(Opole) Planszowe Opole
- Barbarzyciel
- Posty: 268
- Rejestracja: 19 lut 2010, 20:08
- Has thanked: 52 times
- Been thanked: 46 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
Krótkie podsumowanko:
- pławiliśmy się w luksusach niczym dziekani, ale bez łańcuchów i biretów
- była klima na maksa
- nasz stolik sięgnął po kolejną grę, której akcja dzieje się pod wodą. Deep Madness w mojej ocenie daje znacznie więcej funu niż Zombicide. Również wyzwanie było znacznie w mojej ocenie poważniejsze. Mimo to jakoś coopowe ameritrashe nie za bardzo mi leżą. Całe szczęście, że ogarnięty Krzysztof moderował rozgrywkę, gdy błąkaliśmy się po podwodnej bazie tracąc poczytalność i hitpointy.
- potem były eksplodujące kotki, czyli jak scharakteryzował tę grę Andrzej: symulator rosyjskiej ruletki.
- stół obok po raz kolejny zasiedlał Marsa. Czyli tu będzie produkcja tlenu, tam wody, a tam dalej będzie wsio kukuruza.
- a potem zaczął grać w drzewka po francusku. Niestety nazwy nie wspomnę.
- mam nadzieję, że za tydzień uda mi się po pierwsze przyjść, a po drugie przynieść najnowszy egzemplarz Staadta. Trzymajcie kciuki
- pławiliśmy się w luksusach niczym dziekani, ale bez łańcuchów i biretów
- była klima na maksa
- nasz stolik sięgnął po kolejną grę, której akcja dzieje się pod wodą. Deep Madness w mojej ocenie daje znacznie więcej funu niż Zombicide. Również wyzwanie było znacznie w mojej ocenie poważniejsze. Mimo to jakoś coopowe ameritrashe nie za bardzo mi leżą. Całe szczęście, że ogarnięty Krzysztof moderował rozgrywkę, gdy błąkaliśmy się po podwodnej bazie tracąc poczytalność i hitpointy.
- potem były eksplodujące kotki, czyli jak scharakteryzował tę grę Andrzej: symulator rosyjskiej ruletki.
- stół obok po raz kolejny zasiedlał Marsa. Czyli tu będzie produkcja tlenu, tam wody, a tam dalej będzie wsio kukuruza.
- a potem zaczął grać w drzewka po francusku. Niestety nazwy nie wspomnę.
- mam nadzieję, że za tydzień uda mi się po pierwsze przyjść, a po drugie przynieść najnowszy egzemplarz Staadta. Trzymajcie kciuki
FB: Staadtthegame
Instagram: staadtthegame
Instagram: staadtthegame
-
- Posty: 2011
- Rejestracja: 17 sty 2016, 18:08
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 511 times
- Been thanked: 255 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
Ano. Kto nie był, niech żałuje. Naprawdę, już dla samych kilku godzin w chłodnych i wilgotnych klimatach warto było wpaść. Frekwencyja dopisała. 8 osób, z czego trzy (Ania, Tereska, Staszek) znów wylądowały na Marsie (jest tam jeszcze jakaś wolna przestrzeń na powierzchni, czy już wszystko zaparawanione i nie ma gdzie skafandrem stanąć?). A potem na ostatnią godzinkę odpalili Arboretum.
Głęboki Mednes (Krzysiek - mistrz gry, Damian, Andrzej, Wojtek oraz, jak zawsze skromny i nieograniający, ja) - dzięki Krzyśku za przytarganie i poczęstunek, co prawda niezapowiedziane, ale tym razem wybaczamy. Choć sama gra to chyba nie moja para kaloszy, plus -5 do ogólnej oceny, bo niektórzy na początku gry wylosowali 5 akcji do wykonywania co rundę, a ja aż 3. Gdzie prawo, gdzie sprawiedliwość... i gdzie rozsądek projektanta? Dla mnie tak samo się różni to od Zombisajda, jak Jego Mars od Anachronika, czyli niewiele... taka moja szeroka perspektywa. Tyle, że jak dla mnie trochę lepsze - fajniejszy klimacik, opuszczonej obcej bazy, no i złole się wykluwają nie po 20 sztuk na rundę, tylko tak z 8x mniej, z umiarem, co sprawia wrażenie, że sytuacja jest mniej przytłaczająca i bardziej do uratowania (oczywiście wrażenie fałszywe, bo, w przeciwieństwie do Zombisajda, wygrać nie sposób... no ale, wiadomo, chodzi o gonienie króliczka). Satysfakcja z udanej misji - bezcenna (prawdopodobnie i potencjalnie, bo nikt pewnie jeszcze tego nie wygrał). Graliśmy jedną misję spośród ośmiu - trza było zejść do zalanego korytarza (tlen umykał z płuc), zabrać kody (takie kwadratowe kartoniki z cyferkami) o łącznej wartości min. 12 i wrócić do kapsuły ewakuacyjnej (taki pociąg, tyle, że nie 18xx). Tak wszyscy szybcy się skupili na wyławianiu kodów, że Krzyś zostawiony sam sobie, przepadł od ran i ciosów zadanych tępymi zębami. Aczkolwiek i tak byliśmy z czasem w plecy, co byśmy nie robili, ze dwóch tur zabrakło. No i weszły dwie kary za opieszałość w zbieraniu kodów - 'jak wolno zbieracie to za karę będziecie musieli zebrać w takim samym czasie jeszcze więcej', projektant gienjusz... ale pewnie się nie znam... newermajnd.
Ostatnia godzinka to eksplodujące kocięta we wrażej rosyjskiej wersji językowej (Andrzej systematycznie i podstępnie dokonuje na nas rusyfikacji, ale nie damy pogrześć mowy). Chyba ze trzy partyjki rozegrane. Lepsze wrażenia niż z poprzedniego dziewiczego razu (chyba nie do końca wtedy złapałem o co chodzi, po zbyt szybkim tłumaczeniu).
Dzięki ekipo i widzimy się. Oby do chłodniejszego września.
Głęboki Mednes (Krzysiek - mistrz gry, Damian, Andrzej, Wojtek oraz, jak zawsze skromny i nieograniający, ja) - dzięki Krzyśku za przytarganie i poczęstunek, co prawda niezapowiedziane, ale tym razem wybaczamy. Choć sama gra to chyba nie moja para kaloszy, plus -5 do ogólnej oceny, bo niektórzy na początku gry wylosowali 5 akcji do wykonywania co rundę, a ja aż 3. Gdzie prawo, gdzie sprawiedliwość... i gdzie rozsądek projektanta? Dla mnie tak samo się różni to od Zombisajda, jak Jego Mars od Anachronika, czyli niewiele... taka moja szeroka perspektywa. Tyle, że jak dla mnie trochę lepsze - fajniejszy klimacik, opuszczonej obcej bazy, no i złole się wykluwają nie po 20 sztuk na rundę, tylko tak z 8x mniej, z umiarem, co sprawia wrażenie, że sytuacja jest mniej przytłaczająca i bardziej do uratowania (oczywiście wrażenie fałszywe, bo, w przeciwieństwie do Zombisajda, wygrać nie sposób... no ale, wiadomo, chodzi o gonienie króliczka). Satysfakcja z udanej misji - bezcenna (prawdopodobnie i potencjalnie, bo nikt pewnie jeszcze tego nie wygrał). Graliśmy jedną misję spośród ośmiu - trza było zejść do zalanego korytarza (tlen umykał z płuc), zabrać kody (takie kwadratowe kartoniki z cyferkami) o łącznej wartości min. 12 i wrócić do kapsuły ewakuacyjnej (taki pociąg, tyle, że nie 18xx). Tak wszyscy szybcy się skupili na wyławianiu kodów, że Krzyś zostawiony sam sobie, przepadł od ran i ciosów zadanych tępymi zębami. Aczkolwiek i tak byliśmy z czasem w plecy, co byśmy nie robili, ze dwóch tur zabrakło. No i weszły dwie kary za opieszałość w zbieraniu kodów - 'jak wolno zbieracie to za karę będziecie musieli zebrać w takim samym czasie jeszcze więcej', projektant gienjusz... ale pewnie się nie znam... newermajnd.
Ostatnia godzinka to eksplodujące kocięta we wrażej rosyjskiej wersji językowej (Andrzej systematycznie i podstępnie dokonuje na nas rusyfikacji, ale nie damy pogrześć mowy). Chyba ze trzy partyjki rozegrane. Lepsze wrażenia niż z poprzedniego dziewiczego razu (chyba nie do końca wtedy złapałem o co chodzi, po zbyt szybkim tłumaczeniu).
Dzięki ekipo i widzimy się. Oby do chłodniejszego września.
Re: (Opole) Planszowe Opole
My z Marcinem będziemy, tak ok 17:00-17:15, ja mogę dostać klucze ale Jacek też może, jak będzie wcześniej
Umawialiśmy się wstępnie z Anią na Ark Nova
Umawialiśmy się wstępnie z Anią na Ark Nova
Re: (Opole) Planszowe Opole
Jest spora szansa, że będę, na pewno wezmę TM z dodatkami, co do innych rzeczy nie wiem, myślę o Odmętach Grozy, ewentualnie jak są chętni na replay to mogę zabrać Deep Madness.
-
- Posty: 2011
- Rejestracja: 17 sty 2016, 18:08
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 511 times
- Been thanked: 255 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
W odmęty to bym se bardzo chętnie zagrał, ale nie wiadomo czy będzie kworum. Nowi koledzy są bardzo tajemniczymi, albo nieśmiałymi osobami.
Jeśli TM to terraformacyja marsjańska, to już wolałbym chyba w tego mednesa, choć to też nie mój typ gry (nie wiem czemu, ale jakoś TM mi nie siadła).
-
- Posty: 2011
- Rejestracja: 17 sty 2016, 18:08
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 511 times
- Been thanked: 255 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
Dziś na Dorosłym stole Arkova Nova (Ania, Tereska, Marcin i Czarek).
Na pozostałym stole gry tak mocne, że aż przybyły Wojtek się przeraził i wolał wcale nie grać w nic cały wieczór i się przyglądać, jak inni gra w zwierzęta, niż zmierzyć się z nami, Tyrantami Podmroku (Damian, Krzysiek, i skromny ja), później krążącymi wokół talismanowej krainy.
Tyranty były całkiem ok, grało się przyjemnie, choć w naszej partyjce akurat brakowało mi epickich poważnych wielorodowych przepychanek. Może czwarty gracz zrobiłby robotę. Czegoś mi brakowało też mechanicznie, jakiegoś małego elementu zakłócającego statuskwo, czegoś ekstra fajnego. Może w tych dodatkowych kartach, których mistrz gry, Krzysiek, jeszcze nie rozpakował jest coś co dodaje smaczku. Mógłbym śmiało powtórzyć. Mocno konfrontacyjna rzecz (powinna być). Dzięki Krzyśku za przytarganie i wytłumaczenie.
A potem absolutny kult, który mnie do tej pory ominął... i tylko trzy, czy cztery kostki. Talizmanowa kraina i klimat wylewający się z pięknie ilustrowanych miniaturowych kart. Jakby mi ktoś powiedział, że to ma szanse wejść na stół w PO to bym nie uwierzył, ale że nie było chętnych na nic innego z wyłożonych pudeł (ku mojemu lekkiemu zdziwieniu) to Damian przejął inicjatywę i w szybkim tempie poprowadził nas drogą okrężną ku złemu w centrum mapy. Na koniec Krzysiek wyrzucił 6-tkę i wygrał grę - tak się to robi w hameryce, cieniasy. Leśne legendy o dwóch dniach na rozgrywkę i 40-dziestu minutach oczekiwania na swoją turę zostały obalone - ruch za ruchem, kostki aż furczały i w dwie godzinki z tłumaczeniem partyjka pękła. Poznałem z czym się to je, dzięki Damianie za zajawienie, fajnie, że raszowałeś, bo się nie ciągło. Nie dziwię się, że mogło się kiedyś, daaaawno temu, w czasach posuchy, podobać. Więcej nie mam potrzeby grania. Widocznie nie mam sentymentu.
Dzięki.
Dozo za tydzień.
PS. Krzyśku, mam Twój żołnierski niebieski podmroczny żetonik, bo zalegał na podłodze. Mam nadzieję przekazać Ci za tydzień.
Na pozostałym stole gry tak mocne, że aż przybyły Wojtek się przeraził i wolał wcale nie grać w nic cały wieczór i się przyglądać, jak inni gra w zwierzęta, niż zmierzyć się z nami, Tyrantami Podmroku (Damian, Krzysiek, i skromny ja), później krążącymi wokół talismanowej krainy.
Tyranty były całkiem ok, grało się przyjemnie, choć w naszej partyjce akurat brakowało mi epickich poważnych wielorodowych przepychanek. Może czwarty gracz zrobiłby robotę. Czegoś mi brakowało też mechanicznie, jakiegoś małego elementu zakłócającego statuskwo, czegoś ekstra fajnego. Może w tych dodatkowych kartach, których mistrz gry, Krzysiek, jeszcze nie rozpakował jest coś co dodaje smaczku. Mógłbym śmiało powtórzyć. Mocno konfrontacyjna rzecz (powinna być). Dzięki Krzyśku za przytarganie i wytłumaczenie.
A potem absolutny kult, który mnie do tej pory ominął... i tylko trzy, czy cztery kostki. Talizmanowa kraina i klimat wylewający się z pięknie ilustrowanych miniaturowych kart. Jakby mi ktoś powiedział, że to ma szanse wejść na stół w PO to bym nie uwierzył, ale że nie było chętnych na nic innego z wyłożonych pudeł (ku mojemu lekkiemu zdziwieniu) to Damian przejął inicjatywę i w szybkim tempie poprowadził nas drogą okrężną ku złemu w centrum mapy. Na koniec Krzysiek wyrzucił 6-tkę i wygrał grę - tak się to robi w hameryce, cieniasy. Leśne legendy o dwóch dniach na rozgrywkę i 40-dziestu minutach oczekiwania na swoją turę zostały obalone - ruch za ruchem, kostki aż furczały i w dwie godzinki z tłumaczeniem partyjka pękła. Poznałem z czym się to je, dzięki Damianie za zajawienie, fajnie, że raszowałeś, bo się nie ciągło. Nie dziwię się, że mogło się kiedyś, daaaawno temu, w czasach posuchy, podobać. Więcej nie mam potrzeby grania. Widocznie nie mam sentymentu.
Dzięki.
Dozo za tydzień.
PS. Krzyśku, mam Twój żołnierski niebieski podmroczny żetonik, bo zalegał na podłodze. Mam nadzieję przekazać Ci za tydzień.
- piton
- Posty: 3421
- Rejestracja: 13 lut 2011, 22:15
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 1177 times
- Been thanked: 627 times
- Kontakt:
Re: (Opole) Planszowe Opole
Magia i Miecz na polibudzie... i Ty się mnie Jacku pytasz czemu się nie pojawiam
Śmigiel - wielkie Pozdro!
Śmigiel - wielkie Pozdro!
Każda gra ma cenęęę, trzeba po prostu pytać, a nie czaić się z kwiatami... GrY na SpRZedaŻ
może nie najlepiej, ale jakotako-> YT dżentelmeni przy stole <-czasem cośtam powiem
może nie najlepiej, ale jakotako-> YT dżentelmeni przy stole <-czasem cośtam powiem
-
- Posty: 2011
- Rejestracja: 17 sty 2016, 18:08
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 511 times
- Been thanked: 255 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
No kuna, trzeba się otwierać na nowy narybek. Kto wie, czy nie byłoby co tydzień po 30 osób, jeśli poszedłby w świat fejknjus, że PO się zrobiło bardziej ameri. Tak więc testuję nowy przekaz. Powiedzmy sobie szczerze i jasno - na 18xx nikogo nowego się nie przyciągnie. Nie ma nic do stracenia (tzn. ja, osobiście prywatnie potencjalnie straciłem partyjkę w ArkęNową (jest się czym przejmować, ekipo, jeśli TM mi nie podeszła?), ale czego się nie robi dla planszówkowego lokalnego ameriświata, jaki by on trzeci nie był).
- piton
- Posty: 3421
- Rejestracja: 13 lut 2011, 22:15
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 1177 times
- Been thanked: 627 times
- Kontakt:
Re: (Opole) Planszowe Opole
spoko, sam bym zagrał, szczególnie z moimi dzieciakami. a faktyczne powody mojej absencji znasz.
sam teraz gram tylko w gry gdzie się dzieje dużo, a z interakcją i życiem przy/nad stołem są też "ameri", więc jak najbardziej jestem z tej strony gdzie stało zombie. Im więcej ludzi tym lepiej. A z chętnymi do kolejówek to tak śmiało bym nie deklarował, jak ktoś nie wie, że takie gry istnieją (albo tylko lubi jak mu się pasjans dobrze układa) to w nie nie gra i tyle.
Pozdro
(Arka to pasjans (jak większość "modern" euro) więc jak lubisz samotnika w większym gronie to próbuj. Poukładasz sobie karty, policzysz ikonki i punkty. dla mnie czyste łał, aha nikt cie nie zbankrutuje)
-
- Posty: 127
- Rejestracja: 22 sie 2022, 11:35
- Been thanked: 15 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
heja,jestem tu nowy i zastanawiam się czy by nie przynieś nemezisa na nastepną środę,czy lepiej zombicide,czy może ktoś inny przyniesie jakiś grubszy tytuł
-
- Posty: 2011
- Rejestracja: 17 sty 2016, 18:08
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 511 times
- Been thanked: 255 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
Damianie, to Ty?PaterPaterson pisze: ↑28 sie 2022, 13:27 heja,jestem tu nowy i zastanawiam się czy by nie przynieś nemezisa na nastepną środę,czy lepiej zombicide,czy może ktoś inny przyniesie jakiś grubszy tytuł
-
- Posty: 127
- Rejestracja: 22 sie 2022, 11:35
- Been thanked: 15 times
-
- Posty: 127
- Rejestracja: 22 sie 2022, 11:35
- Been thanked: 15 times
-
- Posty: 2011
- Rejestracja: 17 sty 2016, 18:08
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 511 times
- Been thanked: 255 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
Nam się z forum czat zrobił. Jacek tutaj. Jeśli o mnie chodzi, to nie wiem czy będę w tę środę, może być różnie. Jeszcze dam znać. Zajrzyj tu we wtorek i się okaże kto będzie i w co będzie ochota. W Nemezisa bym pyknął, jakby się zebrało kilka osób.
Pozdrówka.
- gafik
- Posty: 3651
- Rejestracja: 25 lip 2011, 14:59
- Lokalizacja: pole, łyse pole... ale mam już plan!
- Has thanked: 55 times
- Been thanked: 119 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
wróciłem z podmroku, w środę powinienem być, bo potem cały wrzesień mnie nie będzie
Re: (Opole) Planszowe Opole
My będziemy standardowo ok 17:00-17:15 ale tylko do 20:30, bo Marcin na nockę idzie.
Wstępnie ugadywaliśmy się na powtórkę z Arki ale na 2 stoliki - my, Ania, Czarek, Wojtek i ..... - chętni
Wstępnie ugadywaliśmy się na powtórkę z Arki ale na 2 stoliki - my, Ania, Czarek, Wojtek i ..... - chętni
Re: (Opole) Planszowe Opole
Jacku to daj znać, czy będziesz bo bym przyszedł chociaż po żetonik:p Ewentualnie mogę się pisać jakby ktoś chciał usiąść do TM. BTW ma ktoś martwą zimę? czy jakoś tak to szło - kolonia zombie, poszukiwacze, zdrajca...
- piton
- Posty: 3421
- Rejestracja: 13 lut 2011, 22:15
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 1177 times
- Been thanked: 627 times
- Kontakt:
Re: (Opole) Planszowe Opole
łoo matko dwa stoliki w taki suchar dużo zwierząt to dużo... do zbierania po nich i ten zapach, taa
nie moja arka, słonie i żyrafy. Pogram na chacie. bawcie się
Gafiku dozo na jesieni!
nie moja arka, słonie i żyrafy. Pogram na chacie. bawcie się
Gafiku dozo na jesieni!
-
- Posty: 2011
- Rejestracja: 17 sty 2016, 18:08
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 511 times
- Been thanked: 255 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
Dam, dam... zawsze daję. Szanse na moją obecność się dziś trochę zwiększyły.
-
- Posty: 2011
- Rejestracja: 17 sty 2016, 18:08
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 511 times
- Been thanked: 255 times
Re: (Opole) Planszowe Opole
Biblioteka ma, ale dziś i jutro, niestety, nie będę miał jak jej pożyczyć (i jej się nauczyć). Kiedy indziej, owszem.
PS. Raz "grałem" (albo raczej grano za mnie), ale to było dawno, na szybko i nieprawda.
Ostatnio zmieniony 30 sie 2022, 09:28 przez j_g, łącznie zmieniany 1 raz.