Hoplomachus: Victorum (Josh J. Carlson, Adam Carlson, Logan Giannini)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
kokosowy14
Posty: 323
Rejestracja: 22 sie 2021, 10:13
Has thanked: 160 times
Been thanked: 70 times

Re: Hoplomachus: Victorum (Josh J. Carlson, Adam Carlson, Logan Giannini)

Post autor: kokosowy14 »

Czytając ten wątek zacząłem nabierać wątpliwości co do Hoplomachusa, którego zamówiłem i zastanawiałem się nawet czy go w ogóle rozpakowywać. Byłem już prawie zdecydowany by wystawić go od razu do sprzedaży. Ostatecznie stwierdziłem, że jak już kupiłem, przyjechał i czeka na stole to rozpakuję i sprawdzę. Nie było to takie proste bo postanowiłem najpierw przeczytać instrukcję a później obejrzeć 1 godzinę i 40 minut tłumaczenia zasad na kanale CTG więc zagrałem dopiero dwa dni później. No i po pierwszym akcie byłem zawiedziony tytułem mocno, stwierdziłem, że to nie dla mnie. Jednak następnego dnia podszedłem na świeżo z otwartą głową i kontynuowałem rozgrywkę. No i jakoś to zażarło i gra mi się bardzo spodobała.

Myślę, że początkowe złe wrażenie było spowodowane tym, że zacząłem w Hoplo grać jak w TMB bez większego zastanowienia odhaczając kolejne eventy i wbijając się we wrogów licząc, że szybko ich wyeliminuje zanim pojawią się kolejni. Tym sposobem szybko straciłem dużo Blessings oraz dużo żołnierzy z mojego zespołu. Dlatego dopiero od drugiego aktu zrozumiałem, że choć z pozoru jest to podobny tytuł do TMB to jest w rzeczywistości zupełnie inny.

Tutaj gra nie wybacza błędów a rzuty kośćmi są bezlitosne. To w zasadzie największy zarzut ale też różnica w porównaniu do pozostałych gier CTG jakie ograłem (TMB i burncycle) - nie ma żadnej mechaniki rekompensującej brak trafień na kostkach. O mało nie przegrałem walki ze Scionem Taopie bo stwierdziłem, że bez problemu go pokonam (zostały mu 2 punkty życia) jednym atakiem mając 3 kostki czarne i jedną zieloną (czarne to szansa 5/6 a zielone to 4/6). Okazało się, że wszystko jest możliwe z kostkami i wypadło mi tylko 1 trafienie. Przeciwnik z drugiej strony miał dużo większe szczęście i zabił mi ostatnią jednostkę a bohatera obił do 2 HP (dorzucił też a jakże kolejnego primusa). Na szczęście udało się później zadać ostatnie kończące hp bez niespodzianek. Jakby tym razem nie wypadło nawet 1 trafienie to bym chyba spakował Hoplo i już nigdy do niego nie wracał :lol:

Hoplo jest dużo bardziej taktyczne. Każda arena jest inna, każda jednostka jest inna, do tego dochodzą taktyki i same karty eventów. Nie ma też tutaj za bardzo możliwości szybkiej eliminacji przeciwników bo Ci co mają mało punktów życia zwykle atakują z dystansu a Ci co mają ich sporo często też uniemożliwiają otrzymywanie dużych obrażeń. Żeby tego było mało z czasem wydarzenia są coraz trudniejsze wraz z każdym aktem. Musiałem poddać jeden event w 4 akcie na Wezuwiuszu bo wyszły mi z worka same lokalne jednostki, które na wejściu dostawały +1 hp (do tego doszło +2 hp dla dwóch pierwszych jednostek z modyfikatora aktu).

Jest więc inaczej i liczy się tutaj spokojne planowanie, pozycjonowanie i cierpliwość. Przez to tak jak było wspomniane nie dzieją się tutaj spektakularne rzeczy, nie da się rzutem na taśmę jednym ruchem odmienić losów pojedynku i pokonać przeciwnika kiedy przegrywamy wyraźnie od kilku rund. Nie da się jak w TMB wygrać w pierwszej rundzie (rzut granatem Boomer w 1 ruchu często może pozwolić na natychmiastowe pokonanie Tyrana). Sprawia to też, że często widać dużo wcześniej, że nie damy rady wygrać pojedynku i trzeba się poddać co też można zrobić zbierając Bane. Nie uważam, że to źle a wręcz przeciwnie. Są to trochę takie pojedynkowe szachy co widziałem w niektórych recenzjach jako wadę. Według mnie bardziej policzalna, taktyczna i bardziej przewidywalna walka jest ciekawą alternatywą dla TMB. Przy czym wciąż są tutaj kostki, eventy czy walki ze Scionami które dają dużą dozę nieprzewidywalności przez co ja przez całą kampanię nie czułem się znudzony i nie czułem, że ciągle robię to samo. Mam trzy tytuły od CTG (Hoplo, TMB oraz burncycle) i każdy z nich jest zupełnie inny i fajny na swój własny sposób.

Podsumowując dla odmiany ja jestem zachwycony tytułem po rozegraniu pierwszej kampanii (zajęło mi to 8 godz. i 48 min.) i nie mogę się doczekać kolejnej kampanii. Poniżej plusy dodatnie i plusy ujemne:

Plusy dodatnie:
+ Taktyczne, często długie walki w których liczy się odpowiednie planowanie, pozycjonowanie gdzie cierpliwość jest premiowana a próby szybkiego zakończenia walki często kończą się tragicznie.
+ Różnorodne areny gdzie każda ma swoje unikalne zasady i wymaga innego podejścia.
+ Różnorodne możliwości jeśli chodzi o wybór bohatera gdzie każdy ma inny region z którego zaczyna i inne statystki początkowe.
+ Rozwój bohatera nie tylko przez statystki ale przede wszystkim przez Hero Prowess ale również Special Prowess które wprowadzają mnóstwo bardzo fajnych umiejętności ja np poszedłem w 2 Hero Prowess jedno dające mi Innate Inspire (+1 kostka niebieska 3/6 dla jednostek przyjaznych które ze mną sąsiadują) oraz drugie które dawało na 2 poziomie 1 niebieską kostkę dla każdej mojej przyjaznej jednostki o ile mój heros był na planszy. Sprawiało to cuda gdy wprowadzałem Krakenlance'a w odpowiednim momencie do walki.
+ Różnorodni Scioni.
+ Końcowa walka ze Scion'ami zupełnie inna od pozostałych w kampanii i też dużo trudniejsza.
+ Różnorodne jednostki dla każdego z regionów które dodatkowo fajnie oddziałują z areną dla swojego regionu (a niech was piorun trzaśnie Wezuwianie!)
+ Zwiększający się poziom trudności który nie pozwala nawet na chwilę odsapnąć naszej grupie bohaterów.
+ Kapitalne wykonanie co jest standardem dla CTG, mi najbardziej podobają się kostki, które według mnie te podstawowe w pudełku są dużo ładniejsze od tych premium sprzedawanych oddzielnie.
+ Szybkie i proste rozłożenie i złożenie gry.

Plusy ujemne:
- Żadnej metody na niwelowanie złych rzutów. Miałem przez całą grę Hero Prowess Krakenlance gdzie po wejściu na pole walki rzuca się żółtymi kostkami (szansa 2/6) w ilości przyjaznych jednostek na planszy na ten moment. No i tym sposobem prawie za każdym razem ta umiejętność nie robiła zupełnie nic a rzucałem zwykle nie jedną taką kostką a 2 i 3.
- Mimo, że mamy możliwość w teorii pójść gdzie chcemy i jak chcemy to w praktyce okazuje się, że optymalna droga do końcowej walki jeśli chcemy wykorzystać w pełni wszystkie tygodnie aktu jest tylko jedna góra dwie. Możemy oczywiście zrobić mniej tygodni albo robić Spectate ale wydaje mi się to gra niewarta świeczki.
- Nie wiem za bardzo jak to określić ale nie podoba mi się system walk sportowych z trybunem i naszym bohaterem tracącym życie. Wolałbym żeby była tylko jedna z tych opcji. Niby mamy do czynienia w grze z walkami sportowymi i w wyniku tych eventów nasze jednostki nie umierają i wracają do życia ale za to nasz bohater nie. Do tego dochodzi jeszcze trybun czyli ulubieniec trybun którego pokonanie sprawia, że nasz bohater spada do 1 punktu życia. Strasznie mnie to irytowało ale z drugiej strony rozumiem skąd takie decyzje. Jakby nasz bohater nie tracił życia to po prostu pokonywałby wszystkie jednostki w walce bez żadnych długofalowych konsekwencji. Trybun też po części rozumiem, ma to za zadanie utrudnić grę i wymusić wygranie poprzez spełnienie warunku a nie po prostu wyeliminowanie wszystkich jak w eventach bloodbath.
- Mało czytelne jest dla mnie używanie żetonów taktyk gdy przykrywają je inne żetony a przecież z boku wszystkie wyglądają tak samo. Do tego inne żetony nie będące taktykami również są białe z boku. Mogliby dać im jakieś inne oznaczenia jakieś kreski jak w żetonach do pokera czy kropki żebym patrząc z boku wiedział, że ta jednostka ma Hamstring a ta Adrenaline. Nie jest to jednak duży problem bo zwykle pamięta się która jednostka miała jaką taktykę.
- Ta oddzielna mata do śledzenia postępów i rozwoju bohatera średnio mi podeszła. Nie jest wcale takie wygodne zwłaszcza gdy chce się złożyć grę bo z włożonymi mieczami w odpowiednie otwory nie ma zbytnio gdzie tego umieścić w pudełku. Skończyło się na tym, że robiłem zdjęcie, wyjmowałem wszystkie miecze i chowałem bez nich te matę.
- Teoretycznie żetony z jednostkami powinny zostać w woreczku ale gdzie ja wcisnę ten worek z żetonami w pudełku? A trzeba podkreślić, że jest on coraz bardziej wypchany z aktu na akt.
- Bardzo słaby insert, ciągle jak składam grę to mam wrażenie, że to mi się wszystko porwie.
- Pudełko nie mieści się w Kallax'ie.
Dhel
Posty: 698
Rejestracja: 28 wrz 2018, 09:49
Lokalizacja: Rzeszów
Has thanked: 462 times
Been thanked: 390 times

Re: Hoplomachus: Victorum (Josh J. Carlson, Adam Carlson, Logan Giannini)

Post autor: Dhel »

Noo, cieszę się że jesteś po dobrej stronie mocy :D
Mi ta gra od pierwszego, dobrego wrażenia tylko zyskiwała, teraz po 5 kampaniach jestem nią oczarowany, dalej nie pozamiatała mną tak jak TMB, ale jest w moim top 5.
Ja jak składam to akurat trzymam w szafce oddzielnie tą małą matę z bohaterem i jednostkami + worek i stadium, dzięki temu składanie gry zajmuje dosłownie 2 minuty, kapitalnie to oni zrobili, dzięki temu o wiele łatwiej to rozłożyć na stole.

I jak to tak łatwo Taotie pokonujecie?? Mi jak wylosowało primusów co turę i dodawanie najslabszemu życia co turę to nie mogłem ich pokonać, albo jeden ma absorb albo drugi dodge lub deflect, a oni jak zaczęli atakować to nie wiedziałem w którą stronę się odwrócić, tak mnie z każdej bili.

Aaa, grałem Stygianą i pokochałem zdolność agile - to omija wszystkie absorb, deflect, dodge i retaliate, niesamowicie ułatwia to życie!
Chociaż hydra i tak mną pozamiatała…

Jestem ciekawy czy w tym roku wyjdą z dodatkiem do victorum i może do remastered gdzie poprawią balans tytanów?
Awatar użytkownika
kokosowy14
Posty: 323
Rejestracja: 22 sie 2021, 10:13
Has thanked: 160 times
Been thanked: 70 times

Re: Hoplomachus: Victorum (Josh J. Carlson, Adam Carlson, Logan Giannini)

Post autor: kokosowy14 »

Dhel pisze: 19 kwie 2023, 19:28 I jak to tak łatwo Taotie pokonujecie??
Nie powiedziałbym, że tak łatwo. Grałem na najniższym poziomie trudności a i tak zabił mi wszystkie jednostki a Krakenlance został z raptem 2 punktami życia.
Awatar użytkownika
bajbaj
Posty: 1116
Rejestracja: 11 sie 2019, 11:39
Has thanked: 860 times
Been thanked: 631 times

Re: Hoplomachus: Victorum (Josh J. Carlson, Adam Carlson, Logan Giannini)

Post autor: bajbaj »

Dhel pisze: 19 kwie 2023, 19:28 (...) Jestem ciekawy czy w tym roku wyjdą z dodatkiem do victorum i może do remastered gdzie poprawią balans tytanów?
https://chiptheorygames.com/store-intl/ ... p540150770

Mały dodatek do Victorum już jest dostępny w sklepie w preorderze od jakiś trzech tygodni (nowy bohater i scion).
Dhel
Posty: 698
Rejestracja: 28 wrz 2018, 09:49
Lokalizacja: Rzeszów
Has thanked: 462 times
Been thanked: 390 times

Re: Hoplomachus: Victorum (Josh J. Carlson, Adam Carlson, Logan Giannini)

Post autor: Dhel »

bajbaj pisze: 19 kwie 2023, 20:53
Dhel pisze: 19 kwie 2023, 19:28 (...) Jestem ciekawy czy w tym roku wyjdą z dodatkiem do victorum i może do remastered gdzie poprawią balans tytanów?
https://chiptheorygames.com/store-intl/ ... p540150770

Mały dodatek do Victorum już jest dostępny w sklepie w preorderze od jakiś trzech tygodni (nowy bohater i scion).
A to tak, widziałem, ale odpuszczam, czekam na coś bardziej mięsistego :D
MisioKret
Posty: 176
Rejestracja: 26 cze 2013, 10:44
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 15 times
Been thanked: 15 times

Re: Hoplomachus: Victorum (Josh J. Carlson, Adam Carlson, Logan Giannini)

Post autor: MisioKret »

Tutaj jest ciekawy wątek na skrócenie kampanii do 3 aktów (pominięcie aktu IV). Podobno całość zyskuje na dynamice i nic nie traci z poziomu trudności oraz balansu.

https://boardgamegeek.com/thread/302740 ... t-2-3-acts

Na weekend będę testował. Może komuś również się przyda.
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3352
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1032 times
Been thanked: 2009 times

Re: Hoplomachus: Victorum (Josh J. Carlson, Adam Carlson, Logan Giannini)

Post autor: Ardel12 »

Dhel pisze: 19 kwie 2023, 21:15 A to tak, widziałem, ale odpuszczam, czekam na coś bardziej mięsistego
Jak nie wyleci Hoplo z kolekcji to ja będę brał. Zawsze więcej contentu, a zbiórki na forum umożlwiają na ścięcie wysyłki i czasem kosztu samego towaru. Czemu się ograniczać i mięsiste i to :D
Dhel pisze: 19 kwie 2023, 19:28 Noo, cieszę się że jesteś po dobrej stronie mocy
No pięknie, to ja już jestem ten zły, co hejtuje CTG xD
Dhel pisze: 19 kwie 2023, 19:28 Ja jak składam to akurat trzymam w szafce oddzielnie tą małą matę z bohaterem i jednostkami + worek i stadium, dzięki temu składanie gry zajmuje dosłownie 2 minuty, kapitalnie to oni zrobili, dzięki temu o wiele łatwiej to rozłożyć na stole.
Jeszcze nie miałem okazji grać z matą, ale wszystko mi się mieści w pudle na luzie, łącznie z tym workiem z jednostkami w dalszych aktach. Mi rozkładanie zajmuje z 5min. Jeden pojemnik na sztony w sumie mieści mi jednostki moje + wylosowanych primusów i sciona, więc tylko z niego muszę wyjąć i w sumie tyle więcej.
Dhel pisze: 19 kwie 2023, 19:28 I jak to tak łatwo Taotie pokonujecie?? Mi jak wylosowało primusów co turę i dodawanie najslabszemu życia co turę to nie mogłem ich pokonać, albo jeden ma absorb albo drugi dodge lub deflect
Chyba fart xD ale ja np miałem jednostkę z 3 kostkami ataku z agilem, więc dodge mnie walił i u wylosowanego primusa. Plus losował się 1 co 2-3 tury, więc miałem czas rozpykać nowego, rozstawić wszystkie jednostki i nawet przemieścić się w stronę pól deployment przeciwnika, by na dzień dobry zgnoić każdego primusa. Moim zdaniem podstawą u mnie były silne jednostki z toną życia, absorbem itp. które otrzymałem za zadania. One zrobiły mi grę, bo zanim boss przebił się przez nich(a i jeszcze mieli albo tauna albo przekierowanie na siebie ran) to już ubiłem 2 primusów i 3 napocząłem. Oczywiście wszystkie taktyki dałem na życie i boostowałem swoją ścianę ziomków :D
kokosowy14 pisze: 19 kwie 2023, 19:05 - Teoretycznie żetony z jednostkami powinny zostać w woreczku ale gdzie ja wcisnę ten worek z żetonami w pudełku? A trzeba podkreślić, że jest on coraz bardziej wypchany z aktu na akt.
Popieram każdy minus prócz tego. W jednym z rogów jest więcej luzu i spokojnie jak zamkniesz worek i elementy w nim wyrównasz to powinno pudło spokojnie się domknąć. Mi się udawało :)

Ja się zastanawiam gdzie tam dodatki wejdą i jakie będą. Nowi primusi luz. Nowi Scioni luz, ale dodatkowe jednostki do regionów lub nowa mapa z nowymi regionami to wygląda mi na problem.
Dhel
Posty: 698
Rejestracja: 28 wrz 2018, 09:49
Lokalizacja: Rzeszów
Has thanked: 462 times
Been thanked: 390 times

Re: Hoplomachus: Victorum (Josh J. Carlson, Adam Carlson, Logan Giannini)

Post autor: Dhel »

Spoiler:
Hahahaha, nie że od razu zły, ale… :wink:

Żarcik!

To już ogarniam z Toatie, właśnie jak pisałeś wcześniej że on taki prosty to sobie przypomniałem moje łącznie 3 walki, gdzie 2 mnie rozwalił jak chciał, a 3 na farcie wygrana, aż mnie ta małpa zmęczyła.
Co do taktyki to widziałem bardzo fajne rozwiązanie, małe magnesy, naklejone odpowiednie naklejki i to na wierzch jednostki bardzo ładnie się trzyma i od razu widać co kto ma nałożone, aż bym przytulił oficjalny produkt.

Nie kuś z tym prima aprilisowym scionem :lol:
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3352
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1032 times
Been thanked: 2009 times

Re: Hoplomachus: Victorum (Josh J. Carlson, Adam Carlson, Logan Giannini)

Post autor: Ardel12 »

Dhel pisze: 19 kwie 2023, 23:28 To już ogarniam z Toatie, właśnie jak pisałeś wcześniej że on taki prosty to sobie przypomniałem moje łącznie 3 walki, gdzie 2 mnie rozwalił jak chciał, a 3 na farcie wygrana, aż mnie ta małpa zmęczyła.
A ile Ci twoi primusi mieli życia? U mnie mieli mieć po 3, ale przez bug w moim mózgu z pamięcią i tak grałem na tyle życia ile mają na sztonie, więc 6-8 bodaj przedział. Mimo to na luzie. W sumie jak dobrze pamiętam, to miałem jeszcze dostępną jedną jednostę w obozie. Hero miał z połowę życia, ale miał tyle bo już mogłem go puścić by dostawał obrażenia, ale sam atakawał.

Dla mnie kości tutaj to jest największa bolączka. Rzucam zielonymi/czarnymi i potrafię spudłować, a potem rzucam dla przeciwnika żółtymi i niebieskimi i nagle większosć wchodzi xD Ciężko tutaj taktycznie coś wymyśleć jak kości nie podejdą i przeciwnik nas zdemoluje albo my jego.

Walka z Toatie przez primusów może być banalna albo bardzo trudna. Zależy jak często będą wpadać oraz którzy wejdą. Toatie sam bije max za bodaj 3(?) więc nie jest aż tak silny. Boli jego odporność, że musimy pokonać 3 primusów by móc go sklepać. Jakbym na walkę poszedł z zasięgowymi jednostkami to byłbym w pupie totalnej. Arena ma blisko siebie punkty przywołań, więc podejście do łucznika i jego sklepanie(a mają oni 2-3 życia max) to w sumie strzał na raz w jednej turze. Z kolei jak wystawię sobie ziomka z Argonautów z absorbem i zboostuję mu życie, to bajlando przez wiele tur.

Dostałem sztony i matę do progresu, więc niedługo będę chciał odpalić kolejną kampanię. Wrażenia organoleptyczne będą lepsze, poziom ustawię wyższy, wybiorę ciekawego dla mnie bohatera. Jak teraz będzie meh to dni gry będą policzone. Dziś gram w remastered, więc może on też poratować sytuację(pvp).
Termigez
Posty: 46
Rejestracja: 16 gru 2019, 21:27
Has thanked: 30 times
Been thanked: 10 times

Re: Hoplomachus: Victorum (Josh J. Carlson, Adam Carlson, Logan Giannini)

Post autor: Termigez »

Chcę wstępnie dołączyć do zachwytów nad grą. Jestem w zasadzie po szczegółowym przeczytaniu instrukcji i połowie 1 aktu, co zajęło mi dobre 4-5 godzin, ale już widzę, że warto poświęcać na tę grę czas.

Póki co nawet te rzuty kostką sprawiają frajde. Miałem jedną walkę, gdzie przez dobre 4 rundy 3 kostkami probowałem pokonać 2/3hp, taunt, heal +1 co rundę, ciągle mi wyrzucało 1 atak i nawet mi się nie chciało na koniec zdejmować i dodawać tego żetonu. Niby wnerwia, ale ma swój urok.

Do tego póki co najlepsza walka(rozkmina) jaką miałem
Spoiler:
za to największy minus dla mnie do tej pory to king of the hill, nie wiem czy to kwestia aktu 1, aren na których do tej pory grałem czy jeszcze nie tak mocnyc i licznych rywali, może nawet źle gram ten tryb, ale
Spoiler:
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3352
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1032 times
Been thanked: 2009 times

Re: Hoplomachus: Victorum (Josh J. Carlson, Adam Carlson, Logan Giannini)

Post autor: Ardel12 »

Termigez pisze: 21 kwie 2023, 00:06 za to największy minus dla mnie do tej pory to king of the hill, nie wiem czy to kwestia aktu 1, aren na których do tej pory grałem czy jeszcze nie tak mocnyc i licznych rywali, może nawet źle gram ten tryb, ale
Jak są areny, gdzie obszarów dających pkt jest więcej to wtedy da się nie wybijać i obsadzić te pola, ale jednak i tak wieksze szanse mamy po prostu wybijając wszystko prócz trybuna. Sam trybun potrafi robić niewiele jak się dobrze trafi, więc to już kwestia tylko czy bohater straci jeszcze jakieś HP czy taunt lub inną abilitka to ogarną.

Dla mnie ciekawiej wypada flaga, ale też zależy to od areny. Najwięcej przyjemności miałem u amazonek z tymi ruszającymi się kolumnami. Ostro to potrafi pomieszać a jak nie mamy za przeciwnikow samych lokalsów to i z przeciwnikiem można się pobawić.

To dla mnie właśnie spory minus że sporty są tak mocno uzależnione od aren na których się toczą. Nawet nie chodzi o poziom trudności,.który potrafi być drastycznie różny, ale właśnie samą przyjemność. Jak sporty kończą się wycięciem wszystkiego prócz trybuna to po prostu ziewam, bo wychodzi z tego zwykła kolejna walka.

Śmieszy mnie też np flaga w kunlun..przez ten wielki obszar na środku nie lokalsi zwykle idą na około jeśli dobrze wystawimy jednostkę. Wystarczy wytrzymać po skrajnej lewej stronie od deploymentu przeciwnika by tam się ustawili, potem wystawiam jednostkę z tactical lub z większym ruchem lub daje +1 do ruchu i robię run po flagę. Wszyscy ruszają się jak muchy w smole, więc zanim stwierdza o nie ktoś kradnie nam flagę, to my już wracamy z nią do siebie. U mnie działało za każdym razem czyli jakieś 2-3 xD (no niewiele się losowało flagi ogólnie w mej kampanii). Z kolei u Argonautów flaga jest najtrudniejsza do zrobienia. Z kolei KotH jeden z łatwiejszych(jednostka zasięgowa i zanim przeciwnik do nas dolezie to ginie i resetuje pozycję jeśli ma kogo jeszcze wystawić)

Zagrałem wczoraj w remastered w pvp na 3 osoby i dla mnie totalny meh, ale wrażenia opiszę w dedykowanym wątku(obstawiam że drużynowe lub 1vs1 wypadają znacząco lepiej dzięki wsparciu tłumu)
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3352
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1032 times
Been thanked: 2009 times

Re: Hoplomachus: Victorum (Josh J. Carlson, Adam Carlson, Logan Giannini)

Post autor: Ardel12 »

Rozegrałem drugą kampanię. Tym razem kierując Nox czyli zaczynając w lokalizacji Pluto Refugees. Zagrałem na poziomie średnim a za Scion miałem div e sepid, czyli wg BGG najtrudniejszego jaki jest niby w grze. Wylosowałem go, nie wiedziałem xD

Druga partia na zwykłym poziomie, ale już z moim doświadczeniem nie okazała się trudniejsza od pierwszej. Wręcz bym powiedział, że jeszcze bardziej gniotłem i wykorzystywałem mechaniki na swoją korzyść(dla przykładu co nas boli by wszystkie sportowe wydarzenia wygrywać przez decymację przeciwnika, gdy nasz bohater i tak ma mało życia? Odpowiem: NIC). Spectate użyłem 2x, ale otrzymałem umiejętność, która leczyła mi 3HP za 1 pkt wpływu sciona, więc to mi ułatwiało w późniejszych aktach ogarnianie bohatera. Drużynę jaką złożyłem w sumie była porównywalna do pierwszej. 1-2 tanków, 1-2 atakujących i 1-2 łuczników. Wypośrodkowany team najlepiej się mi sprawdzał, bo byłem gotowy na każde wydarzenie. To odczytuję na plus, że potrzebujemy dobrze zbalansowanego zespołu, by móc radzić sobie z kolejnymi wyzwaniami i nie możemy oprzeć się na jednym typie. Bohaterkę rozwinąłem w stronę latania + spuszczania bomb na przeciwników przez których przejdę. Co w sumie odczytuję na minus, bo tam nic więcej nie było i bohaterów rozwija się w jedną stronę(grając znowu na bank bym poszedł w to samo). Dodatkowo jeśli nie odpuszczamy celów, to jesteśmy w stanie sporo umiejętności odblokować.

Sumarycznie nie miałem spotkania przez całą grę bym się spocił. Raczej spokojne rozwalanie wrogów i kombinowanie. Niestety choć próbowałem grać inaczej i w takim CtF faktycznie wziąć tą flagę, to w wielu sytuacjach łatwiej jest sklepać wroga. A wierzcie mi, że jak odpalam zioma co ma 3 ruchu bazowego i daje mu 3 adrenali i dalej nie jestem w stanie tego zrobić, to coś jest nie tak. KofH stał się moją zmorą w tej partii, bo przez chęć wygrania w wymagany sposób nie raz kombinowałem jak głupi, gdy te parę rzutów ataku rozwiązywało sprawę. Wkurza mnie niemiłosiernie New Argonauts, gdzie nie jesteśmy w stanie zająć więcej niż jednego pola swoimi jednostkami. Strasznie to wydłuża partię i wręcz przykazuje by wybić wroga do nogi. Co mi się spodobało to część wydarzeń, która miała spory wpływ na przebieg walki. Świetnie bawiłem się przy wydarzeniu, w którym mogę zdeployować jedną jednostkę, ale z dodatkowymi 15HP. Niestety posiadałem wtedy już specjalną postać, która majac 5HP i 2 zielone kości z perfect strikiem mieliła wrogów jak chciała :D było epicko, ale nawet jednej taktyki nie musiałem użyć. Z nimi byłoby za łatwo. Primusi niestety mnie zawiedli i w każdej walce opłacało mi się po prostu stać i czekać aż ich grupa przyjdzie. Do tego zauważyłem, że bohater z 1HP jest większym koksem niż możemy myśleć. Przeważająca liczba priority wali w najsilniejszych. Deadliest jest problemem jeśli mamy 4 kostki ataku, bo mało jednostek tyle ma. IMHO combo bohater + taunt u drugiej jednostki załatwiał mi sprawę. A Nox udało mi się na prawdę zrobić na maszynę śmierci. 4 kości(B,G,G,Blue) + maksymalny lvl w bombowcu(G) robiły piękną czystkę.

Dalej też uważam, że należy ogarniać cele i bez nich będziemy mieli pod górkę. Po pierwsze część jest bardzo prosta do zrobienia i wręcz robi się je przy okazji. Po drugie oferowane z niej postacie, taktyki i specjalne umiejętności robią robotę. Udało mi się dostać taktykę zwiększającą zasięg +1. Do tego bardzo dobrą postać z perfect strikiem i na dokładkę umiejętność dla Nox umożliwiającą zabicie na miejscu zwykłej jednostki(za to kosztem tylu HP ilu miało). Na prawdę bardzo fajne i ciekawe opcje potrafią cele dostarczyć. Dodatkowo podbijają czasem wyzwanie, gdy realizacja celu wymaga np. wygrania walki tylko przy użyciu bohatera.

Scion był ciekawy, bo kazał wylosować innego sciona i najpierw z nim zawalczyć. No to myślę sobie grubo będzie. Wylosowałem krokodyla i jeju jaki on jest banalny. Wystawiłem bohatera z 2 jednostkami i sklepałem go, zanim cokolwiek sensownego zrobił. Wszystko opiera się na jego ruchu, który może nas złomotać ale może też nic nie zrobić. Mi się fartło. Ziomek kręcił się w kółko xD Świetnie przemyślany scion xD No to w sumie z kompletem wojowników ruszam na tego najpoteżniejszego sciona i...zabijam go w 3 rundzie walki xDDD Jego ataki totalnie mało robiły. Do tego miałem adrenalinę, więc zboostowałem powolną acz potężną jednostkę(dodałem też jej +1 do zasięgu) i scion nie miał gdzie się ukryć. Pechowo też w 3 rundzie uciekł w róg, gdzie miałem swoje pola przywołania, więc jednostka z first strikiem weszła jak złoto. Dla mnie MEGA losowy scion, który może być banalny do epicko trudny.

Finalnie gra jest dobra. Nawet bardzo dobra. Oferuje szybkie walki, zróżnicowane wyzwania, bohaterów i scionów, taktyczne podejście, które nie przepali nam zwojów, ale miło posmyra. Tylko jest cholernie to wszystko LOSOWE. Braku opcji wykorzystanie pustych ścianek na kościach po prostu nie jestem w stanie przeboleć. Tego, że połączenie wydarzenia + lokacji + jednostki daje nam wyzwanie od banalnego do trudnego też mi nie leży. Jest stanowczo za duży rozstrzał, ale większosć walk to jest taki normal do easy zwykle. Scioni mają prawie zerowy wpływ na przebieg kampanii, a ten jeden Bane to CTG może sobie wcisnąć. Na plus zróżnicowanie scionów, które wymusza korygowanie drużyny pod nich, choć najwięcej względem taktyk jakie chcemy przynieść. Na pewno nie doświadczy się tutaj farmienia danej jednostki, bo ona sprawi się najlepiej względem danego primusa/sciona. Spokojnie znajdziemy wiele zastępników(dla mnie plus).

Tytuł nie okazał się trafionym zakupem. Dla mnie jest za prosty. Gdy gram w V, to zastanawiam się dlaczego nie rozłożę TMB/CS/BC, bo te gry bardzo lubię i sprawiają mi ogrom frajdy. Tutaj czułem, że raczej odhaczam kolejne walki, byle do przodu, byle dalej by dojść do sciona. Gra ma świetną oprawę i wykonanie. To koloseum robi genialną robotę. Zróżnicowanie jednostek, lokacji i wydarzeń prowadzi do wielu ciekawych wyzwań. Dla mnie za prostych i zbytnio posypanych losowością, ale jeśli nie szukamy tytułu by łamać sobie głowę. Tylko przyjemnie spędzić wieczór wycinając w pień kolejnych wrogów, pokazując kto jest bossem w tej historii, to Hoplo może spełnić nasze oczekiwania w 100%. Pewnie jakby nie inne gry ze stajni CTG pod solo na mojej półce, to z H:V bym się nie rozstał. Niestety półka nie z gumy, a wiem, że teraz wyciągałem go tylko by utwierdzić się w przekonaniu, że dalej w to grać nie chcę.

Na koniec jeszcze plusy i minusy, jak się komuś nie będzie chciało czytać powyższych wypocin:
PLUSY:
- wykonanie
- trybuny/koloseum - świetnie organizuje nam miejsce na stole
- różnorodni bohaterowie i scioni
- ogrom kombinacji(lokacja+jednostki+wydarzenie)
- dobrze wkoponowane cele z bardzo przyjemnymi nagrodami
- średniozaawansowana gra taktyczna, w której nie przepalimy zwojów
- proste zasady i mała liczba wyjątków

MINUSY:
- puste ścianki nic nie robią
- wydarzenia sportowe można przechodzić jak zwykłe walki
- pomimo różnorodności to wiele walk kończy się bardzo podobnie(dwie drużyny leją się)
- niski poziom wyzwania
- poziom trudności potrafi skakać między walkami, a nie aktami
- za dużo zasad można obrócić na swoją korzyść

Ocena wg BGG: 5/10(no raczej nigdy nie zagram, ale jakby poprawili, dodali nowe rzeczy to bym sprawdził)
Ocena "zwykła": 7/10(pomimo wielu minusów, doceniam ten tytuł i wiem, że dla innych może być bardzo dobrym jak nie świetnym wyborem)
Awatar użytkownika
mmag
Posty: 1147
Rejestracja: 02 lut 2016, 18:08
Has thanked: 412 times
Been thanked: 254 times

Re: Hoplomachus: Victorum (Josh J. Carlson, Adam Carlson, Logan Giannini)

Post autor: mmag »

Czytając Twoje opisy Ardel, jak na luzaku przechodzisz wszystkie walki i pokonujesz Sciona (zwłaszcza Taotie, która to wprost rozsmarowała mnie przez ciągle leczenie i podbijanie życia wspierających ją Primusów z Absorbem itp. do poziomu 10-12 HP...) mam wrażenie, że albo Ty jesteś wybitnym taktykiem, albo ja wyjątkowo marnym, albo któryś z nas miesza jakieś zasady. :wink:

No tak na początek... Jakim sposobem przechodzisz walki sportowe wybijając przeciwników, jednocześnie praktycznie nie lecząc swojego bohatera nieustannie i nie korzystając ze Spectate?

Jeśli chodzi o dobór aren i wydarzeń mam też odczucia dokładnie przeciwne - gdzie przechwycenie flagi jest zazwyczaj najprostsze do wygrania, podobnie jak jedną z prostszych jest arena na której jesteśmy skuci łańcuchami i walczymy 2 vs 2, co niweluje przewagę liczebną wrogów i pozwala nam eliminować ich jednego po drugim.

Podobnie mam trochę odmienne odczucia jeśli chodzi o jednostki z Taunt - faktycznie pozwalają nam często na chwilę wytchnienia, ale mają też swoje wady - jednostki dystansowe, Fury Aura czy zwykła wrogów kupa sprawia, że ich 4-5 punktów życia topnieje momentalnie...

Choć zgadzam się na pewno, że brak możliwości jakiegokolwiek wykorzystania pustych wyników jest mocno irytujący. Nie ma to jak atak pełną garścią kości, który kończy się niczym... :|
Ostatnio zmieniony 23 maja 2023, 22:23 przez mmag, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
kokosowy14
Posty: 323
Rejestracja: 22 sie 2021, 10:13
Has thanked: 160 times
Been thanked: 70 times

Re: Hoplomachus: Victorum (Josh J. Carlson, Adam Carlson, Logan Giannini)

Post autor: kokosowy14 »

Też czytając opinie Ardela mam wrażenie, że albo coś źle gram albo jestem po prostu za głupi. Dla mnie przejście kampanii wcale nie było proste nawet na podstawowym poziomie trudności a na tym oczko wyżej już na prawdę musiałem się namęczyć i zwykle przegrywałem bo gdzieś w połowie miałem za mało jednostek by odrobić straty po wyjątkowo trudnym Bloodbath. Próbowałem też zniwelować minus zabijania Trybuna leczącymi Prowess'ami i Spectate ale i to nie wystarczało.
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3352
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1032 times
Been thanked: 2009 times

Re: Hoplomachus: Victorum (Josh J. Carlson, Adam Carlson, Logan Giannini)

Post autor: Ardel12 »

mmag pisze: 23 maja 2023, 21:39 Czytając Twoje opisy Ardel, jak na luzaku przechodzisz wszystkie walki i pokonujesz Sciona (zwłaszcza Taotie, która to wprost rozsmarowała mnie) mam wrażenie, że albo Ty jesteś wybitnym taktykiem, albo ja wyjątkowo marnym, albo któryś z nas miesza jakieś zasady. :wink:

No tak na początek... Jakim sposobem przechodzisz walki sportowe wybijając przeciwników, jednocześnie praktycznie nie lecąc swojego bohatera nieustannie i nie korzystając ze Spectate?

Jeśli chodzi o dobór aren i wydarzeń mam też odczucia dokładnie przeciwne - gdzie przechwycenie flagi jest zazwyczaj najprostsze do wygrania, podobnie jak arena na której jesteśmy skuci łańcuchami i walczymy 2 vs 2, która niweluje przewagę liczebną wrogów i pozwala nam eliminować ich jednego po drugim.
Wiesz, zawsze mogę coś grać źle :D zasady czytałem 2x. Posiłkuję się też algorytmem z zasad jak przeciwnik ma wykonać ruch, a nie jestem pewny co on faktycznie by chciał zrobić. W sumie to jest dla mnie największa trudność, bo zależności, działanie keywordów, abilitek itd. jest w sumie proste. Jedynie jeszcze potrzebuję zasad jak mam sytuację, że coś nadpisuje coś i teraz co ma precedens(na szczęście jasno też opisane).

Może fartownie rzucam kośćmi :D Taki Taotie jak pamiętam i opisywałem u mnie może i często bił za 2 obrażenia, ale miałem wtedy co najmniej dwie taktyki dające 2HP + 2 ziomów z bazowym 5HP. No to jednak sporo tur potrafili przetrawić, do tego obajmieli taunta. Miałem swojego bohatera dającego dodatkową kość za inspire i jeszcze jedną taką jednostkę, więc wiaderko kości. U Taotie jak się spozycjonowałem przy hexach przeciwnika, to nowi Primusi pojawiali się obok moich ziomków od bicia. Pojawiają się jako Dazed. Dodatkowo dolazłem mając zero bainów(czy tam mi te blessy je usunęły), więc mając po 3hp, to są do ścięcia w jednej turze(no chyba, że wylecą z Absorb). Finalnie po spozycjonowaniu, stoję i leję. Target jest na najsilniejszych, więc trzeba trzymać bohatera blisko zioma z Taunt, a z tyłu zioma z przekierowaniem obrażeń. No i tak stoję i leję xD W sumie wiele zależy jak szybko wyjdzie pierwszy primus i kolejni za nim. Ja akurat wyrzuciłem 2 hity w drugiej albo i nawet trzeciej rundzie(na niebieskim to zawsze pudła same mam). No to już byłem jako tako ustawiony. Walkę ogrywałem tak, ze Primusi mieli HP jak na swoim sztonie, więc podkręciłem poziom przez głupotę i w sumie nic to nie zmieniło xD Miałem kolejnego farta jak tak myślę, że nie wyszeł żaden przeciwnik primus z Absorbem, bo to by mogło pogrzebać moje szanse :D No dla mnie walki z scionami są mocno losowe, więc też nie wiem czy super taktyka jest niezbędna, raczej dobry prep.

A co do walk, to w sportach jednostki nie giną, więc nie mam problemu by "poświęcić" jedną by móc wygrać starcie, wręcz bardzo często tak robię(oczywiście nie bohaterem). Często i gęsto wystawiam się na swoich hexach i czekam na przeciwnika. Rzadko wychodzi by zaatakowali w więcej niż 2 postaciami. Ruch jest średnio 2, a mało jednostek ma tactical by od razu biec do przodu. Wystawiam grubasa, który ma przyjmować hity oraz jednego atakującego + łucznik(zwykle sporty mają te 3 jednostki prócz bohatera). No i po prostu ścinam ich. Jak w miarę sprawnie poradzisz sobie z pierwszą falą, to kolejne to już pojedyncze jednostki. Do tego niech się trafi w środku stosu deploy jakiś grubas z 1 ruchu...no to panie, nawet przerwę można mieć :D Ja bohatera wystawiam w ostateczności w sportach, zwykle staram się wygrać to zwykłymi jednostkami, ale wiadomo, różne areny, różne wydarzenia. A co do bohatera, to A wystawiam go w ostateczności, B jak mam mało nim życia to walczę na ubicie wrogów w sportach prawie zawsze, C korzystam z tego co gra daje(w pierwszej partii trafiłem na wydarzenie, które dawało życie bohaterowi za 1 wpływu u wroga(chyba), więc jak za darmo, preferuję stracić blessa niż wbijać kolejne poziomy i dostawać bany, w pierwszym i drugim akcie spectate jest tani. Po prostu nie wystawiam bohatera jako tego niby koksa(a na początku mu daleko do tego) by dostawał łatwy wpierdziel. Kitram go za jednostkami albo trzymam przy ziomach z taunt. A no i coś tam Spectate używam, ale to kilka razy na całą kampanię.

Co do łańcuchów to do walki jest najlepsza arena, bo jak mówisz. Ogranicza pojawienie się wrogów. Mocno ogranicza ruch. Do tego wystawiając jednostki strzelające to zanim przeciwnik dojdzie to może gryźć piach. Tylko ja się odnosiłem tam do King of the Hill oraz flagi. Łatwiej jest wybić tych wrogów niż zdobyć te pkt, bo jednak czasem ktoś nam padnie, a wtedy teleport, strate rundy i jeszcze na dodatek wróg jest zaraz obok nas. Flaga z kolei to jest dla mnie tam nierealna :D Pojawia się na polu przywołania #1 czyli prawie zawsze ktoś tam stoi, na tej arenie wymanewrować się wrogów nie da, choćbym miał nieskończność ruchu obiema jednostkami.

Flagę to łatwo się przechwytuje w Kunlun oraz w miarę tam gdzie rydwan i u Amazonek. W Kunlun wystawiam jakieś grubasa na najdalszym od przeciwników polu i czekam, oni idą, idą i jak widzę, że już mogę biec po flagę, to wystawiam zioma z tactical, daję mu adrenaline jak mam i w sumie zanim przeciwnik cokolwiek zrobi to flaga jest u mnie. Meh.

No ogólnie to wiecie, każdy ma swoje podejście, używa innych jednostek, taktyk itd. więc mnie jakoś nie dziwi, że dla Ciebie może coś być łatwiejsze :) W sumie ja to bym chciał zrozumieć z drugiej strony gdzie macie problem z Taotie, co on u Was wyczynie, że taki jest ciężki. Jaką drużynę macie, ile życia mają mieć wasi Primusi w tej walce. Z jakimi taktykami na niego idziecie?

Ja w ostatniej walce to miałem: Nox(8HP, 4 kości, czarna, zielona, zielona, niebieska), do tego Runani of coś tam(5HP, 2 zielone, retaliate i perfect strike), Nacom(5hp, Taun i swap), Provocator(Tactical, Inspire z 2HP) i dwóch zasięgowych(jeden z Vesuvians drugi Sagitatarius). Do tego 2x bolster HP, jedna Adrenalina i Strength of Sinew. 2 Bany w worze, jedna jednostka vesuvian w koloseum i dwa blessy. Takim zestawem krokodyla zmiotłem w 4 rundy. A div e sepid przez to, ze nie straciłem żadnej jednostki to był cieniutki z 5HP, więc szybko padł.

A co do grania z zasadami i poziomu trudności, to w takim CS, który jest z 2lvl złożoności nad Hoplo idzie mi ciężko xD Czasem faktycznie się uda daną misję zaliczyć przy 1 podejściu, ale zwykle to są resety i resety. Tam to jest wyzwanie. Jest ciężko, gra jest skomplikowana, ma tonę kruczków i uwielbiam ją :D I to zaliczenie 1 z 3 celów. Wszystkie to znowu resety i resety...
kokosowy14 pisze: 23 maja 2023, 21:58 Też czytając opinie Ardela mam wrażenie, że albo coś źle gram albo jestem po prostu za głupi. Dla mnie przejście kampanii wcale nie było proste nawet na podstawowym poziomie trudności a na tym oczko wyżej już na prawdę musiałem się namęczyć i zwykle przegrywałem bo gdzieś w połowie miałem za mało jednostek by odrobić straty po wyjątkowo trudnym Bloodbath. Próbowałem też zniwelować minus zabijania Trybuna leczącymi Prowess'ami i Spectate ale i to nie wystarczało.
To może uściślę, że pierwszą kampanię grałem na tym poziomie najniższym zalecanym przez zasady, który wszyscy odradzają jako za łatwy i nudny xD A drugą na średnim czyli Valiant.

Gra wystawiona na sprzedaż, wiec jak dacie radę mi pokazać gdzie robię błędy to z chęcią cofnę wszystkie słowa o wyzwaniu i zagram ponownie :D
Awatar użytkownika
mmag
Posty: 1147
Rejestracja: 02 lut 2016, 18:08
Has thanked: 412 times
Been thanked: 254 times

Re: Hoplomachus: Victorum (Josh J. Carlson, Adam Carlson, Logan Giannini)

Post autor: mmag »

Myślę, że znaczna losowość w wydarzeniach i doborze jednostek oraz nieprzewidywalne rzuty kości faktycznie mogą mieć tu spory wpływ na odczucia.

W walce z Wielką Małpą, u mnie dość szybko pojawił się Primus z Deflectem i Quickstrike. A potem dłuuuugo żaden inny. Więc w zasadzie atakując Primusa na dzień dobry brałem na klatę jedno obrażenie, w zależności od rzutu kości zadawałem mu z 1-2 obrażenia (a czasem nic...) I to tyle, kolejnego ataku już nie mogłem wykonać. Potem małpka leczyła Primusa, i oboje na deser mnie atakowali... Jak do walki podszedłem w miarę na pewniaka mając całkiem nieźle rozwiniętego bohatera, z 10 jednostek i chyba jednego bana, tak po rozpoczęciu pojedynku zaczęła się rzeź. Zadane obrażenia były leczone na bieżąco, a moje jednostki ginęły jedna po drugiej...

Co do podejścia do wydarzeń sportowych/leczenia to zdziwiło mnie to, że grając na eliminację przeciwnika, nawet jeśli nie wystawiasz bohatera do boju, to i tak za karę kończysz przecież z 1HP - więc albo musisz go potem wyleczyć przed walką na śmierć i życie, poprzez Specate, albo wystawić do walki, gdzie zginie po pierwszym uderzeniu i stracisz Blessing na jego wskrzeszenie...
Dhel
Posty: 698
Rejestracja: 28 wrz 2018, 09:49
Lokalizacja: Rzeszów
Has thanked: 462 times
Been thanked: 390 times

Re: Hoplomachus: Victorum (Josh J. Carlson, Adam Carlson, Logan Giannini)

Post autor: Dhel »

Aaa tam, ja nie jestem za wytykaniem błędów, gra się nie podoba to lepiej sprzedać niż na sile próbować ją polubić. I dzięki Ardel za opinię, może się z nią nie zgadzam, natomiast zawsze dla nowego konsumenta lepiej by miał opinie z 2 stron i decydował, bo gra tania nie jest.

Odnośnie mojego odczucia, to po 4 kampaniach gra coraz bardziej mi się podoba i dla mnie to solidna 9. Zgadzam się, że szybko grając gra może się dłużyć przy 4 akcie, ale warto wtedy zrobić sobie z 2/3 dni przerwy i wrócić by na spokojnie dokończyć.
I dla mnie najważniejsze, Victorum to jest dla mnie gra ‚drogi’ gdzie najwiecej frajdy sprawia przebicie się przez te akty, a jak się już uda dojść do Sciona to starcie to taki creme de la creme.
Próbowałem 3 bohaterów i każdym mi się inaczej grało, natomiast sciony są bardzo zróżnicowane, ja polecam hydrę, czysta walka i kombinowanie co zrobić.

Gra nie jest dla mnie wyżej od TMB, natomiast jest to moja ścisła top 10,gdzie remastered tylko podbija regrywalność
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3352
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1032 times
Been thanked: 2009 times

Re: Hoplomachus: Victorum (Josh J. Carlson, Adam Carlson, Logan Giannini)

Post autor: Ardel12 »

mmag pisze: 23 maja 2023, 23:06 Myślę, że znaczna losowość w wydarzeniach i doborze jednostek oraz nieprzewidywalne rzuty kości faktycznie mogą mieć tu spory wpływ na odczucia.

W walce z Wielką Małpą, u mnie dość szybko pojawił się Primus z Deflectem i Quickstrike. A potem dłuuuugo żaden inny. Więc w zasadzie atakując Primusa na dzień dobry brałem na klatę jedno obrażenie, w zależności od rzutu kości zadawałem mu z 1-2 obrażenia (a czasem nic...) I to tyle, kolejnego ataku już nie mogłem wykonać. Potem małpka leczyła Primusa, i oboje na deser mnie atakowali... Jak do walki podszedłem w miarę na pewniaka mając całkiem nieźle rozwiniętego bohatera, z 10 jednostek i chyba jednego bana, tak po rozpoczęciu pojedynku zaczęła się rzeź. Zadane obrażenia były leczone na bieżąco, a moje jednostki ginęły jedna po drugiej...
Rzuty kośćmi potrafią zaboleć. Czasem żałowałem, że taktyk nie można zagrać w dowolnym momencie tury, bo zawsze mogłyby nam pomóc ogarnąc słabe rzuty, np. atakuje jednostkę z 1HP 5 kośćmi z czego tam jest tylk 1 żółta, więc powinien być martwy i nie zabić mojej jednostki w swojej turze. Niestety rzucam same pudła...mam stuna na ręce, ale przecież nie będę go zagrywał, bo jakie są szanse, że nie trafię...no i finalnie tracę jednostkę :D

No to jakbym ja trafił tak, że przez wiele tur nie wyrzucił u małpy przyzwania primusa albo trafił na ziomków z absorb lub deflect to na pewno też bym miał ciężej jak nie instant przegrana. Tak, w takiej sytuacji jak Twoja to też ciężko widzę wygraną, jedyna szansa, że wrzuci drugiego primusa, na którym się głównie skupisz i który nie ma żadnej z tych wrednych abilitek. Z drugiej strony można ogarnąć jednostki z Agility, które obejdą te obostrzenia i wpakują pełne obrażenia :) Jedna taka jednostka mogłaby odwrócić u Ciebie sytuację. Jak miałeś jednego bane, to primusi wchodzi z 3HP, więc akurat na ścięcie w 1 turze, jeśli stoisz obok niego jak pisałem.

Sprawdzałem BGG i tam też są podziały. Są ludki piszące, że w 4 akcie są wręcz bogami i wszystko rozpykują włacznie z scionem jak chcą, są też tacy, co do Tatie wpadają z 11 Banami xD

Zainteresował mnie Wasz problem z utrzymaniem ekipy przy życiu. Moje podejście jest takie, że na początku jak najszybciej wymieniam neutralnych(śmierć ich mnie nie boli) na jakiekolwiek jednostki lokalne, ktore są lepsze od nich. Następnie wybieram trasy, gdzie liczba śmiertelnych igrzysk jest najmniejsza. Mogę też zawsze odpalić spectate by pominąć na oko trudną walkę. Używam taktyk głównie właśnie w śmiertelnych wydarzeniach albo zużywam je w sportowych jak wiem, że je będę i tak dobierać. Ulepszenie zwiększające nam liczbę taktyk na ręce jest bardzo ważne. W drugiek kampanii miałem też umiejętność, że gdy przekraczam regiony to dostaję losową jednostkę z wora. Bardzo zwracam uwagę na priorytety. Można bardzo ładnie zwodzić przeciwnika i wymuszać ataki w kogo my chcemy przez dobre pozycjonowanie czy podbicie zdrowia(wiadomo, nie zawsze i wszędzie). Ja w obu kampaniach straciłem po 5-6 jednostek bez liczenia tych z finalnej walki.
Dhel pisze: 23 maja 2023, 23:13 Aaa tam, ja nie jestem za wytykaniem błędów, gra się nie podoba to lepiej sprzedać niż na sile próbować ją polubić. I dzięki Ardel za opinię, może się z nią nie zgadzam, natomiast zawsze dla nowego konsumenta lepiej by miał opinie z 2 stron i decydował, bo gra tania nie jest.
Ale wiesz, jeśli źle gram, to mam złe odczucia z gry i jeśli grałbym dobrze to może miałbym ocenę jak Twoja. No ale szczerze wątpię by nawet grając z jakimiś błędami(a oczywiście, że je popełniam, a to zapomnę, że w tym wydarzeniu każdy ma retaliate, a tutaj choć atakuję Agile to moja jednostka otrzyma obrażenia z retaliate, ale w sumie z 2 razy resetowałem walkę przez popełnione błędy i zwykle była to wina rozstargnięcia dziejącymi się w domu rzeczami :D) to byłyby one znaczące na tyle by wypaczyć grę.

Zawsze powtarzam, że forum jest do dyskusji i wymiany zdań. Jakby każdy miał taką samą, to po co by tu właził :D

O dziwo mamy dość podobny gust, ale tutaj się rozjechaliśmy. Wydaje mi się też, że ja oczekiwałem jednak czegoś innego i to rozmienięcie nie polepszyło odbioru.
Termigez
Posty: 46
Rejestracja: 16 gru 2019, 21:27
Has thanked: 30 times
Been thanked: 10 times

Re: Hoplomachus: Victorum (Josh J. Carlson, Adam Carlson, Logan Giannini)

Post autor: Termigez »

Ja po 4 kampaniach ogólnie mogę się zgodzić z wieloma minusami Ardela:

- puste ścianki nic nie robią -> pierwsze 2 kampanie mi to nie przeszkadzało, nawet jak pisałem miało swój urok bo raz ja, raz przeciwnik pudłowali kluczowe uderzenia, ale im dalej w las tym brakuje jakiegokolwiek mechanizmu z pustymi ściankami. Widziałem, że ludzie sobie robią home rule, że mogą max X razy na kampanie przerzucić kości, ale to nie dla mnie.
- wydarzenia sportowe można przechodzić jak zwykłe walki -> to już mnie dziwiło po 1 kampanii, gdzie najlepsza taktyką jest pobić wszystkich po za trybunem i zrealizować cel wydarzenia, a jak się ma mało życia to nawet trybuna można zlać bo niżej 1hp nie zejdziemy
- pomimo różnorodności to wiele walk kończy się bardzo podobnie(dwie drużyny leją się) -> jak wyżej, rzadko wygrałem cokolwiek inaczej, pojedyncze przypadki tacticiana z adrenaline
- niski poziom wyzwania -> tu akurat się nie zgadzam :wink: nigdy nie studiuje sciona przed kampanią więc już z tego względu można się zaskoczyć jak wlecą extra bane za vesuvians, to mi przegrało jedną kampanie :mrgreen: ale już widzę, że ja inaczej od Ciebie gram. Napisałeś, że szukasz zwykle tras z jak najmniejszą ilością śmiertelnych walk, a ja wręcz przeciwnie. Gdzieś sobie wywnioskowałem, że nagroda za wygraną śmiertelną walkę jest czy to w akcie 1 czy w 4 taka sama, a wygranie ich w akcie 1-2 jest dużo prostsze i mniej kosztowne, niż w 3-4. Do tego punkty wpływu sciona bolą mniej w tym akcie 1-2 dlatego ja zawsze wybieram jak najbardziej śmiercionośne trasy na początku i zwykle tracę większość blessingów właśnie do końca 2 aktu. Potem już faktycznie idę jak najmniej boleśnie, zwłaszcza jak fajną ekipę złożę i mi ich szkoda tracić.
- poziom trudności potrafi skakać między walkami, a nie aktami -> nie wiem czy mnie to irytuje, ale faktycznie poziom trudności mocno skacze w trakcie jednego aktu i walka w akcie 3 potrafi być prostsza niż w akcie 1 jeśli wylosujemy złą kartę wydarzenia.
- za dużo zasad można obrócić na swoją korzyść -> a to akurat uważam za dobrą cechę tej gry, a nie wadę. Jeśli w akcie 3 i 4 przeciwnik wystawia na start 2 jednostki i jeszcze dodatkowo z ekstra hp, to musimy mieć jak mechanizm, żeby te początkową przewagę gry zniwelować. Nasze jednostki zwykle nie skalują się w górę wraz z aktami, tylko nasz hero staje się mocniejszy, więc bez możliwości manipulowania ruchem i atakiem przeciwnika pewnie ciężko byłoby tę grę przejść :)

A moje ogólne wrażenia są dalej pozytywne. Setup jest fantastyczny, 3 minuty i można grę rozłożyć/schować. Sama rozgrywka daje sporo satysfakcji i podzielam opinie, że wcale nie jest łatwo, na 4 kampanie wygałem 1, gdy już znałem sciona i wybiłem vesuvians w 1 akcie :) trzeba dobrze kontrolować co na nas czeka,raz poszedłem na primusa z zdaje się absorb (można mu zadać max 1 obrażenie z ataku), nie mając żadnej własnej jednostki z retaliate i już nie pamiętam co tam się dokładnie działo, czy on czasem jeszcze retaliate nie miał, ale ogólnie mnie sponiewierał konkretnie i brakowało mi cholernie retaliate lub jakiejkolwiek umiejki zadającej obrażenia. Jedynie obawiam się o to, co zostało już wspomniane, czy da się budować konkretnego bohatera na kilka sposobów. Bo jednak tych hero prowess za dużo nie ma, wiele z nich jest blisko ze sobą powiązane, więc za dużego wyboru budowania bohatera nie mamy. Dobrze jednak, że każdy hero wydaje się na tyle inny, że zmusza do różnego rodzaju gry żeby ma maxa wykorzystać jego atuty.

I może jeszcze dodam, że zdecydowanie moją ulubioną umiejętnością jest hook, a potem swap. Ile mi to walk wygrało to się nie naliczę.
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3352
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1032 times
Been thanked: 2009 times

Re: Hoplomachus: Victorum (Josh J. Carlson, Adam Carlson, Logan Giannini)

Post autor: Ardel12 »

Termigez pisze: 24 maja 2023, 12:57 I może jeszcze dodam, że zdecydowanie moją ulubioną umiejętnością jest hook, a potem swap. Ile mi to walk wygrało to się nie naliczę.
To jest ciekawe, bo ja prawie w ogóle z tego nie korzystałem. Kilka razy może. Ja uwielbiam taunt, absorb i perfect strike. To są umiejetności, które w drużynie zawsze mam. Taunt odciąga a ps leje. Jak jest połączenie z absorbem to kozacko, ale chyba tylko jednostka z new argonauts to posiada...

A jak tam ulubione jednostki/frakcje? Ja nie lubię atlantydów, a bardzo lubię mieć w ekipie kogoś z Vesuwians i New Argonauts.
Termigez pisze: 24 maja 2023, 12:57 - niski poziom wyzwania -> tu akurat się nie zgadzam nigdy nie studiuje sciona przed kampanią więc już z tego względu można się zaskoczyć jak wlecą extra bane za vesuvians, to mi przegrało jedną kampanie ale już widzę, że ja inaczej od Ciebie gram. Napisałeś, że szukasz zwykle tras z jak najmniejszą ilością śmiertelnych walk, a ja wręcz przeciwnie. Gdzieś sobie wywnioskowałem, że nagroda za wygraną śmiertelną walkę jest czy to w akcie 1 czy w 4 taka sama, a wygranie ich w akcie 1-2 jest dużo prostsze i mniej kosztowne, niż w 3-4. Do tego punkty wpływu sciona bolą mniej w tym akcie 1-2 dlatego ja zawsze wybieram jak najbardziej śmiercionośne trasy na początku i zwykle tracę większość blessingów właśnie do końca 2 aktu. Potem już faktycznie idę jak najmniej boleśnie, zwłaszcza jak fajną ekipę złożę i mi ich szkoda tracić.
IMHO to pewnie rozbija się o 2-3 walki śmiertelne różnicy, sporo zależy też w jakiej lokacji jestem, jakie jednostki mam i jakie wydarzenie czeka mnie. Z kolei za śmiertelne rozwijamy postać, więc nie można tego odpuścić. Jak pomyślę to raczej podobnie do Ciebie, że w pierwszych 2 aktach idę jak leci(bo neutralne wręcz chcę ubić), a od 3 raczej omijam. Zależy od tego jak napisałeś czy ma się już dream team i w sumie chce się tylko dokulać do finału czy dalej jesteśmy otwarci na zmiany w zespole. Zgodzę się, że w pierwszych aktach lepiej robić więcej śmiertelnych niż później, dobre spostrzeżenie :)
No jak nie przygotowujesz się na Sciona ekipą no to ja się nie dziwię, że dostajesz bęcki :D Moim zdaniem należy zapoznać się z przeciwnikiem na początku kampanii i tym jak on działa, by się odpowiednio przygotować(jednostki i taktyki).
Termigez pisze: 24 maja 2023, 12:57 - za dużo zasad można obrócić na swoją korzyść -> a to akurat uważam za dobrą cechę tej gry, a nie wadę. Jeśli w akcie 3 i 4 przeciwnik wystawia na start 2 jednostki i jeszcze dodatkowo z ekstra hp, to musimy mieć jak mechanizm, żeby te początkową przewagę gry zniwelować. Nasze jednostki zwykle nie skalują się w górę wraz z aktami, tylko nasz hero staje się mocniejszy, więc bez możliwości manipulowania ruchem i atakiem przeciwnika pewnie ciężko byłoby tę grę przejść
W pierwszym i drugim czuć, że jak wymienimy tylko neutralne na jakąś ekipę konkretniejszą, to poziom wyzwania mocno spada. Z kolei w akcie 3 i 4 to już mamy mocnego herosa i zwykle dostruganą ekipę, więc czy to jest też aż tak potrzebne? W dodatku ja tam lubię takie opcje wykorzystania systemu jak są, ale tutaj czasem robi się z przeciwników debili i ta ilość jest za duża. Tylko no właśnie, może ja nie miałem takich ciężkich sytuacji jak niektórzy z Was i tego nie doceniłem, bo dla mnie było to zbędne :)
Termigez
Posty: 46
Rejestracja: 16 gru 2019, 21:27
Has thanked: 30 times
Been thanked: 10 times

Re: Hoplomachus: Victorum (Josh J. Carlson, Adam Carlson, Logan Giannini)

Post autor: Termigez »

Ardel12 pisze: 24 maja 2023, 14:04 To jest ciekawe, bo ja prawie w ogóle z tego nie korzystałem. Kilka razy może. Ja uwielbiam taunt, absorb i perfect strike. To są umiejetności, które w drużynie zawsze mam. Taunt odciąga a ps leje. Jak jest połączenie z absorbem to kozacko, ale chyba tylko jednostka z new argonauts to posiada...
Taunt to dla mnie absolutny standard dlatego nawet o nim nie wspomniałem :D Taunt + swap lub Taunt + ta umiejka od przechwytywania obrażeń gdy się styka z inną, atakowaną jednostką to świetna sprawa.
Ardel12 pisze: 24 maja 2023, 14:04 A jak tam ulubione jednostki/frakcje? Ja nie lubię atlantydów, a bardzo lubię mieć w ekipie kogoś z Vesuwians i New Argonauts.
Ja nie lubię Kunlunów, wszyscy są na swój sposób beznadziejni w porównaniu z odpowiednikami w innych frakcjach. Atlantydów też nie lubię, ale po za taktykiem, który jest dla mnie absolutnym topem. Hook + 1HP więcej niż zwykle mają taktycy, świetna sprawa. Do tego świetny jest taktyk z Plutos, z umiejką Agile i atakiem dystansowym, Agile to też swoją drogą przekozacka zdolność.

A co do braku przygotowywania się do Scionów to robię to specjalnie, jakoś czuję, że tak wyciągam więcej frajdy z gry, niż jakbym od początku już optymalizował ekipę wiedząc co mnie czeka. Chociaż jeśli dalej będę dostawał bęcki to może zmienię zdanie :lol:
Awatar użytkownika
mmag
Posty: 1147
Rejestracja: 02 lut 2016, 18:08
Has thanked: 412 times
Been thanked: 254 times

Re: Hoplomachus: Victorum (Josh J. Carlson, Adam Carlson, Logan Giannini)

Post autor: mmag »

W tym "optymalizowaniu" kampanii pod konkretnego Sciona upatrywałbym właśnie ten wpływ na całość gry, jaki niesie ze sobą dobór konkretnego bossa, na co było narzekane kilka postów wcześniej. I tak na przykład wyprawiając się ponownie na małpę wiedziałbym już, że koniecznie muszę...
Spoiler:
cCAMILOOo
Posty: 55
Rejestracja: 18 sty 2016, 14:12
Has thanked: 8 times
Been thanked: 9 times

Re: Hoplomachus: Victorum (Josh J. Carlson, Adam Carlson, Logan Giannini)

Post autor: cCAMILOOo »

Za 4 dni rozpoczyna się kampania przedruku z nowymi dodatkami😀 Byłoby genialnie jakby Portal wydał polską wersje👍Popyt jest napewno na naszym rynku, widać po TMB i ELDER SCROLLS
Awatar użytkownika
bajbaj
Posty: 1116
Rejestracja: 11 sie 2019, 11:39
Has thanked: 860 times
Been thanked: 631 times

Re: Hoplomachus: Victorum (Josh J. Carlson, Adam Carlson, Logan Giannini)

Post autor: bajbaj »

cCAMILOOo pisze: 07 wrz 2023, 18:53 Za 4 dni rozpoczyna się kampania przedruku z nowymi dodatkami😀 Byłoby genialnie jakby Portal wydał polską wersje👍Popyt jest napewno na naszym rynku, widać po TMB i ELDER SCROLLS
Ja jestem przekonany, że akurat na tę grę nie ma wystarczającego potencjału na wersję PL. To bardzo droga gra solo. Znakomicie wydana, ale raczej nie dająca epickich doznań (nie ma tu raczej niesamowitych epickich bitew, jest seria drobnych potyczek). Gra niełatwo sprzedaje się przez olx etc. Do tego język na kartach jest prościutki w porównaniu do TMB.
wojjas
Posty: 49
Rejestracja: 05 lip 2018, 12:13
Has thanked: 4 times
Been thanked: 1 time

Re: Hoplomachus: Victorum (Josh J. Carlson, Adam Carlson, Logan Giannini)

Post autor: wojjas »

Ktoś się pisze na dodatek?
ODPOWIEDZ