(Opole) Planszowe Opole

[j_g]

No tak, kolejna z tych wrednych gier, która premiuje graczy znających zasady. To mnie dobija, bo zazwyczaj gramy tylko raz, czy dwa razy w ten sam tytuł, albo w takim odstępie czasowym, że nie pamiętam zasad.

Zobaczycie, u Czarka czara się kiedyś przeleje, się wkurzy i przytarga w końcu tego swojego wymarzonego Magnata z Keczupem, czy innego Renesansa i satysfakcjonująco bawić będą się wszyscy, a nie tylko para autsajderów, z czego jeden w stroju Aladyna.

[agt]

z czego jeden w stroju Aladyna.

Co znów założył?
Szarawary?
Ograniczył się do nich, czy miał też turban?
W sumie, nie zdziwiłabym się nawet gdyby Podróżnik do kompletu przyniósł ze sobą dywan albo lampę pod pachą

Bo, wybacz Jacku, jakoś tak (być może zbyt pochopnie) założyłam, że to nie Ciebie dotyczyły te przebieranki.

[j_g]

Ktoś chętny na juterko?

PS.

W sumie, nie zdziwiłabym się nawet gdyby Podróżnik do kompletu przyniósł ze sobą dywan albo lampę pod pachą

To z kolei ja miałem lampy w kieszeni, czerwoną i białą. 500 lumenów każda, ale przezornie nie pocierałem. Jeśli jutro przyjdziesz to może jakiś czerwony dywan się zorganizuje.

[Ardagast]

Planuję być. Nastawiam się na konkretnego eurasa, mogę zgarnąć Anachrony z dodatkiem albo nową-starą Ucztę dla Odyna z Norwegami. Albo dołączę do czegokolwiek cięższego.

[agt]

To z kolei ja miałem lampy w kieszeni, czerwoną i białą. 500 lumenów każda, ale przezornie nie pocierałem.

Czyli jednak nie doceniłam Twoich zapędów cosplayowych, Jacku, za co uroczyście Cię przepraszam.

Jeśli jutro przyjdziesz to może jakiś czerwony dywan się zorganizuje.

Bardzo mi miło.
Jednak wstrzymaj dywanową machinę, bo obowiązki mi dotrzeć jutro nie pozwolą.
Poza tym ostatnio rodzicielstwo tak mnie łoi, że nie byłabym w stanie dotrzymać Wam kroku myślą.
Dobrej zabawy

[j_g]

Spoiler:

Czyli jednak nie doceniłam Twoich zapędów cosplayowych, Jacku, za co uroczyście Cię przepraszam.

Nie no, wypraszam sobie. Co innego mieć lampki w kieszeni, a co innego paradować w pantalonach z krokiem między piętami, jakkolwiek by one się nie nazywały. Aż tak wyluzowany nie jestem.

Poza tym ostatnio rodzicielstwo tak mnie łoi, że nie byłabym w stanie dotrzymać Wam kroku myślą.

Dasz radę. Powiedz, że jak nie zjedzą tej zupy mlecznej, to za karę partyjka z Tobą w Agrykolę. Win-win.

[Pudelek]

Będziemy. Pewnie o 17.15 - 17.30.

[gafik]

...Nastawiam się na konkretnego eurasa, mogę zgarnąć Anachrony z dodatkiem albo nową-starą Ucztę dla Odyna z Norwegami. Albo dołączę do czegokolwiek cięższego.

Masz mój miecz!

Baardzo postaram się spróbować być, ale nie obiecuję. Ale jak dam radę to ja bardzo chcę Anachrony!!! Uczta też super, ale wolę A. Ale jak nie dam rady to jeśli o 17.00 mnie nie będzie to znaczy, że nie dałem rady i nie czekajcie na mnie.

pa

[cezner]

Ja postaram się być.
Ja osobiście wolałbym w Ucztę zagrać niż w Anachrony

[gafik]

Dogadamy się.

[Barbarzyciel]

Anachrony z przyjemnością.

[j_g]

To, jeśli dobrze liczę, 6 osób się zapowiedziało tu na forum. 7 Andrei zapowiedział się w realu tydzień temu. Jeszcze szansa jest, że uda się 8 Gafikowi i jakaś szansa, że niespodziewanie przyjdzie 9 RPGFan.

[FanRPG]

Będę dzisiaj i wyjątkowo zabiorę ze sobą dodatkową osobę. Będzie 2 w cenie 1

[j_g]

O kurka, trza będzie godnie podjąć...

[j_g]

Hej, Euroentuzjaści,

Jesteście samowystarczalni dziś? Mogę brać same letkie?

[gafik]

Fajnie było dziś. Pomóżdżyłem zdrowo.

Przypominajcie mi co jakiś czas żebym ogarnął salę na nowy rok akademicki bo od października zmienia się plan zajęć...

[Barbarzyciel]

Chciałem, to dostałem. Na naszym stoliku zagościło Anachrony z dodatkiem Fractures of Time. Stół ledwie pomieścił trzyosobową rozgrywkę, poszerzoną o dodatkową planszę i trzy zasobniki na rdzenie przepływowe. Ja zacząłem rozgrywkę od poważnego zadłużenia się u siebie z przyszłości co zaowocowało licznymi paradoksami i nawet anomalią. Moja ścieżka premiowała zadowolenie społeczne i rekrutację, więc egzoszkielety mojego działu HR praktycznie nie stygły. Gafik i Paweł próbowali okiełznać technologię teleportacji, zatem blikali jak szaleni po całej planszy, a ich operatorzy egzoszkieletów nie nadążali z wynoszeniem pustych rdzeniów przepływowych do piwnicy i usuwaniem licznych usterek w kontinuum. Ostatecznie wygrał Paweł, który nabudował superprojektów jak szalony. Mnie zabrakło do niego trzech punktów, choć przez ostatnią epokę po katakliźmie już tylko optymalizowałem ewakuację, którą wykonałem rzutem na taśmę. Spadający meteoryt podciął skrzydła Gafikowi, który próbował balansować po znikających polach upadającej stolicy i ostatecznie zamknął stawkę. Wisienką na torcie było oczywiście złożenie całości do wielkiego pudła.

Pytanie: jak bawiły się dwa pozostałe stoliki?

A! Jako fillerek był jeszcze Prezencik. Osoba właścicielska w postaci Jacka nie dała nam większych szans na zwycięstwo.

EDIT! Za tydzień przynoszę Tzolkina. Ktoś chciałby?

[agt]

jak bawiły się dwa pozostałe stoliki?

Były 3 stoliki? Grubo

A! Jako fillerek był jeszcze Prezencik. Osoba właścicielska w postaci Jacka nie dała nam większych szans na zwycięstwo.

O, czyli graliście dobrze
Kiedyś ktoś źle mu grał i sobie nie pograł, biedak

Dzięki, Wojtku, za relację.

[j_g]

Pytanie: jak bawiły się dwa pozostałe stoliki?

A! Jako fillerek był jeszcze Prezencik. Osoba właścicielska w postaci Jacka nie dała nam większych szans na zwycięstwo.

Oj tam, oj tam. Raczej zawodnik bezpośrednio mnie poprzedzający nie dał mi szans na przegraną. FanRPG już trzeci raz okazał się fanem wciągania wszystkich drogich prezencików... a to naprawdę bardzo fajna gra jest, gdy wszyscy rozsądnie kalkulują by wygrać.

Ostatecznie przybyło tyle osób (11), że chyba pierwszy raz widziałem jak na tablicy gafik robił grafik. Na dwóch zaawansowanych stolikach wszedł brassik i anachronik z dodatkiem.

Na trzecim stoliku, tym słabym, FanRPG najpierw przedstawił Ewę (witamy!), a potem Ewolucję w wersji najstarszej. Lata temu Ania zaserwowała nam raz jej kolorową ulepszoną następczynię. Miałbym co poprawiać w swoim graniu, ale w sumie było dość statycznie - Andrei się okopał, ja stanowiłem pożywienie dla innych. Coś tam źle graliśmy - jak się zastanowić to biorąc zawsze co rundę po trzy karty, w sumie nie było motywacji by cokolwiek wykładać do ostatniego momentu przed końcem gry. Zgodnie z instrukcją liczba dobieranych kart powinna zależeć od liczby wyłożonych zwierząt, albo 6 kart przy ich braku (tu jako podgryzany najczęściej miałbym boosta, a tak to byłem znudzonym statystą czekającym aż dojdą mi odpowiednie karty).

Potem emocje nieco przybrały, bo najpierw Podróżnik jako obecnościowy potwór łapał rozbitków, a na drugą partię zamienił się z rolami z FanemRPG. Po przegranej Podróżnika zorientowałem się, że znów źle graliśmy (na niekorzyść potwornego łowcy) i już z poprawionymi zasadami w drugiej partyjce, dosłownie w ostatnim możliwym ruchu potworny Paweł mnie dopadł i rzutem na taśmę rozbitkowie zostali zasymilowani z/na obcej planecie.

Skończyliśmy 10 minut przed czasem. A eurograczom ewidentnie od jakiegoś czasu brakuje jakiegoś tytułu na pozostałą godzinkę. Serwują sobie mięsistego cosia na 2 godziny bez tłumaczenia i potem muszą się zbierać o 20-tej. Ale nie wnikam, może tak ma być, może niektórzy muszą się spieszyć benzynę przeceniać.

Tyle ode mnie. Miło było, ale się skończyło.

Do za tydzień, mam nadzieję.

[gafik]

Potrzebuję jeszcze raz zagrać w Anachrony... ale to dopiero w październiku... dozo.

[j_g]

Czy znajdzie się 4-ka, a najlepiej 5-ka na środę do zdradzieckiego i przekupnego Spartakusika? Jakby tak, to pisać rychło, bo musiałbym se wcześniej przypomnieć zasady i byłoby walczone.

[Ardagast]

Czy znajdzie się 4-ka, a najlepiej 5-ka na środę do zdradzieckiego i przekupnego Spartakusika? Jakby tak, to pisać rychło, bo musiałbym se wcześniej przypomnieć zasady i byłoby walczone.

O proszę, ja z wielką chęcią, dawno nie grałem, myślałem że już nikt w to nie gra, zasady znam Oczywiście pod warunkiem że się nie wykruszę z losowych powodów, póki co będę.

[Barbarzyciel]

Ja pewnie będę. Nie grałem, to zagram.

[Teresa]

My będziemy ok 17:15-30.
Nie kojarzę gry ale możemy spróbować, chyba, że Czarek z Wojtkiem przybędą z Praga, bo tak wstępnie ostatnio gadaliśmy

[j_g]

O proszę, ja z wielką chęcią, dawno nie grałem, myślałem że już nikt w to nie gra[...]

No u nas, niestety, nikt nie gra. Raz weszło kilka lat temu i od tamtego czasu już nikt więcej ze śmiechu z krzesła nie spadł, a szkoda.

zasady znam

Przynajmniej Ty, bo ja się boję tych licznych niuansów, faqów i errat.

Nie kojarzę gry ale możemy spróbować, chyba, że Czarek z Wojtkiem przybędą z Praga, bo tak wstępnie ostatnio gadaliśmy

Czarek, Wojtek - nie przychodźcie. Walczyć na śmierć i życie na arenie z Tereską wyposażoną w sieć i włócznię - bezcenne. Albo przychodźcie - z oboma dodatkami to chyba do 7-miu graczy można łoić. Ech, eurogracze....