Im więcej gram tym mniej gier mi się podoba

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
Piaskoryb
Posty: 423
Rejestracja: 14 lis 2016, 18:56
Has thanked: 112 times
Been thanked: 153 times

Re: Im więcej gram tym mniej gier mi się podoba

Post autor: Piaskoryb »

Pamiętajmy że większość planszówek to gnioty- nie oszukujmy się. Do tego dochodzą prywatne preferencje, zajawka, i to coś co sprawią że jakaś gra przetrwa selekcję kiedy inne odpadną. Wiadomo że są gry wybitne, którym jakoś udało się przetrwać próby czasu ale większosć odchodzi w zapomnienie. Takie Uno to świetna gra towarzyska ;) Monopoly to "wizytówka" gier rodzinnych. Prym wiodą i będą wieść gry proste, dające dobrą zabawę bardzo różnorodnemu gronu odbiorców. A na powieszchni utrzymują się właśnie te produkcje które są kupowane :) Nie hobbyści/ miłośnicy nie kupują KSów, ani wielkich gier planszowych, większość ludzi w gry gra rzadko, zwykle u znajomych ;p

Problem z graczami jest taki że szukają lepszych gier, lepszych mechanik, bardziej złożonych, kopią głębiej i głębiej. A planszówki mają jedno wielkie ograniczenie które jest też ich najmocniejszą stroną. To tylko planszówki i ich możliwości jako gier ograniczają się do tego medium.
Awatar użytkownika
trance-atlantic
Posty: 686
Rejestracja: 02 sty 2012, 11:41
Lokalizacja: Wlkp
Has thanked: 47 times
Been thanked: 225 times
Kontakt:

Re: Im więcej gram tym mniej gier mi się podoba

Post autor: trance-atlantic »

Im więcej gram, tym bardziej sobie uświadamiam, że może nie tyle mniej gier mi się podoba, ale na pewno znacznie więcej nuży i odpycha od tego hobby. Mimo to, zawsze jednak podchodzę do nowych gier z pewną doza ekscytacji, którą traktuję jako swoisty "podkład" pod rozgrywkę. Mimo iż wiem, czego się po grze spodziewać, to jednak "wmawiam" sobie, że przecież to jest jakiś "nowy kontent", trzeba ją poznać, odkryć i dopiero wtedy ocenić. Rzeczywistość jednak dość szybko sprowadza mnie na ziemię. ;)

Idealnym przykładem z gatunku tych lżejszych jest Wiedźmia Skała - nijak nie można się do niej przyczepić, że jest popsuta, że ma jakieś strategie wygrywające itepe, ale jest ona wyłącznie miksem wszystkiego tego, co już wcześniej widzieliśmy. Mogę ją przedstawić ludziom, którzy grywali wcześniej ze mną w Geniusza, i zapewne im się to spodoba, ale prawdopodobnie wyłącznie dlatego, że ich widza na temat planszówek jest jednak dość ograniczona i to, co w moich oczach jawi się jako wtórność, dla nich stanowi odkrycie nowych światów.

Gry planszowe stanowią dla mnie pewnego rodzaju zjawisko, nie tylko granie samo w sobie jako sposób na wypełnienie wolnego czasu. Zdarza mi się dużo więcej o grach czytać czy oglądać gameplay'e niż samemu w nie grać (nad czym niezmiernie ubolewam). Mam też czasami w sobie niechęć do zagrania ze znajomymi (jak już się z nimi spotkam...) w gry, które nie mają szansy wzbudzić we mnie żadnych emocji. A jeśli już się przełamię, to czuję się po takiej rozgrywce gorzej niż gdybym nie grał w ogóle. Czy to jest wypalenie, czy granie mi się przejadło czy może jednak zalew przeciętności powoduje, że nie mam ochoty siadać do byle czego? Sam nie wiem.

Dobrym kontrprzykładem może być tu muzyka, której drugie (trzecie?) życie dała technologia; dziś bez komputerów i ich możliwości generowania/przetwarzania dźwięków popadłbym w totalną apatię. Z planszówkami nie wiem jak będzie, bo ostatecznie zawsze mogę poszukać sobie czegoś do grania solo i olać gusta innych. ;) Tylko że obawiam się tu raczej "metamorphoses regressivae" (duża przenośnia ofkors, aż taki stary jeszcze nie jestem :lol: ) czyli odnoszenia się do tego, co już wymyślono a nie oczekiwania na to, co jeszcze można w grach stworzyć. Jest to co prawda zbiór skończony, ale przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żeby stare gry wydać w nowym settingu, no nie? ;)

Kompletnie nie przemawia do mnie idea wydawania gier + tony dodatków i wyrzucania tysiaka na start. Być może kupa fajnego grania przechodzi mi koło nosa, ale nie mam u siebie syndromu FOMO, więc poczytam, popatrzę... i odpuszczę. ;)

W każdym razie wkraczam chyba w okres bardzo świadomego i mocno wyostrzonego spojrzenia na to hobby. Chciałbym, tylko i aż, żeby było ono jakąś wartością dodaną a nie wyłącznie graniem dla samego grania i podtrzymywaniem chęci robienia tego w przyszłości, byle tylko wypełnić czymś wolny czas. Czymś, co jednakże jest cały czas przyjemnością, bo intelektualna rozrywka była u mnie zawsze w cenie. Co się z tego wykluje? Czas pokaże. ;)
Around The Board - videoinstrukcje i przykładowe rozgrywki :)

Planszostrefa - 10%, Planszomania - 10%, 3trolle - 7%.|
autopaga
Posty: 1422
Rejestracja: 29 wrz 2018, 20:27
Lokalizacja: Szczecin/Tanowo
Has thanked: 94 times
Been thanked: 318 times

Re: Im więcej gram tym mniej gier mi się podoba

Post autor: autopaga »

Polecam poszukać starych perełek u mnie ostatnio mocno siadła Goa, Filary Ziemi i seria gier od what's your game. W kolejce czekają Książęta Florencji. Btw. z Madeirą nie chciałby się ktoś rozstać?
ODPOWIEDZ