Mysthea (Martino Chiacchiera, Marta Ciaccasassi)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
Gambit
Posty: 5233
Rejestracja: 28 cze 2006, 12:50
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 524 times
Been thanked: 1836 times
Kontakt:

Re: Mysthea (Martino Chiacchiera, Marta Ciaccasassi)

Post autor: Gambit »

Ikari pisze: 12 mar 2021, 02:31 3) karty spotkań czy jak się je zwie, Gambit twierdzi ze one sa totalnie zarżnięte ze względu na brak tekstu? Jak to z nimi jest?
Jeżeli nigdy nie grałeś z kartami spotkań w Mysthea, na których jest tekst, to może Cię to nie będzie aż tak raziło. Jednak jeśli miałeś przyjemność grać w wersję z opisem, to brak tego tekstu boli. Zwłaszcza, że czasem opisy były ciekawsze niż obrazek i ewentualna próba prostego jego opisania "Widzisz grzybo-ludzi. Rozmawiasz czy atakujesz" :)
Awatar użytkownika
czarny kapelusz
Posty: 165
Rejestracja: 20 wrz 2017, 23:19
Has thanked: 70 times
Been thanked: 74 times

Re: Mysthea (Martino Chiacchiera, Marta Ciaccasassi)

Post autor: czarny kapelusz »

A moim zdaniem to nie będzie Cię raziło wcale, a nie tylko " aż tak" :P Tutaj przy spotkaniu łapiesz punkty bierzesz dodatkowy bonus i jedziesz dalej.
A co do gry w dwie osoby, jak dla mnie śmiga aż miło.
Karty promo mam ale je olałem.
O apce to nawet nie wiedziałem.
Grę bardzo polecam :D
Awatar użytkownika
XLR8
Posty: 1673
Rejestracja: 16 lis 2020, 18:11
Has thanked: 279 times
Been thanked: 875 times

Re: Mysthea (Martino Chiacchiera, Marta Ciaccasassi)

Post autor: XLR8 »

Jak ocenianie te grę po głębszym zapoznaniu z nią? U nas z każdą partią coraz lepiej, co jest świetne, ale jednocześnie wychodzi coraz więcej baboli i dziwactw w designie. Nadal próbujemy różnych homerules żeby próbować ją ociosać i doszlifować. Próbowaliście przy niej majstrować i moglibyście się podzielić wnioskami?
Awatar użytkownika
kieszen
Posty: 61
Rejestracja: 08 sty 2018, 16:07
Lokalizacja: łódź
Has thanked: 7 times
Been thanked: 14 times

Re: Mysthea (Martino Chiacchiera, Marta Ciaccasassi)

Post autor: kieszen »

Mocno się przekonuję do kupna tej gry, wydaje się naprawdę ciekawa. Czy ktoś kto dłużej ma styczność z tytułem miałby coś do powiedzenia?
Inis/TerraMystica/NaSkrzydłach/Mare Nostrum/Piwo
Awatar użytkownika
czarny kapelusz
Posty: 165
Rejestracja: 20 wrz 2017, 23:19
Has thanked: 70 times
Been thanked: 74 times

Re: Mysthea (Martino Chiacchiera, Marta Ciaccasassi)

Post autor: czarny kapelusz »

Dla mnie gra jest rewelacyjna.
Nie jest to wybór oczywisty i niestety nieczęsto ląduje na stole niemniej jak już wjedzie to jest super.
Najczęściej grałem w wariancie dwuosobowym. Nie dalej jak w niedzielę dostałem niezłego łupnia od mej wyrodnej córki co to tatusia nie szanuje.
Gram za rzadko by potwierdzić tę teorię niemniej wydaje mi się, że gra dużo by zyskała gdyby ją naprawdę dobrze poznać. Sporo jest tam zasad do ogarnięcia, sporo możliwości do ciupania punkcików.
Dwie ostatnie dwuosobowe rozgrywki grałem w wariancie skróconym i stwierdzam, że warto dołożyć trochę czasu i grać normalnie. Optymalnym wydaje się być wariant 3 osobowy.
Ja polecam z czystym sumieniem.
Awatar użytkownika
Ciuniek
Posty: 401
Rejestracja: 12 kwie 2012, 18:33
Lokalizacja: Babin k/ Lublina
Has thanked: 2 times
Been thanked: 372 times

Re: Mysthea (Martino Chiacchiera, Marta Ciaccasassi)

Post autor: Ciuniek »

A tutaj w Gradaniu przez bitą godzinę rozmawiamy o tym, że to dobra gra jest, ale na nieoszlifowanych krawędziach można pokaleczyć palce:
https://www.youtube.com/watch?v=UcBC66goPX4
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4105
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2635 times
Been thanked: 2547 times

Re: Mysthea (Martino Chiacchiera, Marta Ciaccasassi)

Post autor: Gizmoo »

Ciuniek pisze: 22 wrz 2022, 10:13 nieoszlifowanych krawędziach można pokaleczyć palce:
Dla mnie tych nieoszlifowanych krawędzi i kantów jest zdecydowanie za dużo. Nie grałem w wersję angielską z KS, gdzie tekst na kartach na pewno pomaga. To, co dzieje się w polskiej edycji, woła o pomstę do nieba. Te nieintuicyjne ikonki i olbrzymia ściąga z kartami to jest rozpacz. Generuje to solidne przestoje i tylko wkurza to nieustanne przekazywanie "płachty pomocy". Ja wiem, że te karty można pewnie identyfikować i pamiętać po pięciu rozrgrywkach, ale zrób sobie od gry dłuższą przerwę... :lol:

Moim jednak największym zarzutem jest długość rozgrywki i... Powtarzalność. Nie przepadam za monotonią w grze. Lubię dynamikę, lubię jak każda runda stawia gracza w nowej sytuacji, nie frustrując, a zwiększając decyzyjność. Zmiana obszarów, w mojej opinii, nie jest tworzeniem nowych sytuacji na planszy. Podobnie jak zmieniająca się ilość punktów za obszary. Ot, jesteśmy zmuszeni by przenieść swoje jednostki w optymalny sposób z jednego kafelka na drugi. Tyle. Po trzech rundach takiej zabawy by mi wystarczyło. Nie widzę sensu ciągnięcia takiej zabawy dłużej.

Jest tu sporo ciekawych pomysłów, ale moim zdaniem gra nie dowozi ich do końca. To jest poprawna, przyzwoita gra. Mechanicznie jest bardzo solidna, a zaletą jest kilka oryginalnych rozwiązań. Ale konkurencja w segmencie area control jest olbrzymia. Nie ma czasu ogrywać wszystkich wybitnych gier w tym gatunku, nie ma nawet czasu ogrywać gier bardzo dobrych, więc na pewno szkoda tracić czas na tytuły przyzwoite. :wink: Mi po jednej rozgrywce wystarczy. Bardzo cieszę się, że grę poznałem, ale na pewno do niej nie wrócę.
Awatar użytkownika
XLR8
Posty: 1673
Rejestracja: 16 lis 2020, 18:11
Has thanked: 279 times
Been thanked: 875 times

Re: Mysthea (Martino Chiacchiera, Marta Ciaccasassi)

Post autor: XLR8 »

Gizmoo pisze: 22 wrz 2022, 12:46
Ciuniek pisze: 22 wrz 2022, 10:13 nieoszlifowanych krawędziach można pokaleczyć palce:
Dla mnie tych nieoszlifowanych krawędzi i kantów jest zdecydowanie za dużo. Nie grałem w wersję angielską z KS, gdzie tekst na kartach na pewno pomaga. To, co dzieje się w polskiej edycji, woła o pomstę do nieba. Te nieintuicyjne ikonki i olbrzymia ściąga z kartami to jest rozpacz. Generuje to solidne przestoje i tylko wkurza to nieustanne przekazywanie "płachty pomocy". Ja wiem, że te karty można pewnie identyfikować i pamiętać po pięciu rozrgrywkach, ale zrób sobie od gry dłuższą przerwę... :lol:

Moim jednak największym zarzutem jest długość rozgrywki i... Powtarzalność. Nie przepadam za monotonią w grze. Lubię dynamikę, lubię jak każda runda stawia gracza w nowej sytuacji, nie frustrując, a zwiększając decyzyjność. Zmiana obszarów, w mojej opinii, nie jest tworzeniem nowych sytuacji na planszy. Podobnie jak zmieniająca się ilość punktów za obszary. Ot, jesteśmy zmuszeni by przenieść swoje jednostki w optymalny sposób z jednego kafelka na drugi. Tyle. Po trzech rundach takiej zabawy by mi wystarczyło. Nie widzę sensu ciągnięcia takiej zabawy dłużej.

Jest tu sporo ciekawych pomysłów, ale moim zdaniem gra nie dowozi ich do końca. To jest poprawna, przyzwoita gra. Mechanicznie jest bardzo solidna, a zaletą jest kilka oryginalnych rozwiązań. Ale konkurencja w segmencie area control jest olbrzymia. Nie ma czasu ogrywać wszystkich wybitnych gier w tym gatunku, nie ma nawet czasu ogrywać gier bardzo dobrych, więc na pewno szkoda tracić czas na tytuły przyzwoite. :wink: Mi po jednej rozgrywce wystarczy. Bardzo cieszę się, że grę poznałem, ale na pewno do niej nie wrócę.
Ja nigdy nie czułem powtarzalności na wszystkie 9 partii. Mysthea to gra na budowę silniczka i robienie masy punktów. Można iść w walkę, area control, żółte karty, jest masa możliwości robienia PZ, a tur bardzo mało.
Awatar użytkownika
japanczyk
Moderator
Posty: 10922
Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3356 times
Been thanked: 3217 times

Re: Mysthea (Martino Chiacchiera, Marta Ciaccasassi)

Post autor: japanczyk »

Gizmoo pisze: 22 wrz 2022, 12:46 Dla mnie tych nieoszlifowanych krawędzi i kantów jest zdecydowanie za dużo. Nie grałem w wersję angielską z KS, gdzie tekst na kartach na pewno pomaga. To, co dzieje się w polskiej edycji, woła o pomstę do nieba. Te nieintuicyjne ikonki i olbrzymia ściąga z kartami to jest rozpacz. Generuje to solidne przestoje i tylko wkurza to nieustanne przekazywanie "płachty pomocy". Ja wiem, że te karty można pewnie identyfikować i pamiętać po pięciu rozrgrywkach, ale zrób sobie od gry dłuższą przerwę... :lol:
Maruda jestes, wiesz? Po pierwszej erze wiekszosc ikonografii byla jasna i sprawdzalismy pojedyncze karty
Ja w kolejnych partiach nie mialem juz zadnego problemu z ikonografia po tlumaczeniu gry
Gizmoo pisze: 22 wrz 2022, 12:46 Moim jednak największym zarzutem jest długość rozgrywki i... Powtarzalność. Nie przepadam za monotonią w grze.
A tutaj to juz kocopoly gadasz, przypomne Ci, ze grales raz :P
nie ma w tej grze wiele powtarzalnosci - przez draft kart, rozne postacie i potwory
Gizmoo pisze: 22 wrz 2022, 12:46 Jest tu sporo ciekawych pomysłów, ale moim zdaniem gra nie dowozi ich do końca. To jest poprawna, przyzwoita gra. Mechanicznie jest bardzo solidna, a zaletą jest kilka oryginalnych rozwiązań. Ale konkurencja w segmencie area control jest olbrzymia. Nie ma czasu ogrywać wszystkich wybitnych gier w tym gatunku, nie ma nawet czasu ogrywać gier bardzo dobrych, więc na pewno szkoda tracić czas na tytuły przyzwoite. :wink: Mi po jednej rozgrywce wystarczy. Bardzo cieszę się, że grę poznałem, ale na pewno do niej nie wrócę.
Dawaj Gizmo te lepsze AC od Mysthei (co, Clockwork wars? Cos oprocz tego?), bo jestem naprawde ciekaw, co tam masz w zanadrzu co az tak sie wybija nad Mysthee :P
Awatar użytkownika
E2MD
Posty: 382
Rejestracja: 11 kwie 2017, 12:42
Lokalizacja: 43-518
Has thanked: 53 times
Been thanked: 135 times

Re: Mysthea (Martino Chiacchiera, Marta Ciaccasassi)

Post autor: E2MD »

japanczyk pisze: 22 wrz 2022, 13:55
Gizmoo pisze: 22 wrz 2022, 12:46 Moim jednak największym zarzutem jest długość rozgrywki i... Powtarzalność. Nie przepadam za monotonią w grze.
A tutaj to juz kocopoly gadasz, przypomne Ci, ze grales raz :P
nie ma w tej grze wiele powtarzalnosci - przez draft kart, rozne postacie i potwory
....
Dawaj Gizmo te lepsze AC od Mysthei (co, Clockwork wars? Cos oprocz tego?), bo jestem naprawde ciekaw, co tam masz w zanadrzu co az tak sie wybija nad Mysthee :P
Kolega Gizmoo ma wyjątkową zdolność ferowania bardzo mocnych opinii po jednej rozgrywce. W wątku o Northgard to samo - po jednej rozgrywce w Spodku - "gra niestety jest bardzo powtarzalna."

Wracają do meritum - ikonografia jest przerażająca ale do końca pierwszej rozgrywki. Ja dokupiłem, głównie z myślą o nowych graczach angielski deck który ma opisy. A to przy okazji zakupu dodatkowego pakietu potworów. I to wszystko się mieści w podstawce (co prawda nie mam dedykowanych miejsc na nowe potwory ale to nie przeszkadza).
By jeszcze bardziej ułatwić setup i zrozumienie kart jest świetna aplikacja na tablet / telefon. Niestety nie mama wersji polskiej i o to mam lekkie pretensje do Czachy.
Jedynie w czym widzę zawsze problem to czas gry - jak bym powiedział, że godzina na gracza. W pięciu bym nawet nie podchodził. Trzech to optimum.
Nie przyszedłem tutaj wygrać
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4105
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2635 times
Been thanked: 2547 times

Re: Mysthea (Martino Chiacchiera, Marta Ciaccasassi)

Post autor: Gizmoo »

XLR8 pisze: 22 wrz 2022, 13:40 jest masa możliwości robienia PZ, a tur bardzo mało.
Hm... Jakoś nie zauważyłem tej "masy". Gros punktów jest z kontroli obszarów. Jak ktoś nie idzie w obszary, to nie robi punktów gwarantujących zwycięstwo. Oczywiście grałem tylko raz, ale nie widziałem tam oceanów możliwości. :P
japanczyk pisze: 22 wrz 2022, 13:55 Maruda jestes, wiesz?
Wręcz przeciwnie. Bardzo dużo gier chwalę. Nie moja wina, że lubisz przeciętne gry. Gustu się nie wybiera, ale kolekcję już można. :lol:
japanczyk pisze: 22 wrz 2022, 13:55 A tutaj to juz kocopoly gadasz,
Ile trwała nasza rozgrywka? Dla przypomnienia - razem z rozłożeniem, tłumaczeniem zasad, rozgrywką, liczeniem punktów i zwijką - CZTERY GODZINY.
japanczyk pisze: 22 wrz 2022, 13:55 przypomne Ci, ze grales raz :P
I wystarczy. Sklerozy też nie mam.
japanczyk pisze: 22 wrz 2022, 13:55 Dawaj Gizmo te lepsze AC od Mysthei (co, Clockwork wars? Cos oprocz tego?), bo jestem naprawde ciekaw, co tam masz w zanadrzu co az tak sie wybija nad Mysthee :P
Wszystkie AC w mojej kolekcji? Czyli będzie dobre 20 gier. A jeszcze znajdę kilka lepszych. Np. Root.
Awatar użytkownika
XLR8
Posty: 1673
Rejestracja: 16 lis 2020, 18:11
Has thanked: 279 times
Been thanked: 875 times

Re: Mysthea (Martino Chiacchiera, Marta Ciaccasassi)

Post autor: XLR8 »

E2MD pisze: 22 wrz 2022, 15:43
japanczyk pisze: 22 wrz 2022, 13:55
Gizmoo pisze: 22 wrz 2022, 12:46 Moim jednak największym zarzutem jest długość rozgrywki i... Powtarzalność. Nie przepadam za monotonią w grze.
A tutaj to juz kocopoly gadasz, przypomne Ci, ze grales raz :P
nie ma w tej grze wiele powtarzalnosci - przez draft kart, rozne postacie i potwory
....
Dawaj Gizmo te lepsze AC od Mysthei (co, Clockwork wars? Cos oprocz tego?), bo jestem naprawde ciekaw, co tam masz w zanadrzu co az tak sie wybija nad Mysthee :P
Kolega Gizmoo ma wyjątkową zdolność ferowania bardzo mocnych opinii po jednej rozgrywce. W wątku o Northgard to samo - po jednej rozgrywce w Spodku - "gra niestety jest bardzo powtarzalna."

Wracają do meritum - ikonografia jest przerażająca ale do końca pierwszej rozgrywki. Ja dokupiłem, głównie z myślą o nowych graczach angielski deck który ma opisy. A to przy okazji zakupu dodatkowego pakietu potworów. I to wszystko się mieści w podstawce (co prawda nie mam dedykowanych miejsc na nowe potwory ale to nie przeszkadza).
By jeszcze bardziej ułatwić setup i zrozumienie kart jest świetna aplikacja na tablet / telefon. Niestety nie mama wersji polskiej i o to mam lekkie pretensje do Czachy.
Jedynie w czym widzę zawsze problem to czas gry - jak bym powiedział, że godzina na gracza. W pięciu bym nawet nie podchodził. Trzech to optimum.
My grając z małym homerule, ,że przeskakujemy kartę chaosu w liczniku rund to zamykamy się w 2h na 4 graczy.
Awatar użytkownika
XLR8
Posty: 1673
Rejestracja: 16 lis 2020, 18:11
Has thanked: 279 times
Been thanked: 875 times

Re: Mysthea (Martino Chiacchiera, Marta Ciaccasassi)

Post autor: XLR8 »

Gizmoo pisze: 22 wrz 2022, 15:46
XLR8 pisze: 22 wrz 2022, 13:40 jest masa możliwości robienia PZ, a tur bardzo mało.
Hm... Jakoś nie zauważyłem tej "masy". Gros punktów jest z kontroli obszarów. Jak ktoś nie idzie w obszary, to nie robi punktów gwarantujących zwycięstwo. Oczywiście grałem tylko raz, ale nie widziałem tam oceanów możliwości. :P
Jakby zrobić wykres kołowy źródeł punktów to obszary na pewno będą największym kawałkiem. Jednak tak jak nie można ich całkiem odpuścić, to spokojnie można je nadrobić i to z nawiązką z innych źródeł.
Np walka z mocną niebieską kartą i teleportem może spokojnie zmasakrować gracza, który mocno poszedł w kontrolę i jednocześnie dać wiele punktów.
Awatar użytkownika
kieszen
Posty: 61
Rejestracja: 08 sty 2018, 16:07
Lokalizacja: łódź
Has thanked: 7 times
Been thanked: 14 times

Re: Mysthea (Martino Chiacchiera, Marta Ciaccasassi)

Post autor: kieszen »

Dorzucę update od siebie.

Grę kupiłem niedługo po moim poście, gdzie napisałem, że jeszcze się zastanawiam. Miałem ją w kolekcji długo, jednak ostatecznie sprzedałem, bo ikonografia, lub co tu a co tam trzeba mieć na uwadze przytłoczyło moje towarzystwo. Co skończyło się tym, że gra tylko stroiła półkę, a szkoda, bo mnie się podobała wizualnie i tym co oferowała, tylko ciężko znaleźć mi kogoś z podobnym nastawieniem do mnie... w sensie, że nie boję się ciężkich/długich i złożonych gier . Jeszcze za czasów posiadania jej kupiłem na zatu promo stwora do niej, wraz z grą Escape from Dark Sector i 3dlc - to był preorder, który nieco się przeciągał, bo ponad rok czasu podczas, którego zapadła decyzja o pozbyciu się gry i jednocześnie anulowaniu zamówienia ;/
Inis/TerraMystica/NaSkrzydłach/Mare Nostrum/Piwo
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4105
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2635 times
Been thanked: 2547 times

Re: Mysthea (Martino Chiacchiera, Marta Ciaccasassi)

Post autor: Gizmoo »

E2MD pisze: 22 wrz 2022, 15:43 Kolega Gizmoo ma wyjątkową zdolność ferowania bardzo mocnych opinii po jednej rozgrywce.
Czyli mam w ogóle nie pisać? To forum dyskusyjne. Jak coś mi się bardzo podoba, albo coś mnie bardzo uwiera - to piszę. Zagrałem w tysiące gier, więc jakąś wiedzę i doświadczenie posiadam. Mam również prawo do własnej opinii. Nawet jeżeli nie będzie ona doskonała. Zresztą... Czy ja jeden na tym forum feruje wyroki?

Umiejętność prawidłowej oceny jakości mechaniki po jednej partii w GRĘ PLANSZOWĄ, to nie jest FIZYKA KWANTOWA.
E2MD pisze: 22 wrz 2022, 15:43 W wątku o Northgard to samo - po jednej rozgrywce w Spodku
Po pierwsze - nie w Spodku, tylko na prywatnym spotkaniu. Tutaj kłania się czytanie ze zrozumieniem. ;)

Po drugie - uważasz, że są gry, które wymagają wielu partii, żeby wyrobić sobie o nich opinie? Bo rozumiem, że rozgrywki w taki Splendor, Azul, Superfarmer, są tak skandalicznie od siebie różne i zaskakujące, że dopiero po kilkunastu partiach zaczynasz doceniać taktyczne i strategiczne niuanse? :lol: No więc Northgard, to taki typ gry, który odkrywa w zasadzie wszystkie karty przy pierwszym podejściu.
E2MD pisze: 22 wrz 2022, 15:43 jak bym powiedział, że godzina na gracza. W pięciu bym nawet nie podchodził. Trzech to optimum.
Graliśmy we czwórkę. Czyli wychodzi na to, że NIE OPTYMALNIE. Czyli chyba gra posiada nie najlepsze skalowanie. Czyli powinienem teraz pomęczyć się we trójkę, żeby docenić? :wink:
XLR8 pisze: 22 wrz 2022, 15:47 My grając z małym homerule,
Przepraszam, ale nie gram z homerulami. Najchętniej zasad trzymam się co do ostatniej literki w instrukcji. Co oczywiście nie zawsze się udaje, bo jestem kiepski z czytaniem manuali. :lol: Dlatego preferuję, gdy zasady tłumaczy ktoś, kto zna grę na wylot. Gracz, który tłumaczył Northgard miał za sobą pięć rozegranych partii i ta była jego szósta. Mam nadzieję, że niczego nie zje...ł


Podsumowując - cieszę się, że ktoś uważa Mystheę za grę wybitną i jest to jego top. Mój top to nie jest. Dostrzegam mnóstwo potknięć i wad. Może gram za dużo, może za dużo gier poznałem... Z każdą kolejną partią na koncie, przekonuję się jednak, że warto wracać do gier, przy których mózg paruje, a serduszko bije szybciej. No więc DLA MNIE Mysthea do takich gier nie należy. Tyle.

Post scriptum: Mogę w sumie nie pisać w wątkach o grach, bo po co? Zawsze znajdzie się jakiś fan, który zamknie oczy na wady, położy się rejtanem na progu logiki i będzie bronił gry bardziej, niż Matołusz uczciwości raportu Macierewicza.

Może rzeczywiście lepiej skupić się na "Grze Miesiąca", niż wchodzić w dedykowane wątki? Wielokrotnie przekonałem się, że każdy głos krytyczny odbierany jest jako "hejt" i atak na prywatne gusta forumowiczów. Czyli chyba nie warto...
Awatar użytkownika
XLR8
Posty: 1673
Rejestracja: 16 lis 2020, 18:11
Has thanked: 279 times
Been thanked: 875 times

Re: Mysthea (Martino Chiacchiera, Marta Ciaccasassi)

Post autor: XLR8 »

Gizmoo pisze: 22 wrz 2022, 17:01 Podsumowując - cieszę się, że ktoś uważa Mystheę za grę wybitną i jest to jego top. Mój top to nie jest. Dostrzegam mnóstwo potknięć i wad. Może gram za dużo, może za dużo gier poznałem... Z każdą kolejną partią na koncie, przekonuję się jednak, że warto wracać do gier, przy których mózg paruje, a serduszko bije szybciej. No więc DLA MNIE Mysthea do takich gier nie należy. Tyle.

Post scriptum: Mogę w sumie nie pisać w wątkach o grach, bo po co? Zawsze znajdzie się jakiś fan, który zamknie oczy na wady, położy się rejtanem na progu logiki i będzie bronił gry bardziej, niż Matołusz uczciwości raportu Macierewicza.

Może rzeczywiście lepiej skupić się na "Grze Miesiąca", niż wchodzić w dedykowane wątki? Wielokrotnie przekonałem się, że każdy głos krytyczny odbierany jest jako "hejt" i atak na prywatne gusta forumowiczów. Czyli chyba nie warto...
Musisz sobie jednak uświadomić, że mając tak ogromne doświadczenie i "sample size" tysiąca gier, możesz często odrzucić jakiś tytuł, bo klimat/warunki/współgracze/tłumaczenie nie kliknęło za pierwszym razem. Trochę jak z pilotem nowego serialu, który nie porwał, ale reszta może być genialna.
Sam tak mam, stąd przez rok wykupiłem ponad 30 gier, które kiedyś odrzuciłem z jakiegoś konkretnego powodu, ale teraz po kilku partiach oceniam je nawet na 10 ;)
Wosho
Posty: 1439
Rejestracja: 01 gru 2011, 13:15
Has thanked: 177 times
Been thanked: 141 times

Re: Mysthea (Martino Chiacchiera, Marta Ciaccasassi)

Post autor: Wosho »

+1 do Gizmo, gralismy raz i w polowie gry mielismy ochote ja wyrzucic przez okno..
No ale to byla kopia Japanczyka wiec nie dalo rady ;)
Tragiczna ikonografia, kiepski balans w kartach, szczegolow nie pamietam ale tez byla na radarze i batrdzo sie ciesze ze nie kupilem..
Awatar użytkownika
Urkeith
Posty: 257
Rejestracja: 02 lis 2021, 09:38
Has thanked: 172 times
Been thanked: 113 times

Re: Mysthea (Martino Chiacchiera, Marta Ciaccasassi)

Post autor: Urkeith »

W zasadzie również się zgadzam z Gizmo. Może nie było aż tak źle, ale raczej nie mam ochoty grać jeszcze raz. Za długo, zbyt powtarzalnie. O ikonografii nie wspomnę. Rozumiem co się może podobać w tej grze, ale no nie jest ona dla mnie. :)
Awatar użytkownika
Błysk
Posty: 1404
Rejestracja: 19 cze 2010, 13:58
Has thanked: 153 times
Been thanked: 187 times

Re: Mysthea (Martino Chiacchiera, Marta Ciaccasassi)

Post autor: Błysk »

Ikonografia to faktycznie ból.

Niemniej jednak to jest jedna z najlepszych gier moim zdaniem. Kontrolowanie obszarów jest ważne, ale sporo punktów można zbić z kart, albo na bitwach (zwłaszcza jak się gra na większą liczbę graczy), nawet na "przesileniach" - nie pamiętam jak się to nazywało ;).

Zarzut o powtarzalności jest po prostu absurdalny, co wyjaśnił Japanczyk. Rozumiem, że gra może się nie podobać z wielu względów (długa, nieczytelne ikonki, dla niektórych przekombinowana), ale powtarzalność? Gdzie?

Kiepski balans w kartach? Których? Są różnice, mocniejsze/ słabsze - to normalne. Typowych "must have" albo "nie bierz nigdy" nie ma (grałem koło 10 razy chyba). Tylko trzeba trochę pograć, żeby zobaczyć co, z czym dobrze zadziała - czy to pod względem combowania, czy obranej strategii/ taktyki. W ogóle wypowiadanie się o balansie cięższej gry twierdząc coś definitywnie (i jeszcze nie wskazując co konkretnie kuleje), to całkiem odważna sprawa. ;)
Awatar użytkownika
tomp
Posty: 2086
Rejestracja: 26 kwie 2020, 21:49
Has thanked: 275 times
Been thanked: 432 times

Re: Mysthea (Martino Chiacchiera, Marta Ciaccasassi)

Post autor: tomp »

Ikonografia nie jest intuicyjna z tym się zgodzę.
Pierwszą partię w tą grę należy rozumieć jako pilotaż, aby zrozumieć jak ona działa, nauczyć się ikonografii, układu informacji na kartach.
Przy drugiej grze spokojnie rozumiemy ikony, przy trzeciej można zacząć odpytywać o znaczenie na wyrywki.
Niestety to jest gra z gatunku, który wymusza zagranie więcej niż 1 raz, aby docenić system.
Całkowicie rozumiem frustrację osób, które zagrały pierwszy i ostatni raz. Jednocześnie dziwie się komentarzami o powtarzalności gry, jest to dosyć interesujący wniosek po jednorazowym kontakcie.
Zachęcam do poznania skali ocen BGG
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4105
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2635 times
Been thanked: 2547 times

Re: Mysthea (Martino Chiacchiera, Marta Ciaccasassi)

Post autor: Gizmoo »

japanczyk pisze: 22 wrz 2022, 13:55 Dawaj Gizmo te lepsze AC od Mysthei :P
Pomijając to, co mam w kolekcji (a to dobre 20 tytułów Area Control lepszych od Mysthei) i co wymieniłem wcześniej, to przypomniało mi się jeszcze Wonderland's War, które pod każdym względem wgniata Mysthee w glebę, czy takie El Grande (polecam obejrzeć recenzję Gambita i zagrać). A z ostatnich moich nabytków - Ruination, które ma przynajmniej super klarowny system zagrywania kart i nie walczę z grą, tylko mogę oddać się zabawie. Jest napięcie i są jakieś emocje.
tomp pisze: 23 wrz 2022, 13:37 Jednocześnie dziwie się komentarzami o powtarzalności gry, jest to dosyć interesujący wniosek po jednorazowym kontakcie.
Chodzi o powtarzalność w zakresie JEDNEJ partii. Miałem nieodparte wrażenie, że co rundę robię absolutnie to samo, a gra nie generuje żadnych emocji, żadnego napięcia, a jedyne co odczuwam to... Znużenie. Nie widziałem podczas naszej partii z Japanczykiem jakiś super błyskotliwych zagrań, jakiś mega rozkmin. Nie było efektu WOW, że ktoś zrobił combo-bombo zagrywkę, po którym wszystkim graczom opadły szczęki. Nie było też jakiś błyskotliwych, wyróżniających strategii. Wszyscy robili w koło Macieju (pun intended). :lol: I tak przez pięć rund. Jak porównam sobie do tego takie Mezo, przy którym czacha rzeczywiście paruje od decyzji, a każda runda gwarantuje inną sytuację na planszy, to niestety Mysthea wypada bladziutko.
tomp pisze: 23 wrz 2022, 13:37 Niestety to jest gra z gatunku, który wymusza zagranie więcej niż 1 raz, aby docenić system.
Żeby w ogóle doszło do tego "drugiego razu", to musi coś w grze pociągać. Musi intrygować, albo przynajmniej sprawiać przyjemność. Jestem zdania, że gry powinny być PRZYNAJMNIEJ przyjazne w obsłudze. Mogę po pierwszej rozgrywce nie rozumieć wszystkich zależności, mogę nie dostrzegać niuansów, mogę nie czuć balansu, mogę niepoprawnie ewaluować wartość kart, ale nie mogę walczyć z interfejsem użytkownika. Tutaj tej walki było dla mnie za dużo. A sama rozgrywka nie dostarczyła mi ani rozrywki, ani emocji, ani nie była nie wiadomo jakim wyzwaniem intelektualnym. I do tego przez całą rozgrywkę była powtarzalna.

Jak już pisałem wcześniej, co jakoś umknęło wszystkim - to nie jest zła gra. To solidny, przyzwoity tytuł, który może się podobać. Ale MOIM ZDANIEM, konkurencja jest zwyczajnie lepsza. Ja mam problem, żeby wybitne gry często wracały na stół. Jestem jeszcze do tego stopnia spaczony kolekcjonowaniem, że kupuję absolutnie wszystkie gry, które mnie kręcą. Bo chcę do nich wracać częściej. Eksplorować je, poznawać i czerpać przyjemność z kombinowania. Po co mam więc oszukiwać siebie i innych i komplementować gry, które w moim odczuciu nie są dopracowane. Mysthei brakuje dobrego developmentu. To kolejny KS, wydawany w pośpiechu. Można oczywiście przymknąć oczy na wady i czerpać z niej przyjemność, ale nie bądźmy proszę hipokrytami. Ikony są spierniczone po całości, projekt graficzny odrzuca (chociaż ilustracje są kapitalne!), a cały gimmik z przemieszczaniem kół z obszarami nie dostarcza palących zwoje decyzji. To jest świetny pomysł, z którego szczerze - nie wiele wynika. Powinni pogadać z takim Kramerem, Dornem, czy Feldem, jak uczynić ten mechanizm wartościowym dla całej rozgrywki. Bo to mógł być wyróżnik i game changer, który uczyniłby z Mysthei grę wybitną. A jest tylko mechanizmem dla samego mechanizmu.

Z mojej strony EOT. Pewnie w ogóle nie odzywałbym się w tym wątku, gdyby nie było mi szkoda zmarnowanego potencjału. Zanim zagrałem - byłem przekonany, że ta gra mnie zachwyci i z miejsca po rozgrywce zakupię swój egzemplarz. Niestety Mysthea mnie mocno rozczarowała. Dobre pomysły zostały pogrzebane przez brak finalnego szlifu. A monotonia rozgrywki dołożyła do tego solidną cegiełkę. :wink:
Awatar użytkownika
XLR8
Posty: 1673
Rejestracja: 16 lis 2020, 18:11
Has thanked: 279 times
Been thanked: 875 times

Re: Mysthea (Martino Chiacchiera, Marta Ciaccasassi)

Post autor: XLR8 »

Spoiler:
Musiałbyś zagrać w naszej grupie to byś zobaczył jakie genialne kombosy można robić w tej grze.
Np karta na teleportację+odnowa artefaktu+jakiekolwiek niebieskie. Robisz d day co rundę siejąc terror na mapie.
Awatar użytkownika
japanczyk
Moderator
Posty: 10922
Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3356 times
Been thanked: 3217 times

Re: Mysthea (Martino Chiacchiera, Marta Ciaccasassi)

Post autor: japanczyk »

Gizmoo pisze: 23 wrz 2022, 14:23 Pomijając to, co mam w kolekcji (a to dobre 20 tytułów Area Control lepszych od Mysthei) i co wymieniłem wcześniej, to przypomniało mi się jeszcze Wonderland's War, które pod każdym względem wgniata Mysthee w glebę, czy takie El Grande (polecam obejrzeć recenzję Gambita i zagrać).
W ruination nie gralem, wiec odniosę się do pozostałych
Wonderlands War to fajna gra, ale do Mysthei się nie umywa.
El Grande owszem - to rewelacyjna gra, szczególnie z dodatkami, ale to jest czyściutkie area control, nie mam w zwyczaju porównywać hybrydowych ameri z takimi klasyki evergreenami ;)
Chodzi o powtarzalność w zakresie JEDNEJ partii. Miałem nieodparte wrażenie, że co rundę robię absolutnie to samo, a gra nie generuje żadnych emocji, żadnego napięcia, a jedyne co odczuwam to...
Nie no sorry, ale w porównaniu do Mezo Mysthea jest oazą decyzyjności. Troche tutaj pojadę osobiście, bo denerwuje mnie twoja argumentacja i ton jakbys po jednej partii wszystko w tej grze juz widzial (czasem tez tak mam, bije się w piers :-P)
Przez polowe gry Gizmo powtarzałeś ze nie ogarniasz i nie wiesz po co robisz rzeczy, a później sie dziwiłeś ze na coś ci brakuje, ze liczyłeś na wiecej punktów, ze przygody cos tam

No come on, ja wiem, ze moje tlumaczenie gier, umówmy się, pozostawia nieraz sporo do życzenia, ale to ze zle wytłumaczyłem zasady lub ty je nie do końca zrozumiales nie powinno sprawiać, że osadzasz gre od czci i wiary:-P

I tak, bede bronił gry bo zdecydowanie nie jest przecietna (zreszta tak samo jak Mezo, pozdro Gambit:-P)
Mysthei brakuje dobrego developmentu. To kolejny KS, wydawany w pośpiechu. Można oczywiście przymknąć oczy na wady i czerpać z niej przyjemność, ale nie bądźmy proszę hipokrytami. Ikony są spierniczone po całości, projekt graficzny odrzuca (chociaż ilustracje są kapitalne!)
2x CO
Gdzie ty tam widzisz braki w developmencie?
Tak, ikonografia ssie, tylko ze nie do końca
Jak zrozumiesz jej logikę to byla JEDNA karta, której znaczenia nie rozumiałem i musiałem wracać do instrukcji
Gra oberwała tym mocno i szkoda ze produkcyjne oszczędności zajechały tytul
cały gimmik z przemieszczaniem kół z obszarami nie dostarcza palących zwoje decyzji. To jest świetny pomysł, z którego szczerze - nie wiele wynika. Powinni pogadać z takim Kramerem, Dornem, czy Feldem, jak uczynić ten mechanizm wartościowym dla całej rozgrywki. Bo to mógł być wyróżnik i game changer, który uczyniłby z Mysthei grę wybitną. A jest tylko mechanizmem dla samego mechanizmu.
I tu sie tez nie zgodze, bo zestrajanie sie czy jak to się zwalo jest w core tej gry i wplywa zarówno na to jak ty się pozycjonujesz jak i na to ze mozesz wpływać na pozostałych graczy i gdzie się znajduja

Ale spoko, z checia pykne z tobą w El Grande zawsze :-D
Wosho
Posty: 1439
Rejestracja: 01 gru 2011, 13:15
Has thanked: 177 times
Been thanked: 141 times

Re: Mysthea (Martino Chiacchiera, Marta Ciaccasassi)

Post autor: Wosho »

Ostatnio gralismy w Carnegie gdzie ikon jest od groma i nie trzeba bylo zadnej sciagi wszystko bylo oczywiste, mozna?
Awatar użytkownika
tomp
Posty: 2086
Rejestracja: 26 kwie 2020, 21:49
Has thanked: 275 times
Been thanked: 432 times

Re: Mysthea (Martino Chiacchiera, Marta Ciaccasassi)

Post autor: tomp »

Pojawił się draft kampanii dla wersji solo
https://gamefound.com/projects/tabula-g ... expansions
Zachęcam do poznania skali ocen BGG
ODPOWIEDZ