąłem się w granie w planszówki na maksa. Z początku były to gry proste, imprezowe, ale granie w nie dawało mi niesamowitą frajdę.

7. Na początku grałem we wszystko, co fabryka dawała. Poznawałem od groma gier. Grałem w same nowości, bo wszystko było dla mnie nowością. Moim podstawowym kryterium oceny było "podoba się, albo się nie podoba". :lol: Musiały być emocje i musiała być (czasami durna) zabawa. Jest to o tyle dziwne, że dzisiaj takich gier w zasadzie nie toleruję.

8. Zacząłem poznawać gry Euro. Filary Ziemi i Stone Age mnie totalnie zachwyciły i od tego czasu zacząłem odchodzić od ameri i imprezówek i szedłem w stronę dobrego, niemieckiego i włoskiego designu. Tak trafiłem na BGG, a następnie na nasze forum. Z czasem losowość zaczęła mnie wkurzać na tyle, że pozbyłem się wielbionej przeze mnie Arcadii Quest.

9. Zacząłem poznawać coraz bardziej złożone tytuły, ale coraz bardziej też rozumiałem, że ilość zasad nie zawsze przekłada się na przyjemność z rozgrywki, a do gier z milionem zasad ciężko wrócić po dłuższej przerwie.

10. Kilka lat temu mój gust się wykrystalizował. Gram w prawie wszystkie gatunki, ale cenię sobie innowacyjność i oryginalność. Nadal nie znoszę abstrakcyjnych sucharów, a ponieważ czasu mam mało na granie, to cenię sobie gry, które szanują mój czas. Wolę jak gra jest króciutka i pozostawia niedosyt, niż jak rozgrywka ciągnie się godzinami.

Podsumowując - od momentu kiedy zacząłem grać w nowoczesne planszówki mój gust zmienił się o 180 stopni. :lol:

Kiedyś:
- Grałem we wszystko jak leci.
- Grałem głównie w ameri i imprezówki.
- Duża losowość mi kompletnie nie przeszkadzała.
- Nie przeszkadzał mi czas rozgrywki i złożoność zasad.
- Podstawowym kryterium były emocje i klimat.
- Nie przeszkadzało mi długie tłumaczenie zasad.

Obecnie:
- Nie znoszę losowości, ale wyłącznie takiej, która odbiera decyzyjność i znacząco wpływa na wynik.
- Obecnie wybiorę euro nad ameri. W imprezówki w zasadzie nie gram. Zdarza się to na wyjazdach z planszówkowymi laikami.
- Preferuję eleganckie zasady i możliwą prostotę. Nie mam już cierpliwości do gier, które długo się tłumaczy. W Lacerdę już raczej nie zagram. Szkoda mi na takie złożone gry czasu, włożonego na poznawanie i naukę. A nawet Escape Plan pokazał, że Lacerda „nie umie w proste zasady”.
- Cenię gry, które robią coś inaczej. Szukają oryginalności i mają własną tożsamość.
- Cenię gry z klimatem, w którym powiązanie tematyki z mechaniką jest spójne i naturalne.
- Zawsze wybiorę grę krótszą nad dłuższą. Dłuższa gra musi mnie totalnie absorbować.

Jeszcze z takich bardziej zabawniejszych ciekawostek – kiedyś nie znosiłem licytacji, ale zagrałem w kilka gier, gdzie licytacja została perfekcyjnie wpisana w mechanikę (np. Goa, ZSKL) i absolutnie zmieniłem swoje zdanie na temat tej mechaniki. Jako gatunku nie cierpiałem area control. Obecnie to jeden z moich ulubionych gatunków, ale oczywiście nie zagram we wszystko. Za tym area control/majority musi stać porządna euro mechanika. Żadnego turlania kostkami! :D

I jeszcze może na koniec wywodu napiszę, że podczas całej mojej przygody z planszówkami dwie rzeczy nie uległy w zasadzie zmianie:

1. Lubię gry pięknie wydane i za każdym razem moje serduszko płacze, gdy dobra gra wygląda kiepsko.
- W zasadzie nie gram solo. W Planszówki najlepiej gra się z ludźmi. Czy to dla rywalizacji, czy to dla wspólnego przeżywania emocji.

Gdyby dało się zarabiać na samym graniu, to być może zmieniłbym zawód. :lol:

Edytka: Pisałem w amoku i narobiłem trochę błędów, więc musiałem trochę poprawić tekst.
Awatar użytkownika
tekknoboy
Posty: 420
Rejestracja: 20 lip 2011, 09:07
Has thanked: 17 times
Been thanked: 50 times

Re: Jak z czasem zmienia się gust graczy?

Post autor: tekknoboy »

Moja pierwsza gra z prawdziwego zdarzenia to zdecydowanie Neuroshima Hex.
A że było to w czasach liceum, kiedy to człowiek ma przeogromne ilości czasu wolnego i znajomych, którzy mają go równie dużo, grało się bardzo dużo... Jednak w większości właśnie w NH i kilka innych gstewayowych tytułów jak Catan.

Po liceum już gorzej z czasem wolnym, ale dalej sporo go było. Trafiłem na spotkania małej grupy planszowej, w której królowało Euro! Niby grałem, ale z perspektywy czasu potrafię się przyznać, że wiele funu z tego nie miałem.

Po narodzinach dziecka w ogóle czasu nie starczało na regularne wypady planszowe, wypadłem z grupy, bo samemu już głupio było mi za każdym razem wykręcać się i tłumaczy że nie mogę, nie tym razem itd.

Potem sam stworzyłem grupę, i to taka ze swiezakow, co to tylko chińczyk i monopoly znali :-) ileż ja miałem radości z wkręcania i pokazywania coraz to nowych (czytaj kolejnych) tytułów. Królowały w sumie lekkie i krótkie gry, party games były miłe widziane, ale na stół wjeżdżały także coraz trudniejsze gry. Zawsze było zabawnie, wesolo... No i przyszedł Covid19 ;(

A teraz sam wychowuje sobie gracza. Młody ma już 7 lat i wśród swoich kolegów z przedszkola jest wyjątkiem, jeśli chodzi o planszowki.
Tak więc, wracając do meritum, teraz swoje zainteresowania kieruje głównie w piłkę gier familijnych oraz znanych gatewayow. Oczywiście przeczesuje też działy gier dziecięcych i wybieram coś co będzie ambitnego dla niego, ale i przyjemnego dla mnie.
No.. i zacząłem też w pracy koleżankę na gry dla dzieci nawracać. I idzie mi to bardzo skutecznie!

T
Awatar użytkownika
elayeth
Posty: 1051
Rejestracja: 07 sty 2009, 16:29
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 175 times
Been thanked: 192 times

Re: Jak z czasem zmienia się gust graczy?

Post autor: elayeth »

Mam podobne przemyślenia jak większość z wypowiadających się w tym wątku.

W latach 90tych grałem w Magic'a i Warhammer Fantasy Battles... W nowoczesne planszówki gram od 14 lat. Zaczęło się od Carcassonne i Catanu... Szybko przeszło w Agricolę itp. Sporo też grałem w gry od FFG (np: Arkham Horror). Bardzo dużo grałem w Race for the Galaxy, a później Dominion. Zawsze miałem słabość do gier euro. Kiedyś więcej grałem w ameritrashe, teraz bardziej doceniam ciekawą mechanikę niż epickie turlanki. Z turlanek dużo bardziej lubię Troyes, Space Base, Alein Frontiers. ;) Oczywiście po kilku latach trafiłem na gry cięższe i je w większości ograłem (Lacerda, nadal mam 6 w kolekcji), 18XX (odbiłem się od nich ostatecznie), troche Splottera (też nie podeszły).

Podsumowując, podobnie jak przedmówcy mogę napisać, że:
- pierwotnie wyszedłem, od gier prostych i dużo grałem z moimi dziećmi (Dominion, Carcassone, Small World), a następnie wpadłem w gry cięższe... np: Lacerda
- ostatnio doceniam bardziej gry krótsze, dające równie dużo satysfakcji, co te większe
- doceniam prostotę zasad i ich elegancję (kiedyś "jarałem" się bardziej złożonością i przepastną instrukcją)
- dziś zdarza mi się zniechęcać do instrukcji czy złożonej gry - kiedyś nie było takiej opcji
- coraz bardziej lubię gry, w które mogę zagrać szybko kilka razy (War Chest, Reef, GH: JotL itp.). "Kilka razy" rozumiem jako przeciwieństwo sytuacji, w której np: konkretny Lacerda ląduje na stole raz na 2-3 lata...
- zauważam, że koledzy zaczynają bardziej cenić "fair play" nawet w grach konfliktowych i uwzględniać czynnik koleżeński. Zatem akcje typu zjeżdżanie kogoś do zera nie pojawiają się od dobrych kilku lat. Sam również tego unikam.
- z czasem bardziej cieszy możliwość spotkania się ze znajomymi, niż sama gra...
Cyel
Posty: 2575
Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
Has thanked: 1223 times
Been thanked: 1429 times

Re: Jak z czasem zmienia się gust graczy?

Post autor: Cyel »

W sumie to jak się zastanowiłem, to u mnie też gust wykonał pełny obrót przez te ćwierć wieku.

Nie licząc wczesnego dzieciństwa, zaczynałem od gier skomplikowanych. 14 lat - Kryształy czasu, gry Encore 15 lat- Battletech, 16 lat - gry Dragona, Warzone,18 lat- Warhammer Fantasy Battles.

Potem od połowy pierwszej dekady XXIw kontakt z nowoczesnymi planszówkami. Było grane w planszowego GoTa czy Twilight Imperium, ale (prócz figurkowych bitewniaków) było głównie zainteresowanie prostymi grami. Terra Mystica - jakie to sprytnie zaprojektowane! Concordia - jakie to eleganckie!

Teraz od jakiegoś czasu wcale mnie nie kręci perspektywa rozgrywania planszówkowego fast foodu, gry wyciąganej na 2 godzinki po to by poprzestawiać trochę kosteczek, spakować i zapomnieć. Nęcą mnie tytuły, w które trzeba włożyć sporo wysiłku poza samą grą, ale im więcej się go włoży, tym więcej satysfakcji się z gry wyciągnie. Również takie, które skłaniają mnie do kreatywności a nie są odpowiednikiem growej "zupki instant".

Na celowniku mam przez to obecnie zdecydowanie bardziej Rangers of Shadow Deep niż jakikolwiek pudełkowy tytuł.

Kto wie, może nawet wrócę do RPGów przez to ;)
Lubię grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w grę. (a nie "tą grę")
Awatar użytkownika
Grzdyll
Posty: 813
Rejestracja: 14 lip 2013, 22:06
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 74 times
Been thanked: 297 times
Kontakt:

Re: Jak z czasem zmienia się gust graczy?

Post autor: Grzdyll »

Kiedyś założyłem podobny (choć może trochę bardziej sentymentalny) temat , ciekawe jest to, że wielu z nas przeciera te same ścieżki :)

Nie wiem w sumie czy mam prawo się wypowiadać bo nigdy nie doszedłem ani do poziomu ciężkich euro ani kickstarterowych kobył ale czytając wpisy w obu wątkach chyba u mnie było z grubsza podobnie jak u wielu osób - od losowych, prostych gier typu Carcassonne przez odkrycie cięższych euro typu Agricola, potem próbowanie wielu różnych mechanik aż po gry szybkie, proste jeśli chodzi o zasady ale dające dużo satysfakcji z dobrze podejmowanych decyzji.

Z tym że ja dorzucę jeden, dla mnie kluczowy aspekt - jeżeli planszówki nie są celem samym w sobie, tylko środkiem do miłego spędzania czasu z bliskimi to osobisty gust ma mniejsze znaczenie niż "ogólny gust" towarzystwa w którym się gra. Co z tego, że dla mnie Alchemicy i Agricola to rewelacyjne pozycje, w które mam niedosyt gry, gdy moi współgracze zawsze wybierą zamiast tego Wsiąść do Pociągu, Na skrzydłach, czy Sagradę? Dlatego u mnie cała kolekcja skręciła mocno w stronę tzw. gier familijnych, stanowiących swoisty kompromis między prostotą i mózgożernością.

Ale czy to koniec mojej ewolucji planszówkowej? Tego nie wiem, czas pokaże :)
Awatar użytkownika
tekknoboy
Posty: 420
Rejestracja: 20 lip 2011, 09:07
Has thanked: 17 times
Been thanked: 50 times

Re: Jak z czasem zmienia się gust graczy?

Post autor: tekknoboy »

Grzdyll pisze: 21 maja 2022, 12:20 Co z tego, że dla mnie Alchemicy i Agricola to rewelacyjne pozycje, w które mam niedosyt gry, gdy moi współgracze zawsze wybierą zamiast tego Wsiąść do Pociągu, Na skrzydłach, czy Sagradę?Dlatego u mnie cała kolekcja skręciła mocno w stronę tzw. gier familijnych, stanowiących swoisty kompromis między prostotą i mózgożernością.

Ale czy to koniec mojej ewolucji planszówkowej? Tego nie wiem, czas pokaże :)
Kwintesencja mojej wypowiedzi zamknięta w jednym akapicie. Thx!
rdbeni0
Posty: 402
Rejestracja: 19 sty 2020, 00:06
Has thanked: 65 times
Been thanked: 72 times

Re: Jak z czasem zmienia się gust graczy?

Post autor: rdbeni0 »

Jest taka sytuacja, że nie tylko zmienia się >nasz< gust, ale też >naszych< współgraczy. Chyba, że ktoś gra tylko solo.

Można też postawić teorię o graczu dominującym, czyli osobie która zarządza całym wieczorem planszówkowym - wtedy wszyscy mogą być "skazani" na jego aktualny gust. Ja np., jako gracz dominujący w naszym towarzystwie, jestem w stanie narzucić innym wybór gry. No ale nie do końca. Jak ludzie z czasem coś pograją, to też im się wyrabia gust, który może różnić się od mojego aktualnego. Przykładowo uważam, że gra Zamki Burgundii jest średnia (nie wyróżnia się specjalnie na tle innych planszówek), ale jedna ze współgraczek ustawia ją w TOP 2.
Awatar użytkownika
elayeth
Posty: 1051
Rejestracja: 07 sty 2009, 16:29
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 175 times
Been thanked: 192 times

Re: Jak z czasem zmienia się gust graczy?

Post autor: elayeth »

rdbeni0 pisze: 23 maja 2022, 14:51 Ja np., jako gracz dominujący w naszym towarzystwie, jestem w stanie narzucić innym wybór gry. No ale nie do końca. Jak ludzie z czasem coś pograją, to też im się wyrabia gust, który może różnić się od mojego aktualnego. Przykładowo uważam, że gra Zamki Burgundii jest średnia (nie wyróżnia się specjalnie na tle innych planszówek), ale jedna ze współgraczek ustawia ją w TOP 2.
Łooo matko... cóż za tyrania. :wink:
U nas od lat jest system rotacyjny. Mamy 4 osoby. Gramy 1x w tygodniu. Każdy ma dwa dni do dyspozycji w danym cyklu. Czyli wygląda to tak: -> 2 tygodnie gracz 1, 2 tygodnie gracz 2,2 tygodnie gracz 3,2 tygodnie gracz 4,-> nowy cykl. Nawet jeśli ktoś ma średni gust to stawiamy na bardziej na graczy, nie na "moje, czyli najlepsze" gry. Gracz, jak to nazwałeś, dominujący i tak w swoje zagra... tylko nie zawsze.
Awatar użytkownika
Anarprim
Posty: 18
Rejestracja: 29 wrz 2021, 09:00
Has thanked: 1 time
Been thanked: 17 times

Re: Jak z czasem zmienia się gust graczy?

Post autor: Anarprim »

U mnie gust się wykrystalizował i jest dość specyficzny. Mam podobnie jak kolega Cyel
Cyel pisze: 17 maja 2022, 15:42 To nie tak, że nie lubię czy nie cenię dobrej gry euro raz na jakiś czas, ale zdecydowanie wolę epickie, monumentalne, pełne miąższu i chromu generatory barwnych, niezapomnianych historii o polityce, konfliktach i intrygach.
dlatego gram głównie w gry typu: Wojna o Pierścień, Root czy Clash of Cultures. Ale uwielbiam też imprezówki i fillerki typu: List Miłosny,, 6Bierze!, Karaluszek Kłamczuszek, Tajniacy, Decrypto czy Avalon. Generalnie gra musi generować sporą dawkę emocji i tworzyć przestrzeń w której w pierwszej kolejności grasz przeciwko przeciwnikowi, a nie przeciwko grze.
Awatar użytkownika
trance-atlantic
Posty: 686
Rejestracja: 02 sty 2012, 11:41
Lokalizacja: Wlkp
Has thanked: 47 times
Been thanked: 225 times
Kontakt:

Re: Jak z czasem zmienia się gust graczy?

Post autor: trance-atlantic »

Ja jestem raczej typem gracza, który zagra we wszystko, tzn. nie miałbym problemu z sytuacją, w której jest kilka osób i co spotkanie każdy prezentuje jakiś fragment swojej kolekcji. Najczęściej ostatnio grywałem 1vs1, tak więc odpadał skomplikowany proces decyzyjny, zwłaszcza gdy pojawiały się jakieś nowości i fajnie było je ugryźć.

Z drugiej strony, "zagrać w coś" a "zmieniać gust" to dwie osobne kwestie, bo nawet konieczność zejścia do tytułów mniej wymagających wcale nie powoduje, że te bardziej złożone przestają mi się podobać. Przeciwnie, może nawet zaczynam je bardziej doceniać. Z tym że wtedy szukam ciekawych pozycji do grania solo, dzięki czemu nie muszę całkowicie przewartościowywać swoich upodobań.

Jest pewnie wiele gier, których bym nie kupił, ale jeśli ktoś je ma, pokaże, wyjaśni... to zawsze znajdzie we mnie sojusznika do rozgrywki. Nawet tylko po to, aby utwierdzić się w przekonaniu, że dobrze będzie "to coś" jak najszybciej komuś upchnąć. :)

Aczkolwiek co do samego gustu to on oczywiście także ewoluował, ale bardziej na zasadzie "tego nigdy nie próbowałem, sam nie wiem dlaczego, może by jednak zobaczyć z czym to się je". W ten sposób zainteresowałem się m.in. grami z gatunku LCG, choć nadal mam dylemat w którą wejść, bo jeśli oferują niegłupią roz(g)rywkę a przy tym można się w nie bawić samemu to dlaczego miałbym to z góry odrzucać (pomijam model wydawniczy, który też był jakimś hamulcem). A zatem czynnikiem kształtującym mój gust jest w głównej mierze zasób w postaci liczby osób, z którymi w danym momencie mam okazję sobie pograć. :) Doceniam tym samym twórców gier euro, że wyszli naprzeciw m.in. moim oczekiwaniom i obecnie rzadko który tytuł na rynku pojawia się bez opcji solo. Naturalnie, nic nie zastąpi prawdziwej rywalizacji z żywym przeciwnikiem, no ale na bezrybiu i Bonfire dobre.... :twisted: Nie no, z tym ostatnim to żartowałem. :lol:
Around The Board - videoinstrukcje i przykładowe rozgrywki :)

Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
Halloween
Posty: 1494
Rejestracja: 18 lis 2018, 13:02
Has thanked: 56 times
Been thanked: 86 times

Re: Jak z czasem zmienia się gust graczy?

Post autor: Halloween »

Na pewno z czasem gra się mniej w godzinach bo ludzie z wiekiem maja coraz mniej czasu. Nie wiem czy wybiera się gry prostsze ale na pewno jest tendencja do odmawiania tych co mogą przekroczyć 2h. Nie ma już też zachwytów nad jakąkolwiek grą. To widziałem u wszystkich.

A u mnie - strasznie zaczął mnie męczyć setup. Bardzo dokuczliwe stało się składanie i rozkładanie gier. Szkoda mi czasu i nie mam siły na to.
Awatar użytkownika
XLR8
Posty: 1675
Rejestracja: 16 lis 2020, 18:11
Has thanked: 279 times
Been thanked: 876 times

Re: Jak z czasem zmienia się gust graczy?

Post autor: XLR8 »

Ponad 8 lat s hobby i ponad 2000 partii "w realu".
Po przejściu wszystkich etapów czyli lekkie gierki > euro > ameri > ciężkie euro > "emerytura" teraz już dokładnie wiem czego chcę od tego hobby. Nie gonię za nowościami, a w grach szukam głębokiej rozgrywki z ciekawymi decyzjami, ale eleganckimi i w miarę prostymi zasadami. Niestety wszystkie ciężkie euro jakie spróbowałem to była głównie walka z systemem, a nie współgraczami. Designerzy niestety próbują często na siłę utrudnić rozgrywkę i rzucają graczom kłody pod nogi.
Awatar użytkownika
Legun
Posty: 1787
Rejestracja: 20 wrz 2005, 19:22
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 76 times
Been thanked: 158 times

Re: Jak z czasem zmienia się gust graczy?

Post autor: Legun »

elayeth pisze: 24 maja 2022, 13:57
rdbeni0 pisze: 23 maja 2022, 14:51 Ja np., jako gracz dominujący w naszym towarzystwie,
Łooo matko... cóż za tyrania. :wink:
U nas od lat jest system rotacyjny. Mamy 4 osoby. Gramy 1x w tygodniu. Każdy ma dwa dni do dyspozycji w danym cyklu. Czyli wygląda to tak: -> 2 tygodnie gracz 1, 2 tygodnie gracz 2,2 tygodnie gracz 3,2 tygodnie gracz 4,-> nowy cykl. Nawet jeśli ktoś ma średni gust to stawiamy na bardziej na graczy, nie na "moje, czyli najlepsze" gry. Gracz, jak to nazwałeś, dominujący i tak w swoje zagra... tylko nie zawsze.
Jeśli chodzi o aspekt towarzyski, to u nas najlepiej się sprawdza prosta zasada - kolejną grę wybiera przegrany. Oczywiście są tu tacy "tyrani", którzy wybierają na co mają ochotę i tyle, lecz są i tacy, którzy konsultują się z resztą, lecz generalnie każdy, kto chce, może wrócić do ulubionych tytułów, po spełnieniu oczywiście tego jednego drobnego warunku ;).
Najlepsze gry to te, w które wygrywa się dzięki wybitnej inteligencji, zaś przegrywa przez brak szczęścia...
Awatar użytkownika
elayeth
Posty: 1051
Rejestracja: 07 sty 2009, 16:29
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 175 times
Been thanked: 192 times

Re: Jak z czasem zmienia się gust graczy?

Post autor: elayeth »

Legun pisze: 10 lip 2022, 09:53 Jeśli chodzi o aspekt towarzyski, to u nas najlepiej się sprawdza prosta zasada - kolejną grę wybiera przegrany. Oczywiście są tu tacy "tyrani", którzy wybierają na co mają ochotę i tyle, lecz są i tacy, którzy konsultują się z resztą, lecz generalnie każdy, kto chce, może wrócić do ulubionych tytułów, po spełnieniu oczywiście tego jednego drobnego warunku ;).
To z pewnością zależy od grupy. Ja jednak mam mocne poczucie sprawiedliwości i chęć zadowolenia wszystkich. Mamy jednego gracza, który ma największą kolekcję ok. 400 tytułów, ale nie cierpi się narzucać. Mam innego gracza, którego cierpliwość to 1/10, a dominacja to 9/10… i kończyło się, że na różne sposoby wpychał swoje gry… więc w 50% graliśmy w jego tytuły (choć caly czas był święcie przekonany, że jest sprawiedliwie), a 5% w kolegi od dużej kolekcji (mamy 4 osoby w grupie).Ni jak nie dało się tego ustawić bez systemu…
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3354
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1033 times
Been thanked: 2010 times

Re: Jak z czasem zmienia się gust graczy?

Post autor: Ardel12 »

elayeth pisze: 10 lip 2022, 14:16
Legun pisze: 10 lip 2022, 09:53 Jeśli chodzi o aspekt towarzyski, to u nas najlepiej się sprawdza prosta zasada - kolejną grę wybiera przegrany. Oczywiście są tu tacy "tyrani", którzy wybierają na co mają ochotę i tyle, lecz są i tacy, którzy konsultują się z resztą, lecz generalnie każdy, kto chce, może wrócić do ulubionych tytułów, po spełnieniu oczywiście tego jednego drobnego warunku ;).
To z pewnością zależy od grupy. Ja jednak mam mocne poczucie sprawiedliwości i chęć zadowolenia wszystkich. Mamy jednego gracza, który ma największą kolekcję ok. 400 tytułów, ale nie cierpi się narzucać. Mam innego gracza, którego cierpliwość to 1/10, a dominacja to 9/10… i kończyło się, że na różne sposoby wpychał swoje gry… więc w 50% graliśmy w jego tytuły (choć caly czas był święcie przekonany, że jest sprawiedliwie), a 5% w kolegi od dużej kolekcji (mamy 4 osoby w grupie).Ni jak nie dało się tego ustawić bez systemu…
Ja w swojej grupie mam chat na FB. Rzucamy tytuły i jak nie ma konsensusu to odpalam ankietę i demokracja wygrywa. Jak mamy remis to albo wciskamy obie albo w jedną zagramy za tydzień. Nie mam gracza w ekipie, który narzucałby swoje tytuły, więc jeszcze z takim problemem się nie zmierzyłem, ale demokracja powinna zadziałać. Oczywiście może wyjść, że tytuły gracza X nigdy nie są wybierane, bo reszta woli grać w inne gry. No cóż, wtedy moim zdaniem powinien zmienić ekipę, jeśli mu to przeszkadza.

Ja jeszcze wracając do tematu, to zwróciłem uwagę, że obecnie moja kolekcja jest znacznie bardziej zrównoważona niż wcześniej. Nie jestem już skupiony na gatunku X, ale mam wszystkiego po trochu z jakimś naciskiem na ulubione gatunki. Jestem dzięki temu w stanie zagrać wydaje mi się z każdym graczem(prócz fana gier wojennych i 18XX). Jest to też o tyle dobre, że w zależności od dostępnego czasu zawsze i tak mam w co zagrać.
Awatar użytkownika
BOLLO
Posty: 5217
Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
Lokalizacja: Bielawa
Has thanked: 1075 times
Been thanked: 1684 times
Kontakt:

Re: Jak z czasem zmienia się gust graczy?

Post autor: BOLLO »

Może jeszcze dodam jak zmienia się gust graczy których właśnie dotyka "brak czasu" spowodowany różnymi czynnikami.
Aktualnie z żoną staramy się jeżeli to oczywiście możliwe i oboje mamy jeszcze siłę pomyśleć i nie zasnąć nad planszą , aby jednak zagrać w coś szybszego i mniej zawiłego jeżeli chodzi o zasady. Szybsze to gry takie do 1h (gdzie nie tak dawno 3h nie stanowiło większego problemu) a ciężar nie przekracza powiedzmy tych 3.5 BGG. Więc z doświadczenia widzę jak gracze są czasem "zmuszeni" do zmiany swoich gustów i upodobań co do grania....aby po prostu jedynie móc zagrać!
Awatar użytkownika
Mark442
Posty: 84
Rejestracja: 25 wrz 2019, 11:11
Has thanked: 245 times
Been thanked: 63 times

Re: Jak z czasem zmienia się gust graczy?

Post autor: Mark442 »

rdbeni0 pisze: 17 maja 2022, 16:53 Gram od listopada 2019 (mniej więcej od początków pandemii).

Odkrylem prostą zasadę, ze z czasem ludzie coraz mniej się uczą, bo się rozleniwiają. Łatwiej jest nauczyć 19 latka grania w jakiś ambitny i hardcorowy tytuł posiadający 50 stronicową instrukcję napisaną drobnym maczkiem, niż namówić 70 letnią babcię do zagrania w jakąś średniej ciężkości grę. Babci przeważnie się już nic nie chce oprócz włączenia telewizora.
Kurcze, powinieneś opublikować prace z tego zakresu :D, ale....Wiązanie jakiekolwiek umiejętności, przyswajania wiedzy, z ochotą na zmiany w życiu, aktywny wypoczynek, czy sięgania po "ambitne" wielostronicowe instrukcje do gier i łączenie tychże z wiekiem lub z płcią zakrawa co najmniej na odchylenie o podłożu rasistowsko-faszystowskim. Brak mi już tylko kilka tygodni do emerytury i gram w planszówki i karcianki od początki swego życia (odkąd sięgam pamięcią) i nie przejawiam tej formy "lenistwa", o którym piszesz, czyli kapcie, pilot w ręku i telewizor. Oglądanie kolorów obrazków i wysłuchiwanie "mądrości" serwowanych w "papkach medialnych" to ostatnia rzecz jaką robię (poza wydarzeniami sportowymi)... W planszówki w mojej rodzinie gra już trzecie pokolenie i kiepskich prostych gierek na półkach w naszej rodzinie nie znajdziesz... A może a może wpadłbyś i zagrasz w TTA lub Fief`a ze mną i z moją rodzinką. Zapraszam :) Łatwo Ci nie będzie wygrać :)

Zacznij powoli rewizję swoich niecodziennych poglądów i zmień towarzystwo lub swoje otoczenie... :wink:
Mark
___________________________
Patchwork to nie moja bajka !!
tomg
Posty: 404
Rejestracja: 02 gru 2019, 00:00
Has thanked: 124 times
Been thanked: 159 times

Re: Jak z czasem zmienia się gust graczy?

Post autor: tomg »

Mark442 pisze: 11 lip 2022, 13:58
rdbeni0 pisze: 17 maja 2022, 16:53 Gram od listopada 2019 (mniej więcej od początków pandemii).

Odkrylem prostą zasadę, ze z czasem ludzie coraz mniej się uczą, bo się rozleniwiają. Łatwiej jest nauczyć 19 latka grania w jakiś ambitny i hardcorowy tytuł posiadający 50 stronicową instrukcję napisaną drobnym maczkiem, niż namówić 70 letnią babcię do zagrania w jakąś średniej ciężkości grę. Babci przeważnie się już nic nie chce oprócz włączenia telewizora.
Kurcze, powinieneś opublikować prace z tego zakresu :D, ale....Wiązanie jakiekolwiek umiejętności, przyswajania wiedzy, z ochotą na zmiany w życiu, aktywny wypoczynek, czy sięgania po "ambitne" wielostronicowe instrukcje do gier i łączenie tychże z wiekiem lub z płcią zakrawa co najmniej na odchylenie o podłożu rasistowsko-faszystowskim. Brak mi już tylko kilka tygodni do emerytury i gram w planszówki i karcianki od początki swego życia (odkąd sięgam pamięcią) i nie przejawiam tej formy "lenistwa", o którym piszesz, czyli kapcie, pilot w ręku i telewizor. Oglądanie kolorów obrazków i wysłuchiwanie "mądrości" serwowanych w "papkach medialnych" to ostatnia rzecz jaką robię (poza wydarzeniami sportowymi)... W planszówki w mojej rodzinie gra już trzecie pokolenie i kiepskich prostych gierek na półkach w naszej rodzinie nie znajdziesz... A może a może wpadłbyś i zagrasz w TTA lub Fief`a ze mną i z moją rodzinką. Zapraszam :) Łatwo Ci nie będzie wygrać :)

Zacznij powoli rewizję swoich niecodziennych poglądów i zmień towarzystwo lub swoje otoczenie... :wink:
Ta choroba się nazywa "wiekizm". Ja jestem w połowie drogi pomiędzy byciem 19-latką a babciem/dziadkiem zatem niedługo zacznę doświadczać jej działania u innych.
jasiek66
Posty: 118
Rejestracja: 08 maja 2021, 17:34
Has thanked: 25 times
Been thanked: 31 times

Re: Jak z czasem zmienia się gust graczy?

Post autor: jasiek66 »

Mark442 pisze: 11 lip 2022, 13:58
rdbeni0 pisze: 17 maja 2022, 16:53 Gram od listopada 2019 (mniej więcej od początków pandemii).

Odkrylem prostą zasadę, ze z czasem ludzie coraz mniej się uczą, bo się rozleniwiają. Łatwiej jest nauczyć 19 latka grania w jakiś ambitny i hardcorowy tytuł posiadający 50 stronicową instrukcję napisaną drobnym maczkiem, niż namówić 70 letnią babcię do zagrania w jakąś średniej ciężkości grę. Babci przeważnie się już nic nie chce oprócz włączenia telewizora.
Kurcze, powinieneś opublikować prace z tego zakresu :D, ale....Wiązanie jakiekolwiek umiejętności, przyswajania wiedzy, z ochotą na zmiany w życiu, aktywny wypoczynek, czy sięgania po "ambitne" wielostronicowe instrukcje do gier i łączenie tychże z wiekiem lub z płcią zakrawa co najmniej na odchylenie o podłożu rasistowsko-faszystowskim. Brak mi już tylko kilka tygodni do emerytury i gram w planszówki i karcianki od początki swego życia (odkąd sięgam pamięcią) i nie przejawiam tej formy "lenistwa", o którym piszesz, czyli kapcie, pilot w ręku i telewizor. Oglądanie kolorów obrazków i wysłuchiwanie "mądrości" serwowanych w "papkach medialnych" to ostatnia rzecz jaką robię (poza wydarzeniami sportowymi)... W planszówki w mojej rodzinie gra już trzecie pokolenie i kiepskich prostych gierek na półkach w naszej rodzinie nie znajdziesz... A może a może wpadłbyś i zagrasz w TTA lub Fief`a ze mną i z moją rodzinką. Zapraszam :) Łatwo Ci nie będzie wygrać :)

Zacznij powoli rewizję swoich niecodziennych poglądów i zmień towarzystwo lub swoje otoczenie... :wink:
Jesteś wyjątkiem potwierdzającym regułę :D nie ma co się unosić, każdy się starzeje to nieuchronny proces i niestety w większości objawia się tak jak w cytowanym poście.
Awatar użytkownika
Dr. Nikczemniuk
Posty: 2821
Rejestracja: 19 paź 2016, 13:39
Has thanked: 447 times
Been thanked: 318 times

Re: Jak z czasem zmienia się gust graczy?

Post autor: Dr. Nikczemniuk »

Nie wiem czy z czasem, raczej bardziej wraz z coraz to kolejną nowo ograną i poznaną grą zmienił mi się gust.
Parę lat temu było to tak: o ładna, o fajna, o ciekawy temat, o to powinno być spoko i za każdym razem zacierałem ręce i czytałem instrukcję i myślałem o to będzie to...
A teraz mam na to wszystko wyrąbane, bo co z tego, że ładne, że dużo szumu itd. Jak gra taka jak te poprzednie a nawet gorsza, wtórna, nieintuicyjne zasady, przekombinowana, niby nowoczesna a pełno archaizmów, meh goni meh.
Ostatnio spotykam znajomego i on mnie pyta w co ostatnio NOWEGO grałem, a ja mu na to stary mam wiele fajnych gier które jeszcze na dobre nie ograłem i w duchu sam do siebie się zaśmiałem NOWA GRA :lol: A ja już dawno nie widziałem nowej fajnej, ale to naprawdę fajnej gry godnej mojej uwagi :D
Kto nie widzi ciemności, nie będzie szukał światła.
Awatar użytkownika
Legun
Posty: 1787
Rejestracja: 20 wrz 2005, 19:22
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 76 times
Been thanked: 158 times

Re: Jak z czasem zmienia się gust graczy?

Post autor: Legun »

jasiek66 pisze: 17 lip 2022, 09:21Jesteś wyjątkiem potwierdzającym regułę :D nie ma co się unosić, każdy się starzeje to nieuchronny proces i niestety w większości objawia się tak jak w cytowanym poście.
Wiesz, pomiędzy nieuchronnością a "wyjątkami potwierdzającymi regułę", jest jeszcze sporo stanów pośrednich. Patrząc na inne dziedziny życia - w szczególności aktywność fizyczną - widać zjawisko podważające Twoją wiarę z zupełnie innej strony. W całej populacji rośnie odchylenie standardowe, przez co cechy osobnicze stają się ważniejsze od generacyjnych czy takich jak np. płeć. Gdy byłem 20-latkiem 90% moich rówieśników było sprawniejszych od 90% 50-latków. Teraz to się istotnie zmieniło. Bardzo wzrósł udział chorobliwie zapuszczonych 20 latków, zaś skokowo wzrosła liczba wysportowanych 50-latków. Średnia dalej się różni, tylko wiesz - średnio to homo sapiens ma jedno jądro i jeden jajnik...
Tytułowe pytanie wątku traktowałbym nie jako pytanie o wiek, lecz o doświadczenie. Bez wątpienia kogoś, kto przez ostatni tuzin lat zagrał w kilkaset gier, trudniej jest zaskoczyć niż kogoś, kto zdążył poznać dopiero 10 tytułów. To, który z nich ma 30 lat, który zaś 50, może mieć mniejsze znaczenie. Inna może być świadomość swoich upodobań, upodobań swojej ekipy itd. W mojej ekipie są tacy, którzy na propozycję zagrania w coś nowego marudzą dziś tak samo, jak przed 15 laty i tacy, którym się tak samo jak wtedy świecą do tego oczy.
Najlepsze gry to te, w które wygrywa się dzięki wybitnej inteligencji, zaś przegrywa przez brak szczęścia...
HoLi
Posty: 690
Rejestracja: 11 lut 2014, 21:37
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 75 times
Been thanked: 70 times

Re: Jak z czasem zmienia się gust graczy?

Post autor: HoLi »

Legun pisze: 31 lip 2022, 23:27 Wiesz, pomiędzy nieuchronnością a "wyjątkami potwierdzającymi regułę", jest jeszcze sporo stanów pośrednich. Patrząc na inne dziedziny życia - w szczególności aktywność fizyczną - widać zjawisko podważające Twoją wiarę z zupełnie innej strony. W całej populacji rośnie odchylenie standardowe, przez co cechy osobnicze stają się ważniejsze od generacyjnych czy takich jak np. płeć. Gdy byłem 20-latkiem 90% moich rówieśników było sprawniejszych od 90% 50-latków. Teraz to się istotnie zmieniło. Bardzo wzrósł udział chorobliwie zapuszczonych 20 latków, zaś skokowo wzrosła liczba wysportowanych 50-latków.
A może to dlatego, że ci 50-latkowie teraz to... ci 20 latkowie z twoich lat młodości ? :)

Pozdrawiam
" Wyobraźnia jest początkiem tworzenia. Wyobrażasz sobie to, czego pragniesz, chcesz tego, co sobie wyobraziłeś i w końcu tworzysz to, czego chcesz." - George Bernard Shaw
jasiek66
Posty: 118
Rejestracja: 08 maja 2021, 17:34
Has thanked: 25 times
Been thanked: 31 times

Re: Jak z czasem zmienia się gust graczy?

Post autor: jasiek66 »

Legun pisze: 31 lip 2022, 23:27
jasiek66 pisze: 17 lip 2022, 09:21Jesteś wyjątkiem potwierdzającym regułę :D nie ma co się unosić, każdy się starzeje to nieuchronny proces i niestety w większości objawia się tak jak w cytowanym poście.
Wiesz, pomiędzy nieuchronnością a "wyjątkami potwierdzającymi regułę", jest jeszcze sporo stanów pośrednich. Patrząc na inne dziedziny życia - w szczególności aktywność fizyczną - widać zjawisko podważające Twoją wiarę z zupełnie innej strony. W całej populacji rośnie odchylenie standardowe, przez co cechy osobnicze stają się ważniejsze od generacyjnych czy takich jak np. płeć. Gdy byłem 20-latkiem 90% moich rówieśników było sprawniejszych od 90% 50-latków. Teraz to się istotnie zmieniło. Bardzo wzrósł udział chorobliwie zapuszczonych 20 latków, zaś skokowo wzrosła liczba wysportowanych 50-latków. Średnia dalej się różni, tylko wiesz - średnio to homo sapiens ma jedno jądro i jeden jajnik...
Tytułowe pytanie wątku traktowałbym nie jako pytanie o wiek, lecz o doświadczenie. Bez wątpienia kogoś, kto przez ostatni tuzin lat zagrał w kilkaset gier, trudniej jest zaskoczyć niż kogoś, kto zdążył poznać dopiero 10 tytułów. To, który z nich ma 30 lat, który zaś 50, może mieć mniejsze znaczenie. Inna może być świadomość swoich upodobań, upodobań swojej ekipy itd. W mojej ekipie są tacy, którzy na propozycję zagrania w coś nowego marudzą dziś tak samo, jak przed 15 laty i tacy, którym się tak samo jak wtedy świecą do tego oczy.
Widzę, że uparcie trzymasz się swojej tezy do czego oczywiście masz prawo. Odebrałeś moją wypowiedź na siebie jako atak na siebie, a ja w żadnym wypadku nie miałem takiego zamiaru. Cieszę się , że jesteś rześkim i cieszącym się otwartym umysłem staruszkiem, który ma wielu sprawnych kolegów 50 latków co nie zmienia faktu, że oni na swoją kondycję muszą o wiele ciężej pracować niż ich 30 letni koledzy. Skąd to wiem ? Bo znam wielu takich, którzy prowadzą aktywny tryb życia, ale otwarcie się do tego przyznają. Zdają sobie też sprawę, że ich cztery litery to nie wino i z wiekiem nie robią się lepsze :) Wracając do tematu, jeszcze raz powtórzę starość to nic złego i sam doceniam zalety wieku dojrzałego i stabilność jaką on daje co nie zmienia faktu, że wraz z ilością nabytego doświadczenia traci się ten powiew świeżości w odczuwaniu nowych doświadczeń. A doświadczenie ma to do siebie, że nabywa się je wraz z upływającym czasem (ilością gier), dlatego po części się z tobą zgadzam, że 50-letni planszowy neofita będzie podchodził do tematu niż zblazowany 30letni planszowy weteran, który grał we wszystko. Inna sprawa, że o wiele łatwiej namówić do zagrania pierwszy raz 30 latka, który w nic nie grał niż 50 latka.
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4105
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2635 times
Been thanked: 2547 times

Re: Jak z czasem zmienia się gust graczy?

Post autor: Gizmoo »

jasiek66 pisze: 01 sie 2022, 11:09 co nie zmienia faktu, że wraz z ilością nabytego doświadczenia traci się ten powiew świeżości w odczuwaniu nowych doświadczeń.
Górnolotne stwierdzenie, bo wszystko zależy od osobnika. Mam na koncie już nie setki, a tysiące rozegranych tytułów i wciąż lubię poznawać nowe. Ba! Mam mnóstwo znajomych, którzy zjedli zęby na planszówkach, grają jeszcze więcej ode mnie i nadal jarają się strasznie, gdy nowa gra ląduje na stole. Znam też i kilku takich ananasów, którzy są kompletnymi świeżakami, zagrali w kilka gier na krzyż i nie interesuje ich granie w nowe gry. Mają tam jakąś jedną swoją ulubioną i męczą wszystkich, żeby grać wyłącznie w to. (a jeszcze ile ludków nie wychyli nosa spoza MTG?)

"Także punkt widzenia, zależy się od punktu siedzenia", albo inaczej... "Nie mierz innych swoją miarą". :wink:
jasiek66 pisze: 01 sie 2022, 11:09 Cieszę się , że jesteś rześkim i cieszącym się otwartym umysłem staruszkiem, który ma wielu sprawnych kolegów 50 latków co nie zmienia faktu, że oni na swoją kondycję muszą o wiele ciężej pracować niż ich 30 letni koledzy.
Może i tak, ale prawda jest taka, że pokolenie czterdziesto i pięćdziesięciolatków jest teraz zaskakująco bardziej aktywne i bardziej dba o siebie, niż pokolenie trzydziestolatków. Nie twierdziłbym tak, gdybym tego nie widział naocznie. Jeżdżę na różne grupowe wyjazdy i ostatnio to ludki w grupie wiekowej 25-30 są najbardziej zaniedbani i mają kiepską kondycję i najszybciej wymiękają na szlaku. Zdecydowanie zwiększyła się grupa aktywnych ludzi w wieku 40+, którzy chodzą po górach, biegają, nurkują, jeżdżą na nartach i pływają w kajakach. A jeździ też z nami 70-latek, który hasa po górach jak kozica, nigdy nie wymięka i jeszcze imprezuje do drugiej w nocy, gdy ponad połowa ekipy jest już ścięta. Także jasne, może starsze pokolenie musi ciężej pracować niż ich 30-letni koledzy, ale im się jeszcze "chce", czego nie mogę niestety powiedzieć o moich najlepszych przyjaciołach, którzy wyhodowali mięsień piwny, ciężko ich namówić na jakąkolwiek aktywność, a jedyny sport jaki ich kręci, to siedzenie w knajpie. :lol: Jeszcze nie dawno pewnie było na odwrót, ale od pewnego czasu zauważam, że ludzie zaczęli o siebie dbać. Jest chęć, żeby ruszyć tyłek i nie siedzieć przed telewizorem. Ale żeby to zobaczyć, to trzeba samemu ruszyć tyłeczek i zacząć chodzić po górach.

Wracając do tematu...
Dr. Nikczemniuk pisze: 18 lip 2022, 16:42 A ja już dawno nie widziałem nowej fajnej, ale to naprawdę fajnej gry godnej mojej uwagi :D
To chyba mało szukasz i mało grasz w nowości? Wychodzi bardzo dużo nowych, dobrych gier. To jest tak, jak z muzyką - jeszcze kilka lat temu bym napisał, że dobra muzyka skończyła się na latach '70-tych. Aż zacząłem szukać, szperać i odkryłem absolutnie fantastyczne, kapitalne i utalentowane kapele, które grają super nowatorską, pięknie skomponowaną muzę (Polyphia!). Problem polega na tym, że te zespoły są niszowe. Trzeba ich SZUKAĆ. I to samo jest w planszówkach. Mainstream jest po prostu bezpieczny. Będzie głośno o jakimś tytule, kilka na krzyż będzie mocno promowanych, ale nie znajdziesz tam wielu oryginalnych perełek. Jak kogoś nie bawi szukanie, bądź nie ma na nie czasu, to obserwując sprzedażowe topki można rzeczywiście odnieść wrażenie, że "wszystko już było". :wink:
ODPOWIEDZ