O zbawiennym wpływie marketingu

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
davidstw
Posty: 46
Rejestracja: 01 kwie 2020, 13:42
Has thanked: 3 times
Been thanked: 6 times

Re: O zbawiennym wpływie marketingu

Post autor: davidstw »

Cześć fajny temat ja powoli odbijam się od tego hobby z powodu nadmiaru , ,happy,, którym jestem zmęczony. Wiem że nikt nie każe śledzić każdej nowości ale wszechobecny marketing i ludzka psychika jest tak skonstruowana ze ciągle śledzisz nowe wątki czasem kiepskich gier z dobrym marketingiem. Często recenzeci promują kiepskie gry i sam nieraz kupiłem kiepską grę z dobrymi ocenami i nie wierzę że to była sprawa gustu. :] Pozdrawiam
Awatar użytkownika
BOLLO
Posty: 5216
Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
Lokalizacja: Bielawa
Has thanked: 1075 times
Been thanked: 1682 times
Kontakt:

Re: O zbawiennym wpływie marketingu

Post autor: BOLLO »

davidstw pisze: 01 gru 2023, 06:45 Cześć fajny temat ja powoli odbijam się od tego hobby z powodu nadmiaru , ,happy,, którym jestem zmęczony. Wiem że nikt nie każe śledzić każdej nowości ale wszechobecny marketing i ludzka psychika jest tak skonstruowana ze ciągle śledzisz nowe wątki czasem kiepskich gier z dobrym marketingiem. Często recenzeci promują kiepskie gry i sam nieraz kupiłem kiepską grę z dobrymi ocenami i nie wierzę że to była sprawa gustu. :] Pozdrawiam
Hmmm... z tym wszechobecny to bym się kłócił. Więcej hypu jest przez spiralę samonakręcających się graczy na różnych FB grupach lub tu. Niestety/stety ale uważam że u nas największy i najbardziej skuteczny marketing wydawniczy jest właśnie dzięki graczom i kilku recenzentom.
U mnie największy wpływ mają Planszowe Newsy na które staram się wchodzić regularnie. Kiedy widzę napis na czerwoni "KONIEC NAKŁADU" to od razu lecę sprawdzić czy to chcę...FOMO +10 :mrgreen:
Barbarzyńca
Posty: 542
Rejestracja: 29 sie 2022, 10:24
Has thanked: 326 times
Been thanked: 172 times

Re: O zbawiennym wpływie marketingu

Post autor: Barbarzyńca »

Na szczęście 95% tego wszystkiego to szmelc niewarty splunięcia.
Awatar użytkownika
Leser
Posty: 1738
Rejestracja: 22 lut 2009, 23:38
Lokalizacja: pod - Warszawa
Has thanked: 571 times
Been thanked: 1407 times

Re: O zbawiennym wpływie marketingu

Post autor: Leser »

BOLLO pisze: 01 gru 2023, 07:20 U mnie największy wpływ mają Planszowe Newsy na które staram się wchodzić regularnie. Kiedy widzę napis na czerwoni "KONIEC NAKŁADU" to od razu lecę sprawdzić czy to chcę...FOMO +10 :mrgreen:
Korzystając z okazji, z uporem zaciętej płyty będę uderzał w żywotny mit, że informacja o końcu nakładu u wydawcy to chwyt marketingowy. To zwyczajna informacja, którą po prostu trzeba podać.

Po pierwsze, gdy wydawca wypchnie gry do sklepów i hurtowników, to zasadniczo resztę ma w nosie (oczywiście mocno hiperbolizuję, ale jednak podstawowy i najważniejszy cel został osiągnięty) i nie potrzebuje dalej nakręcać fomo. Po drugie taka publiczna deklaracja ukraca wewnątrz branży ewentualne spekulacje "że komuś sprzedają, a innemu to już nie". Po trzecie część klientów chce to wiedzieć - konkretnie to, że gra wkrótce MOŻE być niedostępna, a nie że już jej nigdzie nie ma. I wreszcie po czwarte to jedyna informacja, którą wydawca może podać w kontekście sprzedaży - żaden nie ma przecież kontroli nad stanami sklepów.
I rozjarzam się na mgnienie w uśmiechu z tych, co to trzeba mieć ten polor we krwi, żeby zmieścić bez pośpiechu pozdrowienie mimo energicznego pośpiechu przecież.
Awatar użytkownika
BOLLO
Posty: 5216
Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
Lokalizacja: Bielawa
Has thanked: 1075 times
Been thanked: 1682 times
Kontakt:

Re: O zbawiennym wpływie marketingu

Post autor: BOLLO »

Leser pisze: 01 gru 2023, 08:27
BOLLO pisze: 01 gru 2023, 07:20 U mnie największy wpływ mają Planszowe Newsy na które staram się wchodzić regularnie. Kiedy widzę napis na czerwoni "KONIEC NAKŁADU" to od razu lecę sprawdzić czy to chcę...FOMO +10 :mrgreen:
Korzystając z okazji, z uporem zaciętej płyty będę uderzał w żywotny mit, że informacja o końcu nakładu u wydawcy to chwyt marketingowy. To zwyczajna informacja, którą po prostu trzeba podać.

Po pierwsze, gdy wydawca wypchnie gry do sklepów i hurtowników, to zasadniczo resztę ma w nosie (oczywiście mocno hiperbolizuję, ale jednak podstawowy i najważniejszy cel został osiągnięty) i nie potrzebuje dalej nakręcać fomo. Po drugie taka publiczna deklaracja ukraca wewnątrz branży ewentualne spekulacje "że komuś sprzedają, a innemu to już nie". Po trzecie część klientów chce to wiedzieć - konkretnie to, że gra wkrótce MOŻE być niedostępna, a nie że już jej nigdzie nie ma. I wreszcie po czwarte to jedyna informacja, którą wydawca może podać w kontekście sprzedaży - żaden nie ma przecież kontroli nad stanami sklepów.
Ja wiem że to jest chwyt bo powoduje FOMO.

I to jest informacja dla mnie bardzo skuteczna bo:
-bo nie śledzę każdej premiery
-bo wiele informacji mnie omija
-bo nakłady są małe
-bo przyspiesza u mnie zainteresowanie się daną pozycją
-bo pozwala ustawić priorytetowe zakupy
-bo lepiej wiedzieć niż nie wiedzieć :mrgreen:
mineralen
Posty: 961
Rejestracja: 01 gru 2019, 19:07
Has thanked: 563 times
Been thanked: 644 times

Re: O zbawiennym wpływie marketingu

Post autor: mineralen »

BOLLO pisze: 01 gru 2023, 09:03 Ja wiem że to jest chwyt bo powoduje FOMO.
To może przyspieszyć decyzję o zakupie, jeżeli konsument był już wcześniej zainteresowany danym tytułem tylko z jakiegoś powodu zwlekał.

Jeżeli jesteś zainteresowany tytułem Z POWODU, że się wyprzedaje to nazywa się to owczym pędem.
Awatar użytkownika
BOLLO
Posty: 5216
Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
Lokalizacja: Bielawa
Has thanked: 1075 times
Been thanked: 1682 times
Kontakt:

Re: O zbawiennym wpływie marketingu

Post autor: BOLLO »

mineralen pisze: 01 gru 2023, 09:19
BOLLO pisze: 01 gru 2023, 09:03 Ja wiem że to jest chwyt bo powoduje FOMO.
To może przyspieszyć decyzję o zakupie, jeżeli konsument był już wcześniej zainteresowany danym tytułem tylko z jakiegoś powodu zwlekał.

Jeżeli jesteś zainteresowany tytułem Z POWODU, że się wyprzedaje to nazywa się to owczym pędem.
Nie zgodzę się. Często nie jestem na bieżąco co i kiedy wychodzi bo nie śledzę każdej premiery ale jak pojawia się info o końcu druku (w sklepach nadal jest) to przyspieszam searching aby danym tytułem się zainteresować bo wiem że nakład topnieje, co pociąga za sobą w niedalekiej przyszłości wyższe ceny, dostępność lub wręcz brak pozycji.

Tak było np z Niedokończonymi Sprawami.
Awatar użytkownika
seki
Moderator
Posty: 3358
Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
Lokalizacja: Czapury/Poznań
Has thanked: 1115 times
Been thanked: 1282 times

Re: O zbawiennym wpływie marketingu

Post autor: seki »

BOLLO pisze: 01 gru 2023, 09:24
mineralen pisze: 01 gru 2023, 09:19
BOLLO pisze: 01 gru 2023, 09:03 Ja wiem że to jest chwyt bo powoduje FOMO.
To może przyspieszyć decyzję o zakupie, jeżeli konsument był już wcześniej zainteresowany danym tytułem tylko z jakiegoś powodu zwlekał.

Jeżeli jesteś zainteresowany tytułem Z POWODU, że się wyprzedaje to nazywa się to owczym pędem.
Nie zgodzę się. Często nie jestem na bieżąco co i kiedy wychodzi bo nie śledzę każdej premiery ale jak pojawia się info o końcu druku (w sklepach nadal jest) to przyspieszam searching aby danym tytułem się zainteresować bo wiem że nakład topnieje, co pociąga za sobą w niedalekiej przyszłości wyższe ceny, dostępność lub wręcz brak pozycji.

Tak było np z Niedokończonymi Sprawami.
Innymi słowami można powiedzieć, że to informacja dla takich jak Ty, że warto się tytułem zainteresować zanim zniknie ze sklepów. Nie nazywał bym tego chwytem marketingowym bo to określenie ma pejorarywne znaczenie a właściwie to w Twoim przypadku ma pozytywne działanie bo chroni Cię przed utratą możliwości zakupu.
toblakai
Posty: 1270
Rejestracja: 19 mar 2014, 13:57
Has thanked: 222 times
Been thanked: 227 times

Re: O zbawiennym wpływie marketingu

Post autor: toblakai »

BOLLO pisze: 01 gru 2023, 09:03Ja wiem że to jest chwyt bo powoduje FOMO.
O ile rozumiem samo FOMO to ciężko mi powiązać informację (autentyczną) o wyczerpaniu nakładu z działaniami marketingowymi. W moim mniemaniu marketing to reklamowanie swoich produktów czy też marki - w tym kontekście co to za reklama, która mówi 'hej! już tego nie mamy'?

Gdyby tam było dodane, że dodruk już w drodze to jeszcze ok, ale nie ma i nie będzie to tak średnio.
Cyel
Posty: 2575
Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
Has thanked: 1222 times
Been thanked: 1429 times

Re: O zbawiennym wpływie marketingu

Post autor: Cyel »

mineralen pisze: 01 gru 2023, 09:19
BOLLO pisze: 01 gru 2023, 09:03 Ja wiem że to jest chwyt bo powoduje FOMO.


Jeżeli jesteś zainteresowany tytułem Z POWODU, że się wyprzedaje to nazywa się to owczym pędem.
Produkt rzadzszy/trudniej dostępny podświadomie postrzegamy jako lepszy.
Spoiler:
Lubię grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w grę. (a nie "tą grę")
Barbarzyńca
Posty: 542
Rejestracja: 29 sie 2022, 10:24
Has thanked: 326 times
Been thanked: 172 times

Re: O zbawiennym wpływie marketingu

Post autor: Barbarzyńca »

No chyba, że jeszcze sporo mamy, mówimy, że się kończy, przychodzi Bollo i podobni i sprzedajemy. Patrząc po dozie naiwności we wpisach, to bardzo użyteczne narzędzie może być.
mineralen
Posty: 961
Rejestracja: 01 gru 2019, 19:07
Has thanked: 563 times
Been thanked: 644 times

Re: O zbawiennym wpływie marketingu

Post autor: mineralen »

BOLLO pisze: 01 gru 2023, 09:24
mineralen pisze: 01 gru 2023, 09:19
BOLLO pisze: 01 gru 2023, 09:03 Ja wiem że to jest chwyt bo powoduje FOMO.
To może przyspieszyć decyzję o zakupie, jeżeli konsument był już wcześniej zainteresowany danym tytułem tylko z jakiegoś powodu zwlekał.

Jeżeli jesteś zainteresowany tytułem Z POWODU, że się wyprzedaje to nazywa się to owczym pędem.
Nie zgodzę się. Często nie jestem na bieżąco co i kiedy wychodzi bo nie śledzę każdej premiery ale jak pojawia się info o końcu druku (w sklepach nadal jest) to przyspieszam searching aby danym tytułem się zainteresować bo wiem że nakład topnieje, co pociąga za sobą w niedalekiej przyszłości wyższe ceny, dostępność lub wręcz brak pozycji.

Tak było np z Niedokończonymi Sprawami.
No niedługo nie będzie w sklepach. Ominie Cię potencjalnie ciekawy tytuł. No i co z tego? W głównej mierze to Ty sam siebie nakręcasz. Niewiedza jest w tym przypadku błogosławieństwem ;)
Ja nawet nie wiem co to są Niedokończone sprawy.


Edit: no chyba, że to cały czas chodzi o handel grami w folii niedostępnych w sklepach :) Rzeczywiście, dla skalperów to kluczowa informacja.
Awatar użytkownika
BOLLO
Posty: 5216
Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
Lokalizacja: Bielawa
Has thanked: 1075 times
Been thanked: 1682 times
Kontakt:

Re: O zbawiennym wpływie marketingu

Post autor: BOLLO »

mineralen pisze: 01 gru 2023, 09:39 No niedługo nie będzie w sklepach. Ominie Cię potencjalnie ciekawy tytuł. No i co z tego?
To że wówczas jestem chętniejszy do przynajmniej zerknięcia , czym owy tytuł jest.
mineralen pisze: 01 gru 2023, 09:39 Ja nawet nie wiem co to są Niedokończone sprawy.
Dodatek do SW Zewnętrzene Rubieże. Dodatek był...zniknął. Rebel dodrukował po (2?) latach. W sklepach powisiało max miesiąc i zniknęło. Informacji o końcu druku nie widziałem a Rebel nie poinformował że "nie planuje już druku na przyszłość". No i się robi klops.
mineralen pisze: 01 gru 2023, 09:39 Edit: no chyba, że to cały czas chodzi o handel grami w folii niedostępnych w sklepach Rzeczywiście, dla skalperów to kluczowa informacja.
Nie nie o to mi chodzi. Z tym już skończyłem jeżeli pijesz do mnie. Ale tak masz rację to może być kluczowe natomiast jak ktoś się tym zajmuje "zawodowo" to sam wie co i kiedy kupować.
Awatar użytkownika
Ayaram
Posty: 1535
Rejestracja: 12 lip 2014, 21:24
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 185 times
Been thanked: 566 times

Re: O zbawiennym wpływie marketingu

Post autor: Ayaram »

Oczywiście, że to chwyt marketingowy.
Dokładnie z tego powodu często wrzucają hasło "NAKŁAD MOCNO OGRANICZONY, ZAMÓW JUŻ DZIŚ!!" zupełnie na dzień dobry, nie publikując informacji o dokładnym nakładzie.

Były przecież historie nawet gdzie w 1wszym nakładzie czegoś wydawca/producent kierując się marketingowymi pobudkami celowo ograniczał nakład w stosunku do oczekiwanej sprzedaży. Dużo się gadało o tym przy okazji premiery Nes mini classic od Nintendo. W planszówkach też pewnie są znane jakieś tego typu historię?

NIGDY działa bardzo mocno na wyobraźnie. A hasło "nakład się kończy, nie będzie dodruku" to takie "NIGDY już nie będziesz miał okazji tego kupić" tylko zapisane innymi słowami.
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9433
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 506 times
Been thanked: 1444 times
Kontakt:

Re: O zbawiennym wpływie marketingu

Post autor: MichalStajszczak »

Leser pisze: 01 gru 2023, 08:27 Korzystając z okazji, z uporem zaciętej płyty będę uderzał w żywotny mit, że informacja o końcu nakładu u wydawcy to chwyt marketingowy. To zwyczajna informacja, którą po prostu trzeba podać.
Informacja o końcu nakładu jest skierowana przede wszystkim do sklepów i hurtowni. Podawana chociażby po to, by oszczędzić czas poświęcany na odpowiadanie, że danej pozycji już w magazynie wydawcy nie ma i usuwanie jej ze składanych zamówień.
Leser pisze: 01 gru 2023, 08:27 to jedyna informacja, którą wydawca może podać w kontekście sprzedaży - żaden nie ma przecież kontroli nad stanami sklepów.
Pełnej kontroli oczywiście nie ma ale dzięki takim narzędziom jak iszop może z grubsza ocenić, w ilu sklepach jeszcze dana gra jest. Wcześniej było z tym znacznie trudniej, więc wydawcy pytali np. mnie (oczywiście jako właściciela hurtowni), czy warto robić dodruk, bo wszystkie egzemplarze już z magazynów wypchnęli i nie wiedzą, czy popyt został zaspokojony.
Zresztą w czasach przedinternetowych bywały sytuacje, że jakiś zdesperowany klient dzwonił do kilkunastu sklepów w poszukiwaniu jakiejś wyprzedanej gry. Później każdy z tych sklepów pytał o grę w kilku hurtowniach, hurtownie pytały wydawcę i jeden klient generował popyt na kilkaset egzemplarzy. :lol:
Awatar użytkownika
psia.kostka
Posty: 3375
Rejestracja: 02 mar 2020, 22:50
Has thanked: 435 times
Been thanked: 1044 times

Re: O zbawiennym wpływie marketingu

Post autor: psia.kostka »

MichalStajszczak pisze: 01 gru 2023, 10:25 Zresztą w czasach przedinternetowych bywały sytuacje, że jakiś zdesperowany klient dzwonił do kilkunastu sklepów w poszukiwaniu jakiejś wyprzedanej gry. Później każdy z tych sklepów pytał o grę w kilku hurtowniach, hurtownie pytały wydawcę i jeden klient generował popyt na kilkaset egzemplarzy. :lol:
Brzmi jak moje nowe hobby 8)
To czego potrzebujemy poza dodatkiem do Rubiezy? Ja to odpalam LOTR LCG Revised PL w Galakcie :mrgreen:

Z tymi nakladami, to trzewik mowil, ze lepiej na targi zabrac jedna palete mniej i w sobote wywiesic plakat Naklad Wyczerpany, niz potem w niedziele te nadmiarowa palete foliowac i ladowac do ciezarowki.
Jasne, troche chodzi o wygode i zeby nie przeszarzowac z towarem, ale oczywistym bylo, ze wg niego taki plakacik ma dobra prase, szczegolnie ze w te sama zabawe graja sasiedzi na targach.
Ostatnio zmieniony 01 gru 2023, 11:07 przez psia.kostka, łącznie zmieniany 1 raz.
Szukam: transport kilku gier +mat, Szczecin -> Warszawa
Ewentualnie "planszowy couchsurfing" Pomorze Zach ʕ•ᴥ•ʔ
Szukam/Kupię: HoN, ToI, Scenariusze 1ed MoM/PSz, Unlock;
#KolekcjonujeRabaty [DobraKarmaWraca][WarszawskiKolektyw][#WawHub]
Awatar użytkownika
BOLLO
Posty: 5216
Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
Lokalizacja: Bielawa
Has thanked: 1075 times
Been thanked: 1682 times
Kontakt:

Re: O zbawiennym wpływie marketingu

Post autor: BOLLO »

MichalStajszczak pisze: 01 gru 2023, 10:25 . Później każdy z tych sklepów pytał o grę w kilku hurtowniach, hurtownie pytały wydawcę i jeden klient generował popyt na kilkaset egzemplarzy. :lol:
Ostatecznie i tak nic nie kupił a wydawcy w szoku że był taki ruch i lipa :mrgreen:

To sprzedam Wam taką ciekawostkę jak czasem dowiaduję się jaki jest druk danej gry jeżeli chodzi o Polskę. Do niczego mi to nie potrzebne ale bywa interesujące bo lubię takie informacje po prostu znać. Bywa że jak coś zamawiam z jakiegoś sklepu to firma pakuje towar w karton od wydawcy. Owy karton np Podwodne Miasta ma czasem napisy 1/2000, inna pozycja mówi o tym że w kartonie jest 6pcs co daje 12 000szt w transporcie. Na pewno już to odkryliście kiedyś ale ja lubię takie wydawnicze zagadki. Niektóre druki robią wrażenie.
Awatar użytkownika
Nilis
Posty: 637
Rejestracja: 26 mar 2020, 13:35
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 243 times
Been thanked: 355 times

Re: O zbawiennym wpływie marketingu

Post autor: Nilis »

Dlatego po dobrym marketingu gry dobrze oglądać Gambita. Jeżeli grze euro daje 6-7 ocene to znaczy że dla gracza odrobinę ogranego jest to szrot (jak np. Kingsburg czy Khora). Dopiero od 8-9 Można spróbować samemu gry.

To prawda ze wychodzi dużo szrotu. Widzę to po naszym wątku sprzedażowym jak dużo ludzi próbuje sprzedać nowe gry z mizerny skutkiem.
Osobiście często bardziej wolę pograć z ludźmi w planszówki, niż słuchać, co wydaje im się, że mają do powiedzenia. feniks_ciapek
Awatar użytkownika
psia.kostka
Posty: 3375
Rejestracja: 02 mar 2020, 22:50
Has thanked: 435 times
Been thanked: 1044 times

Re: O zbawiennym wpływie marketingu

Post autor: psia.kostka »

Nilis pisze: 01 gru 2023, 12:09 To prawda ze wychodzi dużo szrotu. Widzę to po naszym wątku sprzedażowym jak dużo ludzi próbuje sprzedać nowe gry z mizerny skutkiem.
Watek sprzedazowy i ewentualny maly ruch tam, bardziej swiadczy o ludziach go tworzacych i odwiedzajacych, nie o towarze. Nie kazdy umie sprzedawac, wycenic, zachecic. Za to wiekszosc potencjalnych kupujacych tutaj, ma juz ograne zarowno klasyki jak i nowosci, wiec ciezko ich skusic. Szczegolnie gdy sprzedawca tez nie umie pogodzic sie z obnizeniem ceny za powszechnie dostepny lub uzywany towar.
Czy oferowana gra jest zla czy dobra ma male znaczenie. Wystaw nowe Zimna Wojne za 150 lub Puerto Rico za 100-130, jak myslisz, kto sie po to zglosi? A gry wg ratingow swietne.

O traktowaniu recenzentow jak guru nie bede krecil flejma.
Szukam: transport kilku gier +mat, Szczecin -> Warszawa
Ewentualnie "planszowy couchsurfing" Pomorze Zach ʕ•ᴥ•ʔ
Szukam/Kupię: HoN, ToI, Scenariusze 1ed MoM/PSz, Unlock;
#KolekcjonujeRabaty [DobraKarmaWraca][WarszawskiKolektyw][#WawHub]
Awatar użytkownika
Nilis
Posty: 637
Rejestracja: 26 mar 2020, 13:35
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 243 times
Been thanked: 355 times

Re: O zbawiennym wpływie marketingu

Post autor: Nilis »

psia.kostka pisze: 01 gru 2023, 12:36 O traktowaniu recenzentow jak guru nie bede krecil flejma.
Z tym "guru" to bardzo mocne ale dlaczego brak flejma? Nie ma już Rattkina więc ktoś musi przejąć po nim schedę:)
Osobiście często bardziej wolę pograć z ludźmi w planszówki, niż słuchać, co wydaje im się, że mają do powiedzenia. feniks_ciapek
Awatar użytkownika
psia.kostka
Posty: 3375
Rejestracja: 02 mar 2020, 22:50
Has thanked: 435 times
Been thanked: 1044 times

Re: O zbawiennym wpływie marketingu

Post autor: psia.kostka »

Nilis pisze: 01 gru 2023, 12:42
psia.kostka pisze: 01 gru 2023, 12:36 O traktowaniu recenzentow jak guru nie bede krecil flejma.
ktoś musi przejąć po nim schedę:)
Smialo.
Guru nie dotyczy konkretnnie Ciebie.
Pamietajcie tylko, ze jak Wielki Gambit da grze 9 tzn ze bardzo lubi w nia grac w danym momencie wg BGG. Bo moze w rewizji juz sie znudzi, a moze gra to My Little Pony, o to soft-spot Gambita, i Brass w danym miesiacu bedzie mial 4/10, bo woli kucyki, niz meczyc wzrok nad nocnym Birmingham?
Szukam: transport kilku gier +mat, Szczecin -> Warszawa
Ewentualnie "planszowy couchsurfing" Pomorze Zach ʕ•ᴥ•ʔ
Szukam/Kupię: HoN, ToI, Scenariusze 1ed MoM/PSz, Unlock;
#KolekcjonujeRabaty [DobraKarmaWraca][WarszawskiKolektyw][#WawHub]
Awatar użytkownika
Nilis
Posty: 637
Rejestracja: 26 mar 2020, 13:35
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 243 times
Been thanked: 355 times

Re: O zbawiennym wpływie marketingu

Post autor: Nilis »

psia.kostka pisze: 01 gru 2023, 12:53
Nilis pisze: 01 gru 2023, 12:42
psia.kostka pisze: 01 gru 2023, 12:36 O traktowaniu recenzentow jak guru nie bede krecil flejma.
ktoś musi przejąć po nim schedę:)
Smialo.
Guru nie dotyczy konkretnnie Ciebie.
Pamietajcie tylko, ze jak Wielki Gambit da grze 9 tzn ze bardzo lubi w nia grac w danym momencie wg BGG. Bo moze w rewizji juz sie znudzi, a moze gra to My Little Pony, o to soft-spot Gambita, i Brass w danym miesiacu bedzie mial 4/10, bo woli kucyki, niz meczyc wzrok nad nocnym Birmingham?
Albo 9,5 dla On Mars przy czym Gambit przyznaje że nie bardzo umie w to grać bo co turę okazuje się że nie przemyślał wcześniej tego że nie ma zasobów albo nie zauważył tego czy tamtego i dostaje od gry sromotny łomot :mrgreen:
Osobiście często bardziej wolę pograć z ludźmi w planszówki, niż słuchać, co wydaje im się, że mają do powiedzenia. feniks_ciapek
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4105
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2635 times
Been thanked: 2546 times

Re: O zbawiennym wpływie marketingu

Post autor: Gizmoo »

Nilis pisze: 01 gru 2023, 12:09 Dlatego po dobrym marketingu gry dobrze oglądać Gambita. Jeżeli grze euro daje 6-7 ocene to znaczy że dla gracza odrobinę ogranego jest to szrot (jak np. Kingsburg czy Khora).
W życiu nie czytałem bardziej nierozsądnego wpisu. Opinię Gambita cenię i szanuję, ale wszystko rozbija się o GUST. Gambit zjechał gry wybitne i wystawił im niską ocenę, a i kilku totalnym kasztanom wystawił wysokie noty. Bo z grami już tak jest, że coś czasem siada, a czasem coś nie siada. I tyle. Gambitowe opinie, to nie jest wyrocznia, a ocena jest wyłącznie podparta subiektywnemu (*i często chwilowemu) wrażeniu. Ale spoko. Kieruj się WYŁĄCZNIE ocenami recenzentów, to bankowo ominie cie kilka perełek, za to na pewno zagrasz w dużo średniaków. :lol:
Spoiler:
.

Wracając do planszówkowego marketingu - wystarczy porównać z rynkiem cyfrowych gier. Tam też nie jest łatwo, ale dużo łatwiej "sprzedać" wrażenie płynące z rozgrywki, bo można zmontować atrakcyjny trailer z gameplaya i często to wystarczy by zachęcić. Planszówki reklamuje się ciężko, bo:

- Hobby jest mimo wszystko nadal niszowe. I to dużo bardziej niszowe niż cyfrowa branża, czy nawet klocki lego.

- Samo zdjęcie planszy i komponentów nie da graczowi informacji o tym, jakich emocji może się przy grze spodziewać.

- Do gier planszowych potrzebne jest TOWARZYSTWO, a niestety tutaj ktoś może mieć z tym problem. Introwertykom zdecydowanie łatwiej przysiąść do rozrywki cyfrowej.

- Ciężko planszówkę, szczególnie złożone euro, pokazać w taki sposób, by zainteresować laika. W związku z czym reklama musi być kierowana do pasjonatów, co jeszcze bardziej zawęża odbiorców. Ilością komponentów można bardziej przestraszyć niż zainteresować. :lol:

- Budżety reklam są ogromne. Szczególnie jeżeli mówimy o intensywnej kampanii. Pomijam już wykupowanie miejsca w środkach przekazu. Sam projekt reklamy i jego realizacja, to mega kosztowna sprawa, szczególnie - jeżeli chcemy stworzyć np. profesjonalny filmik. I tutaj już excel jest bezlitosny. Przy produkcji planszówek stopa zysku jest często na bardzo niskim poziomie. Zatem dokładanie do kosztów produkcji jeszcze kosztów marketingu - to strzał (nomen omen) w stopę. :lol:

Reasumując - Nie ma szans na porządną reklamę w naszej ukochanej branży i nie spodziewałbym się w tej materii żadnych zmian. Jedynie duże projekty na Kickstarterze i Gamefoundzie, robione przez duże koncerny, mogą mieć trochę lepsze materiały promocyjne.

Przy czym szkoda jednocześnie, że perełki wydawnicze giną na półkach, ukryte pośród wielu innych gier. I na to już nic nie poradzimy. "Przeciętny kowalski" i tak do nich nie dotrze. Resztę możemy odkryć wyłącznie dzięki wpisom, choćby na tym forum.

W niszowym hobby od zawsze "marketing szeptany" robił najlepszą robotę. :wink:
Awatar użytkownika
psia.kostka
Posty: 3375
Rejestracja: 02 mar 2020, 22:50
Has thanked: 435 times
Been thanked: 1044 times

Re: O zbawiennym wpływie marketingu

Post autor: psia.kostka »

@Nilis
Fajnie, ze potrafisz rozladowac sytuacje zartem :)

Masz racje, nawet jesli mam dobre pobudki, to rzucanie ludziom w twarz "zastanow sie, do jakich bozkow sie modlisz" raczej nie wygra sympatii mi i mojej sprawie :D

Fajnie, jakby ludzie mieli odwage grac w gre, ktora zjechal recenzent, bo recenzentowi nie podeszla (a moze nawet jej nie zrozumial), ale gracz lubi ten styl czy klimat. Bo wg mnie moj gust i emocje sa wazniejsze, niz przyznawane gwiazdki w necie.

Nie trzeba zaraz jezdzic multiplą :lol: ale nie kazdy musi byc zblazowanym Clarksonem, ktory wytrzasl tylek w tysiacach aut i nic go juz nie zdziwi, ani nie ucieszy. Ja Kingsburg kupilem i sie nie wstydze ;)//tak tylko wracajac do moj uzytej juz analogii
Szukam: transport kilku gier +mat, Szczecin -> Warszawa
Ewentualnie "planszowy couchsurfing" Pomorze Zach ʕ•ᴥ•ʔ
Szukam/Kupię: HoN, ToI, Scenariusze 1ed MoM/PSz, Unlock;
#KolekcjonujeRabaty [DobraKarmaWraca][WarszawskiKolektyw][#WawHub]
Awatar użytkownika
miker
Posty: 696
Rejestracja: 03 maja 2019, 16:55
Has thanked: 535 times
Been thanked: 423 times

Re: O zbawiennym wpływie marketingu

Post autor: miker »

Wiele ciekawych informacji pojawiło się w tym wątku i mimo kilku głupich stwierdzeń, nadal uważam go za wartościowy.

Dzięki MichalStajszczak za rzucenie światła na marketing wydawnictw. Oczywiście, że częścią budżetu marketingowego danej gry jest recenzent i jego darmowe kopie gier, czy płatne wideo-instrukcje czy nawet płatne recenzje (vide GTTV - odsyłam do innych wątków, które trzeba sobie samemu wyszukać).

Oczywistym jest, że są to budżety nieporównywalne do sprzedaży Jadore przez Diora czy innych rzeczy, na których przebitka jest w setkach procent albo i więcej. Więc nie ma co oczekiwać, że Ark Nova będzie straszyła z telewizora w prime time, a na każdej stacji radiowej będzie leciał jingiel jaka ta gra jest fajna. Zresztą co by to zmieniło?

Gry planszowe to nisza w niszy rynku gier. Choć rynek gier ogólnie rośnie ostatnimi czasy - moda z dalekiego wschodu.
Wydawcy zauważyli, że marketing szeptany jest efektywny w tym wypadku, bo 1) nie kosztuje zbyt wiele, a 2) ma pozory realizmu. Bo czyż nie ufamy bardziej GeekFactorowi niż pani Lucynie, która sprzedaje medykamenty na katar czy inny płyn do higieny intymnej w aptece? Ano ufamy, bo możemy ich obserwować na YT, śledzić na innych portalach. Wpaść na live’a i mieć namiastkę interakcji - prawie jak z kolegą, a może nawet z przyjacielem? Pal licho, że wirtualny, ale odpisał na mój komentarz na livie!!! :D

Stąd potem kasztany się sprzedają całkiem nieźle. Gry jak grzyby po deszczu są dodrukowywane. Przykład GTTV i parcie na „Dlaczego Rebel nie drukuje Władców Podziemi? Przecież to taka fantastyczna gra!? To przecież Dungeon Keeper na planszy!” I tak powtarzane przez 1-3 miesiące siada w pamięci oglądających, po czym Rebel wjeżdża z Władcami cały na biało. Patrz, jaki przypadek…

Kasztany się sprzedają, a ludzie bywają zawiedzeni, bo „miało być tak epicko, a jest miałko i do tego mam inne tańsze i starsze gry, działające lepiej…” No co za przypadek. Ano żaden, bo akurat jeden z drugim i także trzeci recenzent akurat zagrywali się w nią przez te dwie ostatnie godziny do przygotowania tego filmu. Kto wie, może zagrali nawet 4 razy? Więc podobała im się, a jak wiadomo o gustach się nie dyskutuje. Tobie (nam) nie musiała się podobać i akurat źle trafiliśmy. A przecież to „nasz kolega, prawie przyjaciel (bo odpisał na nasz komentarz) mówił, że fajna”.

I oczywiście można powiedzieć, że ludzie są naiwni, skoro w to wierzą. Ale ludzie to zwierzęta stadne i raczej ciągną do tych, którzy mają podobny gust.

„Nakład wyczerpany”. Michał Stajszczak przytoczył fajny przykład o kliencie dzwoniącym po sklepach, które to dzwoniły po hurtowniach, etc.. I możnaby się z tym zgodzić, ale … czasy się zmieniły. Dziś nikt nie dzwoni. Sprawdza w necie i ma natychmiastową odpowiedź, o ile jest zainteresowany. I zgodzę się, że informacja „koniec nakładu u wydawcy” jest istotna, ale istotna dla hurtowników i być może sklepów. Z klientami działa to 200% na zasadzie FOMO. Przykład (mój, więc subiektywny i niepotwierdzony innymi ludźmi): Zewnętrzne Rubieże + dodatek. Miałem w koszyku parę razy jako fan Star Wars. Odpuściłem, bo syn za młody (prawie 7 lat), a reszta to dziewczyny, więc nie bardzo im to siądzie. Nie gram z innymi ludźmi, bo nie mam na to czasu, chcąc wychować dzieci poprawnie (grillowanie czas start :D). Rebel mówi, że koniec nakładu, Planszowe Newsy powtarzają, a mi włącza się FOMO na pełnym gazie. Sprawdzam dostępność i to nie ważne, czy mam z kim w to grać teraz, czy syn będzie chciał w to ze mną grać za te 3 lub więcej lat. Serio. Koniec końców odpuściłem na szczęście. Ale zadajmy sobie pytanie: czemu ma służyć taka informacja wysłana przez Planszowe Newsy? Czy jest to forma komunikacji do sklepów i hurtowników? Czy sztuczne generowanie FOMO wśród klientów? :twisted:

Mam przesyt tego hobby. Czy to moja wina? Pewnie też. Ale sądzę, że to wina zarówno moja, jak i kreatorów treści oraz wydawnictw. Tych drugich zacząłem bardzo ogrniczać i dalsze ograniczenia to kwestia dni. Nie widzę w tym wartości.

Zatem czy marketing ma zbawienny wpływ? Polski marketing gier planszowych na pewno. Moim zdaniem osiąga patologię za co mój portfel i mój czas osobisty zaczyna bardzo dziękować. Ja powoli wysiadam z tego pociągu szaleństwa.
Zablokowany