Space Hulk vs Doom

[bart8111]

Jak pewnie i wielu innych jestem osobą, która jeszcze tydzień temu nic nie wiedziała o Space Hulk ale teraz dała się wciągnąć w wywołany hype i nawet zaporowa cena 280 zł do końca mnie nie powstrzymuje (tylko w połowie) i rozważam jej zakup. Do tej pory grałem tylko w eurogry, ale kusi mnie żeby spróbować gry właśnie w tym stylu. Kiedyś zagrywałem się na kompie w X-Com - Terror from the Deep i bardzo liczę, że ten Space Hulk to będzie coś takiego tylko, że przeniesione w realia planszówkowe. Jeśli tylko byłoby 50% klimatu, który był w X-Com to już byłoby super. Ale przy tej okazji przypomniało mi się, że istnieje coś takiego jak Doom: The Boardgame, który dla mnie laika na screenach na BGG wygląda identycznie, a różnica w cenie jest spora bo około 100 zł. BGG mówi, że lepszy jest Space Hulk ale to jednak bezduszna maszyna, może ktoś grał w obie te pozycje i mógłby napisać w prostych słowach czym te gry się różnią od siebie, co by polecał, co ma prostsze zasady itp. No i czy rzeczywiście Space Hulk wart jest tych 100 zł więcej w stosunku do Dooma.

[chelcho]

SH jest znacznie szybszą grą niż Doom.
Doom jest wg mnie słabo zbalansowany - wiadomo FFG .
Komponenty, a szczególnie figurki w SH są bardzo wysokiej jakości i Doom ze swoimi gnącymi się plastikami nie ma nawet startu. Fakt, że figurki znacznie podnoszą cenę SH.
Doom preferuje grę pojedynczą figurką przeciw chmarze potworów - SH to walka 1 lub 2 oddziałów Terminatorów przeciwko Genokradom.
SH jest dużo bardziej taktyczny - ważny jest każdy ruch, kierunek obrotu i kolejność poruszania oddziału Terminatorów. Bardzo podoba mi się mechanizm blefu bleep-ami z SH - nie wiadomo czy bleep kryje 1, 2 czy może 3 Genokradów.
Doom to taki strzelankowy dungeon crawler ze zbieraniem amunicji.
Za SH stoi klimat rozbudowanego uniwersum WH40k , natomiast za Doom-em komputerowa strzelanka.

Miałem i oczywiście grałem w obydwie gry.

[B]

Grałem w obie gry, SH miałem tą polską edycję. Moje zdanie jest zupełnie odwrotne, bierz dooma.
SH jest za prosty. Wybory stawiane przed graczem są trywialne. Gra polega na mozolnym marszu po 2-3 pola naprzód i ciągłym stawaniu na warcie. Twoje zuchy są na tyle powolne że zapomnij o brawurowych akcjach (takich jak w doomie). Genokrady z drugiej strony grają się prawie automatycznie - jedyne co morzesz robić to kumulować ich w takich miejscach których marines nie widzą i szarżować samobójczo i liczyć na to że się boltery zatną.
Doom = dużo cięższa, większa i dłuższa gra. Możliwości taktycznych jest tak 100x więcej, biorąc pod uwagę że marines różnią się między sobą sprzętem i umiejętnościami. Element współpracy i planowania akcji marines jest wyzwaniem i pozwala na konstruowanie super combo akcji rodem z... lost vikings! Z drugiej strony gracz kierujący obcymi ma też pole do popisu, może misterne plany marines niweczyć kiszonymi na ręce kartami zasadzek.
Za tą bzdurną cenę SH może uploujesz dooma z dodatkiem, nie będziesz przy tym musiał sklejać figurek i robić innych żenujących rzeczy.

[Klos]

Ja wlasnie sie zastanawiam co byloby lepsze... Gralem w Dooma i wcale mnie nie porwal - stanowczo nie zrownowazony. A krotki czas rozgrywki w Space Hulku to wlasnie cos co jest plusem...
Jelsi mialbym wybrac Dooma, to wybralbym juz Descenta, ktory jest duuzo lepszy i bardziej rozwinieta wersja.

[B]

Doom z dodatkiem to całkiem niezła alternatywa dla descenta. Od strony klimatu jest to mocniejszy tytuł - descent z tymi infantylnymi rysunkami bohaterów i serduszkowymi żetonikami wygląda mało poważnie. Jednak od strony mechaniki jest ciekawszym tytułem i daje graczom większe możliwości, stawia przed nimi większe wyzwania.
Space Hulk jako doom lite będzie dobrze działał, jednak prostota i szybkość tej gry szybko stają się trumną tego tytułu. Tam nie ma palących wyborów w stylu dooma/descenta. Urok szybko pryska. Klimatu nie mozna grze odmówić (chociaż ten setting z kosmicznymi zakonnikami w power armorach co walczą z obcą rasą mieczami i toporami jest żenujący), mechanicznie jest to sprawna i spójna gra. Tylko jakoś tak za mało mięcha w tym wszystkim. A przy takiej cenie jaką GW proponuje to już w ogóle.

[tokage]

co prawda nie grałem w descenta a nie w dooma, ale ponoć są podobne.
Dla mnie zdecydowana przewaga SH jest w czasie rozgrywki, niezależności językowej i klimacie. Jak masz czas i ekipę bierz dooma, czy descenta, jak nie masz czasu i chęci przebijania się przez tysiące kart to space hulk jest jak znalazł. 3 minuty na ruch drużyną terminatorów robi swoje

[bart8111]

Ok, czyli podsumowując, lepszy jest Doom bo ma więcej możliwości i jest bardziej rozbudowany, jednym słowem jest grą poważniejszą, ale z kolei przez to jest dłuższy. Space Hulk z kolei bardziej prosta gra, mniej możliwości i przez to może się szybko znudzić. Trudny wybór, ale na ten moment chyba jednak minimalnie bardziej skłaniam się ku Space Hulk. Większa szansa, że trafi na stół dzięki krótszemu czasowi rozgrywki. A jak się znudzi to wtedy pewnie rozważę przerzucenie się na Dooma. Odwrotnie chyba by to nie przeszło jeśli wierzyć temu, że nakład SH jest taki ograniczony, bo o dostępność Dooma chyba nie ma co się bać. Chociaż cena jest faktycznie zbójecka, przy odsprzedaniu pewnie minimum stówkę byłbym w plecy.

[folik]

Tylko pamiętaj że Doom rozwija swoje skrzydła dopiero z dodatkiem. Jak dla mnie o wiele bardziej emocjonujące są rozgrywki CTF 3x3, a niżeli scenariusze, które mimo iż klimatyczne to z góry skazują Marines na zagłade

[jar_on]

Space Hulk jest znacznie prostszy mechanicznie od Dooma, ale mimo tego niektórzy ludzie czekali na nową edycję prawie 20 lat, lub byli skłonni płacić ponad 100$ za używaną kopię w dobrym stanie... Jakoś wątpię czy jeśli Doom się skończy, to będzie aż tak oddana rzesza fanów czekających na re-edycję

Cena 3. edycji jest absolutnie mordercza, ale nawet jeśli Games-Workshop nie będzie sam wspierał gry to wyznawcy Space Hulka na pewno stworzą tony nowych misji i rozszerzeń, więc nie powinno się to zbyt szybko znudzić ani wyczerpać
<wysokie podobieństwo od 1szej edycji SH wskazuje na to że do użycia powinna być większość scenariuszy o dodatków do SH dających się znaleźć w sieci

SH jest świetnie zbalansowany, bardzo wciągający, autentycznie stresujący i niesamowicie klimatyczny.

I koszmarnie drogi... możliwe że nieco za drogi (pisze to osoba, która ma na półce polską edycję wydaną niegdyś przez ISĘ, a i tak zamówiła tę nową ...)

[Benedetto XVII]

Ja z kolei polecam SH. Cenię w grze klimat i wykonanie - tego SH nie mozna odmowic, Doom w porównaniu stoi na duzo niższym poziomie. Czas rozgrywki SH jest tez zaletą - 3h czyli popołudnie/wieczór da sie wykroic. Cały dzien lub wieczór + pół nocy (Doom) jest problemem.
Jeżeli chodzi o mechanikę rozgrywki - zaręczam iż przy inteligentmym przeciwniku grającym genokradami prowadzoący Terminatorów ma pelne rece roboty, i vice versa. Dodatkowo bardzo liczny fandom tej gry zapełni lukę produkując setki doskonałych scenariuszy - co juz wczesniej bylo wspominane.
Ponadto dla osoby zakochanej w uniwersum 40K (moja skromna osoba) wszelkie inne systemy osadzone w realiach SF nie mają nawet startu jezeli chodzi o ciezki klimat i dopracowanie świata. SH moze byc tu genialnym gatewayem do systemów fabularnych lub bitewniaków osadzonych w tych realiach - jezeli ktos bedzie chciał rozwijac temat.
O gustach sie nie dyskutuje, jednakze stwierdzenie, iż

ten setting z kosmicznymi zakonnikami w power armorach co walczą z obcą rasą mieczami i toporami jest żenujący

musiało pasc z ust kogos kto o WH40K po prostu nie slyszał. Trudno jego strata
A juz stwierdzenie

nie będziesz przy tym musiał sklejać figurek i robić innych żenujących rzeczy.

pozostawiam całkiem bez komentarza - dodam tylko iż GW produkuje w tym momencie jedne z najlepszych jakosciowo figurek na swiecie, ale jezeli ktos widzi problem w sklejeniu modeli z dwoch czesci (a nie daj Boże pomalowaniem ich) to naprawde niech SH zostawi na półce

Pozdrawiam

[jarooth666]

Witam
Tak co do ceny SH to nie do konca sie zgodze że jest aż tak koszmarnie wysoka, biorac Doom-a z dodatkiem mamy doczynienia z wyzszą ceną. Z drugiej strony patrząc na ceny zestawow z figurkami GW gdzie druzyna terminatorów 5 figurkowa to wydatek bagatela 110 zł , to pudlo wyladowane nimi(figurkami GW) nie poraża finansowo.
Poza tym przy cenach gier ffg to nie ma szoku.
No i oczywiście Klimat, klimat , klimat, piękny , mroczny a jakże barwny. Space hulk stanowczo na tak.

[almostangel]

Grałem w Dooma i nie moge powiedzieć żeby był jakiś super. W zasadzie to był raczej nudny i mało dynamiczny. SH wymiata, rozgrywka jest szybka i bardzo taktyczna. Została stworzona cała masa dodatkowych zasad można grać nie tylko genokradami albo marines. Fani dorobili zasady chyba do większośći ras uniewersum Warhammera 40K. Pozatym ta gra naprawde ma klimat czego w Doomie uświadczyć mi się nie udało. Grałem w obie gry i moim zdaniem SH bije dooma w każdym przypadku. Na chwile obecną z największą przyjemnością pozbyłbym się swojego Dooma(od 1,5 roku leży i się kurzy) ale nie zrobie tego już teraz, tylko z jednego powodu. Chce sprawdzic czy da sie dopasowa korytarze z Dooma do SH.

[B]

Ok, czyli podsumowując, lepszy jest Doom bo ma więcej możliwości i jest bardziej rozbudowany, jednym słowem jest grą poważniejszą, ale z kolei przez to jest dłuższy. Space Hulk z kolei bardziej prosta gra, mniej możliwości i przez to może się szybko znudzić.

Bardzo zręczne podsumowanie.
Co warto dodać: w Dooma możesz śmigać na 6 osób nawet (z dodatkiem) i klimat współpracy 3 marines przeciwko najeźdźcy, szczegółowych planów, podziału na role, kombosów oraz wykorzystania każdego najmniejszego zasobu żeby przeżyć do następnego pomieszczenia - bezcenny. Jeśli chodzi o taktyczność to tylko Descent z pakietem dodatków go bije (jeszcze większe zróżnicowanie, jeszcze więcej zmiennych, jeszcze większa ilość wyborów). SH w porównaniu to sucha gra i jeśli nie jesteś fanbojem tego settingu (zakonnicy w power armorach z energo-młotami) to zostanie ci tylko przesuwanie bezimiennych żołnierzy walczących z jeszcze bardziej bezimiennymi alienami.
W doomie jest coś czego nie ma w SH - różnorodność chodzących po planszy zawodników. Z jednej strony zróżnicowani marines (każdy ma 3 unikatowe dla niego umiejętności, mające ogromny wpływ na grę i taktyki + każdy niesie inne bronie), z drugiej strony dużo rodzajów potworów, każdy ma swoje mocne strony i invader bynajmniej nie będzie się nudził. Do tego pułapki, niespodzianki, i mroczne sztuczki psujące plany marines - spory element 'take that!'.
Nowy SH to dziwny produkt, skierowany nie wiadomo dla kogo. Zwykły boardgamer nie będzie się babrał z klejeniem i farbowaniem tego wszystkiego (a z tego co widziałem na fotach, niepomalowane figurki z nowego SH wyglądają daremnie, gorzej niż niepomalowane hipki z descenta czy dooma), z drugiej strony fani bitewniaków już mają tony swoich figurek i po co im właściwie planszówka?

Trudny wybór, ale na ten moment chyba jednak minimalnie bardziej skłaniam się ku Space Hulk. Większa szansa, że trafi na stół dzięki krótszemu czasowi rozgrywki. A jak się znudzi to wtedy pewnie rozważę przerzucenie się na Dooma.

mądrego to aż przyjemnie posłuchać Mimo że ja bym SH nie wziął (setting mnie irytuje), to wyszczególnione przez ciebie powody wyboru są słuszne aż nadto. Doom to 'duża' gra - potrzebuje trochę miejsca, trochę osób (w 2 trochę smutno siadać) oraz minimum 3 godzin (ze wskazaniem na więcej). SH to dość poręczna gra (średnio misję z 1 edycji przechodziło się w godzinkę, czasem nawet krócej), a ta nowa edycja dodała trochę bajerów, zasad i misji, przez co starczy na dłużej. Jak ci nie podejdzie albo się przeje to też żaden problem - z czym jak z czym, ale z SH nie powinieneś mieć problemu jeśli chodzi o sprzedaż/wymianę.