Gra Miesiąca - Październik 2022

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
Abizaas
Posty: 1046
Rejestracja: 13 wrz 2020, 14:03
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 615 times
Been thanked: 757 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: Abizaas »

Qardasowsky pisze: 02 lis 2022, 12:34
Projekt Gaja -

Nie potrafię ogarnąć systemu mocy i przerabiania go efektywnie z poziomu 1 na poziom 3, żeby korzystać z dodatkowych akcji, totalna abstrakcja. Może to być przypadłość gier na dwie osoby, może moje nieogarnięcie, ale na razie jest to bariera blokująca mój fun z gry. Wersja komputerowa w tej kwestii jest dużo lepsza, ponieważ przelicza wszystko za mnie i mogę skupić się stricte na umiejętności frakcji + wyborach.
Algorytm jest dość prosty, ale jednak złożony jak na grę planszową.

Jeżeli możesz naładować moc, to przesuwasz odpowiednią ilość znaczników energii z 1 miseczki do 2 miseczki.
Gdy pierwsza jest pusta, przesuwasz z 2 do 3.
Gdy pierwsza i druga jest pusta - nic się nie dzieje, bo cała energia jest naładowana lub niedostępna.

Gdy dodajesz nowy znacznik, ląduje on do 1 miseczki.

Energia w 3 miseczce jest dostępna do wydawania, a energię z drugiej miseczki można "spalić", żeby przenieść jeden znacznik do kolejnej miseczki.

Kolekcja


ninety-percent of everything is crud
Awatar użytkownika
Chudej
Posty: 399
Rejestracja: 18 sty 2020, 13:52
Lokalizacja: Białystok
Has thanked: 339 times
Been thanked: 309 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: Chudej »

U mnie tym razem pod względem liczby partii najbardziej średni miesiąc do tej pory (34), ale na jakość partii nie mogę narzekać, bo było parę wybitnych.
Spoiler:
Stali bywalcy:

Arkham Horror: The Card Game - kupiłem cykl Dunwich i... oh boy, weszło to sto razy lepiej niż się spodziewałem. Ograliśmy całą kampanię w jakiś tydzień, nieporównywalnie sprawniej i przyjemniej niż Na krawędzi Ziemi. Nawet zanim jeszcze skończyliśmy to żona mówiła jak bardzo jej się podoba i że będzie chciała na pewno przejść ją jeszcze raz, aż serce rośnie, biorąc pod uwagę jak ciężkie początki mieliśmy z tą grą :D W Dunwich mieliśmy zdecydowanie najlepsze partie do tej pory i choć mechanicznie prosta, ta kampania podbiła nasze serca. Carcosa też już jest w drodze, ale nie wiem gdzie ja pomieszczę te wszystkie pudła...

Aeon's End - stało się niemożliwe, bo Aeon's End został zdetronizowany po wielu miesiącach absolutnej dominacji w gatunku co-opów w naszym domu. Niestety, brakuje już nam trochę powiewu świeżości w postaci dodatkowych nemesis i nie chce się aż tak bardzo nam wyciągać tej kobyły, zwłaszcza gdy Arkham oferuje dużo ciekawsze kombinowanie.

Ark Nova - póki co mogę powiedzieć, że gra ta podoba mi się troszkę bardziej z każdą partią, ale nie rozumiem żadnego z obozów z ekstremalnie pozytywnymi ani negatywnymi opiniami na jej temat. Rozpisałem się trochę o grze w dedykowanym wątku, ale czasami mam wrażenie, że poza grą miesiąca rzadko ktoś czyta moje posty :lol:

Doom: The Boardgame - trafiła się jedna z tych partii, po której ma się ochotę nie wyciągać więcej tej gry na stół przez co najmniej 2 miesiące. Pół biedy dla mnie, bo to ja byłem tą stroną z miażdżącą przewagą, ale lecące na łeb na szyję morale przeciwników przestały mnie w końcu bawić... po jakichś 2,5h ;) Coś pozytywnego wynikło jednak z tej partii, bo kolega dostał takiego kopa w dupę, że zebrał się w końcu i kupił inną grę, która miałaby zastąpić u nas Dooma.

Hansa Teutonica: Big Box - niesławna partia z obrzydliwym kingmakingiem. Obecnie jestem jeszcze trochę obrażony na tą grę i dam jej szansę tylko w innej grupie.

Troyes - umiłowany klasyk, który ostatnio troszkę wrócił do łask. W owej partii zaszła ciekawa sytuacja, bo kolega zapełnił żółty budynek swoimi meeplami (5 sztuk tam wsadził zdaje się) i w 2 rundzie wyszła karta, która ściąga od graczy podatek za każdego meepla z żółtego budynku. Nie omieszkałem skorzystać z tej okazji i doiłem jego obywateli ile wlezie, kolega myślał, że już ma przegraną grę, ale ostatecznie mimo takiego hejterskiego zagrania trochę zapomniałem zrobić coś pożytecznego poza tym i to ja skończyłem na ostatniej pozycji, a on.. wygrał. Mimo wszystko tę grę wygrywają kości, a nie pieniądze ;)

Powroty:

Great Western Trail (Second Edition) - dawno nie grane, ale nie zapomniane (w sumie to to pasuje do większości pozycji z tej listy). Absolutnie wybitna gra, chociaż na 4 osoby jest dosyć długa, to jednak nigdy nie czułem, żeby się dłużyła.

Pax Pamir: Second Edition - 2 partie pod rząd w 4 osoby, co rzadko się zdarza u mnie z jakąkolwiek grą, a do tego z jedną nową osobą, która wygrała obie rozgrywki :) Pierwsza zleciała wyjątkowo szybko, bo kolega chyba nie docenił nowej koleżanki i wręczył jej 4 punkty z pierwszego dominance checka, a potem jak wyszedł drugi DC, to ona akurat była bogata i chwilowo miała najwięcej cylindrów poza planszetką, co zresztą bardzo sprytnie wykorzystała wygrywając. Druga gra ciągnęła się już dłużej (zawsze mam zresztą niedosyt i czuję się trochę oszukany po tych 20-minutowych partiach w Paxy), niestety w moich grupach ludzie jakoś niechętnie korzystają z trzeciej frakcji i w 90% gier kończy się na 'farmieniu' tylko dwóch, co moim zdaniem trochę ujmuje głębi tej grze. Znowu jednak skończyło się na tym, że koleżanka sprytnie wykorzystała to, że ja skupiałem swoje wysiłki na mordowaniu szpiegów i plemion żony oraz kolegi i przez to wygrała. Próbowałem potem trochę sprzedawać ludziom przy stole PaxRen, ale żona, która ze mną w to grała ze 2 razy niestety skutecznie odstraszyła resztę od spróbowania.. jak na razie ;)

Azul - partia 3-osobowa. O ile Azul to w moich oczach król multiplayerowych logicznych abstraktów, to jednak już nawet przy tych 3 graczach robi się jak dla mnie trochę za duży chaos. Grałem z myślą, że jestem w stanie kontrolować tylko gracza po mnie (żonę), przez co jej się oberwało dosyć mocno i mimo, że jest w Azula świetna (przez chwilę była chyba w top 10 na BGA), to skończyła ostatnia, a ja przegrałem z kolegą przede mną 1 punktem.

Carpe Diem - śmiechem żartem to ta mała gierka Felda jest chyba obecnie moją ulubioną grą tego autora. Mechanicznie może i nie dostaje do pięt dla Trajana ani Zamków, ale dużo chętniej w to zagram niż tamte, także genialne tytuły.

Mare Nostrum: Empires - grałem w to raz dawno temu i pamiętam tylko, że gra się nagle skończyła, bo ktoś zbudował piramidy. Podobnie było teraz, jakieś najazdy, walki, deale, zbrojenie się i nagle wygrywa gość, który się dogadał z sąsiadkami, żeby go nie atakować. Nie jest to co prawda jedyna gra, gdzie takie coś występuje, ale tutaj doszedł jeszcze baardzo upierdliwy setup. Wolę Cyklady z tą lekką dawką chaosu w postaci kart stworów.

Teotihuacan: City of Gods - przez długi czas moje ulubione euro, które trochę przestało wychodzić na stół przez zalew nowości oraz zwiększony próg wejścia dla nieregularnych graczy przez wszystkie dodatki. Grało mi się wyjątkowo słabo, zaniedbałem planszę podboju, co okazało się tragicznym błędem, przez co dwójka graczy, która w to poszła mocno kompletnie zdominowała punktacje. Obniżyłem przez tą partię notę do 7 dla Teo, bo jednak book-keeping i pilnowanie innych graczy w tej grze skutecznie wysysa mi część mózgu odpowiedzialną za robienie dobrych ruchów, a budowanie piramidy, choć ikoniczne dla tej gry, jest jedną z moich znienawidzonych akcji w jakiejkolwiek grze euro kiedykolwiek, przez downtime jaki generuje. Ostatnie 2-3 partie chyba nawet skończyliśmy przed 3 zaćmieniem, bo ktoś mocno dominował i wszyscy uznali, że nie ma to sensu, a gra dłużyła się niemiłosiernie.

Nowości:

Adrenaline - według kolegi, to miał być nasz zastępca Dooma, ale jak to zobaczyłem to zdziwiłem się, bo w tej grze nawet nie ma kości. Kolega zrobił najwyraźniej research chyba na podstawie okładki :P Tak naprawdę jest to nietypowa, ale jednak bardziej euro gierka. Całkiem spora różnorodność broni, bardzo ładne wykonanie, ale ostatecznie zbyt małe areny i mały poziom rozbudowania nie przekonały mnie do tej gry.

On Mars - wypowiadałem się już o swoich wrażeniach z obu rozgrywek w dedykowanym wątku, ale On Mars zdecydowanie przekonał mnie do siebie. Dużo chętniej zagram w więcej osób, ale mimo skomplikowania zasad, wchodzą one w krew bardzo szybko i nie sprawiają wrażenia przekombinowanych (a tak czułem jakby było w Vinhosie). Super tytuł i chyba odkrycie roku, szkoda, że nie moja gierka :o

Nowość miesiąca:
On Mars

Zawód miesiąca:
Teotihuacan

Gra miesiąca:
Zastanawiałem się między On Mars a Arkham, ale jednak wybiorę Arkham, bo jest to już u nas tytuł bardziej sprawdzony i jego przyszłość też się zapowiada na bardziej świetlaną niż On Mars, który z racji swojej wagi i długości rozgrywek niestety nie będzie zbyt często się pojawiał, ale jak już nastanie taka okazja, to na pewno będzie przeze mnie mile widziany :P
Awatar użytkownika
Harun
Posty: 1099
Rejestracja: 21 sie 2006, 16:48
Lokalizacja: okolice Poznania
Has thanked: 646 times
Been thanked: 523 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: Harun »

Październik był bardzo interesującym planszówkowo miesiącem.

1. Bliżej i dalej – kupiłem te grę swego czasu pod kątem starszego syna, który uwielbia Tales of Arabian nights. W założeniu BiD miała być grą pomiędzy Tales a euro, czyli opowiadać ciekawą historię, ale mieć też aspekt rywalizacji). Pierwsze gry wprowadzające nie były jednak aż tak zachęcające, a gra została odstawiona na bok. Rozważałem sprzedaż, ale syn – właściciel gry, nie był przekonany.

W ramach akcji „Poznaj swoje gry”, sięgnąłem w październiku do tego tytułu, w tym rozegrałem całą kampanię solo. Z każdą rozgrywką gra zyskiwała w moich oczach, a jej ocena znacznie wzrosła. Może historia nie jest bardzo dla mnie pasjonująca, ale stała się ciekawa, a rywalizacja z automą bardzo zacięta. Tytuł więc na razie zostaje, będzie dalej ogrywany, niemniej na pewno nie dorówna ocenie ToAN.

2. Brazil imperial – Ten tytuł wzbudzał po zakupie obawy, związane z opisywaną na forum losowością. Nie jestem na razie aż takim znawcą tej gry, aby negować te zarzuty, ale póki co gra mi się bardzo miło i przyjemnie, zwłaszcza, że bardzo podoba mi się grafika, a czas gry jest optymalny do tego, co gra oferuje. Liczę, że zapowiadana automa w końcu się pojawi w dostępnej dla polskich graczy postaci i że będzie dopracowana.

3. Władca pierścieni – konfrontacja. Bardzo ciekawe rozgrywki w moją ulubioną grę, ponieważ miałem okazję zagrać 3 razy przeciwko koledze syna, który u nas dłużej zabawił i w grze się od razu zadurzył. Zastosował zupełnie inne niż mój stały partner – czyli syn, rozwiązania i było to bardzo odświeżające, a dodatkowo pokazujące, jaka niesamowita różnorodność jest w tej grze.

4. Pandemic – Upadek Rzymu. Po początkowych wahaniach, czy zatrzymać ten tytuł, skoro mam i bardzo cenię oryginalnego Pandemica, gra u nas pozostała. Ostatnio bardzo polubił ją syn, a i ja stwierdzam, że odczucia z gry są wyraźnie inne, zaś sam temat bardzo wciągający. Dwie zacięte partie sprawiły mi w tym miesiącu dużą frajdę.

5. Sherlock Holmes Detektyw Doradczy PL. Jestem inicjatorem tematu na forum o tej serii gier, a pierwszy egzemplarz sprowadzałem zza oceanu jeszcze przed reedycją serii. Wtedy moje doświadczenia były bardzo pozytywne, a gra mnie wciągnęła. Jednak druga gra z serii – wydana w PL o Kubie Rozpruwaczu z każdą rozgrywką obniża moją ocenę. W sumie nie wiem do końca dlaczego – może formuła się przejadła, a może po prostu nie potrafię w to grać. To znaczy na pewno jestem cienki jak flaki wypruwane przez Kubę, niemniej obok tego wybory Sherlocka postrzegam jako coraz bardziej „losowe”. Losowe w tym sensie, że natrafić na wątek, który akurat pozwoli mi rozwiązać zagadkę i który wybrał Sherlock, spośród miejsc, których odwiedzenie wydaje mi się równie uzasadnione, jest wynikiem przypadku.

W tym miesiącu zagrałem w pierwszą z zagadek spoza serii o Kubie. Ostrzyłem sobie na to zęby, bo w październiku zaliczyłem pierwszy pobyt w Londynie, który w moich podróżach po świecie cały czas był nie po drodze. Mapa Londynu z gry nagle przede mną ożyła, poruszałem się ulicami już mi znanymi – a mimo to, znowu dedukcyjna klapa i to właśnie taka nie do końca wynikająca, w mojej ocenie, z faktu, że jestem słabym detektywem graczem. No nic, dogram pozostałe przygody do końca, ale chyba to będzie już pożegnanie z serią.

6. Goa. Zapomnijmy o Sherlocku i przejdźmy do Goa, mojego ścisłego top wszech czasów. Super partia, tradycyjnie bardzo wyrównana. Około 15 lat temu, na początku przygody z grami, żona ją losowo wybrała do kolekcji i od razu stała się hitem. To tylko dowodzi, że moja żona jest wyposażona w kobiecą intuicję, bo Goa to fantastyczny tytuł. A kto go nie lubi, ten trąba!

7. Nowości – przypadkiem zagrałem w Ganz schon clever – Fajnie, sprytne, ale bez szału. No i zagrałem sobie w coś online – padło na Just one – fajne, sympatyczne, ale bez szału. Niemniej obie gierki na plus.

8. inne grane pozycje, tym razem bez większego omówienia, co nie oznacza, że niegodne uwagi – Spacer po Burano, Balloon Cup, Kartografowie, Rój, Las Vegas, Santorini.

9. A co w listopadzie – tu mały spojler – zagrałem już w prototyp gry Narzędzia. Jest to pierwsza gra zaprojektowana przez młodszego, 5-letniego syna. Radość mnie rozpiera!

Miłego grania w listopadzie!
Ostatnio zmieniony 02 lis 2022, 23:07 przez Harun, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Reku_
Posty: 326
Rejestracja: 04 paź 2020, 12:23
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 42 times
Been thanked: 85 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: Reku_ »

Whirling Witchcraft (++) - 4 partia - To nie jest chyba zbyt znany tytuł. Lekki, przyjemny, ciekawie ilustrowany, nie ma downtimeu praktycznie rzecz biorąc. Nie jest to gra dla geeków, ale w mniej wymagającym gronie polecam.

The King is Dead (+) - 2 partie - Po dwóch pierwszych partiach dziwiłem się dlaczego ludzie się dobrze o tej grze wypowiadają, przecież to zepsute jest. Coś tu musiało nie grać. Przed trzecią partią (drugą w tym miesiącu) doczytałem instrukcję. No tak, kart się nie zbiera po każdej rundzie. Karty są na całą rozgrywkę. O ja głupi. Gra stała się zupełnie czym innym. Trzeba popróbować, ale jest spoko.

Grane raz na jakiś czas - po jednej partii:
Najeźdźcy z północy (++)
Szarlatani z Pasikurowic (++)
Star Realms (-) - kiedyś grana dużo, a teraz co raz bardziej jej nie lubię
Droga do Szaleństwa (+)

Nowości:
Ryzykanci (+/-) - Zagrane raz. Nawet to nie głupie, ale jeszcze nie wiem co o tym myśleć.

Oriflamme (+) - Generalnie na plus, choć grane raz. Ważne jest żeby gracze poznali karty, ale jak to już zrobią, to może być całkiem dobre.
wajwa
Posty: 2223
Rejestracja: 18 sty 2008, 10:24
Lokalizacja: Zabrze
Has thanked: 252 times
Been thanked: 396 times
Kontakt:

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: wajwa »

Lubię ten wątek , ponieważ uświadamia mi co miesiąc jak mało gram , przez co łatwiej przychodzi mi się rozstać z niegranymi tytułami ;-)
Niby wypycham "półkowniki" chcąc się skupić na graniu w inne dobre tytuły , które mam na półce , jak się jednak oprzeć wciąż przedzierającym się nowościom/starościom ;-)

No(wości) właśnie:

Chocolate Factory - śmieszna sprawa , przypadkiem tytuł wpadł mi w oko przyciągając szatą graficzną , wziąłem , odnalazłem na BGG instrukcję PL oraz polskie wkładki do kart pracowników (wielki szacun dla Arachiona z forum , który kolejny raz odwalił kawał dobrej roboty) i zagrałem niczego wielkiego się nie spodziewając i nie oczekując ... tymczasem dostałem pięknego eurasa w fajnej graficznej oprawie z klimatycznym tematem.
Ło matko jakie to jest fajne , każdy staje na czele tytułowej fabryczki produkującej czekoladki.
Co rundę draftujemy karty części maszyn oraz pracownika , który ogarnie nam 3 zmiany w fabryce podczas jednej dniówki.
Przez 6 dni (pon-sob) produkujemy kakao , czekoladki , batony , cukierki i finalnie bombonierki ;-) Po co to wszystko ? No ofc , żeby sprzedać , wypełnić zamówienia , zarobić kasę.
Podczas czytania instrukcji gra wdawała mi się chaotyczna i nie umiałem sobie wyobrazić jak to wszystko śmiga , tymczasem działa to wszystko naprawdę bardzo fajnie i muszę powiedzieć , że gra zaskoczyła mocno na plus.
Niesamowite jest to , że nawet nie miałem świadomości istnienia tej gry , tym większe zasko ;-)

Pharaon - rówineż zaskoczenie mocno na plus , żadna tam nowość , jednak nie miałem okazji zagrać wcześniej.
Lekkie euro w egipskich klimatach. Bardzo przyjemne przekładanie/przerabianie żetoników w celu pozyskania kart , punktów , przesuwania suwaków i wszystko to w godzinkę na 3 osoby.
Do grania na 2 osoby też fajna rzecz , jakoś nie umiem uciec od porównań od Tekhenu , również z Egiptem w tle , które zmęczyło mnie w poprzednim miesiącu.
Oczywiście kaliber rozgrywki nieporównywalny , ale tak jak Tekhenu jawi mi się jako mocno ciężkostrawny tytuł , tak Pharaon to wyjątkowo lekkostrawne danie.

Atiwa - nowy Uwe i wszystko jasne ;-) Rozpisałem się w wątku gry , więc nie będę się powtarzać , na ten moment z pewnością będzie grane w najbliższym czasie ...

Chipsy - fillerek w oryginalnym opakowaniu niczym paczka Laysów ;-) , gierka taka sobie , zagrałem ze 2 razy i dziękuję , nie tego szukam w grach ...


Starocie:


King is Dead - zaopatrzyłem się we własny egzemplarz , no i wpadła jedna rozgrywka , grę poznałem jakiś czas temu na Planszówkach w Spodku , podoba mi się jej kompaktowość i ten nieco szachowy charakter rozgrywki. No i ten czas grania , to zawsze można gdzieś wcisnąć

Messina - po kilku partach 2 osobowych przyszedł czas na partię 3 osobową , bałem się o czas rozgrywki , nie było tak źle , jak dla mnie całkiem niezły ten ostatni Suchy ;-)

Ark Nova - kopiuj-wklej z poprzednich miesięcy , niezmiennie wielka frajda płynąca z rozgrywek głównie 2 osobowych
Always look on the bright side of life
Awatar użytkownika
Neoptolemos
Posty: 1965
Rejestracja: 09 sty 2014, 18:30
Has thanked: 191 times
Been thanked: 839 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: Neoptolemos »

Ardel12 pisze: 01 lis 2022, 10:45 Roll Camera!: The Filmmaking Board Game(7.5) - banalne zasady, dice placement, głupkowata grafika, ale całość robi świetne wrażenie. Powinno być łatwo, ale pierwsza partia zakończyła się ledwo sukcesem pomimo ogrywania na najniższym poziomie trudności. Gra ma świetnie zrealizowany temat. Każda akcja ma dla mnie sens i jestem w stanie w logiczny sposób ją wytłumaczyć, np clue gry, któe polega na realizowaniu kolejnych scen wymaga od nas przygotowania planu, umieszczeniu aktorów, oświetlenia, dźwiękowców itd. w odpowiednich miejscach i dopiero jej nagraniu. Bawiły mnie teksty z kart problemów oraz fabularne umiejętności ekipy. Tury mijają szybko, tak samo gra. Bardzo dobry zakup i już przebieram nóżkami na kolejny raz.
O to to! Przy wielu pozostałych tytułach mam podobne wrażenia do twoich (Lacrimosa to tak 7.5 i to troszkę naciągane, za to TI dałbym z 6) - natomiast Roll Camera to fenomen. Mechanicznie naprawdę nie ma tu nic wybitnego (no może poza "przymusową" kooperacją przy spotkaniach zarządu, co jest bardzo spoko) - ale ŚWIETNIE spina się z klimatem i mimo obaw, że będzie drętwo, bawiłem się przy niej wyśmienicie.
Game developer w Lucky Duck Games
Autor bloga Karta - stół!
Redaktor Board Times
Awatar użytkownika
warlock
Posty: 4636
Rejestracja: 22 wrz 2013, 19:19
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 1027 times
Been thanked: 1945 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: warlock »

Harun pisze: 02 lis 2022, 16:38 6. Goa. Zapomnijmy o Sherlocku i przejdźmy do Goa, mojego ścisłego top wszech czasów. Super partia, tradycyjnie bardzo wyrównana. Około 15 lat temu, na początku przygody z grami, żona ją losowo wybrała do kolekcji i od razu stała się hitem. To tylko dowodzi, że moja żona jest wyposażona w kobiecą intuicję, bo Goa to fantastyczny tytuł. A kto go nie lubi, ten trąba!
Gracie z nowymi czy starymi zasadami aukcji ;)?
Awatar użytkownika
Harun
Posty: 1099
Rejestracja: 21 sie 2006, 16:48
Lokalizacja: okolice Poznania
Has thanked: 646 times
Been thanked: 523 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: Harun »

warlock pisze: 02 lis 2022, 19:40
Harun pisze: 02 lis 2022, 16:38 6. Goa. Zapomnijmy o Sherlocku i przejdźmy do Goa, mojego ścisłego top wszech czasów. Super partia, tradycyjnie bardzo wyrównana. Około 15 lat temu, na początku przygody z grami, żona ją losowo wybrała do kolekcji i od razu stała się hitem. To tylko dowodzi, że moja żona jest wyposażona w kobiecą intuicję, bo Goa to fantastyczny tytuł. A kto go nie lubi, ten trąba!
Gracie z nowymi czy starymi zasadami aukcji ;)?
Podążam za Rudigerem. Najpierw mieliśmy egzemplarz angielski i graliśmy wg starych, wtedy jedynych zasad. Potem polski z nowymi zasadami. I gramy wg nowych.
feniks_ciapek
Posty: 2290
Rejestracja: 09 lut 2018, 11:14
Has thanked: 1596 times
Been thanked: 931 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: feniks_ciapek »

Chudej pisze: 02 lis 2022, 16:06 Mare Nostrum: Empires - grałem w to raz dawno temu i pamiętam tylko, że gra się nagle skończyła, bo ktoś zbudował piramidy. Podobnie było teraz, jakieś najazdy, walki, deale, zbrojenie się i nagle wygrywa gość, który się dogadał z sąsiadkami, żeby go nie atakować.
W reprincie była sugestia, żeby grę kończyć dopiero po osiągnięciu drugiego celu, a nie pierwszego, wtedy trwa trochę dłużej i można więcej pokombinować, ale ogólnego problemu to nie zmienia, tylko odsuwa go w czasie. W pewnym momencie ogarnięcie tego na jakim kto jest etapie i jaka jest rzeczywista sytuacja na planszy jest już dość trudne i zwycięzca osiąga drugi cel często dlatego, że ktoś inny coś przeoczył. Nie daje to aż takiej satysfakcji, jakby mogło.

Trochę szkoda, że ta gra jest w pewnym stopniu zepsuta (albo wymagająca doświadczonych graczy), bo wygląda dobrze i ma ciekawe mechanizmy handlu oraz ustalania dominacji.
prib4
Posty: 218
Rejestracja: 20 mar 2021, 21:12
Has thanked: 21 times
Been thanked: 101 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: prib4 »

Od jakiegoś czasu biernie czytam ten wątek - chyba nadszedł czas to zmienić i po raz pierwszy przyłączyć się do podsumowania miesiąca :) Nie mogę się pochwalić zbyt dużą ilością partii (jak na mnie to i tak jest całkiem OK) ale mam nadzieję, że statystyki uda się poprawić w przyszłości.

Nowości:
Everdell (2 partie, 4os)
Byłem trochę sceptycznie nastawiony ale ostatecznie nie było tak źle ;) Piękne wykonanie, w miarę przystępne zasady i sporo kombinowania. Niestety jak na to co oferuje czas gry był odrobinę zbyt długi i jak na czas gry poziom interakcji (bliski zeru) był rozczarowujący. Ogólnie nie mam nic przeciwko pasjansom multiplayer - muszą one jednak być odrobinę szybsze i i zapewniać coś ciekawego/innego (np. Roll for the Galaxy, Mystic Vale) a Everdell to taka trochę prostsza terraformacja ze zredukowaną interakcją. Gdyby ktoś zaproponował to zagram ale z podobnych gier wybiorę Arnaka czy wspomnianą terraformację. Obecne odczucia - 6.5/10

Ankh Bogowie Egiptu (1 partia, 3os)
Ależ ta gra jest piękna! Playmata + monumenty z drukarki 3d = zachwyt wizualny. O dziwo bardzo proste zasady idą tutaj w parze z ogromnymi możliwościami (szczególnie pod koniec gry) i rozgrywka po 5 minutach była całkowicie płynna pomimo faktu, że czytałem instrukcję 30 min przed rozpoczęciem gry. Ciężko mi znaleźć jakieś widoczne wady po 1 partii, może dlatego, że zignorowaliśmy merge'a. Na pewno będę testował warianty z mergem jak i bez niego z użyciem Petsuchosa (żeby jakoś pomagać przegrywającemu) i sprawdzał czy nie warto dodać więcej guardianów (tak żeby każdy miał możliwość kontroli przynajmniej 1 guardiana 1szego poziomu - pierwsza osoba będzie po prostu miała większy wybór). Na minus jedynie wydanie gry poza KSem - może i te planszetki z papieru nie są jakimś ogromnym problemem bo za wiele się na niech nie przesuwa ale monumenty jako żetony bolą bardzo a mała ilość guardianów powoduje, że dodatek jest praktycznie niezbędny. Obecne odczucia - 9/10

Powroty:
Diuna: Imperium (1 partia, 3os)
Diunę uwielbiam jednak tym razem coś zaczęło lekko zgrzytać. Rywale grali 1szy raz, dosyć szybko załapali zasady i wszyscy się świetnie bawili. Nie wiem czy to kwestia, że jakaś 10 partia w podstawkę powoli wprowadza monotonię czy może to, że dla przyspieszenia rozgrywki zaczęliśmy z 2pkt zwycięstwa, ale jednak nie byłem w 100% usatysfakcjonowany. Może to czas na rozglądanie się za dodatkiem? Obecne odczucia - 9-/10

Spartakus 2ed (1 partia, 4os)
Graliśmy od 4punktów, blue dice variant z 'lwami' z gladiatora (jeśli nie dojdzie do ataku to arena zmniejsza obwód o 1 hex). Spartakus bawi jak zawsze tak samo - początek gry to rewelacja, potem część graczy natrętnie dowala liderowi zamiast skupiać się na własnym zwycięstwie, po 2h wchodzi lekkie znużenie i pod koniec już przychodzi ochota żeby skończyć jak najszybciej. Zaczynając od 7 punktów gra dla mnie jest za krótka i dużo gorsza (po co komu sojusze kiedy większość kart można zagrać bez nich) - chyba będę kombinował nad jakimiś home rule'ami typu: zaczynamy od 4pkt ale do 8pkt każdy przyrost daje +1 punkt. Mam też nadzieję, że wypowiedzi autora na bgg na temat dodatków do 2ed się ziszczą i ktoś to wyda w PL. Obecne odczucia - 8/10

Cyklady (1 partia, 4os)
O dziwo grałem wcześniej w Cyklady raz i to na 2 osoby. Nie wiem czemu dokładnie, ale gra wtedy mi się na tyle spodobała, że okazyjnie dokupiłem Tytanów i Monumenty nastawiając się na proste i kultowe ameri w kolekcji. Niestety ta 4os. partia była dosyć rozczarowująca dla wszystkich graczy - ciężko powiedzieć dlaczego. Teraz, kiedy udało się zagrać w Ankh, po prostu może nie być dla Cyklad miejsca w mojej kolekcji. Jeśli będzie okazja to dam jeszcze jedną szansę, jednak na chwilę obecną raczej idzie pod młotek. Obecne odczucia - 6/10
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3353
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1033 times
Been thanked: 2009 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: Ardel12 »

Spoiler:
Nie wiem jak oceniasz, ale moje oceny to skala BGG, czyli chęć do kolejnej partii niż ocena samej gry. TI jest średniakiem,.więc pewnie oceniając przez pryzmat jakości, zasad itd. To dałbym te 5/6 na 10.jak ty. W skali BGG niestety gra wypada gorzej, bo nie mam ochoty w nią ponownie zagrać. Muszę dodawać dopisek o tej skali :D

Miło się czyta, że ktoś się z moimi wypocinami zgadza, jak i obserwuje liczbę polubień.
Kal-El83
Posty: 1139
Rejestracja: 03 sty 2015, 17:28
Lokalizacja: Kołobrzeg
Has thanked: 240 times
Been thanked: 122 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: Kal-El83 »

U mnie wyjątkowo ubogi w rozgrywki październik. Za to sezon na aktualizacje wirusowe uważam za otwarty. Gryp żołądkowa i ospa u syna skutecznie wyłączyły mnie z wypdów planszówkowych.
1. Nemesis (4 os.) - swietna partia w doborowym towarzystwie. Co do samej rozgrywki jeden kolega grał pierwszy raz (całkiem dobrze mu szło, aż nie otworzył nam oapsuł ewakuacyjnych 🤣🤣), drugi kolega wziął cel na „nowego” a nam ściemniał że musi na ziemię i wszyscy latali mu pomagali 🤣🤣🤣, ja miałem puścić -> i mieć ciało członka załogi (cel wypełniony w okolicach 4 rundy) a czwarty kolega coś tam ściemniał a się okazało, że miał przeżyć ale z kimś jeszcze. Z ciekawszych zagrań mi się udało podnieść w 1 rundzie zwłki członka załogi, w trakcie gry chciałem dobrać ciężki przedmiot, a że miłem zwłoki + broń to nie miałem jak. Na pomoc przyszła mi taśma klejąca i połączyłem niesione dwa ciężkie przedmioty i … od tej pory strzelając ani razu nie trafiłem 🤣🤣🤣
Nowy gracz skończył jako karma, czwarty kolega się ewakuował, zostałem ja i ściemniacz 🙃🤪 obaj lecieliśmy do najbliższej (tej samej) kapsuły. Pierwszy miałem okazję się załadować i wskoczyłem … tylko rzucajàc na szmery wypdło zagrożenie i stwierdziłem, że poczekam na niego … bezpiecznie w przestrzeni 🥸
Koledze zostało mało czasu (2 rundy) co by przebiec do ostatniej kapsuły … bo wcześniej odpaliliśmy autodestrukcję żeby w kontrolowany sposób otworzyć drogę ewakuacji … u zapomnieliśmy wyłączyć 🤣🤣🤣
Miód rozgrywką z kilkoma jeszcze „kooperacyjnymi” smaczkami po drodze 🤓🤔👹
2. Posiadłość Szaleństwa 2 ed (4 os.)- scenariusz z dodatku (nie pamiętam który). Ciekawy bo mocno mieszajàcy planszą (co chwilę jakieś pomieszczenie znikało albo się przesuwało. Generalnie chyba nam się nie udało. Na koniec wyrzuciło kas z domu i wszyscy o wszystkim zapomnieli. Dwóch graczy dopdło obłąkanie i w rezultacie nie wygraliśmy, a dwóch kolegów nie wygrał podwójnie 🤣🤪
3. Gorący ziemnik (nie pmiętam ale +/-8 os.) takie tam radosne śmiganie ziemniakoem w bibliotece. Kupa śmiechu i zabawy, niestety mnie upieczono 🤓
4.Tajniacy - te łączenie słów w zestawy i zapodanie ich jedną podpowiedzią jest dla moich zwojów na tyle nietypowe, że bardzo ciężko mi to idzie. Tym bardziej zawsze dołącze do tej gry, aby móc popracować nad tym elementem.

Gra miesiąca: - NEMESIS trochę z braku konkurencji, co nie zmienia faktu że rozgrywka i zabawa - przednie :)

Obecny miesiąc zapowiada się już ciekawiej (wczoraj udało się zagrać w terraformację i tyanów podmroku a na horyzoncie pax pamir 2 ed i Ark Nova :) )
Niegdyś Azazelek, narodzony na nowo jako Kal-El83 ;)
Awatar użytkownika
MataDor
Posty: 696
Rejestracja: 23 sty 2006, 16:02
Lokalizacja: Warszawa/Gocław
Has thanked: 298 times
Been thanked: 97 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: MataDor »

16 rozgrywek w październiku

- Great Western Trail 2nd edition (4 rozgrywki) – świetnie zrebalansowana gra. Po 2 rozgrywkach pozbyłem się pierwszego wydania razem z kolejami na północ. Generalnie po większej ilości rozgrywek w 1szą edycje okazywało się że grając z dodatkiem trzeba koniecznie iść zawsze w stawianie stacji oddziałów. Inaczej nie miało się szans na wygraną.
- Pax Renaissance: 2nd Edition (4 rozgrywki) – Wspaniała gra w stylu jak przechytrzyć przeciwnika. Wygrana sprawia mega satysfakcję. To dość nietypowy jak dla mnie Pax, bo do wszystkich innych Paxów wolę siadać w większym gronie (zresztą dopiero wtedy te gry pokazują pełne możliwości). A w Reneissance gra mi się najlepiej w 2 osoby. ( marzy mi się Polska wersja tej gry.... jak i innych Paxów które to bardzo sobie cenię)
- Ark Nova ( 3 rozgrywki) – generalnie mam już za sobą aż 22 rozgrywki, wszystkie 2 osobowe i gra dalej sprawia frajdę. Tak jak grę lubię bardzo na 2 osoby to tak w większą ilość osób bym nigdy nie zagrał ze względu na przestoje. Zawsze wybiorę inną grę od 3 graczy wzwyż.
- On Mars – (3 rozgrywki) – Mistrz. Bardzo, bardzo lubię tą grę. Świetne jest to jak w miarę rozrostu kolonii przybywa możliwości kombinowania i pod koniec rozgrywki ilość opcji prawie przytłacza 😉
- Brass: Birmingham ( 2 rozgrywki) – ostatnie miesiące sporo grałem w Lancashire. Teraz przesiedliśmy się na Birminghama. W Birmingham jest więcej opcji rozkminiania, ale piwo jest dość abstrakcyjne przyznam. Obie wersje gry to mój ścisły top planszówkowy. To przykład projektów idealnych. Proste, krótkie zasady przy dużej głębi rozgrywki i ogromnej interakcji. Obie wersje gry nigdy nie opuszczą mojej kolekcji. To wspaniałe projekty. Ale jak bym musiał zostawić jedną to wybrał bym Birminghama ze względu na „czysztsze” zasady.

Planszówkowy szok: Z reguły czytam instrukcję raz i zaraz mogę grać. A tu po przeczytaniu sporej instrukcji do Almoravidów byłem tak zagubiony że po raz pierwszy w życiu musiałem na youtube odpalić 2,5h film tłumaczący zasady (zresztą świetny)…. a potem dla pewności przeczytałem jeszcze raz instrukcję….. Nie wiem ile godzin na to zeszło, ale było warto. Jak już to wszystko skumałem, zdałem sobie sprawę że rozgrywka w to będzie naprawdę niesamowita. Dawno nie byłem tak napalony na grę jak na tych Almoravidów. Pierwsza rozgrywką w przyszłym tygodniu w końcu 😊 (jak ktoś z Wawy chciał by pograć prosze o PM)
Take it easy (jak któś z Pragi Południe ma ochotę na w miarę regularne granie, proszę o PM)
kolekcja gier
Awatar użytkownika
roadrunner
Posty: 536
Rejestracja: 22 sie 2013, 12:30
Has thanked: 261 times
Been thanked: 274 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: roadrunner »

Mój październik: 21 rozgrywek w 15 tytułów i 17 dodatków
Spoiler:
Nagroda dla Stałych Bywalców im. Sąsiadów z porannego korka: Scythe, Everdell ze Świętem lata i „maluchami”, Brzdęk w kosmosie, Great Western Trail, Kolejowy szlak
Udany planszowo miesiąc, w którym liderzy statystyczni stanowili również czołówkę jakościową.

Wyróżnienie im. Powrotów w Tokio za Powroty Miesiąca: Concordia, Carpe diem, Terra Mystica, 7 cudów świata, Food Chain Magnate, The Great Zimbabwe
Same powroty, na jakie miałem dużą ochotę. Bardzo stęskniłem się za Concordią, a pozostałe tytuły „chodziły za mną” od dłuższego czasu. Wrażenia różne, satysfakcja z okazji zagrania – ta sama.

Nagroda im. Pierre’a Satre za Powrót miesiąca: Concordia
Świetna partia w ogranej ekipie. Dodatkowa przyjemność w postaci nowej dla mnie mapy. Rewelacyjna gra. Gram w nią za rzadko… Szok. Niedowierzanie.

Nagroda im. Zmarnowanego Potencjału za Prawie-powrót miesiąca: 7 cudów świata
Fajnie było znów zagrać, minął czasu szmat
Druga edycja ssie, to jakiś słaby żart.

Wręczone nam przez właściciela ze słabo krytym
wstydem
Karty tak marnej są jakości,
że bliskie przezroczystości.

W przerobionych cudów mocno wątpię balans.
Mniejsza, bo tutaj liczył się finans i bilans.

Reedycja bez zmian też by się sprzedała,
tylko gorzej, co naturalnie
jest niedopuszczalne,
Więc takiego wała.

Zasady „przemotano”,
gorzej wykonano.
SCD podniesiono,
chwalone unisono.

„Usprawnione”, „odświeżone”, „ulepszone”, mówili.
„Wybrakowane”, „zepsute”, „uproszczone” – zmilczeli.

Szanuję za wznowienie.
Gardzę za zmienienie.

Nagroda im. Psa i jeża za Podejście z Pewnym Takim Zawahaniem: Tapestry
Był czas, gdy wzbraniałem się przed powrotem do Tapestry po zagraniu parę razy. Potem brakowało okazji. Jak mawia znajoma mojej dziewczyny prowadząca kursy uwodzenia, okazje powinniśmy tworzyć sobie sami. Tak uczyniłem.

Doświadczenie towarzyszącego weterana tego tytułu w dużym stopniu rozstrzygało losy zwycięstwa, zanim zaczęliśmy. To dla mnie OK. Wiecie, w planszówkach walka o drugie miejsce też bywa ekscytująca. A jeśli nie wiecie, to czas dorosnąć.

Mimo sporej przerwy, zasady dobrze uchowały się w jednej z szuflad pamięci. Jak na mnogość reguł i obszarów działania, nic mi się nie mieszało. Cała zabawa w tym, jak wykorzystasz dostępne zasoby. Szło mi to nieźle, na pewno skuteczniej niż poprzednimi razy. Nie zmieniło się co innego: przestoje, odbierające grze część mojej oceny.

Kombogenność Tapestry premiuje weteranów tytułu. Osiągnąłem swój cel, zagrawszy dla przyjemności. Kolejne rundy i ery fajnie mi się zazębiały. Odpowiadał mi poziom interakcji. Były emocki, nie miałem znużenia pasjansem. Dołączenie fanowskiego dodatku Sama Gray’a skutkowało pewną inflacją punktową dla wszystkich przy stole, lecz nawet mając tego świadomość, przekroczenie 300 pkt. uważam za pewne osiągnięcie. Skupiając się na maksymalizacji możliwości frakcji, celach publicznych będących w mym zasięgu i regularności na torach, byłem zadowolony z tego, co ugrałem. Dbałem o zabudowywanie stolicy, co dorzucało dodatkowe surowce w ważnych momentach. W końcowej fazie gry popełniłem dość poważny błąd. Cenny wniosek na przyszłość, bez wpływu na rezultaty. Przewagę nad innym graczem wypracowałem wcześniej, a lider był poza zasięgiem nas obu.

Fajnie było skończyć grę z zadowalającym mnie rezultatem – nie tyle w wymiarze punktowym, co frajdy z grania – oraz świadomością, że mogłem zrobić to lub tamto trochę efektywniej. Tapestry to dla mnie typowa „szóstka” (na 10). Nie do końca moje pudło czekoladek, ale raz na pewien czas zagram, z chęcią i przyjemnością.

Wyróżnienie im. Manuela I Szczęśliwego dla Kafelkowej Gry Miesiąca: Carpe diem
Gry średniej ciężkości na 60-75 min. to gatunek rzadki. Zasługuje na docenianie i propagowanie. Sądzę, że cieszy się relatywnie małą popularnością u graczy, którzy na moje oko częściej sięgają po kilkugodzinne kobyły albo krótkie produkty gropodobne, afektowanie zwane „grami imprezowymi”.

Obok Godfathera, Calico i 7 cudów z dodatkami Carpe diem to moja ulubiona gra we wspomnianej kategorii. Tym lepiej, jeśli po drugiej stronie stołu siada(ją) znający zasady. Gra jest wtedy dla mnie zacięta od pierwszego do ostatniego ruchu, zapewniając wszystko, czego wymagam od sytej planszówki. A wszystko to w czasie dwa do trzech razy krótszym od tego, w co grają przy stole obok.

Nagroda im. „Kajko i kokosza” za Niespodziewany Powrót Po Latach: Terra Mystica
Zagrałem dawno temu. Wspomnienie było mgliste, lecz nie odpychające. Ochoczo szukałem okazji do przypomnienia sobie tytułu uznawanego przez niektórych za LE-GEN-DAR-NY. Nic z tego. TM dla mnie zestarzał się gorzej od Bogumiły Wander.

Rozgrywka okazała się zlepkiem kiepskich wrażeń. Miałkie to, nudne w powtarzalności przebiegu kolejnych rund (chwilami 1:1), mechanicznie pod prąd z polotem. Moją ocenę pogarsza arbitralność frakcji. Ich „umiejki” w zdecydowanej większości wynikają dla mnie z kryterium „bo tak”.

Ejj, zaraz, autorze, to bez sensu, czemu ta zasada…? Bo tak, zamknij się i usiądź.

O wątpliwym balansie pomiędzy nimi możecie poczytać w necie. Jasne, gra jest stara, ale to bez znaczenia w konkurencji o mój czas. Nie ma taryfy ulgowej, jak chcę pooglądać starocie, to idę do Muzeum Lotnictwa. Po co mam grać w TM, skoro inni imo robią to lepiej, fajniej, a nawet ciekawiej. [szepcząc] Da się.

Rozumiem, że gra może dawać różne cechy, ale dużo bardziej odpowiada mi w tym umiar, jaki znam z Dominant Species, Święta lata czy Wyspy dinozaurów z dodatkiem. Na takie rzeczy można się zabezpieczyć, przygotować, zareagować. W TM mamy frakcje, stawiające podstawowe zasady na głowie. Widząc akrobacje innych frakcji, brakowało mi tylko frakcji smoków, które za 3 słomy, 3 mięsa i 1 kamień niszczyłyby, paliłyby i plądrowałyby, co tam sobie ktoś obok nabudował… bo tak.

W trakcie gry zdarzyło się kilka zagrywek sąsiadów, których nie mogłem ubiec, bo moja frakcja nie mogła. Płynąc z nurtem rozgrywki z rzadka chciało mi się machnąć ręką. Gdzieś w połowie machnąłem ręką. Ogół wrażeń z partii pozostał taki, że Terra Mystica jest dla mnie dziaderskim prototypem Cywilizacji, Tapestry, Klanów Kaledonii. Wątpię w kolejne szanse.

Wyróżnienie im. Targów w Essen za Debiuty i nowości: 7 cudów świata druga edycja, Merchants Cove, Harry Potter: Bitwa o Hogwart, Lacrimosa
Długo chciałem zagrać w Merchants Cove. W Lacrimosę chciałem zagrać znacznie krócej, ale jednocześnie dużo bardziej. Poznanie HP:HB i 7 cudów 2.0 w treściwy sposób dopełniło listę.

Nagroda im. Pajęczego strumienia dla Cienizny Miesiąca: Zatoka kupców
Możecie tego nie wiedzieć, ale długo chciałem zagrać w Merchants Cove. Długa – to okazała się rozgrywka. No i bardzo meh.

Inne zasady każdej frakcji są spoko w zarysie, ale takie sobie w praktyce. Liczba mechanik, jakie można było wrzucić do jednego kotła (aby gra działała) jest ograniczona, więc siłą rzeczy balans między frakcjami wydał mi się naciągany. No dobra: nierówny. Ponadto brakowało mi pełnej kontroli nad robieniem rzeczy. W efekcie podczas punktowania ostatniej rundy czułem się trochę jak przy Argencie; w sensie tego, co wyskoczyło z kapelusza. Spodziewasz się królika, Dity von Teese, ewentualnie kapelusza nr dwa. Zamiast tego w pełnej krasie staje przed tobą Spiderman w stroju furrysa. Trochę to dziwne.

Pojedyncze elementy miały swoje momenty. Frakcja alchemików u sąsiada wyglądała spoczko. Dystrybucja dóbr ze statków była OK. Graficznie – ach, och, wiśta wio (i to pomimo kreski, która pasuje mi do Little Town, a tutaj mniej). Jako całość gra mi nie siadła. Nie mam ochoty poznać się bliżej ani ograć innych frakcji. NEXT!

Nagroda im. XVI Konkursu Wieniawskiego dla Nowości Miesiąca: Lacrimosa
Nooooo, i dla takich nowości grywam (jeszcze) w nowości. Bravissimo!

„Twórcze” wykorzystanie kart akcji spotkasz w innych grach. Gugong, Na chwałę Rzymu, Shakespeare, Concordia, La Granja, Lorenzo – kropla w morzu planszówek. Mimo to, w moim odczuciu Lacrimosa ma w tym aspekcie własny styl. Wnosi coś świeżego.

Pozostałe składowe rozgrywki fajnie uzupełniały mi główny mechanizm. Warto pohasać czasem na mapie, ale ona nie narzuca się graczom. Tor pięciolinii w oczywisty sposób przypomina mi walkę aukcjonerów w Galleriście, ale ma prostsze, przejrzyste od pierwszej rozgrywki zasady. Warto dbać o kasę, ale pod tym względem gra nie szuka każdej okazji do podcięcia ci gardła, jak Opera czy Age of Steam. Należy też pamiętać o kontraktach. Ich umiejętna selekcja może zdecydować o kolejności na mecie. Gra się płynnie. Nie dłużyło mi się.

Lacrimosa to smakowite euro średniej ciężkości. Polecam.

Wyróżnienie im. Osiedlowej sadzawki dla Nijakości Miesiąca: Harry Potter: Bitwa o Hogwart
Płytkie to. Zdaję sobie sprawę, że tytuł został zaprojektowany dla rodziców (lub dziadków) chcących wprowadzić latorośle w podstawy mechanik zarządzania kartami na ręce czy gromadzonymi surowcami. Tylko czemu poskromiono projektantów przed wrzuceniem magicznej szczypty polotu?

Decyzje w większości tur są tu oczywiste. Ruszyliśmy na którymś poziomie trudności, lecz gra ani razu realnie nam nie zagroziła. Emocje jak przy podróżowaniu wydmą. Tury niosły nad stołem fetor trolla powtarzalności. Na koniec mieliśmy na twarzach zadowolenie, że gra się skończyła. Wspólnie zwyciężyliśmy, ale było to zwycięstwo pyrrusowe. Straciliśmy czas.

Nagroda im. Krystiana Greja za Wybatożenie Miesiąca: Great Western Trail
Błąd strategiczny podjęty pod koniec pierwszej tercji gry przyniósł mi oklep w skali, jakiego nasze rozgrywki w GWT z Bratem nie widziały. Jedna pomyłka, jak to w wojsku, efektem domina uprzedziła kolejne. Efekt na koniec gry to blisko 100 punktów straty. Trochę wow, a trochę iksde. Bywa i tak, powiedział rak.

Wyróżnienie im. Miłośników białej broni, fanów cięcia, adeptów krojenia i pasjonatów ran kłutych za Wyjątkową Wartość Bojową: Kosa
Po czterech rozgrywkach w Ark nova wymienionych w poprzedniej miesięcznicy, tym razem czwórka pękła nad Scythem. Fajnie. Jedna z tych rozgrywek była absolutnie super. Dorzucenie maszyn latających, dodatkowych kart i frakcji zapewniło dodatkowe wrażenia. I były to wrażenia dobre. Regularność w częstotliwości dodała smaku. Podobnie jak w Blood Rage sądzę, że dorzucanie dodatkowych rzeczy ma sens wątpliwy, gdy grasz w daną grę raz na ragnarok.

Wracając do Scythe’a, to im więcej mam za sobą partii, tym głębiej zapadam się w fotelu przekonania, że mi się Scythe podoba. Zdumiewające! Ludzie z internetu mówili, że będzie dokładnie odwrotnie. Co to mówi o ludziach z internetu? Mówi chyba, że ich opinie są paparara.

Nagroda im. Świętego Homonobusa za Zakup Miesiąca: Gugong
Miło, ze udało mi się skorzystać z forumowej akcji wyczyszczenia magazynu milan-spiele z Gugonga w całkiem atrakcyjnej cenie za półdarmo. To dobra gra w dobrej cenie. Kupno dobrej gry w dobrej cenie oznacza jedno. Stać cię na dodatek.

Nagroda im. Dziewczyn lubiących brąz dla Rozgrywki Miesiąca #3: Lacrimosa
Komplet debiutantów przy stole przyniósł równe szanse, fajne napięcie i porywającą rozgrywkę. Tempo gry odpowiednie do tego, czym Lacrimosa jest i co oferuje. Obecność czwartego gracza wydaje mi się tu zbędna. Trójka byłaby wystarczająca. Jestem ciekaw, jak gra działa na 2 osoby. Może się przekonam, jak sobie kupię.

Nagroda im. „Srebrnych strzał” międzywojnia dla Rozgrywki Miesiąca #2: Scythe
Gra dowozi, gdy uczestnicy są na zbliżonym poziomie. Rundy się nie dłużą, tury idą sprawnie.
Jedno ze spotkań w takim gronie przyniosło chyba moją ulubioną rozgrywkę w Scythe’a. Było ekscytująco, było zaskakująco, było świetnie. Kilka takich rozgrywek więcej, to może rozpakuję Fenrisa.

Nagroda im. „Tajemniczych złotych miast” dla Rozgrywki Miesiąca #1 Concordia
Mimo mocnej konkurencji, najlepszy czas nad planszą w październiku przypadł na Concordię. Dobra ekipa to podstawa udanego spotkania planszowego, takie są fakty. Ciekawy przebieg rozgrywki na mapie Egiptu wymagał szybkiej adaptacji i czujności ważki. Minimalny dostęp do soli utrudniał rozwój, opłaciło się spławianie towarów Nilem.
W kontrze do faworyzowanej przeze mnie liczby graczy w grach, jakie lubię – Concordia w 4 i 5 osób okazuje się wymiernie ciekawsza, fajniejsza niż na troje. Zapisałem, żeby zapamiętać.

Wyróżnienie im. Matki Boskiej Cierpliwej dla Osobliwości Miesiąca: Kuchenna gorączka
W moich jesiennych wędrówkach z Maryją tym razem postanowiłem odwiedzić Rokitno za Poz… ups, przepraszam, złe forum. Trudno. Miałem powiedzieć, że jakiś czas temu ogarnąłem sobie Kuchenną gorączkę. Próba przeniesienia „Overcooked” na planszę, kucharka na pudełku – możecie kojarzyć. No i sprzedający wyraził przy spotkaniu zaskoczenie, że zapłaciwszy za grę od razu, odebrałem ją po miesiącu. Ludzie są dziwni.
Ostatnio zmieniony 07 lis 2022, 10:47 przez roadrunner, łącznie zmieniany 3 razy.
Mam | Mogę zagrać | Udane transakcje: 100+ na forum, 6 na FB
Hejtowałem Kaskadię przed tym, jak się opamiętaliście. ;)
Sprzedam: dobre gry @Dział Handlu | Kupię: Tokaido: Rozdroża i inne @Kupię
100P |> Moje top
Morgon
Posty: 620
Rejestracja: 13 lis 2006, 15:57
Lokalizacja: Nowa Sól, Lubuskie
Has thanked: 29 times
Been thanked: 56 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: Morgon »

Październik był u mnie miesiącem tylko dwóch gier:

Arnak z dowódcami ekspedycji - 2 gry w 3-osobowym składzie. Jest jeszcze lepiej niż było, każdy musi wykorzystać mocne strony swojego lidera. Jak ktoś bardzo lubi tę grę to polecam, ale nie jest to nic obowiązkowego. Dla mnie to dobra gra, bardzo ładna i tyle.

Sword & Sorcery - kilkanaście partii w ten zacny tytuł. Czekając, aż moja drużyna się zsynchronizuje terminami na następną grę, zacząłem grać od początku solo na dwie postaci (praktycznie do tej pory nie grywałem solo). 6 misji podstawki + 2 misje Tajemnego Portalu skończone. W zasadzie, gdy to piszę, jestem w trakcie 4 (ostatniej) misji Tajemnego Portalu i muszę przyznać, że misje z dodatku są ciekawsze niż te z podstawki. Widać, że gra się rozkręca i mam nadzieję, że Nadejście Mroku wzniesie rozgrywkę na jeszcze wyższy poziom. Nie jest łatwo, czasami brakuje 3-go bohatera. Po prawdzie w podstawce powtarzałem tylko raz jedną misję grając Ecarusem i Auriel (praworządni, skończyłem na 4 poziomach - walczyłem z Królem Orków). Do Portalu wziąłem Shae i Morrigan (na 3 poziomie, wziąłem część przedmiotów i pieniądze z zapasów drużyny) i pierwszą misję powtarzałem dwa razy... Także poziom trudności nie jest zbyt mały. Planowanie kolejnych ruchów zajmuje czasami dłużej niż samo granie gdyż nieprzemyślane posunięcia często źle się kończą, a do tego gra potrafi zaskoczyć zwrotami akcji. Osobiście bardzo polecam. Trzeba jednak poświęcić jej trochę czasu by dobrze nauczyć się grać.
Awatar użytkownika
warlock
Posty: 4636
Rejestracja: 22 wrz 2013, 19:19
Lokalizacja: Lublin
Has thanked: 1027 times
Been thanked: 1945 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: warlock »

Nagroda im. Zmarnowanego Potencjału za Prawie-powrót miesiąca: 7 cudów świata
Fajnie było znów zagrać, minął czasu szmat
Druga edycja ssie, to jakiś słaby żart.

Wręczone nam przez właściciela ze słabo krytym
wstydem
Karty tak marnej są jakości,
że bliskie przezroczystości.

W przerobionych cudów mocno wątpię balans.
Mniejsza, bo tutaj liczył się finans i bilans.

Reedycja bez zmian też by się sprzedała,
tylko gorzej, co naturalnie
jest niedopuszczalne,
Więc takiego wała.

Zasady „przemotano”,
gorzej wykonano.
SCD podniesiono,
chwalone unisono.

„Usprawnione”, „odświeżone”, „ulepszone”, mówili.
„Wybrakowane”, „zepsute”, „uproszczone” – zmilczeli.

Szanuję za wznowienie.
Gardzę za zmienienie.
O czym Ty w ogóle mówisz, najlepsi gracze na świecie analizowali zmiany w balansie nowej edycji i w zasadzie wszystkie są na plus.
Awatar użytkownika
kuleczka91
Posty: 404
Rejestracja: 10 lut 2020, 18:27
Has thanked: 590 times
Been thanked: 385 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: kuleczka91 »

U mnie w październiku wypadło najwięcej rozgrywek z tego roku, bo aż 73, ale to głównie za sprawką urlopu i nie jeżdżenia nigdzie bez potrzeby :)

Ze staroci:

- Najwięcej rozgrywek padło w dodatek do Wysp Tukana (24), bo to szybkie, fajne i rozgrywki szybko się "nabijają" same, bo człowiek ma chęć się odgryźć, jest to dosłownie gra z syndromem "jeszcze raz" u nas. Dokładnie połowę mniej rozgrywek zaliczyliśmy w samą podstawkę (12) :).

- Naszła nas ochota na powrót do pierwszego Brzdęka, na tyle, że dobre kilka dni ogrywaliśmy namiętnie wszystkie mapy jakie do niego wyszły.
Kilka dni później pożyczyłam od siostry jeszcze mniejsze dodatki z figurkami, bo były na "półce wstydu" no i byłam ciekawa jak się w to gra ze zmodyfikowanymi taliami. Kiedyś tam zagraliśmy z Wesołą Kompanią, ale mnie ten dodatek nie urzekł, w sumie kupiliśmy go głównie tylko dla możliwości zagrania w 5-6 osób. Teraz przyszedł czas na poznanie Drużyny Zarządu i Drużyny C. W obu dodatkach trafiły się postacie lepsze i te gorsze, ale ogólnie jakbym tak miała podsumować to nie wiem czy bym drugi raz namawiała siostrę na kupno tych dwóch dodatków. Jest to jakiś powiew świeżości do gry, ale czy konieczny? no tu już bym się kłóciła. Największym minusem były dla mnie plastikowe figurki, które zasłaniały na planszy sekrety i ciężko było zmieścić dwie figurki w jednym pomieszczeniu, a co dopiero siedzieć w tym pomieszczeniu we 4 osoby ;) Po kilku rozgrywkach zrezygnowałam z tych plastików i wróciłam do drewnianych mepelków ;). Ja jednak zdecydowanie wolę równy start przez wszystkich z taką samą talią startową. Jak kto sobie rozbuduje decka tak będzie miał. (Ogólnie wypadło w sumie 8 rozgrywek zliczając wszystko).

- 3 rozgrywki w Clever Hoch Drei i kolejne 3 w dodatek. Póki co dodatek nie robi na mnie żadnego lepszego wrażenia. Gdybym go nie miała to raczej bym za nim nie tęskniła, ot kolejny dodatkowy notes do wykreślania. Chyba jednak najlepiej wychodzi Challenge 1 w jedynce i dwójce względem podstawki (w sensie różnice w punktach).

- Welcome to Nowe Las Vegas (2) - dawno nie graliśmy na fizycznym egzemplarzu, bo jak nas najdzie ochota to odpalamy bga w tym celu. Póki nie poznam kosmicznego Welcome to, to nadal uważam, że LV jest ciekawsze od pierwowzoru.

- Brass: Lancashire - zagraliśmy 1 rozgrywkę, bo byłam ciekawa tego wariantu na 2. No nie powiem, bo był większy ścisk na planszy, ale mi cały czas w tej grze czegoś brakuje. Pierwszy w kolekcji był Brass Birmingham i to on zdecydowanie skradł moje serce. Lancashire już zawsze będzie u mnie na drugim miejscu. Z obu Brassów zdecydowanie wybieram BB, bo sprawia mi więcej satysfakcji w czasie rozgrywki.

- Kaskadia - jakoś tak wyszło, że zagraliśmy w całym miesiącu tylko 1 rozgrywkę na dobitkę. Nadal gra mi się nie znudziła i bardzo chętnie do niej wracam. Czekam już na nowe karty celów od Kaczuszek :)

Nowości:
- Dzięki Poczcie planszówkowej poznaliśmy grę Canvas. Ogólnie gra na tyle się nam spodobała, że trafiła do kolekcji siostry. Fajny fillerek z odrobiną kombinowania podatny na downtime, przy wymyślaniu połączeń symboli żeby jak najwięcej zyskać :). Jest to chyba jedyna gra w naszej kolekcji "inna" niż te, które posiadamy. Ogólnie twórca wpadł na ciekawy pomysł z wymyśleniem gry. Ze mnie tam żadny malarz, za oglądaniem sztuki też nie przepadam (nuda), a przy obrazkach z Canvas się rozpływam, bo ilustracje są naprawdę piękne. Gra ma podobny mechanizm zgarniania kart jak w Boardingu z NK. Jak współgracze rzucą się na coś specjalnego to później mogą z tego powodu cierpieć w kolejnych turach jak nie będą mieli zapasowych znaczników do kupna lepszych kart i z musu muszą brać pierwszą darmową ku mej uciesze :mrgreen:. Na początku we 2 graliśmy bez automy, ale gra była dla nas średnia i spróbowaliśmy rozgrywki z automą i od razu grało nam się lepiej, bo był większy przemiał kart. Sposób na to, która karta odpadnie też całkiem mi się spodobał, jeszcze mi się nie trafiło w żadnej grze żeby rzucać znacznikami i od tego zależy co zostanie, a co wypadnie (no poza rzucaniem meplami w Quetzalu). Nie licząc rozgrywek na egzemplarzu z poczty na "naszym" padły 3 rozgrywki ;-)

- Cooper Island - gra leżała i czekała bodajże ponad rok na rozgrywkę, bo siostra to leniwa buła i jej się nigdy nie chciało czytać instrukcji żeby poznać w końcu ten tytuł, a szkoda. Gra okazała się u nas strzałem w 10tkę na tyle, że po pierwszej skończonej grze od razu zaczynaliśmy kolejną z nadzieją na zagranie mądrzej niż poprzednio. Ogólnie w pierwszej rozgrywce sporo straciliśmy na tym, że nie używaliśmy punktów steru. Fajny mechanizm ogólnie z pływaniem stateczków i że można pływać naokoło planszy. Gra spodobała się nam wszystkim i na pewno jeszcze nieraz zagramy. Mi głównie podobała się za to, że czasami trzeba było mieć wszystko idealnie wyliczone, żeby było nas stać na wykonanie jakiejś akcji i mieć z tyłu głowy to żeby mieć coś w zapasie gdy przeciwnik nas ubiegnie i zajmie nam upatrzone pole i później takiej cholerze musisz zapłacić żeby iść tam gdzie ona. No i że jak niemądrze takiej osobie zapłacisz to za chwilę możesz nie mieć jak wykonać kolejnych akcji, które się miało w planie. Wisienką na torcie była moja wygrana o 1 punkt z siostrą, którego się doszukałam dosłownie przypadkiem na koniec, że zapomniałam doliczyć pozostałe punkty steru i dzięki temu wygrałam :mrgreen:

- Dungeons, Dice & Danger - szukałam po amazonie ceny 4 części rzuć na tacę i przypadkowo wyświetliła mi się ta gra w polecanych. Ja tam wykreślanki bardzo lubię, więc się zainteresowałam cóż to jest. No i na bgg ktoś udostępnił w galerii zdjęcia plansz z całej gry, do kompletu trzeba było mieć 5 kostek (4 w jednym kolorze i 1 w innym), tak więc...stwierdziłam, że co będę w ciemno kupowała i się dowiadywała czy dana gra mi się podoba, czy też nie....wydrukowałam sobie plansze, instrukcję pobrałam, kostki w domu miałam i spróbowałam ze swoim rozgrywkę w to. Ogólnie sama gra całkiem spoko na zabicie czasu, ale niczego nie urywa. Po 3 rozgrywkach stwierdziłam, że dobrze że nie utopiłam w to kasy, bo i tak bym w to zagrała od wielkiego dzwona, a jak mnie najdzie ochota to znowu wydrukuję sobie planszę i będę miała efekt ten sam.

- Dinosaur Island: Rawr 'n Write - swego czasu siostra dorwała używkę tej gry na bazarku na fb, cena była spoko to i wzięła, bo gra wydawała nam się ciekawa. W wolnym czasie podzieliliśmy się z siostrą w bawienie się w tłumacza instrukcji i jak skleiliśmy całą to w końcu można było usiąść do tej gry. Ogólnie jako wykreślanka to będzie kolejna, w którą bardzo, ale to bardzo chętnie zagram ponownie. Gra ma proste zasady, zero skomplikowania, a siłą tej gry jest kombinowanie co kiedy zrobić żeby wyjść na swoje i czasem z opresji jak za dużo ma się zagrożeń na swojej kartce bez ochrony :lol:.
Stwierdzam, że wśród wykreślanek to będzie 3 miejsce w tych ulubionych (1- Trails of Tucana, 2 - cała seria Rzuć na tacę). Niegdyś 3 miejsce zajmowali u mnie Kartografowie...no cóż, czasem tak jest, że znajdzie się coś co się bardziej spodoba ;-)

- Tzolkin - no siostra postanowiła po 2 latach od zakupu w końcu w to zagrać :lol: . Ja zagrałam w to kiedyś na bga, ale gra u mnie nie zaskoczyła. No i byłam ciekawa rozgrywki na żywo. Niestety dla mnie ta gra okazała się totalną nudą. Ostatnio to się tak wynudziłam przy próbie gry w 18XX w Spodku :lol:. To gra to zdecydowanie nie mój typ, nic mi w tej grze nie pasuje, nie mam ochoty w to więcej grać ;p Mojemu i siostrze gra się podobała, więc niech sobie grają sami ze sobą xD

- Nemesis: Lockdown - udało się zagrać pierwszą rozgrywkę, dużo pomogła znajomość zasad poprzedniego Nemesisa, ale po samej rozgrywce mam mieszane uczucia. Odnoszę wrażenie, że gram dokładnie w to samo z lekko zmodyfikowanymi zasadami ;) Póki co w domu zostaje, ale nie wiem jaka będzie przyszłość tej gry.

- No i na koniec, gra która będzie u mnie grą miesiąca, a tą grą jest....Carnegie (13 rozgrywek) :D. Kurcze jaka ta gra jest świetna! Początkowe rozgrywki to było takie rozpoznanie gry co gdzie jak i z czym. Kilka pierwszych rozgrywek było też z błędami odnośnie wysyłania pracowników i ich zbierania z planszy. Początkowo myśleliśmy, że wybierając akcję z miejscem to właśnie tam gra nas zmusza do wysłania swoich roboli, ale coś nam nie pasowało w tym. No i też myśleliśmy, że zawsze musimy zbierać wszystkich roboli, a nie np. tylko jednego żeby zgarnąć same profity, a z tymi innymi coś zrobić później z większym zyskiem :). No, ale kto nie grał w coś i nie popełniał błędów....:D Później jak się już człowiek dowiedział co robi źle (po prostu zajrzeliśmy ponownie do instrukcji i prześledziliśmy kilka wątków na bgg) gra w ogóle zmieniła swoje oblicze, zaczęło się większe kombinowanie z naszej strony. No...bardziej to mój narzeczony kombinował, bo ja to mimo kombinowania i tak przegrywałam większość rozgrywek :lol:. Dopiero 7ma rozgrywka była dla mnie przełomowa, bo to było moje pierwsze zwycięstwo w tej grze, no myślałam, że prawie obrosnę w piórka ze szczęścia, że mój łeb w końcu trafił na właściwe tory :lol:, a później znowu były kolejne rozgrywki, gdzie znowu zaczęłam przegrywać :( , ale się nie poddawałam. No mimo przegranych nadal chciałam siadać do tej gry i próbować innych strategii i się łudzić, że znowu uda mi się wygrać za którymś razem. Ogólnie na 13 rozgrywek wygrałam tylko 3 z nich. Jedną udało mi się wygrać dzięki pięknej błędnej decyzji mojego narzeczonego dosłownie na sam koniec gry, jakie to było piękne dla mnie <3. W tej grze najbardziej podoba mi się to, że za każdym razem mamy wrażenie, że gramy w inną rozgrywkę, a wszystko to za sprawką tego, że automa jest tak fajnie przemyślana, że co rozgrywkę inne rzeczy są zablokowane, czasami tak ładnie poblokuje, że później zaczyna się walka kto pierwszy zablokuje strategiczne miejsca na planszy. No i ogólnie, że mimo automy jest ona bezproblemowa, bo jedyna obsługa jej to przy rozkładaniu gry, a cała reszta nas nie interesuje, nikt niczego nie musi pilnować w ciągu całej rozgrywki. Jedynie co mi nie pasowało w grze to biały kolor, którego u nas raczej nikt nie użyje (dopiero z musu jako 4 gracz) i po położeniu tych znaczników na planszy ja ich zwyczajnie tam "nie widzę" (nie dosłownie), ale wtapiają mi się w planszę, szarym jeszcze ktoś gra i nie chciało mi się co grę oddzielać 18tu znaczników do automy (bo najczęściej gramy we dwoje), więc kupiłam sobie 18 czerwonych znaczników w meplu i od razu gra stała się dla mnie czytelniejsza. W całej grze fajne jest też to, że co rozgrywkę wpadają inne kafelki do gry z działami i rozgrywki dzięki temu się różnią, bo trzeba kombinować z tego co jest, a gra staje się bardziej regrywalna. Ogólnie posiadam wersję gry standard, ale udało mi się dorwać na olx francuski dodatek do tej gry i uważam go za must have do tej gry. Najbardziej podoba nam się moduł gdzie każdy sam w tajemnicy wybiera z czym zaczyna rozgrywkę i nigdy nie wiadomo, kto będzie pierwszym graczem (choć u nas to była bardziej walka o drugie miejsce, by być tym pierwszym, który sobie zaklepie miejsce na start na planszy :lol: ). Bardzo się cieszę, że kupiłam ten tytuł, uważam że same rozgrywki października "spłaciły" jej zakup, bo rzadko kiedy gramy tak namiętnie w dany tytuł zanim wyjdą jakieś nowości :).
Awatar użytkownika
nimsarn
Posty: 306
Rejestracja: 04 lis 2005, 16:54
Lokalizacja: Z buszu! W centrum Zielonej Góry
Has thanked: 502 times
Been thanked: 174 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: nimsarn »

Niechlubne drugie miejsce najmniej ogranych miesięcy - ciekawe czy następne dwa coś zmienią (17 partii)?..

Nowości:
Gra w kotka i w pyszczek (---) - przynajmniej raz tytuł spasowany z grą - właściwie jak już go usłyszałem należało uciekać. Nie lubię gier czasu rzeczywistego i nienawidzę zręcznościówek - słowem gra zupełnie w innym guście;
Axis & Alliesi & Zombies (+++) - udało mi się wygrać na aukcji - transformacja klasyka Amerii Avalon Hill i to bardzo udana. Nie sadziłem że można tak lekko i z taką swadą podejść do tematu Zombie (którego na ogół nie lubię) i IIWW - miodzio - choć żadnej partii na razie nie udało mi się skończyć :P

Stali bywalcy i powroty:
Esy Floresy (++) - wygrzebałem i nie żałuję - bardzo przyjemny filterek..;
Bang: gra kościana (++) - Imprezówka - łatwo się tłumaczy, jeszcze łatwiejsza rozgrywka;
Empires of the Void II (++-) - Gra świetna, ale następnym razem muszę - jako właściciel - zdać maturę z zasad - dla dobra współgraczy;
Nova Luna (++) - łamigłówka czystej wody, z pewną złośliwą interakcją - da się grać "na złość" innym;
Szeryf z Notthingham(-) - "Wszyscy ludzie kłamią!" i kurczaki i sery i jabłka a nawet chleb też potrafi kłamać;
Star Wars: Zewnętrzne Rubierze: Niedokończone Sprawy (++) - dodatek pod tytułem: więcej;
Tungaru (+++) - Za oknem liście spadają z deszczem a tu plaża, słońce i kostki w bambusowych łodziach - czego chcieć więcej?

Gra miesiąca:
Pewnie już zgadliście: Tungaru - w pełnym składzie trzy osoby rodziny i dwójka nieznających się wcześniej znajomych. Język mnie bolał od tłumaczenia, od rywalizacji skrzyło się powietrze, a na koniec i tak wygrała żona, niemniej jakoś wszyscy byli z gry zadowoleni. Słowem tak powinny się kończyć wszystkie rozgrywki!
Awatar użytkownika
cactusse
Posty: 479
Rejestracja: 10 sty 2012, 15:50
Lokalizacja: Kraków
Has thanked: 391 times
Been thanked: 330 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: cactusse »

Pozwolę sobie wrzucić podsumowanie z dłuższego okresu, bo produkuję ten przeklęty wpis chyba od roku a przez ten okres zagrałem tyle co dawniej w miesiąc lub dwa ;-)

Uwaga - Ściana tekstu w środku ;-)


REWELACYJNE NIESPODZIANKI
Spoiler:
MIŁE ZASKOCZENIA
Spoiler:
DELIKATNE ROZCZAROWANIA
Spoiler:
WIELKIE WTOPY
Spoiler:
ZNACZĄCE POWROTY
Spoiler:
Awatar użytkownika
emoprzemoc
Posty: 85
Rejestracja: 19 sty 2020, 20:53
Lokalizacja: Katowice LGT
Has thanked: 728 times
Been thanked: 208 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: emoprzemoc »

Czuć, że październik w tym roku wyjątkowo słoneczny i ciepły, bo sporo okazji na wspólny czas spędziliśmy raczej na spacerach niż przy planszy. No i po drodze jeszcze wypadł nagły służbowy wyjazd żony akurat jak miałem ranne zmiany... No, ale ostatecznie udało mi się zagrać 52 razy - w domu, u rodziców, w Ludi i trochę też na BGA. Tytułów wpadło 21, z czego jako nowe określiłbym 6, ale poza tym było też trochę nowego dodatkowego kontentu do bardziej ogranych tytułów. Kolekcja się mocno rozrosła, a miałem dać sobie na wstrzymanie po Spodku, bo tyle gier do poznania już w domu leży... Ups. A to akurat rebel coś miał, a to żona coś wygrała, przydarzyła się też wysyłka wspartego GAH... Mepla mieliśmy odwiedzić tylko po K12 i 2 armie do NH pod przyszłoroczną edycję małżeńskich starć, a jakoś jeszcze wpadł dodatek do Sagrady... No i byliśmy w centrum, co się rzadko zdarza, wyszło, że mamy więcej wolnego czasu, to i w końcu odwiedziło się po raz pierwszy Flamberga i kolejne dwa pudła z tego wyszły... Echhh.


Miesięczna topka:
1. Kartografowie / Kartografowie: Herosi.
Spoiler:
2. Viticulture + Toskania.
Spoiler:
3. Roll Player.
Spoiler:

Inne nowości:
Spoiler:

Wielkie powroty:
Spoiler:
Stali bywalcy:
Spoiler:
Honorowe wzmianki:
Spoiler:
W listopadzie:
Nadganianie w Hex, kontynuowanie Osiągnięć w Kaskadii, pogrywanie w Kartografów... to stałe punkty programu. Ciśnięcie w Łąkę, bo o ile zobaczenie dzikiej zwierzyny czy odwiedziny w przynajmniej rezerwacie przyrody to banalna kwestia, to już odblokowanie koperty poprzez zdobycie 5 ikon drapieżników przy graniu w dwie osoby jest jakimś wyzwaniem. Głównym celem na ten miesiąc jest jednak pożegnalne zagranie w tytuły, których chcemy się pozbyć, a dojrzałem do sprzedania 5+ tytułów. No i serio, już 11 miesięcy to Tawantinsuyu leży na półce, siądźmy do tej instrukcji, zagrajmy raz czy dwa, jak nie siądzię, to się sprzeda razem z pozostałymi nominowanymi.
Awatar użytkownika
anitroche
Posty: 769
Rejestracja: 23 kwie 2020, 10:09
Has thanked: 669 times
Been thanked: 781 times
Kontakt:

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: anitroche »

Październik to ostatni miesiąc przed dłuższą przerwą w graniu, więc super, że udało się zagrać też w parę nowości:

NOWOŚCI:

Overboss (+-) - kafelkowy abstrakt, który jest dla mnie połączeniem Calico i Kaskadii. Calico uwielbiam, rozgrywki w Kaskadię nie odmówię, bo bardzo przyjemna gierka, więc myślałam, że Overboss trafi w moje gusta,no i niestety nie do końca trafił. Bardzo podoba mi się tematyka starych gierek pikselowych, ale sama rozgrywka dla mnie ma jedną dużą wadę - losowość większą niż w Calico. W grze nie mamy żadnego mechanizmu skalowania liczby kafelków używanych w grze dla różnej liczby graczy. Z tym wiąże się to, że w grze zawsze tworzymy stos tak samo duży, ale to, ile kafelków zobaczymy w grze, zależy od liczby graczy, bo gramy aż każdy ułoży 12 (lub 16 w wariancie zaawansowanym) kafelków na swojej planszy. No i niby wszystko fajnie, ale każdy typ kafelków ma inny warunek punktowania i połowa tych kafelków ma warunek, który lepiej punktuje im więcej kafelków tego typu uzbieramy, no i niestety to w czasie gry jest loteria, bo jak ktoś pójdzie w kafelki, które akurat będą się pojawiać, lepiej zapunktuje niż gracz, któremu szczęście nie dopisze.

Dodatek Kroniki Czasu do gry Korniki Zbrodni Seria Milenium (++) - w poprzednim miesiącu pisałam o pierwszym scenariuszu z dodatku, a teraz ograliśmy już całość. Powiem, że cieszę się, że mam ten dodatek, bo wszystkie scenariusze są bardzo fajne i mają fajne twisty. Polecam wszystkim fanom serii Milenium :). Chociaż muszę powiedzieć, że scenariusz dodatkowy do pudła 2400 wywołał u nas mieszane uczucia, bo grało nam się super ten scenariusz, ale pytania na końcu wydały nam się dziwne i ciężko było nam na nie sensownie odpowiedzieć, choć zagadkę całą rozwiązaliśmy.

Amazonia (+) - ogólnie fajna lekka gra rodzinna. Przepakuję ją sobie do mniejszego pudełka i będzie jak znalazł na wyjazdy. W necie słyszałam narzekania np. na to, że niektóre negatywne karty odrzucają losową kartę zwierząt u przeciwnika i trzeba je co rundę od nowa rozkładać itp., ale tych kart nie zbieramy tak dużo przed sobą, więc nie widzę w tym specjalnego problemu. Jedyny problem, jaki mam z tą grą, to to, że z małych karcianek z mechaniką push your luck chyba wolę O mój zboże, więc nie wiem, czy Amazonia nie będzie przegrywała "walkę" o wyjście na stół z tą grą Pfistera... Za to Amazonia ma wariant solo, a to dla mnie zawsze na plus ;).


POWROTY, O KTÓRYCH JUŻ PISAŁAM W POPRZEDNICH MIESIĄCACH I ZDANIA O NICH NIE ZMIENIŁAM:
Voyages, Spirit Island, Imperium: Legends, Gugong, Wiedźmia Skała, The Search for Planet X, That Time You Killed Me


GRA MIESIĄCA: Ponownie That Time You Killed Me, tym razem rozgrywka już na moim egzemplarzu. Szkoda tylko, żeta gra ma takie duże pudło... Trochę brakuje mi już miejsca na półkach.

ROZCZAROWANIE MIESIĄCA: Overboss, bo wudawało mi się, że gra idealna dla mnie i tematyczne i mechanicznie, tymczasem brak opcji skalowania liczby kafelków zabiło mi przyjemność z gry :(.
"Cześć, mam na imię Ania i dzisiaj pokażę wam jak wygląda rozgrywka w wariancie solo w..."

Zapraszam na mój kanał z pełnymi rozgrywkami solo: Gram Solo na YouTube
Awatar użytkownika
charlie
Posty: 999
Rejestracja: 14 wrz 2011, 13:05
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 59 times
Been thanked: 49 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: charlie »

W październiku wyszło 89 partii w 26 tytułów, w tym 4 nowości. Tylko 6 partii online.

Nowości: Halli Galli, Miodek, Wyspa Szamana, Muza.
Powroty: Small World, Piraci: Karaibska flota, Jamajka, Ryzyk Fizyk, Mały Książę: Stwórz mi planetę, Pizzeria, Nie testowaliśmy tego wcale, Go, Mistakos.
Stałe tytuły: Teby, W 80 dni dookoła świata, Inbetween, Splendor, Pory Roku, Sea Salt and Paper, Draftozaur, Fabryka czekolady, Dr Eureka, Polowanie na Robale Deluxe, Bandido, Dobble, Śpiące Królewny.
Najwięcej Partii: Mały Książę: Stwórz mi planetę(9).
Powrót miesiąca: Small World.
Chwiler miesiąca: Miodek.
Rozczarowanie miesiąca: brak.
Zaskoczenie miesiąca: Miodek.
Nowość miesiąca: Miodek - świetne jako alternatywa dla Splendoru czy ekspresową rozgrywkę na 10 minut.
Inne nowości: Wyspa Szamana ok, Muza bardziej niż ok ;)
Gra miesiąca: Small World - powrót po kilku latach, idealny dla nowego regularnego, konfrontacyjnego grona.
Awatar użytkownika
JollyRoger90
Posty: 473
Rejestracja: 28 lut 2020, 20:33
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 842 times
Been thanked: 200 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: JollyRoger90 »

Moje zestawienie za październik 2022:
(lepiej późno niż wcale ;p)
1) Standardowe rozgrywki

Nowości:
Paleo (3) - mieliśmy możliwośc skosztowania dzięki poczcie planszowej. Ogolnie gra spoko. Monotonne, że za każdym razem trzeba skompletować ten rysunek, aby zakończyć. Ogólnie troche frustrująca. Nie będę chciał jej zakupić
Gra w zielone (11) - również z poczty planszowej. Siadło, aż miło. Własny egzemplarz zakupiony. Nawet na 2 osoby gralismy (gra od 3 osob). Ilośc partii robi wrażenie
Mariposas (1) - ostatni tytuł z poczty. JEdna rozgrywka. Widzę tutaj pole do lekkiego móżdżenia, ale mam na półce inne tytuły ktore bym wyjął chetniej.

Koty (3) - calkiem ciekawa wariacja snu/smokow/krukow. Inna niz pozostale, warta poznania. Więcej negatywnej interakcji niz w grach z tej kolekcji.
Księga smokow (1) - wymiana z mathandlu. Totalnie nic specjalnego. Gra do zapomnienia. Przekręcanie kostek co chwile żmudne i męczące.
Istanbul Big Box (1 - gra z półki wstydu (możliwości). Całkiem nieżle się grało w 4 osoby. Przyjemne pykadełko. Na pewno będę chciał, aby wróciło na stół.
7 cudów Świata: Architekci (2 - oszukana nowość, ponieważ na BGA mam sporo partii w to, ale na żywo pierwsza styczność. Niby ta banal na i losowa gra, ale jakos jest syndrom nasepnej partii. Pewnie przez to, że króko się gra. Polecam i może nawet wymienie zwykle 7 cudow na tę pozycje.
Ryzyk fizyk (2) - znajomi namowili. Nic specjalnego. Imprezowka do piwka i tyle :)



Powroty:
Azul (2) - znajomi chcieli sporobwac, a ze ja juz swoj egzemplarz ogralem i sprzeadlem, to dalem sie namowic. Jak to azul, niezly, ale wole inne abstrakty.
Pocket Mars (2) - za drugim razem zupełnie innaświadomośc rozgrywki. Odrobine więcej kombinowania. Polecam spróować, zwlaszcza w tej cenie (wyrwalem za 10zł)
Rój (2) - grajac w to mam wrażenie grania w szachy. Ciekawy twist z umiejetnosciami owadow. Niestety małżonce nie podeszło. Chciałem prze tę grę tate wciągnąć, ale równiez nie podeszło i finalnie gra cieszy teraz inną osobę.
Urbanista (3) - powrót na stół po dłuższej przerwie, a to dzięki dodatkowi plaze. Z nim jakoś chętniej w to gram :)



Łącznie rozgrywek - 32

2) Board Game Arena.
Część rozgrywek turniejowych, zatem nie ma co opisywać szczegółowo. Aczkolwiek w tym miesiącu miałem okazje wypróbować kilka gier na BGA których nie ma możliwości wypróbować na żywo:

  • Martian Dice (16) - szybka turlanka. Nadspodziewanie dużo gier w to rozegrałem. Losowa jak cholera :)
    Point salad (8) - szybka sałątka punktowa. Polecam
    Troyes Dice (8) - niezmiennie do niej wracam
    Owce na wypasie (5) - szybka gierka na blokowanie się. Polecam
    Zamki Burgundii (5) - stały bywalec
    7 cudów Świata ARchitekci (5) - jw
    Seikatsu (3)
    My Shelfie (3) - ciekawa pozycja. Ciekawe czy wyjdzie w PL
    Królestwo w budowie (2) - powoli się przepraszam z nimi. To wspaniała gra, ale po zbyt dużej ilości gier turniejowych potrzebna była krótka separacja.
    Kakao (2) - zawsze fajnie do niej wrócić. Mam w kolekcji prywatnej z dodatkami.
    Trek 12 (1) - na spróbowanie
    Boomerang: Australia (1) - jw
    Cant stop (1) -jw
    Boomerang: Europa (1) - jw
    Bolidy (1) - jw
    Carnegie (1) - jw
    7 cudów świata (1)
    Draftozaur (1)
    Wsiąść do pociągu USA (1) - jednak zdecydowanie wole Europe
    Abyss (1)


Łącznie rozgrywek - 68
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Podsumowanie: rozgrywek wszelakich - 100
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Gra miesiąca: gra w zielone siadła jak żądna gra imprezowa wcześniej
Rozczarowanie miesiąca: Paleo. Obiecywałem sobie więcej
Plany na kolejny miesiąc: Nie ma co pisać o planach na listopad, jak sie skonczyl i wiem co bylo ;p
wuher44
Posty: 348
Rejestracja: 18 wrz 2016, 20:47
Has thanked: 132 times
Been thanked: 60 times

Re: Gra Miesiąca - Październik 2022

Post autor: wuher44 »

W październiku 58 partii w 10 gier w tym 2 nowości:

45 Star Realms
3 Wyprawa do El Dorado
2 Abyss
2 Eclipse
1 Brzdęk w kosmosie
1 Everdell
1 Hero Realms - nowość
1 Root - nowość
1 Star Trek: Ascendancy
1 Tyrani Underdarku

Nowość miesiąca - Eclipse
Filer miesiąca - Star Realms
Powrót miesiąca - Abyss

Gra miesiąca - Eclipse
ODPOWIEDZ