Gra Miesiąca - Październik 2022

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4105
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2635 times
Been thanked: 2547 times

Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: Gizmoo »

Nie kleiło się granie w Październiku... Przez tygodniowy urlop i weekendowe wyjazdy, po raz kolejny, planszówki poszły w odstawkę. :cry: Na liczniku tylko 16 partii w 11 różnych tytułów. Mało nowości, ale to może i dobrze.

PAŹDZIERNIK 2022:
Spoiler:
NOWOŚCI:

THE PHOENIX SYNDICATE – Euras w kosmosie, z rozbudową tableu i krótką kołderką. Nie chce mi się za bardzo rozpisywać, bo gra mi skrajnie nie podeszła. Rozumiem, że działa, że gdzieś tam może są ciekawe pomysły, ale gra kompletnie nie jest DLA MNIE. Abstrakcyjne, przeładowane na siłę informacjami (na cholerę aż 6 rodzajów surowców, z których każdy robi to samo!?), mnóstwo rzeczy do śledzenia, nierówne karty, wychodzące na krótki market row i sporo mechanizmów, które mnie osobiście zniechęcały z każdą kolejną rundą. Pozostali gracze bawili się dobrze, lub prawie dobrze, więc TPS nie dostanie ode mnie zaszczytnego tytułu „kasztana miesiąca”, ale fakt jest taki, że na pewno już nikt mnie nie zmusi, żebym kiedykolwiek drugi raz w to zagrał. 4/10

THUNDERSTONE QUEST: BARRICADES MODEDodatek kooperacyjny do bardzo lubianego przeze mnie deckbuildera. Każda partia w TQ to dla mnie małe święto, uwielbiam tę grę, ale dodatek jakoś nie podniósł dla mnie przyjemności płynącej z rozgrywki. Działa, ale jest mocno losowo, przydługawo, z upierdliwą obsługą gry. Jak ktoś chce dowiedzieć się więcej – odsyłam do dedykowanego na forum wątku. Reasumując - może być, jeszcze kiedyś na pewno zagram, ale sam raczej nie zaproponuję. 6/10

ROZCZAROWANIA MIESIĄCA:

Zamiast w Mezo, zagraliśmy w The Phoenix Syndicate. To był błąd... :lol: Ale ogólnie rozczarowaniem była bardzo niska, jak na mnie, liczba rozegranych partii. Kolejnym dużym zawodem był fakt, że planowaliśmy powrócić do kilku starszych gier z mojej kolekcji i niestety w ogóle się to nie udało. Ciężko było zebrać w tym miesiącu naszą paczkę. Po raz kolejny (głównie) przyczyniły się do tego urlopy znajomych i weekendowe wypady w góry. A ja doszedłem do smutnych wniosków, że grając tak mało w miesiącu, nie jestem w stanie ograć swojej przepastnej kolekcji w ciągu całego roku. Muszę więc trochę zredukować kolekcję i mocno ograniczyć zakupy (to już się częściowo udało). Niestety, po kolejnej partii w Ark Nova, złamałem swoją zakupową abstynencję i zamówiłem swój egzemplarz. Gdzie ja to zmieszczę? :?

NOWOŚĆ MIESIĄCA:

THE KING IS DEAD – Większościówka o zaskakująco prostych zasadach, która dostarcza rozrywających serducho i mózg dylematów. Niesamowite jest to, jak w małym pudełeczku i kilku komponentach na krzyż, jest dużo „mięsa”. Byłem zmęczony rozgrywką w TPS, więc nie wszystko ogarniałem, ale mimo to bawiłem się przy The King is Dead wyśmienicie! Grałem jedynie w tryb drużynowy, ale już widzę, że nie jest to najlepszy z możliwych trybów rozgrywki. Tak, czy siak – uwielbiam gry, w których jest mało zasad i mało komponentów, a które dostarczają ciekawych decyzji i związanych z nimi emocji. 9/10 i pewnie kupiłbym już swój egzemplarz, gdybym nie miał w kolekcji podobnej gry, która stała się...

POWROTEM MIESIĄCA:

EIGHT-MINUTE EMPIRE: LEGENDS – Mam do tej gry stosunek love/hate. Z jednej strony absolutnie ją uwielbiam, z drugiej – podczas zabawy, wkurza mnie ta gra niesamowicie!!! Przypomniałem sobie o niej po rozgrywce w The King is Dead. EME:L to gra dokładnie z tej samej półki. Mamy klasyczną większościówkę, ciasną, na niewielkiej planszy. Mało komponentów, mało zasad, ale decyzje uber ciekawe, a każdy jeden ruch może być na wagę złota. Do tego wszystkiego gra jest absolutnie prześliczna - Laukat bardzo się postarał przy ilustracjach, tworząc spójny, ciekawy, klimatyczny świat. Skoro same zalety, to dlaczego czasami rozgrywka strasznie mnie wkurza? Bo gra jest niebywale ciasna. Czasami o zwycięstwie decyduje jeden punkcik i często jest się zmuszonym do grania nie pod siebie, ale po to, by urwać choćby jeden punkt przeciwnikowi. Dodatkowo, grając w więcej niż dwie osoby, często dochodzi do świadomego (bądź nieświadomego) kingmakeingu. Tutaj często jeden ruch, jedną kartą, całkowicie może „wywalić” sytuację na planszy. Dość powiedzieć, że po zagraniu przez przeciwnika OSTATNIEJ karty, straciłem kontrolę w czterech regionach, co urwało mi w sumie pięć punktów i z prowadzenia... Spadłem na ostatnie, czwarte miejsce. :cry: Także rozgrywka, podnosi czasem ciśnienie. Partia na całe szczęście jest krótka, bo da się rozegrać w około 40 minut i jak w żadnej innej grze tego typu, chce się natychmiast rewanżu! Ograłem prawie wszystkie moduły z podstawki, ale czeka na mnie jeszcze dużo dobra w dodatku Lost Legends. Jedyna wada to tytuł, bo jest totalnym kłamstwem. Żadne tam osiem minut! :lol: W pełnym składzie, przy grubym kombinowaniu, wyjdzie prawie godzina. Pomimo, że nie osiem, to... osiem. Na 10. 8/10.

GRA MIESIĄCA:

PORY ROKU – Tylko jedna partia w miesiącu, ale za to jaka! Przez całą rozgrywkę wszyscy mieli mocno pod górkę. Jak na złość nie wypadały ścianki na kostkach zwiększające poziom przywołania. Na stole „fruwały” karty z negatywną interakcją, odbierając wszystkim kryształy i blokując co chwila zagrywanie kart (norma, że jak nie ma kości z przywołaniem, to jeszcze „pozostali gracze tracą poziom przywołania” :lol: ). Wszyscy zgromadzeni przy stole, strasznie się pocili, żeby zagrać skutecznie to, co wydraftowali. Było stresująco, koszmarnie wręcz ciasno, ale gdy cokolwiek się udawało, to wychodziły nieprawdopodobne wręcz kombosy. Wygrałem w sumie o włos, bo tylko dlatego, że nie miałem punktów ujemnych (koleżanka miała -20, ale gdyby ich nie miała, to wygrałaby 10-cioma punktami). Przy okazji pobiłem swój rekord punktowy – 207 punktów! Uwielbiam Seasons, które po tej partii, mocno awansowały w moim prywatnym rankingu! 9/10
Awatar użytkownika
kurdzio
Posty: 798
Rejestracja: 26 paź 2019, 13:18
Lokalizacja: Gdynia
Has thanked: 122 times
Been thanked: 378 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: kurdzio »

34 partie w 15 gier z czego 6 nowości (głównie dzięki poczcie planszówkowej). Dobry miesiąc :)

Brass Lancashire (4 rozgrywki) - w końcu udało się nam spróbować legendarnego Brassa. Nasz wybór padł na Lancashire bo grane będzie tylko w dwie osoby - fanowska mapa okazała się świetną, zmuszającą do interakcji wersją. Sama rozgrywka po prostu płynie, po zapamiętaniu kilku niuansów w regułach nie ma problemu z zasadami. W sumie to się zdziwiłem że instrukcja jest tak krótka. Polecam każdemu fanowi euro który jeszcze nie miał przyjemności obcować z Brassem. Zasłużony tytuł gry miesiąca.

Azul Ogród Królowej (6 rozgrywek) - bardzo się cieszę że miałem okazję sprawdzić najnowszego Azula (wcześniej grałem tylko w 1 i 2). Ogólne wrażenia to Calico na sterydach. Zasad jest więcej, wykładanie kafelków samo w sobie jest trudniejsze i wymaga trochę więcej planowania. Mam wrażenie że nie jest też aż tak losowa jak wspomniana gra z kotami - zwykle mamy więcej możliwości do wyboru. Rozgrywka trwa niecałą godzinkę, gdzie Calico zwykle zamykamy w 30 minut. Mimo wszystko Azul kotów nie zdetronizuje, ale bawiliśmy się świetnie.

Grand Austria Hotel (4 rozgrywki) - euro z top100 bgg idealnie działające na 2 osoby? Nie mogliśmy sobie tego odmówić. Po przeczytaniu instrukcji wiedziałem ze mi się spodoba i nie zawiodłem się. Spełnianie tych mini kontraktów, myślenie o celach wspólnych, o torze cesarza aby nie otrzymać kary, wreszcie różny personel, goście i kości - wszystko to składa się w świetną całość. Aż dziw bierze że gra była na wyprzedażach - zakładam że nie pomogła jej kreska Klemensa, ale fani euro mimo wszystko powinni ją docenić.

Poszukiwanie Planety X (3 rozgrywki) - bardzo lubię gry dedukcyjne. Po trochę przekombinowanych Alchemikach i świetnych, ale po czasie nie stawiających większego wyzwania Niepożądanych Gości przyszedł czas na Planetę X. No i tutaj mamy dwie strony medalu. Ja grę bardzo polubiłem, doceniam zagadkę jaką mamy rozwiązać, podoba mi się sterowanie poziomem trudności i wyścig w ogłaszaniu teorii. Niestety moja luba ogłosiła że gra jest trudna i nie bardzo chce w nią grać (mimo że w ostatniej partii udało jej się szybciej namierzyć X). Trochę odczekam i spróbujemy jeszcze raz ;)

Niezwykłe Ogrody (2 rozgrywki) - karcianka w której zbieramy sety i zmieniamy swoje cele w trakcie gry. I właśnie ta możliwość porzucenia danego celu na rzecz innego stawia przed graczem ciekawe decyzje. Sama układanka swojego ogrodu też wymusza jakieś planowanie. Przyjemne to, ale niczego nie urywa.

Kotobirynt (1 rozgrywka) - wariacja Labiryntu który pamiętałem z dzieciństwa - zdecydowanie wolę tę klasyczną zabawę (i nostalgia nie ma tutaj nic do rzeczy) ;)

Stali bywalcy - Ark Nova (2), Łąka z dodatkiem (2), Wyspa Skye z Druidami (1), Spór o Bór (5), Botanik (1), Calico (1), Zamek z dodatkiem (1), Zwierzęcy Front (1).
Gramy głównie w 2 osoby, służę radą :)
ignacy.ni
Posty: 36
Rejestracja: 09 maja 2020, 16:42
Has thanked: 59 times
Been thanked: 72 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: ignacy.ni »

Październik - 52 rozgrywki w 24 rózne tytuły
4x Godfather: Imperium Corleone - preferuję grę wieloosobową, ale w tym miesiącu trzykronie odbyłem partie 2-osobowe z partnerką i bawiłem się świetnie. Niestety trzykrotnie przegrywając. Niemniej jeżeli ktoś jeszcze zastanawia się nad kupnem tej kapitalnej pozycji od Langa, a lubi negatywną interakcję, lekkie area control, worker placement, to polecam uzbroić się w Godfathera.
9.5/10

2x Great western trail 2ed
. - 2 partie 2-osobowe. Jest to poniekąd nowość po przerwie od pierwszej edycji. Zmiany mechaniczne oczywiście na plus, mimo iż niewielkie.
Zmiana Tipi na bandytów-na co to komu? Po co jakaś poprawność polityczna w planszówkach-nie idźmy w tym kierunku.
Nie wiem też dlaczego zamieniono fioletowych z pomarańczowymi w stosunku do starej edycji.
Kolejna kpina to insert-dawno nie widziałem podobnego badziewia. Zero funkcjonalności, a jedynie zwiększam liczbę odpadów domowych-nic dziwnego, że muszę płacić coraz więcej za wywóz śmieci gdy wydawca zmusza mnie do zapełnienia kosza swoimi pomysłami.
No dobra ponarzekałem, ale tak jak wspomniałem wcześniej usprawnienia mechaniczne wpływają na jeszcze lepszą rozgrywkę.
GWT to dla mnie nadal jedno z najlepszych euro średniej wagi. Chce w to grać częściej!
9/10

2x Wild Space (nowość) - początkowo byłem negatywnie nastawiony i długi czas nie decydowałem się na kupno. Ostatnio wpadło jako bonus do darmowej przesyłki. Cóż powiedzieć - Wild Space to kolejny filler w zasadzie na kilkanaście minut. Podczas tej niedługiej taktycznej karcianki podejmiemy wiele ciekawych decyzji aby wykręcić jak najlepsze kombo.
7/10

2x Ryzykanci (nowość)
- mała, niesamowicie wredna karcianka na niecałe 20min w klimacie ala Indiana Jones, która polega na zagrywaniu kart (w zasadzie 7 róznych) i wykonywaniu z nich akcji przez 3 rundy.
7/10

2x Point Salad (nowość)
- bardzo popularna gra, ale dla mnie nowość. Na stole wyłożone są 3 stosy kart punktacji i w pierwszej dostępnej akcji możemy właśnie takową dobrać, by w przyszłości nam punktowały. Pod stosami punktacji mamy również 6 kart warzyw, których w kolejnej akcji możemy dobrać 2. Na koniec punktujemy za nasze zbiory i voilà.
6/10


2x Ryki Afryki (nowość)
- kolejna karcianka od Muduko z bardzo przyjemnymi ilustracjami, która jest ciekawym uzupełnieniem na więcej osób do wcześniej wydanego dwuosobowego Sporu o Bór.
Polega po prostu na wykładaniu kart i dobieraniu żetonów, a gdy karty z danego gatunku będzie 6-punktowaniu i tak przez x rund w zależności od liczby graczy.
6/10

2x Terraformacja Marsa
- miałem kiedyś chęć sprzedać zaraz po tym jak kupiłem wszystkie dodatki. Niestety zamiast odświeżyć grę, to nieco zgasiły mój zapał na jakiś czas.
W samej podstawce, w zasadzie karty korporacji można traktować jako dodatek, a Preludium i dodatkowa mapa to max czego oczekuje od Terraformacji i w takim zestawie zawsze chętnie będę wracał.
8.5/10

3x Night Parade of a Hundred Yokai + Kami Rising + Moonlight Whispers (nowość)
- długo wyczekiwany tytuł z racji niedostępności, ale w końcu do mnie trafił i z marszu ograny. Zainspirowałem się tytułem od użytkownika Gizmoo;-).
Night Parade w swoich zasadach jest bardzo proste, ale ze sporą dawką decyzjności. Dodatki i moduły w nich zawarte tą decyzjność jeszcze pogłębiają.
Gra podzielona jest na 3 fazy, a sercem jest pierwsza, gdzie wybierzemy jedną z trzech parad kart(nie można wybrać tego samego 2x pod rząd) i kolejno będziemy rozpatrywać ikony, które dadzą nam rózne możliwości, takie jak wystawianie Mepli, ruch, wyrzucanie innych z planszy czy pozyskiwanie tokenów do kupna kart.
Kolejna faza to wspomniane przed chwilą kupno kart, których mamy zawsze 6 do wyboru. Aby kupić kartę zawsze musimy mieć talizman + określoną liczbę niebieskich tokenów symbolizujących pieniądze. Kart możemy wziąć tyle ile chcemy, jednak jesteśmy ograniczeni liczbą pieniędzy do 8.
W ostatniej fazie odrzucamy talizmany (mając dodatek Kami Rising również 2 inne tokeny).
Gra trwa do momentu wystawienia ostatniej czyli 5 bramy przez któregoś z graczy, wtedy reszta dogrywa swoje pozostałe tury i przechodzimy do podliczania PZ wg kart.
*Kami Rising wprowadza nową talię kart, z której wylosujemy kartę zmieniającą coś w podstawowywch zasadach, tutaj przyznam, że jeszcze nie testowaliśmy żeby nie wprowadzać nadto chaosu na początek. Same klany, których z dodatkami mamy już 8 wprowadzają sporo.
Ptaki, które wprowadzą więcej negatywnej interakcji poprzez tokeny wpływające na zakrywanie kart w paradach naszych przeciwników.
Wilki również wprowadzą nowe tokeny, jednak wspomagające kupno kart, ale nie na starych zasadach. Tym razem zakupione karty trafią na rękę i będziemy mogli je zagrać w dowolnym momencie fazy I, a po użyciu będziemy musieli się ich pozbyć.
*Moonlight Whispers dorzuca kolejne 2 klany tj Szopy, które dodają ikonkę liścia pozwalającą na przerzucanie kart pomiędzy paradami, a także Żółwie z mechaniką, która utrudnia usunięcie naszych pionków z planszy. Ikonka żółwi wpłynie również na ruch tak wzomcnionych mepli.
Moonlight whispers to także nowe kafelki wysp, które są dwukolorowe, ale co ważniejsze po postawieniu Bramy Tori dadzą dostęp do nowej talii Daiyokai. Są nieco mocniejsze, ale jeżeli przeciwnicy spełnią konkretne wymagania dotyczące danego yokai lepiej niż my to później powędrują do nich.
Ostatnio pojawiły się jakieś materiały o grze i prawdopodobnie ma nawet szansę na wydanie PL.
Autor poinformował również, że trwają prace nad trzecim dodatkiem(Cursed Throne, który ma wprowadzić nowy rodzaj akcji, prawdopodobnie jakieś ulepszone figurki poszczególnych klanów, dodatkową planszę i oczywiście więcej kart. Dodatkowo żetony waluty mają być wymienione na drewniane, co zaliczam również na plus, bo jak sama gra jest genialnie wykonana, to tokeny tekturowe są dość mikroskopijne. Kampania ma wystartować końcem listopada tego roku) i wiadomo dodatkowych frakcji/możliwości nigdy za wiele, ale w obecnym zestawie gra sprawia masę frajdy i wydaje się kompletna.
9/10

1x Cytadela
- oparta na drafcie postaci dających nam specjalne zdolności i prostej mechanice podstawowej. Pewnie nie byłoby w tym nic ciekawego gdyby nie negatywna interakcja i dedukcja, kto wcieli się w daną postać. Pozycja zdecydowanie warta wypróbowania, ale raczej ma sens na co najmniej 4 osoby.
7.5/10

1x Rurik + Stones
- Area control z fajnym mechanizmem planowania akcji, duża głębia, minimum zasad. Jeżeli ktoś preferuje euro, to to również warto spróbować, bo gra jest prawie poznawiona losowości.
Do tego bardzo dobrze się skaluje, a i jest bardzo sprawna(na 2 osoby godzinka).
W dodatku dochodzi sporo-między innymi nowe unikalne budynki(to jest 1 z 3 modułów, które można dowolnie wprowadzać albo nawet zagrać ze wszystkimi; nam najciekawszy wydawał się właśnie z budynkami, ale w przyszłości pewnie i inne też zechcemy sprawdzić) dodatkowe podstawowe budynki, nowych bohaterów, karty intryg jak i bonusy premiujące walkę.
Generalnie więcej wszystkiego ;-).
Zdecydowanie polecam mieć cały zestaw, bo gra nabiera rumieńców, daje więcej kombinowania.
8.5/10

1x Cyklady + Tytani
- cyklady poznałem dość dawno i do tej pory utrzymują się w kolekcji. Motyw mitologii greckiej zawsze do mnie przemawiał, więc jest to dodatkowy atut.
Serce gry to licytacja o przychylność poszczególnych bogów w celu pozyskania akcji jakie oferują. Oczywiście jeżeli zostaną nam fundusze możemy wykonać coś ekstra od wylicytowanego bóstwa czy pozyskać mitologiczne stworzenie.
Gramy do momentu budowy 2. metropolii przez któregoś z graczy.
Dodatek Tytani wprowadza nowego boga -  Kronosa pozwalającego rekrutować tytułowych tytanów umożliwiających ruch.
Oczywiście to nie wszystko co oferuje dodatek, bo jest też kilka innych rzeczy, które również możemy wprowadzić. Między innymi ulepszone metropolie dla 2 najszybszych osób czy boskie artefakty.
Gdzieś mignęło mi info o pracach Bruno Cathali nad odświeżoną wersją Cyklad, jednak temat chyba utkwił w martwym punkcie, a szkoda bo pewnie można wyciągnąć ciut więcej i ożywić tego klasyka.
8.5/10

1x Babylonia
- gra spełnia swoją funkcję doskonale. Około 20min kombinowania daje dużo ciekawych decyzji i frajdy. Jedna z lepszych pozycji Reinera Knizii.
8/10

1x Lords of Waterdeep + dodatek
- mega prosty worker placement, w którym mamy wykonywać zadania. Znalazło się też miejsce na negatywną interakcję.
Dodatek wprowadza więcej tego samego, ale też dodatkowy surowiec-czaszki. Dochodzi też sporo bardziej chamskich kart, co akurat dla nas na plus. Zwiększa się też maksymalna liczba graczy-z dodatkiem będziemy mogli pyknąć nawet w 6 osób.
Dziwię się, że nikt do tej pory nie porwał się na polską edycję, a myślę że gra znalazłaby szerokie grono odbiorców.
Gra w zasadzie mogłaby być o wszystkim i nawet lepiej by było ubrać "Lordsów" w jakiś normalniejszy klimat, a niekoniecznie DnD.
No i przy okazji zaprojektować pudełko z normalnym wiekiem :-D
Dodatek podnosi ocenę i raczej jak wracać do Lords od Waterdeep, to właśnie w pełnym pakiecie.
8/10

1x Ark Nova
- niestety wymęczyłem kolejną partię i myślę, że tej grze już zdecydowanie podziękuję.
Mając w kolekcji Brass Birmingham, GWT, Podwodne Miasta, Barrage, Terraformację Marsa nie widzę argumentów za posiadaniem Ark Novy.
Tragedii nie ma, ale biorąc pod uwagę znikomą interakcję, czas rozgrywki, stopień skomplikowania, a także słabe skalowanie nie chce już tracić energii na Ark Novę.
Może i się nie znam, ale jestem ciut rozczarowany tak wysoką pozycją w BGG, bo w moim odczuciu gra jest przeciętna.
6.5/10

1x Paryż Miasto świateł
- jeden z lepszych abstraktów, w którym jest sporo negatywnej interakcji i blokowania przeciwnika. Bardzo ładnie wykonany, pudełko samo w sobie jest planszą.
Warto też zaopatrzeć się w naklejki od  Lacerty ze względu na pocztówki, dzięki czemu gra przebiega jeszcze płynniej i nie trzeba wertować instrukcji.
7.5/10

Ponadto było grane:
7x Arnak + przywódcy ekspedycji
6x Kingdomino prehistoria
4x Endeavor + wiek ekspansji
3x Rise of Tribes
2x Sobek
1x Kitara
1x El Grande
1x Diuna Imperium + Potęga Ix
1x Libertalia: Wichry Galecrest

Podsumowanie: w październiku z racji wyjazdów było nieco mniej czasu na granie, a liczba partii podbita głównie fillerami jak i tytułami mocno ogranymi. Niemniej głównie przez końcówkę miesiąca październik oceniam bardzo pozytywnie, ale w listopadzie mam nadzieję na kilka rzeczy, które czekają w kolejce.

Z kolekcją pożegnały się: Ark Nova, Brass Lancashire(ciut bardziej preferujemy Birmingham), Nemesis Lockdown, Watergate oraz Bór

Grą miesiąca zostaje Godfather: Imperium Corleone, a także rzutem na taśmę Night Parade of a Hundred Yokai
Nowość miesiąca: Night Parade of a Hundred Yokai
ckbucu
Posty: 354
Rejestracja: 20 mar 2017, 20:56
Has thanked: 395 times
Been thanked: 551 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: ckbucu »

Październik trochę słabszy niż poprzednie miesiąca, głównie przez dziesiątki godzin spędzonych na malowaniu figurek :D 57 partii w 26 gier

Nowości:
Zombicide Undead or Alive - Mój pierwszy Zombicide. I bardzo mi siadł, do tego stopnia, że znalazłem i zakupiłem też 2 edycję (siedzi mi settingiem). Ale wracając do Undead - świetny klimat dzikiego zachodu. Umiejętności bohaterów (np fanning czy rzucanie "czarów" pastorami), zabijanie hord zombich daje niesamowitą radochę. Myślałem, że to prosta i głupia turlanka do piwka. Dostałem świetną turlankę do piwka, w której trzeba grać taktycznie. Pójście YOLO skońćzy się szybko źle.

Poszukiwanie Planety X - Miałem duże nadzieje do tej gry , ponieważ lubię dedukcję a Niepożądani Goście trochę mnie odstraszyli masakrycznie irytującym setupem gry. Planeta X daje świetną rozgrywkę dedukcyjną, połączoną z wyścigiem w publikowaniu teorii. Można wygrać, nie znajdując Planety X - co jest fajnym wyważeniem rozgrywki. Rozegrałem grę z 6 różnymi graczami, każdemu bardzo się podobało. Dla mnie na ten moment czołówka jeśli chodzi o gry dedukcyjne.

Hansa Teutonica- o Hansie słyszałem w samych superlatywach. 4 partie utwierdziły mnie w przekonaniu, że wszystko, co słyszałem - jest prawdziwe. Mega proste zasady, masa kminienia, podkładania sobie świń, negatywnej interakcji. Bez oceny, bo chyba nie wykorzystałem pełnego potencjału gry (grałem partie tylko 3-osobowe).

Fall of the Mountain King - Po pierwszej 4-osobowej partii miałem mieszane uczucia. Gra mi się podobała, ale dosyć zawiłe zasady i długość partii (ok 3 godzin) trochę mnie odstraszały. Kolejna 3-osobowa rozgrywka pokazała, że gra ma pazur. To fajny mix mechanik, z ciekawym wyborem i budowaniem akcji, fajnym area majority z twistem - mamy tu też wrogie jednostki - gobliny, które możemy eliminować). W niewiele ponad 2 godziny udało się rozegrać płynnie i bardziej świadomie fajną partię. Ogólnie chcę jeszcze pograć, chcę więcej.

Rancher - świetny następca Sprawlopolis (Urbanisty). Gra się praktycznie tak samo, ale przez twist z zagrodami - cele wydają się fajniejsze. Bardzo dobry, szybki tytuł, który sprawdzi się świetnie jako filler jak i solo "do poduszki".

Hexplore It vol.1 - bałem się trochę, że po ograniu części 3 (najbardziej złożone) i czwartej - ta część będzie wydawała mi się wybrakowana. Nic bardziej mylnego. Vallet of the Dead King to rewelacyjna przygoda, a to, że jest to pierwsza i najmniej rozbudowana część - ma swoje plusy. Przede wszystkim mniej zasad do tłumaczenia współgraczom oraz szybki setup. W tej części musimy pokonać tytułowego Martwego Króla, który nawiedza wioski. Do tego w tej części jest masa ras i klas, które można łączyć z innymi częściami. Rewelacyjny tytuł, jak i cała seria.

Wir sind das Volk - raz partia zapoznawcza i raz dwuosobowa. Gra, która z początku wydaje się nieco zawiła, a w rzeczywistości jest płynna (jeśli chodzi o zasady). Trzeba jedynie przebrnąć przez elementy końca dekady oraz uświadomić sobie, co i po co robimy :) Po dwóch rozgrywkach jestem pewien, że nie umiem w to dobrze grać (jeśli chodzi o rozgrywkę, zasady mam raczej opanowane), ale gra daje niesamowitą satysfakcję. Do tego jest cholernie tematyczna. Chcę w to grać dużo częściej, mam nadzieję, że uda się do tego przekonać żonę :)

Autobahn - jedna partia 4-osobowa. Ciekawa gra, w które budujemy połączenia w Niemczech. Najfajniejszy aspekt jak dla mnie to możliwość załadowania ciężarówki i dostarczenia towaru do punktu docelowego. Czułem się trochę, jakbym grał w mix Tramways, Ticket to Ride, Wir sind das volk (budowanie połączeń wygląda jak żywcem ściągnięte z tego tytułu) z komputorewomy Euro Truck Simulator 🙂
Fajny tytuł, aczkolwiek pod koniec trochę się dłużył. I ma dosyć dziwną punktację - chyba trzeba zagrać kilka razy, żeby się dobrze ukierunkować. Chętnie zagram ponownie, ale w kolekcji się raczej u mnie nie odnajdzie.

Nemesis Lockdown - to wciąż Nemesis (czyli gra, którą lubię :D ), ale nie potrzebuję drugiej podstawki. Nowa mechanika ze światłem ogólnie spoko i urozmaica, ale mam wrażenie, że trochę już za bardzo trzeba, jak na ten tytuł, kombinować. Do tego klimat "Aliena" z pierwszej części sprawia, że w kolekcji zostawiam starszą siostrę (brata?).

Tiletum - z Tiletum wiązałem bardzo duże nadzieje. W końcu gra z serii "T", która nieco bardziej siedzi mi tematycznie, niż poprzedniczki. Po jednej partii dwuosobowej gra wylądowała na sprzedaż. Nie wiem jak to się stało, że totalnie zabrakło chemii. Wynudziłem się, gra mnie niczym nie zaskoczyła, dłużyła się (pomysł z tym, ze mogę mieć 1 akcję albo 6 jest dla mnie dziwny) do tego wizualnie nie prezentuje się to wg mnie dobrze, upierdliwy setup, gdzie mamy masę żetonów i trzeba szukać tych dedykowanych dla mniejszej liczby graczy. Z reguły staram się dawać grom drugą czy trzecią szansę, jeśli coś nie kliknie za pierwszym. Tiletum, to trzecia gra w mojej karierze, gdzie tej szansy dawać po prostu nie chciałem. Totalnie mi nie siadła.

Wieczna Zima - jedna rozgrywka dwuosobowa, po której zakupiłem własny egzemplarz (mimo, że w ekipie są/będą 3). Chyba miłość od pierwszego wejrzenia. Cudownie prezentuje się na stole, świetny mix mechanik, fajna interakcja gdzie widać, że wszystko się liczy i wszystko ma sens. Decyzje - czy żyłować akcję, czy jednak zachować kilka kart i być pierwszym graczem w kolejnej rundzie. Do tego szybka i intensywna rozgrywka, gdzie czuć pogoń za innym graczem praktycznie w każdym aspekcie.

Kartografowie Herosi - jedna rozgrywka dwuosobowa - chyba najciekawsza wykreślanka w jaką grałem, bawiłem się dobrze i rozważam zakup :)

Escape from the Aliens in Outer Space - jedna rozgrywka pięcioosobowa. W grze uciekamy przed obcymi - w których wcielają się inni gracze. To hidden movement, w którym zaznaczamy naszą pozycję i staramy się uciec do punktu ewakuacyjnego. Obcy muszą odkryć lokację graczy i ich zeżreć - taki gracz staje się kolejnym obcym. Całkiem fajna gra do piwka.

Nowy wspaniały świat - jedna rozgrywka dwuosobowa - szybkie, proste, przyjemne budowanie silniczka.

Kto drugi ten lepszy - jedna rozgrywka czteroosobowa. Gra, w której wygrywa ten, który jest drugi. Zatem trzeba uważać, żeby nie być zawsze drugim. Bo wtedy w klasyfikacji będziemy pierwsi, a wygrywa ten drugi :D Szybka gra i prosta gra, w której trzeba uważać na kogo i jakie zagrywać karty. Co prawda za dużego wpływu nie mamy, bo inni gracze również zagrywają karty w tym samym czasie - ale to wciąż fajna, odmóżdżająca rozgrywka :)

Stali bywalcy: LAMA, El Grande, Kanban EV, Clinic, Cthulhu Death May Die, Carnegie, Transmissions, Dragomino

Gra miesiąca: Zombicide Undead. Nie tylko dlatego, że bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, ale też dlatego, że poza 15 partiami w tę grę, spędziłem masę godzin na pomalowaniu podstawki, stretchgoalsów, do tego zmotywowała mnie do zakupu drugiej edycji, nad którą ślęczę wieczorami i paćkam farbami. Ten miesiąc stoi pod znakiem Zombicide.
buhaj
Posty: 1044
Rejestracja: 27 wrz 2016, 08:01
Lokalizacja: chrzanów
Has thanked: 857 times
Been thanked: 512 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: buhaj »

79 rozgrywek w realu w 30 tytułów. Najwięcej w Szachy - 16 i Eclipse - 5

Nowości:
Koty - karcianka, która zupełnie mi nie podeszła. Spora doza losowości i przeciętna mechanika skreśla tę grę w moich oczach. 4/10
Łowcy kryształów - Niezła gra aby zainteresować dzieci nowoczesnymi planszówkami. Zaawansowanym graczom nie polecam. Wykonanie ładne 6/10

Top 3 powrotów:
1. Eclipse - Zagrane po 4 latach. W pamięci miałem pozytywne skojarzenia z tą grą ale też, że narzekałem na walkę a raczej jej niewielką ilość między graczami. Obecnie jestem bardziej "hybrydowym" graczem i eurowatość tego tytułu jest dla mnie zaletą. Bardzo dobrze się bawiłem w aż 5 rozgrywkach, nawet grając w dwie osoby. Połączyłem stare zasady z garstką nowych i wypadło to świetnie. Z chęcią zagram kolejne razy.
2. Cyklady - Wracają po rocznej przerwie i nie zawodzą. Ta gra jest chyba najlepszym połączeniem licytacji z efektami na planszy. Świetny pomysł.
3. Patchwork - Masz mało czasu na zagranie? Jest was tylko dwoje? Zagraj w Patchwork :). Klasyk

Top 5 stałych bywalców:
1. On Mars - Pnie się w górę mojego osobistego rankingu gier Lacerdy oraz mojego rankingu wszechczasów. Na tę chwilę gra wpadła do Top 10 i na drugie miejsce w kontekście gier tego projektanta. Kolejne rozgrywki odkrywają nowe możliwości tego tytułu. Najbardziej lubię grać na dwie osoby. Rozgrywka staje się wtedy pojedynkiem bardzo strategicznym z szachowym, marsowym klimatem.
2.Trickerion - Pojedynek magików to kwintesencja soczystego, klimatycznego, ciężkiego euro. Mało jest lepszych. Rozgrywka z żoną okazała się sromotną porażką 128 do 116 ale warto było. Zagraliśmy z dodatkiem Down of Technology i w połączeniu z Dark Alley jest to dla mnie najlepszy układ. 10/10
3. Company of Heroes - Nic nie poradzę, że ta gra tak mi się podoba, że miesiąc w miesiąc trafia do mojego topu miesiąca. Nie ma się co dziwić bo jest w moim Top 5 w ogóle. Bitwa odbyła się na skutym lodem odległym zakątku jakiegoś miasteczka spowitego mgłą wojny. 20 do 19 wygrałem tę potyczkę z żoną mając furę szczęścia. Epickie rzuty kośćmi w końcówce sprzyjały co tu dużo ukrywać :)
4. Wielki Mur - z tą grą to w ogóle jest ciekawa sytuacja. Kupiłem decyzją chwili i trochę miałem obawy czy w ogóle mi się spodoba. Celem było trochę pograć i sprzedać. Tymczasem jest to największe zaskoczenie tego roku. Gra jest świetna, bardzo mi się podoba zarówno od strony mechanicznej jak i wykonania. Sztos.
5. Kaskadia - zazwyczaj w moim podsumowaniu królują cięższe pozycje ale chciałem uhonorować znakomitość tej familijnej gry. Szacun

18xx
Świetny miesiąc. Zagrałem w dwie najlepsze osiemnastki czyli 1830 i 1817. Odświeżyłem 1832 i przetestowałem w zacnym gronie 18PL i 1838 Królestwo Polskie. Ale pokolei:
1830 zagrałem na 6 osób, z których 2 zaczynają swoją przygodę z tą serią, przez co gra była trochę spokojniejsza ale cały czas interesująca. Jeden z graczy zagrał klasycznego inwestora i muszę przyznać, że na tę liczbę osób jest to dobre rozwiązanie. Koniec końców i tak wygrał gracz "opiekujący się" firmą z Baltimore :).
1817 - w tej chwili nie jestem w stanie wskazać lepszej gry. Fakt - jest długa, fakt - możesz dobrze grać, nawet bardzo dobrze i przegrać, fakt - często wygrywa osoba, która się nie wychyla do przodu na początku gry, fakt - możesz zobaczyć klasyczny king making na własne oczy ale FAKT - jest najlepsza :)
1832 - ciągnęła się i trochę się nudziłem. Późna pora i zmęczenie pewnie spotęgowały te uczucia bo przecież to ciekawa gra z interesującymi pomysłami. Z chęcią zagram kolejny raz
18PL (prototyp) w tym miesiącu zagrałem 3 razy, za każdym razem zmieniając zasady oczywiści zachowując podstawowy trzon mechaniki. Minimalne zmiany a rozgrywki toczyły się innymi koleinami. W pierwszej pozwoliłem sobie na pewne ekstrawagancje ale choć bardzo interesująco wręcz szalenie potoczyła się rozgrywka to jednak chaos był spory. Zależy mi na bardziej strategicznej grze. W drugiej rozgrywce, na II edycji Osiemnastkonu, znowuż wyglądało to inaczej, niestety gorzej. Gra zrobiła się za łatwa, a przy tym trochę nudna. Długo trwała. Po rozmowie z Pitonem oraz dzięki fajnemu pomysłowi Galatolola osłabiłem pociągi (zwiększyłem ich koszt oraz odjąłem zasięgi) oraz zrezygnowałem z zielonych wartości na zagranicy. Trzecia rozgrywka - tym razem w doborowym gronie z Rails on Boards - pokazała, że to ruch w dobrym kierunku. 4,5 godziny niezłej rozgrywki w 4 osoby. Było ciekawie, trudno i "na granicy". Dwie osoby praktycznie zbankrutowały. Oceniam, że giełdowość vs operacyjność mieści się tak pośrodku 50% na 50%. Koledzy pdpowiedzieli co jeszcze można by dodać więc drobne zmiany mogą nastąpić.
1838 Królestwo Polskie i Wolne Miasto Kraków. Prototyp zrobiony dla zabawy a okazało się, że całkiem fajnie chodzi.To mała osiemnastka na zasadach 1830 z malutkim twistem. Zagrałem dwa razy. Raz na dwie osoby i grało się oczywiście eurowato ale nie nazwałbym tego straconym czasem. Druga rozgrywka - z dodatkiem Krakowa - na 3 osoby była szybka i w miarę ciekawa. 2 godziny szybko zleciały.

Gra miesiąca: On Mars
mineralen
Posty: 961
Rejestracja: 01 gru 2019, 19:07
Has thanked: 563 times
Been thanked: 644 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: mineralen »

Rozegrane 20 partii w 13 gier
Spoiler:
Nowość miesiąca i gra miesiąca: Poszukiwanie planety X. Uwielbiamy gry dedukcyjne. Ta spełniła nasze oczekiwania. Możliwość wyboru rożnego poziomu trudności pozwala łatwo wprowadzić nowych graczy. Zasady są banalnie proste do wytłumaczenia. Sama rozgrywka jest niebanalna i zajmująca. 10/10

Dodatkowo po pół roku posuchy w graniu (związanej z remontami i sytuacjami życiowymi) ustawiliśmy sobie z partnerką challenge rozegrać przynajmniej raz każdą grę nie będącą party gamem, w którą jeszcze w tym roku nie graliśmy. Idzie nam świetnie.
Awatar użytkownika
XLR8
Posty: 1675
Rejestracja: 16 lis 2020, 18:11
Has thanked: 279 times
Been thanked: 876 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: XLR8 »

W październiku 57 partii czyli całkiem dobry wynik.
Gra miesiąca: Ultimate Railroads i awansowała u mnie z oceny 8 na 10. Jest w niej coś hipnotyzującego gdy gapimy się na stół widząc te wszystkie możliwości punktowania

Było też kilka genialnych partii w: Barrage, Tzolkina i Gaje.
Kilka nowości i powrotów, które wywarły bardzo dobre wrażenie: Tiletum, On Mars, Black rose wars.
Awatar użytkownika
kastration
Posty: 1218
Rejestracja: 08 kwie 2015, 21:37
Lokalizacja: Kalisz
Has thanked: 108 times
Been thanked: 430 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: kastration »

10 punktów i tytuł Gry Miesiąca wędruje do Kawerny. 6-osobowa (sic!) rozgrywka w 4,5 godziny i to z barmanem jako graczem? Wydawało się no way, ale zrobili to! Ogromnie rozstrzelone wyniki, strategie, wyjątkowo bez paraliżu decyzyjnego (z tyłu głowy każdego było jednak: "ej, my tu dziś nie śpimy"). Doskonała zabawa, choć zakrawała na pewien hard. Było bardzo... klimatycznie ha ha. Ileż to graczy przy stole, by Ci pokrzyżować wynik, to bardzo ujmujące paradoksalnie.

5 punktów i 2 miejsce dla Diuny Imperium. 2 rozgrywki 2-osobowe, jakieś solo próby, ale wystarczyło. Grę poznałem gościnnie i pożyczyłem. Zaskoczyło mnie (zwłaszcza po wcześniejszym researchu), że jednak chodzi (wydaje się chodzić?) całkiem dobrze na 2 osoby. Oczywistym wydaje się potencjał na więcej, no ale skupiając się na chwili obecnej, to całkiem proste, przyjemne i zgrabne połączenie worker placementu z deck buildingiem. Z doskonałym czasem rozgrywki i kombinowaniem, jak najlepiej połączyć ograniczone możliwości surowcowo-ludzkie z dużymi potrzebami. Początkowo nie dostrzegłem klimatu, teraz... widzę go nie za wiele, ale coś tam jednak się trafi.

3 miejsce i 3 punkty, a przy okazji detronizacja po deklasacji w poprzednich dwóch miesiącach dla Ark Nova. Wreszcie udało się wygrać 3 razy z rzędu ze stałym przeciwnikiem, choć nie ma się co łudzić, że zostanie to jakimś trendem. I... wcale mi to nie przeszkadza. Jak już część osób pisało w dedykowanym wątku (i ja zresztą też), tak dobrze się przy tym bawię, że w ogóle mnie nie frustruje, że mi nie dojdzie ptak i skończę z 3 zamiast 5, gdy inny otworzy ptaszarnię stulecia. Ba, mimo tak wielu gier na koncie jeszcze losowania nie pozwoliły mi zagrać na wszystkich planszach co najmniej 2 razy. Nadal twierdzę, że to w zasadzie 2-osobówka bez negatywnych efektów z kart przed grą na słowo, ale przemyślę jeszcze to zdanie. W praktyce oczywiście.

Udanych gier wszystkim w listopadzie.
"Człowiek bez religii, jest jak ryba bez roweru"
Mia San Mia!
Awatar użytkownika
Neoptolemos
Posty: 1965
Rejestracja: 09 sty 2014, 18:30
Has thanked: 191 times
Been thanked: 839 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: Neoptolemos »

Październik był najintensywniejszym miesiącem tego roku pod kątem planszówek - nie z powodu największej liczby partii, ale dlatego, że praktycznie co weekend coś się działo: Essen, turniej GoT LCG w Poznaniu, a na koniec Designer Camp. W związku z tym zagrałem w nieprzyzwoicie dużą liczbę prototypów i sampli, natomiast w międzyczasie zdarzały się i rozgrywki dla przyjemności. Pykło przeszło 55 rozgrywek w dobrze ponad 30 gier + chyba ponad 20 prototypów!

Nowości:
Decorum (+++) - dla mnie rewelacja miesiąca i najlepsza gra Essen, choć nie wątpię, że sporo osób się może od niej odbić. Kooperacja z ograniczoną komunikacją i rewelacyjnym połączeniem tematu z mechaniką - wprowadzamy się do jednego domu i musimy tak go udekorować, żeby wszyscy byli ukontentowani. Jest to gra w "domyśl się" - i jednocześnie koop, w którym najczęściej padają niecenzuralne słowa :D przypuszczalnie skrobnę dłuższy tekst na blogu.
Fancy Feathers (+) - inaczej Fasanerie, mała karcianka Friedemanna o zbieraniu bażancich pierdów. Serio, nie zmyślam, można ZBIERAĆ BAŻANCIE PIERDY. Co więcej, można też kazać je zjadać lisom. Nie pytajcie. Mechanicznie jest natomiast prosto, przyjemnie i elegancko, uczciwy fillerek na 20 minut. Co ciekawe, można grać do 6 osób, ale na każde 2 trzeba mieć osobne pudełko.
The Great Split (+) - bardzo proste "ja dzielę, Ty wybierasz" z silnym vibe'm wykreślanki. Zagrałem kilka razy i mógłbym jeszcze, ale nie jest to gra warta swojej ceny (przynajmniej tej Essenowej). Choć ładne.
Tidal Blades: Banner Festival (b/o) - świeża premiera LDG, którą pokazywaliśmy na targach, więc miałem okazję kilka razy zagrać. Jestem miło zaskoczony - to z kolei gra z jednoczesnym zagrywaniem kart, lekko przypominająca trick-taking (choć trick-takingiem absolutnie nie jest). Wskakuje na podobną półkę, co drafty - szybka i dość gamerska gra na 30-40 minut.
Eclipse: Drugi Świt Galaktyki (++) - wreszcie jakiś "staroć", choć sam nie miałem nigdy okazji zagrać w żadną wersję Eclipse. Bardzo, bardzo dobre i eleganckie 4X, w którym nawet nie przeszkadza mi generyczny setting w kosmosie. Na pewno będę chciał jeszcze grać!
Twilight Inscription (+) - gigantyczna, rozbuchana do granic wykreślanka... która pozostaje jedynie wykreślanką, bo interakcji jest w niej tyle, co kot napłakał. Głosowania są miałkie, a rozstrzyganie wojen... well... mało emocjonujące. Samo kombinowanie i odpalanie combosów jest jednak całkiem satysfakcjonujące. Jest to dobra gra dla miłośników flip&write, ale czy dla fanów Twilight Imperium - szczerze wątpię. Będę się rozpisywał szerzej na Board Times.
Ryzykanci (+) - szybki i złośliwy fillerek, następca Intrygantów, troszkę ciekawszy i łatwiejszy do wytłumaczenia (albo tak mi się wydaje z perspektywy czasu). Dla fanów negatywnej interakcji jak znalazł.
Carnegie (++) - zagrane dość niespodziewanie, a jakie dobre! Eleganckie euro o dość krótkiej kołderce i nieistotnym temacie, gdyby nie było takie drogie, brałbym w ciemno. Bardzo chętnie jeszcze do niego siądę.
Death Roads: All Stars (++) - kolejna znakomita gra (co za miesiąc!), w którą miałem okazję zagrać przedpremierowo na egzemplarzu przedprodukcyjnym. Carmageddon na planszy, niby otoczka jak w grze wyścigowej, ale tak naprawdę chodzi głównie o zniszczenie przeciwników przed metą. Nie planowałem wsparcia, a chyba się skuszę na late pledge, mimo że pewnie będzie drogi. Ale te samochodziki, o rany, jakie to fajne!
Durian (++) - i jeszcze jedna znakomitość, tym razem od Oink Games. Odwrócony Liar's Dice - widzimy karty przeciwników, ale nie swoją i decydujemy, czy wrobić poprzedniego gracza, czy zaryzykować podbicie stawki. Smutno mi tylko z tego powodu, że zacząłem kiedyś robić prototyp gry opartej na tym samym pomyśle i teraz widzę, że nie ma ona sensu - Durian jest lepszy.
Feed the Kraken (+/-) - chyba największy zawód Essenowy, choć niewątpliwie gra ma potencjał. Graliśmy jednak w środku nocy na Campie i co tu dużo mówić, zasad było jak na tę porę nieco za dużo :D ale tak czy inaczej, choć gra jest SUPER PIĘKNA, klimatyczna i jeszcze na dodatek ma kręciek do kręcenia, to nie wiem, czy poza tematem jest w czymkolwiek lepsza od Avalona i Secret Hitlera. A że ma bardziej skomplikowane zasady, ogromne pudło i kosztuje 60 (wersja zwykła) lub 100 (deluxe) euro (!), to na imprezówkę jednak... ciut za dużo.
Flamme Rouge + Meteo + Peleton (++) - nowość połowiczna, bo w podstawkę grałem kilkukrotnie, ale dawno i nieprawda. Grało się świetnie i to - jak przypuszczam - mniej ze względu na dodatkowe zasady, a po prostu dlatego, że przy stole siedziało w 6 osób i było duuuużo lepiej, niż zapamiętałem partie na 2 i 3 graczy. Pod kątem rozgrywek wieloosobowych chyba kupię sobie ponownie.
Gardeners (-/?) - byłem na nią mega nahype'owany, bo miała być następcą Magic Maze'a od tego samego autora. Graliśmy późnym wieczorem w Essen i albo gra jest zepsuta, albo czegoś bardzo nie zrozumieliśmy... ale przeczytałem potem zasady na spokojnie, poczytałem na BGG i chyba jednak coś tu nie pykło. Dam jeszcze szansę w spokojniejszych warunkach, bo pomysł jest karkołomny i w teorii brzmi arcyciekawie, ale... mam spore obawy.
Joan of Arc (+) - z Essen wypadało przywieźć chociaż jedną niemiecką grę, a nic nie wygląda bardziej niemiecko, niż wykreślany Orlean. Gra jest mocno nieczytelna i dość paskudna, ale jako wykreślanka daje radę - podobała mi się bardziej niż Mur Hadriana i nie trwa tyle, co Twilight Inscription. Ba, jest nawet lekki hate-draft! Tym niemniej choć to dobra wykreślanka i w miarę wierna implementacja oryginału, to brakuje jej najlepszych elementów Orleanu - bag-buildingu i wydarzeń. Na razie zostaje w kolekcji, zobaczę, czy będzie z kim grać.
Lacrimosa (+) - soczyste i solidne euro z Essen, zagrane w doborowym towarzystwie na Designer Campie. Mechanicznie ciekawe jest zwłaszcza podwójne zastosowanie kart i mechanika deckupgradingu (?). Temat nie przeszkadza, ale spokojnie wyobrażam sobie, że bez wielkich zmian można by grę przerobić na dowolny inny. Z przyjemnością jeszcze zagram, choć w tym miesiącu np. Carnegie podobało mi się bardziej.
Mix Tura (-) - miała być śmieszna imprezówka, imho w dobrym gronie może i zadziała, ale w dobrym gronie każda gra działa. Do pominięcia.
Merchants of Magick: A Set a Watch Tale (+) - i jeszcze jeden roll&write. Kompletnie o grze nie słyszałem, a jest całkiem zmyślna. Uczymy się wytwarzać artefakty i później je sprzedajemy wędrującym (między graczami) handlarzom. Do powtórzenia.
Rakieta (+) - nowość od Granny, super prosta mechanicznie gierka z set collection i układanką przestrzenną. Kategoria mocno rodzinna (bardziej niż Gutenberg i zdecydowanie bardziej niż Dwergar), ale z uwagi na relatywnie niewielką losowość można w niej też trochę pokminić i pomasterować. Jest okejka.

Nienowości:
Gra o Tron LCG, Chipsy, Tajniacy Duet, Szalone Zegarki, Flamecraft, Fog of Love, Jagged Alliance, Piątka i Trucizna.

Gra miesiąca:
Decorum

Zawód miesiąca:
Gardeners łamane przez Feed the Kraken - ale w obu przypadkach chcę jeszcze zagrać.

Wydarzenia miesiąca:
Myślałem, że to będzie Essen - i było bardzo fajne, co więcej, tym razem przygotowanie się popłaciło i jestem dość zadowolony z zakupów (poza wymienionymi wyżej kupiłem też Roll Camera, dodatek do Fog of Love, Fleet: Dice Game i Sabotage). Na wyróżnienie zasługuje jednak przede wszystkim Designer Camp, gdzie spotkałem masę świetnych ludzi, ograłem mnóstwo prototypów (łącznie ze swoim, choć stworzonym w ostatniej chwili) i po prostu świetnie się bawiłem. Było ekstra, ludzie z grupy testerskiej Pamper świetnie ogarnęli organizację, wracam na następną edycję!
Game developer w Lucky Duck Games
Autor bloga Karta - stół!
Redaktor Board Times
Awatar użytkownika
Bart Henry
Posty: 968
Rejestracja: 15 sie 2013, 19:59
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 134 times
Been thanked: 667 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: Bart Henry »

Suche liczby na screenshocie ze statystyk BGStats w spoilerze
Spoiler:
do tego 13 rozgrywek online w Super Fantasy Brawl oraz kilka rozgrywek w Ghost Adventure: Zakręcona Przygoda.

Miesiąc gier z krótkimi rozgrywkami. Bagatela 135 rozgrywek w 10 gier, z czego 106 rozgrywek łącznie w dwie części The Crew, czyli Załogi. Czyli pozostałe 8 gier dostało ode mnie atencję w postaci 29 rozgrywek. Sporo nabite również w szybkie Magic Maze, czy w tylko nieco dłuższe Ice Cool i Botanika.

Pomimo takiej liczby rozgrywek czas gry z ~41h w poprzednim miesiącu spadł do ~32h. Jednak ta liczba nie uwzględnia rozgrywek online w SFB, więc realny łączny wynik jest prawdopodobnie przynajmniej równie dobry jak miesiąc temu, jeżeli nie lepszy.
_______________________________________________________

Powrót miesiąca
Tutaj ponownie powinien być Super Fantasy Brawl, ale powrót miesiąca, jak rozumiem, oznacza grę, która na stół wraca po przynajmniej miesięcznej nieobecności. Udało się w tym miesiącu po wieloletniej nieobecności wrócić do Magic Maze, które przypadło do gustu także nastoletnim graczom.

:arrow: Magic Maze
_______________________________________________________

Debiut miesiąca
Tu mam duży dylemat. Z jednej strony Załoga zasługuje zarówno na debiut miesiąca, jak i grę miesiąca. Jednak niesamowite wrażenie zrobiła na mnie Hansa Teutonica. Gdybym dał radę zagrać więcej niż raz w Hansę, pewnie nie byłoby wątpliwości. Mocne wejście miało też W poszukiwaniu Planety X, w którego różne tryby zagrałem aż 8 razy. Ze względu na zawładnięcie stołem w październiku wybieram The Crew. Tak naprawdę niezależnie od wersji, bo łącznie poświęciliśmy im prawie 14h w tym miesiącu.

:arrow: Załoga: W poszukiwaniu dziewiątej planety
_______________________________________________________

Rozczarowanie miesiąca
Jednomyślnie Cleopatra and the Society of Architects. Gra daje zdecydowanie za mało funu w stosunku do upierdliwości przygotowania i składania rozgrywki, a przede wszystkim - przyjemności z gry. Ot, takie niezbyt ambitne, przerośnięte pykadełko.

:arrow: Cleopatra and the Society of Architects
_______________________________________________________

Gra miesiąca
Przez pewien czas myślałem, że trafi tu Załoga, ale wybór jednak nie mógł być inny niż Super Fantasy Brawl. Łącznie 15 meczów, w tym 13 online to zasługa forumowego turnieju, który udało mi się nawet wygrać. Z tych 15 rozgrywek wygrałem 14, więc jest dobra passa. SFB, przy okazji turnieju, zachęciło mnie do spróbowania wreszcie Board Game Areny. Po wielu latach stagnacji na pierwszym miejscu wśród moich ulubionych gier mam zagwozdkę, czy mój top 1 nie powinien ulec zmianie na rzecz gry, która wpada na stół znacznie częściej niż Tzolk'in.

:arrow: Super Fantasy Brawl
mordajeza
Posty: 361
Rejestracja: 19 lut 2019, 13:16
Has thanked: 171 times
Been thanked: 246 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: mordajeza »

34 partie w 16 gier:
Spoiler:
Zero nowości, ale za to sporo powrotów:

Ogródek - jednak najsłabsza z tetrisowatych gier w mojej kolekcji. Trzymam ze względu na młodsze dzieci, bo ładne, a i nie żal, jak coś zniszczą.

Kości Obfitości - nie przepadam, trzymam tylko ze względu na dzieci.

Władca Pierścieni: Konfrontacja - ja uwielbiam, ale z moich stałych współgraczy niestety tylko ja…

Zdobywcy Kosmosu - Splendor plus, ale bez splendorowej elegancji. Irytuje mnie mnogość ikonek, a gram ma tyle rzadko, że nie ma szans, żebym to spamiętał. Jak się trafi kupiec, to sprzedam bez żalu.

Small World i Cyklady - zaskakująco przyjemne rozgrywki. A już miałem sprzedawać, tylko kupców było brak ;)

A Grą Miesiąca zostaje Monolith Arena, która dzięki trzem październikowym partiom miała swój mały jubileusz 50 rozgrywek w historii mojego notowania liczby partii ;) Dla mnie lepsza wersja NHex - ładniejsza, czytelniejsza, z ciekawszymi frakcjami w podstawce i świetną mechaniką monolitów. Wielka szkoda, że Portal zatrzymał się na tylko dwóch dodatkowych armiach (i chyba już na tym poprzestanie). Choć i tak wolę te z podstawki, to chętnie poznawałbym co jakiś czas nowe.
alex_dp88
Posty: 85
Rejestracja: 15 paź 2021, 19:08
Lokalizacja: Racibórz
Has thanked: 70 times
Been thanked: 81 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: alex_dp88 »

W październiku 46 rozgrywek w 20 gier. Było sporo nowości.

NOWOŚCI
Ranczer (6) - całkiem przyjemna ta karcianka solo/kooperacyjna. Co prawda po tym co słyszałem spodziewałem się więcej, ale gra jest na tyle szybka, że na razie zostaje w kolekcji.
Destinies (5) - o Panie, nie podeszło wcale. Gorsze od Kronik Zbrodni. Kręcenie się po omacku po planszy i rzuty na testy. Co prawda sama mechanika rozwoju to fantastyczny pomysł, ale gry już nie mam.
Niepożądani Goście (2) - jak na grę dedukcyjną chyba trochę za długa, a mechanika wymieniania się kartami mocno chaotyczna i często dostajemy z powrotem to co już mieliśmy. W szczególności przy większej liczbie graczy. Klimat za to całkiem fajny. Gry pozbyłem się bez żalu.
Bitoku (1) - po jednej partii nie jestem w stanie jej ocenić, ale chętnie spróbuję jeszcze raz bo interakcja między graczami jest bardzo fajna.
Wieczna Zima (1) - sama podstawka to bardzo prosta gra, nie wiem czy nie odrobinę za prosta. Pewnie moduły mogą to zmienić, ale na teraz wybrałbym jednak Diunę Imperium albo Arnaka.
Capital (1) - całkiem przyjemna gra kafelkowa o budowie Warszawy, ale niczym szczególnym się nie wyróżniająca. Mogę zagrać, ale w kolekcji raczej nie zostanie.

POWROTY
Załoga: W Poszukiwaniu Dziewiątej Planety (10) - wciąż bawi mnie tak samo. Sprawdzony tryb 2osobowy i 4osobowy. Pierwszy trochę za łatwy, za to ten drugi już naprawdę jest wyzwaniem. Zawsze zagram. HIT!
Fantastyczne Światy (5) - jak nie wiemy w co zagrać, to wyciągamy właśnie to. Wciąż mnie bawi.
Tichu (2) - oj chyba nie nadaję się do gier drużynowych, bo puszczają mi nerwy. Ale Tichu uwielbiam. HIT.
Star Realms (2) - powrót po latach. Trochę widać upływ lat, gra trwa o10 minut za długo, ale chętnie zagram.
Santorini (2) - grę kocham miłością nieodwzajemnioną, bo nie mam z kim grać. Ale tym razem się udało :)
Brass: Birmingham (1) - coraz bardziej się do niej przekonuję.
Ark Nova (1) - gra jest poprawna, ale hypeu nie podzielam.
Nemesis (1) - drugie podejście, po roku. Zero wpływu na grę, to chyba jednak nie dla mnie.
Zamki Burgundii (1)
Czerwona Katedra (1)
Viticulture + Toskania (1)
Concordia (1)
Karczma pod Pękatym Kuflem (1)
Point Salad (1)
Ostatnio zmieniony 01 lis 2022, 11:07 przez alex_dp88, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Abizaas
Posty: 1046
Rejestracja: 13 wrz 2020, 14:03
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 615 times
Been thanked: 757 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: Abizaas »

34 partie w 18 gier. Najwięcej graliśmy w:

Cywilizacja Poprzez Wieki (5 partii) - awans na 10/10 i zastanawiam się, czy nie jest to aktualnie moja ulubiona gra planszowa.

Food Chain Magnate (3 partie) - w tym miesiącu nie mieliśmy zbyt ciekawych partii w FCM, dwie skończyły się bardzo szybko a w ostatniej grałem pod kelnerki i zostałem ostatni (565, 386 i 330 kelnerkami). 10/10

Wojna o Pierścień (2 partie) - drugi miesiąc z rzędu mamy 2 partie w miesiącu, zawsze mieliśmy problem z wyciąganiem WoPa na stół, więc uważam to za sukces. 10/10

On Mars (2 partie) - jedna kooperacyjna partia w dwie osoby oraz pierwsze czteroosobowa partia. Zdaje mi się, że preferuję On Marsa w 2-3 osoby, gra w 4 jest znacznie luźniejsza, bo odpowiedzialność za budowanie kolonii staje się rozproszona. 10/10

Projekt Gaja (2 partie) - jedna partia 3 osobowa Itarianami (187vp, 2gie miejsce) i jedna partia 2 osobowa Bal'Takami (182vp, 2gie miejsce). Przy Gaji bawię się jak zwykle świetnie, nawet jak dostaje bęcki. 10/10

Terra Mystica (1 partia) - zagraliśmy w Terra Mysticę w Gosu w Poznaniu! Rzadko gram w innych miejscach niż swój dom / u znajomych, więc było to dla mnie coś odmiennego. Grało się super, aczkolwiek wolę wyciągnąć Gaję. Rasy w TM zdają się być do siebie bardziej podobne, do tego jest mniej możliwości kombinowania. Z zalet nad Gają - łatwiejsze zasady, wyższa interakcja. Preferuję PG, ale partii w TM nie odmówię. 9/10

Czerwona Katedra (2 partie) - uwielbiam tę grę w dwuosobowym składzie, ma mnóstwo interakcji na swój ciężar! Wybory są ciekawe - mimo, że wybieramy tylko którą kartę budować i jaką kością ruszyć, to czuję, że moje decyzje mają znaczne konsekwencje. Obserwując co buduje drugi gracz, jestem w stanie manipulować kośćmi i trochę przeszkadzać. Moim zdaniem jedna z najlepszych lekkich dwuosobowych gier w jakie grałem. 9/10

Wiedźmia Skała (2 partie) - tak samo jak wyżej, również jedna z moich ulubionych lekkich gier. Liczenie kafelków umożliwia wykonywanie bardzo dużych combosów. Da się zaplanować nietypowe układy w kociołku. Mnóstwo kombinowania jak na swoją wagę, uwielbiam! 9/10

Z mniej topowych gier:

Ark Nova (2 partie) - gra zaczyna mnie nudzić, jest tu zbyt mało interakcji by utrzymać mnie zaciekawionego na dłużej. 7/10

Tzolk'in (2 partie) - ta gra również zaczyna mi się nudzić, w teorii mamy wiele ścieżek do wygranej, ale w praktyce wszyscy doświadczeni gracze budują budynki. 7/10

Great Western Trail (2 partie) - niestety, to samo co powyżej. Zdaje sobie sprawę, że GWT to świetna gra, ale po 16 partiach mnie znudziła. Jest to u mnie pewien schemat - wiele dobrych gier zaczęło mnie nudzić po około 15 partiach. GWT wyleciało z kolekcji i czasem może jeszcze w nie zagramy. 7/10

Z mniej istotnych dla mnie gier, ograliśmy też 7CŚ, Patchworka, Splendor, Yokohamę, TTR, BRW i Teotihuacana.

Kasztan miesiąca: Black Rose Wars - chyba odmówię w przyszłości partii w proste ameri, po prostu nie lubię tego gatunku. W trakcie gry widzieliśmy parę błędów w druku (być może mieliśmy pecha, podobno błędów nie ma wcale tak wiele) a sama mechanika nas nie urzekła. Zbieranie punktów z losowych celów i wykonywanie akcji losowymi kartami dobranymi z losowych talii. Ostatnio tak słabo bawiłem się przy Grze o Tron, tutaj odczucia mam jeszcze gorsze. Moja subiektywna ocena to 1/10, ponieważ trudno mi wskazać grę, przy której bawiłem się słabiej.


Obrazek
Ostatnio zmieniony 01 lis 2022, 10:00 przez Abizaas, łącznie zmieniany 1 raz.

Kolekcja


ninety-percent of everything is crud
Awatar użytkownika
Apos
Posty: 973
Rejestracja: 12 sie 2007, 14:42
Lokalizacja: Sosnowiec
Has thanked: 352 times
Been thanked: 756 times
Kontakt:

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: Apos »

Październik to solidny i zrównoważony miesiąc, w którym znalazło się kilka ciekawych nowości, gier z półki wstydu, powroty oraz stali bywalcy.

Liczba rozgrywek: 58 w 30 tytułów
Wyzwanie 10x10 – ukończone
Wyzwanie 15x15 – 80%

Top16 najczęściej granych tytułów w październiku
Spoiler:
---Nowości---

🔸 Wieczna Zima: Paleoamerykanie (8/10) - sądziłem, że będzie to topornie skrojone euro, z wieloma powpychanymi elementami do gry. Po naocznym przestudiowaniu gry z tutoriali oraz instrukcji, wiele rzeczy na początku było nieoczywistych. Gdy gra w końcu trafiła na stół (a ta jest bardzo stołożerna!) to trybiki zaczęły na siebie nachodzić, "klikać" i okazuje się, że wszystko jest płynne i spójne. W grze mamy kilka minigierek, w których co mnie bardzo cieszy konkurujemy ze sobą. Nie jest to kolejny europasjans, gdzie każdy gracz tylko sobie rzepkę skrobie! Rywalizujemy na terenach o wpływy, z których czerpiemy korzyści. W podobny sposób stawiamy płytki megalitów i też rywalizujemy o to, kto ma ich więcej, bądź gdy jego płytka jest na "szczycie". Zaniedbanie tych elementów i ignorowanie tego, co robi przeciwnik może tylko skończyć się źle. Polujemy też na zwierzęta - tu mamy fajne 3 rozwiązania. Albo zwierzę przerabiamy na jedzenie, a z kości tworzymy narzędzia albo zostawiamy je i zbieramy pod set collection albo zdobywamy specjalne totemy i te pozwalają nam punktować za "poświęcone" zwierzęta. Całością zarządzamy dzięki hand management + worker placement, który przypomina ten z Arnaka oraz Diuna Imperium. W Wiecznej Zimie jest dodatkowo kilka ciekawych twistów, a jedno współgra z drugim, co czyni to więcej niż kolejnym "HM + WP euro".
Wraz z rozgrywką, Wieczna zima coraz bardziej mi się podobała, jako że odkrywałem jej możliwości. Jest wiele dróg do zwycięstwa + rywalizacja + tona możliwości.
Dla współgraczki, było odwrotnie - dla niej była to kombinacja różnych mechanik, które nie spajały jej się. Chyba nastawiła się na prostsze i przyjemniejsze euro, a tutaj gra pokazuje pazura :).
Wykonanie - chciałbym, aby każda gra planszowa była tak wykonana. Super grafiki, klarowna ikonografia, wysoka jakość komponentów, organizatory, grube podwójne planszetki, świetny insert i rewelacyjne figurki, które dodają klimatu. I mówiąc o tym - gra rewelacyjnie prezentuje się na stole i aż przyjemnie się w nią gra - nie tylko mechanicznie.
Chętnie zagram więcej, szczególnie że gra nie trwa długo i trzyma w skupieniu przez całą rozgrywkę.

🔸 Diuna Imperium (9/10) – tytuł długo był na radarze - ze względu na tematykę oraz estetykę, podchodziłem jak pies do jeża. Niepotrzebnie. Gra oczarowała możliwościami i przyjemnością rozgrywki. Podobnie jak z WZ, mamy tu hand management z worker placementem. Gracz musi się nieźle nagłówkować jak to wszystko optymalnie zagrać i dodatkowo rywalizuje z innymi. Gra jest płynna i prosta w zasadach, aczkolwiek niektórzy gracze mogą mieć tendencje do downtime’ów. Zdobywane punkty z prowadzonych strategii dają satysfakcję i takie miłe uczucie po zakończonej grze. Chcę się więcej!

🔸 Endeavor: Wiek Żagli (8/10) – gra z półki wstydu, która zaskoczyła. Na papierze jest bardzo sucho i… nieciekawie? W praktyce, Endeavor oferuje ciekawą i wciągającą rozgrywkę o podboju „mapy”. Przypomina Hansa Teutonica, którą bardzi lubię, a tu jest moim zdaniem ciekawiej tematycznie. Obie gry są suche, ale gracz nie potrzebuje wodotrysków, aby trzymać w skupieniu graczy. To kolejna gra w tym miesiącu, która oferuje to wszystko co lubię w planszówkach: ciekawą interakcję, intuicyjne zasady, wciągającą rozgrywkę.

🔸 Turbo / Heat: Pedal to the Metal (7,5/10) – brakowało mi w kolekcji gry wyścigowej: szybkiej, wzbudzającej masę emocji. Rallyman GT zawiódł mnie przedłużającą się rozgrywką oraz masą losowości. Heat jest natomiast jego przeciwieństwem. Tury przebiegają bardzo sprawnie i jak w simracing’u jest ogrom emocji oraz planowania. Wyścig jest sprawdzianem umiejętności kierowcy, a nie losową szansą na wygraną (vide rzuty kościami w innych grach). Rozwiązanie zarządzania ręką, przegrzaniem jest strzałem w 10 tutaj. Rozgrywka 6-osobowa zamyka się w godzinę – co jest ogromną zaletą.
Szkopułem jest polskie nazewnictwo niektórych elementów oraz pokręcona instrukcja, która pozostawia kilka niejasności, w naprawdę prostej grze.
Heat wypełniło pustkę w mojej kolekcji i zostanie w niej na długo.

🔸 Kroniki Zbrodni 1900 (8,5/10) – piąta część Kronik, która trafiła na nasz stół. Fajny setting i… uproszczenie zasad? Tym razem nie mamy piesia, który szukał dla nas tropów. Nie ma również specjalistów z różnych dziedzin. Tylko jedna postać w biurze. Na początku, widziałem to jako wadę, ale wraz z rozgrywką zauważyłem, że mogę się skupić na prowadzeniu śledztwa. Bardzo przypadły mi do gustu poboczne zagadki. Tu w trakcie rozgrywki otrzymujemy tropy. Świetna minigierka, która urozmaica całą sprawę.


---Powroty na stół---

🪃 Dochodzenie (9/10) – gdybym miał wybrać jedną imprezówkę z ukrytymi tożsamościami, to byłoby to właśnie Dochodzenie. Można pogłówkować, pośmiać się i świetnie działa na więcej osób. Czekam na dodruk!

🪃 Hero Realms (7,5/10) – do szybkiego dwuosobowego zagrania. Bardzo szybko tłumaczy się zasady nowym. Ciekawy setting.

🪃 7 Cudów Świata (6,5/10) – partyjka na BGG. Gra oferuje prostotę i lekką rozgrywkę. Kiedyś hit, dzisiaj – też zagram :).

🪃 Bolidy (4/10) – W odpowiedzi na brakującą grę wyścigową na mojej półce zagrałem w bolidy. Upewniłem się, że nie jest to czego szukam. Nie znalazłem tu ani emocji, ani gry wyścigowej. Do tego sztucznie wyglądające tory – to nie jest gra dla mnie.

🪃 Tekhenu: Obelisk Słońca (9/10) – partyjka dwuosobowa i gra dostarczyła wszystko, czego oczekuje od solidnego i dobrze działającego euro, które nie jest pasjansem. Rozgrywka wciąga na maxa i nawet się nie obejrzeć, a jest już po grze. Dobrze działa na 2-osoby, a na 3-4 jest tylko lepiej. Z gier na T – moja ulubiona część :).

🪃 Wybuchowa Mieszanka (6/10) – Ciekawy pomysł na rozgrywkę sprawia, że z uśmiechem wracam do tego klasyka. Chętnie zobaczyłbym podobne rozwiązanie w bardziej zaawansowanych grach.

🪃 Wsiąść do Pociągu (6/10) – klasyk, czy trzeba przedstawiać? :) Gra, dzięki której, wielu graczy wsiąkło w nasze hobby. Zawsze zagram w ten tytuł z początkującymi, aczkolwiek sam zaproponowałbym coś szybszego.

🪃 Na Skrzydłach (7/10) – wróciłem do tej gry, aby sprawdzić jak się trzyma, przy nasypie lekko-średnich gier euro. Gra nadal oczarowuje wyglądem i wykonaniem. Rozgrywka jest dobra. Trochę brakuje mi większej interakcji między graczami. Jest nieźle!

🪃 Nowy Wspaniały Świat (8,5/10) – tu testy wersji na BGA i po kilku rozgrywka zadałem sobie pytanie – dlaczego ta gra tak rzadko trafia na stół? Jest to tak przyjemna gra o budowaniu tableau, z produkcją zasobów oraz mechaniką przekazywania kart jak w 7 Cudów. Naprawdę miło było mi wrócić do tej gry, zagrać i cieszyć się ze zbudowanego „Wspaniałego Świata”. Szkoda tylko, że nie ma jakiejś mechaniki wpływu na innych graczy...


---Stali bywalcy---

🔹 Kaskadia (8,5/10) - Solidny i przyjemny tytuł, który często pojawiający się na stole. Świetny dla początkujących oraz zaawansowanych.

🔹 Sushi Go Party (7,5/10) - kolejna gra typu filler, która się świetnie sprawdza przy różnych okazjach. Wersja party, to oczywiście więcej możliwości i tworzenia zestawów pod własny gust.

🔹 Barrage (8/10, z Projekt Leeghwatera 9,5/10). Ostatnio tylko parę rozgrywek na BGA. Jedno z ciekawszych gier euro, gdzie wiele dzieje się na planszy.

🔹 Dylemat Wagonika + Postacie i modyfikatory (7,5/10) – gra, która wzbudza salwy śmiechu. Dużo gry i dyskusji nad stołem.

🔹 Rzuć na tacę (8/10) - bardzo fajna gra, o niefortunnej polskiej nazwie. Lubię pogłówkować przy tym roll and write.

🔹 Gra w Zielone (8/10) - nasz stały filler, gra do wprowadzania nowych “nie-graczy”, bądź po prostu - aby pokombinować i pośmiać się. Bardzo lubimy.


---18XX---
Czyli gry, które nie potrafią się znudzić, potrafią że na twarzy pojawiają się rumieńce. Wszystko dzięki intrygującej rozgrywce na i nad stołem. Doceniam również, że wszystko jest oparte o jeden intuicyjny system zasad, przez co nauka nowych tytułów trwa 10-15 minut, a zarazem dostarcza zupełnie innych doznań. Zbliżam się do 200 partyjek i nadal czuje się jak noobek przy niektórych wymiataczach – pozdrowienia dla ekipy z Discorda 👋🏻!

🚂 1830 (9,5/10) - klasyk o minimalnych zasadach i ogromnie możliwości rozgrywki. W tym miesiącu jedna rozgrywka 6-osobowa zakończona bankrutem jednego z graczy. Tu byłem podstawiony pod ścianą – albo ja wymieniam 4 na Diesla i bankrutuję innego gracza albo vice versa. Dobra rozgrywka, ale 6 osób to ciut za dużo jak na mój gust.

🚂 1846 (9/10) – mój ulubieniec, który chcę nauczyć się dobrze grać. W tym miesiącu aż 6 partyjek, w tym 2 wygrane. I’ll take it! Nie mogę doczekać się kolejnych rozgrywek w Listopadzie.

🚂 1848 Australia (9/10) – Bardzo intrygujący tytuł z nowymi elementami, takimi jak podział mapy na regiony, Bank Anglii, pożyczki, pociągi 2E oraz lokacje “K”. Dodają strategicznego elementu, który bardzo lubię w takich grach. Obawiałem się skomplikowanych zasad, ale tu okazało się wszystko logiczny oraz intuicyjne. Bardzo chętnie zagram!

🚂 1849 (9,5/10) - czyli gra rollercoaster. Bardzo dynamiczna rozgrywka, która zaskakuje za każdym razem i trzyma w napięciu. Moje Top5.

🚂 1882 (9,5/10) - podobne wrażenia jak 49, lecz prostsze zasady, ale nadal potrafi być brutalna. Również Top5

🚂 18MEX (8/10) – ciekawy twist na temat 1830. Trochę wolno się rozkręca, aby zakończyć się crescendo z ciekawymi pociągami 4D. Lubię jako alternatywę do 1888-N.

🚂 1822MX (8/10) – rodzina gier 1822 jest jak rodzina włoskiej mafii. Trudno się dostać, wzbudza zainteresowanie oraz strach. Gdy już się ją pozna to wzbudza wzajemny szacunek. Chcę lepiej poznać te gry, a MX jest dodatkowo bardzo ciekawie zaprojektowany. Rozgrywka przeciwko weteranom jest brutalna...

🚂 18Chesapeake (9/10) – osiemnastka od której się to wszystko zaczęło i 20 partyjek później nadal bawi. Nie znudziła się ani trochę. Zawsze zaproponuję do wprowadzenia nowych graczy do wspaniałego i brutalnego świata 18XX.


---Wyróżnienia---

🥉 Nowość Miesiąca: Naprawdę trudno wybrać „tę jedną”, aczkolwiek tytuł gry miesiąca finalnie trafia do Diuna Imperium
🥉 Powrót Miesiąca: Nowy Wspaniały Świat
🥇 Rozgrywka Miesiąca: Turbo/Heat: Pedal to the metal
🥈 Gra miesiąca: Tekhenu: Obelisk Słońca


Plan na Listopad to zagrać w:
- Carnegie, gra z półki wstydu,
- Turbo/Heat, bo wzbudza świetne emocje na stole i rewelacyjnie działa na 6 graczy,
- Wieczna Zima, zaintrygował mnie ten tytuł mocno
Ostatnio zmieniony 01 lis 2022, 12:11 przez Apos, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3352
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1032 times
Been thanked: 2009 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: Ardel12 »

Październik choć przez choroby wyciął mi prawie dwa tygodnie życia(a to ja, żona, syn i znowu ja...) to nie okazał się wiele gorszy, dzięki częstszym wyjściom z domu. Siedzenie aż się ogra wybrane tytuły popłaca w statystykach, ale nie w liczbie przespanych godzin :D Ograłem kilka nowości, na które był/jest hype i zaliczyłem kilka powrotów. Ogólnie bardzo dobry miesiąc.
Spoiler:
Nowości
MicroMacro: Crime City – Full House(7/10) - mapa mieści się idealnie na moim stole, w innym przypadku grałbym na podłodze. Jak się załapie jak gra działa, to oferuje przyjemne poszukiwanie w stylu gdzie jest Wally, ale dodaje do tego aspekt detektywistyczny. Gram w wariancie, że nie odsłaniam kolejnych pytań, tylko staram się prześledzić całość historii i wtedy odp na pytania. Podbija to stopień trudności i gra robi się ciekawsza.

Air, Land, and Sea: Critters at War(5/10) - małe karcianki u mnie ostatnio lekko nie mają i jest to kolejna gra, w której wiele ciekawego nie znalazłem. Gra polega na ocenie naszych szans po otrzymaniu kart lub w dowolnym momencie rundy, by wykonać odwrót i tym samym dając przeciwnikowi jak najmniej PZ. Talia jest mała, więc można postrzelać co tam przeciwnik w ręce ma, ale przez wiele umiejętności unikalnych, to raczej proste nie będzie. Zagrałem raz i mógłbym kiedyś jeszcze zagrać jako fillerek, ale pewnie gra odejdzie w niepamięć, gdyż nic mnie do niej nie przyciąga.

Dwellings of Eldervale(6.5/10) - dłuższa wypowiedź w wątku gry. Popieram większość forumowiczów i dla mnie gra jest tylko OK. Niczym mnie nie zachwyciła, na 5 graczy był spory downtime, a dodatkowi gracze od 3 w górę wiele nie wnoszą. Gra się poszerza w każdą stronę, więc odczucia zapewne są podobne do tych na mniejszą liczbę graczy(będę testował w piątek). Hype nie zasłużony.

Lacrimosa(8/10) - mi się bardzo spodobała elegancka mechanika, rozwój swojej talii i niski downtime. Temat jest doklejony i spokojnie gra mogłaby być o czymkolwiek innym. Szata graficzna jest przyjemna dla oka i nie miałem większych problemów co do czego służy(ikonografia jest prosta). Obawiam się jednak, że gra jest powtarzalna, gdyż robi się wszystko i nie ma specjalnie sensu skupianie się na danym elemencie(tor podróży daje nam zbyt specyficzne bonusy, by móc na nim oprzeć strategię, większościówka w nutkach z kolei na koniec nie da nam aż tylu PZ i nie wymaga tylu akcji by wystawić wszystkie nutki). Gra będzie jeszcze ogrywana, więc będę mógł zrewidować swoje spostrzeżenia(oparte jednak na opinii kolegi po 5 partiach).

Revive(6/10) - kolejny w moim odczuciu nie zasłużony hype. Gra jest dobra, ale nic ponad to. Ponownie ogrywałem w komplecie i downtime był zabójczy. Niestety mapa jest zawsze tych samych rozmiarów, więc niska interakcja przy 4 przekształci się w zerową wręcz na 2-3 graczy. Gra w sumie wymusza na nas odgrywanie pętli odkrycie-budowanie, gdyż bez tego nie jesteśmy w stanie nic osiągnąć. Cała reszta to boostowanie tych dwóch akcji. Na plus wypadają unikalne umiejętności frakcji, które faktycznie mogą mieć wpływ na to co i jak robimy. Zagrałbym z 3 ogranymi graczami, by móc zagrać od początku do końca świadomie, gdyż może gra jednak coś skrywa.

Roll Camera!: The Filmmaking Board Game(7.5) - banalne zasady, dice placement, głupkowata grafika, ale całość robi świetne wrażenie. Powinno być łatwo, ale pierwsza partia zakończyła się ledwo sukcesem pomimo ogrywania na najniższym poziomie trudności. Gra ma świetnie zrealizowany temat. Każda akcja ma dla mnie sens i jestem w stanie w logiczny sposób ją wytłumaczyć, np clue gry, któe polega na realizowaniu kolejnych scen wymaga od nas przygotowania planu, umieszczeniu aktorów, oświetlenia, dźwiękowców itd. w odpowiednich miejscach i dopiero jej nagraniu. Bawiły mnie teksty z kart problemów oraz fabularne umiejętności ekipy. Tury mijają szybko, tak samo gra. Bardzo dobry zakup i już przebieram nóżkami na kolejny raz.

Twilight Inscription(4/10) - mały siostrzeniec/kuzyn TI niestety nie dowozi nic z obietnicy jaką rzuca przez swoje powinowactwo. Nie jest epicko, interakcji jest jak na lekarstwo, gra próbuje zgrywać skomplikowaną, ale tak na prawdę jest wręcz prostacka. Żadna z planszetek nie oferuje ciekawej zagadki do rozwikłania. Czułem tylko tępe wykreślanie bez większego polotu. Czasem coś sie combi i to daje nam chwilowy zastrzyk endorfin. Głosowania są bezsensowne, walka to zwykłe porównanie liczb(serio??) a gra w żadnym aspekcie nie przebija dostępnych Roll and Writów. Zmarnowany potencjał.

Powroty
Machina Arcana (Second/Third Edition)(8.5/10) - po ograniu podstawki zaczęła się wkradać powtarzalność przez wiele rund wymuszających zwykłe odpalenie rozdziału z planszy. No ileż można wykonywać w kółko tą samą pętlę zdobywania esencji i jej tracenia? Na szczęście odpaliłem wczoraj scenariusz z dodatku i jak on dowalił do pieca to po prostu WOW. Scenariusz wprowadza stopniowe warunki do uzyskania, a te raz wymagają odpalenia tej akcji, zużycia X akcji i esencji, zabicia X wrogów itd. Niby nic odkrywczego, ale jak można to pięknie combić to już po prostu WOW. Do tego doszły ciekawe wydarzenia, które bardziej gniotą drużynę(brak możliwości chodzenia na ukos :O) jak i boostują przeciwników. Kilku wrogów na każdy poziom i nowi odkrywcy. Odkrywcy świetni, gdyż umożliwiający zmianę podejścia i odkrywający przed nami nowe strategie. Dodatkowo scenariusz był trudniejszy. Nie tylko finał sprawił problemy, ale w trakcie lekko nie ma i raz musieliśmy partię poddać. Teraz mam ogromną ochotę ograć kolejne scenariusze.

The Search for Planet X(8/10) - w kończu ogrywanie na własnym egzemplarzu w domowym zaciszu. Dwie partie w 2os na standardowym z 8 wskazówkami. Mi się bardzo podoba ten destylat gry dedukcyjnej. Mam jasny cel i dążę do tego. Świetnie, że odkrycie Planety X nie równa się wygranej, choć na 3 moje partie i tak zawsze tak się kończyło. Żonie siadło bardzo, więc nie mam wyboru, muszę grać :D

The Castles of Burgundy(9/10) - pierwszy raz zagrałem z dodatkiem dorzucającym nam szlaki handlowe i jak to świetnie podbija sensowność sprzedaży towarów. O matko, czemu tak długo grałem bez tego. Banalne zasady, a jak to potrafi zmienić nasze opcje.

Spirit Island(9/10) - pokazałem grę koledze, wybraliśmy dwa duchy nastawione bardziej na defensywę i takiej ciężkiej przeprawy dawno nie miałem. Ani nie generowaliśmy dużo strachu, ani nie wykańczaliśmy najeźdzców. Nasze początkowe talie były idealne do przeczekania na wsparcie innego ducha. Najeźdzy pączkowali, dodatkowo umiejętność najeźdzców przemieniała nam Dahany w ich osady, więc walka w dalszej części partii była wręcz niemożliwa. 3 rundy przed końcem partii byliśmy w rozpaczy i chcieliśmy poddać partię, ale, ALE weszło nam takie combo, że czyściliśmy do zera po 2 obszary. Strach generowaliśmy w szalonym tempie i największa siła najeźdzy(wiele budynków w danych obszarach) stała się ich największą słabością. Wygraliśmy w sumie na strach, ale też zniszczyliśmy wszystkie zabudowania. Wielkie WOW. Na prawdę byłem pod wrażeniem, że udało się nam to wygrać. Świetna gra i bardzo ciekawy duch z promo packa. Chcę więcej potestować.

Food Chain Magnate/The Great Zimbabwe(9/10) - oba tytuły uwielbiam. Jak w FCM zawsze przegrywam, tak tym razem byłem bliski zwycięstwa i w sumie przegrałem przez złe wyczucie przeciwnika i ocenę sytuacji. Wnerwiłem się nieziemsko, ale mam ochotę znowu do FCM zasiąść. Tym bardziej, że kolega, który wygrywa to ciągle gra zbliżoną strategię(milestone ze szkolenia, mentor, potem reklama radiowa, zalanie rynku surowcem X i sprzedaż). W partii długo udawało mi się go blokować, ale w jednej turze się rozproszyłem i klops :D Z kolei w TGZ prawie zawsze wygrywam choć za każdym razem stosuję inną strategię. Tutaj dla równowagi, kolega, który wygywa w FCM, nigdy nie jest w stanie wygrać w TGZ :D Obie świetne. Splotter wylądował u mnie wysoko dzięki nim. R&B i HC kupione. Teraz poluję na resztę. Najbardziej zależy mi obecnie na BUS.

On Mars(8/10) - po lekko roku kiblowania na półce w końcu zebrałem ekipę i jakże ta gra świetnie chodzi. Ilość opcji przytłacza, ale spokojnie da się wykuć swoją strategię i ją realizować krok po kroku. Bardzo podoba mi się interakcja z przeciwnikami, która nie ogranicza się do zajęcia pola. Partia była wyrównana i skończyła się na 129-130-130.

Troyes(9/10) - tak chamskiej partii nigdy nie miałem. Gra po prostu pokazała nam środkowy palec i gniotła z każdej strony. Po prostu świetne! Uwielbiam ten poziom interakcji, prostotę zasad i szybkość samej gry.

Były jeszcze grane: Marvel Champions(8/10), That's Pretty Clever!(7.5/10)

Nowość miesiąca: Lacrimosa - świetnie prezentujące się euro, które po ograniu ma szansę trafić do kolekcji
Powrót miesiąca: Spirit Island - za świetną partię i tonę opcji jakie dostarczyły dodatki
Gra miesiąca: Machina Arcana - za pokazanie, że jednak wiele dobra czeka mnie w pudełku i mogę jeszcze się nie raz ździwić
Kasztan miesiąca: Twilight Inscription - za niespełnione obietnice, za w sumie wyolbrzymienie czegoś co mogłoby być znacząco mniejsze i za bycie totalnym średniakiem.
Postanowienia na listopad: Ograć Machine Arcana do końca. Wziąć się za bary z Uprising. Może też odpalić kampanię w Vagrantsong lub Etherfields. Zorganizować grupę do 1830 i mam nadzieję rozpocząć swoją przygodę z tą serią.
Awatar użytkownika
seki
Moderator
Posty: 3358
Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
Lokalizacja: Czapury/Poznań
Has thanked: 1115 times
Been thanked: 1282 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: seki »

Bardzo udany miesiąc. 25 partii, głównie w te większe gry i w max składzie osobowym (nawet po 6 osób) co dało w sumie ok 29h przy stole. Wspólne spotkania przy stole dzięki koledze bu2 pozwalają poznać więcej nowości niż zwykle.
Spoiler:
Nowości:
Circle the Wagons (Pionierzy) - to moja druga kieszonkowa gra od Button Shy. Znakomity Urbanista jest solo, natomiast Pionierzy dwuosobowi. Sposób zbierania punktów i układania kart w bardzo podobny jak w Urbaniście, niestety oceniam rozgrywkę w duecie znacznie gorzej i na ta chwile 5/10 z szansą na wzrost. Grając z kimś wolę wyciągnąć na stół coś bardziej mięsistego, aczkolwiek liczę na to, że Pionierzy wzięci w kieszeń, niespodziewanie gdzieś w drodze będą mieli okazję pokazać pazura.

Ecos First continent - więcej w wątku o grze. Świetne tempo gry, ciekawy mechanizm bingo pozwalający na symultaniczne zapełnianie wymogów na kartach i ich odpalanie po ich zapełnieniu. Odpalane karty służą zarówno do rozkręcania silniczka jak i do zdobywania punków. Akcje rozgrywane są na wspólnie współtworzonej planszy świata. Dla mnie rewelacja. Tempo, interakcja podczas budowy świata, bardzo ciekawy tableau building 8,5/10.

Nemesis: Lockdown - dostałem dokładnie to czego oczekiwałem czyli survival w klimacie Aliena z ukrytymi celami. Gra wymaga współpracy między graczami ale jednocześnie podejścia egoistycznego w celu ostatecznego zwycięstwa. Klimat tworzą akcje a nie fabuła czytana podczas rozgrywki, co dla mnie jest dużym plusem. Nie lubię czytania ścian tekstu podczas gry. 8/10

Wieczna zima - bardzo ciekawy mix mechanizmów i kilku minigierek. Strategie są wyraziste, interakcje między graczami odczuwalne. Ciekawe decyzje związane z pozostawianiem kart na ręce i odpalaniem ich między rundami. Jest spore pole do rozwoju umiejętności gry a strategie wydają się dobrze zbalansowane. Więcej w wątku o grze 8/10

Flamecraft - niestety spore rozczarowanie. Gra w zbieranie surowców i wydawanie ich na kontrakty. Twisty bardzo niewielkie i nie pozostające w pamięci. Gra mocno wtórna i z dużym downtimem z uwagi na ogromny chaos podczas rozgrywki. Na planszy zmienia się tak dużo, że trudno cokolwiek zaplanować podczas tury innych graczy. Pewnie na 2-3 osoby gra działa lepiej. Więcej w wątku o grze 5,5/10

Twilight Inscription - kolejne rozczarowanie niestety choć bardzo chciałem polubić. Wykreślanki ogólnie lubię, ale ta w ogólnym rozrachunku jest jedną z gorszych w jakie grałem. Główne minusy to niemal zupełny brak interakcji między graczami, zbyt długa kołderka (brak ciasnoty w czymkolwiek), wszystko w czasie ponad 2h niemal samotnej wykreślanki. Pewnie gra nada się do grania solo ale na wspólną grę zdecydowanie nie polecam. Rozbuchanie gry bez punktów styku między graczami to jej główna wada. 5/10

Nie nowości, o których warto wspomnieć to:
Great Western Trail - w sumie rozegrałem w ty miesiącu 2 partie na więcej niż 2 graczy i jest jeszcze lepiej niż w duecie. Nieustannie daje ogromną satysfakcję. 9,5/10

Jednym słowem - gdy trzeba zarazić graniem niegrające osoby, które są niezwykle oporne do grania, najlepiej sprawdzają się proste imprezówki. Rzadko, którą lubię ale ta jest wyborna. To tytuł, w który zagrało najwięcej różnych graczy z całej mojej kolekcji. 9/10

Pod wrogim niebem - Pierwsze 1-3 partie bardzo ciekawe, potem zdecydowanie gorzej. Nie pałam dużą miłością do tej solo gry, ale mimo wszystko chętnie dokończę kampanie bo twisty pojawiające się w scenariuszach są na tyle interesujące, że chętnie zobaczę co będzie dalej, poturlam i pomyśle gdzie postawić kości przy dobrej muzyce i szklaneczce dobrego trunku. 5/10

Gloomhaven Szczęki Lwa - bardzo lubię mechanizm wyboru akcji, rozgrywki zwykle są na granicy sukcesu. Scenariusze dość różnorodne. Rozgrywamy kampanie rodzinnie i mimo, że żona nienawidzi ameri gier, to przy tej hybrydzie dobrze się bawi. 9/10

Królestwo w budowie z Nomadami - właściwie to pierwsze rozgrywki z dodatkiem i dzięki nowym akcją i obozom nomadów pojawiają się naprawdę ciekawe możliwości. Kwintesencja pięknego czystego designu jak w prostej grze można upchnąć przyjemną i satysfakcjonującą szybką rozgrywkę. 7,5/10

Tyrani z Underdarku LOL ;-) czyli Tyrants of the Underdark, po raz pierwszy na 4 graczy. Niezależnie od graczy zawsze satysfakcjonujący deckbuilding, zawsze ciasno i na noże... no chyba, że ktoś gra na awans kart, co często przynosi sukces. Zawsze świetna rozgrywka. Po raz pierwszy zauważyłem pewien mankament prowadzący, do king makingu. To nie wina gry, ale graczy, którzy nie potrafią określić gracza wygrywającego. Z uwagi na wspólne ataki na planszu skupienie się nie na tym rywalu co trzeba prowadzi do nieco rozczarowującej rozgrywki. Mimo to dla mnie wciąż 9/10 choć Dominiona mi nic nie zdetronizuje w tej mechanice.

Gra miesiąca Ecos First Continent
Awatar użytkownika
XLR8
Posty: 1675
Rejestracja: 16 lis 2020, 18:11
Has thanked: 279 times
Been thanked: 876 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: XLR8 »

Abizaas pisze: 01 lis 2022, 09:56
Ark Nova (2 partie) - gra zaczyna mnie nudzić, jest tu zbyt mało interakcji by utrzymać mnie zaciekawionego na dłużej. 7/10

Tzolk'in (2 partie) - ta gra również zaczyna mi się nudzić, w teorii mamy wiele ścieżek do wygranej, ale w praktyce wszyscy doświadczeni gracze budują budynki. 7/10

Great Western Trail (2 partie) - niestety, to samo co powyżej. Zdaje sobie sprawę, że GWT to świetna gra, ale po 16 partiach mnie znudziła. Jest to u mnie pewien schemat - wiele dobrych gier zaczęło mnie nudzić po około 15 partiach. GWT wyleciało z kolekcji i czasem może jeszcze w nie zagramy. 7/10
Grałeś w GWT i Tzolkina z dodatkami? Mamy bardzo podobne gusta i obie gry sprzedałem już po kilku partiach bez dodatków.
Awatar użytkownika
Abizaas
Posty: 1046
Rejestracja: 13 wrz 2020, 14:03
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 615 times
Been thanked: 757 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: Abizaas »

XLR8 pisze: 01 lis 2022, 18:21
Grałeś w GWT i Tzolkina z dodatkami? Mamy bardzo podobne gusta i obie gry sprzedałem już po kilku partiach bez dodatków.
W Tzolkina niestety bez, w GWT grałem około 5 partii z dodatkiem, reszta bez. Z dodatkiem jest znacznie lepiej.

Kolekcja


ninety-percent of everything is crud
Probe9
Posty: 2455
Rejestracja: 24 sie 2018, 10:48
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 153 times
Been thanked: 649 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: Probe9 »

Październik to w sumie 19 partii w 7 tytułów, mogło być lepiej ale praktycznie w ogóle nie grałem solo.

Nowości:

Fallout: Wasteland Warfare - 7.5/10, 3 rozgrywki. Pierwszy z trzech bitewniaków, które chcę w najbliższym czasie wypróbować (ASOIAF będzie próbowany w tym tygodniu, a potem Marvel: Crisis Protocol). Wrażenia pozytywne, jedno z ulubionych IP, fajne figurki a i rozgrywka przyjemna. Rozgrywałem póki co tylko podstawowe (właściwie to treningowe ;p) scenariusze ale już widać, że mechaniki mają ręcę i nogi. Wcześniej miałem kontakt tylko z jednym bitewniakiem - również na uwielbianej przeze mnie licencji - AvP i w porównaniu do Fallouta był mechanicznie dość ciemiężny. Póki co do F:WW dokupiłem trochę modeli i będzie jeszcze grane :)

Lord of The Rings: LCG - 8/10, 4 rozgrywki. Miałem dawno temu już sporo kupione do tej gry - 2 cykle + sagę, ale jakoś nie było okazji żeby zagrać :) No to zagrałem i od razu dokupiłem Angmar Awakened :) Jest dobrze, mechanicznie bardziej do mnie przemawia niż AH:LCG.

Pozostałe :)

Tytani - 7/10, 2 rozgrywki. Obie rozgrywki w składzie 5-osobowym i mam w tym kontekście z tą grą problem. Gra sama w sobie wydaje się niezła, właściwie to nie spodziewałem się, że będzie tak przyjemna. W kategorii lekkiej gry Area Control jest to dość mocny zawodnik, o którym z nie do końca jasnych dla mnie powodów jest dość cicho. Ale niestety dodatek na 5 osób został wg. mnie dodany na siłę (na potrzeby kampanii CF - bo teraz taka kampania bez dodatku do gry solo i na 5 osób nie ma racji bytu ;)). Niestety mamy tutaj problem z balansem, którzy gracze zmuszeni są rozwiązywać sami (brak balansu wynika z bardzi nikorzystnego usytuowania 5 gracza - centralnie po środku, otoczony przez pozostałych graczy). Gdyby nie to - spokojnie by było 8/10.

Quartermaster General + Total War - 8/10, 5 rozgrywek. Wszystkie gry 2-osobowe, więc w dość nieoczywistym składzie, ale mi taka gra odpowiada. Z jednej strony tracę ten aspekt mgły wojny, kiedy nie do końca wiem, co planuje partner z drużyny ale z drugiej strony mam większą kontrolę nad grą i strategią. Dalej mam pewne wątpliwości co do balansu, domyślnie zdaje się być nieco przechylony na korzysć Aliantów, ale jak Niemiec dobierze w Early Game 2 mocne Statusy to jest rzeź :) Niemniej gra mi się wciąż baaardzo przyjemnie i jestem pod wrażenim tego jak można było upchnąć taką głębie w tak prostej grze.

Wojna o Pierścień, 10/10 2 rozgrywki. Absolutny top, cenię bardziej niż Rebelię. Klimat, mechanika, emocje - ta gra broni się na każdym polu. Niestety teraz będę miał z nią dłuższą przerwe (kolejka gier 1v1 do rozładowania ;p) ale z pewnością wrócą.

1830 - 10/10, 2 rozgrywki. Ulubiona gra 18xx i absolutny top w ogóle. Chyba niczego bym nie zmienił w tej grze (no może nieco końcowy etap skrócić bo może się dłużyć). Staram się w każdym miesiącu zagrać przynajmniej raz w jakąś grę 18xx, jakoś nie miałem ochoty na nic nowego, więc wybór był prosty :)

18Chesapeake - 7/10, 1 rozgrywka. Nie jest to nawet moje top3 jeżeli chodzi o gry 18xx ale to w nią obok 1830 gram najczęściej. Jest szybka, prosta i mam do niej sentyment bo to była moja pierwsza osiemnastka :)
Rabaty: Rebel = 10%, 3trolle = 7%, planszomania = 10%, planszostrefa = 11%.

Moje gry
Awatar użytkownika
KurikDeVolay
Posty: 991
Rejestracja: 25 paź 2018, 11:45
Lokalizacja: Milicz/Krotoszyn
Has thanked: 993 times
Been thanked: 433 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: KurikDeVolay »

Cóż... Miało być lepiej i odrobinę było. Ale tylko troszeczkę, jeśli idzie o granie. Za to z malowaniem, które dla małżowinki okazuje się idealnym sposobem na zrzucenie stresu po ciężkim dniu, ruszyło z kopyta. Uczymy się dopiero paćkać farbami, więc pomalowanie kolorami base całej podstawki do Czarnej Plagi uważam za ogromny sukces. Malujemy jak dziadki, ucząc się pociągać pędzlem, nakładać kolory, ogólnie kurs emeryta na jazdę meleksem to ten poziom. Bez żadnych speedpaintów, contrastów i całego tego nowoczesnego zamieszania - na to przyjdzie czas jak ogarniemy z czym to się je.
Nova Luna - To nadal taki Patchwork, ale nie Patchwork. Przy każdym otwarciu pudełka jestem w stanie powiedzieć że śmierdzi mi to Rosenbergiem. To wcale nie wada, ot taka cecha. Rozkładamy, gramy, składamy, zapominamy, a pół godzinki mija w przyjemny i niezbyt ciężki sposób. To miłe doświadczenie, gra zdecydowanie nigdzie się z regałów nie wybiera, w przeciwieństwie do...
Festiwal Lampionów - No właśnie. Za każdym razem jak wspominałem o sprzedaży tego pudła, żona miała "ale". Bo gra dobra, bo polecajka MENSy, bo świetne móżdżenie... Zgadzam się! Ale po pierwsze i najważniejsze, zarządzenie kartami lampionów sprawia, że mało mi krew z D nie pójdzie. No przecież gdyby były żetony byłoby ciut lepiej, ale nadal padaka. Tyle tego składania, wachlowania, odkładania, że oszaleć idzie. Nie, nie, nie. No i to co przelewa czarę goryczy. Gra się powinna mieścić w tuckboxie. Tam jest tyle powietrza, że stacja kosmiczna by na tym tydzień pociągnęła. Leci, szkoda miejsca na półce. Chociaż szczerze przyznaję, że dokładanie kafelków żeby wszystkim zrobić źle i tylko sobie dobrze, może sprawić przyjemność.
Gremlins Inc. - Gra z której wyrośliśmy. Kupiliśmy jako naszą pierwszą wspieraczkę. Wiadomo jak to było z wydawnictwem.... No nic, temat miniony. Wtedy gra była ok. Luźna trzepanko-dogryzanka, alternatywa dla munchkina. Ale muchkin już dawno cieszy kogo innego, a nam bliżej do kafelkowania w Azulu, czy pędzenia krów po marsjańskich podwodnych miastach... Tamten luz już dawno odparował. Pozbędziemy się bez żalu.

Kącik cztero(i pół!)latki:
Dragomino, Karak, Dobble, Potwory do Szafy, Similo - Grane było i będzie. Mała to najzwyczajniej lubi. Zauważyłem ciekawostkę która mnie niezmiernie cieszy. Dzieciak sam sobie przyprowadza losowych członków rodziny do stołu, sadza naprzeciwko siebie, wyjmuje matę i rozkłada grę. Po tym tłumaczy zasady! Tak! Co prawda tłumaczy jak spizgany gość po dachowaniu jak do tego doszło, ale tłumaczy! Bez większego ciągu logicznego, ale jednak. To cudowny zalążek, który może się rozwinąć w zmiennika dla umęczonego ojca.
Kółko i Krzyżyk - Bez mała kilkaset partii. Nie jestem w stanie powiedzieć ile flamastrów wypisaliśmy (biedne, różowe...) i ile papieru poszło w komin. Pierwsze partie były feerią podkładania się i podpowiedzi. Teraz mała gra jak równy z równym - oczywiście do punktu przenudzenia się, potem leci czwarty rząd, krzywe linie itd, ale zna już schematy i broni się dzielnie.
Patchwork - Partia drużynowa, ja vs Żona z Dzieciakiem. Zapisuję tutaj, bo całkowicie podporządkowaliśmy się małej. Sama odczytywała cyfry z kafelków (O słodkości, jak mi się to podoba. Inny dzieciak z grupy sówek babole zjada, a ona zna cyferki!). Po zadaniu odpowiedniego pytania "który kafelek będzie najlepszy"/"na który masz dość guzików", sama podejmowała decyzję i za niego płaciła (pierwszy raz tak płynnie w jednokolorowej walucie, Splendor marvel jednak ma tęczowe żetony). Teraz do akcji wkraczała żona wybijając najbardziej szalone pomysły przy układaniu pentomina. Ale nadal to była gra Tata vs małolata. Skończyła się 20 do 4 dla mnie. Ale tą partię zapamiętam na bardzo długo. Zdecydowanie chcę więcej.
Mam nadzieję, że ogrywanie naszej kolekcji już za parę lat ruszy z takim rozmachem jakbym chciał. Tylko nie przeszarżować i ciągle mieć w głowie najważniejsze. To przede wszystkim musi być dobra zabawa!
Awatar użytkownika
Sirius_Black
Posty: 134
Rejestracja: 17 sty 2016, 13:29
Has thanked: 219 times
Been thanked: 142 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: Sirius_Black »

Październik wypadł solidnie. Na liczniku 26 rozgrywek w 22 gry. Udało się zaliczyć jeden spory powrót, z półki wstydu ściągnąłem też jeden z zalegających tytułów (z którym zdążyłem się już pożegnać), a do tego poznałem jedną z moich ulubionych gier w nowej odsłonie. Do tego jeszcze trafiły się dwa wieczory ze znajomymi, podczas których udało się zagrać w kilka lżejszych tytułów.

Nowość:
Zamki Burgundii: Big Box - trochę naciągana nowość, bo Zamki to "duża" gra, w którą mam największą liczbę partii, jednak dopiero w tym miesiącu po raz pierwszy miałem okazję zagrać w wersję big box, do nowej szaty graficznej można się łatwo przyzwyczaić, dodatki jedne przypadły mi bardziej do gustu, inne mniej, najlepiej moim zdaniem wypada tor sprzedaży dóbr, gdzie dostaje się bonusy za sprzedaż dóbr w odpowiednich kolorach, ten system bonusów jest mocno w duchu podstawki, nowe beżowe budynki wypadają średnio, biały zamek, który pozwala użyć wyniku z białej kości wypada najlepiej, ale dodatkowe budynki miejskie mocno ułatwiają budowanie miasta (mniejsza powtarzalność), najmniej podobają mi się tarcze, które potrafią mocno namieszać w końcowej punktacji,
Spartakus - to raczej nie jest typ gry dla mnie, zagraliśmy w krótki wariant i na szczęści poszło szybciej niż się spodziewałem, więc chociaż tyle z plusów, ale jakoś nie czuję klimatu w tym licytowaniu gladiatorów i rzucaniu kostkami na atak i obronę,
Rallyman GT - kupiłem z dodatkami na wyprzedaży u Czachy, gra leżała na półce do października i po partii już znalazła nowego właściciela, z wyścigówek wolę Bolidy, chętnie spróbuję też Heat, do Rallymana podeszliśmy na luzie, staraliśmy się nie zamulać, ale mimo to gra pozostawiła po sobie średnie wrażenia, błyskawice sypały się jak z rękawa, jeden kolega przez całą grę próbował wywołać zmianę pogody i się nie udało, graliśmy na jakiejś podstawowej trasie, więc może też z tego względu nie było dużego ryzyka i emocji, planowałem jeszcze dać szansę, ale trafiła się okazja puścić dalej i się nie zastanawiałem,
The Mind - gry w grze za wiele nie ma, ale spróbowałem i jako dodatek do imprezy potrafi wciągnąć,
List miłosny - tu z kolei klasyk i aż sam sobie się dziwię, że poznałem go tak późno,
Fantastyczne światy - swego czasu było o tej grze głośno, ale też dopiero teraz miałem okazję zagrać, ciekawe składanie comba z kart na ręce, jak na szybką, lekką grę trochę dużo liczenia alternatywnych, optymalnych układów, ale jeśli gra się na luzie i tylko szacuje wyniki to jest ok,
Bór - zupełnie mnie nie porwało, ani nie moja estetyka wykonania, ani nie mój typ gry,
Ukryci Liderzy - takie trochę bardziej zaawansowane pędzące żółwie :wink: przyjemniejsza gra z ukrytą tożsamością niż Wojna Szeptów, głównie przez to, że szybsza i faktycznie w miarę do końca można zachować swoją tożsamość w ukryciu.

Powrót:
Brass: Lancashire - regularnie w grupie ogrywamy Brassa Birmingham, teraz pojawiła się klasyczna odsłona, w którą kiedyś dawno temu grałem, wygląda na to, że teraz będziemy ogrywać obie wersje,
Zamek Smoków - trafiało by na stół częściej, gdyby nie ten setup :(

Stali bywalcy:
Palec Boży, Avalon, Brass: Birmingham, Dixit, Zamek, Tajniacy, Wyspa Kotów, Pax Renaissance 2 ed., Wyprawa do El Dorado, Spór o Bór, Tyrants of the Underdark,

Nowość miesiąca - Zamki były trochę oszustwem, więc punkt dla klasyka - List miłosny
Gra miesiąca - Brass: Lancashire, a zaraz za nim Dixit, który przy odpowiedniej ekipie potrafi być świetnym przeżyciem.
feniks_ciapek
Posty: 2290
Rejestracja: 09 lut 2018, 11:14
Has thanked: 1596 times
Been thanked: 931 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: feniks_ciapek »

Udało się w październiku wrócić do w miarę regularnego grania, chociaż głównie w tytuły lżejsze i niekoniecznie dla mnie najciekawsze. Pod koniec miesiąca zaczęły przychodzić nagle preordery i zaległe KSy, nie miałem czasu ich w ogóle ruszyć. Może w listopadzie...

Nowości

EDIT: Gears of War (++) - Jak w ogóle mogłem zapomnieć! Na razie jedna partia zapoznawcza, ale jak na ten moment dla mnie GoW jest właśnie tą strzelanką, którą nie były Space Hulk ani Claustrophobia. Wiem, wiem. GoW jest kooperacyjny, a tamte dwie są konfrontacyjne. Ale klimat i odczucia są dla mnie bardzo podobne, a mechanika jakaś taka bardziej odpowiednia do tego rodzaju rozgrywki. Pomimo tego, że to stanowczo nie nowość, to cieszę się bardzo z tego, że udało mi się ją zdobyć. Oczywiście, jak ze wszystkimi ocenami wstępnymi jest potencjał na plusik w jedną albo drugą stronę.

Theurgy (+/++) - Ocena bardzo wstępna, bo po jednej partii zapoznawczej. Sam pomysł na grę area control, w której nawzajem podbieramy sobie pionki zamiast je niszczyć oraz z rozwijającym się graczem neutralnym, jest bardzo ciekawy i gra ma potencjał na ten dodatkowy plus. Natomiast jej wykonanie i czytelność woła o pomstę do nieba i za to stanowczy minus.

Mage Noir (+) - Karcianka w stylu MtG z interesującym pomysłem na zdobywanie energii magicznej. Ponieważ nie porywa i nie mam w swojej okolicy zbyt wielu osób, które lubią karcianki, to pewnie pozostanie półkownikiem, chociaż jakiś potencjał ma.

Twilight Inscription (+/-) - Jak pisałem w wątku o grze, wykreślanka TI niezbyt wie, czym tak naprawdę chce być i nie oferuje raczej nic specjalnego w porównaniu do innych gier tego gatunku. Nigdy nie sądziłem, że będę chwalił Mur Hadriana, ale mając do wyboru te dwie pozycje, to chętniej siądę właśnie do Muru.

Zamek z dodatkiem Sokół (+/-) - Miałem nadzieję, że dodatek trochę mi tę grę umili, ponieważ druga połówka ją lubi. Niestety, podstawowa wada (nadmierna losowość) cały czas pozostaje i finalnie po wygranej nie czuję specjalnej satysfakcji, bo widzę, że po prostu podeszły mi kafelki, a po przegranej czuję raczej tylko frustrację z pecha. Nie da się opracować żadnego spektakularnego planu ani celu długofalowego. Stanowczo wolę Carcassone, chociaż Zamek miał chyba w zamierzeniu być jej ciekawszą wariacją. Tym razem doktorowi się nie udało.

Ugruntowane oceny

The Guild of Merchant Explorers (++) - Moje początkowe obawy, że rozgrywki będą powtarzalne, nie ziściły się. Grę szybko się wystawia na stół i szybko się w nią gra. Brakuje mi interakcji (tylko wyścig o cele) i czasami dokucza losowość, ale jest w niej wystarczająca dawka strategicznego myślenia, żeby dawała drobny zastrzyk satysfakcji z realizacji obmyślonego planu.

Resist! (+) - Gra trochę zyskuje w momencie uruchomienia scenariuszy zamiast rozgrywki podstawowej (podobny przypadek jak Mur Hadriana), ale finalnie i tak raczej nie będzie często gościć na stole. Na pewno na ocenę wpływa jej dynamika - zaczynamy w zasadzie z najlepszymi zasobami, które z czasem będą się kurczyć, co raczej nie daje typowej satysfakcji z budowania silnika. Natomiast cały czas doceniam ją jako projekt artystyczny.

Wiedźmia Skała (+) - Druga połówka ceni ją znacznie bardziej, ale mnie męczy granie “na ostrzu noża” w zasadzie z zerową możliwością popełnienia błędu i to, że tak naprawdę jest to zestaw wyścigów, a ja za wyścigami nie przepadam.

Dice Realms (+/-) - Pograliśmy jeszcze trochę i nawet udało mi się jakiś spory wynik w jednej rozgrywce osiągnąć (66 punktów), ale entuzjazmu do dalszych gier raczej nie ma wiele. Pozbyłbym się jej, ale niestety przepłaciłem i nikt ode mnie w sensownej cenie nie weźmie, więc pewnie będzie zajmować miejsce na półce i może od czasu do czasu jeszcze w nią pogram.

Powroty i stali bywalcy

MicroMacro: Crime City - Full House (++), Cartographers Heroes (++), Kowale Losu (++), In the Hall of the Mountain King (++), YINSH (++), Harry Potter: Bitwa o Hogwart (+), IceCool (+)

Gra miesiąca

EDIT: Gears of War, bez dwóch zdań.

Chyba po raz kolejny The Guild of Merchant Explorers, ale In the Hall of the Mountain King też o sobie przypomniała.

I na koniec jeszcze odpowiedź:
KurikDeVolay pisze: 01 lis 2022, 22:09 Festiwal Lampionów - No właśnie. Za każdym razem jak wspominałem o sprzedaży tego pudła, żona miała "ale". Bo gra dobra, bo polecajka MENSy, bo świetne móżdżenie... Zgadzam się! Ale po pierwsze i najważniejsze, zarządzenie kartami lampionów sprawia, że mało mi krew z D nie pójdzie. No przecież gdyby były żetony byłoby ciut lepiej, ale nadal padaka. Tyle tego składania, wachlowania, odkładania, że oszaleć idzie. Nie, nie, nie. No i to co przelewa czarę goryczy. Gra się powinna mieścić w tuckboxie. Tam jest tyle powietrza, że stacja kosmiczna by na tym tydzień pociągnęła.
Ja kupiłem dodatek w mniejszym pudełku i mieści się idealnie :) A gra jest całkiem spoko, wydaje mi się, że przesadzasz z tą obsługą.
Awatar użytkownika
japanczyk
Moderator
Posty: 10924
Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3357 times
Been thanked: 3217 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: japanczyk »

Chyba ze trzy miesiace nie pisalem, wiec takie zbiorcze podsumowanie sierpnia, września i października u mnie (urodziny dziecka robia swoje :P)
Spoiler:
ROZCZAROWANIE ROKU
Pandemic Legacy: Season 0 - w końcu po dłuuugiej rpzerwie udało nam sie wznowić i skończyc Pandemic legacy S0. Jest to moje drugie growe rozczarowanie zaraz po Dylematach króla. Dlaczego? Głównie ze względu na oczekiwania i to jak gra była sprzedawana. Co do S0 mialem spore oczekiwania bo rewelacyjnym S1 i wcale nie gorszym S2. Fabułki tamtych Pandemicow były banalne, ale twisty i zakończenia (pomimo,ze ostatnie gry potrafily meczyc) wynagradzly calosc czasem zmudnej rozgrywki.
S0 zas... S0 zwyczajnie nie dowozi. Nie moge powiedziec, ze to zla gra. Ba, to najlepszy i najciekawszy mechanicznie pandemic. Sporo nowych, tematycznych akcji pojawia sie w czasie gry (az do przesady bo finalnie jest ich chyba 16?18?), temat zimnej wojny jest... wyczuwalny. Fabula ssie po calosci, pomimo ze szturcha kijem i mruga okiem do fanow i weteranow serii, to jest mialka i nieciekawa. Blichtr w postaci paszportow i tworzenia swoich przykrywek robi robote. Nie chce spoilerowac tutaj (to zrobie w watku gry), ale decyzje w czasie gry tez za wiele nie wplywaja na kolejne rozgrywki.
Zmarnowany potencjal - zarowno okresu, fabulki jak i mechaniki, ktore tez czuje, ze dalo sie ciekawiej zutylizowac.

RESZTA STAWKI

Yellow & Yangtze oraz Tigris & Euphrates - 2 klasyki Knizii, grane po sobie dla porównania i mam kompletnie odmienne zdanie od reszty grupy, z ktora gralem. Mi T&E w ogole nie siadlo - mechanicznie dla mnie gra traci myszka, zdecydowanie Y&Y skorzystalo na streamline tej mechaniki. Gry chociaz z zalozenia podobne rozni jedna rzecz - Hexy vs kwadraty. To zmienia calkiem oblicze rozgrywki i dlatego dla mnie Y&Y wygrywa w tym zestawiniu - jest zdecydowanie prostszą grą, ale posiadajaca wlasna glebie, wiecej ciekawszej interakcji niz tylko odbijanie sobie stacjonarnych punktow na mapie i jest po prostu dla mnie lepsza grą. Po pięciu rozgrywkach wciaz rozwazam czy zostawic ja w kolekcji. T&E dam jeszcze szanse w innej grupie, ale jest na wylocie z kolekcji.

Mythic Mischief - bardzo fajny 2-osobowy abstrakt, ktory jest overpriced do granicy absurdu.

Evergreen - troche pasjans, ale bardzo przyjemnie sie gralo, na tyle, ze chyba zagrzeje na jakis czas miejsce w kolekcji
Flamecraft - bardzo fajna gra rodzinna, gdyby nie to, ze jest podatna na downtime i przy jakims optymalizatorze zabija czasem gry

Mindbug: First Contact - smieszna, szybka mała karcianka gdzie mamy chyba 10 kart i probujemy zniszczyc 3 punkty zycia rpzeciwnikowi, trickiem jest to, ze 2 razy w ciagu gry przeciwnik mzoe rpzejac wystawiane przez nas stworzenia
Minerały - w końcu zagralem, bardzo ladna gra, szybko znalazła tez nowa wlascicielke
Pandemic: Iberia - poszukiwalem, dlugi, dlugi czas - w końcu udało sie zagrac i jest to iscie inny Pandemic - nie mam pojecia dlaczego rpzy dodruku Rebel nie podjal sie jego wydania, bo gra jest arcyciekawa i lepsza niz pozostale iteracje Pandemica, w ktore gralem.
Tiletum - fjany pasjans se facto, pomysl z iloscia akcji uzalezniona od ilosci pobieranych surowcow bardzo fajny - brakowalo mi jednak interackji poza zajmowaniem kilku miejsc - wszystko mozna w tej grze osiagnac

POZYTYWNE ZASKOCZENIA
Marrakesh - pomimo horrendalnej ceny marrakesh abrdzo pozytywnie zaskoczyl rozgrywka. Po 2 partiach wciaz mam ochote zagrac w kolejna i przy tym zapoznac sie z innymi grami Felda bo nie gralem w wiele z nich
Wild Space - mala gra, ale bardzo fajnie zaskoczyla prostota, szybkoscia rozgrywki, ale i miejscem do pokombinowania
That Time You Killed Me - jeszcze lepszy 2-osobowy abstrakt, ktory jest ciekawszy mechanicznie niz Mythic Miscief i nie jest overpriced do granicy absurdu - mocne 9/10
Awatar użytkownika
ozon
Posty: 258
Rejestracja: 13 gru 2016, 21:15
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 48 times
Been thanked: 22 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: ozon »

KurikDeVolay pisze: 01 lis 2022, 22:09 Festiwal Lampionów - No właśnie. Za każdym razem jak wspominałem o sprzedaży tego pudła, żona miała "ale". Bo gra dobra, bo polecajka MENSy, bo świetne móżdżenie... Zgadzam się! Ale po pierwsze i najważniejsze, zarządzenie kartami lampionów sprawia, że mało mi krew z D nie pójdzie. No przecież gdyby były żetony byłoby ciut lepiej, ale nadal padaka.
Dlatego dokupiłem kolorowe żetony pokerowe i przełożyłem do pudełka od dodatku do Dixit :-)
Dużo więcej frajdy, sporo graliśmy z dziećmi. Proste zasady, Twoja 4,5 zaraz będzie sama tłumaczyć :-)
Qardasowsky
Posty: 70
Rejestracja: 31 sty 2021, 22:43
Has thanked: 77 times
Been thanked: 96 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: Qardasowsky »

Miesiące wakacyjne(lipiec, sierpień, wrzesień) padły ofiarą braku współgraczy i gier solo, więc październik to pierwszy prawdziwy miesiąc na grę w większej grupie osób. Udało się nawet w miarę regularnie pogrywać więc uznaję to za swój sukces bo bywały miesiące gdzie wykręcałem zawrotne 3/4 partie z innymi graczami nie licząc solo only.

Z gier kupionych względnie niedawno:

Barrage - Super solo w którym nie ogarniam obsługi automy a konkretnie budowania budynków. Na szczęście ktoś mądrzejszy ode mnie wpadł na pomysł stworzenia strony która to automatyzuje i flow obsługi od razu się poprawiło. Niestety mam wrażenie(o ile dobrze grałem :D), że w ostatniej rundzie można automie za bardzo odskoczyć, gdzie poprzednie rundy zawsze były w granicach 2-5 punktów. No i na dwie osoby jest duży luz w wybieraniu akcji, chyba ani razu nie zapłaciłem pieniędzmi żeby wziąć jakąś akcję, zawsze był jakiś inny wybór. Ale oprócz tego bardzo dobra gra z fajnym settingiem, mózgożerna nawet grając samemu i o dziwo z całkiem wyczuwalnym klimatem(oprócz tworzenia kropel deszczu). Jest jakiś dziwny rodzaj satysfakcji i ulgi kiedy patrzy się jak te wszystkie maszyny i kafelki wracają po kilku akcjach. Chciałbym znaleźć dwóch odważnych z mojej grupy znajomych żeby zagrać w pełnym składzie, ale na dwie osoby też będę bawił się super kosztem dużo niższej interakcji jeśli kiedyś uda się w końcu wyciągnąć na stół. Jak się sprawdzi, chętnie dokupię mapę stricte dla dwóch osób. Oraz insert. 8/10 jako solo z tendencją spadkową na 7/10 po jakimś czasie, w pełnym składzie przewidywałbym mocne 9/10

Paladyni Zachodniego Królestwa - Jedna gra solo i od razu bot został tak zezłomowany, że aż mi się go zrobiło żal. Dwie godziny mielenia zasobów z instrukcją przed oczami tylko po to żeby wygrać przewagą ponad 20 punktów. Jeśli miałbym opisać grę tylko po tej jednej partii solo to byłoby to słowo "średniak". Była jakaś tam satysfakcja z odkrywania co by zrobić w danej rundzie ale i tak nie mam ochoty wracać do solo, a grać w to więcej niż dwie osoby to szaleństwo przez downtime. Chciałbym napisać coś więcej, ale to może po pełnoprawnej partii na dwóch graczy, której i tak nie wróżę niczego odkrywczego. 6/10

Elekt - Nie mam ochoty na duże i długie dwuosobówki? Wtedy Elekt wchodzi jak w masło i za każdym razem bawię się świetnie, nawet jak dostaję wciry. Przecudowna oprawa graficzna, klimat, duże karty, negatywna interakcja, względnie proste zasady a kombinowania co nie miara. Nawet kiedy nie gram w Elekta przez dłuższy czas, to i tak zostaje mi w głowie z myślą żeby niedługo go wyciągnąć. Jestem ciekawy rozgrywki na cztery osoby, ale obawiam się trochę o chaos i mniejszą możliwość kontroli sytuacji w strefach. Gdyby tylko dodatki były bardziej dostępne... 9/10

Projekt Gaja - Szukałem ultimate euro, no i znalazłem ultimate euro. Problem w tym, że pierwszy raz od kiedy gram w planszówki, gra mnie pokonała pod względem wyborów na planszy i grając z automą po dwóch rundach mój mózg nie dał rady i zakończyłem grę tego wieczora. Muszę jednak przyznać że obsługa automy jest prosta, przyjemna i obstawiam godzinę/półtorej na grę po pełnym zrozumieniu zasad. Nie potrafię ogarnąć systemu mocy i przerabiania go efektywnie z poziomu 1 na poziom 3, żeby korzystać z dodatkowych akcji, totalna abstrakcja. Może to być przypadłość gier na dwie osoby, może moje nieogarnięcie, ale na razie jest to bariera blokująca mój fun z gry. Wersja komputerowa w tej kwestii jest dużo lepsza, ponieważ przelicza wszystko za mnie i mogę skupić się stricte na umiejętności frakcji + wyborach. Dzięki temu grę z jednym botem udało się skończyć na zawrotnych 70 punktach. Nie pomagają też przyzwyczajenia z innych euro, w Gai akcja wymiany wydaje mi się dużo bardziej wartościowa niż w innych grach i chomikowanie zasobów nie jest optymalną strategią. Boje się, że wersja komputerowa może mi całkiem zastąpić planszę, a tego bym bardzo nie chciał bo lubię układać kafelki i budynki na planszetce i myśleć nad stołem. Natomiast replay value jest gigantyczne i kiedy w końcu zrozumiem w pełni zasady, wydaje mi się że inne euro będę oceniał przez pryzmat Gai. 7/10 po pierwszej grze na planszy przeciwko automie, z tendencją wzrostową powiązaną z moim zrozumieniem zasad.

Thunder Alley - Gra wyścigowa od GMT, która imituje NASCAR, co może pójść nie tak? Na szczęście nic i dla mnie jest to top topów jeśli chodzi o gry wyścigowe. Kupiłem, pokazałem znajomym, którzy w ogóle nie interesują się wyścigami i grając na sześć osób bawiliśmy się super. Wszystko dla mnie spina się tematycznie, drafting, drafting w zakrętach, zagrywanie kart trwa maksymalnie kilkanaście sekund, flow gry jest szybkie, formują się różne sojusze w trakcie trwania wyścigu, eventy które sprawiają że gracz będący na krawędzi odpadnięcia z powodu dublowania wraca do walki, mechanika pitstopów zależna od aktualnej flagi na torze, no cud. Ciężko mi być obiektywnym w przypadku tej gry ponieważ lubię simracing, gry wyścigowe i NASCAR, natomiast trzeba powiedzieć wprost że catch up w TA może komuś się nie podobać(pracujesz cały wyścig żeby być z przodu o pół okrążenia? no niestety był wypadek, żółta flaga i formujemy stawke na nowo), ale sprawia że gracz, który mógł już się równie dobrze pakować i poddać, wraca do gry. Skalowalność też jest problematyczna ponieważ na 6/7 osób wchodzi downtime i jeśli ktoś lubi myśleć dopiero kiedy kolejka dochodzi do niego(co jest nieuniknione przy takiej ilości graczy, gdyż wkrada się chaos i sytuacja może całkowicie się odwrócić), to z 1.5 godziny, które sugeruje pudełko może się zrobić 2/2.5. No i przede wszystkim losowy dociąg kart może sprawić że przez pół gry jedziesz tylko solo i modlisz się żeby ktoś pociągnął cię za sobą przez draft,lead lub pursuit. Natomiast tutaj wchodzi kolejny moim zdaniem gigantyczny plus, czyli możliwość modyfikowania gry jak nam się podoba. Ktoś miał słaby wyścig, gdzie nic mu nie podchodziło? Możemy zagrać pełen sezon. Wyścig jest za dlugi? Skrócimy go o okrążenie lub dwa. Denerwuje cię limitowana możliwość wyprzedzania? Zróbmy tak, że na prostej startowej możesz sobie wyjechać poza apron i wyprzedzać korzystając z alei serwisowej. Nie masz z kim grać? Wydrukuj solo z BGG albo nawet graj solo wyciągając kartę z góry talii i ruszając samochodem będącym najbardziej z tyłu. Nie podoba ci się brak licencjonowanych kierowców, drużyn i samochodów? Spokojnie, na BGG ktoś przygotował cały roster NASCAR z 2021 do wydrukowania, łącznie z pomalowanymi samochodami. Jeśli ktoś jest freakiem statystycznym i lubi robić tabelki w Excelu z punktami podzielonymi na drużyny i kierowców to tutaj jest zdecydowanie co robić. Jedyny ból dla mnie to ograniczona dostępność torów, która sprawia że chętniej przygotuje sobie PnP lub wrzucę PDFy w TTSa niż zapłacę 200 złotych za dodatkowe 4 tory. 9/10,oczko lub dwa niżej w zależności jak bardzo lubisz jeździć tylko w lewo i lubisz gry wyścigowe.

Star Wars: Rebelia - O tej grze chyba już napisano wszystko, więc chyba wystarczy tylko powiedzieć, że myślę o tej grze cały czas i chcę jak najszybciej wyciągnąć ją na stół. O dziwo w porównaniu do opinii, walka nie jest wcale taka zła, jedynie wybija z rytmu i trzeba ją raz a porządnie wytłumaczyć żeby zatrybiła. Chociaż i tak dokupiłbym dodatek i zlikwidował te kości. Pozytywnie zaskoczyłem się również trudnością gry, pierwsza gra oczywiście z błędami natomiast druga już poszła bardzo sprawnie, chociaż i tak faza budowania jednostek kojarzy się z porządnym rzemieślnictwem a nie sztuką, ale raczej nie dało się zrobić tego w inny sposób. Natomiast skala, blef, opowiadanie historii, cele, projekty i cała reszta to jest top i na zimowe wieczory będzie jak znalazł na zmianę z Zimną Wojną. Najgorzej że Rebelia narobiła smaka na Wojnę o Pierścień i coraz szybciej zbliża się do portfela. 9.5
ODPOWIEDZ