Skellige robi robotę, jest morski klimat, jest Dagon i syrena. Fajne urozmaicenie do podstawki, będę chętnie do niego wracał.
Dziki gon na początku bardzo mi się podobał pod grę solo. Teraz mój zapał opadł, po pokonaniu wszystkich przeciwników i jakichś 5-6 rozgrywkach w zasadzie znam już większość kart eksploracji. Jest ich za mało pod ten tryb.
Ogary mają znaczenie w zasadzie tylko przy pierwszym przeciwniku, który z nich korzysta, przy pozostałych trzech są małą przeszkadzajką, którą zazwyczaj możemy olać. Szkoda.
Sami bossowie również powinni mieć dużą kartę i częściej odpalać swoje umiejki w walce.
Magowie - ciekawie się nimi gra. Używanie energii, żeby zadać duże obrażenia czy kumulowanie osłon działa fajnie. Muszę zagrać partię Wiedźmin vs Mag i sprawdzić jak będzie wyglądał taki pojedynek.
Jak już wcześniej powiedziano, mało tu immersji odnośnie wiedźmińskich tekstów przy magach.
Ale mi bardziej przeszkadza, że na dużych kartach potworów nie ma odnośników do magów.
Jak mam rozumieć - odrzuć kartę ze słowem Igni czy Axii z ręki? Na chłopski rozum odrzucam kartę koloru z takiego znaku. Ale to nie tak powinno być to rozpisane.
Tylko Kościej dostał takie rozgraniczenie. Dlaczego?
No i jak ktoś wspomniał - same karty dużych potworów powinny mieć poszeregowane tropy od "przed utworzeniem talii wytrzymałości" do "w pierwszej turze walki". Znacznie ułatwiło by to obsługę żetonów słabości.
Błędów i niedoskonałości dostrzegam coraz więcej, ale to dlatego, że dobijam zaraz do 20 partii
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Od lat mi się nie zdarzyło, grać ciągle w nowo zakupiony tytuł, zwykle po 3-5 partiach siadam do innej gry.