Gra miesiąca - listopad 2023

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3352
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1032 times
Been thanked: 2009 times

Gra miesiąca - listopad 2023

Post autor: Ardel12 »

Listopad się skończył dwa dni temu a tu nikt wątku nie zakłada. Czyżby zaspy śnieżne uniemożliwiły użytkownikom dojście do komputerów, a może odcięły prąd z mieszkań? U mnie miesiąc prezentuje się bardzo dobrze. Zagrałem w 23 różne tytuły. Liczba partii 44.
Spoiler:
NOWOŚCI
El Grande(+++) - świetna gra, która kupiła mnie od pierwszej partii. Banalne zasady do wytłumaczenia w 5 minut. W podobnym czasie można grę rozłożyć a potem złożyć. Partia pod 1h. Jest szybko i dynamicznie. Jak się nie uda nikomu odskoczyć to do samego końca nie wiadomo kto ma szanse na zwycięstwo, gdyż nawet ostatnia karta może przechylić szale. Świetny pomysł z akcjami z wystawki, które co runde się zmieniają i wpływają na nasze opcje. Dobrze pomyślany system, że najbardziej mieszające karty wstawiają najmniej naszych mepli na planszę. Do tego taktyczne rozgrywanie przeciwników w fazie kart siły(kto jakie zagrał, gdzie chcemy się ustawić, co zachować, ale z drugiej strony ile mepli chcemy wciągnąć z puli ogólnej). Grę po 2 partiach zakupiłem do kolekcji.

Obsession(+--) - klimat wiktoriańskich herbatek mi się spodobał, ale mechanicznie ta gra leży i kwiczy. Stanowczo zbyt mała decyzyjność i zbyt wielki wpływ dociąganych kart na nasze szanse na zwycięstwo. Zbyt wiele tur gra wręcz programuje rzucając nam takie a nie inne karty i budynki. Wyrwanie się z tego to chyba największe osiągnięcie w tej grze. Gra ma bardzo proste zasady, ale instrukcja to całkowity gniot. Jakby usilnie chciano nią podbić poziom wyzwania i skomplikowania tytułu. Gra może się spodobać jeśli chcemy luźno pograć przez 1h (2os) i bardziej interesuje nas klimat oraz koneksje jakie zawrzemy w trakcie partii niż mechanika. Swój egzemplarz po 2 partiach sprzedałem. Co ciekawe zakupił go użytkownik forum, który przeczytał moją nieprzychylną "recenzję" w wątku z grą.

Wyprawa Darwina(+++) - a to tytuł, w który zagrałem na GamesFest i bardzo mi i żonie się spodobał. Prościutkie zasady i bardzo dobrze spisane(byłem w stanie nauczyć się zasad z instrukcji na konwencie i je przedstawić). Bardzo odczuwalny rozwój naszych pracowników dzięki pieczęciom(wykonują wcześniej zablokowane akcja a na dodatek mogą zacząć dostawać bonusy). Wszystko ze sobą jest dobrze połączone i nie odczułem by cokolwiek było wrzucone na siłę. Każde pole było w użyciu i nie mam wrażenia, że niektóre były jak kara za słabą grę. Kolejnym plusem jest opcja olania statku przez zminimalizowanie ujemnych punktów za nietrzymanie się go i możliwość tym samym skupienia się na innych rzeczach jak eksploracja wysp. Wszystko trybi, gra idzie w 2os bardzo szybko i z przebiegiem rund czujemy, że robimy więcej i lepiej. Na minus, który może się nie sprawdzi, to obawiam się regrywalności, gdyż już w 1 partii osięgnęliśmy wiele wysokich lub maksymalnych wartości(np. max statku i pieczęci), a PZ udało się dojechać pod 250. Zakupiłem finalnie z dodatkiem, który spoo zmienia/dodaje w atrakcyjnej cenie od japanczyka. Ogram i jak przypuszczenia się sprawdzą to pójdzie w świat, a jak nie, to zagości na półce a ja zacznę skupowanie promosek :D

High Frontier 4 All(+++) - w końcu pękłem, gdy na forum znalazłem świetną ofertę na komplet tej gry(z wielką matą). Udało się zagrać w samą podstawkę i jak zasady to masakra(40stron i jak dokumentacja techniczna) tak sama gra jest genialna. Choć w sumie wszystko jest tu przeliczalne a rzuty kostką można zminimalizować do zera lub się na nie przygotować tak gra kipi klimatem. Lądowanie na Marsie zapamiętam na długo, bo wysłana ekipa niestety zmarła zanim doleciała misja ratunkowa, a ich rakieta miała za słabe silniki by odlecieć. No cóż błąd nowicjusza z NASA xD W pierwszej partii na dobrą sprawę nikt nie wyleciał za daleko poza obszar słońca, więc do odkrycia pozostaje masa rzeczy. Spodobało się mi i koledze. Na pewno chcemy ogrywać dalej i dołączać kolejne moduły, choć kolejna partia też na bazie, by utrwalić zasady.

Icaion(---) - ta gra ma szansę na kasztana roku 2023. Takiej wydmuszki dawno nie widziałem. Wypchane figurkami pudło z mechaniką tworzoną na kolanie. Ta gra trwa i trzyma graczy w nudzie i stagnacji. Choć plansza zabudowuje się kolejnymi maszynami, a my zdobywamy PZ i ulepszenia, to w sumie nie czuć progresu ani żadnego efektu WOW. Gra jest po prostu płaska i nudna. Ma problemy z grafiką i czytelnością(tak ikonek jak i figurek). Połączenie koloru z danym regionem a kartą wydarzenia to wyzwanie, które sami autorzy przewidzieli dodając w instrukcji stronę pokazującą co jest czym. Bardzo zniechęcam do tego tytułu. Było to 1.5h gry, która wynudziła 3 graczy i zapadnie jako jeden z gorszych jak nie najgorszy tytuł roku.

Menara(+++) - ta gra to zaskoczenie. Przyniósł kolega, który dopadł na OLX. Gra w sumie totalnie nieznana u nas(w ogóle nie kojarzyłem i nie widziałem nigdzie postów), ale bardzo przyjemna gra imprezowa. Mamy kafelki w różnych kształtach, które to układamy jako kolejne poziomy. Zaczynamy od 3 układając je tak by stykały się rogami i utworzyły ala koło. Każdy z graczy losuje kilka kolumn i jedziemy. W grze mamy 3 talie kart z zadaniami od prostych do trudnych. Do tego otwarty rynek umożliwiający podmianę kolumn z ręki z nim 1:1(ala Kanban). Wybieramy w ciemno jedno z zadań i dokładamy kolumny w kolorze na odpowiadające pola na kaflach w liczbie pokazanej na karcie(karty mogą też kazać przekładać kolumny, wrzucić ile się da w jeden kafel itp.). Jeśli zapełnimy kafel to dociągamy losowy, który kładziemy na nim. Tak gramy aż ktoś nie rozwali wieży albo nie odpali się koniec gry(koniec talii zadań/kolumn w worku/wybudowanie 5 piętra bodaj). Jest szybko, ciekawie i przyjemnie. Bardzo fajna gra rodzinna lub imprezowa w stylu Jengi, ale jednak znacząco rozbudowanej i co ważne kooperacyjnej. Przegrywają wszyscy lub wygrywają. Polecam sprawdzić, bo lata to w niskich cenach z tego co kolega mówił.

Rats of Wistar(+++) - dobre słowa na forum przyciągnęły mnie do tego tytułu. Byłem go ciekawy, bo w sumie ostatnio sporo ogrywałem gier z rondlem, więc kolejna do odhaczenia jak znalazł. Do tego klimacik ze szczurkami mi się spodobał. Sama gra jest bardzo dobrze wykonana tak graficznie jak i mechanicznie. Nasze akcje mają ogromny wpływ na nasze opcje a o punkty należy się bardzo postarać. Za darmo to tu nawet wpierdolu nie rozdają xD Do tego jest ciasno i kolejność odgrywa znaczącą rolę. Rondel jest ciekawie skonstruowany, gdyż oferuje inną liczbę pól akcji dostępnych dla danego głównego pola akcji(od 1 do 3) co w dość mocny sposób rzutuje co uda się zrobić w danej rundzie(potem rondel zalicza obrót). Wszystko w tej grze ze sobą współgra i wykonując eksplorację domu jesteśmy w stanie nie tylko wykonywać misje, ale zbierać szczurki, które wspomogą nas swoimi bonusami do innych akcji lub jednorazowymi. W tej grze raczej nie budujemy silniczka, tylko staramy się tak poprowadzić nasze akcje by płynnie rozwijać naszą planszetkę i tym samym zgarniać coraz więcej PZ. Dochodzą do tego karty, które swoimi zdolnościami mogą poprawić naszą sytuację, ale spora część to jednorazowe bonusy lub przychód. Liczą się bardziej otrzymywane ikonki, które pozwolą nam zaliczać kolejne misje. Bardzo fajny twór, ale ma dwa minusy. Pierwszym jest wymóg (de)montażu koła co grę, bo inaczej nie zmieści się do pudła a drugim obecna cena w sklepach, która powinna lekko być niższa o 50zł(max poziom Sabiki).

T.I.M.E Stories: Estrella Drive(+--) - to już moja 5 sprawa z TIME stories i muszę przyznać, że ostatnia. Gra niestety w dodatkach oferuje sprawy głównie średnie i gdy mechanicznie niczym nas seria nie zaskakuje to gra sporo traci. Wiadomo, że możemy robić kolejne pętle aż do sukcesu, a wpływ ma to tylko na nasz finalny wynik(meh). W tej części twórcy skopiowali po prostu znane z kart historii morderstwo dla mnie aż nazbyt znane dzięki filmom. Fabularnie więc nic ciekawego, mechanicznie w sumie też się zawiodłem, a zagadka była po prostu prosta. Chyba najgorszy dodatek z tej serii w jaki grałem. Nie wiem ile mi jeszcze zostało, ale na razie mam dość i chyba odpuszczę samą serię w końcu.

POWROTY
1830: Railways & Robber Barons(+++) - to już moja 7 partia w ten zacny tytuł i szczerze dalej elegancja i prostota systemu mi bardzo odpowiada i nie czuję, że tracę grając w to niż w inną 18XX z bardziej zaawansowanymi zasadami i możliwościami. Tutaj wszystko spada w ręce graczy i w zależności od nich gra może być ostrym wyścigiem i walką o przetrwanie lub spokojnym jeżdżeniem. Ta partia niestety była z tych drugich i ciągnęła się niemiłosiernie zamieniając się w sumie w operacyjniaka. Dalej bawiłem się dobrze, ale następnym razem nawet zarabiając więcej będę rushował, jeśli nikt się tego nie podejmie.

1882: Assiniboia(+++) - no w końcu tej ciasnej kolejowej części udało mi się wygrać. Podoba mi się bardzo i zawsze w nią z chęcią zagram.

A Touch of Evil: 10 Year Anniversary Edition(+++) - zagrałem z dodatkiem The Coast i po pierwsze ta gra dodaje tonę nowinek, które świetnie integrują się z podstawką, po drugie wziąłem za wroga nekromantę i rozjechał mnie całkowicie swoją armią trupów. W sumie główne miasta przeżywało sztorm umarlaków od pierwszego dnia a umierający kolejni władcy nie poprawiali sytuacji. Finalnie poległem pod naporem monstrów. Świetna partia, ale trwała ona porównywalnie do rozłożenia i złożenia tej gry, więc następnym razem muszę nastawić się na conajmniej dwie partie, bo reset trwa chwilę. Dodatkowo nowa plansza i talie zjadą bardzo dużo miejsca i nie wiem jak można pomieścić się z kompletem dodatków, ale nie omieszkam sprawdzić jak tylko pojawi się dodruk :D

Nowość miesiąca: El Grande
Powrót miesiąca: Voidfall
Gra miesiąca: High Frontier 4 All
Kasztan miesiąca: Icaion
Konwenty: GamesFest - niestety tylko udało się wyskoczyć na jeden dzień i zagrać wyłącznie w dwie gry. Na plus jak zawsze sporo miejsca do zaparkowania i to darmowego. Do tego w tym roku było już ciepło i można było spokojnie siedzieć bez kurtki. Kolekcja gier robi wrażenie, ale z Essen jakieś losowe i nic nie mówiące tytuły. Jeszcze parę lat i ogram dzięki konwentom brakujące perełki z top 100 bgg :D
Postanowienia: Niestety Stars of Akarios jak widać wciąż na stół nie zawitał. Wciąż cisnę Uśpionych bogów. To już 4 kampania i wygląda na to, że ostatnia lub przedostatnia. By pozbyć się kolejnych gier z domu Starsy odpuszczam i celuję w zakupionego niedawno Pandemic Legacy sezon 1, który mam nadzieję zacznę i skończę w grudniu. Konkurencja jednak jest duża, a też ileż można grać w kolejne kampanijne twory. W domu teraz chciałbym pocisnąć parę eurasów i escape roomów jak czekający Unlock. Ech...
ckbucu
Posty: 354
Rejestracja: 20 mar 2017, 20:56
Has thanked: 395 times
Been thanked: 551 times

Re: Gra miesiąca - listopad 2023

Post autor: ckbucu »

Listopad owocny, jeśli chodzi o liczbę partyjek. 53 rozgrywki w 15 gier, dużo Splottera - aczkolwiek większość w gier od tego wydawcy to partie online.

Nowości:
Enemy Action Kharkov (+++) 15 rozgrywek, w scenariusz krótki - ale nie przeszkadza mi to cieszyć się tym tytułem, jak małe dziecko. Czekam tylko z utęsknieniem, na możliwość rozegrania dłuższych partii. Dwuosobowa gra wojenna z świetnym trybem/trybami solo. Mamy potyczkę między Sowietami a Niemcami w trzeciej bitwie o Charków. Gra wojenna, z bardzo fajnym mechanizmem walki. Nie mamy tu tabelek i rzutów kostką, masy modyfikatorów terenów itp. Ciągniemy podczas walki chity, które określają nam czy warunek danego chita wchodzi i określają jego efek (obrażenia). Np. jeśli mamy stosunek sił 4:1, to obrońca przyjmuje 1 obrażenie. Takich chitów można w różnych przypadkach wyciągnąć i kilkanaście. I tu mamy dosyć fajny motyw, bo możemy, jako armia atakująca, ryzykować dalszy dociąg, aby zdruzgotać armię przeciwnika - ale możemy też wyciągnąć chit, który jednak nam trochę utrudni lub zada nam obrażenie. Wszystko oczywiście jest zależne od sytuacji, na którą ma wpływ wiele czynników. W dodatku jest tu jeden z najlepiej zaprojektowanych (o ile nie najlepiej) trybów solo, jakie widziałem w grach. W pudle mamy w sumie 3 gry w jednym (3 mapy, 3 instrukcje). Wersja 1v1, solo Sowietą i solo Niemcem. Te dwa tryby rożni wiele, ponieważ boty zupełenie inaczej się zacyowują. Wynika to też z dynamiki gry, która się będzie zmieniała - w pierwszych fazach Niemcy po prostu bronią się przed natarciem Sowietów. Przeciwnik solo jest wymagający do nauczenia, jest wiele priorytetów, którymi się kieruje i które dobrze ogarnąć, żeby gra była płynna. Ale praktycznie rzadko się zdaża, że wykonuje jakieś nieoptymalne ruchy (z początku jak się zdarzały, to wynikały bardziej z mojego przeoczenia w zasadach lub złej interpretacji). Gra cholernie wciąga i jest uzależniająca. Po jednej partii, chcę od razu rozegrać kolejną. Mimo, że gra ma przede mną wiele do odkrycia (tryb solo Niemcem oraz kolejne, dłuższe scenariusze) na ten momen to jest dla mnie ocena 10/10. Absolutnie najlepsza gra wojenna, jaką poznałem i jedna z najlepszych w ogóle.


Antiquity (++) 7 partii, prawie wszystkie dwuosobowe (jedna to testowanie trybu solo z BGG). Po pierwszej rozgrywce miałem dosyć mieszane uczucia. Gra bardzo mi się podobałą, walka z głodem przyprawiała o ból głowy, widać było, że gra nie wybacza błędów - można się tu zaciąć w pierwszych turach i rozgrywkę mamy spaloną - ale dosyć szybko łapiemy mechanizmy i wiemy, jak do tego nie dopuścić. Fajny element zarówno przestrzenny jak i planowania ruchów na mapie, budowania farm itp. oraz samej ekspancji. Wszystko trzeba dobrze przeliczyć. Gra, z początku wydaje się pasjansem, gdzie każdy sobie - ale to złudne wrażenie. Finalnie dostajemy bardzo mocną interakcję, szczególnie, jeśli ktoś nastawi się na warunek zwycięstwa ekspansji na terytoria innego gracza. Przeliczanie pól, układanie nowych miast tak, aby zaszkodzić przeciwnikowi, nie dać im cennego surowca, czy bezczelna wykorzystanie dużego pasma góskiego na inny surowiec, niż ten którego potrzebuje nasz przeciwnik - dzieje się tu. Gra na tyle wywarła na mnie pozytywne wrażenie, że podjąłem się zrobienia własnej kopii PnP (kto grał, wie że to wyzwanie), bo dorwanie tego tytułu jest praktycznie niemożliwe podobnie jak Roads and Boats.

20 Stong (--) Nieśmieszny żart od Chip Theory Games. 20 strong to "system" w którym rozgrywamy gry znane z innych tytułów wydawnictw + nowy setting - Solar Sentinels. Każda gra ma swój deck kart i różnią się nieco od siebie, ale core rozgrywki jest taki sam. I ten core właśnie jest w mojej ocenie fatalny. Ja wiem, że to gra na kilkanaście/dziesiąt minut, ale jeśli mogę na start dostać w ryj porażkę w pierwszej czy drugiej rundzie, wynikającej ze słabego designu gry - mogę ją też dostać z tego samego powodu w rundzie 7 czy 8, po kilkunastu minutach - to szkoda mi tych minut. Na plus ładne karty - i tyle. Próbwałem Solar Sentinels, próbowałem Too Many Bones (które całkiem fajnie stara się czerpać mechaniki z dużego tytułu) - na Hoplomachusa już mi nie starczyło chęci. Chcę zapomniec, że CTG to wydało. Aha, gra przychodzi śmierdząca. Pudełko core w którym są kości (to one tak walą) i talia Solar Sentinels sprawia, że nawet same karty Solara śmierdzą. Dużo gram/grałem solo - w to nie chcę.

Shikoku 1889 (++) Jedna partia 4-osobowa. Niestety nie skończona z racji braku czasu, ale wszyscy bawiliśmy się świetnie. To pierwsza moja styczność z grą 18xx. Nie wiem, czy zostanę wielkim fanem, aby ogrywac inne tytuły z tej rodziny (nie mówię, że nie), ale Shikoku sprawiło, że po partii bardzo dużo myślałem o tej grze i chciałem zagrać znów. Zasady dosyć proste, głębia rozgrywki bardzo duża, wiele się dzieje i wiele trzeba ogarniać pod koniec gry. Do tego świetna negatywna interakcja, możliwość chamskiego blokowania się, obniżania wartości spółki itp. Bardzo pozytywne wrażenie.

EOS Island of Angels (+) tylko dwie parie solo, ale gra zrobiła na mnie pozytywne wrażenie. Prosta, w miarę szybka, ładna. Daje fajną satysfakcję z budowania własnego silniczka. Do tego mamy asymetryczne frakcje, każda może być dobra w nieco innych aspektach. Fajny pomysł na ulepszanie swojej załogi, która jest tym samym naszym polem akcji. Chcę w to zagrać w więcej osób.

Horseless Carriage (++) nie rozumiem, jak ta gra grzeje magazyny w sklepach. To kolejny, świetny Splotter. Układanka przestrzenna jest mega, dużo fajniejsza niż w Antiquity (przypomina mi tę ze Small City, tylko jest chyba bardziej niewybaczająca). Dużo przekminy, od której parują zwoje - nie tylko podczas budowania fabryki, ale i na torach technologii czy na samym markecie, który potrafi być bardzo brutalny. Rewelacyjny tytuł.

Micro Cosmos (-) Sczerze, już nawet nie pamiętam tej gry, wiało nudą, szybko sprzedałem.

Indonesia Niewiele napiszę, bo zagrałem jedynie partię zapoznawczą na 3 ręce (co jest dziwne w tym tytule :P). Ale wciągnęło na tyle, żeby z zapoznania się jedynie z zasadmi i ogrania kilku rund, zagrać praktycznie całą rozgrywkę. Kolejny tytuł, na który czekam z niecierpliwością, aby zagrać ze znajomymi.

Stali bywalcy:

The Great Zimbabwe (+++) na ten moment chyba mój ulubiony Splotter, ale niestety też najbardziej ich abstrakcyjna gra. Nawet partia 2-osobowa są ok (lepiej się gra w 3-4, rozgrywki 5-osobowej jeszce nie uświadczyłem). Niestety najmniej tematyczny z ich tytułów - a przynajmniej ja tego tematu nie czuję. Ale poziom, jak przyjemnie ta gra muska z początku zwoje mózgowe, żeby potem je przekręcać, jest bardzo wysoki. Świetny motyw z ruchomym torem puntkacji końcowej - w zalezności od wybranego boga, specjalistów czy rzemieślników - zwiększa się liczba puntków jakie mamy osiągnąć. Do tego bardzo fajnie zrealizowana licytacja, nie oczywista. Każda "owieczka" (waluta) jaką licytujemy, zostanie rozdysponowana po równo między nami i przeciwnikami - i wszystko wraca do graczy na start tury. Ten, kto jako ostatni zostanie jeszcze w licytacji, będzie pierwszy w kolejności. A kolejność ma tu gigatnyczne znaczenie. Gra w pewnym momencie robi się krwawym mózgożerem. Z racji tego, że z naszych rzemieślników korzystają również inni gracze (płacąc nam za to), musimy dostoswać się do obecnej sytuacji i nie przesadzić np. z cenami. Bo np. ktoś inny kupi rzemieślnika, da niższą cenę a z naszego nikt nie skorzysta. Różnych scenariuszy, w jakim kierunku pójdzie rozgrywka, jest cała masa. Jest tez dużo liczenia, czasem żmudnego, ale mi to nie przeszkadza. Na ten moment to 9.5/10.

Food Chain Magnate (+) - powoli zaczynam przekonywac się do tego tytułu, pierwsze partie były okrutnie bolesne, zapewne dlatego, że grałem z ludźmi miejącymi po kilkanaście/kilkadziesiąt rozgrywek. Z początku totalnie nie ogarniałem co i po co robię, zupełny chaos intelektualny. Nawet jak udało mi się wygrać, to nie wiedziałem jakim cudem - nie chodzi o zasady, ale o strategię. Dopiero partie z osobami na zbliżonym poziomie pozwoliły mi bardziej cieszyć się grą i zacząłem widzieć światełko w tunelu. Bardzo chcę polubić tę grę, i już trochę zaczynam.

Roads and Boats (++) - dwie partie dwuosobowe, w końcu. I tak, jak podobała mi się ta gra nawet solo, tak granie z innym graczem zyskuje jeszcze bardziej. Mamy presję, nawet na torze budowy cudu - mimo, że finalnie to nie on powinien przynosić jak najwięcej puntków, to samo przyspieszanie końca gry dokładaniem cegiełek, może innemu graczowi popsuć plany i może on po prostu nie zdążyć z wyprodukowaniem cennych dóbr. Do tego dochodzi nam walka, czy o pola, nawet o surowce. Budowanie ścian i barykadowanie się to bardzo fajny mechanizm. Do tej pory jeszcze nie graliśmy na wojne totalna, ale widzę, że to możliwe - na tyle, na ile gracze chcą. Poza tym, sama rozgrywka jest niesamowicie przyjemna, aczkolwiek daje głowie popalić.

Pozostali stali bywalcy: Wir sind Das Volk, Dragomino, Race! Formula 90, Small Samurai Empires

Gra miesiąca: Enemy Action Kharkov, zapewne będzie to moja gra roku.
Uncle_Grga
Posty: 560
Rejestracja: 30 lis 2019, 12:07
Has thanked: 86 times
Been thanked: 284 times

Re: Gra miesiąca - listopad 2023

Post autor: Uncle_Grga »

W listopadzie? Nie może być inaczej.. Pax Pamir.

Wspominałem o tym w innym miejscu, ale powtórzę i tu: w moim osobistym rankingu gra listopada właśnie wyprzedza Brass Birmingham i zostaje moim numerem jeden. Trzy rozgrywki i nawet jedna wygrana.. :wink:

Jest tam wszystko: klimat, historyczny background, jakość wykonania, oryginalność planszowa, wreszcie mechaniczna elegancja i głębia rozgrywki. Top topów!

I love this game 🏀🏀🏀

Ps. Było sporo grane, ale z całym szacunkiem - skoro temat: "gra listopada" to wszystko jasne..
Awatar użytkownika
Chudej
Posty: 399
Rejestracja: 18 sty 2020, 13:52
Lokalizacja: Białystok
Has thanked: 339 times
Been thanked: 309 times

Re: Gra miesiąca - listopad 2023

Post autor: Chudej »

Spoiler:
U mnie kolejny dosyć skromny miesiąc, w sumie z powodu wyjazdu, gdzie nie mieliśmy ze sobą żadnej planszówki i zdążyliśmy za nimi zatęsknić :) Wpadło za to parę nowości.

Stali bywalcy:
Arkham Horror: The Card Game - Arkham dalej na topie i jeszcze nam się ani trochę nie znudziło, chociaż niedługo będziemy mieli ograne wszystkie posiadane kampanie i zobaczymy co będzie wtedy. Z drugiej strony, akurat jak to się stanie to pewnie trafimy na premierę nowej kampanii, którą na pewno będziemy chcieli mieć ;) Gra ta obecnie wskoczyła do mojego top 5 (a może i 3?) i na BGG jest też moją najbardziej ograną grą (chociaż w Aeon's Enda mam sporo niezalogowanych partii). Cudo po prostu, uwielbiam tą grę.

Ark Nova - gra, która naprawdę zaskoczyła mnie tym, że często w nią gramy z żoną w 2 osoby (bo zwykle unikamy nie-coopów). Troszkę nam się zaczęła ogrywać (zawsze ten sam rozwój, znane wszystkie planszetki), ale właśnie wdrożyliśmy dodatek (napisałem już o nim parę słów w głównym wątku) i mam nadzieję, że to nam wydłuży życie gry, chociaż trochę bardziej bym wolał więcej planszetek dla graczy i szkoda, że czegoś takiego tutaj nie dorzucili.

A Feast for Odin: The Norwegians - niby stały bywalec, ale jednak mam cały czas niedosyt grania w tą grę ;) Mam już w nią zagrane 4 partie i ilość akcji już nie robi na mnie takiego wrażenia, a i ilość możliwości też nie przytłacza, bo wydaje się, że wcale ich tak wiele nie ma jak początkowo myślałem. Mówię to jednak w pozytywnym sensie, bo zaczynamy w to grać też bardziej świadomie niż eksploracyjnie (chociaż na tym też mi zależało, żeby mieć grę gdzie mogę popociągać za dźwignie i patrzeć co się stanie). Bardzo mi się podoba, gdy gra oferuje więcej niż jedną "rzecz do ogarnięcia" (wybaczcie mało konkretne określenie), tutaj jest to dla mnie tetris na planszetkach i worker placement, a można jeszcze pod to podpiąć engine building, który jest też ściśle powiązany z tetrisem. Ani razu jeszcze nie wygrałem w tą grę, ale zawsze mi się w to miło grało. Jedyny problem to czas gry i mózgożerność, które trochę "zostawiają ślad" po partii, przy czym gra jest na tyle wciągająca, że ciężko się skusić na przerwę w trakcie ;)

Powroty:
Aeon's End - dawno nie graliśmy i niestety już aż tak nas nie ciągnie do tego tytułu i gra troszkę zbiera kurz mimo niedawno kupionego małego dodatku, który miał nam ją trochę odświeżyć. Na ostatnie duże pudło raczej się nie skusimy przez długi czas, o ile w ogóle, bo Arkham kompletnie wyparło nam Aeon's End z rotacji, ale głównie to po prostu nam się to ograło. Przekopałem się przez całą kolekcję kart i odrzuciłem trochę takich co nigdy nie używamy, ale dalej tyle tego jest, że setup zajmuje sporo czasu, a niestety gra oferuje tak proste decyzje, że nie dorasta pod tym względem dla Arkham do pięt. Dla kontekstu: mam podstawkę, Wieczną Wojnę, Legacy i wszystkie małe dodatki z tych 2 pierwszych "cykli" oraz jeden z tego ostatniego. Czasem się zachce takiego lekkiego coopika (bo jakby waga decyzji była najważniejszym czynnikiem, to królowałoby pewnie u nas Spirit Island, a tak nie jest), ale głównie jednak kieruje nas w stronę tej gry sentyment, bardziej niż chęć doświadczenia tej gry. Granie z innymi ludźmi mamy trochę popsute, bo z żoną mamy tu taki sprawny duet, że grając w 3 lub 4 osoby z innymi zwykle się nudzimy i męczymy patrząc jak inni grają, plus gra zajmuje nam w dwójkę może z 30% tego czasu (tak, aż tak). Ot, przekleństwo dogłębnego ogrywania gier, czytajcie i wystrzegajcie się ;)

Clans of Caledonia - dawno nie grane, a żona bardzo lubi, ale jest w to zbyt dobra żebym chciał to często wyciągać ;) Moim zdaniem ta gra wcale nie odstaje zbyt wiele od Terra Mystica i Projektu Gaja, przynajmniej takie zdanie mam jako casual nieoperujący terminologią ani większym stopniem ogrania tych gier, a na pewno góruje nad nimi pod względem tematu, który jest bardzo sensownie połączony z mechaniką. Spoko gierka, mimo że nie jestem fanem wypełniania kontraktów w grach (wyjątek to Trismegistus, gdzie można nimi robić chore combosy :D), komponenty są tak urocze, że chętnie wyciągnę ten tytuł na stół raz na jakiś czas.

Nowości:

Icaion - już się wypowiedziałem o tym w głównym wątku gry, szkoda strzępić klawiaturę na ten tytuł ;)

Oath: Chronicles of Empire & Exile - gierka ciekawa w założeniach, uwielbiam Roota, bardzo lubię Pax Pamir i doceniam John Company (tak, opadł mi entuzjazm do tej gry bardzo mocno), więc z ciekawością podszedłem do Oatha, mimo że słyszałem że jest to niezbyt udany eksperyment Cole'a. Gra jest strasznie przekombinowana i trochę sprawia wrażenie, jakby autor za bardzo nawąchał się własnych tylnych wyziewów, ale grało się w spoko na tyle, że te ziarno ciekawości nie zdążyło jeszcze spleśnieć w zarodku ;) Nie wiem kiedy i czy będę miał okazję w to zagrać znowu, ale gra jeszcze mnie nie odrzuciła. Moim zdaniem dało się tu niektóre rzeczy osiągnąć dużo prościej, a to co oferuje ta gra na takim "surface level" nie wybija się wcale ponad inne, prostsze tytuły na rynku. Spodziewałem się jakiegoś pola do negocjacji, ale mam wrażenie, że czuć tu pod tym względem Roota i nie da się tu wyjść poza prostackie "nie atakuj mnie teraz, to ja ci pomogę zaatakować tego gracza, bo on jest silniejszy i jak coś to nie wjadę w ciebie jak będziesz słabszy". Bardziej interesuje mnie jak rozwinie się plansza niż to jakie sytuacje mogą wyjść w grze (bo to mam wrażenie, że zależy bardziej od komponentów - jakichś ciekawych artefaktów/lokacji - niż decyzji graczy). Na razie wstrzymuję się z oceną i utrzymuję neutralno-pozytywne nastawienie do tej gry.

Nowość miesiąca: Oath Żałosna wręcz konkurencja w postaci Icaiona, a dodatek do Ark Novy nie zrobił na mnie aż takiego wrażenia póki co, chociaż jest spoko.

Zawód miesiąca: no to chyba ten Icaion, I expected nothing and I'm still dissapointed.

Gra miesiąca: Arkham Horror: The Card Game - ileż można dalej się wypowiadać pozytywnie o grze!? Już mi zaczyna brakować słownictwa i nudzi mnie pisanie tego samego co miesiąc, po prostu najlepszy coop ever i tyle :D
mordajeza
Posty: 361
Rejestracja: 19 lut 2019, 13:16
Has thanked: 171 times
Been thanked: 246 times

Re: Gra miesiąca - listopad 2023

Post autor: mordajeza »

Piękny miesiąc to był, ilościowo i jakościowo :)

43 partie w 23 różne gry:
Spoiler:
Nowości:

W krainie baśni - kupiona pod wpływem wyników plebiscytu Planszowa Gra Roku. Bardzo ładna i ciekawa wyszukiwanka. Czteroletnia córka się zakochała, starsi synowie mniej, ale też zagrają, jak córa rozłoży.

Gluty - kupiona pod wpływem wyników plebiscytu Planszowa Gra Roku. Sprytna imprezówka typu push your luck z domieszką drobnych złośliwości. Szkoda, że wydanie takie jakieś niezachęcające, bo przez to hitem raczej nie zostanie (a potencjał jest).

Pax Pamir - ofiara moich rozdmuchanych do granic oczekiwań… Na razie rozczarowała, bo nie oczarowała od pierwszego wrażenia. A zawiłość mechanik sprawia, że pewnie trzeba by grać regularnie, żeby je w pełni docenić (co mi raczej nie grozi). Pewnie jeszcze szanse kiedyś dostanie, zobaczymy.

Inne warte wzmianki:

W końcu udało mi się zagrać w Wojnę o Pierścień: grę karcianą na 4 osoby. Wielkie ŁAŁ! Już na dwie było bardzo dobrze, ale jak rozwinęła skrzydła w pełnym składzie, to klękajcie narody! Dla mnie ideał gry karcianej.

Poza tym udało mi się zagrać w kilka świetnych evergreenów z mojej półki plus nadal ogrywać tegoroczne nowości w kolekcji. Miesiąc idealny :)

Gra miesiąca: Oczywiście Wojna o Pierścień: gra karciana

Wyróżnienia: Scythe, Godfather, Tytani, Monolith Arena, W Krainie Baśni, Star Wars: Przeznaczenie
Awatar użytkownika
Mrukar
Posty: 156
Rejestracja: 06 cze 2021, 13:48
Has thanked: 131 times
Been thanked: 73 times

Re: Gra miesiąca - listopad 2023

Post autor: Mrukar »

Arkham Horror LCG zdominował u mnie listopad na stole i w głowie. Drugie podejście do tej gry w tym roku i tym razem skuteczne. Wspaniałe doświadczenie, które angażuje, aż za bardzo. Plus wejścia w ten system jest taki, że przestałem interesować się nowościami i odpuściłem praktycznie wszystkie planowane w ciągu roku zakupy gier. Minus: jeszcze więcej wydam na AH :D

Dodatkowo wpadło kilka partii w Dominiona, którego nigdy nie odmówię.
Awatar użytkownika
adikom5777
Posty: 2231
Rejestracja: 28 gru 2009, 08:52
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 81 times
Been thanked: 12 times

Re: Gra miesiąca - listopad 2023

Post autor: adikom5777 »

Ardel12 pisze: 02 gru 2023, 10:31
Rats of Wistar(+++) - … obecna cena w sklepach, która powinna lekko być niższa o 50zł(max poziom Sabiki).
Przecież gra jest tańsza od Sabiki o 30zł. Trzeba patrzeć na cenę angielskich wydań, aby porównać. Uważam, że cena za Szczurki 230-260zł nie jest wygórowana, jeśli patrzeć na jakość i liczbę komponentów. Pudło waży ponad 3kg.

Zagrałem dwa razy na 3 osoby i bardzo nam się podoba. Mega ciasna, ważna jest kolejność w rundzie. My gramy bez kart z negatywnymi efektami.
Awatar użytkownika
Abizaas
Posty: 1046
Rejestracja: 13 wrz 2020, 14:03
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 615 times
Been thanked: 757 times

Re: Gra miesiąca - listopad 2023

Post autor: Abizaas »

37 partii w 14 różnych gier.

Terra Mystica - gra praktycznie całkowicie zastąpiła nam Projekt Gaja. Gramy z landscape'ami i fire&ice, w grudniu będziemy wprowadzać drugi dodatek. Mniejszy poziom skomplikowania i wyższa interakcja na duży plus względem PG.

Patchwork - nabiliśmy 14 partii w listopadzie, jedna z ulubionych gier do wyciągnięcia na szybką partyjkę.

Projekt Gaja - świetna gra w którą raczej nie będziemy już grać, bo praktycznie jednogłośnie wszyscy w grupie preferują TM.

GWT: Argentyna - mogę już z pełną pewnością powiedzieć, że GWT:A to moje ulubione średnie euro. Wszystkie poprawki względem GWT 2ed/1ed na ogromny plus.

Barrage - gramy trzyosobowo i jest super, jednak często zastanawiam się, czy nie wolałbym po prostu zagrać w Agricolę. Na ten moment 9/10.

Pax Pamir - pograliśmy 4 osobowo online parę partii, ale dla mnie jest to słabszy Pax Ren i nie dam się namówić na kolejne partie. Ma wiele cech które nie przypadły mi do gustu.

GWT 2ed - dawno nie graliśmy w GWT 2ed/1ed i chcieliśmy mieć porównanie do GWT:A. Nie przewiduję kolejnych partii, GWT:A jest znacznie lepsze.

Uczta dla Odyna - w listopadzie próbowaliśmy wycisnąć co się dało z strategii "bez wyspy", z świetnymi rezultatami. Uczta będzie jeszcze długo powracać na stół, jedno z ulubionych dwuosobowych euro o średnim ciężarze.

Pax Renaissance - w tym miesiącu mieliśmy rekordowo krótką partię, 17 minut do końca gry w rozgrywce dwuosobowej przez szybkie zwycięstwo kolonizacyjne.

Dominion - gdy wyciągamy już skrzynię z Dominionem to zawsze gramy parę partii z rzędu, zawsze też świetnie się bawimy. Chyba ulubiona lekka gra planszowa, choć mocno konkuruje w tej kategorii z Patchworkiem.

Terra Nova - tutaj nie mam zbyt wiele do napisania, lubię TN bo mogę ją wyjąć z mniej ogranymi osobami i dobrze się bawić, jednak w standardowej grupie bez zastanowienia wyciągnę TM zamiast Novy.

Jaipur - w kolekcji pełni tę samą rolę co Patchwork, czyli szybka ale ciekawa lekka gra. Bardzo lubimy!

Agricola - w listopadzie graliśmy właściwie bez Torfowiska, nie powiedziałbym że ten dodatek to must have.

Azul - jedna czteroosobowa partia na weselu :D w dwie osoby nie gramy w Azula, ale gdy potrzebujemy prostej 4 osobowej gry to jest on idealny.

Kolekcja


ninety-percent of everything is crud
Pomnik
Posty: 307
Rejestracja: 31 mar 2022, 00:05
Has thanked: 149 times
Been thanked: 102 times

Re: Gra miesiąca - listopad 2023

Post autor: Pomnik »

Partii mało, gier jeszcze mniej ale coś było :D

Nowości:
Agricola - "nowość", powoli nadrabiam Rosenbergi. 2 partie solo, jedna w duecie. Solo przegrane (chociaż za drugim razem brakowało 1 punktu), duet wygrany (żadna chwała skoro to moja 3 rozgrywka a partnerki 1). Grafiki brzydkie, surowce (stara edycja) brzydkie, w pierwszej grze zupełnie karty olałem. Czekam na więcej, grało się przyjemnie chociaż nic mi nie urwało, partnerka również chętna na rewanż :D

Gizmos - wpadł jako filler na koniec spotkania, partnerce tak siadł że już kolejnego dnia chciała rewanżu. Nie wyszło jej więc póki co czeka na półce (Gizmos, nie partnerka).
Całkiem przyjemna gra, kulki to fajny gimmick, jako filler i gateway na pewno w kolekcji zostanie :D

Root: Maruderzy - (i Punkty Terenu). 2 gry 2-osobowe. Root w końcu działa w duecie, mocno czekam na dodatkowych Zaciężnych bo robią robotę :D

Ark Nova: Wodny Świat - tu się trochę zawiodłem. Może nie tyle dodatkiem co grą ogólnie (pierwsza rozgrywka z dodatkiem ale kolejna w AN). Grana w duecie, strasznie mnie wymęczyła (zeszło nam 2h) mimo że downtime nie był duży. Może po prostu potrzebuję czegoś ala Preludium z TM.

Starocie:
Wiedźmin: Stary Świat - gra jak gra, raczej do spotkania niż po granie. Nic nowego, chociaż setup przy większej ilości dodatków dobija (obsługa trochę też). Grana w 3 osoby.

Palec Boży - jak wyżej, do spotkania niż do grania, chociaż w pewnym momencie w towarzyszach pojawiła się chęć rywalizacji :D
Pstrykane w 4 osoby, ucierpiała jedna szklanka i jedno oko.

Uczta dla Odyna - ten mój pierwszy Rosenberg który wciąż na stół wraca. Świetna gra, czekam na dodatki i na okazje do grania :D
Grana w duecie.

Nowość miesiąca: Maruderzy
Staroć miesiąca: Uczta dla Odyna
Gra miesiąca: Root :D
Zawód miesiąca: Ark Nova
"Real darkness have love for a face. The first death is in the heart, Harry."
Awatar użytkownika
seki
Moderator
Posty: 3358
Rejestracja: 04 gru 2016, 12:51
Lokalizacja: Czapury/Poznań
Has thanked: 1115 times
Been thanked: 1282 times

Re: Gra miesiąca - listopad 2023

Post autor: seki »

To był drugi najlepszy miesiąc pod względem czasu grania. W sumie ~35h, 33 partie, w 15 gier, z czego 6 nowych.

Grane było:
Spoiler:
Nowości:
Najwięcej czasu poświeciłem Obsesje - 11 h grania, 7 partii na 1,2,3 i 4 graczy. To nie jest wybitna gra, ale jest dobra. Ma w sobie jakąś tajemniczą charyzmę, która zachęca do obcowania z jej mechanizmem. Żonie bardzo się spodobała więc sporo graliśmy ale po 7 partiach mam w sumie dość. Mocno losowe, czasami różnica w dociągu kart jest tak krzywdząca, że odechciewa się gry. Trzeba bawić się systemem i za bardzo się tym nie przejmowac ale gra nie jest dla każdego. 7,5/10.

Gwiezdna Flota - Ciekawy system zarządzania pracownikami bazy. Ale ta gra nie ma w sobie nic co by mnie zachęciło do większego eksplorowania. 2 partie wystarczą. Ładnie wygląda, działa ale to mocny średniak. 6,5/10

Catan - klasyk, którego nigdy nie miałem okazji sprawdzić. Przyjemne ale zdecydowanie zbyt długie jak na poziom losowości i decyzyjności. 6/10

Pandemic: Iberia - pandemic bardzo zbliżony mechanicznie do pierwowzoru ale mimo wszystko zdecydowanie ciekawszy z uwagi na tryby pacjentów i specjalnych chorób. Jest trudniejszy od podstawowego pandemica i zdecydowanie ładniejszy. 8/10

White Castle - grą jestem zachwycony! Każdy mechanizm w grze bardzo mi się podobał. Budowanie asymetrii graczy poprzez wspinanie się na szczyt zamku i pozyskiwanie kart a następnie ich odpalanie jest mega satysfakcjonujące. Jest też sporo ciekawych mniejszych decyzji, jak np pobieranie słabszych kości dla bonusów, jak zarządzanie ilością kości na mostach w celu uzyskania darmowej akcji, jak decyzja odnośnie porzucenia planów w celu wyprzedzenia rywali po ciekawsze karty czy wejście na szczyt zamku. Jest sporo sposobów pozyskiwania punktów ale robić należy to w sposób przemyślany, bo czasami duże punkty teraz wpływają na zwolnienie wyścigu w rozwoju własnej planszy i w ostatecznych rozrachunku porażkę. 8,5/10

Cat in the box - sprytna wariacja na temat trick takingu, w którym karty nie mają kolorów. Kolor wybieramy sami, ale tylko jeśli dotychczas nikt tej wartości nie wybrał w tym kolorze. Dochodzi pewna mini gra na planszy, na której oznaczamy wybierane kolory kart. Bardzo sympatyczne dla fanów trick takingu (którym jestem). 7,5/10.

Najciekawsze powroty:
Too many bones Unbreakable - po długiej przerwie wyruszyłem w podróż Riffle i Gale aby zmierzyć się w finałowej walce z Domina. Mimo dwukrotnego podejścia, w obu starciach byłem bez szans. Ci bohaterzy nie należą do największych koksów, za to Domina to mega trudny tyran. 4 h partia zapewniła mimo wszystko dużo świetnej zabawy. 9/10

Space base - drugi tytuł pod względem ilości partii. Jak mi się ten mechanizm podoba! Budujemy stół kart 1-12, które odpalamy w zależności od wyrzuconych wartości na dwóch kościach. W teorii mocno losowe, ale w odczuciach wcale nie. Podobny mechanizm jest zaimplementowany w Bad company ale Space Base jest bardziej wydestylowany i zdecydowanie bardziej mi się podoba. Mam niezwykła słabość do gier Johna Claira i powoli staje się moim ulubionym autorem gier, a przynajmniej w ścisłym topie. 9/10

Hansa Teutonica - po raz pierwszy pograłem na dodatkowych planszach i było jeszcze fajniej niż na podstawowej. Wybitna gra, prosta w zasadach a jakże głęboka i ciekawa w decyzjach. 9/10

Nowość miesiąca White Castle, gra miesiąca Hansa Teutonica.
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3352
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1032 times
Been thanked: 2009 times

Re: Gra miesiąca - listopad 2023

Post autor: Ardel12 »

adikom5777 pisze: 02 gru 2023, 12:59
Ardel12 pisze: 02 gru 2023, 10:31
Rats of Wistar(+++) - … obecna cena w sklepach, która powinna lekko być niższa o 50zł(max poziom Sabiki).
Przecież gra jest tańsza od Sabiki o 30zł. Trzeba patrzeć na cenę angielskich wydań, aby porównać. Uważam, że cena za Szczurki 230-260zł nie jest wygórowana, jeśli patrzeć na jakość i liczbę komponentów. Pudło waży ponad 3kg.
Wut?
Planszove:
Najtańsza sabika eng 222 w mepel
Najtańszy rats 260 w planszostrefie.
Więc tak czy siak dla mnie ratsy 40zl w dół powinny zejść. Porównuje ceny z polskich sklepów.
Awatar użytkownika
kastration
Posty: 1218
Rejestracja: 08 kwie 2015, 21:37
Lokalizacja: Kalisz
Has thanked: 108 times
Been thanked: 430 times

Re: Gra miesiąca - listopad 2023

Post autor: kastration »

W tym miesiącu niemal same powtórki z poprzedniego, więc jedynie dla śladu statystycznego i Rankingu Całorocznego:

1. miejsce, 10 pkt i tytuł Gry Miesiąca dla Ark Nova. Wielki powrót ubiegłorocznego drugiego miejsca. Efekt dodatku okazał się nadspodziewanie zadowalający. Zwierzęta morskie dobrze zamknęły serię, niczego więcej tu już nie potrzebuję (no chyba, że pójdą wzorem TM w monetyzację, oby nie).

2. miejsce, 5 pkt dla Wyprawy Darwina (zwycięzca z października). Pozycja dodatku ugruntowana.

3. miejsce, 3 pkt dla Clash of Cultures. Żelazna obecność, choć trzeba mieć nastrój i maksymalne skupienie, by czerpać pełną radość. Wisienką na torcie wielogodzinna rozgrywka 4-osobowa. Koń jaki jest każdy widzi. Idzie na rankingowy punktowy rekord wszechczasów.
"Człowiek bez religii, jest jak ryba bez roweru"
Mia San Mia!
Awatar użytkownika
XLR8
Posty: 1673
Rejestracja: 16 lis 2020, 18:11
Has thanked: 279 times
Been thanked: 875 times

Re: Gra miesiąca - listopad 2023

Post autor: XLR8 »

U nas 40 partii. Listopad był wypełniony premierami z Essen i wszystkie gry okazały się co najmniej dobre. Pierwszy raz kupiłem jakiekolwiek gry w ciemno* i było to fantastyczne doświadczenie móc oceniać je bez hypu i oczekiwań.
*nazwiska autorów były dość dobrze mi znane

Gra miesiąca: Voidfall

Partia miesiąca: Pirates of Maracaibo

Warto wspomnieć: Evacuation, Dead Reckoning
Awatar użytkownika
kuleczka91
Posty: 404
Rejestracja: 10 lut 2020, 18:27
Has thanked: 589 times
Been thanked: 384 times

Re: Gra miesiąca - listopad 2023

Post autor: kuleczka91 »

W listopadzie u mnie wpadło kilka rozgrywek, ale bez większego szału jeśli chodzi o ilość :)

Początek miesiąca zaczął się u nas od rozgrywek w Nucleum. Im dalej w las tym gorzej, bo w sumie interakcji w grze jak brakowało, tak brakowało jej nadal. Czasami nawet nie warto było przeszkadzać przeciwnikowi, bo nasze poczynania nie były warte zachodu. Ogólnie dla mnie Nucleum to lekkie rozczarowanie za małą ilość interakcji między graczami. Nie powiem, bo gra potrafiła palić zwoje kiedy zagrać dany kafelek z akcjami, a kiedy go poświęcić jako tory, ale to chyba tyle z plusów. Na minus czas rozkładania gry, choć z organizerami już dużo szybciej (nie wyobrażam sobie posiadania tego bez insertu czy organizerów). Graliśmy w składzie 2 i 3 osobowym i nie widziałam jakichś większych różnic w rozrywkach. Stawiam, że ciaśniej jest na 4 osoby. Ogólnie póki co gra została w kolekcji, bo aż taka zła nie jest żebym chciała się jej pozbywać, ale niewykluczone, że kiedyś zostanie wymieniona na coś innego. Ocena 7/10.

Viticulture - zagrałam, bo mój od dawna mi mówił, że chętnie by w to zagrał. To jedna z tych gier, w której mi idzie kiepsko, za to mojemu świetnie i w większości mnie ogrywa, aczkolwiek grę oboje lubimy, bo mimo swej losowości jest dla nas mega przyjemna. Graliśmy razem z dodatkiem Goście z Wrzosowisk i dodatkowymi kartami pracowników. W sumie Ci pracownicy robią dla mnie robotę, czasami trafią się fajne opcje, dla których warto dopłacić żeby mieć specjalnego pracownika i tak też się nam trafiło jedno fajne combo, że będziemy mieli drugiego dużego pracownika, a drugi pracownik dawał nam gratisy z obojętnie jakiego pola jak się poszło na daną akcję (niezależnie od ilości graczy). Ocena 8/10.

Vinhos - W końcu udało się zagrać pierwsze rozgrywki na moim egzemplarzu. Najpierw zagraliśmy w wariant z bankiem, bo byliśmy ciekawi różnic, ale nam kompletnie ta wersja nie przypadła do gustu, dla nas pójście do banku po wypłatę kasy to dosłownie strata akcji w grze (takie utrudnianie gry na siłę), a wcale nietrudno nazbierać jakąś sensowną kasę, żeby iść to wypłacić by mieć na dalszy rozwój. Myślę, że to była dla nas pierwsza i ostatnia rozgrywka w wersję 2010. Później przerzuciliśmy się na rozgrywkę w 2016 i to było to (od tej też zaczęliśmy poznawać grę w Spodku). Ta wersja przynajmniej sprawia nam frajdę i to będzie jedyna strona, która będzie rozgrywana w naszym przypadku. Ogólnie jakbym się miała do czegoś przyczepić to w porównaniu z Kanbanem czy On Marsem, które mam w kolekcji ta gra jest wykonana dla mnie gorzej, bo kafelki mają jeszcze drobinki papieru, kafle Vintage mają różne odcienie (a oryginalny wydawca stwierdził, że wiedzą o tym problemie i to w niczym nie przeszkadza i tego nie wymieni :? ) i oryginalny insert jest zrobiony totalnie bez mózgu, bo planszetki gracza są dłuższe niż wcięcie w pokrywie i przez to wieko gry się nie domyka, bo nie można tego sensownie poukładać, cena dodatku do gry też zwala z nóg, póki co nie dokupiłam. Grę oceniam na 7,5/10 ze względu na insert i w sumie gra jest spoko, ale niczego nie urywa (jak to u Lacerdy w moim przypadku, dla mnie jest przehajpowany), ale na pewno mam tutaj większą kontrolę w grze co robię niż w losowym dociągu kart w Viticulture i dlatego Vinhos stoi u mnie wyżej jeśli chodzi o tematykę winiarstwa.

Woodcraft - bo nie graliśmy chyba z miesiąc, bo nam się zaczęło już nudzić. Zagrałam w sumie bardziej z chęci, bo koleżanka się ciągle chwaliła, że grają w Woodcrafta i mi się też zachciało :lol:. Ocena: 8/10.

Byliśmy też na nocnym graniu, zagraliśmy tam w kilka gier:

Sabika - chciałam poznać grę, którą zachwalała koleżanka. Niby człowiek poczytał instrukcję przez jazdą, a jak pryszło do wykonania pierwszego ruchu w grze to była czarna dziura w głowie od czego zacząć (wyglądałam dosłownie jak ten czarny pies z rolek po 40min tłumaczenia zasad haha). Jak już omówiliśmy sobie pola akcji w grze dla przypomnienia to wejście w rozgrywkę już było prostsze. Sama rozrywka zajęła nam chyba ponad 3h, ale dlatego, że to pierwsza i jeszcze zaglądaliśmy do instrukcji w czasie rozgrywki. Rozgrywka była ciekawa, zwłaszcza ta 3 osobowa, bo pod uwagę trzeba było brać koszta ruchu i płacenia za to jeśli gdzieś stoi przeciwnik czy inne drewno. Sama gra to w sumie mix kilku mechanik. Na pewno była dla mnie ciekawsza niż Bitoku tego samego autra. Na minus 1 pomoc gracza na 4 graczy, dla mnie to żenujące. W dodatku na obu stronach pomocy wydrukowali to samo. Plansza gry również pozostawia wiele do życzenia, bo strasznie odstaje na stole i niestety przez całą rozgrywkę się nie "ułożyła" prawidłowo. Na drugi dzień po nocnym jechaliśmy do galerii na rozgrywkę żeby sprawdzić wariant 2-osobowy i niestety tutaj lekki zawód, bo w grze dokłada się tylko karty po rundzie jeśli jakieś wypadną z rynku, bo ktoś coś kupił, a że trafiło się kilka nieciekawych to przez większość gry był zastój i nic ciekawszego się tam nie pojawiło. Zdecydowanie lepiej gra śmigała tutaj na 3 graczy, bo był ciągły przemiał tych kart. Na 2 graczy musiałabym wprowadzić sobie home rule, że po rundzie następuje wymiana wszystkich kart na rynku. Sama gra jest w sumie spoko, ale boję się o regrywalność tego tytułu, gra jest bardzo schematyczna, zmiennych dla mnie za mało. Stwierdziłam, że zagrać zagram, ale w kolekcji mieć nie muszę. Ocena 7/10.

Ekosystem: Rafa koralowa - znamy pierwszą wersję tej gry, ale chciałam zagrać w nowszą odsłonę. Grafiki na kartach cudne. Rozgrywka dla mnie zbyt zbliżona do pierwszej części, że uznałam, że nie widzę sensu żeby kupować drugi raz to samo, a dla kilku kart celów czy wariantu z wrakiem nie warto. Zostanę przy swoim Ekosystemie ;) Ocena: 6/10.

Moje małe Everdell - w to zagraliśmy z czystej ciekawości. Mimo iż żadne z nas nie ma dzieci to byliśmy ciekawi różnic względem dużego Everdella xD Grafiki na kartach również bardzo miłe dla oka, w zasadach rozgrywka bardzo prosta i gdybym miała dziecko to z pewnością gra trafiłaby do kolekcji. Bawiłam się mimo wszystko bardzo dobrze. Ocena: 8/10.

Na drugi dzień pojechaliśmy do galerii, bo też było granie, więc stwierdziliśmy, a co tam, jedziemy, bo mamy pod nosem :D

Na dzień dobry wleciała Sabika jak już wspomniałam wyżej, tym razem chcieliśmy przetestować wariant 2 osobowy, bo tak najczęściej gramy. No i mieliśmy zacząć rozgrywkę, aż tu nagle zawitał do naszego stolika nie jaki nasz "znajomy" Henryk (dla przypomnienia to ten zamulator, z którym graliśmy w Iki przeszło 4 godziny i każdemu już puszczały nerwy i traciła się cierpliwość xD). Próbował się wkręcić do nas na rozgrywkę, ale byliśmy mega asertywni i stanowczo zgodni z moim, że nie, że chcemy sobie sprawdzić wariant 2 osobowy. Próbował dalej nas przekonać, że on bardzo lubi gry euro, że ta wygląda ciekawie i że z chęcią by zagrał, ale powiedzieliśmy, że my chcemy grać tylko we dwójkę xD Po prostu przed oczami mieliśmy powtórkę z rozgrywki, że znowu zabierze nam cały dzień na granie w 1 grę. No po prostu no nie. To na odchodne padło pytanie czy zamierzamy grać potem jeszcze drugi raz w Sabikę, ale oczywiście naszą odpowiedzią było "nie" xD. Kurde jakby on z nami usiadł to byśmy tej gry nie skończyli z nim chyba do końca wydarzenia haha.

Potem zostało nam niewiele czasu i mieliśmy do wyboru spróbować Leśnego rozdania (nie znaliśmy instrukcji), albo poznać kościaną Terraformację Marsa (tu zdążyliśmy poczytać zasady w domu przed jazdą) no i wybór padł na TM, jaka to była bardzo dobra decyzja <3. Gra mega mi siadła, najbardziej w całej grze podobają mi się kosteczki do gry. Oczywiście przed grą znowu przypałętał się do nas Henryk z zapytaniem czy może z nami teraz w coś zagrać, bo na innych stołach grają w same proste gry, a on chciał pograć w coś trudniejszego. Oczywiście zdecydowanie stwierdziłam, że nie, bo chcemy grać dzisiaj tylko we dwoje. Jak już udało się pozbyć Henryka w końcu mogliśmy zasiąść do właściwej rozgrywki. Choć w tej grze jest sporo losowości to bawiłam się super, w ogóle mi ona nie przeszkadzała, bo samą przyjemnością było turlanie kostek licząc na cud. Trochę zagraliśmy źle (utrudniając sobie), bo nie doczytaliśmy, że jedną z akcji jest opcja odrzucenia jakiejś kostki, żeby inną obrócić na pożądaną stronę i jak głupki próbowaliśmy wyrzucić to co potrzebujemy, albo pozyskać żeton ze ?, który zastępuje dowolną ikonę i czasami jedna ze stron czekała, aż ktoś uruchomi fazę produkcji, żeby oddała kostki do puli, bo ich zabrakło xD. W każdym razie gra była mega przyjemna, że na drugi dzień od razu kupiłam swój egzemplarz wraz z mini dodatkiem. Pierwszą rozgrywkę graliśmy bez Ery Korporacyjnej, czekam na kolejną rozgrywkę z Erą, bo widziałam, że są tam fajne karty. Ogólnie dla mnie kościanka robi wszystko to co jej starsza siostra, ale dużo szybciej, przyjemniej i nie czuć downtime'u, do tego świetnie działa na 2 graczy. Na pewno częściej wyciągnę kościankę na stół niż normalne TM, które dla mnie zbyt długo trwa na dwóch graczy. Ocena 8/10.

Na koniec wydarzenia nic tak mi nie poprawiło humoru na jeszcze lepszy jak wiadomość na pw od emoprzemoc, że chyba trafili na tego Henryka i są zdruzgotani :lol: :lol: :lol:, ale to już kolega się wypowie xD.

W listopadzie jeszcze wybraliśmy się na granie do znajomych, na stół wleciało:

Carnegie - dla znajomych była to pierwsza rozgrywka w życiu, dla nas już któraś z rzędu. Graliśmy tylko w grę podstawową. Rozgrywka była mega przyjemna, bez większych przestoi i uważam, że w świetnym czasie rozrywki się zmieściliśmy (lekko ponad 2h) na full skład. Wyniki mieliśmy dosyć zbliżone do siebie. Koleżanka zrobiła na koniec jedną świetną akcję, że nikt na to u nas póki co nie wpadł na to haha, jak to siostra określiła "brilliant" :D W sumie nigdy nie pomyślałam o takim wykorzystaniu akcji na koniec, zagrała sobie 3 robotników na akcję budowania działów na planszetkę gracza i dzięki temu wppadło 9 pkt. No wykorzystała na koniec akcję najlepiej jak mogła :). Ogólnie dla mnie Carnegie to świetna gra i nie żałuję zakupu, ocena 8/10.

Debiutem na stole było Great Western Trail: Nowa Zelandia. Wszyscy znamy poprzednie odsłony to byliśmy ciekawi co te owce wprowadzają. Na dzień dobry gra jest mega stołożerna, zastanawiam się do teraz czy w ogóle uda się to upchać na moim stole po rozłożeniu xD Wiem, że karty raczej polecą w jakieś stojaki, bo raczej nie widzę innej opcji. Choć znajomi mają wielki stół i wszystko rozłożyliśmy wg ułożenia z instrukcji to dla mnie niestety elementy gry, które były po drugiej części stołu były słabo widoczne, nie widziałam niektórych ikonek. Na planszy ze statkami też musiałam dopytywać w ciągu rozgrywki o różne koszta, bo też ich nie widziałam. W ciągu gry człowiek musiał wstawać od stołu, bo niektóre ikony były nawet na budynkach za małe. Jak nie mam problemu ze wzorkiem w grach tak tutaj dało mi się to we znaki, co było dla mnie upierdliwe, bo przez to nie umiałam zaplanować jakiejś większej strategii. Dla mnie minusem tej gry jest znowu to, że trzeba lecieć przez całą planszę żeby wyjść do Wellington (w Argentynie super to rozwiązali). Tor Pioniera jest tam dla mnie dorzucony tak na siłę. Przez całą grę skorzystałam może z 2 czy 3x z golenia owiec żeby pozbyć się słabych kart z ręki, bo w tej odsłonie uszczuplili opcję pozbywania się kart z ręki, a jak już jest to tylko w opcji usuwania jedynek za dwa żetony wymiany, więc za dużo się ich nie nausuwamy. W tej grze talia zamiast się odchudzać to puchnie. Jedynie ciekawym rozwiązaniem są dodatkowe karty do talii, bo na szczęście są rozwiązane tak, że zagrywamy z nich akcję i dobieramy w ich miejsce kolejną kartę ze swojej talii. Oczywiście w całej instrukcji nie ma informacji jak się używa tych dodatkowych kart, dopiero w Dodatku można się o tym dowiedzieć (ja się dowiedziałam wcześniej z filmiku Barolka i Gandalfa). Pływanie statkiem całkiem spoko, ale z tego co się dowiedziałam to nie jest nic innego jak przebudowany dodatek do GWT Kolej na Północ (nigdy nie miałam okazji z nim zagrać). Znajomi też stwierdzili, że zostają przy swoim GWT 1ed. z dodatkiem, bo zmiany nie są aż takie żeby chcieli wymieniać na Nową Zelandię. Ja jeszcze dam szansę tej grze, ale dla mnie najlepszą z serii jest Argentyna. Ocena Nowej Zelandii: 7/10.

Grą miesiąca zostaje: Kościana TM, bo najlepiej się w niej bawiłam w listopadzie :)
Derwisz-14
Posty: 27
Rejestracja: 25 lip 2022, 01:12
Has thanked: 13 times
Been thanked: 20 times

Re: Gra miesiąca - listopad 2023

Post autor: Derwisz-14 »

U mnie całkiem dobry miesiąc, 8 gier i 17 partii.
Brzdęk w kosmosie 5 rozgrywek
Ark Nova 2 rozgrywki
7 cudów świata pojedynek 2 rozgrywki
Great western trail 2 edycja 2 rozgrywki
Zaginiona wyspa Arnak 2 rozgrywki
Czerwona katedra 2 rozgrywki
Barrage 1 rozgrywka
Dice throne 1 rozgrywka
Grą miesiąca zostaje Ark Nova z dodatkiem Wodny Świat. Dodatek wprowadza kilka nowych rzeczy nie komplikując znacząco i nie wydłużając rozgrywki. Najbardziej przypadły mi do gustu asymetryczne karty akcji.
Awatar użytkownika
Reku_
Posty: 326
Rejestracja: 04 paź 2020, 12:23
Lokalizacja: Szczecin
Has thanked: 42 times
Been thanked: 85 times

Re: Gra miesiąca - listopad 2023

Post autor: Reku_ »

Pierwszy raz mogę pochwalić się odrobinę większą liczbą zagranych tytułów więc to robię.
Zasługę ma w tym oczywiście AleGramy

14 tytułów zagranych z czego 10 nowości, a 7 tytułów zagranych na AleGramy na nie moich egzemplarzach i są to:

Glow (+++) - ma być wydane przez Dice&Bones - bardzo nam przypadła do gustu. Jest to prosta gra właściwie chyba można ją podciągnąć pod tableau building, choć trochę nietypowy, gdzie co turę dobieramy nową postać z wystawki, która daje nam nowy sposób zdobywania punktów. Czasem postaci trzeba niestety zabić. Gra losowa, wszystko oparte o rzuty kością, choć z pewnymi możliwościami sterowania wynikami rzutu. Do tego za pomocą tych samych wyników na kościach, które dają nam punkty z posiadanych postaci, wykonujemy ruchy na planszy - dodatkowy element zdobywania punktów i kilka innych mechanik tam ukrytych. To wszystko okraszone specyficzną, dla mnie piękną oprawa graficzną. Zdecydowanie najlepsza gra na konwencie. Czekam na przedsprzedaż.

AI Space Puzzle (+) - Sprytna kooperacyjna gra, odrobinę koncepcją przypomina mi Załogę, choć rozgrywka oczywiście oparta na zupełnie innej mechanice. Nie kupię jej, ale z chęcią bym zagrał, pogłówkował i spróbował tym razem jak to jest być AI próbującą przekazać informację reszcie graczy

Upadek Imperium (-) - Nowość od Kaczek. Nie jest to głupie. Nie trzeba się tylko nastawiać że mam fajne imperium i je obronię, bo to nie wyjdzie. Trzeba umiejętnie wykorzystać mechanikę niszczenia i odbudowy. Może bym i zagrał raz jeszcze, ale gra nie dla mnie. Nie specjalnie mi się spodobała.

Łąka (+) - już staruszek, ale zagraliśmy w to bo nigdy nie mieliśmy opazji zagrać. I jak nie lubię typowych tableau buildingów jak Everdell czy terraformacja, a to nim jest, to nawet przyjemnie się grało. Proste, jest trochę myślenia. Z chęcią bym zagrał, choć sam nie kupię. Do tego bardzo ładna oprawa graficzna i świetnie łącząca się tematyka z mechaniką.

MLEM (+) - prosta, rodzinna, pięknie wykonana, dla fanów kotów (czyli nie dla mnie). Kupa losowości, potencjał bardziej na imprezówkę przy graczach nie rodzinnych. Chętnie zagram, ale nie nabędę. Chyba że na prezent dla koleżanki kociary.

Plażing: parawany w dłoń (--) - zdecydowanie nie jest to gra dla mnie. nie lubię takich układanek. Nie chciałem w to grać, choć zostałem przymuszony. Ale trzeba przyznać, że plansza ze swoimi smaczkami świetna.

Oh Crab! (+++) - Sprytna, prosta imprezówka. Zabawny klimat - kraby uciekające przed kucharką. No i przy okazji przeszkadzające sobie na wzajem w ucieczce. Łatwy deck-building ale nie prostacki. Jest tam kilka sprytnych rzeczy i możliwości łączenia zdolności kart zagrywanych przed siebie. Na prawdę fajna gra. Czekam na kampanię.

I zagrane poza konwentem:
Wędrujące wieże (+) - nowość od Rebela - zdecydowanie do granie w większym gronie. Ma potencjał na zabawną imprezówkę, ale taką gdzie trzeba trochę zapamiętać co się dzieje na planszy. Nie wszystkim u nas przypadła do gustu ale na tę chwilę zostaje.

Bad Company (++) - Znów bardziej to imprezówka, znów nowość. Prosty, przyjemny tytuł od Dice&Bones. Choć nie ma tam właściwie interakcji to nawet w 6 osób nikt się nie nudzi, bo wszyscy wykonują akcje w każdej turze. Zabawna oprawa graficzna. Satysfakcjonująca turlanka. Zostaje w kolekcji, polecam spróbować (choć lepiej w większym gronie niż 2 osoby)

Brzdęk Katakumby (+) - Również nowość. Spoko. Brzdęk jak Brzdęk. Choć wolę dalej swoją kosmiczną wersję, to ta też jest spoko.

Do tego stali bywalcy:
7 cudów świata
Gluty
Pan Am
Deep Sea Adventure

wszystkie 4 lubię, choć 7cś już mnie trochę nudzą.
Awatar użytkownika
Sirius_Black
Posty: 134
Rejestracja: 17 sty 2016, 13:29
Has thanked: 219 times
Been thanked: 142 times

Re: Gra miesiąca - listopad 2023

Post autor: Sirius_Black »

W listopadzie 15 partii w 10 gier. Do tego kilka rozgrywek w 18stki online.

Tylko jedna nowość. W końcu udało mi się zagrać w Watergate i pierwsze wrażenia pozytywne. Zagraliśmy pod koniec miesiąca, więc myślę, że będzie w grudniu częściej lądowało na stole.
Poza tym dobrze znane tytuły, nieraz po dłuższej przerwie: GWT, Podwodne Miasta, Yokohama, Bruges (aż pięć partii!), Kolejowy Szlak, Pax Renaissance 2 ed.

Gra miesiąca: Star Wars Rebelia - jednocześnie powrót miesiąca, bo gra trafiła na stół po ponad dwuletniej przerwie. Do tego chyba pierwsze raz grałem Rebeliantami. Jak zwykle świetna przygoda. Ciekawie gra się Sojuszem, z poczuciem, że Imperium stale krąży gdzieś bardzo blisko i tylko krok dzieli ich od bazy.
kasiul3k
Posty: 99
Rejestracja: 17 wrz 2016, 07:48
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 50 times
Been thanked: 90 times
Kontakt:

Re: Gra miesiąca - listopad 2023

Post autor: kasiul3k »

W listopadzie udało mi się rozegrać 57 partii w 25 tytułów, 12 gier, które już znałam i 13 nowych.

Spoiler:
Z nowo poznanych tytułów najbardziej spodobały mi się:
- Legacy of Yu,
- Carnegie,
- Wojna o Pierścień,
- Wędrujące Wieże,
- Legendary Encounters: Alien od Upper Deck Entertainment

Dodatkowo na stół wracały m.in., już mi znane i lubiane Voidfall, Obsesje, Wieczna Zima, Spirit Island, Root czy The Gallerist.

Tym razem o tytuł gry miesiąca nie było żadnej walki - bezapelacyjnie dostaje go Voidfall od Mindclash Games. Dostaje tę nagrodę za ogrom możliwości, mnogość frakcji, które dodatkowo mają różne opcje na start i różne ścieżki rozwoju. Za scenariusze, które zmieniają odbiór każdej rozgrywki - może nie o 180 stopni, ale są zauważalnie różne. Za technologie dostępne w grze, które są proste do zrozumienia, pozornie nie zmieniają gry zbyt mocno, ale jednak mają diametralne znaczenie - można zagrać dwa razy z rzędu tymi samymi frakcjami, ten sam scenariusz, a jedynie wykupywać inne technologie, a odczujemy różnice w grze. Za genialne tryby rozgrywki, zarówno rywalizacja, jak i tryby kooperacyjne i solo są tutaj świetne. Losowość jest ograniczona do minimum, a sama gra jest mocno policzalna - nie zawsze mi to odpowiada w grach, ale tutaj sprawdza się wybornie. Jasne, gra ma problemy z czasem setupu i stołożernością, ale są to problemy, na które jestem gotowa 🙂 Jeśli będziecie mieli okazję gdzieś sprawdzić Voidfalla, to polecam gorąco.

Za mną też pojedyncza partia w Wojnę o Pierścień, obawiałam się tej gry, że rozgrywka będzie ciężka, że tłumaczenie będzie się dłużyć, że niekoniecznie mi podejdzie. Błąd, wszystko tutaj zadziałało perfekcyjnie. Rozgrywka z rozłożeniem i tłumaczeniem zajęła nam 4 godziny. Gra przez całą rozgrywkę trzymała w napięciu, a przez drugą połowę nawet bardzo. Zdecydowanie strategiczna rozgrywka, a jednak z dużą ilości losowości i blefu. Niby mnóstwo akcji w grze jest zależnych od kostek, ale mamy sporo narzędzi, by temu zaradzić. Dodatkowo wyjątkowo dobrze w klimat wpasowuje się mechanizm “push your luck” w drodze Drużyny Pierścienia. No i ten klimat, przez wiele lat ogrywałam Władcę Pierścieni LCG i ten klimat Śródziemia trafił prosto do mojego serca. Świetna gra i na pewno nie odmówię kolejnej partii.

Kolejny miesiąc z grami Lacerdy na stole, udało się zagrać dwie partie Gallerista w trzy i cztery osoby. Nieustannie jestem pod wrażeniem klimatu, elegancji zasad oraz tego, jak pięknie te dwie rzeczy się ze sobą zgrywają. Nie twierdzę, że każdemu siądzie, ale ja się przy tej grze bawię świetnie. Dodatkowo udało mi się sprawdzić Vinhosa, póki co rozgrywka solo, by poznać grę i jest zbyt wcześnie na jakąkolwiek ocenę, ale klimat i spięcie z dostępnymi akcjami tutaj też jest bardzo wyczuwalne i na pewno te gry nie mogłyby być “o czymkolwiek innym”, co jest czasami zarzucane innym tytułom.

Bardzo pozytywnie zaskoczyły mnie Wędrujące Wieże - gra banalna w zasadach, początkowo niepozorna, ale już po pierwszej akcji przychodzi takie “oho, będzie ciekawie!”. Gra jest lekka, szybka i zabawna, idealny fillerek przed czymś cięższym - może się sprawdzić zarówno wśród początkujących, jak i zaawansowanych graczy. Jeśli lubicie gry typu “memory” i odrobinę chaosu w rozgrywce, to może Wam się spodobać 🙂

Udało mi się też rozegrać kampanię w dość nietypowy tytuł, czyli Legacy of Yu - eurogrę typu legacy, którą po rozegraniu wszystkich partii można przywrócić do stanu początkowego, wyróżnia ją jednak to, że można w nią grać wyłącznie w pojedynkę. Gra z prostymi zasadami, lecz której trzeba się nauczyć na własnych błędach. Poziom trudności z każdą rozgrywką dostosowuje się do umiejętności gracza, starając się utrzymać solidny poziom wyzwań. Bawiłam się bardzo dobrze, polecam sprawdzić, a także liczę, że ktoś to wyda w Polsce - gdyby tylko ktoś już wydawał gry Garphill Games u nas w kraju… 😀

By nie było tak kolorowo, w tym miesiącu udało się też ograć kilka gier, które siadły mi mniej. Nie lubię wieloosobowych pasjansów, więc Podwodne Miasta nie trafią na moją listę zakupową. Rozgrywka była okej, budowa tras i rozbudowa silniczna była nawet nawet, ale to nie mój klimat. No właśnie, klimat - tutaj go nie ma w ogóle, a wolę, jak w grze jest chociaż delikatnie wyczuwalny. Mechanizm powiązania wyboru wykonywanej akcji z zagrywaną kartą był ciekawy, ale to tyle. Nie odmówię kolejnej partii, ale sama raczej nie zaproponuję.

Udało mi się sprawdzić również Władców Oceanu, to było moje pierwsze spotkanie z serią Dominant Species - i z całą pewnością mogę stwierdzić, że ostatnie - a przynajmniej oceaniczną wersją. Gra mnie wynudziła strasznie, downtime dobijał, akcje, które się działy na planszy, nie wydawały się zbyt ciekawe pomimo, że wpływały na innych graczy. Dodatkowo to, co się działo na kartach, to czysty chaos, ale w negatywnym znaczeniu. Udało mi się wygrać, dzięki dobremu dociągowi kart, ale nie wydaje mi się to zbytnio zasłużone i nie sprawiło satysfakcji. Podchodziłam z dużymi nadziejami, ale zostały one zatopione w głębokim oceanie.

I jeszcze do kompletu, co miesiąc staram się przyznać jakieś specjalne odznaczenie - tym razem poleci ono do Tucana Builders od Aporta Games, a będzie to odznaczenie “nieudany eksperyment”. Umówmy się, Wyspy Tukana może i nie są grą wybitną, ale ta gra robi bardzo dobrze to, do czego została stworzona, a wywoływanie kombosków jest tam bardzo satysfakcjonujące. Czasami pójdzie lepiej, czasami gorzej, ale mamy dużo narzędzi, by się “ratować” i poprawić swoje wcześniejsze połączenia, dokładając jakieś wyjścia awaryjne. Za to Tucana Builders, jako przeniesienie Wysp Tukana na planszę, to totalny niewypał. O ile sam pomysł na grę nie jest najgorszy, to i tak jest on mniej sensowny, niż zgrabna wykreślanka, a jakby tego było mało, to losowość i sporo ograniczeń frustrują, zamiast stanowić wyzwanie. Dla mnie to wtopa.
buhaj
Posty: 1044
Rejestracja: 27 wrz 2016, 08:01
Lokalizacja: chrzanów
Has thanked: 857 times
Been thanked: 512 times

Re: Gra miesiąca - listopad 2023

Post autor: buhaj »

84 rozgrywki w 38 tytułów
Spoiler:
Nowości:
Terraformacja Marsa: gra kościana (6 partii/++) Na dwie osoby rozgrywka zamyka się w 1 godzinę (a nawet 45 minut). Zachowany jest duch podstawowej wersji ale czuć sznyt czegoś innego. Przede wszystkim w zakresie punktowania i budowania strategii. I to jest bardzo fajna odmiana bo nie dość, że gramy w dużo krótszym czasie to zmieniamy sposób myślenia o możliwościach punktowania. Oczywiście nie ma tej "epickości" dużej TM ale gra się przyjemnie. W sam raz na krótką, wieczorną partię w środku tygodnia.

Challengers! (4 partie/+) Grana na 2 i 4 osoby. Zdecydowanie zyskuje przy większej liczbie graczy, choć partie dwuosobowe są bardziej strategiczne, szachowe. Turniejowa, łatwa w nauce (co do zasad) karcianka, która zaskakująco wymaga dobrego planowania i doboru kart. W dwie osoby gra się 30 minut. W większąilość graczy już koło godziny. Warto mieć aby zagrać trochę imprezowo i na 8 osób na przykład.

Marvel Villainous: Infinite Power (3 partie/+/-). Dwuosobowe, szybkie rozgrywki ale rozegrane na początku miesiąca i mało co pamiętam, oprócz tego, że raczej mi się nie podobało.

Buła, Pizza, Kot, Ser, Koza (5 partii/+) Klasyczna zręcznościowa (refleks + szybkość + koncentracja) karcianka, świetna na imprezę i do gry z dziećmi (małymi). Takie dobblo- podobne

Karak II (1 partia), Całkiem udane ulepszenie znanego poprzednika. To w dalszym ciągu gra dla dzieci ale familijnie fajnie w nią zagrać.

El Grande (nowa edycja) (1 partia/++). Zagrałem z żoną pojedynek i grało się całkiem, całkiem. Bot trochę przeszkadza ale jest sporo miejsca i ciężkość rozgrywki pozostaje na szachowej, w klimacie, strategii. W tak okrojonym skłądzie, paradoksalnie, każda decyzja i akcja ma większe znaczenie. Nikt za nas nie będzie walczył z przeciwnikiem. Tylko od nas zależy koniec gry. W tym zakresie El Grande to bardzo dobra gra, w starym typie, bez nadmiernej ilości zasad ale ze sporą głębią rozgrywki. Nowe wykonanie jest dobre, bardzo czytelna plansza i
całkiem ładna. Bardzo podoba się żonie. Karty (już to było opisane w temacie gry) mają swoje problemy, nie duże ale są. Przyda się w kolekcji taka szybka gra (na 2 osoby 50 minut).

Rozgrywki miesiąca:
Listopad był miesiącem w którym ogrywaliśmy nasze ulubione, starsze tytuły. Dużo gralismy dwuosobowo z szanowną małżonką. Ustaliśmy nasz wewnętrzny regulamin "5 na 5" czyli każdy wybrał 5 dużych gier i na zmianę je rozgrywaliśmy. W międzyczasie dodając rozgrywki w mniejsze tytuły. Na stole pojawiły się gry Lacerdy: Kanban, Gallerist, Vinhos (kapitalna partia) i On Mars czyli kwiat twórczości tego projektanta. Dodam, że Vinhos trafił na stół po dłuższej nieobecności i było to świetne doznanie. Gallerist - jak zwykle - pokazał elegancje zasad i strategii. I co niebagatelne z dużą dawką klimatu. Ze świetnych tytułów warto nadmienić Age of Innovation, które przebiegało (dzięki różnorodnemu rozłożeniu gry) całkiem innymi torami niż poprzednia rozgrywka. Voidfall na 3 osoby wjechał bardzo ciekawą rozgrywką, pełną ekonomii i zimnej wojny, każdy się zbroił ale i dbał o gospodarkę. Tylko ten setup.... Podtrzymaliśmy tradycję krótkich gierek w środku tygodnia, wieczorem. Prym w tym wiodła NIezbadana Planeta, która jest szybka ale interesująca i przy wielu frakcjach i planszetkach ma sporą regrywalność, męczą niedopowiedzenia w instrukcji i opisach. Często też graliśmy w Forum Trajanum, które zyskało w naszych rodzinnych rozgrywkach drugie życie. Zajebista gra! Ze stałych bywalców nie omieszkał odwiedzić nas Great Western Trail: Argentyna. 21 rozgrywek w tym roku mamy w tę pozycję - jest nieźle. Po dłuższym czasie zagrałem w Scythe - dwie dwuosobowe rozgrywki, na modularnej planszy z dodatkiem okrętów powietrznych. Klasa sama w sobie. Świetnie się bawiłem. Nie obeszło się też bez Terraformacji Marsa w starym wydaniu, tylko z Preludiami. To wciąż ulubiona gra mojej żony.
Na uwagę zasługuje świetna partia w Wielki Mur, pełna zaskakujących wyborów graczy, gry nad stołem i blefów. Dodatkowo grałem w wiele małych gierek i kilka rozgrywek w 18xx: 1817 czyli potężną, królewską pozycję tej serii, w którą coraz więcej gram i coraz mniej potrafię zrozumieć :), 18Chesapeake czyli teoretycznie "trzydziestka" dla początkujących. Nie jest to jednak tak oczywiste bo gra swoją symetrycznością i zbalansowaniem jest stosunkowo wysoce strategiczna. 2,5 godziny na 4 osoby. Warto zagrać od czasu do czasu. Shikoku 1889 w nowym wydaniu, ładnym ale nie wszystkie elementy mają sens. Sama rozgrywka była szybka (2,5h) i średnio interesująca choć przyjemna. Każdy wiedział co ma robić i kwestią pozostało kto zrobi to lepiej. 18PL, kolega specjalista od łamania zasad, pokazał mi co trzeba zmienić :). Kolejna pouczająca i interesująca rozgrywka. Zmieniłem zasady w pewnym zakresie. Niestety w ostatnim czasie mało gram w "osiemnastki" z oczywistych powodów czasowych.
Podsumowując Listopad muszę podkreślić, że planszówkowo był niezwykle udany (poza małą ilością rozgrywek w 18xx), dużo piekielnie dobrych rozgrywek w kapitalne tytuły. Tak trzymać :)

GRA MIESIĄCA: Scythe - przez chwilę zapomniałem jaka to rewelacyjna gra. Dobrze, że sobie przypomniałem
Awatar użytkownika
nimsarn
Posty: 306
Rejestracja: 04 lis 2005, 16:54
Lokalizacja: Z buszu! W centrum Zielonej Góry
Has thanked: 502 times
Been thanked: 174 times

Re: Gra miesiąca - listopad 2023

Post autor: nimsarn »

Minął miesiąc i popatrzyłem na mój ranking na BGG i ujrzałem że sięgnąłem lipcowego dna - sześć partii! :oops:
Myślę nie jest tak źle... Ale potem zobaczyłem, że to tylko dwa tytuły :shock: I tak przebiłem dno...

Nowości:
Nie ma nowości
w mojej marności!


Stali bywalcy i powroty:
Mix-tura (++) - jedna z lepszych imprezówek..;
Wodny Szlak (++) - lubię ten niewyzyskany tytuł, nawet bez słusznie_zasłużonych dodatków - których po prostu nie ma...

Gra miesiąca:
Nie będę obrażał gier takim miesiącem...
tomg
Posty: 404
Rejestracja: 02 gru 2019, 00:00
Has thanked: 124 times
Been thanked: 159 times

Re: Gra miesiąca - listopad 2023

Post autor: tomg »

Jestem zadowolony z tego miesiąca bo udało mi się ograć kilkanaście lżejszych gier z kolekcji i zgodnie z własnym postanowieniem ograniczyć poznawanie nowych tytułów.
Jedynym kompromisem pod tym względem były dwie nowości:

Challengers
Zaskakująco pozytywne opinie wyrażane przez zagorzałych eurograczy zachęciły mnie do zainteresowania się tym tytułem. Głównym powodem było jednak to, że zwykle podobają mi się oryginalne odważne pomysły wykraczające poza utarte szlaki a w tym przypadku jest to wariant prymitywnej karcianej wojny połączony z budowaniem swojej talii.
Wrażenia po rozgrywce mam mieszane. System turniejowy jest faktycznie świetny, ale gra jest mega losowa. Jako imprezówka dla większej grupy (w praktyce najlepiej 4, 6 lub 8 osób) może się sprawdzić bo rozgrywka jest dynamiczna, emocje rosną w trakcie rywalizacji i jest fun jeśli potraktuje się zabawę z przymrużeniem oka.

Terra Nova
Uproszczona wersja "Terra Mystica". Nigdy nie grałem w TM i nie jestem również fanboyem "Projektu Gaja", natomiast lubię "Klany Kaledonii" (mocno inspirowane przez TM) jako euro wagi średniej. To spowodowało, że chciałem się przekonać na bga (na razie tylko tam grałem) czy warto rozważyć zakup Terra Novy.
Jej wielką zaletą jest dla mnie krótki czas rozgrywki i proste zasady zapewniające jednak ciekawy problem optymalizacyjny, który zmienia sie pomiędzy rozgrywkami z uwagi na asymetryczność frakcji, zmienne bonusy i rywalizację na wspólnej planszy.
Która z lżejszych gier ze świata TM bardziej podoba mi się na tą chwilę ? Jednak Klany, bo są bogatsze mechanicznie i bardziej klimatyczne a Terra Nova to jednak suche euro z sztucznie doklejonym tłem tematycznym, a to nie jest mój ulubiony gatunek ujmując rzecz delikatnie. Z potencjalnych minusów pozostaje również kwestia braku zrównoważenia frakcji, problem wszystkich gier z rodziny TM. Jednak nie wyrobiłem sobie jeszcze zdania na ten temat.
Tym niemniej nie wykluczam zakupu gry, bo w prostej i skondensowanej formie oferuje wcale nie aż tak banalną rozgrywkę.

Topka miesiąca:

1. Le Havre
Powrót do jednego ze starych klasyków Rosenberga okazał się strzałem w dziesiątkę. Przypomniałem sobie jak bardzo lubię gry Uwego z pierwszego okresu jego twórczości a w przypadku Le Havre jej prostotę.
LH była ogrywana w różnych składach (od solo do 4 osób) i ostatecznie stwierdzam że najmniej satysfakcji dają mi rozgrywki jednoosobowe. Nawet partię czteroosobową (ale w wariancie skróconym) udało się nam zakończyć w rozsądnym czasie.

2. Heat/Turbo
Wprawdzie należę do entuzjastów Flamme Rouge świetnie oddającej klimat wyścigów kolarskich ale Turbo też doceniam, aczkolwiek na mój gust jest odrobinę zbyt mechaniczne i przewidywalne. Tak czy owak z uwagi na rekordową liczbę rozgrywek w tym miesiącu w pełni zasługuje na wyróżnienie.

3. Terra Nova
Za niespodziewany potencjał na znalezienie sobie miejsca w mojej kolekcji.

Wtop(k)a miesiąca:

Okazało się że ogrywane w ramach przeglądu zakurzonych staroci z kolekcji wredne "Survive: Escape from Atlantis" i "Wilki i owce" mogą wzbudzić niekoniecznie pozytywne emocje w gronie rodzinnym i nie tylko ;-).
Ostatnio zmieniony 04 gru 2023, 11:02 przez tomg, łącznie zmieniany 1 raz.
Darkstorm
Posty: 853
Rejestracja: 04 gru 2018, 09:48
Lokalizacja: Wielkie Cesarstwo Północy Gdańsk
Has thanked: 133 times
Been thanked: 211 times

Re: Gra miesiąca - listopad 2023

Post autor: Darkstorm »

U mnie absolutny rekord. 43 rozgrywki. W dużej mierze spowodowane 3 tygodniowym zwolnieniem z czego 2 tygodnie towarzyszyło mi chore dziecko ale i tak mam się z czego cieszyć.

Game Qty
Ark Nova 7
Great Western Trail: New Zealand 4 - Nowość. Gra mocno namiesza w mojej topce. Mocno siadło.
Mage Knight: Ultimate Edition 4 - Powrót po kilku miesiącach przerwy. I konieczność uczenia się tej gry po przerwie to mit :wink:
Aquatica 3
Isle of Trains: All Aboard 3 - Nowość. Całkiem sympatyczne budowanie pociągów.
7 Wonders Duel 2
Star Trek: Ascendancy 2
Codex Naturalis 1
Empire's End 1 - Nie podeszło.
Forest Shuffle 1 - Bardzo fajna karcianka choć upierdliwe liczenie punktów na koniec.
Heroes of Might & Magic III: The Board Game 1 - Nawet przyjemnie się grało. Choć jak dla mnie to gra dla max 2 osób. Może kupię by pograć z dzieckiem.
HeroQuest 1
KeyForge: Age of Ascension 1
Nemesis: Retaliation 1 - Mix Zombicide i Nemesisa. Podobało mi się więc raczej wesprę.
Res Arcana 1
Runebound (Third Edition) 1
Suburbia 1
Talisman: Revised 4th Edition 1 - Dziecko chciało :wink:
Tiny Epic Dungeons 1
Tucana Builders 1
War of the Ring: Second Edition 1
Wingspan 1
The Witcher: Old World 1
Zombicide: Black Plague 1
Zona: The Secret of Chernobyl 1 - Kolejny powrót po kilku miesiącach. Przyjemna przygodóweczka do zagrania raz na jakiś czas.
Awatar użytkownika
Apos
Posty: 973
Rejestracja: 12 sie 2007, 14:42
Lokalizacja: Sosnowiec
Has thanked: 352 times
Been thanked: 756 times
Kontakt:

Re: Gra miesiąca - listopad 2023

Post autor: Apos »

Listopad to miesiąc wielu nowości, jednego dużego zaskoczenia oraz powrotu. Wielu stałych bywalców którzy cieszą za każdym razem.

Listopad w liczbach: 45 partii w 33 tytuły.

i na jednym obrazku

Obrazek

---Nowości---

- Great Western Trail Nowa Zelandia, 2x
W pogoni za kro... owcami przenosimy się do Nowej Zelandii. Gra co do której miałem ogromne oczekiwania po bardzo miłych chwilach spędzonych w Argentynie. Pfister tutaj zaskoczył mnie jak inna ta gra jest od poprzednich części. Strzyżenie owiec jako dodatkowa forma punktowania, generowania gotówki oraz zarządzania talią jest dla mnie strzałem w 10. Jest to sprytny sposób na przygotowanie sobie ręki przed wysłaniem owieczek do portu. Statek to kolejny punkt programu, który przypomina "Kolej na Północ" - podróż nim daje dodatkowe benefity i bonusy, ale nie jest przymusem. Spodobał mi się również "dynamiczny" tor pracowników, za których płacimy więcej bądź mniej, w zależności od ich ilości. Fajna i prosta mechanika, która bazuje na prawie rynku. Przed zagraniem miałem obawy czy tor podróżnika nie będzie zrobiony nad wymiar, ale okazuje się pasować do całości. Tu kolejny plus, że na początku gry, zdejmujemy wybrany przez nas dysk z naszej planszetki, co daje nam bonus. Daje to asymetryczność od startu. Lubię takie rzeczy. Nowa Zelandia to stołożerna gra, a jej setup zajmuje dużo czasu, ale z drugiej strony mamy najbardziej regrywalną część GWT - wiele zmiennych, przez co każda rozgrywka będzie inna!
Na razie wrażenia bardzo pozytywne i chcę zagrać więcej. Gdy Drugie Wydanie sprzedałem, tak tutaj widzę miejsce na półce obok Argentyny.
9,5/10

- El Grande 2023, 2x
Gra, która oczarowała wszystkich graczy i przechodniów. Proste i spójne zasady, dużo interakcji, area control i krótki czas rozgrywki. Ten dreszczyk emocji, gdy zastanawiamy się co zrobi przeciwnik, jaką kartę zagrać oraz jak szacować siłę naszych caballeros na planszy. Wieża i komponenty robią wrażenia, a szata graficzna przykuwa wzrok - nawet niegrający zerkali i podpytywali co to za gra. Na 5 graczy to świetna zabawa, która sprawia masę frajdy. W mniejszym składzie zaproponowałbym coś innego. Bardzo chętnie zagram ponownie!
8,5/10

- Scout, 2x
B. małe niepozorne pudełko, wielka gra w środku oparta o dwustronną talię kart. W jaki sposób dwustronna? Góra i dół karty posiada różne wartości. Te przydają nam się do tworzenia par, kolorów, street'ów znanych z pokera. W turze zagrywamy kartę bądź karty, aby przebić obecną stawkę na stole i ją zgarnąć. Zdobyte karty są naszymi punktami zwycięstwa. Jak nie możemy albo nie chcemy tego zrobić, to wykonujemy akcję scout, dobieramy jedną kartę ze stawki, a przeciwnik który ją zagrał zdobywa punkt. Gra toczy się do momentu, aż jeden z graczy zagra wszystkie karty z ręki. Bardzo proste, szybkie i daje do pomyślenia. Zagrałem u kolegi, a na black friday zakupiłem własną kopię. Scout, jak i inne gry od Oink Games, polecam jako fillerki. Ten tytuł akurat najbardziej przypadł mi do gustu.
8/10

- Terraformacja Marsa Gra kościana, 2x
Kolejna wariacja na temat popularnego klasyka. Grałem tylko na dwie osoby i dużą zaletą tej gry jest czas rozgrywki. To ~45-60 minut, a mamy poczucie rozgrywki w stare TM. Główny punkt to kostki, które służą nam jako waluta do płacenia za karty. I powiem Wam, rzucanie oraz operowanie nimi sprawia frajdę. Z początku miałem wrażenia losowości, ale jak tylko nauczymy się nimi manipulować oraz rozbudujemy produkcję - ten problem znika. Nadal mamy problemy dużej TM: losowość kart i pasjans, ale ta wariacja jest przyjemna i znacznie krótsza. W moim osobistym rankingu zajmuje drugie miejsce, za Aresem z dodatkami, a przed starą dużą Terraformacją.
7.5/10

- Jekyll i Hyde, 1x
Mała asymetryczna dwuosobowa gra karciana z mechaniką trick-taking i ciekawej tematyce walki "dobra ze złem" w naszej głowie. Szybki tytuł na 2 osoby i gdy zaproponują, to zagram, ale osobiście wolę inne dwuosobówki.
6/10

- Kutna Hora: The city of silver, 1x
W tej grze przenosimy się do naszych południowych sąsiadów i miasta srebra. Kutna ma na papierze kilka ciekawych elementów i jest to: rynek towarów oraz dynamiczne ceny, asymetryczny dostęp do typów budynków, wspólne budowanie i tworzenie miasta, kopalni oraz system dochodu. Bawiłem się dobrze przez większość gry, aby być rozczarowanym przez sposoby punktowania w tej grze. Jest ono abstrakcyjne, polegające na liczeniu gwiazdek w kopalni czy ikonek na budynkach. Kutna zapowiadała się na fajną grę ekonomiczną, która nie jest pasjansem, a wyszedł z niej dziwoląg.
7/10

- Marrakesh 1x
Piękna gra o zarządzaniu zasobami i robotnikami z kilkoma twistami. Tytułowe keshe, są pionkami, które zmieniają właściciela w trakcie rozgrywki. W turze każdy gracz wybiera 3 keshe i wszystkie lądują w wieży przypominającej tą z Shoguna. Zgodnie z kolejnością, każdy gracz wybiera wszystkie w jednym kolorze. Bardzo fajna mechanika, w której musimy obserwować co gracze będą chcieli zrobić, co już zagrali oraz jak można im najbardziej zaszkodzić albo sobie pomóc. Przypomina mi to lekko Keyflowera, gdzie nasi pracownicy są zasobem przechodzącym z rąk do rąk. Bardzo dobrze się bawiłem, chętnie zagram ponownie. To tytuł, który świetnie nadałby się na naszym rynku: pięknie wydany, przystępne zasady, dużo kombinowania na planszy i jest interakcja.
Stefan Feld w formie.
8/10

- Race! Formula 90 2nd edition, 1x
Gra zabiera nas do lat 90, wsiadamy do bolidów Formuły 1 i ruszamy na ikoniczne tory: Spa-francorchamps, Hungaroring, Mozna, Silverstone etc. Podstawowa zasada jest prosta, zagrywamy jedną albo dwie karty i przesuwamy swój bolid po torze w/g wartości prędkości. Diabeł tkwi w szczegółach. Tory mają odzwierciedlone optymalne trasy przejazdów czy strefy późnego hamowania - pozycja bolidu na torze jest kluczowa. Gracze budują swoje bolidy przed wyścigiem i operują strategiami jazdy. Muszą dbać o paliwo, wybór oraz stan opon. Zjeżdżać do pitstopów gdy jest taka potrzeba. Gdy źle zaplanujemy zakręty, to możemy zahaczyć o pobocze albo nawet wypaść z toru i ulec uszkodzeniu. Są zmienne warunki pogodowe. Tyle tego dobra w tej grze i grając w nią mam ogromny uśmiech na twarzy, bo czuję się jak w symulatorze!
Zaskakuje mnie jak to wszystko jest poukładane oraz spójne i zasady są niewiele trudniejsze od popularnego Turbo/Heat.
Race to zaskoczenie listopada. Tak duże, że od razu zakupiłem własną kopię gry. Jest to Turbo/Heat jakiego szukałem!
9,5/10

- Revive + Call of the Abyss, 1x
Spodziewałem się po tym tytule gry cywilizacyjnej, a dostałem suche euro z ciekawymi twistami i mechanikami. Znajdziemy tu zagrywanie kart i deck builder, zarządzanie zasobami, lekki area control oraz wyścig po ciekawe miejsca na planszy. Na uwagę zasługuje planszetka, która wraz z jej rozwojem odblokowuje bonusy. Gra bardzo spójna i daje frajdę. Chętnie zagram ponownie, aby lepiej ocenić ten tytuł - ocena może pójść o 1 w górę lub w dół.
7.5/10

- Projekt Gaia, 1x
Rozgrywka na BGA w sprawdzeniu czy gry z tej serii faktycznie nie są dla mnie. Terra Mystica nie przypadła mi do gustu i wolałem Klany Kaledonii. Terra Nova - za prosta. W Projekt Gaia zagrałem, gra nie wywołała większych emocji. W dodatku jej wygląd nie należy do atrakcyjnych. Nie oceniam, kiedyś pewnie zagram.
++/-

- Terra Nova, 1x
Jak wyżej przy Project Gaia, tylko gorzej. Bez emocji.
+/--

- Town 77, 1x
Kolejna gra z serii Oink Games - czyli duża gra w b. małym pudełku. Jak Scout bardzo fajny, tak tutaj było tylko poprawnie.
6/10

---Stali bywalcy stołu---

- Heat / Turbo, 4x
Porządna familijna gra wyścigowa w którą zawsze chętnie zagram. Na 5-6 graczy to świetna zabawa, która zamyka się w 60 minut. Świetna dla początkujących i mniej ogranych. Ze średniozaawansowanymi zagram już jednak w Race! Formula 90.
9/10

- Diuna Imperium + Potęga IX + Nieśmiertelność, 2x
Dwie rozgrywki, a każda zupełnie inna. W jednej emocjonująca rozgrywka do samego końca, walka do samego końca i remis rozstrzygnięty przyprawą. Druga to seria porażek spowodowanych nieklejącą się strategią oraz pechowym dociągiem kart konfliktu. Bardzo lubię, mimo że wolałbym ten tytuł w innym settingu.
9/10

- Brzdęk! Legacy Acquisitions Incorporated, 1x
Po bardzo długiej przerwie wróciliśmy do Brzdęka, bo "wypada skończyć". Dobrze, że to zrobiliśmy. Lekki humor oraz przyjemna rozgrywka połączona z przygodą opartą o mechanikę legacy bardzo tu pasuje. Obsługa tej gry to moja główna bolączka, bo co krok wyciągamy nowe karty, dodajemy zasady i naklejamy fragmenty mapy/zasad etc. Połowa gry to właśnie taki management, a druga połowa to właściwa rozgrywka. Mimo tego, jak już gramy to bawię się przy niej dobrze i chce się grać więcej.
8/10

- Endeavor: WIek Żagli, 1x
To gra typu: mała ilość zasad, duża interakcja i masa frajdy. Bardzo lubię takie tytuły i wiek Żagli nie jest wyjątkiem. Grałem z nowicjuszami i tytuł bardzo przypadł do gustu! Świetna na 4-5 graczy. Gry nowi nabiorą doświadczenia, to dokładam dodatek do zabawy.
8,5/10

- Epoka Kamienia, 1x
Planszowy klasyk worker placement o pięknej oprawie. Dzisiaj nie robi takiego wrażenia jak kiedyś, ale rozgrywki nie odmówię.
7/10

- Food Chain Magnate, 1x
Rozgrywka z nowymi w świecie Splottera. Koledzy uwielbiają eurasy, wiec tutaj mogło się to różnie potoczyć. Zagraliśmy od razu z Hard Choices i grałem tak, aby pokazać im co w tej grze można wyczyniać. Świetnie się bawiłem mieszając w ich planach. Jeden gracz czuł się jakby przez pół gry dostawał mokrą szmatą przez twarz i nie mógł nic sprzedać. Drugi miał stabilną sytuację na planszy, aż nie umieściłem nowej restauracji obok jego. Masa emocji, śmiechu oraz zdrowej rywalizacji. Rozgrywka poszła świetnie i w planach mamy Horseless Carriage oraz The Great Zimbwabwe.
Podstawka: 7,5/10, z Hard Choices 8,5/10, a z Ketchupem 9,5/10

- John Company Druga Edycja, 1x
Zagraliśmy w drugi scenariusz i liczyliśmy na wejście deregulacji. Bardzo chcieliśmy otworzyć własne firmy i popróbować tej mechaniki. Każdy gracz skupił się na swoim poletku i interesie, że zaniedbaliśmy kompanię. Jedni liczyli tylko wypłacane dywidendy, drudzy łupy z podbojów, a pozostali planowali dobre emeryturki dla swoich. Weszło kilka wydarzeń oraz jeden albo dwa niefortunne rzuty kostką i już po drugiej rundzie chowaliśmy grę do pudełka :D. Mimo tej porażki bawiliśmy się rewelacyjnie. John Company to świetny tytuł imprezowy, w który zawsze zagram na 5 osób. Lubię ten tytuł za ilość gry nad stołem, przygodę na planszy, historie tworzone przez graczy oraz masę śmiechu i emocji.
10/10

- Kawerna Rolnicy z jaskiń, 1x
Dobry tytuł. Gdy zaproponują to zagram, ale chętniej sięgnę po inne gry RosenbergaL Ucztę dla Odyna, Pola Arle czy Le Havre.
7/10

- Podwodne Miasta, 1x
Jedyny tytuł Suchego, który został w kolekcji i bawi.
9,5/10

- Pola Arle, 1x
Lubię wracać do tej ze względu na tematykę oraz rozgrywkę. Taki sielski Rosenberg. Gdyby tylko był na 4 graczy...
8,5/10

- Puerto Rico, 1x
Klasyk, który kiepsko zestarzał się w moich oczach. Zagram w wiele innych euro dzisiaj.
5/10

- Tyrants of the Underdark, 1x
Moja ulubiona gra ze świata Forgotten Realms, którą lubię za formułę: minimum zasad, dużo interakcji oraz emocji. Zagram tylko na 4 graczy i wiem, że będzie to świetnie spędzony czas.
9/10

- Mur Hadriana, 1x
Pomysł i tematyka na tak. Rozgrywka, która polega tylko na patrzeniu tylko we własną kartkę - niekoniecznie.
5/10

- Sky Team, 1x
Kooperacyjna gra o lądowaniu samolotem "bez słów". Intryguje, bawi, ale bez szału.
7/10

- Ark Nova, 1x
Zagrałem na prośbę kolegi. Chciał się przekonać na czym ten cały hype polega wokoło tej gry. Gra na stół już nie wróci. Pasjans, nuda i bardzo długa rozgrywka na 3-4 graczy i na to co oferuje ta gra.
3/10

- Wyprawa Darwina + Ziemia Ognista, 1x
Ciasny i świetny euras o podróżach tytułowego naukowca. Bardzo lubię wszystkie minigierki oraz klimat przygody na wyspach.
9/10


---Podium---

🏆 Nowość, zaskoczenie i gra miesiąca: Race! Formula 90 2nd edition (które rzutem na taśmę wyprzedziło Nową Zelandię)
🥉 Rozgrywka Miesiąca: John Company: Druga Edycja

Plany na grudzień to...
- Już we wtorek pierwsza rozgrywka w Horseless Carriage;
- W środę prowadzę rozgrywki szkoleniowe do 18XX. Wielu interesuje ten gatunek gier, a nie wiedzą od czego zacząć;
- Skończyć kampanię Brzdęk Legacy;
- Polska premiera Revive oraz Hegemony;
- Rozgrywka w pełnym wariancie w Race! Formula 90 2nd ed.
- zakupić Voidfall!

Edit: typos
Ostatnio zmieniony 05 gru 2023, 12:32 przez Apos, łącznie zmieniany 3 razy.
Awatar użytkownika
walkingdead
Posty: 2047
Rejestracja: 06 lut 2013, 19:57
Has thanked: 123 times
Been thanked: 337 times

Re: Gra miesiąca - listopad 2023

Post autor: walkingdead »

Ardel12 pisze: 02 gru 2023, 10:31

Icaion(---) - ta gra ma szansę na kasztana roku 2023. Takiej wydmuszki dawno nie widziałem. Wypchane figurkami pudło z mechaniką tworzoną na kolanie. Ta gra trwa i trzyma graczy w nudzie i stagnacji. Choć plansza zabudowuje się kolejnymi maszynami, a my zdobywamy PZ i ulepszenia, to w sumie nie czuć progresu ani żadnego efektu WOW. Gra jest po prostu płaska i nudna. Ma problemy z grafiką i czytelnością(tak ikonek jak i figurek). Połączenie koloru z danym regionem a kartą wydarzenia to wyzwanie, które sami autorzy przewidzieli dodając w instrukcji stronę pokazującą co jest czym. Bardzo zniechęcam do tego tytułu. Było to 1.5h gry, która wynudziła 3 graczy i zapadnie jako jeden z gorszych jak nie najgorszy tytuł roku.
Dzięki za opinię o tym tytule. Jakiś czas temu miałam na radarze (tak, figurki i klimat były bardzo nęcące), ale po Twojej opini zaczęłam szukać więcej recenzji i....się wyleczyłam.
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3352
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1032 times
Been thanked: 2009 times

Re: Gra miesiąca - listopad 2023

Post autor: Ardel12 »

walkingdead pisze: 04 gru 2023, 16:44 Dzięki za opinię o tym tytule. Jakiś czas temu miałam na radarze (tak, figurki i klimat były bardzo nęcące), ale po Twojej opini zaczęłam szukać więcej recenzji i....się wyleczyłam.
Gram w gry byście Wy nie musieli się męczyć - że tak sparafrazuje Gambita. Fajnie, że moje wypociny się komuś przydają :)
ODPOWIEDZ