Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
BOLLO
Posty: 5216
Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
Lokalizacja: Bielawa
Has thanked: 1075 times
Been thanked: 1682 times
Kontakt:

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: BOLLO »

Zacząłem od zwykłego, że super byłoby
Nie, zacząłeś od tego że nasi recenzenci to pokazywacze i reprezentują generalnie dno na YT które nie ma żadnej wartości.
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4105
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2635 times
Been thanked: 2546 times

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: Gizmoo »

japanczyk pisze: 23 sie 2022, 11:01 Stad, ze zagrał w 400 innych gier i wie na co w takim wypadku zwrócić uwage, jaka jest kaskada akcji i co zmieniają w czasie rozgrywki
No ale to o niczym nie świadczy, bo odbiór jednej, tej konkretnej, recenzowanej gry, może być TAK KOMPLETNIE inny przy różnej liczbie graczy, że to głowa mała. Zagrałem już w tysiące gier, ale nie uważam się za specjalistę i pisząc tu swoje opinie na forum nie przykładam "lupki i miarki". Piszę o swoich wrażeniach. Jeżeli ktoś chce oceniać profesjonalnie, to wypadałoby włożyć trochę pracy w poznanie danego tytułu. Ja sobie mogę zagrać raz i z miejsca skreślić grę, bo bawiłem się bardzo źle. Ale recenzent... No cóż.. Jeżeli chce wydać miarodajny WERDYKT to musi się pomęczyć. :mrgreen:

A wiedza o tym, że niektóre gry się bardzo źle skalują, a niektóre wręcz rewelacyjnie też przychodzi z ograniem, ale nie ocenisz skalowania, dopóki go własnoręcznie, na własnej dupce jego nie poczujesz. Byłem wielokrotnie zaskakiwany, że ta sama gra przy kilku graczach działa rewelacyjnie, a w parze - rozgrywka jest zwyczajnie niesatysfakcjonująca. I na odwrót - w parze działa świetnie, a na większą ilość graczy jest poczucie totalnego chaosu. Nie wymagam od recenzenta, żeby grał kilkadziesiąt razy, ale żeby zagrał chociaż te cztery i ocenił wrażenia płynące z rozgrywki na każdą ilość graczy zaproponowaną przez producenta na pudełku. Może zagalopowałem się z tym stwierdzeniem, że recenzent "musi", ale... Przynajmniej powinien, te kilka razy zagrać i zaobserwować jak zmienia się partia na dwójkę, a jak na komplet graczy i czy granie w piątkę ma sens. :wink:

Zresztą... Ja oglądam coraz mniej recenzji, a coraz więcej gram. I nie podejmuje już decyzji o zakupie gry na podstawie wyłącznie jednej recenzji ulubionego recenzenta (choć recenzje Gambita i Wojennika oglądam zawsze). Ale dla kogoś, kto jest na początku planszówkowej drogi, takie recenzje to często jedyne źródło informacji. My, Kuba, żyjemy sobie w wielkim mieście. Możliwości grania jest bez liku. Nie ma żadnego problemu z poznawaniem nowych tytułów organoleptycznie. Ale jesteśmy garstką szczęśliwców. Inni nie mają takich możliwości i często kupują "w ciemno", kierując się wyłącznie opinią jednego recenzenta.

No i nie zgadzam się z opinią, że recenzent nie powinien mieć wiedzy i doświadczenia. Powinien, a nawet musi. Opinię, to może mieć Zenek spod budki z piwem. Ale jego opinię może usłyszeć co najwyżej drugi Józek spod budki. Jeżeli ktoś robi coś dla szerszej publiki, coś co ma ewidentny i namacalny wpływ na decyzję konsumencką, to jednak od takiej osoby wymaga się więcej.
Awatar użytkownika
Gambit
Posty: 5233
Rejestracja: 28 cze 2006, 12:50
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 524 times
Been thanked: 1836 times
Kontakt:

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: Gambit »

cichutki pisze: 23 sie 2022, 11:52 Poszatkowania dyskusja i sporo postów od moich paru słów. Zbiorczo więc odniosę się do kilku spraw, skoro już wywołałem takie wypowiedzi (poniekąd). Nie ma obowiązku nagrywania filmów na jutubie, na budowie potrzebują pracowników fizycznych. To odpowiedź na "na Zachodzie częściej wspierają patroni kanały". Chcesz kasę, uczysz się giełdy, efektywniej niż żebranie o wsparcie patronów (w dowolnym kraju zresztą). Można zarobić więcej. Zwykła liczba rozgrywek jako standard nie powinna wywoływać aż takiego ... bulgotania, chyba że prawda w oczy kole, jak mówi przysłowie. Ale spokojnie, nawet wśród pokazywaczy mogą być "trolle" pokazujący game po odfoliowaniu bez rozgrywki, jak i osoby jak kilka z tego wątku, które zdążyły już odpowiedzieć "zwykle gram po 4-6", "zwykle gram 5 rozgrywek", więc nigdzie nie piszę "ani jedna osoba nie pokazuje gier wcześniej nie odfoliowując". Tzw. odbijanie piłeczki w stylu "a graczom to wolno opiniować po 1 niepełnej rozgrywce" traktuję jako "a mamo, on w piaskownicy ma lepsze wiaderko". Czyli jako rozmycie istoty tematu, który dotyczy osób mieniących się "recenzentami" i oznaczających w materiałach słowo "recenzja", a nie osób, które nie dokończą rozgrywki. A że "recenzent" jest równocześnie graczem to zwykła logomachia, bez znaczenia. Jeśli chce być graczem oceniającym po 1/3 rozgrywki, niech wpisuje w materiałach (niekiedy sponsorowanych, sic!) "opinia o grze X, zagrałem 2 akcje na 100, ale gra jest średnia", a nie "recenzja gry X".
Swoją drogą...zaglądam na zagraniczny planszowy YouTube i nie wiem, może oglądam nieodpowiednie kanały, albo jestem na tyle nieuważny, że to przegapiam...Jednak na tym chwalonym przez Ciebie anglojęzycznym JuTubie nie zauważyłem standardu podawania liczby rozgrywek. Jasne, czasem padnie słowo "several", ale ile tego było dokładnie? Tego nie spotykam zbyt często.

Co do reszty Twojej odpowiedzi. Nie mam za złe, że ktoś opiniuje w necie grę po jednej rozgrywce. Ma do tego pełne prawo. Boli mnie to, że ludzie wychwalają taką opinię jako rzetelną (bo to gracz), a opinię receneznta o tej samej grze po kilku(nastu) rozgrywkach uznają za kupioną reklamę (bo to przecież recenzent). Jednocześnie ci sami ludzie każą się recenzentom spowiadać z liczby rozgrywek popełnionych przed materiałem, bo nie godzi się wydawać opinii po małej liczbie rozgrywek.

No i racja, nie ma obowiązku nagrywania na YT. Zatem może warto po prostu powiedzieć "Dziękuję" tym, którzy ładują w to swój prywatny czas. Ja wiem, że łatwiej i zabawniej jest się po nas przejechać, ale to na pewno nie jest sposób na "rozruszanie" polskiej sceny recenzenckiej. Wręcz przeciwnie.
cichutki
Posty: 20
Rejestracja: 22 sie 2022, 17:24
Been thanked: 2 times

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: cichutki »

BOLLO pisze: 23 sie 2022, 13:06
Zacząłem od zwykłego, że super byłoby
Nie, zacząłeś od tego że nasi recenzenci to pokazywacze i reprezentują generalnie dno na YT które nie ma żadnej wartości.
Nie zrozumiałeś. Nie odpowiadam za nadinterpretacje. Cytat lub apelowałbym żebyś się nie kompromitował vel. nie wkładał zdań rozmówcy.

Napisz, gdzie napisałem, że reprezentują dno. Wracamy do prośby byś się nie kompromitował.
cichutki
Posty: 20
Rejestracja: 22 sie 2022, 17:24
Been thanked: 2 times

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: cichutki »

Gambit pisze: 23 sie 2022, 13:19
cichutki pisze: 23 sie 2022, 11:52 Poszatkowania dyskusja i sporo postów od moich paru słów. Zbiorczo więc odniosę się do kilku spraw, skoro już wywołałem takie wypowiedzi (poniekąd). Nie ma obowiązku nagrywania filmów na jutubie, na budowie potrzebują pracowników fizycznych. To odpowiedź na "na Zachodzie częściej wspierają patroni kanały". Chcesz kasę, uczysz się giełdy, efektywniej niż żebranie o wsparcie patronów (w dowolnym kraju zresztą). Można zarobić więcej. Zwykła liczba rozgrywek jako standard nie powinna wywoływać aż takiego ... bulgotania, chyba że prawda w oczy kole, jak mówi przysłowie. Ale spokojnie, nawet wśród pokazywaczy mogą być "trolle" pokazujący game po odfoliowaniu bez rozgrywki, jak i osoby jak kilka z tego wątku, które zdążyły już odpowiedzieć "zwykle gram po 4-6", "zwykle gram 5 rozgrywek", więc nigdzie nie piszę "ani jedna osoba nie pokazuje gier wcześniej nie odfoliowując". Tzw. odbijanie piłeczki w stylu "a graczom to wolno opiniować po 1 niepełnej rozgrywce" traktuję jako "a mamo, on w piaskownicy ma lepsze wiaderko". Czyli jako rozmycie istoty tematu, który dotyczy osób mieniących się "recenzentami" i oznaczających w materiałach słowo "recenzja", a nie osób, które nie dokończą rozgrywki. A że "recenzent" jest równocześnie graczem to zwykła logomachia, bez znaczenia. Jeśli chce być graczem oceniającym po 1/3 rozgrywki, niech wpisuje w materiałach (niekiedy sponsorowanych, sic!) "opinia o grze X, zagrałem 2 akcje na 100, ale gra jest średnia", a nie "recenzja gry X".
Swoją drogą...zaglądam na zagraniczny planszowy YouTube i nie wiem, może oglądam nieodpowiednie kanały, albo jestem na tyle nieuważny, że to przegapiam...Jednak na tym chwalonym przez Ciebie anglojęzycznym JuTubie nie zauważyłem standardu podawania liczby rozgrywek. Jasne, czasem padnie słowo "several", ale ile tego było dokładnie? Tego nie spotykam zbyt często.

Co do reszty Twojej odpowiedzi. Nie mam za złe, że ktoś opiniuje w necie grę po jednej rozgrywce. Ma do tego pełne prawo. Boli mnie to, że ludzie wychwalają taką opinię jako rzetelną (bo to gracz), a opinię receneznta o tej samej grze po kilku(nastu) rozgrywkach uznają za kupioną reklamę (bo to przecież recenzent). Jednocześnie ci sami ludzie każą się recenzentom spowiadać z liczby rozgrywek popełnionych przed materiałem, bo nie godzi się wydawać opinii po małej liczbie rozgrywek.

No i racja, nie ma obowiązku nagrywania na YT. Zatem może warto po prostu powiedzieć "Dziękuję" tym, którzy ładują w to swój prywatny czas. Ja wiem, że łatwiej i zabawniej jest się po nas przejechać, ale to na pewno nie jest sposób na "rozruszanie" polskiej sceny recenzenckiej. Wręcz przeciwnie.
Napisałem, że zagraniczni lepiej prezentują zasady, rozgrywkę, wygląda to spójniej. Ale nie że sami jakoś umieją podawać informację o liczbie rozegranych partii. Tam się więcej płaci, więc bym typował, że nawet... grają mniej niż polscy w dany tytuł. Zatem oczywiście zgodzę się co do tego, że podawanie liczby rozgrywek nie jest i tam standardem. I też bym chciał by zagraniczni podawali taką informację. Czyli jako uniwersalny standard. W przeciwieństwie do jednego kolesia w tym wątku, nigdzie nie napisałem, że polscy to dno. Ba, potrafią pokazywać na wysokim poziomie produkty. Technicznie wysoki poziom. Częstotliwość wysoka. Dykcja wysoka. Po prostu... ich nie recenzują.
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4105
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2635 times
Been thanked: 2546 times

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: Gizmoo »

Gambit pisze: 23 sie 2022, 13:19 Jednak na tym chwalonym przez Ciebie anglojęzycznym JuTubie nie zauważyłem standardu podawania liczby rozgrywek.
Goście z Dice Tower czasami podają. Zee Garcia, a w szczególności Graeme Anderson, podają liczbę partii, ale też nie zawsze. Tom Vasel szczerze się często przyznaje, że nie grał w każdym składzie osobowym. I za tą szczerość go lubię.
Gambit pisze: 23 sie 2022, 13:19 Zatem może warto po prostu powiedzieć "Dziękuję" tym, którzy ładują w to swój prywatny czas. Ja wiem, że łatwiej i zabawniej jest się po nas przejechać.
Tomku, ja rozumiem, że każdy chce zostać docenionym. Ale nie wymagajmy tego, że każdy za naszą działalność będzie nas głaskał po główce. Jeżeli coś poddajemy publicznej ocenie, a nie chowamy do szuflady, to każdy ma tak samo ocenić twoją "pracę", jak ty oceniasz pracę innych. Życie nie jest łatwe i często dostaje się prostą piąchę na twarz - zamiast "dziękuję". Trzeba to zaakceptować, że komuś mogą się nasze "wypociny" nie spodobać. Taki artysta wychodzi na scenę, publicznie i musi być gotowym na to, że ktoś rzuci w niego butelką, albo napisze pod jego występem na Youtube "ale fałszuje, beznadzieja, jeszcze ten różowy sweterek i krzywe zęby". Jak wystawiasz się publicznie, to musisz mieć twardy tyłek i nie liczyć, że będą oklaski. Albo przetrwasz, albo się wzmocnisz, albo takie opinie zniszczą twoje ego. Nie można jednak nigdy zakładać, że ktoś będzie wdzięczny z naszą pracę. A już w ogóle - nie na początku recenzenckiej, czy twórczej drogi. Na szacunek, autorytet, uznanie i wdzięczność można sobie z czasem zasłużyć.

Środowisko planszówkowych recenzentów nie jest jeszcze takie złe. Powiem więcej - większość wie co mówi i ma coś ciekawego do powiedzenia. Nie mogę tego samego powiedzieć np. o recenzentach filmowych, którzy często nie mają podstawowej wiedzy o rzemiośle, albo przemawia przez nich frustracja spowodowana zawodowym niespełnieniem. Ci goście to dopiero lubią się po kimś przejechać i zniszczyć. :lol: A gdy tylko ktoś wypunktuje ich mizerną "recenzję" zachowują się, jak obrażone diwy.

Nie bierzmy z nich przykładu. Trzeba zdobywać wiedzę, ogrywać tytuł, przygotowywać się do recenzji. Ciężką pracę i talent - doceni każdy. I przy okazji - też trzeba mieć twardy tyłek i być odpornym na krytykę "forumowych hejterów". Skoro Wy oceniacie, to też będziecie poddani ocenie. :wink: Nawet jeżeli to będzie ocena niepochlebna, albo ktoś się nawet po Was "przejedzie".

I jeszcze jedno na koniec - Gadać o planszówkach może każdy. Ale nie każdy powinien. :lol:
Awatar użytkownika
anitroche
Posty: 769
Rejestracja: 23 kwie 2020, 10:09
Has thanked: 669 times
Been thanked: 781 times
Kontakt:

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: anitroche »

cichutki pisze: 23 sie 2022, 12:47 Ale nie tego dotyczy dyskusja. Zacząłem od zwykłego, że super byłoby wiedzieć po ilu rozgrywkach opinia, bo np. ja nie uznaję, że nawet oświecony gracz po pięciu (sic!) rozgrywkach jest w stanie dostrzec wszystkie zależności tylko dlatego, że "zna Patchworka i 100 innych gier". Potem oglądam materiał i albo źle grają (nie umieją przeczytać instrukcji ze zrozumieniem), ale pierwsi do wydawnictwa po "dej grę". Pal licho, jak jeszcze oznaczają "sorry, tu i tu należy zagrać tak a tak". Oznaczenie po ilu rozgrywkach pomogłoby i ułatwiło mi selekcję, co ewentualnie obejrzeć.
Racja, jakaś g....burza się tu robi powoli :D. Co do twojego pytania o zdanie forumowiczów w sprawie deklarowania liczby zagranych partii w recenzji - mi to rybka. To ile razy ktoś w coś zagrał nie robi mi żadnej różnicy w opinii recenzenta, bo równie dobrze mógł w coś zagrać pół raza i ocenić to co tam zobaczył, że działa super, a równie dobrze mógł zagrać w tę grę 10 razy, ale i tak wciąż nie wspomnieć o tej jednej rzeczy, która może dla mnie pogrążyć grę. Dlatego w wyborze gry kieruję się obejrzeniem/wysłuchaniem/przeczytaniem kilku recenzji oraz obejrzeniem rozgrywki nawet z błędami popełnianymi w jej trakcie i tu cię może zaskoczę, bo nawet nie muszą te błędy być naprawione w napisach. A dlaczego tak myślę? Bo ja z rozgrywki nie uczę się zasad, a raczej patrzę na całokształt jak gra działa i się prezentuje, jaki jest tzw. flow gry. Jak już grę kupię, to i tak przeczytam ze dwa razy najpierw instrukcję sama i jak gram to i tak nie pamiętam wszystkich niuansów w zasadach z oglądanej wcześniej rozgrywki. No ale jak ktoś kręci wideoinstrukcję, to rozumiem jak kogoś wkurza, że są tam błędy, bo akurat w tego typu materiale błędów być nie powinno. A wracając do rozgrywek jeszcze, to już tu kiedyś pisałam chyba, że każdemu polecam zacząć nagrywać swoje rozgrywki i wrzucać na YT, bo można bardzo szybko nabrać pokory i zauważyć, że każdy popełnia błędy czasem, nawet w mocno ogranej już grze ;).

Więc wracając do twojego pierwotnego pytania - moim zdaniem informacja o ilości zagranych partii nie ma żadnego znaczenia dla mojego odbioru czy recenzja jest rzetelna, czy nie, bo czasem bez względu na liczbę partii i tak można o czymś nie powiedzieć. Zresztą patrz casus Gambita i Wampira Maskarady (czy jak to sie tam nazywało), gdzie Gambit zagrał kilka partii, ale okazało się, że grał źle :D, więc co mi po tym, że powiedział, że grał tyle i tyle razy, jak potem się okazało, że pomylił zasady, a przecież to taki szanowany recenzent! Przepraszam Gambit za wywlekanie brudów, ja wciąż oglądam, wspieram itp. chodzi mi tylko o to, że wszyscy jesteśmy ludźmi i możemy się pomylić i liczba partii nie gra tu dla mnie roli.
"Cześć, mam na imię Ania i dzisiaj pokażę wam jak wygląda rozgrywka w wariancie solo w..."

Zapraszam na mój kanał z pełnymi rozgrywkami solo: Gram Solo na YouTube
Awatar użytkownika
Grzdyll
Posty: 813
Rejestracja: 14 lip 2013, 22:06
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 74 times
Been thanked: 297 times
Kontakt:

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: Grzdyll »

cichutki pisze: 23 sie 2022, 13:37
BOLLO pisze: 23 sie 2022, 13:06
Zacząłem od zwykłego, że super byłoby
Nie, zacząłeś od tego że nasi recenzenci to pokazywacze i reprezentują generalnie dno na YT które nie ma żadnej wartości.
Nie zrozumiałeś. Nie odpowiadam za nadinterpretacje. Cytat lub apelowałbym żebyś się nie kompromitował vel. nie wkładał zdań rozmówcy.

Napisz, gdzie napisałem, że reprezentują dno. Wracamy do prośby byś się nie kompromitował.
Odebrałem Twój pierwszy wpis w tym wątku dokładnie tak samo jak opisał Bollo. Oczywiście każdemu wolno mieć swoje zdanie ale widząc poziom polemiki jaką prezetujesz zaczynam odruchowo szukać, gdzie znajduje się opcja blokowania konkretnych użytkowników.
Awatar użytkownika
Gambit
Posty: 5233
Rejestracja: 28 cze 2006, 12:50
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 524 times
Been thanked: 1836 times
Kontakt:

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: Gambit »

anitroche pisze: 23 sie 2022, 13:52 Więc wracając do twojego pierwotnego pytania - moim zdaniem informacja o ilości zagranych partii nie ma żadnego znaczenia dla mojego odbioru czy recenzja jest rzetelna, czy nie, bo czasem bez względu na liczbę partii i tak można o czymś nie powiedzieć. Zresztą patrz casus Gambita i Wampira Maskarady (czy jak to sie tam nazywało), gdzie Gambit zagrał kilka partii, ale okazało się, że grał źle :D, więc co mi po tym, że powiedział, że grał tyle i tyle razy, jak potem się okazało, że pomylił zasady, a przecież to taki szanowany recenzent! Przepraszam Gambit za wywlekanie brudów, ja wciąż oglądam, wspieram itp. chodzi mi tylko o to, że wszyscy jesteśmy ludźmi i możemy się pomylić i liczba partii nie gra tu dla mnie roli.
Nie mam pretensji. Nawet chyba opisałem ten problem dość obszernie w komentarzu pod materiałem, jak tylko się dowiedziałem że się pojawił.
Gizmoo pisze: 23 sie 2022, 13:40Tomku, ja rozumiem, że każdy chce zostać docenionym. Ale nie wymagajmy tego, że każdy za naszą działalność będzie nas głaskał po główce. Jeżeli coś poddajemy publicznej ocenie, a nie chowamy do szuflady, to każdy ma tak samo ocenić twoją "pracę", jak ty oceniasz pracę innych. Życie nie jest łatwe i często dostaje się prostą piąchę na twarz - zamiast "dziękuję". Trzeba to zaakceptować, że komuś mogą się nasze "wypociny" nie spodobać. Taki artysta wychodzi na scenę, publicznie i musi być gotowym na to, że ktoś rzuci w niego butelką, albo napisze pod jego występem na Youtube "ale fałszuje, beznadzieja, jeszcze ten różowy sweterek i krzywe zęby". Jak wystawiasz się publicznie, to musisz mieć twardy tyłek i nie liczyć, że będą oklaski. Albo przetrwasz, albo się wzmocnisz, albo takie opinie zniszczą twoje ego. Nie można jednak nigdy zakładać, że ktoś będzie wdzięczny z naszą pracę. A już w ogóle - nie na początku recenzenckiej, czy twórczej drogi. Na szacunek, autorytet, uznanie i wdzięczność można sobie z czasem zasłużyć.
Tu nie chodzi o głaskanie po główce. Nie mam też problemu z tym, że komuś nie podoba się to co i jak robię i jest mi w stanie to jasno napisać. Ale chcę, żeby tego typu sprawy były "kierowane". Niezależnie od tego, czy na forum, czy Facebooku, ale niech ludzie piszą "Gambit robi to i to źle", albo "Gambit recenzuje po łebkach i widać to w tym i tym materiale". Do takich kwestii łatwiej się odnieść. Nie lubię tych ogólnych plaskaczy dla całej recenzenckiej braci, które opierają się na generalizacji i chwytnych negatywnych hasłach.
Awatar użytkownika
E2MD
Posty: 382
Rejestracja: 11 kwie 2017, 12:42
Lokalizacja: 43-518
Has thanked: 53 times
Been thanked: 135 times

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: E2MD »

Grzdyll pisze: 23 sie 2022, 14:41 Odebrałem Twój pierwszy wpis w tym wątku dokładnie tak samo jak opisał Bollo. Oczywiście każdemu wolno mieć swoje zdanie ale widząc poziom polemiki jaką prezetujesz zaczynam odruchowo szukać, gdzie znajduje się opcja blokowania konkretnych użytkowników.
Czy Cichutki to nie aby nowe alter ego Sidmeier vel fanRattkina ?

Trochę nie rozumiem Gambit dlaczego wchodzisz w polemiki z jednodniowymi userami forum. Szanuj się tak ja my Cię szanujemy 8)
Nie przyszedłem tutaj wygrać
Awatar użytkownika
yosz
Posty: 6357
Rejestracja: 22 lut 2008, 22:51
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 192 times
Been thanked: 488 times
Kontakt:

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: yosz »

E2MD pisze: 23 sie 2022, 14:59 Czy Cichutki to nie aby nowe alter ego Sidmeier vel fanRattkina ?
Obrazek

Ja myślę:
Obrazek

Forum:
Obrazek

Spoiler:
ZnadPlanszy | YouTube
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
Mr_Fisq
Administrator
Posty: 4670
Rejestracja: 21 lip 2019, 11:10
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1215 times
Been thanked: 1419 times

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: Mr_Fisq »

E2MD pisze: 23 sie 2022, 14:59 Czy Cichutki to nie aby nowe alter ego Sidmeier vel fanRattkina ?
Nie wiem, choć się domyślam :mrgreen:

A wracając do recenzentów to ostatnio szukałem krytycznych recenzji podręczników do RPG i Feanorek zrobił na mnie dość pozytywne wrażenie swoją recenzją Soulbounda:
https://www.youtube.com/watch?v=I5_kstxihoM
Sprzedam: Obniżki, nowości: Root, Lanzerath Ridge, Dawn of the Zeds, Etherfields
Przygarnę: Skirmishe grywalne solo, figurki do Stargrave/Frostgrave
Awatar użytkownika
Neoptolemos
Posty: 1965
Rejestracja: 09 sty 2014, 18:30
Has thanked: 191 times
Been thanked: 839 times

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: Neoptolemos »

Ależ do stworzenia recenzji nie trzeba znać absolutnie wszystkich zaleznosci. Gdyby tak było, recenzent nigdy więcej potem do gry nie usiądzie (bo po co), co jest wodą na młyn dla ludzi od "Aha! 10/10, a potem na bazarek, co?"

Jeśli gra po pięciu rozgrywkach się nie podoba, to nie znaczy, że jest arcydziełem przerastającym użytkownika. To znaczy, że jest gówno warta.

Z mojej strony EOT. Też czuję silne sidmeier vibes.
Game developer w Lucky Duck Games
Autor bloga Karta - stół!
Redaktor Board Times
Darkstorm
Posty: 853
Rejestracja: 04 gru 2018, 09:48
Lokalizacja: Wielkie Cesarstwo Północy Gdańsk
Has thanked: 133 times
Been thanked: 211 times

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: Darkstorm »

Gambit pisze: 23 sie 2022, 14:55 Nie lubię tych ogólnych plaskaczy dla całej recenzenckiej braci, które opierają się na generalizacji i chwytnych negatywnych hasłach.
Nikt ich nie lubi ale takich ludzi jest niestety w internecie najwięcej przez co są najbardziej słyszalni. Ludzi, którzy się nudzą w życiu, nie znają się na niczym ale mają najwięcej do powiedzenia czy raczej do wykrzyczenia i mają dostęp do internetu by wylewać na innych swoje życiowe frustracje. Od takich osób nie uświadczysz konstruktywnej krytyki. Internet to zwykłe szambo a próba dyskusji z szambem może się skończyć na tym, że to szambo Cię pochlapie.
Jak mnie jakiś kanał odrzuca (a są takie) to go po prostu nie oglądam.

Dla mnie osobiście nie ma też znaczenia po ilu rozgrywkach jest opinia. Trzeba pamiętać, że to jest jak najbardziej opinia subiektywna tylko tego jednego człowieka a nie jakaś wyrocznia tego czy gra jest dobra czy zła i czy masom się spodoba również. To czy gra się podoba można najczęściej ocenić już po pierwszej partii (przynajmniej ja tak mam) i taki jutjuber ma w mojej opinii pełne prawo by się swoją opinią po jednej partii podzielić. Jeśli gra odrzuca za pierwszym podejściem to w mojej ocenie drugie czy trzecie niewiele zmieni.
Nie rozumiem ludzi, którzy marnują czas na wylewanie tony hejtu z tego powodu. Jak nie pasuje to po prostu idźcie gdzie indziej.

Ja np z Gambitem mam taki problem, że jak zagram w coś czemu Gambit dał wysoką ocenę to później mój portfel cicho pochlipuje.(Wstydź się Gambit czas chyba na unsuba :wink:) Z drugiej strony jak Gambit coś oceni słabo to jeszcze nic dla mnie nie znaczy bo dana gra i tak ma u mnie szanse.
Także trzeba używać własnego filtra a nie mieć później pretensji, że recenzent dał 10 a gra dla kogoś okazała się kupą więc recenzent jest nierzetelny bo nie dał "nichujaniezagram".
Awatar użytkownika
miker
Posty: 696
Rejestracja: 03 maja 2019, 16:55
Has thanked: 535 times
Been thanked: 423 times

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: miker »

Człowiek nie ma czasu poczytać wszystkich tematów, a tu taka gównoburza mnie mija i to bez mojego narzekania??? :wink:

Idąc pod prąd w pewnym stopniu zgadzam się z Cichutkim. Są recenzenci, którzy recenzując gry, nie wiedzą, np. że dodatek został wydany 1-1,5 roku temu i zaklinają rzeczywistość mówiąc, że nie jest potrzebny. I żeby nie było, że nie potrafię rzucić w twarz recenzenta: Game Troll i recenzja Viticulture sprzed tygodnia?
Są recenzenci tak "dobrzy", że ich wstępniak to były 2 minuty - w sensie blablabla. Ostatnio chyba ścięty do 1 minuty. I znowu przytoczę OnTable - Asia.

Filmy tych dwóch oglądam "na podglądzie". Film 15-20 minutowy zajmuje mi góra 5 minut. Jestem już bardzo bliski unsuba, bo nie lubię być robiony w balona. Powtórzę, tak jak to gdzieś napisałem. Rozumiem, że dla tych ludzi, to może być jedyne zajęcie i muszą coś zarobić. Rozumiem, że to może być drugie lub siódme zajęcie, bo mają inne, ważniejsze. Jednak w moim przypadku wyznaję zasadę, że jak coś robię, to robię to dobrze albo wcale.

Dodatkowo muszę przyznać, że polski i amerykański/kanadayjski YT, to zupełnie dwa różne światy. I nie chcę się spierać po raz kolejny, kto jest bardziej sponsorowany ani kto ile dostaje od wydawców czy sklepów, ale tak to wygląda. Ilość gier rozegranych przez prezentera ma dla mnie drugorzędne znaczenie. Ale już prezentacja rozgrywki wraz z poprawkami (wiadomo, że zawsze coś pójdzie nie tak i niewiele osób ma czas na duble) już jak najbardziej. Dlatego bardzo cenię Barolka i Gandalfa za prezentacje i rozgrywki na Planszówki online. Lubię i oglądam Gambita. I to chyba tyle. Resztę jakoś toleruję, ale moje granice tolerancji nie są wybitnie elastyczne. Ot, jestem YouTubowym oglądaczem i jak coś zacznie mnie wkurzać to głosuję subami (nogami w świecie rzeczywistym, gdzie jak jakiś sklep mnie wkurzy, to tam nie kupuję :wink: I tak "(...) do Bydgoszczy będę jeździł, a tu nie kupię!"). Na polskim YT brakuje mi transparentności - w sensie znaku wodnego, że to materiał sponorowany/promocyjny, etc. Dlatego szanuję Kubę Klawitera, a niestety większość polskich prezenterów planszówkych tej transparentności brakuje. Samo powiedzenie na początku/końcu/środku filmu, że dostałem tę grę od XX, jak dla mnie nie działa. No chyba, że w kategoriach transparentności mówimy o dużej planszy Rebel na końcu filmu :wink: :lol:

Domyślam się, że wsadzam kij w mrowisko, bo nikt nie lubi krytyki. Takie są jednak moje odczucia
Awatar użytkownika
Gambit
Posty: 5233
Rejestracja: 28 cze 2006, 12:50
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 524 times
Been thanked: 1836 times
Kontakt:

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: Gambit »

miker pisze: 24 sie 2022, 10:22Na polskim YT brakuje mi transparentności - w sensie znaku wodnego, że to materiał sponorowany/promocyjny, etc. Dlatego szanuję Kubę Klawitera, a niestety większość polskich prezenterów planszówkych tej transparentności brakuje. Samo powiedzenie na początku/końcu/środku filmu, że dostałem tę grę od XX, jak dla mnie nie działa.
Recenzja zrobiona z gry przekazanej przez wydawnictwo, nie jest materiałem sponsorowanym. Przynajmniej nie w sensie wymagającym informacji o "płatnej promocji". Materiał sponsorowany/promocyjny jest wtedy, kiedy firma przekazująca produkt ma wpływ na to, co i jak zostanie o tym produkcie powiedziane. Dodatkowo w takim przypadku, w grę wchodzi dodatkowa opłata, a nie tylko sam produkt do recenzji.
Awatar użytkownika
miker
Posty: 696
Rejestracja: 03 maja 2019, 16:55
Has thanked: 535 times
Been thanked: 423 times

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: miker »

Gambit pisze: 24 sie 2022, 10:47
miker pisze: 24 sie 2022, 10:22Na polskim YT brakuje mi transparentności - w sensie znaku wodnego, że to materiał sponorowany/promocyjny, etc. Dlatego szanuję Kubę Klawitera, a niestety większość polskich prezenterów planszówkych tej transparentności brakuje. Samo powiedzenie na początku/końcu/środku filmu, że dostałem tę grę od XX, jak dla mnie nie działa.
Recenzja zrobiona z gry przekazanej przez wydawnictwo, nie jest materiałem sponsorowanym. Przynajmniej nie w sensie wymagającym informacji o "płatnej promocji". Materiał sponsorowany/promocyjny jest wtedy, kiedy firma przekazująca produkt ma wpływ na to, co i jak zostanie o tym produkcie powiedziane. Dodatkowo w takim przypadku, w grę wchodzi dodatkowa opłata, a nie tylko sam produkt do recenzji.
Ale ja nie piję do Ciebie Tomek, ale do wszystkich. Nie bierz tego peronalnie.
PS. Znasz model działania Hare Kryszna i "zasadę wzajemności"? Ja nauczyłem się tego w 2004 na projekcie w Zurychu, będąc notabene zaczepionym i odbarowanym przez Hare Kryszna nad jeziorem Zuryskim :wink:
Awatar użytkownika
tomp
Posty: 2086
Rejestracja: 26 kwie 2020, 21:49
Has thanked: 275 times
Been thanked: 431 times

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: tomp »

Moim zdaniem, lepiej byłoby, dodawać znaki wodne do filmu albo opis pod filmem w przypadku, gdy prezenter robi film pod kątem wydawnictwa np. dostał grę albo dodatkowe inne benefity.
W tej kwestii myślę, że nic się nie zmieni, niestety... Zakładam, że podejście jest takie, że skoro taki Piotrek albo Zdzisiek tego nie robi, to czemu "ja" miał bym dodawać.

Inną sprawą, która osobiście mnie drażni to masa filmików z prezentacją produktu bez omówienia np. pierwszych wrażeń, plusy/minusy, opisu komu gra może (nie) spodobać się. Przeglądam inne kanały, ale ciągle wracam do tych samych kanałów. Do tych, które nie skupiają się tylko na prezentacji produktu, ale dają coś więcej od siebie. Bez wymieniania, dziękuję tym, którzy wytrwale nie idą na łatwiznę :)
Zachęcam do poznania skali ocen BGG
cichutki
Posty: 20
Rejestracja: 22 sie 2022, 17:24
Been thanked: 2 times

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: cichutki »

Każdy ma prawo ocenić grę i pokazać swoją opinię nawet jeśli nie zagra 1/3, zgoda. Ale takie osoby (czy te które zagrały 3 razy) nie powinny wyciągać ręki po "dej grę" do wydawnictwa tylko klepać te nowości po 1/3 rozgrywek i wrzucać sobie gdzie tam chcą. Nigdzie nie bronię miałkich opinii po 1/3 czy 3 rozgrywkach. Mamy demokrację, można publikować. Wskazuję jedynie, że wydawnictwa powinny być czujne, ponieważ też korzystają z wolności i uroków demokracji. Niech przekazują więcej gier faktycznie recenzującym a nie tylko wrzucającym produkty.

Wpisy sponsorowane sam podałem jako przykład. Prawdziwa zmora. Ale tu pomaga jedynie karanie i UOKiK. W tym narodzie jak nie dowalisz karą, to każdy cwaniakuje, bo mu się należy. Ale powoli już się biorą za to. Jak to w Polsce, idzie powoli.
Awatar użytkownika
Otorek
Posty: 661
Rejestracja: 25 maja 2020, 18:00
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 242 times
Been thanked: 358 times

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: Otorek »

Nie chce uchodzić za obrońcę Piotrka Trolla, ale z tego co pamiętam tę mega spóźnioną recenzję Viticulture to nie przypominam sobie aby mówił o jakimś dodatku jako niepotrzebnym. Odniosłem wrażenie, że w materiale nie brał Toskanii w ogóle pod uwagę, a materiał był robiony pod najnowszy dodatek kooperacyjny, a przy okazji wypowiedział się o podstawce, może miał na myśli, że gra na start nie potrzebuje dodatku bo zawartości ma sporo (nie pamiętam dokładnie - mogę się mylić).
Po części jestem w stanie przyznać mu rację bo grając w Viti z nieogranymi ludzmi wolę wyciągnąć podstawkę niż wplatać Toskanię.
Awatar użytkownika
Gambit
Posty: 5233
Rejestracja: 28 cze 2006, 12:50
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 524 times
Been thanked: 1836 times
Kontakt:

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: Gambit »

miker pisze: 24 sie 2022, 11:00 Ale ja nie piję do Ciebie Tomek, ale do wszystkich. Nie bierz tego peronalnie.
PS. Znasz model działania Hare Kryszna i "zasadę wzajemności"? Ja nauczyłem się tego w 2004 na projekcie w Zurychu, będąc notabene zaczepionym i odbarowanym przez Hare Kryszna nad jeziorem Zuryskim :wink:
Nie odebrałem tego personalnie. Uznałem po prostu, że warto wyjaśnić ogólną kwestię powiązania artykułu sponsorowanego z przekazaniem gry do zrecenzowania.
Odp. PS. Nie znam :)
Awatar użytkownika
miker
Posty: 696
Rejestracja: 03 maja 2019, 16:55
Has thanked: 535 times
Been thanked: 423 times

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: miker »

Spoiler:
Żeby nie robić off topu na szybko link
Awatar użytkownika
kwiatosz
Posty: 7874
Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
Lokalizacja: Romford/Londyn
Has thanked: 132 times
Been thanked: 416 times
Kontakt:

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: kwiatosz »

miker pisze: 24 sie 2022, 12:05
Spoiler:
Żeby nie robić off topu na szybko link
No i odwdzięczamy się pisząc recenzję, nie ma za bardzo innego sposobu skłonienia kogoś do napisania recenzji po przekazaniu egzemplarza. Ja się z napisania jednej nie wywiązałem i już kilka lat boli mnie sumienie :mrgreen:
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b

ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Awatar użytkownika
miker
Posty: 696
Rejestracja: 03 maja 2019, 16:55
Has thanked: 535 times
Been thanked: 423 times

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: miker »

Otorek pisze: 24 sie 2022, 11:10 Nie chce uchodzić za obrońcę Piotrka Trolla, ale z tego co pamiętam tę mega spóźnioną recenzję Viticulture to nie przypominam sobie aby mówił o jakimś dodatku jako niepotrzebnym. Odniosłem wrażenie, że w materiale nie brał Toskanii w ogóle pod uwagę, a materiał był robiony pod najnowszy dodatek kooperacyjny, a przy okazji wypowiedział się o podstawce, może miał na myśli, że gra na start nie potrzebuje dodatku bo zawartości ma sporo (nie pamiętam dokładnie - mogę się mylić).
Po części jestem w stanie przyznać mu rację bo grając w Viti z nieogranymi ludzmi wolę wyciągnąć podstawkę niż wplatać Toskanię.
Powiedział, że Toskania nie jest konieczna, z czym osobiście się nie zgadzam. Dużo graczy również. Do tego dodał, że nie została wydana w naszym kraju jeszcze. Myślę, że jak na osobę tego kalibru, oba stwierdzenia budzą co najmniej zdziwienie.

I nie hejtuje tego co robi. Moim zdaniem jego materiały skierowane są do początkujących. A chyba już początkujący przestałem być.

Nie zgodzę się również z Tobą, że Viti to dobra gra do wprowadzania nowych osób. Moim zdaniem są lepsze i łatwiejsze gdzie nowy gracz nie zostanie zrównany z ziemią przez wyjadacza tak jak w Viti. Toskania również dużo nie komplikuje w stosunku do podstawki, ale daje bardziej sensowną grę, która w podstawce jest miałka.
Awatar użytkownika
kwiatosz
Posty: 7874
Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
Lokalizacja: Romford/Londyn
Has thanked: 132 times
Been thanked: 416 times
Kontakt:

Re: Recenzenci gier których oglądamy/czytamy

Post autor: kwiatosz »

Myślę że nie można traktować opinii jako nierzetelności, dla mnie też dodatek do Viti jest niekonieczny, bo nowa mapa jest dla mnie gorsza niż podstawowa (chociażby podwojenie liczby rozpoczynań sprawia że jeśli chcemy być pierwsi na danym polu to musimy grać wprost kolejnością zamiast patrzeć co kto planuje i w ten sposób wyliczyć czy będziemy pierwsi na polu mimo nie bycia pierwszymi w rundzie; do tego zduplikowane akcji też mi się nie podobało z tego co pamiętam).

Informacja o tym że dodatek nie został wydany to faktycznie błąd, ale posiadanie opinii innej od większości nie powinno byc tak traktowane, bo znowu się nie wygrzebiemy z recenzji Gloomhaven.
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b

ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
ODPOWIEDZ