Przekraczanie granic cierpliwości graczy przez wydawców...

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
salaba
Posty: 299
Rejestracja: 08 maja 2020, 14:40
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 167 times
Been thanked: 245 times

Przekraczanie granic cierpliwości graczy przez wydawców...

Post autor: salaba »

EDIT:
To jest post by gracze się przebudzili i zrozumieli, że powoli zabijamy rynek swoimi konsumenckimi decyzjami - natomiast proszę nie pisać, że wydawca nie jest winny, bo jest :) I nie mam bólu d... że wychodzi kolejna edycja czegoś, ani że ojej nie mam najnowszej.

###
Od dwóch lat dość mocno śledzę rynek planszówek na świecie. Oglądam wielu recenzentów, zaglądam na Discordy wydawców, gram w różne tytuły dzięki zapoznanym znajomym. Siedzę w temacie od strony zwykłego gracza i tego czym się go karmi.

Nie od dziś wiadomo, że każdą dojną krowę można w końcu zamęczyć, nie ma studni bez dna itd. itp.

Ostatnio do pasji doprowadzają mnie newsy dotyczące odświeżanych kotletów, które nawet nie zdążyły jeszcze ostygnąć :D (tutaj wstawcie sobie: śmiech przez łzy zażenowania):
  • Everdell z trylionem dodatków i nowy kumpel z latarnią
    Kolejne Namezisy (może kolejny na Księżycu, chyba, ze już jest???)
  • Wingspan z toną kart z dodatków i złotymi jajami (xD) i Wyrmspan (sic!, spana to teraz w sumie ze wszystkiego można zrobić, polecam królestwo owadów, tych to dopiero jest na świecie!)
  • Zombiecyde i więcej plastyku! (czy jakoś tak)
    Kolejne gry ze swiata Marvela/DC (wszystko jak leci, świat wytrzyma)
  • Pandemic i fala tytułów, gdzie cholera wie co wybrać (Covid nie wystarczył, ludzie kochają pandemie xD)
  • Terraforming mars (czekamy na wykreślankę i Legacy? Ooo, a może jakiś duel?! A ameritrash - sky is the limit!)
  • I wiele innych, o których zapomniałam, bo mi tak ciśnienia nie podniosły...
Pieniądz od zawsze rządził światem (od kiedy go wymyślono) a kolekcjonerstwo jest uzależniające - to fakt. Ludzie tracą rozum kupując buty, koraliki, samochody, telefony - konsumpcjonizm pełną gębą.
W sumie nie wiem dlaczego wiarę w ludzkość przelałam na świat planszówek, ale nawet moja anielska cierpliwość kiedyś musiała się skończyć...

Nie zrozumcie mnie źle, są gry, którym dodatki pomagają, mają sens - Too Many Bones, Root, LCG (z samej natury systemu), ale jeśli wydawca leci sobie w kulki i najpierw wyciśnie swoich klientów jak cytrynki i nim kurz opadnie robi reskina, bo frajer kupi?

Gdzie kończy się nasza gamerska cierpliwość? Jak się czujemy jako klienci, którym właśnie zagrano na nosie? Czy nadal mamy szacunek do wydawcy? Czy chciwość w końcu nie zabije rynku?

Pozostawiam pytania otwarte i zachęcam do wylania żalów by każdemu mogło się zrobić lżej na sercu ;)
Mnie pomogło :D

PS. Wiadomo, że nie podoba się to się nie kupi. Jednak im więcej tej wtórności, dojenia krowy będzie się pojawiać tym trudniej będzie znaleźć w tym szambie prawdziwe perełki, już teraz jest... Rynek kształtują jednak konsumenci. Zapytajmy się siebie czy świat i my potrzebujemy naprawdę nowego Wormspana czy innego spana? Czy planszówki będziemy kupować i wymieniać jak iPhony? Bo mają kolejny numerek w nazwie (lub inny tytuł/grafikę na okładce) mimo, że to do cholery (!) to samo i działa tak samo (albo gorzej!) tylko dlatego, że jest nowe?

Dobra, idę się napić melisy...
Ostatnio zmieniony 11 sty 2024, 12:02 przez salaba, łącznie zmieniany 1 raz.
Satino4
Posty: 30
Rejestracja: 20 lip 2022, 12:55
Has thanked: 23 times
Been thanked: 6 times

Re: Przekraczanie granic cierpliwości graczy przez wydawców...

Post autor: Satino4 »

Chyba był podobny temat: "Czy gier jest za dużo?" viewtopic.php?t=79607
Wydaje mi się, że jeżeli już trzeba szukać problemu to nie w Wydawcy tylko w Kupującym... i zadać sobie pytanie: "Czy JA potrzebuję na półce/stole np. wielkie pudło z Everdellem? A może wystarczy mi ta podstawka, którą mam? Ewentualnie może dokupię jakiś dodatek?"
Nie ma przymusu kupowania wszystkiego jak leci... a jeżeli pojawia się wewnętrzny/zewnętrzny przymus to już warto się nad tym zastanowić. Wydawcy pewnie widzą możliwość zarobku i obierają takie a nie inne cele.

Mi osobiście nie przeszkadza, że tyle gier wychodzi... niech wychodzi. Finalnie i tak kupię/zagram w to co uznam za stosowne.
Awatar użytkownika
Ayaram
Posty: 1535
Rejestracja: 12 lip 2014, 21:24
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 185 times
Been thanked: 566 times

Re: Przekraczanie granic cierpliwości graczy przez wydawców...

Post autor: Ayaram »

Też jestem zdania, że wina jest po stronie konsumentów. Zwykłe prawo popyt/podaż.

Są coraz droższe?
Kupujemy, więc spoko.

Jest coraz mniej zawartości?
Kupujemy, więc spoko.

Coraz częściej wychodzą reedycje/reskiny?
Kupujemy, więc spoko.

Gry są coraz mniej regrywalne?
Kupujemy, więc spoko.

Coraz więcej rzeczy dorzucane do dodatków (jak ostatnio często figurki do kupienia osobno), mimo ze cena podstawki dalej rośnie?
Kupujemy, więc spoko.

To tak jak w rynku gier komputerowych - jest tragicznie, wszystko się robi dla kasy, gry są coraz droższe i gorsze, coraz więcej mechanizmów do wyciągania kasy - dalej lecimy w to wszystko jak masło. Czemu firmy mają tak nie robić skoro nie istnieje coś takiego jak "granica przy której konsument dojdzie do wniosku, że jednak nie warto"?
Awatar użytkownika
dispe
Posty: 347
Rejestracja: 03 gru 2019, 12:42
Lokalizacja: WWA
Has thanked: 259 times
Been thanked: 109 times

Re: Przekraczanie granic cierpliwości graczy przez wydawców...

Post autor: dispe »

Kolejny temat z cyklu: źli "wydawcy" bo chcą zarabiać na wydawaniu gier i wymyślają za dużo zbędnych dodatków a do tego nakręcają hype i co ja biedny mam począć? muszę to kupić! okradają mnie normalnie! wyciskają jak cytrynę! a nie, czekaj, może nie muszę...? może wystarczy jak kupię te, które uważam za dobre i potrzebne? :wink:
Awatar użytkownika
salaba
Posty: 299
Rejestracja: 08 maja 2020, 14:40
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 167 times
Been thanked: 245 times

Re: Przekraczanie granic cierpliwości graczy przez wydawców...

Post autor: salaba »

dispe pisze: 11 sty 2024, 11:45 Kolejny temat z cyklu: źli "wydawcy" bo chcą zarabiać na wydawaniu gier i wymyślają za dużo zbędnych dodatków a do tego nakręcają hype i co ja biedny mam począć? muszę to kupić! okradają mnie normalnie! wyciskają jak cytrynę! a nie, czekaj, może nie muszę...? może wystarczy jak kupię te, które uważam za dobre i potrzebne? :wink:
Brawo, zrozumiałeś przekaz :) Potrzebujemy jeszcze kilkaset tysięcy takich osób i może powstrzymamy ten proceder :D
Awatar użytkownika
tomb
Posty: 4130
Rejestracja: 22 lut 2012, 10:31
Has thanked: 311 times
Been thanked: 343 times

Re: Przekraczanie granic cierpliwości graczy przez wydawców...

Post autor: tomb »

Jest jedno ciekawe remedium na te bolączki -

GRAĆ

Im więcej gram, tym mniej czasu mam na przeglądanie zapowiedzi i nowości.
Im więcej gram, tym większy niedosyt czuję, bo wyśmienite tytuły mam zaledwie liźnięte.
Im więcej gram, tym wyraźniej widzę, że moja kolekcja jest nie do ogrania.
Spoiler:
"Jak kto ma swój rozum, ten głupi nie jest [...] Głupie są te, co cudzy rozum mają."
Awatar użytkownika
SetkiofRaptors
Posty: 457
Rejestracja: 15 maja 2020, 02:04
Has thanked: 243 times
Been thanked: 374 times

Re: Przekraczanie granic cierpliwości graczy przez wydawców...

Post autor: SetkiofRaptors »

Nie kupować pierdół. Pozwolić innym kupować pierdoły jak chcą. Pracownicy wydawnictwa kupią za to chlebek prędzej niż dodatek do Nemesis. Chyba więcej się nie da powiedzieć. Rynek kształtują konsumenci, a nie wydawcy.
Wrocław. Kupiłem sobie już Inis i jest super.
Awatar użytkownika
RUNner
Posty: 4164
Rejestracja: 02 lip 2013, 12:25
Has thanked: 574 times
Been thanked: 1027 times

Re: Przekraczanie granic cierpliwości graczy przez wydawców...

Post autor: RUNner »

tomb pisze: 11 sty 2024, 11:59 Jest jedno ciekawe remedium na te bolączki -

GRAĆ
Dokładnie. Ja bym tylko dodał, że warto zrobić rewizję kolekcji i sprzedać gry, które są przeciętne i rzadko trafiają na stół.
Nie marnuję już czasu. Wolę grać ;)
Sprzedam https://www.gry-planszowe.pl/viewtopic.php?t=64690
samuraj1369
Posty: 421
Rejestracja: 23 cze 2023, 22:11
Lokalizacja: Białystok
Has thanked: 146 times
Been thanked: 148 times

Re: Przekraczanie granic cierpliwości graczy przez wydawców...

Post autor: samuraj1369 »

Wydawcy robią, bo się sprzedaje.
Klienci kupują, bo sami nie wiedzą dlaczego.
Na szczęście są recenzenci, którzy mówią klientom, czemu mają kupić i dlaczego świat się zawali jak nie kupią xD
Awatar użytkownika
miker
Posty: 696
Rejestracja: 03 maja 2019, 16:55
Has thanked: 535 times
Been thanked: 423 times

Re: Przekraczanie granic cierpliwości graczy przez wydawców...

Post autor: miker »

A ja zgadzam się z @salaba. Panaceum to nie powiedzenie „grać więcej”, bo paradoksalnie, czy to Salaba, czy ja, czy inna osoba, chcemy grać więcej, ale tu chodzi o dwie rzeczy (niestety):
1. FOMO (awatar @psia.kostka) i co będzie jak nie będę miał tego dodatku, a może on jest tym św. Graalem? A może on poprawia tę grę lub minie mnie coś, jak go nie będę miał?
2. Związane bezpośrednio z punktem 1, kolekcjonerstwo/chęć posiadania kompletu, całości, etc.

I na te dwie przypadłości, nierzadkie w gronie graczy, nie ma lekarstwa, poza zrozumieniem tego i zastopowaniem naszych zakupowych decyzji. Nie jest to łatwe. Myślę, że pomaga nie kupienie gry, którą bardzo chcieliśmy mieć. Potem już jest z górki i kolejne będą grami, które chcieliśmy, a których nie kupiliśmy.

@salaba ile jest cierpliwości w graczach? Wystarczy, żeby zarobić i nie mieć problemów ze sprzedażą tego, co wyprodukują. Bo jak nie Ty, to ktoś inny: nowy czy stary w brażny, kto i tak zbierze wszystko albo właśnie ten dodatek, bo inne odpuścił. Walczyć nie ma co, można „wysiąść permanentnie z tego pociągu hype’u albo wysiadać co parę stacji i czekać na kolejny pociąg”.

Jestem tam gdzie Ty wnioskując z treści posta. W tym roku będę starał się ograniczyć zakupy. Zacząłem też sprzedawać :D Sprzedałem w tym roku już 8 gier :D
Awatar użytkownika
salaba
Posty: 299
Rejestracja: 08 maja 2020, 14:40
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 167 times
Been thanked: 245 times

Re: Przekraczanie granic cierpliwości graczy przez wydawców...

Post autor: salaba »

miker dzięki za wsparcie, bo już się martwiłam, że post za długi i nikt nie zrozumiał :D

Również sprzedaję gry, w które wiem, że nie zagram. Aktualnie ogrywam to co mam, ale dzięki znajomym mam dostęp do nowości, dzięki czemu widzę jak hype winduje przeciętne gry zdecydowanie za wysoko. W moim odczuciu rok 2023 a szczególne Essen 2023 to był dla mnie rok rozczarowań. Nie mówię tu o polskim rynku, ale światowym, bo my mamy zawsze min roczne opóźnienie.

Im więcej powstaje przeciętnych gier tym niżej ustawia się konsumencka poprzeczka. Nie da się wydawać dużo dobrych i bardzo dobrych gier - jak to mówią, albo mało i dobrze albo dużo i byle jak.

W pewnym czasie świat zalała tzw. chińszczyzna i jakość wszystkiego spadła. Zmierzamy w świecie planszówkowym dokładnie do tego samego.

Wiadomo, zacząć najlepiej od siebie. Ogrywam tytuły które mam na półce, sprzedaję to co mi nie leży, nie kupuję oczami. Warto być wybrednym konsumentem. W dużym mieście cenię sobie duże możliwości poznawania ludzi i korzystania z miejsc z planszówkami - nie każdą dobrą grę muszę posiadać na półce by móc w nią grać :)
Ostatnio zmieniony 11 sty 2024, 13:02 przez salaba, łącznie zmieniany 1 raz.
Cyel
Posty: 2575
Rejestracja: 27 kwie 2018, 15:18
Has thanked: 1222 times
Been thanked: 1429 times

Re: Przekraczanie granic cierpliwości graczy przez wydawców...

Post autor: Cyel »

Nowa edcja Warhammera 40k jest obecnie mniej więcej co 3 lata, teraz jest 10ta. Warhammer Fantasy po dekadzie niebytu wraca z 9tą edycją. MtG zmienia format standard częściowo co kwartał a całkowicie co 2(?) lata?

Jak się gra w grę 5 razy w sumie to faktycznie nowa edycja niczemu nie służy. Ale jak się gra 5 razy w tygodniu przez 3 lata to nowa edycja naprawdę wnosi powiew świeżości, reset mety, konieczność przemyślenia tego jak się gra. Jest czas niespodzianek i eksperymentów i otwartych możliwości po okresie ustabilizowanej i nudnej mety.

Żeby nie było, ja oczywiście widzę wady tak częstego wachlowania edycjami i widzę też finansowe powody, ale nie jest tak, że z perspektywy gracza nie ma żadnych pozytywów.
Lubię grę. (a nie "tą grę")
Kupiłem grę. (a nie "tą grę")
Wygrałem w grę. (a nie "tą grę")
Darkstorm
Posty: 853
Rejestracja: 04 gru 2018, 09:48
Lokalizacja: Wielkie Cesarstwo Północy Gdańsk
Has thanked: 133 times
Been thanked: 212 times

Re: Przekraczanie granic cierpliwości graczy przez wydawców...

Post autor: Darkstorm »

Ja chyba nie zrozumiałem o co chodziło koleżance, która założyła temat.

Ja najzwyczajniej w świecie nie kupuję dziesiątego reskina, który mnie nie interesuje, najzwyczajniej w świecie ignoruję kolejną wersję Zombicide i mam gdzieś kolejny bigbox everdella. Jest to jest. Jego obecność czy nieobecność absolutnie nic nie zmienia.
A wydawcy niech sobie wydają co chcą. Mają do tego pełne prawo.
A skoro to wydają to znaczy, że podoba to się wystarczającej ilości osób by opłacało się to wydawać.

Nie rozumiem kompletnie tego zdenerwowania. Czy ktoś stoi nad Wami z pistoletem i każe to wszystko kupować i w to wszystko grać?
Ostatnio zmieniony 11 sty 2024, 13:21 przez Darkstorm, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Irr3versible
Posty: 985
Rejestracja: 09 cze 2019, 01:03
Lokalizacja: Kraków/Zabierzów
Has thanked: 619 times
Been thanked: 541 times

Re: Przekraczanie granic cierpliwości graczy przez wydawców...

Post autor: Irr3versible »

Ja żalów nie będę wylewał.
Czy planszówki od strony ekonomicznej mają się czymś różnić od innych produktów walczących o czas konsumenta? Spójrzmy na rynek gier elektronicznych, filmy, seriale... wszędzie mamy sequele lub spin-offy.
Nie od dziś wiadomo, że najtrudniej jest stworzyć nowe IP (świat, mechaniki, art...) wydanie pierwszej gry jest najdroższe oraz obarczone największym ryzykiem finansowym. Przecież nie wliczamy tylko ceny surowca, ale cały okres tworzenia - to są setki godzin pracy, czasem całkiem dużych zespołów osobowych. Tworząc nowe produkty bez "evergreenów" sprzedażowych w tle, które utrzymują firmę, każda kolejna gra może być ostatnią. Smutne, ale prawdziwe i wiele wydawnictw w ten sposób się wyłożyło.

Ja nie mam oczekiwań, że wydawnictwo nie powinno doić swoich marek czy sięgać do popkultury. To moja decyzja jako konsumenta czy zakupię kolejny dodatek/iterację czy uznam to za zbędny wydatek.
W branży to wydawcy kierują rynkiem, zatrudniają influenserów, budują marketing i sprzedają "potrzebę". Konsument może tylko reagować i głosować portfelem. Wygląda na to że w dobie covidu mieliśmy istny boom liczony znacznym rozrostem popularności hobby, teraz nastąpiła stagnacja i każdy wydawca znowu musi mocno się zastanowić w co zainwestować czas i swoje pieniądze.

Pięknie jest marzyć o eksplorowaniu nowych światów, mechanik nie ryzykując groszem. Z pozycji gracza można wygodnie narzekać, co najwyżej nie kupić produktu.
Ja osobiście nie mam pretensji do wydawców. Jeśli jednak wydawca robi kolejną iterację czy wydaję dodatki to popularnych gier, to oczywiście robi to z powodów finansowych, w końcu jego celem jest zysk na koniec roku. Pracując na etacie też jednak chciałbym zarabiać więcej i zarabiać zawsze - nie zatrudniłbym się do firmy która mi nie zapłaci jeśli sama nie wygeneruję zysku. Wolę wróbla w garści niż gołębia na dachu. Innymi słowy marvelizacja pozwala zmniejszyć dystans do konsumenta - konieczny do sprzedaży - bo znając świat czy postacie ten jest skłonny wyłożyć dodatkową kwotę. Nawet jeśli gra nie spełni oczekiwań to przynajmniej spędziłem czas w Świecie, który go interesuję. Niech konsument zdecyduję czy takie produkt ma sens. Patrząc z punktu widzenia właściciela firmy, byłoby kompletną głupotą nie eksplorować sprzedażowo marki która już się przebiła do świadomości konsumenta. Bo jednak w każdym roku wydawanych jest kilkaset pozycji, przebić się do konsumenta nie jest łatwo. A koszt wdrożenia jest znacząco niższy.

Mnie fomo czy iteracje nie ruszają, ale mam gry które sobie kolekcjonuję - nawet jeśli to plastik (tu jednak mam jeszcze hobby malowania szarego plastiku).
Najlepszy przykład to MD2 w którego grywam z maluchami, nawet ostatnio kupiłem Zombicide White Death tylko dla crossovera - liczba plastiku wzrośnie z 368 (zostało ok ~90 szaraków) do ~420. Interesują mnie tylko szaraki powiązane z crossoverem, reszta pójdzie na sprzedaż jako odrzut za śmieszne pieniądze.

Na koniec wrzucę link, z którym warto się zapoznać.
Najpierw trochę opisu całego zdarzenia a później rozbicie finansowe całego projektu - dość szczegółowe, z marketingiem, targami itp. Ostateczne rozliczenie? w trzy lata średnio 1k USD straty co miesiąc. Warto pamiętać, że to jednak biznes i ryzyko jest dość duże.

Podsumowanie wytworzenia niszowej gry

Autor sam przyznaję, że po drodze popełnił kilka błędów. Kolejny projekt będzie nieco inaczej zarządzany, cześć kosztów ścięta bo nie przyniosły spodziewanych rezultatów. Życie.

PS. salaba
W pewnym czasie świat zalała tzw. chińszczyzna i jakość wszystkiego spadła. Zmierzamy w świecie planszówkowym dokładnie do tego samego.
Jakby to powiedzieć, Chiny mają najlepsze drukarnie na świecie, najlepsze maszyny - finalna jakość to decyzja wydawcy, nie marnego chińczyka.
samuraj1369
Posty: 421
Rejestracja: 23 cze 2023, 22:11
Lokalizacja: Białystok
Has thanked: 146 times
Been thanked: 148 times

Re: Przekraczanie granic cierpliwości graczy przez wydawców...

Post autor: samuraj1369 »

Darkstorm pisze: 11 sty 2024, 12:46 Ja chyba nie zrozumiałem o co chodziło koledze, który założył temat.

Ja najzwyczajniej w świecie nie kupuję dziesiątego reskina, który mnie nie interesuje, najzwyczajniej w świecie ignoruję kolejną wersję Zombicide i mam gdzieś kolejny bigbox everdella. Jest to jest. Jego obecność czy nieobecność absolutnie nic nie zmienia.
A wydawcy niech sobie wydają co chcą. Mają do tego pełne prawo.
A skoro to wydają to znaczy, że podoba to się wystarczającej ilości osób by opłacało się to wydawać.

Nie rozumiem kompletnie tego zdenerwowania. Czy ktoś stoi nad Wami z pistoletem i każe to wszystko kupować i w to wszystko grać?
Z większą ilością idzie gorsza jakość. Kupisz nową grę jedną, a wydawca wyda jeszcze 4 poprawione wersje i gra dopiero w czwartej wersji jest poprawiona na tyle, aby móc grać bez home ruli. Czy tak to powinno wyglądać?
Jestem fanem wiedźmina, a nie kupię starego świata, bo to jak wykroili mechanikę z tej gry i przerzucili na dodatki, z czego jeden jest KSE to plucie konsumentom w twarz.

Nikt nikogo nie namawia do rewolucji, ale do rozsądnego głosowania portfelem.
Awatar użytkownika
rastula
Posty: 10021
Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 1277 times
Been thanked: 1307 times

Re: Przekraczanie granic cierpliwości graczy przez wydawców...

Post autor: rastula »

Nie będę się powtarzał...ale "I feel you" :)...
Awatar użytkownika
siepu
Posty: 1181
Rejestracja: 14 gru 2007, 22:10
Lokalizacja: Olecko / Warszawa
Has thanked: 252 times
Been thanked: 280 times

Re: Przekraczanie granic cierpliwości graczy przez wydawców...

Post autor: siepu »

Nie rozumiem, czemu co kupują i w co grają inni ludzie jest problemem? Mi tylko trochę przeszkadza, że znajomi wolą grać w nowe gry zamiast gier znanych i dobrych, ale poza tym póki co trwa złota era planszówek.
Awatar użytkownika
rastula
Posty: 10021
Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 1277 times
Been thanked: 1307 times

Re: Przekraczanie granic cierpliwości graczy przez wydawców...

Post autor: rastula »

jeśli liczyć ilość wydawanych planszowek to może i tak... i tyle tego "złota"...
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9433
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 506 times
Been thanked: 1444 times
Kontakt:

Re: Przekraczanie granic cierpliwości graczy przez wydawców...

Post autor: MichalStajszczak »

Darkstorm pisze: 11 sty 2024, 12:46 Ja chyba nie zrozumiałem o co chodziło koledze, który założył temat.
A ja nie rozumiem, czemu z koleżanki zrobiłeś kolegę :lol:
Awatar użytkownika
siepu
Posty: 1181
Rejestracja: 14 gru 2007, 22:10
Lokalizacja: Olecko / Warszawa
Has thanked: 252 times
Been thanked: 280 times

Re: Przekraczanie granic cierpliwości graczy przez wydawców...

Post autor: siepu »

rastula pisze: 11 sty 2024, 13:10 jeśli liczyć ilość wydawanych planszowek to może i tak... i tyle tego "złota"...
Nawet jeśli odliczysz gry, które cię nie interesują albo nie specjalnie dobre, wciąż rok do roku powstaje coraz więcej bardzo dobrych tytułów. Projektanci się uczą, studia to profesjonalne biznesy a nie klejenie po godzinach, coraz lepsza dostępność nawet egzotycznych tytułów. Możemy rozmawiać czy to bańka i jak może pęknąć, albo o jakimś osobistym znużeniu czy zniechęceniu (sam przechodzę kryzys). Ale patrząc obiektywnie, to nigdy nie było lepiej.
Awatar użytkownika
sliff
Posty: 928
Rejestracja: 29 maja 2020, 15:27
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 322 times
Been thanked: 380 times

Re: Przekraczanie granic cierpliwości graczy przez wydawców...

Post autor: sliff »

Spoiler:
Ja tam na preludium2, automę i nowe nagrody do teraformacji czekam. A kościanej terraformacji gdyby zamiast tytanu były zboża, drewno i glina pewnie też bym nie kupił.
Awatar użytkownika
tomp
Posty: 2086
Rejestracja: 26 kwie 2020, 21:49
Has thanked: 275 times
Been thanked: 432 times

Re: Przekraczanie granic cierpliwości graczy przez wydawców...

Post autor: tomp »

"od przybytku głowa nie boli" xD
jak rozumiem, autor tematu po zakupie zreflektował się, że kupił tą samą (podobną) grę? Czy jest to któraś z wymienionych?

Sugeruje dokonać dobrego wywiadu przed zakupem, jest kilka źródeł np. zawartość na bgg, materiały na youtube, blogi czy nawet opinie graczy pod materiałami marktingowymi na facebooku.
Ewentualnie poczekać tydzień, spojrzeć na własną półkę z grami i rozegrać tytuł w który najrzadziej się grało.
Ew. wybrać go i sprzedać, aby mieć miejsce na nowy tytuł jeśli podjęło się decyzję o zakupie.

Ja nie widzę nic złego w tym, że wydawcy oferują różnorodny asortyment.
Przywołany Zombicide. Nie lubię klimatów westernu, ale podejrzewam, że jest wielu którym właśnie to bardzo przypasuje.
Czy kupie wersje na dzikim zachodzie? Nie. Czy kupiłem wersję 2nd edition? Tak.
Zachęcam do poznania skali ocen BGG
Awatar użytkownika
Irka
Posty: 539
Rejestracja: 23 wrz 2022, 01:27
Has thanked: 504 times
Been thanked: 272 times

Re: Przekraczanie granic cierpliwości graczy przez wydawców...

Post autor: Irka »

Chyba za późno na połączenie z tematem Bolla Reskin/Remake.
Ale jeśli ktoś go nie zauważył, to warto przeczytać również tamte argumenty.

Ja też nie podzielam żalu autorki. Godzę się chyba z tym, że ludzie są zachłanni, egoistyczni, nie szanują planety i siebie nawzajem, itd.
Zresztą, człowiekiem jestem...
Proponuję raczej robić swoje. I gdzie się da, to konkretnie działać, ale raczej bez większych emocji, co może nie być łatwe oczywiście.

Wylewanie żalu pomaga chyba tylko w sytuacji, gdy ludzie będą współpracować w narzekaniu ;) Ale może się mylę.
Awatar użytkownika
walkingdead
Posty: 2047
Rejestracja: 06 lut 2013, 19:57
Has thanked: 123 times
Been thanked: 337 times

Re: Przekraczanie granic cierpliwości graczy przez wydawców...

Post autor: walkingdead »

salaba pisze: 11 sty 2024, 11:07 EDIT:
To jest post by gracze się przebudzili i zrozumieli, że powoli zabijamy rynek swoimi konsumenckimi decyzjami - natomiast proszę nie pisać, że wydawca nie jest winny, bo jest :) I nie mam bólu d... że wychodzi kolejna edycja czegoś, ani że ojej nie mam najnowszej.

Zgadzam się z tezą, że konsumpcjonizm, potrzeba atencji i potrzeba epatowania kasą ( ciągłe foty nowych zakupów) są chorobą naszych czasów. Nie jestem jednak pewna czy zabijamy rynek. Wszakże pamiętam swoją kolekcję sprzed 10 lat . I wiem, że teraz mam więcej niszowych tytułów (łatwiejszy dostęp do gier wydawanych w różnych zakątkach świata), mam więcej gier z różnymi mechanikami i więcej gier bazujących na tematach, które naprawdę mnie jarają. Cieszę się, że teraz można znależć gry osadzone w niemal każdym wymyslonym kiedykolwiek "uniwersum". Czy wszystkie te gry są genialne? Oczywiście, że nie. Ale za to każdy może znaleźć coś dla siebie.
Awatar użytkownika
MichalStajszczak
Posty: 9433
Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 506 times
Been thanked: 1444 times
Kontakt:

Re: Przekraczanie granic cierpliwości graczy przez wydawców...

Post autor: MichalStajszczak »

salaba pisze: 11 sty 2024, 11:07 Od dwóch lat dość mocno śledzę rynek planszówek na świecie. Oglądam wielu recenzentów, zaglądam na Discordy wydawców, gram w różne tytuły dzięki zapoznanym znajomym. Siedzę w temacie od strony zwykłego gracza i tego czym się go karmi.
Gdybyś była "zwykłym graczem", to nie śledziłabyś mocno rynku planszówek na świecie. To po pierwsze.

A po drugie - czym jest w tym przypadku chciwość? Odnosisz to pojęcie do wydawców, którzy chcą się nieuczciwie (?) wzbogacić poprzez wciskanie klientom nieskończonej liczby dodatków i pseudonowości. Otóż chciwość nie odnosi się tylko do pieniędzy i istniała zanim pieniądze się pojawiły. Chciwość to bardziej ogólnie chęć posiadania dóbr. Można nawet powiedzieć, że wydawca swojej chciwości zaspokoić by nie mógł, gdyby nie było klientów chciwych na posiadanie jego produktów.

Ja rynek planszówek śledzę nieco dłużej (krajowy od 50 lat, a światowy od ponad 30) i z tej perspektywy zmiany oceniam zdecydowanie pozytywnie. Oczywiście pozytywnie dla klientów. Bo dla wydawców sytuacja robi się coraz trudniejsza. Kiedyś można było w Polsce jeden tytuł produkować przez kilka czy nawet kilkanaście lat praktycznie bez żadnych zmian. A teraz rzadko która gra może liczyć na wznowienia i łączny nakład kilkuset tysięcy egzemplarzy.

Chyba jedyny problem dla klientów to w tej chwili niemożność ogarnięcia wszystkiego, co się na rynku dzieje. Jeszcze jakieś 20 lat temu mogłem praktycznie z pamięci wymienić tytuły wszystkich dostępnych w Polsce gier, a w znaczną część z nich przynajmniej raz byłem w stanie zagrać. Teraz wygląda na to, że zaangażowany w hobby gracz powinien być przede wszystkim "chciwy na czas", który może przeznaczyć na rozgrywki.
ODPOWIEDZ