Malowanie planszówkowych figurek
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Pytanie - polakierowałem figurki i 1 z nich zaszła taką mgłą - kolory siadły. Za dużo lakieru? Czy coś innego się stało? Zza bliska psikałem?
Top: Blood Rage & Neuroshima Hex :)
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Spróbuj użyć gorącego powietrza z suszarki do włosów.
Podobno (nie testowałem) pomaga.
- aduko
- Posty: 426
- Rejestracja: 05 lut 2013, 10:47
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 189 times
- Been thanked: 146 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Jak masz jakieś metaliki lub inne elementy które docelowo mają się błyszczyc to po matowym lakierze nakładasz błyszczący.
Re: Malowanie planszówkowych figurek
świecący vallejo, potem na to matowy citadel. Z puszki.
Wydaje mi się, że we wszystkich dotychczasowych figurkach dawałem go za dużo, a w tej ostatni już kompletnie przegiąłem - na drugiej figurce były takie bąbelki z lakieru.
Na ostatnią pomalowaną dałem go dużo mniej i żadnych problemów nie było. Ogólnie chyba chcę się przestawić na lakier nakładany pędzlem. Kupiłem na próbę matowy, na ostatniej figurce zrobiłem próbę i wydaje mi się że spoko, dużo większa kontrola niż z puchą.
Top: Blood Rage & Neuroshima Hex :)
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Widzę cztery możliwości, które mogą wystąpić łącznie:
1. Za blisko
2. Za dużo
3. Za słabo wymieszana puszka
4. Zła temperatura (za zimno). Puszkę możesz przed mieszaniem wrzucić do miski z ciepłą wodą na pare minut.
1. Za blisko
2. Za dużo
3. Za słabo wymieszana puszka
4. Zła temperatura (za zimno). Puszkę możesz przed mieszaniem wrzucić do miski z ciepłą wodą na pare minut.
- aduko
- Posty: 426
- Rejestracja: 05 lut 2013, 10:47
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 189 times
- Been thanked: 146 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Jaki jest cel lakierownia błyszczącym a później matem? Jedno albo drugie.zsuedama pisze:
świecący vallejo, potem na to matowy citadel. Z puszki.
-
- Posty: 2685
- Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
- Has thanked: 1304 times
- Been thanked: 1539 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
A ja uważam że lakierowanie to jeden z mitów malowania - jak to, że używane figurki trzeba zawsze zmywać przed kolejnym malowaniem.
Dbanie o figurki (np nietrzymanie ich w plastikowej wyprasce gdzie się telepią;)) pozwala uniknąć uszkodzeń moim zdaniem. Grałem armią metalowych Eldarów przez 20 lat, woziłem ich po całej Polsce i gdy sprzedawałem ich niedawno na Allegro musiałem domalować może ze 2-3 mikro odpryski na całej, 100-figurkowej armii
Dbanie o figurki (np nietrzymanie ich w plastikowej wyprasce gdzie się telepią;)) pozwala uniknąć uszkodzeń moim zdaniem. Grałem armią metalowych Eldarów przez 20 lat, woziłem ich po całej Polsce i gdy sprzedawałem ich niedawno na Allegro musiałem domalować może ze 2-3 mikro odpryski na całej, 100-figurkowej armii
Lubię TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
- brazylianwisnia
- Posty: 4259
- Rejestracja: 07 mar 2017, 20:48
- Has thanked: 278 times
- Been thanked: 988 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Polakierować warto bo może się coś uwalić i bezpieczniej myć. Tyle, że to lepiej robić 3 krótkie prysniecia i tyle. Tak jak "klej trzyma gdy go ni ma" tak lakierowanie czegokolwiek zawsze lepiej za mało niż za dużo.
Sprzedam:ATO, Oathsworn, Lords of Ragnarok,eurasy, inne
forum/viewtopic.php?f=65&t=76430
forum/viewtopic.php?f=65&t=76430
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Jak polecacie trzymać pomalowane figurki do planszówek? Bo do bitewniaka to mam magnesy na podstawkach i pudelka safe and sound.Dbanie o figurki (np nietrzymanie ich w plastikowej wyprasce gdzie się telepią;)) pozwala uniknąć uszkodzeń moim zdaniem.
A ostatnio pomalowałem pierwszą planszówkę i zastanawiam się jak to robicie, bo właśnie obawiam się trzymania ich w oryginalnych insertach co by właśnie malowanie nie ucierpiało, z kolei jakieś osobne pudło na figsy też nie przekonuje.
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Ja trzymam w wyprasce jeśli jest - taka jak w Blood Rage lub Tainted Grail. Jeśli nie ma sensownej - jak w Sword & Sorcery, Imperium Atakuje / Descent to robię wypraskę z pianki, żeby każda figurka miała swoje miejsce.Cvvenu pisze: ↑30 mar 2023, 10:47 Jak polecacie trzymać pomalowane figurki do planszówek? Bo do bitewniaka to mam magnesy na podstawkach i pudelka safe and sound.
A ostatnio pomalowałem pierwszą planszówkę i zastanawiam się jak to robicie, bo właśnie obawiam się trzymania ich w oryginalnych insertach co by właśnie malowanie nie ucierpiało, z kolei jakieś osobne pudło na figsy też nie przekonuje.
Chcesz podziękować za wykonaną pracę? Postaw kawkę :) https://buycoffee.to/13thson
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Ja się zgadzam z powyższym. W zasadzie od jakiegoś czasu przestałem lakierować figurki, chyba, że chcę osiągnąć konkretny efekt (bardziej zmatowić albo nabłyszczyć).Cyel pisze: ↑30 mar 2023, 08:01 A ja uważam że lakierowanie to jeden z mitów malowania - jak to, że używane figurki trzeba zawsze zmywać przed kolejnym malowaniem.
Dbanie o figurki (np nietrzymanie ich w plastikowej wyprasce gdzie się telepią;)) pozwala uniknąć uszkodzeń moim zdaniem. Grałem armią metalowych Eldarów przez 20 lat, woziłem ich po całej Polsce i gdy sprzedawałem ich niedawno na Allegro musiałem domalować może ze 2-3 mikro odpryski na całej, 100-figurkowej armii
Niektóre figurki z Posiadłości Szaleństwa mam wrzucone luzem do pudła, bo dobrej pory nie chciało mi się zrobić insertu i nic się z nimi nie stało, nie mam nawet odprysków. W sumie, to z kilku dawno pomalowanych figurek próbowałem zadrapać farbę i jest to niesamowicie trudne paznokciem. Potrzebne jest coś twardszego, więc dużo wysiłku trzeba włożyć, żeby je uszkodzić.
Samochodziki do Rallyman mam wrzucone razem w pudle z żetonami. Obijają się o siebie i też zero uszkodzeń, a tę grę nawet zdarzyło mi się przewozić poza dom.
W sumie nie wiem nawet, czy standardowa plastikowa wypraska na wcisk jest w stanie w znaczący sposób uszkodzić malowanie. Pewnie w takim samym stopniu, jak zmatowić błyszczący lakier.
A jeśli jeszcze ktoś stosuje wash, to ten po zaschnięciu w ogóle jest niesamowicie twardy i trudno go zadrapać nawet bez stosowania podkładu.
Powiedziałbym, że jeśli ktoś trzyma te figurki razem i będą się mocno obijać, to może jest jakiś sens, żeby zminimalizować ryzyko bezpośredniego uszkodzenia farby w kluczowym miejscu. Ale nawet szorowanie szczoteczką i płynem do mycia naczyń niepolakierowanych figurek (chciałem domalować kilka rzeczy) nie jest w żaden sposób uszkodzić zaschniętej i odlezanej farby. Bo warto pamiętać, że te farby twardość i odporność uzyskują dopiero po dłuższym czasie, a nie od razu po zaschnięciu.
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Ja w porównaniu do zabierających głos jestem początkującym amatorem, ale ja tak właśnie resetuje pomalowane figurki, które chcę malować od nowa. Zostawiam na noc w wodzie z płynem. Rano farba schodzi płatami, a doczyszczam szczoteczką.arian pisze: ↑30 mar 2023, 13:11 (…)Ale nawet szorowanie szczoteczką i płynem do mycia naczyń niepolakierowanych figurek (chciałem domalować kilka rzeczy) nie jest w żaden sposób uszkodzić zaschniętej i odlezanej farby. Bo warto pamiętać, że te farby twardość i odporność uzyskują dopiero po dłuższym czasie, a nie od razu po zaschnięciu.
Miałem też niepolakierowane figurki w plastikowej wyprasce i jednej czy dwóm zrobiła się „łysinka” na głowie - farba zeszła.
Re: Malowanie planszówkowych figurek
A ja mam innego rodzaju pytanie związane z pracami przed położeniem podkładu.
Figurki do Marvel Crisis Protocol (a myślę, że do Star Wars Shatterpoint też) składają się z wielu części, które trzeba posklejać. Z reguły wygląda to tak, że nogi, ręce, korpusy, głowy składają się z dwóch części. Chciałbym jakoś pokryć te linie łączenia elementów, a zdecydowanie wolałbym nie używać do tego szpachli.
Macie jakieś pomysły w tej sprawie?
Figurki do Marvel Crisis Protocol (a myślę, że do Star Wars Shatterpoint też) składają się z wielu części, które trzeba posklejać. Z reguły wygląda to tak, że nogi, ręce, korpusy, głowy składają się z dwóch części. Chciałbym jakoś pokryć te linie łączenia elementów, a zdecydowanie wolałbym nie używać do tego szpachli.
Macie jakieś pomysły w tej sprawie?
-
- Posty: 2685
- Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
- Has thanked: 1304 times
- Been thanked: 1539 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
O ile jakość nie jest tragiczna* i dobrze obrobiłeś modele przed sklejaniem to nie powinno być z tym dużego problemu. Tzn dobrze wykonane modele powinny się składać tak, że szczelin nie ma a jeśli jeszcze do tego używasz kleju, który rozpuszcza lekko plastik to po dociśnięciu przestrzeń powinna się "zespawać". W ostateczności można użyć Green Stuffu przy czym jeśli szczeliny są minimalne to jego wersji Liquid.
Ale serio, najpierw sprawdź czy po dobrym spasowaniu, sklejeniu i zapodkładowaniu nadal cokolwiek widać. To już nie czasy metalowych modeli, które składały się "o, tak umownie, z grubsza" i wymagały litrów superglue i kilogramów gsu
*MCP to nie planszówka, więc nie spodziewam się.
Ale serio, najpierw sprawdź czy po dobrym spasowaniu, sklejeniu i zapodkładowaniu nadal cokolwiek widać. To już nie czasy metalowych modeli, które składały się "o, tak umownie, z grubsza" i wymagały litrów superglue i kilogramów gsu
*MCP to nie planszówka, więc nie spodziewam się.
Lubię TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem TĘ grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w TĘ grę. (a nie "tą grę")
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Zaschnięta farba schodzi po wymoczeniu w wodzie z płynem do mycia naczyń? Ja mam starą mokrą paletę pobrudzoną zaschniętą farbą, w środku leży mokra gąbka (już pewnie z pół roku), a paleta jest szczelna, więc wszystko jest wilgotne, i tej farby, która w którymś momencie dobrze wyschła nie da się łatwo usunąć. A tam nie ma żadnego podkładu, który poprawiałby przyczepność do plastiku. Podobnie jak usuwanie kropek po farbie na blacie jest bardzo trudne, bo wymaga rozpuszczalników, albo mechanicznego szorowania, czy zdrapania oderwania tych zaschniętych plamek.
Przecież to by oznaczało, że nie byłoby sensu bawić sie w rozpuszczalniki, a zaschnięte pędzle wystarczyłoby wymoczyć w wodzie z płynem do mycia naczyń, żeby usunąć resztki farby. Nawet dość świeżą farbę jest zwykle usunąć trudno inaczej niż odrywając ją od podłoża.
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Napisałem posta, ale go skasowałem - dokształciłem się w międzyczasie. Ok, cząsteczki żywicy akrylowej wiążą się ze sobą unieruchamiając też pigment, co powoduje, że zaschnięta farba jest odporna na wodę. Może pomogło to, że myłem je w gorącej wodzie (z kranu, nie wrzątkiem)?
Może to wzruszyło strukturę żywicy? Pędzle też myję w gorącej wodzie, ale też zwykle nie są zaschnięte. Nie wiem, sprawdzę jak mi malowanie nie wyjdzie.
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Ale czemu gorącej? Rozwalisz pędzle.
Raz, że włosie nie lubi gorącej wody, dwa że sama budowa pędzla też nie. Osłabisz klej w skuwce.
Windsor&Newton zaleca mycie w chłodnej
- Irr3versible
- Posty: 1020
- Rejestracja: 09 cze 2019, 01:03
- Lokalizacja: Kraków/Zabierzów
- Has thanked: 657 times
- Been thanked: 590 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Dedykowane mydło (jak masters), nic więcej nie trzeba.
Są oczywiście chemiczne środki do "ratowania" pędzli, ale te używałbym tylko w sytuacji awaryjnej - zaschnięta farba rozszczepia włosie. Taki środek może pomóc, ale jako jednorazowa próba rewitalizacji a nie codzienna pielęgnacja - zasłyszane od mistrza Vinca Venturelli
W kwestii lakierów, ja używam i pomimo tego zdarzają mi się odpryski przy pierdołach. Ostatnio zdecydowałem, że będę robił 2 warstwy - druga po 24h.
Nie wiem ile tych odprysków jest wynikiem "dziwnych działań nieprzewidywalnych", a ile chemią - bo zdarzają się wybrakowane produkty nawet Vallejo czy innych renomowanych firm.
Tu przykład:
Ręczę że te figurki obijały się od siebie tyle co dwa/trzy razy podniosłem worek z miejsca na miejsce - bo MD2 jako całość jest w malowaniu więc gra nie jest w użyciu obecnie.
Wolałbym nie lakierować, ale ja niestety doświadczenie mam dość kiepskie z odpryskami :/
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Ostatnio podpatrzyłem motyw z żelem do dezynfekcji rąk( po ostatnich dwóch latach mi tego nie brakuje) w kwestii czyszczenia pędzli po malowaniu. Odrobina żelu, ruchy włosia jak przy czyszczeniu mydłem. Nie zauważyłem niszczenia się włosia, pędzle trzymają szpic. Polecam spróbować:)
- andrzejstrzelba
- Posty: 586
- Rejestracja: 03 gru 2019, 17:40
- Has thanked: 251 times
- Been thanked: 309 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Zobacz na YouTube co to jest sprue glue i zrób to sobie. Najlepszy wynalazek na świecie.ttrotyl pisze: ↑30 mar 2023, 13:57 A ja mam innego rodzaju pytanie związane z pracami przed położeniem podkładu.
Figurki do Marvel Crisis Protocol (a myślę, że do Star Wars Shatterpoint też) składają się z wielu części, które trzeba posklejać. Z reguły wygląda to tak, że nogi, ręce, korpusy, głowy składają się z dwóch części. Chciałbym jakoś pokryć te linie łączenia elementów, a zdecydowanie wolałbym nie używać do tego szpachli.
Macie jakieś pomysły w tej sprawie?
Jakbyś miał jakieś pytania to pisz.