venomik pisze: ↑11 maja 2023, 00:11
Miszon pisze: ↑10 maja 2023, 11:05
Może nie miałeś tego na myśli, ale serio - nie da się tego inaczej zrozumieć, jak zestawiasz te rzeczy w jednym zdaniu po kolei je wyliczając.
Wow. Oczywiście, że się da i na przykład mi w ogóle do głowy nie przyszło do głowy, że
andrzejstrzelba chce te rzeczy ze sobą zrównywać. I to mało powiedziane.
Wręcz przeciwnie - to jest całkiem popularna figura retoryczna. Żeby podkreślic jak bardzo jakaś cecha jest nieistotna - przedstawia się elementy z całego spektrum tej cechy. Albo nawet, podkreślajac nieistotność, dobiera się wyłącznie elementy nacechwoane negatywnie.
Przykładowo: "Czytanie książek rozwija wyobraźnię i ortografię. I nie obchodzi mnie, co czytasz - czy to książki popularno naukowe, kryminały, najtańsze harlequiny czy fantastykę". Jest wymienionych kilka typów książek, co nie oznacza, że ktoś zrównuje czytanie książek popularnonaukowych do czytania harlequinów. Oznacza to tylko, że
w tym konkretnym kontekscie (wyobraźnia + ortografia) jest to cecha nieistotna. Nawet jeśli jakość tych książek jest bardzo wątpliwa.
I dokładnie tak samo odczytuję wpis andrzejstrzelba - pyta o motywacje ludzi wspierających kogoś na patronite. I nie chce, żeby to było odczytywane jako krytykowanie takiego zachowania, bo w tym konkretnym kontekście jest to rzecz nieistotna. Nawet jeśli moralność celu wydawanych pieniędzy jest bardzo wątpliwy.
Widzisz- ważny jest zawsze kontekst całej wypowiedzi. Kontekst posta autora tematu jasno wskazuje, że już od samego początku deprecjonuje bezinteresowne wspieranie twórców, recenzentów na utube (co ja akceptuję, każdy ma do tego prawo), po to żeby na końcu przywalić takim porównaniem, że odechciewa się merytorycznej dyskusji.
Ten przykład, który Ty podałeś ma właśnie kontekst pozytywny, a to porównanie jest użyte w ten sposób, że podbija wartość aktywności jaką jest czytanie harlequinów czy fantastyki, czyli gatunków literackich, które w ogólnej opinii, a na pewno w opinii krytyków literackich są gatunkami gorszego sortu.
Czyli wydźwięk ma taki sam jakby ktoś wrzucił na forum niezwiązanym z grami planszowymi post w stylu:
"Hej, co myślicie o spędzaniu wolnego czasu z rodziną i znajomymi przy grach planszowych? Nam prawie przy każdym takim spotkaniu towarzyszą gry planszowe. Moim zdaniem są on mega rozwijające, uczą logicznego i strategicznego myślenia, planowania, a także są świetną formą spędzenia wolnego czasu z bliskimi. My na początku graliśmy w lższejsze tytuły ale teraz już gramy w te naprawdę trudne, najlepiej gra się nam w bardzo ciężkie gry typu tzw. euro autorstwa vitala lacerdy. Dla tych co grają i się świetnie bawią - uważam, że nie jest ważne czy gracie w 4X, ciężkie eurosucharki, monopoly czy chińczyka, ważne by się przy tym dobrze, wspólnie bawić."
Post ma ewidentnie wydźwięk taki, że podbija wartość monopoly lub chińczyka. Jednocześnie autor wie, że są to gry w gronie planszówkowym "gorszego sortu". Czytanie tego tekstu wprost nie odpowie na pytanie, która gra jest gorszego rodzaju a która lepszego. Dopiero czytelnik, który w tym temacie ma jakieś pojęcie, jest w stanie wywnioskować, że autor zauważa, iż takie gry jak monopoly czy chińczyk są uważane za gorsze od reszty wymienionej, ale jednocześnie nie widzi nic złego w granie w nie gdyż mają wspólną cechę - pozwalają na świetną zabawę. To nie jest post krytykujący te gry, ale jest w nim zakamuflowana treść (dla kogoś kto ma jakąś wiedzę w tym temacie o grach), że niektóre gry nie są uważane za tytuły super pełnowartościowe.
Inny przykład posta:
"Hej, tak mnie naszło na napisanie tematu ostatnimi czasy. Przed dwoma laty spotykałam się z jednym chłopakiem- ufff na szczęście to już przeszłość, masakra. Gość potrafił zapraszać znajomych i siadali przy jakichś grach planszowych i potrafili w to grać nawet 6 godzin. Liczyli sobie jakieś punkty, atakowali się jakimś wojskiem, które wcześniej zbudowali, a najlepsze jest to, że nawet potrafili się o to ze sobą pokłócić. Może mi ktoś wytłumaczyć po co w ogóle w ten sposób spędzać czas i grać w te gry planszowe? Nawet nie chce sobie przypominać ile wydawał pieniędzy na te gry w skali miesiąca... Masakra. Aha i żeby nie było mnie nie interesuje czy w wolnym czasie gracie w gry planszowe przepuszczając na nie całą wypłatę, chodzicie na dziwki, tracicie majątek w kasynie, albo pijecie na umór. Po prostu jestem ciekawa po co ktoś gra w gry planszowe i wydaje na nie tyle pieniędzy."
Hmm wydźwięk jakby jakiś inny, ale może ja się nie znam....