Musi się przyfarcić, zbieranie monetek nie jest mega proste, ale też nie jest też mega trudne. Tak naprawdę wystarczy dwóch specjalistów od dochodów (w zależności od obranej strategii, ja np. lubię takiego od podwajania akcji i stawiania wojowników za kasę). Jeżeli chodzi o specjalistów, to tak naprawdę samemu to najlepiej stawiać konie i klęczących kuszników. A do reszty - lepiej się dostawiać i samemu nie wydawać No dobra ten klęczący, co daje za dominację wokół siebie jeszcze raz się opłaci, jak jest dobre miejsce akurat. Wracając jednak do tego kręcenia kołem - jeśli kręcenie kołem byłoby dowolne, to prowadziłoby też do tego, że jedni dostęp mieliby bardzo swobodny dostęp do pieniędzy. W pierwszej rundzie zarabiasz kasę. Potem ustawiasz tak, aby nikt inni nie miał do niej dostępu (bo przecież pionki innych graczy już leżą). Ale to, co nie wybrzmiało w mojej poprzedniej wypowiedzi, bo napisałam to jakoś koślawo. Mi właśnie podoba się to, że jakiś mega fajny ruch już niekonieczne jest taki dobry, gdyż lepiej czasami rozwalić takie combo, przestawiając koło, aby inni gracze mnieli zdecydowanie słabsze ruchyJest opcja zebrania w jednym ruchu tych 7-8 monetek, ale to już trzeba przyfarcić. Tak kasę co uzbierałem to zaraz wydawałem na mistrzów czy specjalne figurki. Na koniec gry też nie miałem jej sporo, może z 2 monety. Dlatego nie uważam by umożliwienie kręcenia ile się chce za 2 monety ruch by grę rozwaliło. Do tego dochodzą Twoje argumenty, opcja wystawienia komuś innego dobrego ruchu, ale to przy pojedynczym również istnieje. Dochód z mistrzów to max 3 monety, ale żeby to otrzymać musimy wydać 6(jak dobrze pamiętam) no i pójść na nich, a czy to pasować będzie do strategii i gdzie oni na kole wypadną to...no może być słabym pomysłem.
Partii to ja mam więcej na koncie, ale nie jestem mistrzem nad mistrzami, zwłaszcza w porównaniu do tego, co potrafili wyczarować inni gracze. U nas przesuwanie inspektora było akcją wręcz podstawową, nieczęsto dochodziła do ostatniego gracza. Szczególnie pod koniec gry. Ale na początku to było też idealne do trolowania, gdy jakiś gracz napalił się na to 7 punktów, inni w ogóle nie szli w to punktowanie, za to zgarniali mnóstwo punktów za cele czy wystawianie figurek. Niemniej tutaj od samego początku trzeba planować ustawienie wojów w tym grobowcu, aby łapać się na punkty przy ewentualnych możliwości przesuwania inspektorów. Dlatego też sama układanka nie jest dla mnie banalna i dopiero po kilku partiach, obserwując lepszych graczy, zauważyłam co tam można wyczyniać. Co oczywiście nie oznacza, że potrafię to powtórzyć, chociaż się staram Np. raz jeden gracz wygrał idąc we wszystko po trochu, nigdy nie zdobywając mega punktów za jakiekolwiek punktowanie.U nas ekipa się podzieliła, dwie osoby robiły stawianie pod dominację głównie, a dwie inne na takim ustawianiu by właśnie punktować za inspektora. Zgadzam się, że inspektorzy nam gry nie wygrają, bo marne szanse by dominować w każdej rundzie chociaż raz. U mnie z tego co pamiętam przesuwanie było zwykle powiązane z bieda akcjami, więc nikt w to nie chciał pójść. No i ja mam z tym problem bo tak. Jak pójdę od razu to ktoś rycerzem może i tak przemieścić albo dorzucić swoje figurki i przynajmniej się ze mną wyrównać. Pójście z kolei na końcu jest najbardziej sensowne, gdyż najpierw się zbudujemy, a potem przesuniemy, no ale właśnie, czy te PZ są warte grania pod nie? Im dalej w grze tym częściej łapiemy się przy okazji na darmowe PZ za obecność i tym ciężej też ugrać dominację. Najlepiej by było w takim razie na samym początku gry je wykorzystać na dominację, a potem to już tylko łapać się przy okazji. Ach te strategie po 1 partii
W naszej ekipie pewnie byłoby tak, że nikt, widząc co robisz, nie pozwolił postawić drugiego rycerza albo przez blokowanie możliwości dostawienia się do grupy (to są dopiero masakryczne strategie, jak gracze uniemożliwiają sobie robienie dużych grup), albo przez przestawienie rondla, albo przez samodzielne wystawienie figurek. Chociaż pamiętam, że miałam kiedyś bardzo dużo białych wojowników w grupie, gdzie byli wszyscy gracze, a i tak przegrałamOczywiście podpinamy się jak to MY zyskujemy więcej chodziło mi, że masz np 2 rycerzy i teraz dokładając jeszcze 2 podepniesz się pod innego gracza z 1-2. A jeszcze lepiej jak jest tam jeszcze jeden gracz. Niż, że dostawię 1 figurkę do nowej grupy(to raczej lamerski ruch).