(Opole) Planszowe Opole

[agt]

Poszło zależnie od zdolności osobniczych. Wojtek na koniec jakieś chyba 250pkt, a ja z Anią w okolicach 145. W sumie jest jedno, co mnie w tym Federacjonowaniu irytuje - krótki tor punktacji. Słabe to uczucie, jak ktoś Cię drugi raz dubluje.

No faktycznie. Ktoś nie ogarnął..
I mu wyszła gra dyskryminująca.

Będzie lepiej, bo na koniec Wojtek nieegoistycznie podzielił się z nami swoimi przemyśleniami dot. strategii i teraz już z Anią wiemy, jak grać by zostać postrachem całego układu planetarnego.

Czyli już z nikim z Was nie mam po co grać

Dzięki za relację.

[j_g]

I co jutro tam, jak tam?

[melusina]

Jeśli będzie klucznik, to przyjdę

[Teresa]

Wszystko co dobre się w końcu kończy, więc nasz urlop też dobiegł końca

Zatem jutro będziemy oboje ok 17:15, chętni na cięższe gry

[cezner]

Myśle, że też będę. Ale rowerowo będę także bez gier

[Barbarzyciel]

Mnie niestety nie będzie z przyczyn zawodowych.

Czy ktoś w przyszłym tygodniu chętny na ogranie jednej z nowych gier w mojej kolekcji:

- Origins
- 5 klanów
- Tzolk'in na 5 graczy

Może część tytułów jest już chwilę na rynku, ale nie miałem okazji testować ich w większym gronie.

[cezner]

Ja będę

[j_g]

To mamy 5 osób, o ile nikt inny się nie pojawi. Wymagająca liczba graczy.

Czy ktoś w przyszłym tygodniu chętny[...]

Jakby co, to już wiem, że w przyszłym tygodniu mnie nie ma - urlopik.

[j_g]

A Wojtka przypadkiem nie będzie? Wiecie cosik?

[Teresa]

Napisałam do Wojtka sms z pytaniem, dam zanć

[Teresa]

Marcin ma zabrać Hansę i Zamki, może Ania coś ciekawszego przywiezie, bo wiem, że Czarek nie lubi Hansy
Wojtka nie będzie - sms.

[Pudelek]

My jeszcze Czarnka przekonamy, że Hansa jest świetna!

[melusina]

Wezmę "Gugong" - jest na 5 osób (ciekawostka: "Hansę Teutonicę" stworzył ten sam autor).

[FanRPG]

Dzisiaj będę. Kto się cieszy pisze JA xD

[melusina]

My jeszcze Czarnka przekonamy, że Hansa jest świetna!

Ambitny plan

[j_g]

Dzisiaj będę.

Co miałbyś na dwóch?

[j_g]

Wczoraj na 4-osobowym stoliku cały w deluksowym pluszowym aksamicie wszedł Gugong, a potem było Rzucane na tacę (nie wiem kto był pierwszy i zgarnął cały utarg).

Na drugim 3-osobowym stoliku ciasny Szklany szlak - Barbarzyciel jakoś z 20 punktów, Paweł 17, a ja 16.5 (nie szło mi lub szło pod górkę bez przerzutki, jak zwykle w tym tutule).

Na drugą nóżkę lekko po 19tej, Originsy - 1wsi budowlańcy. Klasyczny eurasek ze zdobywanymi i plejsowanymi kosteczkami. Wiele dróg do zapunktowania. Pomysłowe podrażanie popularnych akcji, następnie z późniejszą raptowną ich obniżką. Nie pozwala to na ciągłe pompowanie jednego słusznego sposobu punktowania (moja opcja). Niestety, partia nie dograna do końca i nie sprawdziłem, czy moja prymitywna metoda częstego punktowania za tor militarny była ostatecznie dość skuteczna by być w czołówce - skończyło się w momencie, w którym dostawałbym już naprawdę sporo PeZetów, a dzięki Pawłowi akcje ponownie militarne były znów w moim zasięgu, bo przekręcił licznik ich kosztu z 6 na 1. Barbarzyciel za to prawilno i systematycznie rozwijał swój silniczek, jak projektant gry przykazał. Pawłowi umknęła jedna z zasad punktowania (kniziowo - punktuje nie najlepszy z trzech torów, ale suma dwóch najsłabszych) i był mocno na opak ze swoimi PeZetami. Gra całkiem spoko, jak ktoś lubi euro; bez iskry geniuszu, ale aż się zdziwiłem, że to polska myśl planszowa.

Odnośnie niewidocznych kieratów - tutaj Wojtku masz linka i już wiesz co robić.

Dzięki Wojtku za przytarganie nowości i wytłumaczenie. Dzięki wszystkim za spotkanie i pogranie.

Za tydzień mnie nie ma. Miłego następnego.

[Barbarzyciel]

No cóż, w wersji chałupniczo zupgradowanej statki kosmiczne wyglądają jak małe silniczki Diesla doświadczające nieszczelności. Co do gry, to została ona dosyć wychłostana przez recenzentów.

Jak się okazuje pompowanie toru świątyni to najlepszy sposób na dużo punktów (oczywiście umiejętnie, Pawle , czyli kamyczek, hopsa do góry i tak dalej

Równomierny wzrost budowy miast, toru militarnego i świątyń raczej nie wchodzi w grę, na coś trzeba się zdecydować i jest to decyzja, której trzeba się kurczowo trzymać do końca, a szkoda.

Największą zabawą w Origins powinno być układanie setów miast i domykanie ich kostkami. Jak się okazało, kostki tego samego koloru dają najwięcej, czyli żegnaj eurowy oportuniźmie, witaj wąska specjalizacjo od samego początku.

[j_g]

No cóż, w wersji chałupniczo zupgradowanej statki kosmiczne wyglądają jak małe silniczki Diesla doświadczające nieszczelności.

To czarna materia, która jak kurz osiadła na ufach podczas przeciskania się przez łormhola.

Równomierny wzrost budowy miast, toru militarnego i świątyń raczej nie wchodzi w grę, na coś trzeba się zdecydować i jest to decyzja, której trzeba się kurczowo trzymać do końca, a szkoda.

Chyba nie jest pod tym względem tragicznie. Odniosłem wrażenie, że często nie ma wyjścia i trzeba robić poboczne questy oraz wyłapywać jakieś punkty na alternatywnym boku (choć właśnie może rzeczywiście tylko dlatego, że nie ma wyjścia, a nie dlatego, że taka zmyślna strategia; w sumie nie wiem, czy to jakaś różnica; po prostu trzeba się znaleźć w każdej sytuacji, nawet jeśli jest wymuszona przez mechanikę gry, tutaj utrudniającą wybór często wykonywanych akcji). Autor przewidział odpowiednie nagrody za zmianę specjalizacji. Aczkolwiek ja się nie skusiłem i moich zużytych czerwonych wojennych kostek nie zamieniłem na PZety - jednak je zatrzymałem i pozwoliłem im się zresetować z 6 na biedne 1, z myślą o dalszym wojowaniu.

Jeśli się chcesz specjalizować to dróg do obrania jest wiele. Jest co próbować. To chyba największy plus tej gry. Porzeźbić można, a czy gra jest zepsuta i ma wygrywającą strategię to by wyszło i tak dopiero po tylu rozgrywkach, że nie zdążylibyśmy ich środowo rozegrać w ciągu 2 lat.

[Teresa]

Jutro planujemy być z Marcinem ok 17:15-30, weźmiemy Terrę i zobaczymy co z tego wyniknie

[Ardagast]

Hej, nazywam się Paweł, spotkania środowe nigdy mi nie pasowały do tej pory, ale są wakacje więc się pojawię pierwszy raz Siedzę w planszowkach jakieś 15 lat więc pewnie z niektórymi gdzieś się już kiedyś widziałem przez ten czas, ale te środy Wasze cięgle mi nie leżały więc nie mogłem się zmotywować na przyjście. Pora to zmienić Będę punkt 17, wezmę ze sobą dwa euraski bo każdy wie że na polibudzie lubią euraski - Glen More II jako klasyka i Kur Nu Gi jako coś oryginalnego. Ale równie dobrze dołączę do każdego innego tytułu

[cezner]

Ja jeszcze dam znać, ale może uda mi się przyjść.

[badirama]

A co środa powie na Too Many Bones i/lub Cloudspire? Wystarczy minimum jedna osoba. Ostatnio pykam w te gry intensywnie i jestem zachwycony. W dowolną środę.

[melusina]

Jak to jest walka z potworami, to ja odpadam.
Jutro będę ...i zagram jednak w euro (o ile będą chętni).

[Pudelek]

Mamy Terrę Mesticę i tylko ciekawe, czy Teresa przeczytała instrukcję aby ją przypomnieć